MENU

profilki

Totalna PorażkoLandia

Totalna PorażkoLandia

czwartek, 22 października 2015

Odcinek 3 – TPGZ-TDGR „Czasem, nie warto się złościć”


Odcinek 3 – TPGZ-TDGR „Czasem, nie warto się złościć”
 

„Ostatnio w Totalnej Porażce: Gorączce Złota…” zaczął Chris stojąc w lesie pod parasolem, bo padał deszcz „Zawodnicy brali udział w dwóch częściach wyzwania. W pierwszej w łapaniu robaków wodnych, gdzie Max pod swoim ciężarem złamał kładkę i przyniósł swojej drużynie hańbę i w drugiej, gdzie musieli przygotować złapane owady. Przez małą kradzież przypraw przez Samey, ostatecznie przegrała drużyna Wygłodniałych Łabędzi podając szefowi robaki, które siadły mu na żołądek” skrzywił się „Pół nocy przez niego nie spałem!” jęknął, a następnie wrócił do normalności „I na końcu wyleciała Zoey, bo drużyna stwierdziła, że źle się zachowuje. Jakie wyzwanie, bądź wyzwania czekają po raz kolejny naszych uczestników? Czy Mike będzie chciał zemsty o to że Zoey nie ma? I czy Rodney wda się w bójkę z Mikiem, o to że zakochał się tym razem w Zoey? Serio to nie rozumiem tego kolesia, w każdej dziewczynie się zakochuje. No cóż… Oglądajcie Totalną Porażkę…Gorączkę... Złota!” krzyknął, a następnie uderzył piorun w drzewo


Czołówka: Nie czekaj, bo…
(Pokazane jest jak uczestnicy walczą ze sobą na drewniane miecze)

zgubi Cię los,
(Jedni, śmieją się z drugich)

a wiem, że chcesz być sławny!
(Niektórzy się uśmiechają, a drudzy są zezłoszczeni)

Nie czekaj, bo…
(Wszyscy siedzą tam gdzie ma być eliminacja)

wypadniesz stąd,
(Chris klika na pilocie guzik)

a wiem, że chcesz być sławny!
(Chef trzyma tace z piankami)

Do celu dąż, bo wtedy…
(Pokazana jest cała wyspa)

będziesz na pewno sławny!
(Wszyscy siedzą przy ognisku w kółeczku)

TOTALNA PORAŻKA: GORĄCZKA ZŁOTA


Ranek. Wszyscy z drużyny Pazernych Delfinów opuścili domek na drzewie i zeszli na dół. Słońce powoli wschodziło rozwidniając ciemny las. Drużyna Wygłodniałych Łabędzi przybyła pod drzewo, zbliżając się do swoich rywalów. Rodney nie był tym nawet zainteresowany, ponieważ dalej się smucił. Przegrani ostatniego wyzwania, po nie udanej nocy, byli cali przemoczeni.

„Ugh, grr!” warknęła Courtney zatrzymując się. Chwyciła za włosy i wykręciła z nich wodę „Akurat my musieliśmy mieć takiego pecha, że padał w nocy deszcz!”

Jo zaśmiała się pod nosem „Naśmiewaliście się z naszej przegranej, to teraz spotkała was karma”

„Ale to nie była karma” wtrąciła się Dawn „Las potrzebował nawodnienia”

„Witam wygranych i przegranych” powiedział Chris zbliżając się

„Dałbyś nam trochę jedzenia” odparła głodna Courtney

„Jedzenie dostają tylko zwycięscy” przypomniał Chris „Trzeba było zbierać owoce leśne”

„Szukaliśmy, ale nic nie było. Ani jednej małej jagody” poinformował Mike

Shawn spojrzał na drużynę Wygłodniałych Łabędzi

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Shawn mrugnął „To prawda, wtedy zebrałem wszystkie owoce, ale nie przypuszczałem, że nic nie zostanie. Na pewno po nocnym deszczu wyrosną nowe zbiory"*
-------------------------------------------------------------------------------------------


„Podzielilibyście się z nami jedzeniem?” spytała grzecznie Courtney

Scott podszedł do niej i schylił się po trochę ziemi „Po deszczu ziemia jest łatwiejsza do przełknięcia” ugryzł kawałek. Po chwili zakrztusił się i wypluł klucz „Co to miało być?” spytał zaskoczony podnosząc klucz, który upadł

Chris spojrzał zdziwiony na Scotta „Scott, znalazł klucz. Teraz możemy przejść do właściwego wyzwania” zakomunikował radośnie

„A co z jedzeniem?” dopytała Ella, kiedy zaburczało w jej brzuchu

„Gońcie się” uśmiechnął się wrednie Max

„To jakie jest to wyzwanie?” mruknął Dave zniecierpliwiony

Chris zabrał od Scotta klucz „Chodźcie za mną” przeniósł się kawałek dalej, a wszyscy za nim ruszyli. Podszedł do szklanej przezroczystej kabiny. Po ściankach obiektu przechodziły druciki, które były podłączone do jakiegoś akumulatora. Po jednej i po drugiej stronie szklanych ścian stały dwa drewniane koła loteryjne, na których były doklejone twarze zawodników „Zadanie polega na pohamowaniu swojej złości. Każda osoba z drużyny na zmianę z osobą z drużyny przeciwnej będzie wchodziła do środka tej o to kabiny. Następnie ja albo Chef będziemy kręcili kołem i wylosujemy wam osobę, która będzie was przez pełne 30 sekund denerwować” uśmiechnął się złośliwie, a następnie spojrzał na Chefa, który podszedł do koła z lewej strony „Osoba będąca w kabinie będzie musiała zachować spokój na dogryzanie swojego przeciwnika, bo w przeciwnym razie, gdy wskaźnik dobiegnie końca…” wskazał palcem na wskaźnik zamieszczony nad kabiną „...to porazi was prąd skumulowany z własnych emocji i stracicie punkt dla drużyny. Drużyna, która zdobędzie najwięcej punktów, wygrywa dzisiejsze zadanie. Koło po lewej stronie oznacza uczestników z drużyny Pazernych Delfinów, a koło po prawej stronie uczestników z drużyny Wygłodniałych Łabędzi. Zaczyna drużyna Pazernych Delfinów” otworzył kluczem drzwi od kabiny

„To powinno być proste” oparł pewny siebie Shawn i wszedł do kabiny

„A osobą, która będzie Cię wkurzać jest…” Chris zakręcił kołem „..Dave!”

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Samey westchnęła „To zadanie zniszczy wiele znajomości”*
-------------------------------------------------------------------------------------------

Dave podszedł do kabiny i spojrzał przez szybę na zamkniętego Shawna „Głupi zombio-maniak”

„Hej! Denerwuj, ale nie obrażaj” oparł Shawn dotykając rękami szyby. Na wskaźniku podrosła jedna kreska na czerwono

„Nie pozwól się zezłościć Shawn” zawołała Jo

„W zeszłym sezonie nie powinieneś nawet dojść od finału. To przez tą mutantkę Jasmine tylko Ci się udało!” wygarnął mu Dave „I chciałeś stracić kasę na coś tak bezsensownego jak na jakieś dziwactwa przeciwko zombie. Dorośnij w końcu, zombie nie istnieją!”

Shawn poczuł falę gniewu „A właśnie, że istnieją, nawet spotkałem je tutaj na tej wyspie!” warknął po czym wskaźnik dobiegł końca „Aaah!” krzyknął jak poradził go prąd

Dave odszedł zadowolonym krokiem „To była bułka z warzywami”

„Mówi się bułka z masłem” poprawił go Chris

„Tylko że masło jest tłuste” odparł stając koło swojej drużyny

Chris go z ignorował „Punkt dla Wygłodniałych Łabędzi” oznajmił. Otworzył drzwi od kabiny i wyleciał z niej przypalony Shawn „Kto następny? Łabędzie?” spojrzał na ich drużynę

Shawn poczołgał się do swojej drużyny

„Mogę być ja!” trysnęła radością Ella. Tańczącym krokiem weszła do kabiny

Chris zamknął za nią drzwi „Kręć Chefie”

Chef szybkim ruchem zakręcił kołem

„Tobie trafiła się…” przerwał Chris spoglądając na koło „ …Jo!”

Jo uśmiechając się wrednie podeszła do kabiny „Dziwna księżniczka, która nawet nie wiadomo za kogo się uważa” zaczęła myśleć, co powiedzieć i spadł jej uśmiech z twarzy „Ja jej nie znam za dobrze”

„Jaka szkoda” zaśmiał się Chris

„Nie jestem księżniczką, ale chciałabym nią być” powiadomiła Ella „Uważam się za dziewczynę, która żyje w baśniowym świecie”

Jo wysunęła język i wskazałam palcem na gardło. Chciało jej się wymiotować po tym, co usłyszała „Okropieństwo” mruknęła

„Każdy ma swoje przekonania” stwierdziła Ella

„Czas minął!” krzyknął Chris

„Co?!” zezłościła się Jo „Nie zdążyłam jej nic takiego powiedzieć!”

Ella wyszła z kabiny

„Trudno” Chris wzruszył ramionami „2:0 dla Wygłodniałych Łabędzi”

„Czuję, że sobie dziś pojemy” powiedział z nadzieją Duncan

„Straciłam punkt dla drużyny to teraz go odzyskam” oparła Jo i weszła do kabiny

Chris zakręcił kołem „Dla Ciebie mam… Rodneya!”

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Mike spojrzał zawiedziony na kamerę „Ten punkt na pewno stracimy. Rodney do niczego się nie nadaje. W nocy groził mi, że wrzuci mnie do gnojówki o to że Zoey mnie pocałowała w policzek na pożegnanie"*
-------------------------------------------------------------------------------------------

Rodney podszedł do kabiny. Spojrzał na Jo i chwilę się w nią wpatrywał „Jasne włosy… zdenerwowana… piękna” wymamrotał poprawiając sobie humor

„Nawet nie musze nic zrobić” ucieszyła się Jo

„Obraź ją!” zawołał Dave

„Nie obrażę damy mego serca” powiedział Rodney

Jo ze zdziwienia opadła szczęka „Co?” wydukała

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Rodney był szczęśliwy „Żeby wiedzieć, że Jo to ta jedyna, wystarczyło tylko spojrzeć. Gdzie ja miałem wcześniej rozum?” spytał sam siebie „Nie miejcie do mnie żalu Gwen i Zoey, ale…” przerwał będąc zakłopotany „…nie kocham was!” krzyknął szybko *

*Jo była dalej zaskoczona „Chyba sobie ten farmer, nie myśli, że ja… i… on… Fuj!”*
-------------------------------------------------------------------------------------------

„Jo zdobywa punkt” wyjawił Chris po czym otworzył jej drzwi

„Brawo ofermo!” krzyknęła Courtney na Rodneya „Gdyby nie ty to tamci mieliby dalej zero na koncie”

„Przepraszam” speszył się Rodney i sobie poszedł

„Pokaże wam jak znosi się krytykę” odparła Courtney pewna siebie i weszła do kabiny zamykając od razu drzwi „Losujcie”

„Okay” zgodził się Chris z uśmiechem

Chef zakręcił kołem

„Dla Ciebie wypadł…” przerwał Chris, żeby spojrzeć „Oo… Scott!”

„Super” szepnął Scott z entuzjazmem podchodząc do kabiny

Courtney spojrzała z przerażeniem

„A już po małej przerwie dalszy ciąg emocjonujących wrażeń” wtrącił się Chris patrząc prosto na kamerę „Czy Courtney zachowa spokój i nie da się zezłościć? Czy uczestnicy po tym wyzwaniu bardziej się znienawidzą? Czy ta wilgoć nie zburzy mi fryzury?” dotknął swoich włosów i je trochę uklepał „Dowiedzie się już za chwilę w Totalnej Porażce…Gorączce…Złota!”



PO PRZERWIE



W kabinie, Courtney zmrużyła oczy i skrzyżowała ręce. Na wskaźniku od razu podrosły dwie kreski

„Uważaj Courtney, bo możesz szybko wyrównać wynik” powiadomił ją gospodarz

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Scott skrzyżował ręce „Lubię widzieć jak Courtney jest wkurzona, ale nie chcę przesadzić. Dałbym jej wygrać, ale moja drużyna od razu się połapie, że udaję. Muszę szybko pomyśleć, co zrobić w tej sytuacji”
-------------------------------------------------------------------------------------------

„Nie uda Ci się mnie zdenerwować” powiedziała Courtney i odwróciła na bok głowę

„Teraz jest czas wyjaśnić parę kwestii” oznajmił i dotknął szyby

„Co on robi?” spytała Samey ze zdziwieniem

„Mam 30 sekund, więc będę mówił szybko” oznajmił „Wykiwałaś mnie! Zrobiłaś ze mnie szczura! Zraniłaś me uczucia! Nawet nie przeprosiłaś!”

Courtney zacisnęła zęby i zamknęła oczy „Jestem oazą spokoju” mruknęła do siebie, po mimo, ze wskaźnik wzrósł do pięciu kresek

„Myślałaś tylko o sobie, nie obarczam Cię za wszystko winą, ale miałabyś chociaż jakiś gest!”

Courtney spojrzała na niego próbując pohamować złość. Wskaźnik skoczył do dziewięciu kresek

„Wystarczy!” warknął Duncan podchodząc i popychając Scotta

„Hej!” zawołał wściekły Scott łapiąc równowagę i chwytając się za bolące ramie

„Punkt dla Pazernych Delfinów” powiedział Chris

„Jak to? Skoro wskaźnik nie dobiegł końca?!” spytała Courtney wychodząc z kabiny

„Gdyby Duncan wstrzymał się o jedną sekundę, nie zostałby wam odebrany punkt za niesportowe zachowanie” odpowiedział Chris

„Dzięki Duncan!” odparła sarkastycznie Courtney wymijając go

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Duncan wściekł się „Nie wiem, co ten rudzielec kombinuje, ale muszę trzymać Courtney od niego z daleka” machnął w złości ręką „Byli ze sobą, widziałem na blogu Sierry” jęknął z obrzydzeniem „Ale na szczęście to się rozpadło. Oni nie pasują do siebie. Courtney jest piękna, mądra, zadbana, a Scott zły, głupi i brudny”*

*Courtney mrugnęła „Ale Scott mi nawtykał” przewróciła oczami „Trudno się dało tego nie słuchać, a starałam się myśleć o wygranej, jednak cóż…” westchnęła ciężko „Może rzeczywiście powinnam go przeprosić? Z jednej strony nie chce, bo nie uważam to za moją winę, a z drugiej strony zyskam sojusznika, a Scott to twardy zawodnik” podniosła jedną rękę na wysokości jej szyi „Nie wiem tylko o co chodzi Duncanowi. Czyżby był zazdrosny przez Scotta?”*
-------------------------------------------------------------------------------------------

„Teraz moja kolej” powiedział Max i wszedł do kabiny

Chris zakręcił kołem „Dla Ciebie wypadła… Ella!”

Ella podeszła niepewnie do kabiny „Ale ja nie umiem złościć ludzi”

„Owszem umiesz” mruknął Dave

„Z racji tego że jestem łzy nie odczuwam złości” oparł Max

„Emm” jęknęła Ella „Nie jesteś zły, jesteś po prostu zagubiony”

„Jestem zły!” oparł szybko i wskaźnik dobiegł końca. Poraził go prąd „Aaah!” popchnął drzwi od kabiny i wyszedł z niej w amoku ze przypalonymi włosami. Przy swojej drużynie padł na ziemie

„3:2 dla Łabędzi, prowadzicie” poinformował Chris

„Idź panie mądralo” Courtney wskazała Duncanowi na kabinę

Duncan bez słowa wszedł do kabiny i się zamknął, a Chef zakręcił kołem

„Zapraszamy…” spojrzał Chris na koło „…Dawn!”

Dawn podeszła pod kabinę

„No dalej, spróbuj mnie wkurzyć” rzekł spokojny Duncan

„Wyczuwam w tobie niepokojącą aurę” zaczęła Dawn przyglądając mu się „Teraz jesteś spokojny, a tak naprawdę czujesz w środku złość na kogoś. Wyczuwam w tobie również zmartwienie. Boisz się, że pewne uczucie wyjdzie nad Ciebie”

Duncan spojrzał na nią zakłopotany „C-co ty…mówisz?” spytał nerwowo

„Czuję też że przejąłeś się trochę Gwen jak odeszła” kontynuowała „Ale tak naprawdę…”

„Dosyć!” przerwał jej Duncana napełniając wskaźnik do końca. Natychmiast po tym został porażony prądem. Spadł na drzwi kabiny, które się otworzyły i od razu wyleciał za ziemie

„Duncan!” podbiegła do niego Courtney i pomogła mu wstać „Jesteś cały?” spytała martwiąco

„Tak” odpowiedział dotykając swej głowy

„To dobrze, bo za niedługo to ty będziesz kogoś wkurzać” odparła pewniej i odeszła


Scottowi podniosło się ciśnienie

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Scott się zezłościł i jednocześnie zdziwił „Jak ona mogła go dotknąć?”*
-------------------------------------------------------------------------------------------

„Idź” Jo popchała Scotta

„Teraz nie mogę” mruknął będąc już przy kabinie „No dobra” wszedł do środka „Wylosuj mi kogoś sensownego”

„Idziecie łeb w łeb” stwierdził Chris i zakręcił kołem „Nie odchodź daleko, bo będziesz go wkurzał… Duncan!” zawołał Chris „To niesamowite jak wy się trafiacie” ucieszony mrugnął do Chefa

Duncan podszedł z powrotem do kabiny „Teraz role się odwróciły” odparł

Scott obrażony odwrócił się tyłem, a na wskaźniku podrosły cztery kreski

„Nawet stanie tyłem Ci nie pomoże” powiedział zły Duncan „Jesteś słaby” wykpił go „Nic dziwnego, że nigdy nie udało Ci się dojść do finału. Jesteś na to za głupi!” wyśmiał go

Scott powstrzymywał się od złości, chociaż było mu ciężko. Wskaźnik wzrósł do siedmiu kresek. Następnie odwrócił się i uśmiechnął złośliwie do Duncana „Jeszcze coś, bo mnie zanudzasz?” ziewnął

Duncan zawahał się, bo był zdziwiony, że Scott nie wkurzył się tym maksymalnie. Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale mu przerwano

„Czas minął!” powiadomił Chris 4:3 dla Delfinów

Scott wyszedł z kabiny „Jeszcze się z tobą policzę” warknął cicho do Duncana

Mike wszedł do kabiny, a Chef zakręcił kołem

„Mike, tobie trafił się… Shawn!”

Shawn podszedł do kabiny „Jakoś za tobą nie przepadam, sprawiasz złe wrażenie” powiedział, po czym z kieszeni wyciągnął laleczkę w kształcie Zoey przerobioną na zombie

„Porąbało cię?” spytał Mike zaskoczony

Shawn urwał laleczce głowę „Gdyby twoja dziewczyna była zombie to zrobię z nią coś takiego!”

Mike spojrzał na niego jak na dziwaka

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Shawn pokazał lalkę z urwaną głową „Porobiłem laleczki na wypadek gdyby niektórzy okazali się zombie. Na laleczkach mogę poćwiczyć samoobronę”*
-------------------------------------------------------------------------------------------

Kiedy czas minął, Mike wygrał wyzwanie. Zmierzył Shawna wzrokiem będąc przerażony jego dziwactwami. Następna była Samey, która wylosowała Courtney. Samey od razu wściekła się, kiedy usłyszała, że jest złodziejką przypraw i jest gorsza od siostry. Wyszła z kabiny oszołomiona po porażeniu prądu. Po niej wszedł Dave, który wylosował Maxa. Chłopak uważający się za pana ciemności zaczął wspominać o Sky, a Dave momentalnie poraziło. Przyszła pora na Dawn, która wylosowała Mike. Dziewczyna bez problemu zachowała spokój.

„Został nam tylko Rodney” powiedział Chris po czym wskazał na kabinę

Rodney był zapatrzony w Jo


„Wynocha tam!” wrzasnęła Jo i sama wepchała Rodneya do kabiny

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Jo poszerzyła oczy „Ten farmer mnie przeraża!”*
-------------------------------------------------------------------------------------------

„Rodney, została Ci tylko Samey” mruknął Chris „Jeśli uda Ci się wygrać to wyzwanie to będzie dogrywka, a jak nie to widzimy się na ceremonii”

Samey podeszła do kabiny „Co mam mu powiedzieć?” spytała odwracając się do drużyny

„On się zakochał kiedyś w twojej siostrze” podpowiedział jej Shawn „Znaczy się w tobie.. znaczy się…” zaplątał się w słowach

„Amy Cię nienawidzi” powiedziała Samey zwracając się do Rodneya

„Nic nie poradzę” Rodney wzruszył tylko ramionami

„Ja też Cię nienawidzę” dodała „Każda z dziewczyn Cię nienawidzi, jesteś seksistowski, w każdej się zakochujesz!” wygarnęła

Rodneyowi zrobiło się smutno

„Samey!” krzyknęła Dawn zdziwiona „Wczoraj kradzież, dzisiaj to?”

„Wybaczcie” rzekła Samey zdając sobie sprawę z tego, co robi

„Czemu nikt się mną nie zajmuje?” zezłościł się Rodney po czym kopnął go prąd

„Wygrywają Pazerne Delfini 7 do 5!” ogłosił Chris

Drużyna Delfinów zaczęła wiwatować

„Widzimy się wieczorem moje drogie Łabędzie” zaśmiał się Chris widząc ich zawiedzione miny „A wy drogie Delfini dostajecie dziś do jedzenia po misce kleiku”

Chef rozdał każdemu po misce wstrętnego kleiku

„Wczoraj była lepsza nagroda” odparła Jo

„Cieszcie się z tego, co macie” mruknął Chris i się odwrócił „A teraz fajrant Chefie”

Wszyscy się rozeszli, oprócz jednej osoby. Scott podszedł do kabiny i otworzył drzwiczki. Na ziemię wyleciał Rodney

„Powiem Ci na kogo głosować” szepnął Scott do Rodneya, tak aby tylko on go słyszał

Rodney podniósł się na nogi „Pod warunkiem, że umówisz mnie z Jo” zażądał

Scott chwilę się zastanowił „Dobra” zgodził się niechętnie „A teraz słuchaj” poszedł z Rodneyem na bok


Wieczorem, drużyna Wygłodniałych Łabędzi siedziała na pniach drzewa

„Zawiedliście na całej linii... znowu” powiedział Chris

„Dawaj te panki” odezwał się Dave

„No dobra” Chris skinął głową „Mike, Ella, Courtney i Dave, jesteście bezpieczni” rzucił im po piance „Rodney i Duncan, jedno z was wyleci do domu”

Duncan zdziwił się, że reszta dostała pianki, a on jest na skraju odpadnięcia, Rodney siedział tym razem dumny z siebie

„Rodney, długo nie kontaktowałeś będąc zakochanym najpierw w Gwen, potem w Zoey, a teraz w Jo?”

„On był zakochany w Gwen?” zaśmiał się Duncan

„A ty Duncan” kiedy Chris zwrócił się do niego, on przestał się śmiać „Przez Ciebie drużyna straciła punkt, a mogła mieć, dzięki temu jednemu punktowi dogrywkę i kto wie może nie siedzielibyście tutaj teraz”

Courtney spojrzała groźnie na Duncana

„A osoba, która odpada to…”
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
„…Rodney!” wygłosił i rzucił Duncanowi ostatnią piankę

„Ja?” zdziwił się Rodney

„Przykro nam Rodney” powiedziała smutno Ella, bo nie znosiła momentu jak ktoś odchodzi

„Myślałem, że będzie więcej głosów na Duncana” stwierdził Rodney  

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Duncan zaśmiał się zadowolony „Kiedy ten niedołęga miał głosować, podłożyłem mu zdjęcie Jo, na które się zapatrzał i zagłosował sam na siebie! Hahaha” ze śmiechu chwycił się za brzuch *
-------------------------------------------------------------------------------------------

„A co z Jo?” zapytał Rodney patrząc na Chrisa

„Nic z Jo, marsz do procy” kazał Chris

Rodney zawiedziony zajął miejsce w procy, a Chris go wystrzelił „Zadbajciee o Jooo!” zawołał na pożegnanie

„Nareszcie, działał mi już powoli na nerwy” przyznał Chris „Delfiny straciły jednego gracza, a Łabędzie już dwóch. Czy Wygłodniałe Łabędzie odzyskają dobrą passe? Czy to passa będzie trzymała się Pazernych Delfinów. Kto następny wyleci? Dowiecie się w następnym odcinku Totalnej Porażki…Gorączki... Złota!”

------------------------------------------------------------------------------------------
BONUS

Rodney spadł na plaże. Nie jęczał, nie krzyczał z bólu. Do jego oczu napłynęły łzy "Dlaczego ja muszę tracić ciągle jakąś miłość?" spytał sam siebie, a następnie zaczął uderzać pięściami w piasek "Czemu?! Oh czemu?!" leciały mu łzy strumieniami. W pewnym momencie z braku sił walną twarzą w piasek i kontynuował płakanie. Mały krab podszedł do Rodleya, a następnie zaczął tworzyć ślady na piasku. Wokół Rodneya utworzyło się duże serce.

------------------------------------------------------------------------------------------


Drużyny:
Wygłodniałe Łabędzie: Dave, Zoey, Courtney, Ella, Duncan, Rodney, Mike
Pazerne Delfiny: Max, Shawn, Samey, Gwen, Scott, Jo, Dawn
 

wtorek, 29 września 2015

Odcinek 2 – TPGZ-TDGR „Świerszcze w tłuszczu”



 Odcinek 2 – TPGZ-TDGR „Świercze w tłuszczu”



„Ostatnio w Totalnej Porażce: Gorączce Złota… Szukanie kwiatu, komplikacje, zawieranie sojuszy i nowa miłość Rodneya… która nie trwała zbyt długo. Dave zapewnił zwycięstwo drużynie Wygłodniałych Łabędzi, a drużyna Pazernych Delfinów musiała przeżyć noc gdzieś na wyspie i to w głodzie” Chris się zaśmiał „Z programu jako pierwsza odpadła Gwen, ku memu zdziwieniu, ale drużyna tak postanowiła ze względu na to że Gwen zwichnęła kostkę. Miała chociaż trochę szczęścia, że Courtney jej pomogła po mimo niesmaku pozostawionego z poprzednich sezonów. A więc… Jak Rodney poradzi sobie po stracie Gwen? Jak drużyna Pazernych Delfinów przeżyła noc? I z czym będą się zmagać tym razem uczestnicy? Na te wszystkie pytania dowiecie się oglądając Totalną Porażkę…Gorączkę…Złota!


Czołówka: Nie czekaj, bo…
(Pokazane jest jak uczestnicy walczą ze sobą na drewniane miecze)

zgubi Cię los,
(Jedni, śmieją się z drugich)

a wiem, że chcesz być sławny!
(Niektórzy się uśmiechają, a drudzy są zezłoszczeni)

Nie czekaj, bo…
(Wszyscy siedzą tam gdzie ma być eliminacja)

wypadniesz stąd,
(Chris klika na pilocie guzik)

a wiem, że chcesz być sławny!
(Chef trzyma tace z piankami)

Do celu dąż, bo wtedy…
(Pokazana jest cała wyspa)

będziesz na pewno sławny!
(Wszyscy siedzą przy ognisku w kółeczku)

TOTALNA PORAŻKA: GORĄCZKA ZŁOTA


Nastał ranek. Drużyna Wygłodniałych Łabędzi przebywała w domku na drzewie. Na taras wyszedł zaspany Mike. Nie uważając gdzie idzie, przeciągał się, aż w pewnym momencie stracił grunt pod nogami „Ahhh!” krzyknął jak spadł na dół

„Mike!” zareagowała Zoey, wychodząc na taras. Przykucnęła i spojrzała w dół



„Jestem cały!” odezwał się z dołu

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Mike popatrzał na kamerę zamyślony „Zapomniałem, że śpimy w domku na drzewie, ale na szczęście przy upadku nic mi się nie stało. Słodkie jest, to że Zoey reaguje jak coś mi się dzieje” uśmiechnął się*
-------------------------------------------------------------------------------------------

Ze środka domku na drzewie wydobywał się płacz. W łóżku płakał Rodney, przykryty kocem

„Niech ktoś go uciszy” mruknął Dave siedząc na swoim łóżku. Nie mógł już wytrzymać żalu Rodneya, więc zatkał sobie palcami uszy

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Dave przewraca oczami „Wszyscy są tacy wkurzający, jeszcze ten farmer ryczał w nocy i ryczy teraz. Jestem niewypany” wskazał na swoje worki pod oczami*
-------------------------------------------------------------------------------------------


W lesie Shawn zbierał owoce, a reszta jego drużyny przesiadywała nad wodospadem

„Skąd miałem wiedzieć, że jaskinia jest zasypana?” burknął oburzony Max

„To nie twoja wina” powiedziała Samey

„Może następnym razem znajdziemy jakieś miejsce do spania niż tylko tu nad wodospadem” stwierdziła Dawn

„Następnym razem, będziemy spać w domku” odparła Jo „Gdzie jest ten zombio-maniak?” spytała rozglądając się za Shawnem, kiedy jej brzuch zaczął wydawać odgłosy

„Pan ciemności jest głodny” powiadomił Max

Shawn przyszedł z koszykiem pełnym jagód, malin, poziomek i jeżyn

„Dobra robota” pochwalił go Scott

„Wszyscy macie się zjawić nad rzeką!” nagle było słychać Chrisa przez megafon


Po kilku minutach wszyscy zjawili się we skazane przez gospodarza miejsce.  Na rzece były zbudowane dwie kładki


„Dzisiejsza pierwsza część waszego wyzwania polegać będzie na zbieraniu owadów wodnych” powiedział Chris z marszu „Każda osoba z drużyny zawiśnie do góry nogami podtrzymując się nogami na lichej kładce. Będziecie łowić rękami wodne robaki i wrzucać je do sieci" rozdał Jo i Mikowi po sieci „Każdy z was musi złapać po dwa robaki. Drużynie, której pierwszej uda się skończyć wyzwanie będzie mieć przewagę w następnym. No chyba, że któraś z osób w drużynie wykończy wcześniej kładkę lub wpadnie do wody, to wtedy przegrywa. To kto idzie pierwszy?” popatrzał na zawodników, którzy byli niechętni
 
„Ja idę” odezwała się Jo, która wystąpiła

„A z naszej drużyny?” spytała Courtney i popatrzała na kolegów z drużyny, którzy nie reagowali, jedynie Rodney cały czas był smutny „I tak będziemy musieli wszyscy to przejść, idź Mike…”

„Ja pójdę” odezwał się Duncan, który wystąpił. Zabrał od Mike sieć

Courtney trochę zdziwiona zmierzyła Duncana wzrokiem

Dwójka zawodników, czyli Jo i Duncan zajęli pozycje

„Więc…” zaczął Chris „Start!” krzyknął podnosząc rękę

Jo i Duncan czekali aż coś wpłynie im w ręce, ale prócz wody, nic nie było

„Dalej, pośpiesz się!” poganiała go Courtney

Scott słysząc głos Courtney po kryjomu się uśmiechnął

„Nie bądź dla niego surowa, stara się” skrytykowała ją Zoey „Postępuj tak jak wczoraj z Gwen”

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Courtney zezłościła się „Nie będzie mi mówić, co mam zrobić! Gwen pomogłam tylko ze względu na to żeby upodobać się drużynie, a Zoey teraz znowu zrobi ze mnie złą o to że motywuje drużynę do walki” powoli zaczęła się dziwić „Ciekawe, czemu wywalili Gwen. Może o nogę?”*
-------------------------------------------------------------------------------------------

W końcu Duncanowi udało się złowić dwa robaki i to jednocześnie. Wrzucił je do sieci i zszedł na brzeg. Na jego miejsce wszedł Dave. Jo dalej męczyła się ze złowieniem. Była wściekła, że jej drużyna jest w tyle. Łapała z rzeki, co popadnie, meduzy, ryby i inne zwierzęta morskie, ale nie były to robaki. Chwyciła za węgorza, który popieścił ją prądem. Zdeterminowana odrzuciła węgorza i łowiła dalej. Wreszcie udało jej się złowić dwa świerszcze, które wrzuciła do sieci.

„Świercze w rzece?” spytała Ella dziwiąc się to co zobaczyła

Na miejsce Jo weszła Dawn, która bez problemu złapała robaczki. Pogłaskała je i delikatnie umieściła w sieci. Dave złapał robaka, który ugryzł go w palec. Krzyknął w bólu i strzepał robaka do sieci. Następny po Dawn był Max. Dawn spojrzała na niego z obawą

„Prowadzimy!” ucieszył się Scott

„Grr!” warknęła Courtney, widząc, że Dave się ociąga

Max zawisnął do góry nogami „Mój geniusz zła sprawi, że robaki wystraszą się i same wpadną mi w ręce” wydukał pewny siebie. Po chwili usłyszał, że coś się łamie. Kładka pękła i Max wpadł do wody „Ahh! Co?!” spytał zszokowany wpadając do rzeki

„Wygrywają Wygłodniałe Łabędzie!” Chris przerwał zabawę

Drużyna Wygłodniałych Łabędzi zaczęła się cieszyć. Ella, Duncan i Courtney podnieśli ręce w górę, a Rodney dalej był smutny

„Wygraliśmy po raz kolejny” ucieszyła się Zoey i przytuliła Mike

„To niesprawiedliwe” zawołał Shawn „Skąd mieliśmy przewidzieć, że pod ciężarem Maxa, kładka się złamie?” spytał oburzony

„No właśnie!” poparła go Jo „Gdyby oni wcześniej wystawili kupę-mięśni Rodneya to też by się złamała!”

„Hę?” zareagował Rodney, kiedy usłyszał swoje imię

„Ale nie wystawili” zaśmiał się Chris „Po przerwie, przechodzimy do wyzwania numer dwa. Czy drużyna Pazernych Delfinów będzie miała żal do Maxa? Czy Rodney powróci do rzeczywistości? Jakie będzie drugie zadanie? Tego dowiecie się po krótkiej przerwie w Totalnej Porażce…Gorączce… Złota!


PO PRZERWIE


Wszyscy stoją w tym samym miejscu, co wcześniej

„Zaczynamy drugą część wyzwania” oznajmił Chris. Wyciągnął z kieszeni pilota i nacisnął na nim guzik

Z ziemi wysunęły się dwa grille i jeden stolik, na którym były różne przyprawy, talerze oraz sztućce

„Będziecie przygotowywać do jedzenia robaki, które złowiliście. Macie na to pół godziny, żeby je przygotować i u grillować. Drużyna Wygłodniałych Łabędzi z racji wygranej, może używać przypraw” Chris wskazał na stolik „Jeśli będzie chciała może się podzielić nimi z drużyną Pazernych Delfinów” spojrzał na zawodników, którzy mieli niezadowolone miny „Zwycięzców ogłosi najsławniejszy w świecie koneser robaków... Chef. Zaczynajcie!”

Scott podszedł do Rodneya „Rodney, przynieś nam przyprawy” szepnął do niego

Rodney położył dłoń na sercu „Nawet przyprawy nie zagłuszą smaku miłości, która odeszła” wybełkotał mając łzy w oczach 

„Nie damy wam przypraw” odezwała się niezadowolona Courtney podchodząc do Scotta

„No weź, chociaż trochę daj” poprosił Scott „Przez to znowu przegramy wyzwanie”

„Nie ma mowy!” krzyknęła mu prosto w twarz

„Powinnaś się zgodzić, chociażby przez to co mi zrobiłaś” wymamrotał smutno Scott, kładąc obie ręce na serce 

„Ale to nie ma związku z wyzwaniem” odparła zakłopotana i smutno spojrzała na Scotta

Resztę osób z drużyn, oprócz Dawn, zawzięło się za przygotowywanie grilla i robaków. Dawn była przeciwko zabijania owadów

„To jak będzie?” zapytał Scott kładąc rękę na ramieniu Courtney 



„Nie dostaniecie przypraw” wtrącił się Duncan. Chwycił Courtney za oba ramiona i ją odsunął

„A ty za kogo się uważasz?” zapytał zezłoszczony Scott

„Nie twoja sprawa” odparł Duncan i pociągnął ze sobą Courney prosto pod grill ich drużyny

„Poradziłabym sobie” rzekła Courtney krzyżujące ręce

„Właśnie widzę” mruknął zły Duncan

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Scott zmrużył oczy „Może i zmanipulowałem Courtney, ale byłem też szczery. Chce, żeby Courtney wróciła do mnie zaraz jak mnie przeprosi, ale może być problem z Duncanem” położył rękę na podbródek*

*Dawn usiadła smutna „Biedne robaczki, małe stworzenia, nic nikomu nie zrobiły” przerwała na chwilę „No może ugryzły Dave w palec, ale czy musi spotkać je aż taka kara, żeby zostały upieczone na grillu?”*
-------------------------------------------------------------------------------------------

Samey zbliżyła się do Dawn „Dawn pomóż nam, odsunęłaś się od grupy”

„Nie będę pomagać w zabijaniu istot!” krzyknęła zdenerwowana

„Ale, jeśli przegramy to drużyna wyrzuci Cię za nic nie robienie” oparła Samey zmarwiona

„Wszystko zrobię tylko nie zabijanie” dodała Dawn i odeszła

„Hej, koniec pogaduszek, tylko róbcie, co trzeba!” Jo zawołała dziewczyny, ale podeszła do niej tylko Samey

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Samey wykrzywiła usta w smutek „Nie chce stracić przyjaciółki, musimy wygrać to wyzwanie”*
-------------------------------------------------------------------------------------------

„Rodney, będziesz pilnował przypraw” powiedział Mike do niego popychając go do stolika

Courtney korzystając z okazji, gdy nikt nie patrzał chwyciła Zoey rękę „Zoey, czemu mnie bijesz? Nie widzisz, że się staram?!” odparła udając smutną

„Ale c-co ty gadasz?” zająknęła się Zoey zdziwiona

„W dodatku na mnie krzyczysz, co ty sobie myślisz?” brnęła dalej puszczając jej rękę

Wszyscy z drużyny zwrócili uwagę na Zoey

„Nie można nikogo bić” rzekła Ella patrząc z niedowierzaniem na Zoey

„Zoey?” podszedł do niej Mike „Co ty robisz?”

„Ja nic nie zrobiłam!” zaczęła się bronić

Reszta przestała zwracać na nią uwagę i wróciła do swoich obowiązków, Courtney również

-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*

*Zoey była w szoku „Dlaczego ona to zrobiła?!”*
-------------------------------------------------------------------------------------------


Kiedy Rodney pilnował stolika, Samey zakradła się po przyprawy i zabrała wszystkie. Rodney nie zwracał na nią uwagi. Był zbyt zajęty przeżywaniem. Samey wróciła do swojej drużyny. Pokazała Jo, co ma

„Nieźle” pochwaliła ją Jo

Max złowieszczo się zaśmiał

Dave podszedł do stolika „Gdzie są przyprawy?!” krzyknął przerażony

Rodney smutny tylko wzruszył ramionami

„Została wam minuta!” poinformował Chris

„Tak szybko?” zdziwił się Shawn obracając robaki na grillu

„I co my teraz zrobimy?” spytała Zoey, ale nikt na nią nie zwrócił uwagi

„Podamy takie” w końcu odpowiedział jej Duncan

„Koniec!” ogłosił Chris „Chefie chodź tutaj!”

Przyszedł Chef oburzony. Skrzyżował ręce i spojrzał krzywo na Chrisa

„Zmuszasz mnie, żebym jadł robaki” powiedział Chef niezadowolony

„Za ekstra premie” dopowiedział Chris

„Podajcie mi te świerszcze w tłuszczu!” zażądał Chef

„One są u grillowane Chefie” poprawił go Chris

„Nie ważne! Dawać mi to, chce już stąd iść”

Shawn podszedł z talerzem do Chefa „Są zrobione według specjalnej receptury”

Chef z obrzydzeniem chwycił za jednego z robaków i wrzucił go sobie do ust. Powoli zaczął przeżuwać robaka „Hej, to jest smaczne!” zawołał zdziwiony

Shawn również sobie wrzucił robaka do ust „Pyszności na wypadek zombie”

„A nasze?” podszedł Mike podstawiając Chefowi talerz

Chef z pewnością chwycił za robaka z talerza Mike i wsadził do ust „Ochyctwo!” krzyknął po czym zwymiotował

„Tą rundę wygrywają Pazerne Delfiny!” powiedział Chris

Pazerne Delfiny zaczęły się cieszyć

„Chyba będziemy musieli mieć dogrywkę” zastanowił się Chris

„Skaż Wygłodniałe Łabędzie! Chyba się zatrułem!” odezwał się Chef i poleciał w krzaki

„No dobra. Wygłodniałe Łabędzie, widzimy się na ceremonii!”

„Należy nam się dogrywka!” stwierdziła Courtney

„Żadna dogrywka nie przywróci żołądka Chefa. Będę mu musiał więcej zapłacić” mruknął niezadowolony Chris „Pazerne Delfiny, dzisiaj do jedzenia dostaniecie kotlety w puszce!”

Stażysta przyszedł i rozdał każdemu z drużyny Pazernych Delfinów po puszce

„Przegrani!” nabijała się z nich Jo trzymając puszkę


Nastał wieczór i czas eliminacji. Wszyscy siedzieli na pieńkach czekając na piankę

„Polegliście, przykro mi” powiedział Chris „Tylko żartowałem!” zaśmiał się „Pianka należy się Elli, Courtney, Duncanowi, Mikowi i Davowi” rzucił im po kolei pianki „Zagrożeni są Rodney i Zoey”

Zoey zaczęła drżeć, a Rodney nie zawracał uwagi. Mike spojrzał zmartwiony na Zoey

„A ostatnia pianka trafia do…”
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .

„ …Rodneya!” rzucił chłopakowi piankę, która spadła na ziemie

„Dlaczego ja?!” spytała Zoey zdziwiona

„O używanie przemocy” wytłumaczył Dave

„Mike, ty mi wierzysz prawda?” spytała odwracając się do niego

„Tak” odpowiedział szybko Mike

„Ty Rodney też?” zwróciła się do niego dotykając jego ramienia

Rodney od razu się rozchmurzył. Popatrzał na Zoey maślanymi oczami „Czerwono włosa…razem…zawsze” wyjąkał uśmiechając się szeroko

„Czas na Ciebie Zoey” wskazał Chris na Procę Wstydu

Courtney zadowolona, pomachała Zoey na do widzenia

„Pa wszystkich” Zoey pomachała do drużyny „Pa Mike” pocałowała go w policzek. Przeszła do Procy Wstydu i została wystrzelona przez Chrisa „Aaaah!” krzyknęła z oddali

Rodney znowu się załamał „Niee! Tylko nie Zoey!” podszedł do Mike „Uważaj koleżko, nienawidzę Cię, pocałowała Cię w policzek”

„Co?” spytał zaskoczony Mike

„Kolejne ogniwo poszło z hukiem” zaśmiał się Chris „Czy Rodney przeżyje kolejną stratę miłości? Czy Wygłodniałe Łabędzie znajdą sobie miejscówkę do spania? I czy Chefa żołądek wróci do normy?"

Z oddali było słychać jak Chef cały czas wymiotuje

„Tego wszystkiego wiedziecie się w Totalnej Porażce… Gorączce… Złota!”

-------------------------------------------------------------------------------------------
BONUS

Zoey dalej krzyczała w locie "Aaa!" Była przerażona. Nie wiedziała, gdzie leci. Nagle jej krzyk ucichnął jak wpadła na boję "Uff!" odetchnęła. Dwoma rękami trzymała się obiektu. Czuła jak dryfuje na wodzie "Gdybym wiedziała, gdzie się znajduję to obrałabym jakiś kierunek" stwierdziła. Poczuła w pewnym momencie, że boja idzie na dno "Jak to?" zdziwiła się "Boje od tak nie toną!" krzyknęła przerażona. W wodzie zauważyła czarne oczy, a w nich błysk "Oh nie! Nie!" krzyknęła i wskoczyła do wody. Szybko zebrała się i popłynęła w jakąś stronę.

Koło tonącej boi ktoś w stroju nurka się wynurzył "Z mojej strony nie było nigdy słychać 'do widzenia'" powiedziała dana osoba, a za chwilę się zaśmiała złowieszczo "Hahaha! Hahaha!" przerwała śmiech "Nadchodzę!"

------------------------------------------------------------------------------------------



Drużyny:
Wygłodniałe Łabędzie: Dave, Zoey, Courtney, Ella, Duncan, Rodney, Mike
Pazerne Delfiny: Max, Shawn, Samey, Gwen, Scott, Jo, Dawn


Total Drama Famous Hunters

Total Drama Famous Hunters

Pozostałości

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gwuncan czy Gwent?

Wybierz, który sezon ma być następny

W kolejnych sezonie ma być jeden czy dwóch prowadzących?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z IV generacji:

Który sezon na blogu lepszy?

Wybierz lokalizację dla nowego sezonu

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z I generacji:

Z kim powinna być Gwen?

Z kim powinien być Duncan?

Z kim powinna być Courtney?

Twoja najbardziej ulubiona seria Totalnej Porażki

Która seria na blogu podoba Ci się najbardziej?

Którą z moich autorskich postaci chcielibyście, aby się pojawiła w przyszłym sezonie?

Kto jest lepszym prowadzącym?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z III generacji:

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z II generacji: