MENU

profilki

Totalna PorażkoLandia

Totalna PorażkoLandia

piątek, 31 grudnia 2010

Episode 21- STP-TDS- Odcinek specjalny- ,,Trafić w samo sedno sprawy tego, co Chris powie w tym głupiutkim programiku ''

Sala gimnastyczna...


(Sala jest cała udekorowana dla zwycięscy)
Noah: Whoa! (dopija cole z puszki i puszkę rzuca za siebie) Wygrałem! Wygrałem! Wygrałem...
David: Stary powtórzyłeś to od wczoraj z 500 razy!
Noah: (popatrzał chwile na niego i znowu zaczął swoje) Wygrałem, wygrałem!
Kelly: (zrobiła grymas) Mógłbyś już przestać!
Noah: Czepiacie się, że to ja tym razem wygrałem w tym głupim show, a nie wy! (nasypuje sobie na język oranżadkę w proszku)
Heather: Po tym cukrze zachowuje się jak skończony idiota!
Noah: Ponieważ to jest wspaniałe uczucie być zwycięzcą, a ty też zazdrościsz!
Heather: (zrobiła zabójczy wzrok) Skończony dureń!
Noah: (wpycha sobie do ust garść chips'ów) Trzeba było być mi wierną to może bym ci coś odtrącił
Heather: Ty p... (Alejandro zatkał jej usta)

Alejandro: Heather też uważam, że to palant, ale nic mu nie da wyzywanie go, za to będzie cię wkurzał jeszcze bardziej (puścił ją)
Heather: Mówisz to ponieważ nikt się do ciebie nie odzywa prócz mnie
Alejandro: Yyy... (patrzy oczami na prawo i na lewo) ... Nie... Po prostu cię lubię Chica Caliente Con carácter Aguda
Heather: Nie wiem, co powiedziałeś, ale zabrzmiało tak aż w moim brzuchu pojawiły się mo... (zmienionym tonem) Stop! Czy ty usiłujesz pokazać innym, że jak ja się do Ciebie odzywam to ci wybaczą wszystkie grzeszki i też zaczną?!
Alejandro: (zły) Nie! Po prostu chce cię poder... (zatyka sobie szybko usta)
Heather: No nieźle... Al... (poklepała go po ramieniu) Tylko, że ci się to nie udało!

Courtney: (owija sobie ręce wokół szyi Trent'a) Widzę po twoim zachowaniu, że jesteś normalny i schludny w porównaniu do Duncan'a
Trent: (zdejmuje jej ręce ze swojej szyi) Aha... Możesz tak nie robić gdy on patrzy na mnie jak by chciał mnie zabić?
Courtney: On ci nic nie zrobi (patrzy mścicie na Duncan'a)

Duncan: (zły mówi do Gwen) Weź, że ją przeproś
Gwen: Od wczoraj usiłuje, ale ona nie da mi dojść do słowa
Duncan: Kurka... ( patrzy na tańczącą Courtney z Trent'em i zagryza zęby) Jak ona może tańczyć z nim?!
Gwen: Wiesz ty powinieneś zrobić teraz swoje, a nie pluć sobie w brodę
Duncan: Nie ma mowy! Ja się dziwie, że w ogóle mnie namówiłaś to tego! (klepie sobie po kieszeni)
Gwen: (westchnęła) To patrz jak twoja ex się przytula do mojego ex
(Duncan bez słowa skrzyżował ręce, odwrócił twarz i zrobił ogromny grymas)

LeShawna: (przytula do siebie Harold'a) Słoneczko wiedziałam, że zrobisz dobrze
Harold: A nie jesteś zła, że nadal nie jesteś w zespole?
LeShawna: Nie, bo nie ma w nim Doris
Doris: (podchodzi do nich ze sztucznym uśmiechem) Hej... Jak wam leci?
LeShawna: Na pewno lepiej niż tobie
Doris: A czemu mnie ma lecieć źle? U mnie wszystko układa się ok!
Harold: Poważnie?
Doris: (uśmiechnęła się normalnie) Tak! (przysunęła do siebie Justin'a) Teraz jestem z Justin'em
Justin: Nie rozumiem... Rzuciłeś taką wspaniałą laskę?!
(Doris i Justin się całują)
LeShawna: Nie mówcie mi, że ona będzie znowu w zespole!
Doris: Niech cię o to głowa nie boli! (po ciuchu do Justin'a) Raczej się nie udało...

Bridgette: Izzy czujesz się pewnie okropnie, że Owen Cię nie chce za to, że myśli, że zdradzasz go z jeleniem
Izzy: (nabuzowana) No coś ty! Niby czemu?! Ja mogę całować każdego! Nawet twojego chłopaka! (podeszła do Geoff'a i go pocałowała) Widzisz?!
Bridgette: (zła) Izzy!
Geoff: (krztusi się) Coś ty jadła?!
Izzy: Dziś tylko sardynki
Bridgette: Ja zaraz z Ciebie zrobię sardynkę! (próbuje uderzyć Izzy, ale Geoff ją powstrzymuje)
Geoff: Bridge! Bridge! Spokojnie!
Izzy: Powiedziałam, że mogę całować każdego! Ale to cud Geoff, że jeszcze żyjesz, przeważnie tylko Owen to wytrzymywał, a inni padali, lecz widzę, że ty się też trzymasz! Uszanowanie ze strony Izzy!
Geoff: (trzyma Bridgette, która się szarpie) Lepiej idź zanim Bridgette mi się wyrwie zaraz!
Izzy: Dobra! (poszła)


Riccardo: Do kogo piszesz?
Angela: (pisze coś w komórce, a później ją chowa do kieszeni) Do nikogo. Zapisałam sobie tylko coś. I co Cię to tak interesuje?!
Riccardo: No wiesz... Może ty i ja...
Angela: Słuchaj trochę Cię lubię, ale nie zbyt bardzo i powiem Ci, że nic między nami nie będzie i nie było. Nie iskrzy... Wybacz...
Riccardo: Ok, ok... (przybliża się do niej)
Angela: I mam do ciebie prośbę... Nie przystawiaj się do mnie! (odpycha go i sobie idzie)
Riccardo: (krzyczy) Zgoda, nie będę! (do siebie) Jeszcze mi co zrobi i nie będą chcieli mnie przyjąć na wybieg, ugh!

(Katie i Sadie podchodzą do Noah)
Sadie: Noah...
Katie: Musimy ci coś powiedzieć!
Sadie: Ty nam...
Noah: (obejmuje Katie) Katie miałem Ci to powiedzieć wcześniej, ale jakoś się nie dało. Podobasz mi się lala!
Katie: Łii! Słyszałaś Sadie?!
Sadie: (zdziwiona i zaskoczona) Taa... Słyszałam...
Noah: Katie jestem teraz milionerem, co chcesz abym ci kupił?!
Katie: Ee...
(Sadie nadal stoi i się dziwi)
Katie: Noah czy tobie nic nie jest?
Noah: Jestem dziany! (puszcza Katie) Cieszę się po prostu! (bierze babeczkę i rzuca w ścianę) Gramy w brudzenie ścian, chłopaki?!
Owen: Niee! Zmarnowałeś taką smaczną babeczkę!
Noah: Czyli gramy! Katie wybacz, ale twój maczo men musi się rozerwać!
Katie: (patrzy na niego dziwnie) Ehem...
Sadie: Katie chodź na słówko

Katie: Sadie Noah wydaje mi się być dziwny
Sadie: (podenerwowana) Lepiej nie kłam tylko po to żeby mnie zmylić! Noah lubi Cię bardziej niż mnie. Zachował się arogancko jak by mnie tu nie było pewno dlatego, że stanęłaś naprzeciwko niego!
Katie: Sadie ja nic takiego nie zrobiłam i tego nie chciałam
Sadie: (sarkastycznie) Tak na pewno...
Katie: (pewna siebie) Sadie powiem ci tyle... Za długo spędziłyśmy czas razem. Chyba nie znamy życia, które nas otacza. Sadie... Musimy się rozstać!
Sadie: (opadła jej szczęka) Żartujesz, no nie? Powiedz, że tak... Powiedz, że tak!
Katie: (spojrzała się na Noah) Niestety nie... (poszła do Noah) Noah mogę się też przyłączyć do tej gry?
Sadie: Zdobyła chłopaka to mnie wystawiła!

Sierra: (podchodzi z laptopem do Luk'a) Luke już wszystko wiem o tobie jak i wcześniej o reszcie!
Luke: No... to... co?
Sierra: Masz ciekawą przeszłość! Wszystko opisałam już na blogu!
Ezekiel: (podchodzi do nich) A o mnie co napisałaś?
Sierra: (odpycha Ezekiel'a) Nie mówimy teraz o tobie!
Ezekiel: (kiwa się, ale utrzymuje równowagę) Jeszcze się dowiem!
(Idzie Cody wesoły, ale gdy spostrzega Sierr'e to zaczyna wiać)
Sierra: Przepraszam na minutkę! (biegnie za Cody'm i go łapie za koszulkę)

Cody: (wystraszony) Sierra... Ee... Cześć?
Sierra: (niezbyt zadowolona) Gdzie byłeś od wczoraj?
Cody: Yy... Ech... W toalecie...
Sierra: Po co?
Cody: A po co się bywa w toalecie? Żeby załatwiać różne potrzeby
Sierra: Ja wiem do czego służy toaleta, ale ty w niej siedziałeś od wczoraj!
Cody: ... To wstydliwe... (westchnął i się przygarbił)
Sierra: (uśmiechnęła się) Mój Cody miał zatwardzenie, co? Przecież to nic strasznego! Swojej morfince możesz mówić takie rzeczy!
Cody: Sierra nie tak głośno! (zaczął się krępować)

Roxy: Na dobre wyszło, że się umówiliśmy (ogląda swoją nową biżuterię)
Lewis: Oczywiście wiem jak dogodzić dziewczynie (odwraca się i spogląda w portfel, a tam tylko 25 centów)
Roxy: To kiedy znowu pójdziemy gdzieś?
Lewis: Nie tak szybko...
Roxy: Może jutro, albo dziś?
Lewis: Czekaj pójdę się zapożyczyć (zwiał od niej)
Roxy: Milionerem to on może nie jest, ale i tak mi się podoba, co ostatnio mi kupił (znów spogląda na swoją biżuterię)

Lindsay: Tyler! Tyler! Tyler!
Tyler: (przyszedł) Tak Lindsay?
Lindsay: Do ponczu wpadła mi bransoletka, czy możesz ja wyłowić?
Tyler: Dziecino możesz na mnie polegać! (wkłada rękę do ponczu)
Kelly: (podchodzi) Co tam u Ciebie Tyler... Co ty robisz?
Tyler: Szukam Lindsay bransoletki
Kelly: O tej? (wskazuje na złota bransoletkę obok ponczu)
Lindsay: Taaak! (bierze swoją bransoletkę) Dzięki Kendra...
Tyler: (wyjmuje rękę z ponczu) Ona jest Kelly
Kelly: Może mi mówić Kendra, nie pasuje Ci coś?
Tyler: Pasuje
Beth: (przychodzi do nich) Dlaczego Tyler masz cała rękę w ponczu?
Tyler: Ech...

DJ: Słuchaj Mece ja mam dobre serce...
Mece: (obrażona ignoruje go) Nie słucham Cię
DJ: Jak Ci się znudzi ignorowanie mnie to do mnie przyjdź
Mece: Czy ty idiotę z siebie robisz DJ?
DJ: Wydaje mi się, że nie...a robię?
Mece: Oczywiście, że tak! Proszę nie zrozum mnie źle, ale ja... Nie lubię zwierząt. Jedynie koty, mam trzy
DJ: Jak się wabią?
Mece: Flipsy, Dency... Jakie to ma znaczenie? DJ czy ty mnie nie rozumiesz?
DJ: Obawiam się, że nie. Mnie chodzi o to że podobasz mi się dalej, ale mnie ranisz, a ja mam dobre serce dla zwierzątek, bo już taki jestem. Mamusia mnie tak wychowała
Mece: DJ zachowujesz się jakby tu powiedzieć... Dziwacznie... Chciałbyś ze mną być?
DJ: Jasne Mece, próbuję ci to powiedzieć
Mece: To skończ ze zwierzętami
DJ: Ale...
Mece: Nie ma żadnych ale! Albo ja albo one... Zastanów się dobrze (poszła)
Eva: (podchodzi do DJ) Nie przejmuj się...jak ci tam...
DJ: DJ...
Eva: Wal to wszystko tak jak ja!
David: (podchodzi do nich) Eva czy to ty?
Eva: Zamknij się leszczu! Czasem gdy mam ochotę coś powiedzieć to mówię!
David: Przecież ja nic nie mówię...

Trent: (przestaje tańczyć) Już mam dosyć...
Courtney: Tak ja też... Wybacz Trent, ale tak naprawdę mnie nie interesujesz. Muszę zastopować z tą całą zemstom. Jednak nic to nie daje...nie czuje się lepiej przez to. Muszę myśleć pozytywnie mimo co się stało
Trent: Nie ma sprawy. Na przyszłość, miło się tańczyło (poszedł)
Courtney: I nie zostało mi nic innego jak o tym zapomnieć...
Gwen: (podchodzi do niej) Court ja...
Courtney: Gwen nie mam się na Ciebie o co gniewać. Wyrównałyśmy już rachunki i jest ten... Spoko... Dobrze się bawisz z Duncan'em?
Gwen: Dla twojej wiadomości to on się mną nie interesuje tylko cały czas tobą
Courtney: (udaje zaskoczoną i mówi z sarkazmem) Serio? O jaka szkoda. Już mu się znudziłaś? Tak jak ja mu?
Gwen: Ja się w nim trochę podbujałam, lecz już przeminęło. Courtney nie uważasz, żeby mu wybaczyć?
Courtney: Niech pomyślę... Nie!

(Nagle wyłączyła się muzyka, zgasło światło i zapadła ciemność)
Noah: Co jest do cholery?!
Harold: Pewnie brakło prądu
Zakleyne: Nie brakło
Owen: Kto to powiedział?!
Zakleyne: Ja Zakleyne!
Owen: (wystraszony) Nie znamy żadnej Zakleyne! Aa! Duchy!
Zakleyne: Żadne duchy tylko pomocnica Chris'a
Heather: Jak to zabrzmiało... Czy możesz włączyć to światło pomocnico prowadzącego?!
Zakleyne: (pada na nią światło) Nie mogę! Dlatego, że zaraz zagości nas Chris!
Kelly: To ty, co prowadziłaś teleturniej
Zakleyne: Yhy... (potakiwała) Przedstawiam wam wszystkim jedynego w swoim rodzaju, najlepszego faceta jaki istnieje... (po cichu) I za co oni mi płacom?! (normalnie) Chris'a McLean'a!
Dylan: (przychodzi z padającym na niego światłem) Witam ludziska!
Zakleyne: Dylan?
Wszyscy: Dylan?!
Dylan: To ja we własnej osobie! Braciszku twój koszmar wrócił!
Chris: (wchodzi zły ciągnąc ze sobą Blaineley) Zapalić światło!
(światło się zapala)
Chris: (popycha Dylan'a) Z drogi! Zakleyne miałaś mnie zapowiedzieć!
Zakleyne: Zapowiedziałam!
Blaineley: (śmieje się) Chris nie wiń za to Zakleyne! To ja kazałam umieścić dźwiękoszczelne drzwi, bo chciałam poprowadzić program sama
Chris: Taa... Jednak Ci się nie udało!
Justin: Chwila, jaki program?
Chris: Miałem powiedzieć na wejściu, ale wejście się popsuło przez Blaineley to powiem wprost. (mówi emocjonalnie) Przygotowałem dla was program, który będzie polegał na was i różnych zagadkowych rzeczach, żebyście trafili w samo sedno!
Ezekiel: Nie rozumiem
Chris: Zrozumiecie już za chwile po przerwie gdy rozpocznę swój Ekstra Zagadkowy Programik!


Po przerwie...


(Chris i Blaineley siedzą na ogromnej łyżce, a reszta na plastikowych krzesełkach)
Blaineley: Czas rozpocząć Ekstra Zagadkowy Programik!
Chris: Wygodnie wam?
Noah: Nie! Zepsułeś moją imprezę! Mam na Ciebie focha! (odwrócił się plecami razem z krzesełkiem do Chris'a)
Blaineley: Ja nie będę przyjmowała takiego zachowania
Chris: Nim się nie przejmuj. Nażarł się cukru to teraz tak ma
Blaineley: Biedaczek...
Cody: Może już tak zaczniecie?
Owen: Na co ta ogromna łyżka?! Będziemy nią coś jedli?!
Chris: Nie... Dla ozdoby
Blaineley: Tracę cierpliwość
Duncan: (wstał) Głupota!
Gwen: (też wstała) Duncan masz coś do powiedzenia Courtney?
Duncan: No... Sorki Court
Courtney: (z sarkazmem) Ja mówiłam już Gwen, że się nie gniewam. Nie ma o co przepraszać. Świnie już tak mają
Duncan: (westchnął) Bez tego się nie obędzie
(Gwen się uśmiechnęła i usiadła)
Duncan: (wyjął z kieszeni złożoną kartkę i zaczął ją rozkładać i gładzić) Mi, mi! Mi, mi, mi!
Dylan: (zdziwiony) Co on odwala?
(zaczęła grać muzyka)

Duncan: Zrobiłem błąd, który będę żałował! (Już żałuje!)
Nie chciałem Ci tego zrobić,
lecz zagubiłem się
i za bardzo polubiłem Gwen!
Ty jesteś inna
ładna, delikatna, wkurzająca, ale za to śliczna!
Olałem Cię, a ty robiłaś wszystko bym zwrócił
wzrok z Gwen na Ciebie! Ciebie!
Więc Courtney przebacz mi...
Za me uczynki złeee...!
Ponieważ jesteś tą... Jedyną!

Wszyscy: (oprócz Gwen) Tą jedyną!
Duncan: Przebacz mi!
Wszyscy: (oprócz Gwen) Przebacz mu!
Courtney: Ugh! (zatyka sobie uszy dłońmi)
Duncan: Wiem byłem głupi
przyznaję się,
ale ty też zrobiłaś coś,
co sprawiło,
że wyeliminowałem z programu Cię!
Więc Courtney przebacz mi...
Za nieudolność męęę...!
Bo jesteś tą... Jedyną!

Wszyscy: (tym razem z Gwen, która wzruszyła tylko ramionami i dołączyła w śpiewaniu ze wszystkimi) Tą jedyną!
Duncan: Przebacz mi!
Wszyscy: Przebacz mu!
Duncan: Courtney przepraszam Cię
i właśnie sobie uświadomiłem,
że kocham tylko Cię...
Tak! Kocham Cię!
Wszyscy: Whoa!

Chris: (w lekko złym nastroju) Ludzie ja tu prowadzę program! Śpiewacie nie do dzisiejszego tematu!
Courtney: Chris daj nam dwie minutki i wracamy do tego programu
Duncan: Niech tylko ktoś się zaśmieje to nie żyje! Ugh! (łagodniej) Courtney czyli już ok, tak?
Courtney: No wiesz masz ładny głos to nie wiem czemu nie lubisz śpiewać
Duncan: Bo to wiocha!
Chris: (puka z zegarek) Sprężajcie się!
Courtney: Miło Duncan, że śpiewałeś... Wow... Ale... (zła) Mam Cię dosyć i tej gotki! Nie raz mi tak zrobiłeś, więc nie chce być z tobą! Bądź sobie z Gwen! Ponieważ Ci nigdy, przenigdy nie wybaczę!
Duncan: (wkurzony) Śpiewałem to nadaremno?! Ugh! Babie nie dogodzisz! Powiem Ci, że jesteś głupia nie przebaczając mi i tyle!
Wszyscy: Och!
Chris: Dwie minuty minęły! Teraz wróciły do rozmowy w Ekstra Zagadkowym Programiku!
Blaineley: Wreszcie! Po długim oczekiwaniu kamera może pokazywać mnie!
Chris: Blaineley, a czemu już nie prowadzisz Gwiazd Manhattan'u?
Bleineley: Nie lubię o tym mówić, ale powiedzieli, że jestem zbyt agresywna i przekazali całe show Josh'u! (złamała kawałek łyżki na której siedziała)
Chris: Aha. Teraz uwaga wszyscy! Skupcie się na tym o czym będziemy mówić, bo dowiecie się o co chodzi
Blaineley: Tak, więc Chris podobno będzie coś innego
Chris: Bardzo innego
Blaineley: Skąd ten pomysł?
Chris: Było to, było tamto to teraz i to
Mece: Nikt nic nie rozumie!
Chris: Poczekajcie to się dowiecie
Blaineley: Temperatura jest niepokojąca
Chris: Ee tam! Da się przetrzymać
Luke: Mówcie jasno, bo nadal nie wiemy o co chodzi
Blaineley: Chris to jest głupie, co wymyśliłeś
Chris: Chciałem, żeby to było tajemnicze
Beth: Chris nic nam to nie daje o czym mówicie, powiedz nam od razu i już
Harold: Powiedz normalnie. Proszę, żeby był to koniec
Chris: (westchnął) Blaineley czytaj. Wyczytane osoby niech wstaną
Blaineley: (wciągnęła kartkę) DJ, Doris, Lindsay, Trent, Duncan, Noah, LeShawna, Courtney, Katie, Alejandro, Angela, Heather, Tyler, David, Gwen, Luke, Kelly, Geoff i Mece
Chris: Moi drodzy, wyruszacie do nowego sezonu tam czego nie było przez taki długi okres i wspominaliście często o tym
Heather: Nowy sezon?! Zaś?!
Chris: Tak i taki inny. Temperatura minus, warunki niezwykłe, domy z tego, co stworzyła natura
Sierra: I znowu ma mnie tam nie być?!
Chris: Chyba nie opuścisz znowu Cody'ego
Sierra: Oczywiście!
Blaineley: Chris mieli trafić w samo sedno, ale im powiedziałeś, jaka teraz będzie zabawa?
Noah: Moja impreza! (zaczął rzucać krzesłami)
Blaineley: Lepsze to niż to co przedstawił Chris
Chris: Ej! Dobra bawcie się póki możecie, bo od jutra koniec tego! (poszedł)
Blaineley: Sknera... Rozkręćcie tą imprezę!

Justin: Ych... Myślałem, że spotkamy tu jakiś fanów
Cody: (duszony przez Sierr'e) Ja mam jedną przy sobie
Harold: Justin brakuje Ci fanów? (podchodzi do drzwi i przeciera ręką zaparowaną szybę po której widać jak ludzie robią zdjęcia i pobijają się do drzwi) Moim zdaniem lepiej, żeby zostali tam gdzie są (zasłania roletą szybkę w drzwiach)
Chris: (momentalnie pojawia się przy drzwiach) Jeszcze cieszcie się sławą (otwiera drzwi i ucieka, a ludzie wbiegają do środka i szarpią wszystkich ubrania)
Wszyscy: Chris!!!
(Chris się śmieje zza kulis)


Po trzech godzinach... Po imprezie i rozdawaniu autografów...


(Angela i Riccardo siedzą w poniszczonych ciuchach na kanapie. Riccardo patrzy się na prosto i jest zły)
Angela: (odwraca twarz w jego stronę i mówi nie co smutnawo) Szkoda, że się nie dostałeś
Riccardo: (odwraca zdziwiony twarz w jej kierunku) Ty...ty się o mnie martwisz?
Angela: W sumie to tak, bo miło było spędzić z tobą ten czas, bo jesteś fajny
Riccardo: (uśmiecha się do niej) Miło jest to od Ciebie usłyszeć
Angela: Dziwię się sobie, że to mówię, ale to prawda
(popatrzyli się chwilę na siebie i zaczęli całować)
Sierra: (patrzy na nich ze zdziwieniem) Łii! Doczekałam się tego!
Angela: (oderwała od niego usta) Spadaj Sierra! (zaczęła się nadal z nim całować)
Sierra: Niewdzięcznica. Cody?! Gdzie jesteś? Czas na buzi, buzi
Cody: Nie!!! (uciekł)

Duncan: (ze spuszczoną głową smutno wzdycha) Głupia Courtney...
Dylan: Dałeś niezłe show bracie (zaczął się śmiać)
Duncan: Dałbyś mi spokój chodź raz
Dylan: Dałem, bo nie było mnie, a jak jestem to po to by Cię gnębić
Duncan: Przynajmniej jutro znów Cię nie będę widzieć
Dylan: Nie bądź taki pewien
Duncan: Jak mogę to jestem (zdołowany odszedł)

Gwen: Courtney źle robisz
Courtney: Nie dawaj mi rad, czy źle robię czy dobrze to moja decyzja i koniec
Gwen: Uważam, że on Cię naprawdę kocha nie widzisz, że jest teraz zdołowany?
Courtney: Nie obchodzi mnie to (spojrzała na niego) Pewnie znowu gra, aby mnie wykorzystać
Gwen: Tym razem nie wydaje mi się. Jesteś szczęśliwa z Trent'em?
Courtney: Zerwałam z nim
Gwen: Dlaczego?
Courtney: Co Cię to obchodzi? Jakoś nie wiem... Miałaś się ode mnie trzymać z daleka!
Gwen: Dobra już trzymam (odeszła)
Courtney: (zesmutniała i jeszcze raz spojrzała na niego) Nie odpuszczę puki moja zemsta nie dobiegnie końca (ścisnęła dłonie w pięści) Przy Tren'cie się nie uda, ale może przy kimś innym?

Katie: Noah będziemy razem w nowym sezonie!
Noah: Po co nam nowy sezon? Wygrałem ten to kolejny nie potrzebny!
Katie: Gdzie masz swoją wygraną?
Noah: Wsadziłem ją do walizki, która była pod stołem (zagląda pod stół) Aaa! Nie ma jej!
Chris: (pojawia się przy nich) Ach tak wasi fani się podzielili twoją kasą, bo w końcu to fani muszą mieć wszystkie wasze rzeczy nawet i pieniądze (uśmiecha się podle)
Noah: Nie!!! (załamał się i potrząsnął głową) O Chris... Za dużo zjadłem cukru i przeszło już. (zobaczył Katie) Katie!
Katie: Tak Noah?
Noah: Co ja zrobiłem?
Chris: Wasi fani wzięli twoją kasę
Katie: A ty przyznałeś się, że mnie lubisz!
Noah: Jak wzięli moją kasę? Zabrali mi wygraną?!
Chris: Czekaj niech przypomnę sobie dobrze... Ach tak! To nie oni Ci zabrali kasę, a ty im ją rozdałeś
Noah: Co takiego?!
Katie: Nie przejmuj się Noah może nam się uda jeszcze wygrać
Noah: Nam? To jest skutek, że gdy cukier przestaje działać nie bardzo pamiętam, co zrobiłem
Katie: (zesmutniała) Nie podobam Ci się Noah?
Noah: Katie ja...ja... To akurat prawda (uśmiechnął się)
Katie: Łii! Super!
Chris: Rany, ale piszczysz. No Noah jednak nie jesteś taki mądry jak można oddać całą kasę?!
Noah: Nie całą. (wyciągnął z pod stołu złożone ciuchy) To dla Ciebie Katie
Katie: Dla mnie? (wzięła ciuchy)
Noah: Teraz będziemy do siebie na pewno pasować
Chris: Yyy... (popatrzał na bałagan z imprezy) Posprzątajcie tutaj i spotykamy się jutro w kolejnym sezonie (zwiał)
Kelly: My na pewno nie będziemy tego sprzątać. W ogóle to jak zwycięzca zrobił imprezę to niech sobie sprząta po niej
Wszyscy: Tak...racja...idziemy stąd! (wyszli prócz Noah i Katie)
Noah: Umm... Pomożesz mi?
Katie: Ja muszę...przymierzyć ciuchy jakie mi dałeś (poszła za wszystkimi)
Noah: (zły) Przeklinam Cię Chris!
Chris: (słychać jego głos) Ziom czym szybciej zaczniesz tym szybciej skończysz
Noah: (wziął miotłę) Tragedia...








Ja nigdzie nie wyjeżdżam, skąd ten pomysł?

Episode 20- STP-TDS- Finał- ,,Rozgrywka o Milion Funtów''

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*czołówka*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Na Islandii... Miasto Rejkiawik...



Chris: Naszym finalistą coś wiatr nie sprzyja


W powietrzu... Na lotniach...


Bridgette: O nie! (widzi jak drążek zaczyna się urywać)
Noah: Coś nie tak Bridgette?
Bridgette: Zaraz spadnę! (drążek się urwał i zaczęła spadać) Aaa!
Noah: Bridge!

Chris: Hehe! Szybko materac!
(stażyści przynieśli materac i Bridgette na niego wylądowała)
Bridgette: (wystraszona) O rany! Żyję?!

Kelly: Nie mówiłeś, że to może się urwać!
Chris: (wyciągnął megafon) To teraz mówię! Ale jak widzicie dzięki temu jesteście w finale!
Noah: (sarkastycznie) Ekstra
Kelly: Ale tu pięknie
(oboje równo wylądowali na dachu samolotu)
Chris: (podszedł do samolotu) Gratulacje! Oboje dostaliście się do finału
Noah: Co z Bridgette?
Bridgette: (przyszła wraz ze wszystkimi) Jestem cała
Noah: (uśmiechnął się) To dobrze
Kelly: Jestem w finale? Tak jestem w finale! O tak!
Heather: Przynajmniej nie blondynka
Bridgette: Odczep się Heather! I tak byłam trzecia, a ty czwarta!
Heather: Wielka mi różnica (przewróciła oczami)
Tyler: Lepiej być trzecim niż czwartym
Heather: Zamknij się niedołęgo!
Chris: Teraz się zacznie Kelly vs. Noah! Jedynie, że finał nie odbędzie się tu. Wracamy do Anglii
(wszyscy weszli do samolotu)


Anglia... Przed uczelnią...


(samolot ląduje i wszyscy wysiadają i dziwią się)
Izzy: Jej! Wszyscy w komplecie!
Eva: Cicho wariatko
Geoff: Bridgette! (przytulił się do niej) Tęskniłem skarbie
Bridgette: Też tęskniłam
Geoff: (spadł mu uśmiech z twarzy jak zobaczył Noah) Ty draniu! Jak mogłeś dotykać Bridge!
Noah: Hola, hola! (przestraszył się) To nic nie znaczyło!
Geoff: Lepiej się trzymaj od niej z daleka!
Noah: W porządku!
Bridgette: (nieśmiało) Czyli nie jesteś na mnie zły?
Geoff: Nie Bridgette, chociaż mi ta dwu-licówka namieszała w głowie!
Heather: (uśmiechnęła się podle) Taki był mój plan
Alejandro: Niezły, ale niedopracowany
Heather: Nie masz tu nic do gadania
Alejandro: Mrrr... (zamruczał)
Lindsay: Tyler? Tyler?
Tyler: Lindsay nie widzisz mnie? (macha jej ręką przed oczami)
Lindsay: Beth gdzie jest Tyler?
Beth: Stoi przed tobą
Lindsay: Tyler! To ty!
Tyler: Tak to ja!
David: (wysunął rękę w stronę Courtney) Courtney muszę Ci coś ważnego pokazać
Courtney: David nie widzisz, że jestem w rozsypce?!
David: Ale to ważne
Courtney: Co może być tak ważnego?
David: W Podsumowaniu nie puścili Ci materiału, który ja mam na swojej komórce
Courtney: Jakiego materiału?
David: Przez Duncan'a odpadłaś
Duncan: (zdenerwował się i zaczął gadać sarkastycznie) Nie słuchaj go Courtney, chociaż byłem wkurzony to nie odpadłaś przeze mnie. Umm...
Gwen: (uderzyła go z łokcia) Nie powiedziałeś jej?
Courtney: Dobra, pokaż
David: (wyciągnął komórkę, a Duncan mu ją zabrał) Ej oddaj!
Duncan: Może nie? (rzucił nią o ziemie)
Courtney: Jednak to prawda
Chris: Nie martwcie się tak, jeszcze to puszcze
Duncan: Cholera...
Mece: Kelly dobrze, że jesteś w finale, jestem za tobą
Roxy: Mówiłaś, że jesteś za moją siostrą
Mece: Zmieniłam zdanie, a w ogóle twoja siostra nie jest w finale
Chris: Dosyć tego witania się! Nie jesteście tu po to! Wszyscy wchodzić do środka!


W ogromnej sali przygotowanej do teleturnieju...


Chris: Finał będzie dość nietypowy w tej serii. Ponieważ to jest szkoła rozstrzygniemy zwycięzce poprzez teleturniej! Kelly ty stań przy stanowisku z lewej strony, a ty Noah z prawej
Kelly: I co dalej? Jakoś byłam przygotowana na coś innego
Chris: To byłaś w błędzie. Nasz finał rozstrzygniemy w taki oto sposób. Każda osoba, która tu się znajduje musi zadać wam jedno pytanie, na które kto odpowie pierwszy i poprawnie zdobędzie punkt. Jeśli któryś z was jako pierwszy przyciśnie przycisk, a źle odpowie punkt przechodzi na konto przeciwnika. Zasady są już dla was jasne. Pokażcie mi, kto z was jest zwycięzcą! (pociągnął za narzutę i odsłonił trofeum pieniędzy za szybą)
Zakleyne (czytaj; Zaklin): (przyszła) Rozpocznijmy grę o milion Funtów! Ja będę oceniać komu należy się punkt
Chris: To moja pomocnica gdyby ktoś nie wiedział. Kto pierwszy z was chce zadać pytanie niech wyjdzie na środek i zada

Eva: Dobra łamagi
Noah: Och nie
Eva: Moje pytanie jest takie: Jak nazywa się najlepsza siłownia na świecie?
Kelly: Yyy... (myśli)
Noah: Ja nie wiem
Kelly: (naciska przycisk) Będę strzelać, Mocnik?
Zakleyne: Niestety źle, punkt dla Noah
Noah: Dzięki
Eva: Ale z was ofiary! Nic nie umiecie tępaki! (poszła siąść na ławkę)
Chris: Kto kolejny?

Lewis: Ile ma kalorii dziesięć tysięcy tic-taców?
Noah: (nacisnął przycisk) Dziesięć tysięcy, każdy tic-tac ma jedną kalorie
Zakleyne: Dobrze Noah, dostajesz punkt
Noah: Łatwo idzie
Kelly: To tylko dwa punkty, jeszcze Cię dogonię

Tyler: Wolę naukę, czy sport?
Kelly: (cisnęła przycisk) Wolisz Lindsay
Lindsay: Mnie? Łii!
Tyler: Zgadza się
Zakleyne: To ja tu osądzam, czy się zgadza i się zgadza więc 1:2

Sierra: (zła) Dlaczego Cody ze mną zerwał?
Kelly: Zerwał z tobą?
Noah: (przycisnął przycisk) Bo jesteś szurnięta?
Zakleyne: Zgadza się
Sierra: Tak Cody?
Cody: Tak...
Sierra: Cham!
Cody: Mogę teraz ja zadać pytanie? Dlaczego Sierra ma fioła na moim punkcie, a nie na kogo innego?
Kelly: (przycisnęła przycisk) Nie ma na to odpowiedzi?
Zakleyne: Prawda
Cody: Och szkoda
Sierra: To się akurat zgadza, bo sama nie wiem czemu
Chris: (podpiera się) Nudy! Wymyślajcie jakieś ciekawsze pytania, najlepiej o was samych, ale, żeby były ciekawe. Katie i Sadie wy jesteście jednością to zadawajcie

Katie i Sadie: Łiii! Noah, czy ty czujesz coś do Bridgette?
Noah: (nacisnął przycisk) Yyy... Nie? Tylko ją lubię
Zakleyne: Punkcik dla Ciebie
Geoff: Masz szczęście!
Bridgette: (westchnęła) Aha...
Kelly: Hej! Zadawajcie pytania takie, żebym ja też mogła odpowiedzieć!

Justin: Kto jest przystojniejszy? Ja czy ten Hiszpan Alejandro?
Kelly: (nacisnęła szybciej od Noah) Alejandro, chociaż to nadal kłamliwy padalec!
Alejandro: Ej!
Noah: Było to oczywiste
Justin: Aha...
Zakleyne: Odpowiedź poprawna pod oba względami
Alejandro: Skoro się odezwałem to może ja zadam pytanie. Kto z was zabił by dla wygranej?
(zapadła cisza)
Kelly: (powoli nacisnęła przycisk) Ani ja, ani Noah nie jesteśmy, aż tak chciwi, żeby aż się pozabijać. Przynajmniej tak myślę, bo ja na pewno nie
Zakleyne: Kłamiesz, punkt dla Noah
Alejandro: Dobrze się dowiedzieć
Noah: Jednak jesteś chciwa
Kelly: Przyznaje się! Myślałam, że mi ujdzie, czyli jak wiesz to się strzeż, poprawczak zrobił ze mnie taką jaką jestem

Ezekiel: Moja kolej! Jestem silnym zawodnikiem, co nie?
Noah i Kelly: (w tym samym czasie przycisnęli przyciski) Nie!
Zakleyne: Yyy... Chris dla kogo punkt?
Chris: Bez punktu to pytanie było za łatwe, postarajcie się! Lub nie! Strasznie mnie to nudzi, rozstrzygniemy to inaczej
Kelly: Czyli?
Chris: Zagracie w pokera!
Noah: Hazard? To nie mój konik
Chris: Więc wolisz by Kelly wygrała?
Noah: Co ty?! Głupi nie jestem, możemy sobie pograć
Kelly: Świetnie to moja ulubiona gra
Chris: (potasował i rozdał im karty) Grajcie!


Po 3 godzinach grania...


(wszyscy, albo mają dosyć, albo śpią, a Kelly i Noah ledwie wytrzymują)
Noah: Mam dwie pary, Asy na damy, a ty?
Kelly: To samo
(oboje pokazują karty)
Chris: Od trzech godzin remisujecie! Dosyć!
Riccardo: Dlaczego tyś nie przygotował wcześniej zadań na finał?!
Chris: Nie miałem czasu! Jakoś musimy rozwiązać ten finał. (wyciągnął dwie kartki i dwa ołówki) Proszę to jest test sprawdzający wiedzę, kto z was uzyska więcej punktów to wygrywa
Kelly: Test? Och tylko nie to!
Noah: Dla mnie luzik


Minęła kolejna godzina...


Chris: Koniec czasu! Oddajcie testy! (zabiera im i daje Zakleyne) Sprawdź!
Zakleyne: A co ja od sprawdzania jestem?
Chris: Jak nie chcesz stracić pracy to tak
Zakleyne: (zaczęła sprawdzać niechętnie) Szantażujesz mnie
Chris: Nie gadaj, a sprawdzaj


Po 15 minutach...


Zakleyne: Sprawdziłam! A więc...89% uzyskał Noah, a także tą samą ilość uzyskała Kelly, czyli znowu remis
Chris: Co? (wziął od niej kartki) Dobijacie mnie
Noah: Ty też mnie dobijasz
Kelly: Chris masz zaćmę umysłu, żeby coś wymyślić?
Chris: Ja nigdy nie mam zaćmy umysłu! Wrócimy może to teleturnieju
Owen: Ja chce zadać pytanie! (wystąpił na środek) Czego bym nie zjadł?
Kelly: (nacisnęła przycisk) W tym sezonie niektórych dań Chef'a
Noah: Eee...
Owen: (zaśmiał się po cichutku) Je też zjadłem chociaż potem zwróciłem, no ale byłem głodny, więc to co zwróciłem też zjadłem
Zakleyne: Poprawna odpowiedź to: nie ma takiej rzeczy jakiej by nie zjadł
Chris: (ziewnął) Jednak musi być coś innego, bo zaraz usnę
Harold: Chris zablokowałeś się i nie możesz zaprzeczyć, bo zawsze potrafiłeś wymyślić coś na poczekaniu, a dziś to totalna porażka
LeShawna: Ten program to jest totalna porażka i nie mówię pod względem tytułu
Chris: Dobra! Nie mogę nic wymyślić! Zadowoleni?! (rozszerzyły mu się oczy i zaczął się uśmiechać) Mam! Chef'ie!
Chef: (przyszedł) No co?
Chris: (zaczął mu coś szeptać do ucha) Rozumiesz?
Chef: O jasne! (złapał Noah i Kelly za ramię)
Alarm: (włączył się) Uwaga pali się! Proszę zachować spokój i iść w stronę wyjścia, bo za trzy minuty wszystkie pomieszczenia zostaną automatycznie zamknięte
Chris: Wszyscy ewakuacja!
(wszyscy zaczęli wybiegać ze szkoły, a Chef nadal trzymał Noah i Kelly)
Noah: Nie słyszałeś?! Pali się!
Kelly: Trzeba uciekać!
Chef: Wszyscy tak, wy nie (zaczął biec, a zanim pomieszczenia zamykać się)
Kelly i Noah: Oo...


Przed szkołą...


Roxy: Chris, co ty nam wmawiasz? Przecież szkoła się nie pali
Chris: No bo się nie pali, ale finaliści myślą, że tak
Beth: Zorientują się, że szkoła się nie pali, bo nie będzie dymu
Chris: A słyszałaś o sztucznym dymie? Nie podpaliłbym szkoły, bo mamy już długi, a na odbudowę nie mamy ani centa to zainwestowałem w efekty specjalne
DJ: A kiedyś ty nie zainwestował w efekty specjalne? Narażenie na własne życie, chodź to nie prawda jest nie dobre i podłe
Chris: Bla, bla, bla. (robił ręką dziobek) To jest właśnie w tym najlepsze, że próbujesz uratować się chodź robisz to nadaremno, widzów to przyciąga
Izzy: Wróciły mu pomysły to odpiła mu też palma
Chris: (wkurzony) Izzy nie pomyliło Ci się coś?
Izzy: Nie?
Chris: Raczej tak (wziął megafon do ręki)


W ogromnej sali przygotowanej do teleturnieju...


Kelly: Debilowi nie zależy nam na naszym życiu!
Chris: (słychać go przez megafon) Szkoła się pali, a ja radziłbym wam się szybko wydostać jak nie chcecie być spaleni
Noah: Jak pozamykał wszystko to myśli, że tak prosto się wydostaniemy
Chris: (dalej go słychać przez megafon) Mogę dać wam jedną wskazówkę, żeby uciec przed ogniem...
(sala zaczyna się wypełniać dymem)
Kelly: (wystraszona) Rany! Szybciej podawaj!
Chris: (dalej słychać go przez megafon) ...aby otworzyć pierwsze drzwi to wystarczy zaśpiewać piosenkę, później może być nieco gorzej i trzeba będzie coś innego zrobić. Do zobaczenia!
Noah: Powalony dureń
Kelly: Jemu nie zależy na nikogo życiu. Ja się otarłam o śmierć już o śmierć, ale nie chce tego wspominać. Drugi raz nie pozwolę sobie na to
Noah: Ja jeszcze nie przeczytałem wszystkich książek świata i życie mi jest miłe, więc przestańmy gadać i śpiewajmy
Kelly: (skinęła głową, że się zgadza) Szkoła się pali,
a tu finał, który jeszcze nie wygrałam

Postaram się wydostać,
bo
tak szybko odejść nie mogę!
Noah: Ja też się o nie martwię,
martwię o pieniądze,
ale bardziej moje życie niż je!

Kelly: Wymyślić nie potrafił,
aż w końcu nadszedł ogień taki,
że pieniądze dostaniemy
jak przy życiu zostaniemy!
Noah: Kiedy się te żelazne drzwi otworzą? (kopie w nie)
Dłużej nie wytrzymam!
Zaraz się uduszę!
Kelly: To się duś,
bo dla mnie to zysk!
Milionek Funcików trafi do mnie,
boś ty słaby zawodnik jest!

Ale to było z mojej strony skromne
Noah: (padł na kolana i zaczął się dusić) Ja tak na poważnie!
Tlenu brak mi

to ważne!

Otwórzcie się już przeklęte drzwi!

Kelly: (też się zaczęła dusić) Ja też proszę, otwórzcie się!
Bo udusimy razem się...
(drzwi się otworzyły i szybko wybiegli)


Na korytarzu...


Noah: (zły) Rzeczywiście Ci tak na tej kasie zależy
Kelly: A ty co? Z choinki się urwałeś? (przewróciła oczami) W ogóle to czemu my działamy razem? I tak ten milion będzie mój, a ty czy zginiesz, czy nie to mnie nie obchodzi (ruszyła prosto korytarzem)
Noah: Tylko pieniądze dla Ciebie się liczą! To dlatego David już z tobą nie wytrzymał, albo Tyler miał Cię dosyć, bo z Ciebie jest prawdziwa zołza! Podałaś się do Heather czy coś?!
Kelly: (zatrzymała się i spojrzała na niego z niedowierzaniem) David ze mną zerwał, dlatego że się pokłóciliśmy i za bardzo mu rozkazywałam, a Tyler ma swoją Lindsay więc ja go nie interesuje. Przeżyłam ledwo poprawczak i mam szczęście, że rodzina mnie nie odrzuciła. Zależy mi na wygranej, bo jestem w finale i nie będę popełniać błędów jak dotychczas
Noah: Jeśli tak jest to nie zmieniaj się w Heather, bo ona może jest przebiegła, lecz nigdy nie udało jej się podążyć do wybranego celu
Kelly: Skąd ty możesz wiedzieć to jak ty masz nos w książkach!
Noah: Książki są lepsze niż ta nienormalna cywilizacja. Gdybym tak często nie czytał musiałbym oszaleć gorzej od Izzy
Kelly: Zrozumiałam Cię. Dobra lepiej się wydostańmy, bo znowu korytarz zaraz napełni się dwutlenkiem węglą
Noah: CO2 w skrócie (odwrócił się i ruszył w przeciwną stronę)
Kelly: Noah?
Noah: (z powrotem się odwrócił) Co?
Kelly: Niech wygra lepszy (uśmiechnęła się)
Noah: Czyli ja (też się uśmiechnął)
Kelly: Chciałbyś! (pobiegła)
Noah: (do siebie) No chciałbym (też zaczął biec, ale w przeciwnym kierunku)



Przed szkołą...


Chris: Długo im zajmuje to wydostanie. (wyciągnął pilota, kliknął guzik i na szkole pojawiła się plazma) Courtney chcesz sobie obejrzeć filmik? (pokręcił pilotem)
Courtney: Jasne
Duncan: (zestresowany) Ależ po co? Nie lepiej czekać na zwycięzców?
Gwen: Ja też sobie chce zobaczyć ten filmik
Duncan: Sprzeciwiasz mi się Gwen?!
Courtney: Nie zwracaj uwagi na pajaca tylko puszczaj
Chris: Zdążymy obejrzeć. Na rządnie proszę bardzo (włączył)


Na ekranie...

'Przed eliminacjami...'

(Chris stoi i gapi się w puste fotele)
Duncan: Chris?
Chris: (odwrócił się i wystraszył) Aaa! Nie rób tego więcej! Nie jesteś przypadkiem za wcześnie kolo?
Duncan: Słuchaj przeczytałem regulamin i dowiedziałem się, że mam prawo, żebyś mógł wyrzucić wybraną przeze mnie osobę jeśli zrobię to co mi każesz
Chris: (zdziwiony) Przeczytałeś regulamin? To dziwne, ale rzeczywiście umieściłem taką zasadę, więc kogo chcesz, żebym wyrzucił?
Duncan: (wnerwiony) Courtney...
Chris: (jeszcze bardziej zdziwiony) Courtney?
Duncan: Owszem Courtney
Chris: (patrzy dziwnie na niego) Dobra...jak tam chcesz
Duncan: To co mam zrobić?
Chris: Spędzić jutro cały dzień z Chef'em
Duncan: Eee... A nie dało by się czego innego?
Chris: Sto pompek teraz
Duncan: Aż sto?
Chris: Niech stracę siedemdziesiąt
Duncan: Czemu akurat pompki?
Chris: Żebym mógł się z Ciebie pośmiać jak będziesz je robił
Duncan: Aha... (przewrócił oczami i zaczął robić pompki)
Chris: Więc głosy mogę wyrzucić (rzuca za siebie kartki)'



(Courtney napłynęły łzy do oczu)
Duncan: Tylko nie płacz! (uspakajaj ją)
Courtney: (wybuchła płaczem) Ty bezlitosny gnoju! Gdyby nie ta zasada wylądowałabym na ulicę! Żałuje, że Cię znam!
Chris: (dzwoni mu komórka) Czekajcie momencik (odbiera) Halo? Co? Courtney do Ciebie (daje jej komórkę)
Courtney: (bierze i mówi płaczącym głosem) Halo? (zdziwiona) Mama? Ty mnie przepraszasz? To ja Cię powinnam przeprosić, że Cię nie posłuchałam. Aha, aha... (uśmiechnęła się) Taak! Pa mamo (oddała Chris'owi komórkę i rzuciła się na szyję Trent'owi) Z powrotem mam swój majątek!
Trent: (uśmiechnął się i poklepał ją po plecach) Cieszę się razem z tobą
Courtney: Wypchaj się Heather!
Heather: Jak ja tego nienawidzę! (spuściła głowę)
Chris: Ale happy end...czekaj, czekaj! Jak już jest u Ciebie normalnie to...
Courtney: Moi prawnicy dadzą Ci popalić!
Chris: (załamany) Nie!!!
Duncan: Upiekło mi się
Courtney: Nic Ci się nie upiekło (zmrużyła oczy) Pamiętaj, że od teraz nic nie chce mieć z tobą i z Gwen wspólnego, bo inaczej trafisz do więzienia o nękanie mnie
Duncan: (sarkastycznie) To czemu tego teraz nie zrobisz?
Courtney: Bo nie jestem taka jak ty!
Duncan: Czyli jaka?
Courtney: Podła i bez serca ty (cenzura)!
(Duncan zamilkł i się odsunął)
Gwen: Courtney to przeze mnie, ja przepra...
Courtney: Gwen nie popsujesz mi tej chwili!
Gwen: Yyy... Okay?
Chris: (ani trochę nie zdziwiony) Wiedziałem, że to się tak skończy. Gdzie oni są?
Chef: (przyszedł) Chris, czy my nie przesadzili tam z tym dymem?
Chris: Chyba trochę
Chef: Więc co zrobisz?
Chris: (na pilocie kliknął guzik i wszystkie drzwi i okna się otworzyły w szkole) Kto pierwszy ten wygra
Izzy: (całuje i przytula jelenia) Jesteś kochanym moim jelonkiem
Owen: (patrzy się na nią) Izzy? Skąd wyciągnęłaś tego jelenia?
Izzy: To jest Izzy jeleń i nie przeszkodzisz mi w związku z nim!
Owen: (smutny) Izzy ty mnie zdradzasz z jeleniem?
Izzy: Tak Owen!
Owen: Izzy w tym wypadku muszę Cię rzucić
Izzy: (całuje nadal jelenia) Mój jelonek!


Na korytarzu... 3 piętro...


Kelly: (wali w metalowe okno i się otwiera) O tak! (wychodzi przez nie i patrzy w dół) A jak ja zejdę? (powoli suwa się na parapecie)


Na korytarzu... Parter...


Noah: (lekko panikuje) Pomieszczenie jest zamknięte, a ja mam klaustrofobie! Przecież ja mam klaustrofobię tylko w windzie. Chyba jak budynek się pali, a ja w nim jestem i nie mogę się wydostać to też mam. Nie panikuj...nie panikuj! Panikuje!
(główne drzwi się otworzyły)
Noah: (patrzy się na nie z końca korytarza i zaczyta się cieszyć) Jestem uratowany! (zaczął biec stronę wyjścia)


Przed szkołą...


Noah: (wychodzi z uczelni i głęboko oddycha) Uratowany!
Chris: Oraz zwyciężony!
Noah: (zdziwiony) Co?!
Kelly: (wpada do pojemnika na śmieci) Aaa! Fuj! Tylko nie to! (wychodzi z niego i przybiega do Chris'a) Zostawiłeś nas tam?! (popatrzała się na szkołę, że się nie pali) Co? Nie pali się?! Aaa! Oszaleje!
Chris: Noah wygrywa milion Funtów!
Prawie wszyscy: (cieszą się) Whoa!
Noah: (uśmiechnął się) Wreszcie mój intelekt się przydał i wygrałem! (podniósł ręce do góry)
Kelly: (zaskoczona) Dlaczego on wygrał?!
Chris: Pierwszy się wydostał i tak sobie postanowiłem rozegrać, a w ogóle Zakleyne się pomyliła i on miał lepiej napisany test i też wynikło, że miał więcej punktów z teleturnieju, a w pokera wygrał raz jedną kartą, co my nie uznaliśmy wcześniej
Kelly: (w szoku) A skąd ten dym się wziął?!
Chris: Chef jakoś chemicznie wyprodukował CO2, no ja się na tym nie znam
Chef: Nie było to trudne
Noah: Skoro wygrałem to gdzie moja kasa?
Chris: O ile sobie przypominam to w środku
Kelly: (opadła jej szczęka) Była tam cały czas?! W tej sali?!
Chris: Tak
Kelly: Aaa! (zaczęła się wydzierać)
Chris: Każdy ponosi porażkę. Z tego odcinka można było się wiele nauczyć. Noah wygrał...
Noah: A ja mam sobie iść po tą kasę?
Chris: Zaraz Chef Ci przyniesie
Chef: No nie... (poszedł)
Sierra: Przebaczam Ci Cody, bo wygrałam zakład z Heather i zarobiłam 2 dolary! Postawiłam na Noah, a ona na Kelly! (ściska go)
Heather: Co tam 2 dolce... (machnęła ręką)
Cody: (ledwo oddychając) Fajnie...Sierra... A teraz mnie puść!
Sierra: (puściła go) Już cukiereczku
Cody: Zaraz wrócę (uciekł)
Chris: Dokańczając to Noah wygrał, a Kelly okazała się gorsza i zajęła drugie miejsce. Dziękuje i dziękuje w imieniu uczestników, że chcieliście nas oglądać. To był dobry czas na Studiach TOTALNEJ Porażki!
Lindsay: To było takie słodkie, co powiedziałeś na końcu
Ezekiel: W cale nie był dla mnie miły ten czas
Chris: Żeby się nie wnerwiać to oglądajcie już niebawem odcinek specjalny. Ciao!





Noah wygrał ^^
Dzisiaj mija rok jak założyłam bloga. Szybko zleciało :-) Dziękuje wam wszystkim, że komentujecie już przez tak długi czas i doceniacie moją pracę. Blog powstał dziś w sylwestra, bo mnie tak natknęło i łatwo zapamiętać datę poza tym. Ten rok z wami był wspaniały i kocham was za to ludzie ;-* Mam nadzieję, że będzie taka atmosfera, a nawet jeszcze lepsza do kolejnego roku. Jeszcze raz dziękuje i życzę miłego sylwestra :-***, a za kilkanaście godzinek będzie odcinek specjalny STP więc lepiej pilnujcie ;-]

czwartek, 23 grudnia 2010

Episode 19- STP-TDS- ,,Biczowanie na Islandii''

Na korytarzu... Przed drzwiami do jakiejś klasy...


(ktoś z cienia wciąga Riccardo do jednej z klas i zamyka drzwi)
Riccardo: (wystraszony) Co się dzieje? (zdziwiony) Angela?
Angela: Dziwisz się, że tu jestem?
Riccardo: Bardzo, przecież wyleciałaś
Angela: Ćśśś! (położyła mu palec na ustach) Nie krzycz, bo mnie wykryją, a kamerę stąd urwałam (pokazuje)
Riccardo: (zadowolony) Wróciłaś po pocałunek?
Angela: Niee? Wróciłam by dać Chris'owi nauczkę, dzięki Courtney
Riccardo: A już miałem taką nadzieję, może jednak?
Angela: (zezłościła się) Nie!
Riccardo: (teraz to on jej położył palec na ustach) Myślałem, że mamy być cicho
Angela: Tak... To pomożesz mi?
Riccardo: (uśmiechnął się błyskotliwie) Niby czemu miałbym Ci pomagać?
Angela: (pocałowała go w policzek) Może być?!
Riccardo: (rozmarzył się) Jasne...
Angela: Taki jest mój plan...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*czołówka*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Przed szkołą... Na boisku...


Izzy: Słońce przygrzewa, że ho ho!
Tyler: Dziwne jest to, że Słońce przygrzewa, a jest pora zimowa
Riccardo: (zadowolony) Na geografii u mnie w szkole nic nie było, że w Anglii o tej porze roku jest ciepło
Kelly: I dobrze, nie lubię mrozu
Gwen: Riccardo, a coś ty taki zadowolony?
Riccardo: Ja? Yyy...


*Graciarnia zwierzeń*
*Riccardo: Ponieważ Angela tu jest (rozmarzył się)*


Riccardo: A tak bez powodu
Gwen: Dobra...
Heather: Może gotko zajmiesz się czymś innym niż pytaniem się bez sensu?!
Gwen: Przecież nie Ciebie się pytam to co naskakujesz?
Heather: Naskakuje, bo jesteś gotką, a ja nie mam nic innego do roboty prócz Cię wkurzać
Gwen: Nie udało Ci się
Heather: Ty i Duncan...
Gwen: (wkurzyła się) Teraz udało!

Courtney: (leży na leżaku w kostiumie kąpielowym i się opala trzymając w ręku drinka) Ach! Jak dobrze!
Trent: Court, co ty pijesz?
Courtney: (ściągnęła okulary przeciwsłoneczne i spojrzała na drinka) Czy ja wiem? (spróbowała) Chyba Brandy
Duncan: (podszedł do niej i się zdziwił) Ty pijesz Brandy?! Od kiedy?
Courtney: Co Cię to obchodzi gogusiu? Zajmij się sobą lub Gwen, masz jakiś wybór (włożyła z powrotem okulary)
Trent: Gwen?
Duncan: Jeśli uważasz, żeby Gwen...
(Courtney tylko machnęła ręką)
Noah: (podszedł do nich z Bridgette trzymając za rękę, która się śmiała) Co robicie?
Trent: Kolo...
Noah: (zobaczył, że trzyma Bridgette za rękę i ją szybko puścił) To nie tak na co wygląda!
Bridgette: Właśnie, nie na co wygląda!
Duncan: Jasne ziom, nas nie oszukasz
Courtney: Tak jak ty oszukałeś mnie
Duncan: Och, zatkaj się tym drinkiem
Courtney: Nie drażnij mnie!
Duncan: Bo co? (pochylił się nad nią)
Courtney: (wnerwiła się) Bo Cię nienawidzę!!!
Duncan: Ał! Moje uszy! Nie jestem głuchy kobieto! (odszedł)

Izzy: Powie mi ktoś, dlaczego my wszyscy jesteśmy na dworze?
Kelly: Dlatego, że Chef froteruje podłogi
Tyler: Znowu trzeba będzie jeździć, tylko, że na butach

Chris: (przez głośniki) Witajcie pełno-laty! Wybieramy się na Islandię, więc jak ktoś nie chce zostać wyeliminowanym to radze się pośpieszy, bo nowy pilot nie jest w nastroju
Heather: Nowy pilot?
Chris: (przez głośniki) Szybko!
(wszyscy ruszyli)


W samolocie...


Izzy: Tak! Tak! Tak! Lecimy do Islandii! Lecimy do Islandii! Aaaa! (zaczęła piszczeć z radochy)
Chris: Zobaczymy jak będziesz się cieszyła na miejscu
Izzy: Obojętne! Aaaa!

Riccardo: (jest w samym tyle samolotu) No nie...
Angela: Co no nie? (uśmiechnęła się)
Riccardo: Jak się tu dostałaś?
Angela: Wiedziałam już wcześniej jakie plany ma Chris
Riccardo: (bardzo zadowolony) A wiesz jakie plany ja mam teraz?
Angela: Nie i wole nie wiedzieć
Noah: (przyszedł) Stary, z kim ty...(zauważył Angel'e) ...rozmawiasz? Czy ty nie wyleciałaś?
Angela: (zakłopotana) Ja ten...
Bridgette: (też przyszła) Noah... Angela?!
(wszyscy usłyszeli Bridgette i odwrócili twarz na tył samolotu)
Courtney: (do siebie) Abym nie miała przerąbane...
Duncan: Niegrzeczna dziewczyna
Courtney: Odwal się!
Chris: (wkurzony) Angela! Co ty u diaska tu robisz?! Wiesz, że miałaś zostać w Ameryce!
Angela: Tak, tak wiem! Mogę wytłumaczyć...
Chris: Nic nie możesz wytłumaczyć! Po prostu bądź cicho! Wyrzucić Cię nie mogę, cóż zwrócisz mi za ten incydent, Courtney miałaś coś z tym wspólnego
Courtney: (też zakłopotana) Ja...
Chris: Rany! Dziewczyny! Angela wiedziałaś, że stracimy 700 tysięcy dolarów, jeżeli złamiesz jakikolwiek przepis! Niestety, ale mam dla wszystkich złą wiadomość, sezon będziemy musieli skrócić, tak jak poprzedni
Wszyscy: Woohu!
Chris: (przewrócił oczami) Dzisiaj będzie dla was ciężko, więc lepiej wziąć się w garść


Islandia... Miasto Rejkiawik...


(wszyscy wysiedli z samolotu)
Izzy: Aaaa! Jestem tu!
Kelly: Izzy wszyscy tu jesteśmy, więc tak nie krzycz!
Angela: To pogorszy sytuacje
Chris: Od teraz każdy z was jest dla siebie wrogiem
Heather: Ja każdego od zawsze traktuje jak wroga
Gwen: Szkoda, aby nie
Duncan: Gwen niestety, ale dostaniesz dziś łomot jak potrzeba (uśmiechnął się)
Gwen: Ty też, żebyś się nie zdziwił (też się uśmiechnęła)
Courtney: Hmm?
Chris: Pierwsze wasze zadanie to jest znaleźć pałac
(pałac znajduje się za nimi)
Chris: Macie 20 sekund, żeby wskazać go palcem
Courtney: (uśmiechnęła się mściwe) Och, Duncan! Muszę ci coś ważnego powiedzieć!
Duncan: (podszedł do niej i się uśmiechnął) Chcesz wrócić? Może ja akurat nie chce
(każdy wskazał na zamek palcem)
Chris: 20 sekund minęło! Duncan zostajesz wyeliminowany!
Duncan: Co?! (odwrócił się)
Courtney: Yyy... Już nic nie mam Ci do powiedzenia, a to czy chce wrócić to oczywiście nie! Hahaha! Odpadłeś!
Trent: Dobra zagrywka, kochanie
Gwen i Duncan: Kochanie?!


*Graciarnia zwierzeń*
*Gwen: Trent powiedział do niej kochanie?! Jak to możliwe?!*


Courtney: (słodziutkim głosem) Dzięki skarbie
Angela: Courtney i Trent są razem dla waszej informacji
Bridgette: Wiemy o tym
Duncan: I ja się dowiaduje o tym ostatni?!
Gwen: Oraz ja?!
Tyler: Wygląda, że tak
Chris: Milutko, ale skupcie się, chyba, że wam nie zależy. Duncan milion Funtów na pewno nie będzie na leżał do Ciebie
Duncan: (wkurzony) Bez jaj po prostu!
Chris: Mówiłem. Reszta niech sobie z tego weźmie przykład przez jaką głupotę odpada
Tyler: Tylko skupienie, tylko skupienie!
Chris: Kolejne zadanie nie należy do najprostszych. Zadaniem waszym jest przynieść klucz. Kluczy jest tylko osiem, więc kto w ciągu minuty nie przyniesie klucza dołączy do Duncan'a
Noah: A gdzie te klucze są?
Chris: Oczywiście w pałacu i trzeba uważać na latające noże, ale to pestka dla was. Macie minutę. Start!
(wszyscy wbiegli do pałacu oprócz Riccardo)
Riccardo: Angela postaram się wygrać
Angela: Mnie tam nie zależy czy ty wygrasz, czy nie. Kibicuje komu innemu
Riccardo: Jak komu innemu?!
Angela: Biegnij!
(wszyscy wybiegli z kluczami)
Izzy: (trzyma klucz i dwa noże) Prościzna! Izzy kocha Islandię!
Chris: Riccardo...
Riccardo: Wiem! Cholera!
Chris: Heh. Szybko coś się skończy ta rozrywka
Heather: Na pewno dla mnie korzystnie (kręci kluczem)


*Graciarnia zwierzeń*
*Heather: Zadaniem Courtney i Angel'i jest utrudnianie innym. Wspaniale mieć tak prosto w życiu*


Chris: Trzecim etapem jest wytrzymać na rozżarzonych węglach
Noah: Jakoś nie widać tego węgla
Chris: Spójrz w dół
Noah: (spojrzał i zaczął stepować) Ał! Ał! Parzy!
Chris: Wy też
(Kelly, Izzy, Bridgette, Gwen, Heather, Trent i Tyler też zaczęli stepować)
Chris: Kto jako pierwszy odpadnie to...odpadnie
Bridgette: Idiotyczne
Trent: (zapaliły mu się spodnie) Och nie! Aa! Pale się! (wbiegł do jeziora)
Courtney: Trent!
Chris: Właśnie odpadł! Możecie już zejść chyba, że lubicie sobie stepować po gorącym węglu
(wszyscy pozostali zeszli na trawę)
Heather: Przypaliły mi się obcasy!
Trent: (wyszedł z jeziora i podszedł do Courtney) Tak mi przykro, ale nie mogę się przecież spalić
Courtney: Racja, bo jakbyś się spalił to i tak byś nie wygrał, więc nic się nie stało


*Graciarnia zwierzeń*
*Trent: To było dość bezczelne*


Izzy: Izzy zamierza wygrać! Co dalej?!
Chris: Chwila muszę pomyśleć (potarł podbródek) Mam! (wyciągnął bicz)
(wszyscy stanęli jak wryci)
Angela: Będziesz ich tym bił?
Chris: (uśmiechnął się szyderczo) Tak
Tyler: (przełknął ślinę) Żartujesz no nie?
Chris: W kwestii zadania nigdy. Ściągać ciuchy!
Kelly: O nie! Po tym zostanie ślad
Chris: Wycofujesz się?
Kelly: Nie w tym życiu (ciągnęła sukienkę)
Bridgette: To najbardziej powalone coś, co dotąd wymyśliłeś
Heather: Jak tak uważasz to się wycofaj (rozebrała się)
Bridgette: (wkurzona) Nie wycofam się, bo udowodnię Ci, że jestem od Ciebie lepsza!
Duncan: Uu... Będzie walka!
Noah: Słonko uspokój się (chwycił Bridgette za rękę)
Bridgette: Został mnie! (wyrwała się) Dlaczego ja i ty spędzamy tyle czasu ze sobą? Przecież ja mam Geoff'a i dla niego chce to wygrać!
Izzy: Izzy nie lubi czekać. Dajesz Chris!
Gwen: (ciągnęła koszulkę) Miejmy to już za sobą
Duncan: Wytrzymasz to Gwen
Courtney: Pójdziesz na dno gotko! Nie potrafisz rywalizować! Jesteś zbyt cienka, żeby przetrzymać chodź jedno uderzenie!
Gwen: (popatrzała na bicz i z powrotem złożyła koszulkę) Odpuszczam!
Heather: Co?! Ty naprawdę? Myślałam, że ty się nie boisz bicza i że u Ciebie to normalne. Zaskoczyłaś mnie
Gwen: Już raz przeżyłam tą torturę i nie mam zamiaru kolejny, ślad po tym zostaje to końca życia
Chris: Proszę Gwen, dołącz do reszty (wskazał ręką)
Courtney: O tak!
Duncan: A myślałem, że jesteś twarda, myliłem się
Gwen: Odpadłeś dziś jako pierwszy to się zamknij (uśmiechnęła się)
Noah: Gwen odpadła to możesz przejść do czego innego
Chris: O nie! Bicz zostaje
Izzy: (zastanawia się) A tak poważnie czy na pewno musi być ten bicz? (zadrżała)
Angela: Izzy ty się boisz?
Izzy: Izzy zniesie bomby, noże wszystko, ale bicz może Izzy zranić i pogrążyć moją chorą psychikę do płaczu, a tego nie chce! (dołączyła do reszty) Macie orzeszki?! Od rzeźni którą zobaczę zgłodniałam!
Chris: Okay Izzy, jak sobie życzysz. Ale bicz nadal zostaje (zatrząsł nim)
Bridgette: Przetrzymam
Kelly: W poprawczaku nas katowali to dla mnie drobnostka, chociaż mam już ślady
Duncan: A ja uciekałem od tego
Chris: Chce się jeszcze ktoś wycofać? Nie? To zaczynam! (zamachnął się)
Tyler: Stop! Aa! Boli jak diabli! Jaki to ból! Rajciu!
Chris: Ziom ja nic jeszcze nie zrobiłem!
Tyler: Nie chce już wygrać! Pierniczę! (przerażony poszedł do reszty)
Chris: Z wami nie ma zabawy (wyrzucił bicz) Wymyślę coś innego (spojrzał na Bridgette, Noah, Heather i Kelly) Została tylko czwórka. O jak szybko
Heather: Przyjechaliśmy tu, żeby tkwić w jednym miejscu?
Chris: Od teraz nie. Zadanie ćwierćfinałowe, każdy z was z pomocą wybranej osoby, która nie uczestniczy musi się wspiąć na dach tego pałacu
Angela: Mam takie maleńkie pytanie Chris. Co tu robi pałac z Islamu na Islandii?!
Chris: Naszym stażystą wszystko się pomieszało i wybudowali tutaj przypadkowo ten pałac, na którym teraz każe czwóreczce się wspinać. Wybierajcie
Angela: Ja nie uczestniczę
Kelly: To może... Duncan
Gwen: Co?
Courtney: Powtórzę, co?

*Graciarnia zwierzeń*
*Kelly: Co? Nie było za dużego wyboru*


Duncan: Obojętne
Noah: Hmm... Riccardo?
Riccardo: Wiedziałem
Heather: Courtney!
Gwen: Courtney?
Heather: Tak Courtney. Co w tym dziwnego?
Gwen: Nic
Courtney: To że ona jest dziwna
Bridgette: Tyler pomożesz?
Tyler: Jasne!
Chris: Wybraliście? Świetnie! Kto będzie ostatni...
Trent: Wszyscy znają już tą gadkę
Chris: To ruchy!
Bridgette: Tyler podnieś mnie, muszę tam jakoś sięgnąć, a dalej dam radę
Tyler: (próbuje dźwignąć Bridgette) Chyba, za mało...trenowałem (podniósł ją i zaczął się majgać) Szybko...łap za rynnę!
Bridgette: Już...prawie... (złapała) Mam! (podciągnęła się)
Chris: Jeszcze wspomnę, że macie dojść do samego czubka tego spadzistego dachu
Riccardo: (trzyma Noah) Złap się jakoś!
Noah: (łapie się jedną ręką i wisi) Super...
Heather: Zrób jak wszyscy podnieś mnie!
Courtney: Moment!
Kelly: Duncan podrzuć mnie do góry
Duncan: A nie zabijesz się?
Kelly: Nie, podrzucaj!
Duncan: (chwycił Kelly i podrzucił ją, a ona zgrabnie wylądowała na dachu) Dobra robota! (spojrzał na Courtney i Heather) Właściwie to czemu ona wybrała Courtney do po... (spadł mu na głowę kawałek dachówki) Ał! (upadł)
Kelly: Sorki! (zaczęła się czołgać do góry dachu)
Gwen: (podchodzi do Duncan'a i pomaga mu wstać) Nic Ci nie jest?
Duncan: Mnie? Oczywiście, że nie
Gwen: To dobrze (przytuliła go)
(Courtney patrzy na Duncan'a bardzo smutno)
Heather: (stoi niecierpliwie) No pomagaj mi!
Courtney: (odwraca się do niej) Czego?!
Heather: Zapomniałaś?! Mamy pakt!
Courtney: A wiesz co?! Zrywam umowę! (wyciąga ją i targa) Przynajmniej wyląduje na ulice gdzie nikt mi nie pomoże!
Duncan: (popatrzał na Courtney współczująco, a jednocześnie, że mu jest głupio) Kurde...
Courtney: I wiesz jeszcze co?! Radź sobie sama! (rozpłakała się)
Heather: Kretynka! Chris można wybrać kogoś innego?
Chris: Nie!
Heather: To jak mam się tam dostać?!
Chris: Nie wiem, ale śpiesz się, bo Bridgette, Noah i Kelly już są i dochodzą, już prawie... Heather pożegnaj się z wygraną!
Heather: Jasny gwint! Wszystko twoja wina Courtney!
Courtney: Daj mi święty spokój! (podeszła do Trent'a i się przytuliła) Co ja mam robić?!
Trent: Po pierwsze przestań płakać Courtney
Courtney: Łatwo Ci mówić! Łeee!
Duncan: Coś się...źle...czuję... (położył sobie rękę na sercu)
Gwen: Normalne...
Chris: Aha... Mamy półfinał! Słuchajcie teraz uważnie...
Angela: Jesteś bez serca! Nie widzisz, co tu się dzieje?!
Chris: Widzę tylko półfinał i teraz się dowiedziałaś, że nie mam serca?
Angela: Ale cham!
Chris: Cham czy nie cham, chce już wiedzieć kto będzie w finale! To tak, za wami są lotnie
(Noah, Kelly i Bridgette odwracają się)
Kelly: Jak ty to robisz?
Chris: Magia
Noah: (sarkastycznie) Bo Ci uwierzymy
Bridgette: (zła) Noah nie masz szans ze mną!
Noah: Bridgette palma Ci odbiła?! Zachowywałaś się spokojnie, a teraz to sam nie wiem
Bridgette: Nie próbuj ze mną pogrywać! Heather już odpadła i ty zaraz po niej! Założę się, że te uczucia były tylko po to abyś zaszedł tak daleko! Nic z tego!
Noah: Wcale nie. Ja naprawdę Cię lubię
Bridgette: (złagodniała) Przepraszam. Pochłonął mnie smak zwycięstwa, nie zasługuję na to żeby być w finale, tak naprawdę Noah to ja Cię wykorzystałam, a nie ty mnie. Oszukałam Cię
Wszyscy: Co?
Heather: Próbuje mi dorównać, czy co?
Kelly: Bridgette ty kogoś oszukałaś?
Noah: (zaskoczony) Ty mnie oszukałaś?
Bridgette: Tak, ja Cię nie lubię, uważam, że jesteś sztywny. Nie jestem zawsze miła jak wszyscy na to wskazują, Chris mnie się nie należy, żebym weszła do finału
Chris: Powiesz magiczne słowa 'wycofuje się'
Noah: (chwycił Bridgette za ręce, pociągnął ją do siebie i pocałował ją w szyję) Na serio mnie nie lubisz?
Bridgette: Teraz lubię
Izzy: Dla Izzy to jest za słodkie!
Noah: Wiesz, że mnie i tak podoba się kto inny, ale Ciebie traktuję jak siostrę
Bridgette: (uśmiechnęła się) Czy siostrę całuje się w szyje?
Noah: Nie... Emocje...ja...
Bridgette: Spoko Noah nic się nie stało
Noah: Geoff jest najszczęśliwszą osobą, że może Cię mieć
Bridgette: Wydaje się, że tak
Courtney: (nadal płacze) Kończcie to już! Łeee!
Chris: Właśnie!
Noah: Bridgette nie wycofujesz się?
Bridgette: Nie
Kelly: (opiera się na lotni) Nareszcie
Chris: Więc musicie pofrunąć z tego dachu prosto tam na wzgórze i wylądować na samolocie. Pierwsze dwie osoby będzie czekał finał. Przygotujcie się... Na miejsca... Gotowi... Start!
(Kelly, Noah i Bridgette wystartowali)
Chris: Trójka finalistów już jest w górze! Kto z nich będzie w finale? Jak potoczą się inne akcje? Dowiecie się już w ostatnim odcinku, nie licząc specjalnego- Studiów TOTALNEJ Porażki!

sobota, 11 grudnia 2010

Episode 18- STP-TDS- Podsumowanie- ,,Trochę współczucia dla tej dziewczyny''


PODSUMOWANIE III



(Katie, Sadie, Doris i Geoff ściskają się na jednej kanapie i Geoff spada)
Geoff: (podniósł się i otrzepał) Za mała jest ta kanapa na czworga!
Doris: (mówi przez uśmiech) Geoff weszliśmy już na wizję
Geoff: Witam wszystkich oglądaczy!
Katie i Sadie: My również! (pomachały do kamery)
Doris: Oraz ja. W dzisiejszym Podsumowaniu będzie dużo się działa
Geoff: Myślę, że aż za dużo. Boję się, że braknie nam czasu, a mamy jedynie pół godziny. Przyniesie mi ktoś krzesło? Nie chce mi się stać przez ten czas
(stażysta przyniósł mu krzesło i Geoff usiadł)
Katie: Bez obrazy Geoff, ale wygląda to dość...
Sadie: Idiotycznie, że siedzisz obok nas na krześle
Geoff: A co mam stać?!
(dziewczyny pokiwały głowami)
Geoff: Nie, na to się nie zgodzę
Doris: No trudno. Dziś nie wiadomo czy nam czasu nie braknie przez naszych dzisiejszych gości
Katie: Lecz najpierw chcemy pogadać o...
Sadie: Noah! Ostatnio jest taki romantyczny!
Geoff: (zrobił grymas) I spędza czas z Bridgette!
Doris: Nie załamuj się Geoff. Noah całował się z Heather nie ma co
Geoff: Ale spędza i tak czas z Bridgette!
Doris: Tak, ale powiedział do niej, że podoba mu się jedna z przyjaciółek bliźniaczek (popatrzała na Katie i Sadie)
Sadie: Z których?
Katie: Domyślasz się może Sadie?
Doris: Chodzi o was
Katie i Sadie: (zaczęły klaskać i piszczeć) Łiiiiiiiiiiiiiiii! Noah nas lubi! Noah nas lubi! Noah nas lubi!
Geoff: Lubi jedną z was
Katie: Jak lubi jedną to musi lubić też drugą
Sadie: Właśnie. My jesteśmy jak dwa w jednym
Doris: Chcecie sobie pogadać jeszcze o Noah?
Katie i Sadie: Taaaaak!
Geoff: Idźcie za kulisy, tam wam nikt nie przeszkodzi
Sadie: Świetny pomysł Geoff
Katie: Dacie sobie radę bez nas?
Doris i Geoff: Bez problemu
(Katie i Sadie poszły)
Geoff: (wstał z krzesła i usiadł na kanapie) Zabrać już to krzesło!
(stażysta przyszedł i rzucił krzesło za kulisy)
Doris: To jak (klaska w dłonie) Zaczynamy
Geoff: Nasza królewna się pocałowała z kimś przypadkiem
Doris: A trzynastka była dla niej pechowa
Geoff: Wszyscy wiedzą o kogo o LeShawn'ę!
(Justin przełknął ślinę, a LeShawna przyszła)
LeShawna: Yo ludzie! Justin... (skierowała na niego wzrok)
Harold: LeShawna! (podbiegł do niej) Zerwałem z Doris! Dla Ciebie! (rzucił się jej do kolan) Przebacz mi!
LeShawna: Już kurczaczku przebaczyłam Ci dawno i zerwałeś z nią serio?
Doris: Serio (spadł jej uśmiech z twarzy)
Harold: O pani jestem do twoim usług!
LeShawna: Wstawaj, ludzie patrzą!
(Harold wstał i usiadł na miejsce)
Geoff: Doris chyba nie ma ochoty z tobą rozmawiać
Doris: Mam, czemuż nie? To że odeszłam z zespołu, on (pokazała palcem na Harold'a) ze mną zerwał nie znaczy, że nie będę z nią rozmawiać (zaczęła się denerwować)
LeShawna: (usiadła) Odeszłaś z zespołu? (uśmiechnęła się)
Doris: Tak! Nie dobijaj mnie już bardziej! Ledwie się postarałam aby prowadzić ten program dziś
Geoff: Może obejrzyjmy materiał
(ekran się nie załącza)
Doris: Eee... Co jest?
Geoff: (bierze pilota i nadal się nie załącza) Jakieś usterki
Doris: (wkurzona) Chyba musimy z tobą tylko rozmawiać, bo nasz stary sprzęt wysiadł
LeShawna: Nawet lepiej
Geoff: Leshawna, czy trzynastka jest twoją pechową liczbą, bo odpadłaś w trzynastym odcinku
LeShawna: O tak niestety. Od dzieciństwa mnie prześladuje ta liczba
Doris: Miałaś pecha. Pogadajmy sobie o tobie i Justin'ie
LeShawna i Justin: Nic nas nie łączy!
Justin: (zakłopotany) Yyy... Myślałem, że to się wyjaśniło już przedtem
Doris: Bo wyjaśniło. LeShawna nie mam siły z tobą rozmawiać, bo mnie stresujesz! Zaprośmy może zdrajce...
Geoff: Wyrywacza panien...
Doris: Który podpadł u wszystkich i nikt nie chce się z nim już zadawać
Geoff: A Heather się cieszyła z jego odejścia
Doris: Zaprośmy (wnerwionym tonem) Alejandro!
(Alejandro wchodzi, a wszyscy pozostali rzucają w niego pomidorami)
Alejandro: (broni się) Ach! Przestańcie! Nie zrobiłem nic złego!
Geoff: Zrobiłeś ziom, nieźle popadłeś
Doris: Wszystkim i dlatego nie rozmawiamy dziś o tobie ponieważ...
Geoff: Nie mamy do Ciebie zaufania
Alejandro: Przestańcie! Jesteście żałośni
Geoff: Zanim wrócisz za kulisy obejrzyj sobie jeden materiał z mojej kamery (wyciągnął ją) po którym poprawi Ci się humorek
Alejandro: Z kamery? Czemu tego nie prześlesz na ekran?
Doris: Sprzęt wysiadł
(Geoff podszedł do Alejandro i włączył mu klip)

Na kamerze...

'*Kawalerka Heather...
Heather: Chodź to dziwne, że gadam do siebie, a nie w pokoju zwierzeń, bo by te kanalie jeszcze to wyemitowały, a tu przynajmniej są cztery ściany bez kamer z samą sobą. (zesmutniała) Dlaczego oni mi wyrzucili Alejandro?! Cieszę się, że wyleciał i też nie. Głupia jestem, bo do niego coś czuję! Chwila moment! Jestem Heather! Nie mogę się zakochać! O nie! Już tęsknię za nim...'


Alejandro: (ani trochę się nie zdziwił tylko uśmiechnął) Wiedziałem, że ta chica coś do mnie czuję
Geoff: Nie dziwe Cię to?!
Alejandro: Nie, każda się we mnie kocha
Doris: Spadaj za kulisy!
Alejandro: Jak sobie chcecie (poszedł)
Doris: (odetchnęła) Poszedł ten arogant. Cody chyba się zaraz nie ucieszysz
Cody: O nie! (zaczął się bać) Proszę was! Nie wołajcie jej!
Geoff: Musimy kolo! Zwariowana fanka...
Doris: Oraz miłośniczka Cody'ego
Geoff i Doris: Sierra!
Sierra: (wpadła do studia i zaczęła krzyczeć) Aaaaaaaaaaa! Cody! (wskoczyła na niego)
Cody: Złaź ze mnie!
Sierra: (zeszła i wzięła go na ręce) Nie masz pojęcia jak tęskniłam!
Cody: A ja nie
Sierra: Haha! Żartowniś! (ścisnęła go)
Cody: (wkurzył się) Mówię poważnie Sarah!
Wszyscy: Sarah?
Sierra: (postawiła go na ziemie i natychmiastowo ze smutniała) Nazwałeś mnie Sarah? (napłynęły jej łzy go oczu) Wiesz jak ja tego nienawidzę gdy ktoś mówi mi o prawdziwym imieniu?
Cody: (otrzepał się) Wiem, dlatego tak Cię nazwałem Sarah
Sierra: Cody dlaczego?!
Cody: Sierra mam Cię kompletnie dosyć. Ty rujnujesz moje życie. Zrywam z tobą
Sierra: Czy ty powiedziałeś...
Cody: Owszem
Sierra: (zrobiła się zła) Nie mam z tego powodu, co płakać! Zrobiłam tyle rzeczy, a ty się tak odwdzięczasz! (poszła za kulisy)
Geoff: My z nią nie porozmawialiśmy
Doris: Cody ty nie umiesz traktować kobiety!
Cody: To jak ja miałem jej to powiedzieć?
Geoff: Idź ją przeproś
Cody: Co?!
Geoff: Idź ją przeproś
Cody: Co?!
Geoff: Masz iść natychmiast ją przeprosić!
Cody: Za kogo niby się uważasz, że masz mi rozkazywać?!
Doris: Ruszaj, bo ja Ci przyłożę za nią!
Cody: No już! (poszedł)
(Stażysta podszedł do Doris i powiedział coś na ucha i poszedł)
Doris: Geoff plazma już działa
Geoff: Akurat w samą porę, kto nam jeszcze został?
Doris: Jedna dziewczyna...
(ktoś wypchnął Courtney całą zapłakaną zza kulis)
Courtney: Nie mogę się pokazać w takim stanie!
Doris i Geoff: Courtney?! A co ty tu robisz?
Courtney: Co ja wam mówiłam! (krzyczy zza kulis i obraca się do Geoff'a i Doris) Chris mnie zmusił do brania udziału w podsumowaniu
Geoff: A tak przypomniałem sobie
Courtney: (siadła na kanapę) Nie chce tu być, ale mnie zmusili więc szybko
Doris: Ty i Duncan...
Courtney: (zaczęła ryczeć) Łeee! Nie chce o tym rozmawiać!
Geoff: Po to istnieje ten program Courtney
Courtney: Mam to w nosie! Nie będę rozmawiała o tym zdradliwym kłamcy i o tym, że mnie zdradził z tą gotką!
Doris: Faktycznie, ale to ty zdradziłaś go z Trent'em
Courtney: Ponieważ on zdradził mnie pierwszy!
Geoff: Zaraz pojawi się jak to się wydarzyło

Na ekranie...

'Pod schodami...
Gwen: (zdenerwowana) Duncan nie mogę już dłużej tego w sobie kłębić
Duncan: (zakłopotany) Hmm? Słuchaj wiesz, że lubię Cię, ale to było dla mnie trudne
Gwen: Boję się co sobie pomyślisz
Duncan: Courtney się za bardzo rządzi
Gwen i Duncan: Ja...czuję coś do Ciebie! Co?!
Gwen: Duncan ty... (zarumieniła się)
Duncan: Gwen serio?
Gwen: Wow...nie spodziewałam się (myśli coś)
Duncan: To jeśli ja i ty czujemy to samo to... (chciał ją pocałować, ale ona zasłoniła mu usta ręką)
Gwen: Nie...Duncan czekałam na tą chwile uwierz, ale...nie możesz tego zrobić Courtney ona jest dla Ciebie ważna
Duncan: Już nie
Gwen: Wydaje Ci się, idź lepiej do niej
Duncan: (zniesmaczony) I ty to mówisz mnie?
Gwen: Nie wiesz jak trudno mi było to przyznać, ale chce się z tobą tylko przyjaźnić. Kumple?
Duncan: (uśmiechnął się) Kumple
(przybili żółwika)
Duncan: Dobra może się rządzi, ale ty nie jesteś nią
Gwen: Aha...Idź do niej, bo się pewnie zastanawia gdzie jesteś'


Geoff: Ty go zdradziłaś
Courtney: (nie może uwierzyć w to co zobaczyła) Gwen się wstrzymała?
Doris: Na to wygląda
Courtney: Aż nie wiem co powiedzieć. Nadal im nie ufam. Szczególnie już Duncan'owi
Geoff: Trudno to przeżyłaś
Courtney: O czym ty mówisz?
Doris: On mówi o niewyemitowanym filmiku jak byłaś załamana i wyżalałaś się w schowku
Courtney: O nie! Nie puszczajcie tego! Miało tam nie być kamer!
Geoff: Wszędzie są kamery, gdzie się nie ruszysz


Na ekranie...

'W schodku...
Courtney: (siedzi na podłodze i płacze) Nie mogę uwierzyć! Do czego to doszło! Zdradził mnie, ja jego... Moje życie runęło! (cenzura) to wszystko! Nienawidzę tego (cenzura) kryminalisty! (cenzura) brakowało by jeszcze z nią! (zatrzęsła się) Fuj! Nawet nie mogę myśleć o tym! Jak on mógł by z tą (cenzura) to robić! Skąd mnie nachodzą takie zbereźne myśli? Przerażam się! Łeeee! (płacze dalej) Chce żeby wylecieli!'


Doris: (zadziwiona) Courtney to ty tak przeklinasz?!
Courtney: Pięknie już się nie dostanę na dobrą uczelnie!
Geoff: Myślałem, że tylko Duncan tak klnie i myśli
Courtney: Mam to przez niego! Oczywiście musieliście mnie dobić, bo wam tego brakowało!
Doris: Taka jest nasza praca
Geoff: Czyli jesteś sama teraz?
David: (wstał, podszedł do niej i złapał ją za ręce) Courtney...
Coutney: (spojrzała na niego zmartwiona) David zapomniałam już o tobie
David: Nie obchodzi mnie co się wydarzyło, pomogę Ci
Courtney: Miłe David, ale ja jestem w chwili obecnej z Trent'em
(wszyscy w szoku)
David: (zły) Jak sobie chcesz (usiadł z powrotem na miejsce)
Doris: Jesteś z Trent'em?!
Geoff: Mówisz nam to poważnie?!
Courtney: (uśmiechnęła się) Zapytał mnie czy chcę zostać jego dziewczyną, a ja się zgodziłam
Doris: Kamery tego nie zarejestrowały!
Courtney: Jak widać nie wszędzie są kamery (pokazała urwaną kamerę)
Goeff: Jesteś przebiegle sprytna
Courtney: Dziękuje
Doris: Ale już nie uchroniłaś dowodów jak ty i Heather zakładacie sojusz
Courtney: Wyemitowali to, widziałam. Jak Geoff powiedział, jestem sprytna i nie głupia więc nic wam nie powiem. Haha!
Doris: Dobra...
Geoff: Courtney jesteś ciekawym materiałem, ale zaraz przyjdzie jeszcze ciekawszy
Courtney: Mówisz o Angel'i? Też się chce czegoś dowiedzieć
Doris: Zapraszamy Angel'e!
Angela: (wchodzi wkurzona i siada) Cześć Courtney. Jak się czujesz po tym, co zrobił Ci ten dupek?
Courtney: Trzymam się jakoś. Trent mnie bardzo pociesza i motywuje
Angela: Trent?
Courtney: Jestem teraz jego dziewczyną
Angela: Ty i Trent? Przecież do były tej gotki
Courtney: (uśmiechnęła się mściwie) I bardzo dobrze
Angela: Aa! (też się uśmiechnęła mściwie) Wiem o czym myślisz
Doris: Helo?! Angela masz się zwracać do nas! Podasz sobie później
Angela: Ja wolę nie
Courtney: Moja droga trzymaj tu nerwy
Angela: Show biznes jaki jest. Nic mnie nie ruszy
Geoff: Nawet nagranie co wydarzyło się w zamku?
Angela: Yyy...
Doris: Wszyscy czekają na ten moment by się dowiedzieć, co między tobą i Riccardo zaszło, a teraz mają okazję
Angela: Dobrze radzę, nie puszczać tego!
Courtney: Jestem ciekawa
Angela: Courtney!
Doris: Za późno...


Na ekranie...

'W zamku... Korytarz...'
Angela: Więc twoje imię się wywodzi od twojego pradziadka, który był Portugalczykiem
Riccardo: Dokładnie tak
Angela: Masz ciekawą historię
Riccardo: Może ty opowiesz coś teraz o sobie?
Angela: Nie mam co
Riccardo: (zauważył nad nią ruszającą się ogromną siekierę) Uważaj! (rzucił się na nią)
Angela: (uśmiecha się do niego) Uratowałeś mnie. Może nie jesteś taki zły
Riccardo: Może rzeczywiście nie jestem
(ich ust prawie stykały się ze sobą, ale nagle Angela natychmiastowo wstała)
Angela: Chodźmy dalej
Riccardo: (wstał i chwycił ją za rękę) Co jest?
Angela: Nic nie jest. Po prostu chodźmy dalej! (wyrwała się i ruszyła)



Courtney: Niezła jesteś. Potrafisz się opanować, tak jak ja zresztą
Doris: Courtney nie rozmawiamy o tobie
Courtney: Rany! (przewróciła oczami)
Geoff: No nareszcie już wiemy
Angela: Nie pocałował go!
Doris: Prawie, lecz odpuściłaś
Geoff: Dziewczyno jesteś twarda
Angela: Tyle chcieliście wiedzieć?
Doris: Nie, jeszcze to dlaczego przywaliłaś Duncan'owi
Courtney: Jak to mu przywaliłaś?! Kiedy?!
Angela: Chciałam mu pokazać jak się przez niego czujesz
Courtney: To musiałaś mu od razu przywalić?
Geoff: Ona mu nie przywaliła. Ona go kopnęła w ała...
Doris: I powiedziała coś Gwen
Angel: To co powiedział Gwen to akurat się przyznam
Courtney: To wideo mnie bardziej interesuje
Geoff: To je obejrzyjmy


Na ekranie...


'W kawalerce Duncan'a...
Angela: (wchodzi bez pukania) Powaliło Cię kompletnie?!
Duncan: (wkurzony) Co ty tu robisz?!
Angela: Chce Ci przekazać jak się czuje przez Ciebie Courtney
Duncan: Wale to i wale też to, że jesteś jedną z jej bezlitosnych przyjaciółek
Angela: Że co?! Ja jestem bezlitosna?! (kopnęła go w krocze) To Cię oduczy!
Duncan: Głupia wariatka! (padł na podłogę)
Gwen: (wchodzi do pokoju) Co się dzieje?
Angela: Zdradliwa gotko miej się na baczności, bo Courtney już ma na Ciebie haka. Nienawidzi Cię jeszcze bardziej, a ja ją popieram, bo też Cię nie lubię! Na początku wydawałaś się spoko, ale teraz z chęcią bym Cię wyrzuciła, ale nie mogę, bo jestem zmuszona do brania udziału w tym show!
Gwen: (przerażona) Wpadnę później! (uciekła)
Angela: Nie przekazałam Ci wszystkiego! (pobiegła za nią)


Courtney: Taka przyjaciółka mi się podoba
Angela: Super!
(przybiły sobie piątki)
Geoff: (zły) Dogadujecie się, chodź ten program nie służy do tego!
Doris: I też nie służy by każdy był wściekły
Sierra: (przychodzi, a za nią chodzi Cody) Nie odzywaj się do mnie!
Cody: Sarah znaczy Sierra to były żarty
Sierra: Nigdy nie żartuj mówiąc do mnie Sarah!
Cody: Zgoda, jeżeli powiesz, że się do mnie nie zbliżysz
Sierra: Cham!
Cody: Próbuję Ci delikatnie powiedzieć, ale nie umiem inaczej!

Geoff: Widowisko na żywo, brakuje jedynie popcornu
Doris: (daje mu dziesięć dolarów) Idź kup
Geoff: Za nic tego nie przegapię

Sierra: Delikatnie? Nie słyszę delikatnie
Cody: Proszę, Sierra
Sierra: Zobaczy się, co mi podpowie umysł, a co serce, a potem to zsumuje
Doris: (wyskoczyła przed nich) Kończy się nam czas
Geoff: Miej trochę współczucia dla tej dziewczyny stary
Cody: Nie widzisz, co robię?
Doris: Widzieliśmy, co zrobiłeś
Geoff: Koniec Podsumowania
Doris: I tyle?
Chef: (przychodzi) Czekać! (wziął chwycił Courtney i podniósł do góry) Nie wykręcisz się, możecie kontynuować
Courtney: Sama pójdę!
(Chef ją puścił i ona podążyła za nim)
Geoff: Tak to by było na tyle
Doris: Oglądajcie Studia Totalnej...
Geoff: ...Porażki!

piątek, 3 grudnia 2010

Episode 17- STP-TDS- ,,Artystyczna paranoja''

Z tyłu szkoły...


Courtney: (cała zapłakana wchodzi do samolotu, ale ktoś łapie ją za rękę) O co chodzi?!
Chef: Odpadłaś z programu, ale nie wracasz do Ameryki
Courtney: (zdezorientowana) Nie rozumiem
Chef: Chris Ci wytłumaczy, ale teraz wracaj z powrotem do uczelni!


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*czołówka*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Stołówka... 8:26...


*Graciarnia zwierzeń*
*Gwen: (czuje się głupio) Powiedzieli mi wszystko i Courtney wyleciała przeze mnie. Jestem winna całej tej aferze. Duncan się cieszył gdy wyleciała, ale nadal jest wkurzony. Jestem głupia, bo chciałam mieć Duncan'a dla siebie. Nie wiem jak to się potoczy, bo wrócił Trent*
*Duncan: Koniec ze mną i z Courtney! Jestem wolny! Gwen mnie chciała od dawna i się wycofała. Lubie ją bardzo, lecz teraz wole nie mieć dziewczyny*


Duncan: (patrzy się zły na Trent'a i mówi do siebie po cichu) Ty (cenzura) draniu, (cenzura) złodzieju, (cenzura), który zadebiutował!
Gwen: Duncan przestań wyzywać, nic Ci to nie pomoże
Duncan: Nie odzywaj się przez pewien czas do mnie!
Angela: Przez Ciebie Courtney odpadła i przez Ciebie (cenzura) gotko!
Heather: Nawet ja jej tak nie zjechałam
Trent: Duncan kolego...
Duncan: Nie nazywaj mnie swoim kolegą!
Trent: Wiedz, że...nie ważne (machnął ręką)
Izzy: Przesadzacie, każdy kiedyś coś zrobił
Bridgette: Izzy, ale to poważna głupota
Izzy: To ja na to nic nie poradzę
Noah: Brak mi słów na was
Tyler: Zmieńmy temat, bo od wczoraj gadamy o tym samym
Riccardo: (bierze kwiaty z wazonu i podchodzi do Angel'i) Przepraszam...
Angela: (sarkastycznie) O, bo Ci wybaczę! Wstać sobie w (cenzura) te kwiatki!
Riccardo: Próbowałem (odszedł)
Kelly: Sama nienawiść tylko. Nie możemy rozmawiać spokojnie i normalnie?
Noah: Ja i Bridge potrafimy (zdał sobie sprawę z tego, co powiedział i rozszerzył oczy) Nie ten...
Chris: (wchodzi) Hej! Przerwę te wasze złości. Wczoraj byłem miły, dostałem nagrodę i jest okay. Tylko, że dziś taki miły nie będę i musicie odpokutować te swoje przyjemności
Bridgette: Przyjemności, że tralala aż musiałam się szorować pół godziny, żeby ten niebieski barwnik zszedł na dodatek w zimnej wodzie
Chris: Chef'ie to była twoja sprawka?
Chef: (krzyczy z kuchni) Nie...
Chris: Tak to on
Heather: Nie przeciągaj struny! Co dzisiaj będzie za zadanie?
Chris: Pytałaś się o to wczoraj, pytasz się dziś. O co Ci chodzi?
Heather: Chce mieć to jak najszybciej z głowy
Chris: Ja tak samo. Jesteście bardzo twórczy? Dziś mi to pokażecie, co potraficie zrobić z pędzlem i z kilkoma farbkami. Sala artystyczna jest na jakimś trzecim piętrze, chyba ma numer 99, znajdziecie sobie (poszedł)


Trzecie piętro... Sala artystyczna- nr 99...


(wszyscy jak mają wejść zatrzymują się w drzwiach i zauważają Courtney)
Duncan: (patrzy na nią zły) Courtney...
Courtney: (patrzy na niego wściekle i mu macha) Doigrasz się
Gwen: (patrzy na nią przerażona) Co-Co-Courtney?!
Chris: (wyskakuje zza Courtney) Tak to jest Courtney, znacie ją. Nie powiedziałem wam... Jej sytuacja jest taka, że w regulaminie napisali, że musi zostać i pomaganie prowadzącemu dlatego, aby nas nie pozwali. Courtney nie może brać udziału o milion Funtów, ale musi mi pomagać dopilnować, czy wszystko gra. KPW?
Duncan: Nie!


*Graciarnia zwierzeń*
*Courtney: Ma przerąbane! Najpierw pozbędę się gotki, potem jego!*


Chris: Nie będę powtarzał
Tyler: Chris, serio tak napisali w regulaminie?
Chris: Dopisali...
Angela: (sarkastycznie) Nie wiem jak to mogło się stać


*Graciarnia zwierzeń*
*Angela: Ja wymyśliłam taką zasadę, przynajmniej taką mi pozwolili. Wiem jaka Courtney jest i na pewno namówi Chris'a na wywalenie Riccardo*
*Heather: Szczęście mam, czy co? Już wiem, że wygrałam do tego dostałam pomoc. Po prostu świetnie!*


Chris: Za nim przejdę do omawiania, co macie malować wybierzcie sobie stanowisko
(wszyscy podeszli do płótn)
Izzy: (smakuje farbek) To nie smakuje jak coś słodkiego
Chris: Izzy to są farby
Izzy: Hmm?
Chris: Farby do malowania
Izzy: Hmm?
Chris: Niech ktoś jej przetłumaczy
Angela: Izzy to są bomby z farbą do tablic zwanych płótnem
Izzy: Aha! Trzeba było tak od razu! (wzięła kilka farby i zamachnęła się by rzucić w płótno, ale powstrzymał ją Tyler)
Tyler: Co? Bałem się, że zrobi tu bitwę...
Izzy: (rozświetliły jej się oczy) Bitwa?!
Chris: Żadnej mi tu bitwy! Przynajmniej nie teraz!
Izzy: Izzy się odrobinę ogarnie, w końcu nie jestem taka szalona na jaką wyglądam
(wszyscy się na nią zdziwieni patrzą)

*Graciarnia zwierzeń*
*Noah: Izzy nas dziś bardziej zaszokowała niż wczoraj Chris z tym byciem miłym*


Riccardo: Izzy jest taka dzięki Angel'i. Ona potrafi wszystkich podporządkować. Sami widzicie jakie są efekty. Nie dziwię się dlaczego jest najsławniejszą producentką
Angela: (uśmiechnęła się do niego) To było miłe, ale już taką sławną producentką nie jestem, a nawet już nie do końca jestem tylko Chris, bo biorę udział w programie na jego rządnie, przegrałam sądownie...
Courtney: Uu... Ale masz szansę na wygranie
Angela: Z tego są jakieś plusy
Chris: Opowiadać sobie będziecie o tym później
Heather: Chris, co w końcu będziemy malować?
Chris: Może posłuchasz o nagrodzie?
Kelly: Nagroda będzie, super!
Chris: Za najlepszy obraz osoba dostanie nietykalność
Trent: A jaka nagroda?
Chris: Nietykalność
Tyler: I?
Chris: Nietykalność, czego wy chcecie?
Heather: Mówiłeś, że będzie nagroda
Chris: Nagroda to nietykalność nie ma rzeczowej, bo nic Chef ze śmietnika nie wyciągnął
Gwen: Wolimy tego nie komentować
Chris: I dobrze, nie komentujcie. Za najlepszy obraz ktoś może zdobyć nietykalność, inspirować was będzie Courtney
Duncan: Po cholerę?!
Chris: Po taką cholerę, że ja tak każę! Macie pół godziny na stworzenie arcydzieła
Chef: (wchodzi) Które i tak później sprzedasz za kupę kasy okłamując, że namalował je nie wiadomo kto
Chris: Ten nie wiadomo kto to miał być Leonardo da Vinci lub Vincent van Gogh, albo Pablo Picasso muszę najpierw ocenić w czyim stylu będzie najbardziej pasował
Heather: Możemy zacząć malować?
Chris: Myślę, że tak. Courtney zostawiam Cię z nimi (poszedł, a za nim Chef)
Courtney: Chris mnie zwami zostawił, czyli od teraz ja tu rządzę!
Noah: Wcale nie
Courtney: Właśnie, że tak!
Gwen: Chris zostawił Courtney to znaczy, że teraz ona rządzi
Courtney: Nie podlizuj się tak Gwen! Wiem, co kombinujesz! Nie zdekoncentrujesz mnie teraz przez Duncan'a
Duncan: Ja się do Gwen nie odzywam!
Bridgette: Ludzie uspokójcie się! Courtney nie jesteś tu po to by kłócić się z nami, a po to aby nas inspirować czy coś takiego
Courtney: No dobrze. (złagodniała) Inspiracji nie musicie szukać daleko. Stoi przed wami
Kelly: (rozgląda się) Gdzie dokładnie?
Courtney: Ja ją jestem!
Wszyscy: Co?! Mamy malować Ciebie?
Tyler: To jest odrobinę egoistyczne
Courtney: (przełknęła ciężko ślinę) Mamy żarcik. Tak naprawdę inspirujcie się tym, co siedzi w waszych głowach. O czymś lub o kimś myślicie ciągle
Trent: Duchowo?
Courtney: Yyy... Tak, tak...
Malunek swój przestaw tu,
o czym myślisz teraz, zawsze
byle by nie o totalnej zdradzie!
W osobie, w której zakochałeś się
lub zakochałaś się
wyraź kilkoma farbkami!
Płótno nie gryzie
maluj jak chcesz
mi i tak będzie obojętne,
ale malować i nie guzdrać się!
(wszyscy wzięli się za malowanie)

Heather: Co ja mam namalować?
Courtney: (pojawia się tuż przy niej) A kogo nienawidzisz?
Heather: O! (zaczęła malować)
Courtney: Czy to Alejandro? (zdziwiła się)
Heather: To jest... (domalowała mu wąsy i rogi) Teraz to on

Noah: (namalował kilka kropek) O tym myślę w tej chwili (spojrzał na dzieło Bridgette) Ty to na prawdę kochasz surfing
Bridgette: Nie kocham, ale bardzo lubię. Twoje dzieło to co ma przedstawiać?
Noah: Kilka kropek, nie mam pomysłu
Bridgette: Może namaluj książki, lubisz je czytać
Noah: Ostatnio nie mam chęci, tylko czuję coś w brzuchu od paru dni
Bridgette: (rozszerzyła odrobinę oczy i zaczęła mówić szeptem) Masz motylki w brzuchu?!
Noah: Nie będę się zgrywać. Tak naprawdę to mi się ktoś spodobał (spojrzał na nią)

*Graciarnia zwierzeń*
*Bridgette: (trochę przerażona i zawstydzona) On mówi o mnie?!*

Bridgette: (zarumieniła się) Noah nie sądzę...
Noah: Podoba mi się jedna z nierozłącznych przyjaciółek
Bridgette: Co? (odetchnęła) O rany, a już pomyślałam...
Noah: Pomyślałaś co? (zdziwił się) Że ja...w...tobie? Buhahaha! (padł ze śmiechu na podłogę)
Angela: Co się jemu dzieję? (wskazała na Noah)
Bridgette: (sarkastycznie) Nie mam pojęcia
Tyler: Brachu dobrze się czujesz?
Noah: Do...Ha...sko...Ha...nale! Buhahaha! Nie mogę!
Trent: Z czego on się tak śmieje
Noah: (wstał z podłogi) Już z niczego. Bridgette powiedziała coś śmiesznego tylko nic więcej
Heather: Bridgette?
Kelly: Ja uważam, że zgłupiał

(Duncan maluje czachy, a Courtney podchodzi go od tyłu)
Courtney: (krzyczy) Co to ma niby przedstawiać?!
Duncan: (podskoczył trochę do góry) Ciebie (uśmiechnął się)
Courtney: Bardzo zabawne (przewróciła oczami) Przynajmniej uśmiechnąłeś się pierwszy raz od wczoraj
Duncan: No, bo pomyślałem sobie, że jak mnie zdradziłaś to zaczniesz pyskować do niego, a nie mnie
Courtney: (zaczęła smutno i pojawiły jej się łzy w oczach) Duncan to ty mnie zdradziłeś. Nie chce mieć z tobą nic do czynienia, nigdy więcej (odeszła od jego stanowiska)

*Graciarnia zwierzeń*
Duncan: (zniesmaczył się) I co ja mam o tym myśleć?*

Chris: (przyszedł) Odłóżcie pędzle! Czas oceniać (zaczął podchodzi do każdego) Kelly namalowałaś kosmetyczkę, Tyler piłkę, Trent ducha? Gwen czy to śmierć? Angela walizkę z kasą, Riccardo Przepraszam Cię Angela? Nie rozumiem was
Riccardo: Wybaczysz?
Angela: Zastanowię się
Chris: Noah kropki, Bridgette morze, fale bardzo ładnie, podoba mi się twoje arcydzieło, dalej Duncan czaszki spodziewałem się tego, Heather Alejandro z brodą i rogami bardzo orginalne i Izzy... Czy ja tu widzę nic?
Izzy: (trzyma farby w rękach) Już nie! (zaczęła pryskać farbami we wszystkie strony na wszystkich i na wszystkich arcydzieła)
Wszyscy: Izzy!
Izzy: Bitwa!
Chris: Courtney zrób coś!
Courtney: Czemu ja?!
Chris: Bo jesteś tu przez Angel'e! Ona dopisała w regulaminie zasadę dzięki której jesteś!
(wszyscy przenieśli wzrok na Angel'e, jedynie, że Riccardo patrzał na nią z sympatią, a Heather z zadowoleniem)
Izzy: (stanęła nieruchomo) Fajnie barwią te bomby
Chris: Chef się wkurzy jak będzie musiał tu posprzątać. Przynajmniej zdążyłem obejrzeć wasze prace i na nietykalność zasługuje Bridgette
Bridgette: (uśmiechnęła się) Odjazd!
Chris: Wszystko. Reszta idźcie się umyć, głosować i na ceremonie


Eliminacje... Ceremonia...


(Chris stoi szyderczo zadowolony, a Courtney trzyma ołówki)
Tyler: Co się uśmiechasz?
Chris: Wiem kto odpadnie, a jak wiem i się uśmiecham to ceremonii nie przeciągam. Ołówek trafi na pewno do Bridgette...
Bridgette: Dlatego, że wygrałam
Chris: Też trafi do Heather, Trent'a, Riccardo, Tyler'a, Noah, Kelly, Gwen...rzuć jej Courtney
Courtney: (niezadowolona) Dobra! (rzuciła)
Chris: Duncan'a...jemu też rzuć
Courtney: (wkurzona) Dobra!!! (rzuciła)
Chris: Została Izzy i Angela. Izzy mi robi więcej szkód, a była producentka mnie wkurza więc Izzy zostajesz
Izzu: Woohu! Izzy!
Courtney: Chris ja bym wolała by Angela została
Riccardo: Ja tak samo!
Chris: Zostaje Izzy, nawet z głosowania tak wyszło
Angela: (smutna) Ech... Odpadłam niestety,
zdarzyło mi się, o rety!

Riccardo: Angela nie...
Angela: Spoko Riccardo, a i za tamto ci przebaczam
Riccardo: Skusisz się na pocałunek?
Angela: Na ten stopień Ci nie przebaczyła. Wolałabym odpaść niż Cię pocałować i właśnie odpadłam
Chris: Wyleciałaś i to oznacza, że teraz ja jestem prawnym producentem! (pokazuje jej dokument)
Angela: Co?!
(Chris wziął pilota kliknął guzik i wyleciała)
Riccardo: (złapał Chris'a za koszulkę) Jak mogłeś ją wyrzuć?! Jeszcze odebrałeś jej prawa!
Chris: Puść mnie, bo dołączysz do niej
(Riccardo go puścił i usiadł na miejsce)
Chris: Jestem prawnym producentem więc od teraz wszystko mogę zmieniać, dosłownie wszystko! Jutro mają wolne, bo jest podsumowanie, ale po jutrze och zaczynają się lekcje życia i...
Chef: (przychodzi z biczem) Koniec rozkapryszenia!
(wszyscy przełykają ślinę prócz Courtney, która patrzy wrednie na wszystkich)
Chris: Courtney nie martw się nie ominie Cie Podsumowanie
(Chef ją złapał i podniósł do góry)
Courtney: Nie chce! Nie chce tam lecieć! Oni mnie zniszczą!
(Chef zabrał ją do samolotu)
Chris: Żegnam, oglądajcie Studia TOTALNEJ Porażki!



Doczekaliście się wreszcie 17 odc. trochę za dużo wiecie kogo, ale wy to i tak lubicie. Dziękuje za wasze ostatnie komentarze.


TPNL trudno mi na razie określić kiedy będzie, ale chyba po nowym roku.

sobota, 13 listopada 2010

Episode 16- STP-TDS- ,,Dzień bez zadaniowy (...)''

Przed szkołą...


Chris: Witajcie! Zapowiadam na początku, że pokaże wszystkim, że mam serce i w tym jednym dniu...jak to się mówi? Wrzucę im na luz, ale nie martwcie się w cale nie będzie nudno. Będzie się dużo działo na Studiach TOTALNEJ Porażki!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*czołówka*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Korytarz... 8:00...


Chris: (przez głośniki) Wstawać! Zbiórka w stołówce, teraz!


Po 5 minutach.... Stołówka...


Noah: Dlaczego tak wcześnie nas budzisz?
Heather: Po co się go pytasz? Prędzej się spytaj czy wyruszamy gdzieś, czy to jakieś kompletnie głupie zadanie zaraz będzie?!
Chris: Moment! Chce was przeprosić, że was obudziłem...
(wszyscy patrzą się na niego zszokowani)
Chris: ...oraz za to, że po obudzeniu kazałem wam tu od razu przyjść niż zamiast żebyście się najpierw ubrali...
(wszystkim ze zdziwienia opadają szczęki)
Chris: ...lecz chciałem, żeby nie zmarnowało się dzisiejsze śniadanie (dwa razy klasa w dłonie) Chef'ie proszę przynieś śniadanie dla naszych uczestników!
Chef: (zaczyna po kolei kłaść przykryte tace i mówi niechętnie) Życzę każdemu smacznego! (odkrywa kopuły, a tam kawior, naleśniki, omlet itd...)
Bridgette: O mój Boże!
(wszyscy są pod większym wrażeniem)
Angela: Ja chyba śnie...
Chris: Wszystko realne!
Gwen: Albo Chris się uderzył w głowę, albo to nie jest Chris!
Riccardo: Co to za okazja?
Heather: (zezłościła się) To na pewno jakiś podstęp! Przez wszystkie te sezony nie było niczego takiego. Pewnie Chris wyprawił nam to śniadanie, bo w zanadrzu ma przygotowane jakieś śmiercionośne zadanie i chce, żeby jakoś nasz ostatni posiłek wyglądał!
Chris: Powiem wam tyle...jak już zjecie i doprowadzicie się do stanu, przyjdźcie na boisko (poszedł)
Heather: Widzicie!
Duncan: Coś w tym jest, ale jak już nam tak wyprawił to rzeczywiście tego nie zmarnujmy! (wziął widelcem naleśnika i wcisnął go sobie do ust)
Izzy: Nawet są gofry! To szaleństwo! (zaczęła nalewać sobie na nie sos czekoladowy i zżerać jak zwierzak)
Courtney: O kawior! Pęknie!
(wszyscy zaczęli jeść prócz Heather, ale jej zaburczało w brzuchu i też się skusiła)


1 godzinę, 27 minut- później... Boisko...


(wszyscy przyszli)
Chris: Jak smakowało śniadanie?
Izzy: Perfekcyjne, wyborne!
Kelly: Skąd ona zna takie słowa?
Angela: Ode mnie
Tyler: Wygląda, że dziś będzie zadanie sportowe
Chris: Na razie rozgrzewka
Chef: (przyszedł) Pięćdziesiąt okrążeń wokół boiska!
Chris: Hola Chef'ie! Nie przesadzaj! Trzy wystarczą, nie! Dwa stanowczo!
Bridgette: Co jest dzisiaj Chris'owi?
Chef: Ubiega się o nagrodę 'Miłego gospodarza' i przez jeden dzień próbuje być miły
Gwen: Lubie tego 'miłego Chris'a'
Chris: Czy mógłbym was prosić żebyście już biegli te dwa okrążenia?
Tyler: Jasne...?
(wszyscy w ciszy przebiegli dwa kółka)
Noah: I co teraz?
Chris: Teraz...
Heather: Zadanie...
Chris: Nie, piosenka! Oczywiście proszę żebyście zaśpiewali
Angela: Chris dziś miły dla nas jest,
co cieszy tak!
Prosi grzecznie, my słuchamy
i zdziwieni w szoku trwamy!
Heahter: Już myślałam, że to podstęp,
ale Chef powiedział nam!
Nigdy Chris się nie zmieni
chyba, że rozkaże sobie sam!
Riccardo: Na śniadanie rarytasy,
które pyszne były, mniam!
A haczyka nie było,
o dziwo przekonało nas!
Courtney: Zobaczymy na jak długo
utrzyma uśmiech swój!
Kiedy przyjdzie rachunek
ile ma zapłacić ów!
Chris: Nie śpiewajcie o mnie,
bo nie chce myśleć gdy,
nie wypłacę się
przez nagrodę,
która całe dnie
utrzymuje uśmiech ten!

Noah: A teraz, co?
Heather: No zadanie!
Chris: Nie...dziś nie ma zadań, macie czas poświęcony dla siebie i swoim przyjemnością. Dodając jeszcze to, że drużyny oficjalnie zostają rozwiązane
Kelly: Fajnie. Wspominając przyjemności, to co miałeś na myśli?
Chris: Dla Ciebie Kelly i Heather manikiurzystka...
Kelly i Heather: Gdzie?!
Chris: Trzecie drzwi od mojego gabinetu...
(zwiały)
Chris: Izzy basen otwarty...
Izzy: Izzy już tam jest! (poleciała)
Chris: Tyler w siłowni jest nowy sprzęt...
Tyler: Co ty gadasz? (dał drapaka)
Chris: Courtney mam dla Ciebie dobrą lekturę, czyli 'Zadatki na idealnego prawnika' jest w moim gabinecie, Duncan...
Courtney: Duncan i ja spędzimy czas razem
Duncan: No, ale Gwen...
Courtney: Poradzi sobie, później Ci dam chwile z nią spędzić czas, a teraz chodź (pociągnęła go za sobą)
Chris: Bridgette za daleko jest morze na surfing, ale co powiesz na sztuczne surfowanie jak wiesz o co mi chodzi, te na basenie
Bridgette: Sztuczne fale powietrzne? Okay (poszła)
Chris: Biblioteka dziś czynna Noah i...
Riccardo: Dziś poświęcam swój czas Angel'i
Angela: Co?! Ze mną?!
Riccardo: Tylko jak się zgodzisz
Angela: Wiesz... Dobrze (uśmiechnęła się)
Noah: Ale Riccardo miałeś ze mną czytać. Obiecałeś!
Riccardo: Yy...Wal się! Dziewczyna jest ważniejsza
Noah: Goń się! (poszedł)
Gwen: To ja będę się gdzieś włóczyła (poszła sobie)
Chris: No to dla was mam przygotowaną atrakcję jak bilard lub sobie popływać łódką na tej rzece
Riccardo: To łódka, będzie bardziej romantycznie
Angela: Nie, nie, nie, nie! Wykluczone!
Chris: Załatwione! (pstryknął w palce i łódź pojawiła się na rzece)
Angela: Ja bym wolała bilard!
(słychać dźwięk jakby się coś złamało)
Chris: Wybacz, ale stół się złamał...na pewno przez Izzy jak zauważyła, że nie ma w basenie wody, bo była potrzebna do drugiego basenu na fale Bridgette
Riccardo: Chodź, będzie fajnie! (złapał ją za rękę i pociągnął w stronę łódki)
Chris: Wszyscy... (znika mu śmiech i zaczyna się robić cały czerwony) Aaa! Przetrzymasz! Ta nagroda jest twoja! Opłaci się ten wysiłek!
Chef: (przychodzi z pilotem w ręce) Ty masz być miły, ale ja nie muszę! (złowieszczy śmiech) Buhahahaha!
Chris: (dziwnie się na niego patrzy) Dobra...


W kręgielni...


*Graciarnia wierzeń*
*Izzy: W basenie nie było wody, stół do bilarda się załamał, bo na niego wskoczyłam, Haha! Nie pozostaje mi nic innego jak kręgle, no chyba, że z nimi też się rozprawie!*

Izzy: (rzuca kule, a potem udaje kule) Jestem kulą! Woohu! (zbija wszystkie kręgle i łapie ją siatka) Oo! Wypuść mnie piekielna siatko! (szarpie się, a w cieniu śmieje się Chef)

*Graciarnia zwierzeń*
*Izzy: Nie fajnie*


U manikiurzystki...


(Heather i Kelly mają maseczki do twarzy, a dwie dziewczyny piłują im paznokcie)
Kelly: O tak! To jest życie!
Heather: Już dawno potrzebowałam odświeżenia
Gwen: (wchodzi) Hej! Co tam słychać Kelly?
Kelly: W porządku jest idealnie
Heather: Ej! Ja też tu jestem!
Gwen: (sarkastycznie) Nie zauważyłam
Heather: Co tu robisz gotko?!
Gwen: Nie mam gdzie się podziać to pomyślałam, że trochę się odświeżyć nie zaszkodzi (usiadła na fotel)
Kelly: Chris nie miał dla Ciebie atrakcji?
Gwen: Może miał, ale nie czekałam, aż dojdzie do mnie
Heather: (sarkastycznie) Biedactwo po prostu chciała spędzić czas z Duncan'em, ale Courtney Ci go sprzątła sprzed nosa
Gwen: (zła) Nie prawda! Jeszcze z nim spędzę czas...nie zależy mi oczywiście na nim, ani nic
Kelly: Widzimy

*Graciarnia zwierzeń*
*Gwen: Powiedzieć coś do Heather to gorzej niż do diabła*
*Heather: Mam ją!*


Na basenie...


Bridgette: (surfuje) Samemu to nudno tak
Noah: (przychodzi) Nieźle Ci idzie!
Bridgette: Noah? (podpływa do niego) Co tu robisz?
Noah: Nie mam dziś ochoty do czytania
Bridgette: Aha, to co masz zamiar robić?
Noah: Nauczysz mnie surfować?
Bridgette: Nie wiem czy na tych sztucznych falach byś się nauczył
Noah: Chcę spróbować. Nie jesteś zdziwiona?
Bridgette: Czym?
Noah: Ja zabujany w książkach chce nagle surfować?
Bridgette: Może trochę
Noah: Pomyślałem, że trochę sportu mi nie zaszkodzi, a po za tym...Cię...lubię...(zakaszlał)
Bridgette: (uśmiechnęła się) Też Cię lubię, ale Geoff bywa zazdrosny tylko nie wiem czy nie zerwie ze mną jak się dowiedział, a na pewno dowiedział, że to ja go posłałam z powrotem do Ameryki
Noah: Coś ty. Nie mógłby rzucić takiej wspaniałej dziewczyny
Bridgette: Jadłeś cukier, bo Cię nie poznaje?
Noah: Nie jadłem. Nikt nie wie o mnie wszystkiego. Nawet Sierra
Bridgette: Ech... Najpierw musisz umieć wstawać na deskę utrzymując równowagę...
(Chef potajemnie wlewa do wody niebieski barwnik)


*Graciarnia zwierzeń*
*Noah: Nie myśleć sobie czy coś w tym stylu!*


Siłownia...


Tyler: (jeździ na rowerku) Coś za wolno (zmienia bieg i przyśpiesza) Teraz za szybko! (pedałuje i rower wypada z obiegu) Aa! (wpada na ścianę)
Chef: Tu nie muszę nic robić (zwiewa)
Tyler: To był Chef? (podnosi się)


W łódce...


Angela: (siedzi i patrzy się zła na niego) Zadowolony?!
Riccardo: Bardzo (zaczął się przybliżać)
Angela: Ej! Odsuń się! (odepchnęła go)
Riccardo: (złapał jej ręce i przybliżył twarz do niej) Jesteśmy tu tylko ty i ja bez nikogo
Angela: (zaczęła się go bać) Odsuń się, proszę!
Riccardo: (jedną ręką objął ją w pasie, a drugą zaczął jeździć po jej dłoni) Jesteś moja
Angela: Przestań! (zaczęła się wyrywać i łódź się wywróciła) Idiota! Nienawidzę Cię! (wyszła w wody i uciekła)
Riccardo: Czekaj! (wyszedł z wody i pobiegł za nią)


*Graciarnia zwierzeń*
*Angela: (ma łzy w oczach) Ja go polubiła, a on...nie chce myśleć co chciał zrobić*
*Riccardo: Przegiąłem! Zamiast ją przekonać do siebie to ją wystraszyłem. Nie zrobił bym jej nic niestosownego*


W gabinecie...


Courtney: (chodzi w ten i z powrotem i trzyma kilka kartek) Tu na pisali 'żeby przekonać sędziego trzeba mieć co najmniej dwa słuszne argumenty'...
(Duncan śpi, a Courtney wali ręką w biurko)
Courtney: (zła) Czy ty mnie słuchasz?!
Duncan: (budzi się) Co? To są jakieś nudy!
Courtney: Wcale nie nudy Duncan! Ma mi to pomoc, żebym była najlepszą prawniczkom ze wszystkich
(ktoś puka do drzwi)
Duncan: Otwarte!
Angela: (ze złazami w oczach wchodzi i zamyka szybko drzwi) Courtney! (rzuca jej się na szyje)
Courtney: Co się stało?
Angela: Ri...Ri...Ri... (nie może złapać oddechu)
Courtney: Spokojnie! Zrób wdech i wydech. Dziewczyno weź się w garść i powiedz co się stało?
Angela: Masz rację (puszcza ją i wyciera zły) Ri...Riccardo na łodzi złapał mnie...i...i...zaczął dotykać...i...i...bałam się co mógł zrobić...i...i....zaczęłam się wyrywać i łódź się wywróciła i uciekłam!
(Duncan i Courtney patrzą na nią zdziwieni)
Courtney: Jaki palant! Kochanie już w porządku
Duncan: Nie wiedziałem, że aż tak zrobi
Courtney: (zaczęła na niego patrzeć kątem oka) Duncan miałeś coś z tym spólnego?!
Duncan: Powiedziałem tylko kiedyś Riccardo jak ma poderwać dziewczynę, ale nie chodziło mi żeby od razu się rzucał
Angela: Zboczeniec jeden! Mogę tu zostać?
Courtney: Oczywiście, może ty będziesz słuchać 'Zadatków na idealnego prawnika'
Duncan: Nie czytaj już tego!
Courtney: (wkurzyła się) Wyjdź!
Duncan: Mogę?
Courtney: Wyjdź i nie marudź! Nawet idź teraz sobie spędź czas z Gwen, ale wyjdź!
Duncan: Dobra, ale na pewno?
Courtney: Tak! Wynoś się już!
(Duncan wyszedł)


Na korytarzu...


(Duncan i Gwen idą i się ze sobą zderzają)
Gwen: Uważaj jak idziesz!
Duncan: Gwen? (wstał i podał jej rękę)
Gwen: O Duncan
Duncan: Właśnie Cię szukałem
Gwen: Courtney Cię puściła?
Duncan: Kazała mi wyjść, bo nie słuchałem jej zrzędzenia
Gwen: Heh...musimy porozmawiać, ale nie tutaj
Duncan: Na moście?
Gwen: Nie, znalazłam lepsze miejsce


Chris: (przez głośniki) Kolacja już jest! Wszyscy do stołówki!


Stołówka...


(powoli wszyscy zaczęli się gromadzić)
Noah: (jest cały niebieski) Ty? Co tu robisz?
Tyler: Witaj ziom! Spytam to samo, co niebieski, co tu robisz?
Heather: Oo...Gwen się ucieszy
Trent: Dostałem debiut


Pod schodami...


Gwen: (zdenerwowana) Duncan nie mogę już dłużej tego w sobie kłębić
Duncan: (zakłopotany) Hmm? Słuchaj wiesz, że lubię Cię, ale to było dla mnie trudne
Gwen: Boję się co sobie pomyślisz
Duncan: Courtney się za bardzo rządzi
Gwen i Duncan: Ja...czuję coś do Ciebie! Co?!
Gwen: Duncan ty... (zarumieniła się)
Duncan: Gwen serio?
Gwen: Wow...nie spodziewałam się (myśli coś)
Duncan: To jeśli ja i ty czujemy to samo to... (chciał ją pocałować, ale ona zasłoniła mu usta ręką)
Gwen: Nie...Duncan czekałam na tą chwile uwierz, ale...nie możesz tego zrobić Courtney ona jest dla Ciebie ważna
Duncan: Już nie
Gwen: Wydaje Ci się, idź lepiej do niej
Duncan: (zniesmaczony) I ty to mówisz mnie?
Gwen: Nie wiesz jak trudno mi było to przyznać, ale chce się z tobą tylko przyjaźnić. Kumple?
Duncan: (uśmiechnął się) Kumple
(przybili żółwika)
Duncan: Dobra może się rządzi, ale ty nie jesteś nią
Gwen: Aha...Idź do niej, bo się pewnie zastanawia gdzie jesteś


Stołówka...


Courtney: Dlaczego Duncan'a jeszcze nie ma?
Trent: Gwen też nie ma, a chciałem ją zobaczyć
Heather: Pewnie się obsmarowują. Courtney lepiej już o nim zapomnij, on woli tą gotkę
Courtney: (wybuchnęła) Co?!
Bridgette: (mówi smutno) Przykro mi Courtney, ale Heather mówi prawdę. Gwen wczoraj mi się przyznała, że powie Duncan'owi, co do niego czuje
Riccardo: A nam Duncan powiedział, że najlepiej czuje się z Gwen, bo Courtney się bardzo rządzisz
Courtney: (otworzyła usta) To nie...nie...niemożliwe!
Heather: On Cie w tej chwili zdradza!
Trent: (zaskoczony) Gwen i Duncan?!
Courtney: (wściekła) To zdrajca! Wiedzieliście o tym wszyscy?!
Noah: Nie do końca
Courtney: Miarka się przebrała! Jak ta świnia mnie teraz zdradza to na waszych oczach ja jego też! (zaczęła się całować z Trent'em)
Duncan: (stoi w progu i zdziwiony, a zarazem wściekły patrzy na całą sytuację) Courtney jak mogłaś?!
Courtney: (przestaje się całować z Trent'em) Ty się pierwszy wytłumacz!
Duncan: Ja nie mam co się tłumaczyć!
Courtney: Nie masz?! Duncan jak mogłeś mnie zdradzić z Gwen?!
Duncan: Że co?! Kto tak powiedział?!
(każdy wskazał na kogoś palcem)
Duncan: Nie zdradziłem Cię z Gwen, ale jak widzę powinienem!
Courtney: Kłamiesz! Koniec z nami!
Duncan: Bujaj się! (wyszedł ze stołówki)
Chris: (wychodzi z kuchni cały uradowany) Ło! Nieźle! Dzień chyba minął wam szczęśliwie...
Angela: Nie bardzo! (spojrzała na Riccardo i szybko się odwróciła)
Chris: I... (patrzy w zegarek) Bycie dla was miłym dobiegło końca! Za 20 minut na eliminacje!
Wszyscy: Co?!
Chris: Przekażcie Gwen i Duncan'owi
(Courtney łamie widelec, a Chris ucieka)
Gwen: (wchodzi) Ej, co się stało Duncan'owi...
Kelly: Ćśśś! (do Gwen szeptem) Lepiej się schowaj jeśli Ci życie miłe, później Ci powiemy, a i za 20 minut ceremonia
Gwen: Ok... (zaczęła się powoli wycofywać)
Trent: Courtney w porządku?
Courtney: (smutno) Nie, nic nie jest w porządku i nie mam apetytu (wyszła)


Eliminacje... Ceremonia...


Chris: Na pierwszej wspólnej ceremonii zrobię to szybko i...po prostu szybko. Courtney... Odpadasz! (rzuca do reszty ołówki)
Courtney: (wstaje wściekła i smutna) Nienawidzę was wszystkich!
Chris: Courtney, ale mam dla Ciebie też dobre wieści. Mogę ci oddać palmtopa (daje jej)
Courtney: (trzaska nim o ziemie) Po cholerę mi on i tak straciłam już wszystko! Nie mam już nic! Straciłam swoją ostatnią szanse!
Chris: Courtney twoja...
Courtney: Sama trafie do wyjścia i do samolotu! (wyszła ze złami w oczach)
Chris: Rany...
Gwen: Wyjaśnicie mi co tu się dzieje?! (rozgląda się) I Trent skąd się tu wziąłeś?!
Chris: Dzień bez zadaniowy zaliczał się równie do szalonych dni. Przyznam, że współczuje jej na prawdę, ale jak by mi dała dojść do słowa to nie zrobiła by takiej propagandy! Cóż zdarza się. Jak to będzie wyglądało dalej? Oglądajcie Studia TOTALNEJ Porażki!





Nie martwcie się, Courtney się tak łatwo nie poddaje i będzie w kolejnym odcinku. Jakim cudem? Dowiedziecie się czytając kolejny odcinek.- Pisze to po to żeby nie stracić fanów ^^

Total Drama Famous Hunters

Total Drama Famous Hunters

Pozostałości

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gwuncan czy Gwent?

Wybierz, który sezon ma być następny

W kolejnych sezonie ma być jeden czy dwóch prowadzących?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z IV generacji:

Który sezon na blogu lepszy?

Wybierz lokalizację dla nowego sezonu

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z I generacji:

Z kim powinna być Gwen?

Z kim powinien być Duncan?

Z kim powinna być Courtney?

Twoja najbardziej ulubiona seria Totalnej Porażki

Która seria na blogu podoba Ci się najbardziej?

Którą z moich autorskich postaci chcielibyście, aby się pojawiła w przyszłym sezonie?

Kto jest lepszym prowadzącym?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z III generacji:

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z II generacji: