MENU

profilki

Totalna PorażkoLandia

Totalna PorażkoLandia

wtorek, 17 kwietnia 2018

‬Odcinek‭ 21 – ‬TPŁS-TDFH „Duże oddalenie – początek“


Odcinek‭ 21 – ‬TPŁS-TDFH „Duże oddalenie – początek“


„W ostatnim odcinku Totalnej Porażki: Łowcy Sławy...“ zaczął szeptem Don siedząc na wygodnym białym fotelu w kabinie pilota, a obok niego siedział Chris, który udawał, że sobie drzemał „Uprowadzono mnie do Polski“ pokazano jak stał zły w śmigłowcu, a Duncan go trzymał „A co działo się w śmigłowcu, co leciał przed nami to nie mam pojęcia“ puszczono fragment jak Gwen weszła między kłócące się Courtney i Heather „Na miejscu zawodnicy polecieli na skocznie, a Chris wybłagał mnie, żebym nie odchodził“ ukazano moment jak Chris smutno patrzał na niego „Na skoczni zobaczyliśmy pierwszą Heather i jej dwóch niezbyt udanych kompanów“ pokazano jak Topher i Jacques śpiewali, a Heather jadąc na jednej narcie w dół, mając zasłonięte oczy i toporek w ręce odwróciła głowę i wpadła do dołu z piłami mechanicznymi „Scott miał nadzieję na daleki skok, ale ktoś mu w tym przeszkodził“ ukazano jak Scott, kiedy miał lądować oberwał nartą w plecy i upadł na twarz przed zielona linią „Ale chyba nie był zbyt zły z tego powodu“ pokazano jak Scott obejmował Courtney, ale szybko ją puścił gdy tylko zjawił się Duncan, który od razu go znokautował „Na Duncana nieszczęście i szczęście zgodziłem się podpisać mu raport do sądu, który i tak podpisałem parę minut temu“ pokazano jak wnerwiony Duncan stojąc przed Chrisem wyjął pomięte kartki z kieszeni „Trent miał nadzieję, że może wygrać, ale chyba jego słabość do Gwen mu zaszkodziła“ pojawiło się jak Gwen pocałowała Trenta w policzek, a on stanął jak wryty „Bo skończyło się to tak“ pokazano jak Trent przewrócił się wjeżdżając na leżącego Tophera „Atmosfera pomiędzy Emma i Noah stała się napięta“ ukazano kłótnię pomiędzy wypowiedzianą dwójką przy obecności Gwen w pomieszczeniu u szczytu skoczni „Skoki wygrał Jacques i pozbył się Heather przy tym nam coś wyznając“ pokazano jak Jacques spojrzał w górę z łagodnym uśmiechem i pomachał do Emmy, a ona mu odmachała „A teraz...“ mruknął Don, ale przerwał zwracając uwagę na konsole

„Znajdujemy się nad Maderą“ powiedziała głos z nawigacji

„Hę?“ zdziwił się Don

Chris otworzył oczy i wyciągnął rękę do przodu wciskając jakiś przycisk

Fotel, na którym siedział Don zaczął się trząść „Co ty robisz?!“ zapytał zaniepokojony

„Leć odebrać swój naprawiony samolot Don“ powiedział Chris dość poważnym tonem

„Aaaaa!“ zawołał Don jak go katapultowano

„A ja zajmę się resztą“ szepnął Chris do kamery, ale niezbyt zadowolony „Oglądajcie Totalną Porażkę: Łowcy Sławy“ odparł cicho




Czołówka: (Muzyka leci, reflektory wysuwają się raz z jednej, a raz z drugiej strony studia, a obok nich wysuwają się również kamery. Zbliżenie na środek studia, na którym stoi Chris wraz z Donem)

Chcę sławnym być!
(Za dwójką prowadzących Leshawna, Jay, Ellody i Topher pozują do zdjęć jak najlepiej umieją )

Chcę sławnym być!
(Heather odpycha Alejandro, ale przed nią pojawiają się Josee oraz Jacques wychodząc na pierwszy plan)

Ja chciałbym być sławny!
(Przed Josse oraz Jacques pojawiają się Noah, Kitty i Emma. Obok podchodzi Owen, który przysłania Noah)

Chcę sławnym być!
(Przedstawiony jest widok na budynki miasta i jak w oddali Sierra goni Codiego)

Chcę sławnym być!
(Obok na chodniku stoi Duncan, który się uśmiecha i wymienia wzrok z Courtney. Scott zły łapie ją za nadgarstek)

Ja chciałbym być sławny!
(W głębi miasta Carrie, Mike, Zoey, Stephanie, Sugar i Bridgette rozdają ludziom swoje autografy. Na końcu muzyki rozlega się gwizd. Na samym końcu siedząc w samochodzie Gwen i Trent rumienią się wzajemnie patrząc na siebie)

TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY




Nadszedł dzień. Słońce mocno świeciło. Samolot logowany twarzami Chrisa i Dona pojawił się nad błękitnymi wodami oceanu. Podwozie otworzyło się, a na dół wypadła wielka tratwa, a na niej każdy uczestnik znajdujący się osobno w klatce. Tratwa uderzyła o powierzchnię wody, co sprawiło, że wszyscy natychmiast się obudzili.

„Aaaaaaa!“ krzyknęli wszyscy wstając na nogi w swoich klatkach

Samolot zatoczył koło i zawrócił odlatując.

Noah chwycił za kraty „Super... klatki“  mruknął sarkastycznie rozglądając się

„Plus, jesteśmy na środku morza lub oceanu“ odparła niezadowolona Emma

Noah się skrzywił, a następnie stał się smutny

„Czyżby naszym zadaniem było się wydostać?“ spytał zdziwiony Jacques

„Bardzo możliwe“ zaczął rozmyślać nad tym Topher

Scott wyjął nóż i zaczął piłować nim kratę

„A może to jest podchwytliwe i wcale nie mamy się stąd wydostać“ mruknęła Courtney

Scott przestał piłować kratę i schował nóż

„Coś mi się zdaje, że na tym się nie skończy“ powiedziała Gwen

„Zaraz się dowiemy wszystkiego“ odparł Trent i wskazał na zbliżająca się motorówkę

Przed nimi zatrzymała się motorówka. Na środku stał Chris, który uśmiechał się szeroko, a z tyłu przy silniku siedział znudzony Duncan

„Ahoj ludziska!“ zawołał entuzjastycznie gospodarz

„Gdzie jest Don?“ spytała Emma

„Gdzie jest Heather?“ zapytał Jacques po czym skrzyżował ręce „Tak jakby mnie to interesowało...“ powiedział zmienionym tonem

„Don odbiera swój samolot z naprawy, a Heather pilnuje obecnego samolotu“ odpowiedział Chris wskazując za tył

„Lepiej nam powiedz gdzie jesteśmy i co mamy robić?!“ zapytała pretensjonalnie Courtney

„Uspokój się królewno“ burknął Duncan podpierając się ręką silnika „To wasze zadanie“

„Dalej jesteś na mnie zły o wczoraj?!“ jęknęła Courtney łapiąc rękami za kraty „Przestań w końcu!“

Duncan zmęczony westchnął, a Scott przewrócił oczami

„Będę się streszczał“ zaczął Chris „Jesteśmy gdzieś na środku Oceanu Atlanckiego. Każdy z was został zamknięty w klatce i wpadnie na dno wody. Waszym zadaniem jest się wydostać i zabrać z dnia to co znajduje się w skrzyni. Kto pierwszy ten lepszy. Uwaga na rekiny“ wyjął z kieszeni pilota, a jego uśmiech spadł z twarzy

„Rekiny?!““ zareagował bojaźliwie Scott, ale szybko jego wyraz twarzy się zmienił „A no tak już się ich nie boję“ uświadomił to sobie

„A co z jury?“ zapytał Noah z nutą smutku w głosie

„I co później jak wyciągniemy to coś ze skrzyni?“ zapytał Topher wykrzywiając usta

„Powiem tak...“ mruknął Chris i wcisnął przycisk „Żegnam!“ krzyknął dość poważnym tonem

„Aaa!“ wrzasnęli wszyscy jak trawna rozpadła się. Każda uczestnik z klatką wpadł do wody zatapiając się na dno

Chris usiadł na siedzeniu „Dobra, wracamy Duncan“ powiedział normalnie i machnął ręką

Duncan uruchomił silnik i zawrócił motorówką. Odwrócił głowę patrząc na miejsce, gdzie unosiły się kawałki tratwy „Emm... Chris?“ spojrzał na gospodarza

Chris odwrócił do niego głowę „Taa?“

„Chcesz ich tak zostawić?“ zapytał zmartwiony kryminalista odwracając co chwile głowę do tyłu

„A czemu nie?“ Chris wzruszył ramiona

„Nawet im nie powiedziałeś do końca co mają zrobić“ stwierdził po czym przymrużył oczy

Chris ciężko westchnął „Dobra... powiem Ci“ odwrócił się patrząc prosto przed siebie „Nie mamy wygranej“ mruknął cicho

„Co?!“ uniósł się Duncan

Gospodarz znowu odwrócił do niego głowę „Wydałem półtora miliona na naprawę samolotu Dona. Dlatego pozbyłem się uczestników“

„Zawracamy!“ warknął kryminalista i dotknął silnika

„Ani się wasz Duncan!“ Chris aż wstał „Zapomniałeś już na czyjej jesteś łasce?!“

Duncan zagryzł zęby i niezadowolony usiadł na miejsce. Spojrzał jeszcze raz na oddalające się dryfujące deski


Pod wodą klatki bardzo powoli opadały na dno. Wszyscy wstrzymywali powietrze i obserwowali niespokojnie siebie nawzajem. Jacques pochylił głowę i spojrzał na dół. Na dnie znajdowała się brązowa skrzynia. Obok nich przepłynęło kilka rekinów. Topher zadrżał. Jeden z rekinów podpłynął bliżej i zaatakował klatkę Trenta. Przestraszony gitarzysta cofnął się i uderzył plecami o kraty. Gwen wytrzeszczyła oczy. Spód klatki Trenta otworzył się. Scott natychmiast podskoczył do góry i przerażony próbował płynąć do góry, ale i tak klatka opadała na dół. Wszyscy zwodnicy jakby mogli to by krzyczeli pod wodą. Courtney kopnęła o spód klatki, które też się otworzyło. Rekiny okrążały klatki. Jacques także kopnął o swoje dno i wypłynął jako pierwszy w stronę skrzyni. Courtney zmarszczyła brwi i popłynęła za łyżwiarzem. Rekiny ruszyły w ich stronę. Emma zmartwiona również kopnęła o swoje dno i wypłynęła. Noah niepewnie odwrócił się w klatce i uderzył ramieniem o spód i wypłynął za resztą. Trent i Gwen kiwnęli do siebie głowami. Gotka uderzyła w dno i też wypłynęła. To samo Trent. Za wszystkimi ruszyło parę rekinów. Przerażony Topher miotał się w swojej klatce od boku do boku próbując uniknął wzroku rekinów. Scott lekceważąc wszystko dalej starał się wypłynąć do góry. Courtney zatrzymała się i zrobiła unik kiedy rekin płynął w jej stronę. To sprawiło, że Jacques ją wyprzedził, a za nim popłynęła Emma, a za Emmą popłynął Noah. Wkurzona Courtney próbowała ruszyć za nimi, ale Gwen i Trent ją chwycili. Gitarzysta skrzywił się to samo Gwen. Oboje poczuli, że brak im powietrza i puścili Courtney. Dziewczyna spojrzała na nich po czym sama poczuła brak tlenu. We trójkę popłynęli do góry robiąc uniki przed rekinami. Topher zauważył ich i się zdziwił. To samo Scott przestał mocować się z klatką i zaczął ich obserwować. Jacques zadowolony dopłynął do skrzyni, a do niego dopłynęła Emma. Noah zatrzymał się i złapał za szyję dusząc się. Bez dłuższego namysłu spanikowany Noah popłynął do góry. Jednocześnie uciekał przed rekinem. Jacques próbował otworzyć skrzynię, a Emma przy nim stanęła. Łyżwiarz podniósł wzrok do góry i uśmiechnął się do dziewczyny. Jednak dziewczyna zamiast też się uśmiechnąć to wskazała palcem w bok i wytrzeszczyła oczy. Jacques wyprostował rękę i zacisnął dłoń w pięść, co sprawiło, że rekin, który dopłynął znokautował się i padł. Jacques wystawił także drugą rękę i z drugiej strony również rekin uderzył nosem o jego pięść. Emma splotła zachwycona ręce. Jacques chwycił za jedną klapę od skrzyni i ją otworzył. On i Emma zajrzeli do środka. Wykrzywili usta, kiedy ukazało się, że skrzynia była pusta. Jacques wkurzony popłynął do góry. Emma również chciała płynąć do góry, ale poczuła brak tlenu i zaczęła się krztusić.


Na powierzchni Gwen, Courtney i Trent złapali powietrze. Courtney chciała jeszcze raz zanurkować, ale Gwen i Trent ją szybko chwycili. Słońce zaszło. Niebo stało się szare.

„To zbyt niebezpieczne!“ krzyknęła Gwen

„Ale skrzynia!“ tłumaczyła zdziwiona Courtney ich zachowaniem

„Dla Ciebie ważniejsze jest życie czy jakaś skrzynia?!“ skrzywił się Trent

„Oczywiście, że...“ Courtney zaczęła mówić, ale zobaczyła, że nad wodami pojawiły się czarne chmury „Chyba pogoda się psuje“ powiedziała spokojniej i nieco zaniepokojona

Noah się wynurzył „Ach!“ złapał powietrze „O nie!“ jęknął, kiedy poczuł, że na niego spadają krople deszczu

„Wygląda na to że burza się zbliża“ stwierdził Trent jak fale zaczęły wszystkimi kołysać

Jacques wypłynął na powierzchnię „Och... powietrze!“ krzyknął zadowolony

„Gdzie Emma?!“ zapytał od razu wnerwiony Noah patrząc łyżwiarzowi prosto w oczy

„Pewnie zaraz wypłynie“ oznajmił normalnie Jacques „Najgorsze, że Chris zrobił nas w balona i skrzynia była pusta!“ jęknął zrozpaczony

„Poważnie?!“ zapytały razem Gwen i Courtney

Jacques skinął głową, a Noah wtedy zanurzył głowę i spojrzał w stronę dna.



Chłopak zauważył, że Emma tylko pływała w miejscu, a rekiny się na nią czaiły. Szybko wychylił głowę na powierzchnię „Ty idioto!“ warknął groźnie Noah na łyżwiarza „Trzeba jej pomóc!“ zanurkował na nowo

„Hę?“ zdziwił się Jacques i zanurzył głowę

Trent chwycił za włosy łyżwiarza i wyciągnął jego głowę na powierzchnię „Zostań tu koleś, a ja pomogę Noah“ mruknął oschle i zanurkował

„Au! To bolało!“ jęknął łyżwiarz głaskając się po głowie

„Myślę, że powinniśmy im też pomóc“ stwierdziła niepewnie Gwen

Courtney chwyciła Gwen za ramie „Najpierw nie chciałaś mi dać nurkować to teraz tu ze mną zostań“


W głębinach Topherowi w końcu też zaczęło brakować powietrza, a Scott opadł z sił. Klatki, w których się znajdowali zatrzymały się na samym dnie. Noah szybko jak się da płynął wymijał rekiny i dążył do Emmy. Trent płynął tuż za nim. Kiedy Noah udało się dopłynąć kopnął jednego rekina w pysk, a drugiego uderzył w bok. Szybko chwycił dziewczynę i ruszył w stronę powierzchni. Topher niepokojąco ruszał rękami, a jego klatka leżała bokiem. Muzyk popłynął i otworzył spód jego klatki. Topher rozszerzyl oczy i zaczął się dusić. Trent chwycił Tophera i wyciągnął go z klatki. Gitarzysta ruszył z chłopakiem do góry. Scott bez siły i przerażony widział jak koło jego klatki dalej krążą rekiny. Wydawało mu się, że stworzenia się do niego uśmiechają. Farmer także poczuł brak tlenu. Rekin uderzył w jego klatkę. Scott szybko chwycił za spód, aby się tylko nie otworzył. Z sekundy na sekundę dusił się coraz bardziej.

Noah z nieprzytomną Emma wypłynął na powierzchnię. Obok nich pojawił się również Trent i Topher. Wszyscy z nich złapali powietrze.

„Przepraszam Emma!“ zawołał zmartwiony Jacques widząc dziewczynę

Emma wypluła wodę i chwyciła powietrze „Aach!“

„Żyjesz!“ ucieszył się Noah przytulając ją

Topher chwycił się kawałka tratwy „Dzięki!“ zawołał uradowany łapiąc powietrze

„Uff!“ odetchnęła Gwen „Dobrze, ze jesteśmy wszyscy w komplecie“

Courtney rozejrzała się „A gdzie Scott?“ zapytała zmartwiona

„Zaraz go wyciągniemy“ powiedział Trent

Fale oceanu coraz bardziej zaczęły kołysać, a z nieba rozległo się grzmienie

„Musimy stąd szybko płynąć za nim fale nas zatopią“ mruknął Noah widząc, co się dzieje

„Ale trzeba ratować Scotta!“ wrzasnęła Courtney

„Jeśli nie wypłynął do tej pory to już po nim“ stwierdził Jacques

Courtney zrobiła wdech i zanurkowała

„Courtney!“ zawołała przerażona Gwen

„O nie!“ zawołała szybko Emma widząc zbliżająca się do nich wielką falę

„AAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!“ wszyscy przerażeni krzyknęli, a fala ich przykryła



Ciemność...



Cisza...



Nicość...



Nad Oceanem Atlanckim burza przeszła, a sztorm minął. Niebo rozpogodziło się. Słońce znowu zaczęło świecić. Kawałek dalej znajdowała się mała wysepka. Na plaży leżeli nieprzytomni Gwen, Emma, Trent, Topher, Jacques i Noah.

Topher leżał na plecach i zaczął łapać świadomość „Eee-echem! Ee-eechem!“ zakaszlał kilka razy. Otworzył oczy i zobaczył przed sobą resztę „ŻYJEMY!“ zawołał unosząc tułów

Emma ocknęła się i zobaczyła, że jest w ramionach Noah „Och...“ mruknęła bezsilnie „Noah“ wypowiedziała szeptem

Noah otworzył swoje oczy „Emma“ mruknął cicho

Trent, Gwen i Jacques także obudzili się.

 Łyżwiarz szybko jak się da wstał „To nie czas na romanse!“ zawołał niezaniepokojony widząc Emme i Noah w objęciach

„Prawda...“ odparła niechętnie Emma i puściła Noah po czym wstała „Zerwaliśmy, nie powinniśmy tego robić“ powiedziała smutna

„Weź powagę sytuacji“ zdziwił się Noah jej słowami „Uratowałem Cię kiedy brakło Ci tlenu, więc stąd to...“ podniósł się na nogi „...przytulenie“ dodał smutno po chwili

„Rozumiem“ odparła Emma odwracając się od niego

Trent podniósł się na nogi i podał rękę Gwen, aby wstała

Gotka przyjęła pomoc i poniosła się „Nie ma dwóch osób“ zmartwiła się

Topher spojrzał na spokojny ocean „Jeżeli Courtney i Scotta z nami nie ma to musieli zostać na dnie“ powiedział normalnie „Przy sztormie nie możliwe, żeby się uratowali“

„Courtney...“ Gwen zacisnęła dłonie w pięści, a w jej oczach pojawiły się łzy

„Gwen...“ wypowiedział zmartwiony Trent i przytulił gotkę

„Bądźmy dobrej nadziei, że nie zginęli“ powiedziała Emma patrząc jak Gwen oparła głowę na ramieniu Trenta

„Nie chcę bardziej niepokoić, ale musimy się rozejrzeć gdzie jesteśmy“ odparł Noah wskazując w stronę zarośli

„Zgadzam się z nim“ mruknął Topher

„Na pewno po nas przypłyną“ powiedział Jacques opierając ręce o żebra

„Może Don by tak zrobił, ale Dona nie było przy Chrisie“ mruknął Topher rozmyślając „Chris sam w sobie nie pofatyguje się, żeby nas szukać“

Jacques skrzywił się „Jesteśmy straceni!“ zawołał spanikowany

Noah ruszył do przodu „Zachowajcie zimną krew i szukajmy rozwiązań“

Emma niepewnie skinęła głową i ruszyła za Noah. Gwen smutna odsunęła się od Trenta. Muzyk trzymał rękę na jej ramieniu i poszli razem za resztą. Topher również ruszył szybko za pozostałymi.

Jacques westchnął „Zwaliłem sprawę z Heather, a teraz nawet z Emma“ mruknął sam do siebie i poszedł zawiedziony za wszystkimi


Na innej plaży Courtney i Scott leżeli obok siebie. Farmer powoli otworzył oczy i uniósł głowę. Zobaczył, że leży na brzuchu. Wypluł piasek z ust. Dziewczyna była do niego odwrócona bokiem.

„C-co j-jest?“ spytał z zawahaniem Scott widząc plaże. Odwrócił głowę „Courtney?“ uklęknął na kolanach. Odwrócił nieprzytomną dziewczynę na plecy „Courtney, obudź się!!“ wrzasnął i nią potrząsnął

„Mhmm?“ mruknęła powoli otwierając oczy „Duncan?“

„Jaki Duncan?!“ warknął Scott i wstał na nogi

„Scott!“ Courtney natychmiast rozszerzyła oczy „C-co się stało?!“ podniosła się

„Mnie pytasz?“ zdziwił się „Byłem na dnie oceanu atakowany przez te głupie r-rekiny!“ zatrząsł się na ostatnie słowo

„Ach...“ odparła Courtney przypominając sobie. Zdezorientowana przeszła na przód „A ja...“ przerwała i się skrzywiła

„Gdzie idziesz?“ ruszył od razu za nią

„Znaleźć Chrisa!“ odpowiedziała nerwowo

„Ale przecież tu go nie ma“ rozejrzał się „A nie wydaje Ci się to wszystko jakieś dziwne?“ stwierdził rozglądając się

Oboje weszli do dżungli

„Trochę tak“ mruknęła Courtney i się zatrzymała „Obudziliśmy się z hukiem na trawie“ zaczęła wyliczać na palcach „Później Chris wrzucił nas bezcelowo pod wodę i ten cały sztorm...“ zmrużyła zmartwiona oczy

Scott stanął przed nią „Nawet nie śpiewałem dzisiaj piosenki. To bardzo dziwne“

Courtney odwróciła głowę „Zastanawiam się, co się stało z resztą“ ruszyła w dalszą drogę

„Lepiej poszukajmy tego Chrisa“ mruknął zakłopotany i znowu za nią ruszył


Przez parę minut Emma, Gwen, Trent, Noah, Topher i Jacques krążyli po ścieżkach rozglądając się wokół, gdzie się znajdują. Smutna Gwen co chwile obracała głowę w stronę oceanu. Noah odganiał od siebie robaki, które latały mu przed twarzą. Wszyscy zatrzymali się.

„Tu nic nie ma“ stwierdziła Emma

Topher podszedł do bananowca i zerwał liść. Wolną ręką sięgnął po gałązkę

„Co ty... robisz?“ spytała dość normalnie Gwen

„Wygląda na to że zostaniemy tu na dłużej, a z tego możemy stworzyć nasze własne miejsce na zwierzanie się“ oznajmił z uśmiechem Topher

„Tak, jakby nam to było w tym momencie najbardziej potrzebne“ burknął Noah

„Uważam to za dobry pomysł“ odezwał się Jacques i nerwowo spojrzał na Emme „Wiecie co...“ zaczął zdenerwowany i chwycił dziewczynę za ramie „Muszę z tobą porozmawiać Emma“  odciągnął dziewczynę na bok

„O-okay!“ odpowiedziała zdziwiona jak łyżwiarz ją ciągnął na bok

„No nie do wiary!“ Noah zezłoszczony spiął się w sobie

Topher podszedł do bananowca i zerwał kolejne liście

„Niektórzy z nas już się znaleźli w podobnej sytuacji do obecnej“ napomniał Trent „Pamiętacie, kiedy autobus DJ-a spadł do przepaści?“

„T-tak“ odpowiedziała Gwen łamanym głosem

„Więc poradzimy sobie i tym razem“ oznajmił motywująco muzyk

Noah obserwował jak Jacques i Emma coraz bardziej się od nich oddalają. Zrobił krok na przód, ale ktoś go zatrzymał łapiąc jego przedramię

„Pomóż mi to z konstruować“ powiedział Topher nadstawiając do Noah garść liści

„A daj mi spokój!“ wrzasnął Noah

„Możemy zbudować schronienie na noc“ uznał Trent i podszedł do Tophera „Pomożecie nam?“ zapytał

Noah przewrócił oczami i chwycił za gałązkę leżącą na ziemie

„Gwen?“ zapytał Trent zaś zmartwiony patrząc na dziewczynę

Gwen patrzała tylko w stronę oceanu „Pomogę wam“ odparła cicho i podszedł bliżej

Trent westchnął „Ciągle odnoszę wrażenie, że wszystko zostało zaplanowane“


W inne części dżungli Jacques coraz szybciej maszerował do przodu. Trzymał Emme i ciągnął ją za sobą

„Jacques, wystarczy!“ zawołała Emma, kiedy zauważyła, że się dość sporo oddalili

Łyżwiarz zatrzymał się i szybko się do niej odwrócił . Ułożył swoje dwie ręce na torsie „E-emma j-ja muszę Ci... coś powiedzieć“ wyjąkał przymrużając oczy

Emma uniosła zdziwiona brwi do góry i oparła ręce o biodra

„Podobasz mi się!“ wypowiedział szybko

„Co?!“ Emma doznała szoku „Przecież tobie podobała się Heather!“ rozprostowała ręce

„Przestałem cokolwiek do niej czuć“ wyjawił zmartwiony „Teraz podobasz mi się ty!“

„Czy ty zaś próbujesz jakiś sztuczek?!“ warknęła podejrzliwie

Jacques załamał ręce i pochylił się do przodu „Nie wiem co się ze mną dzieje... Nie jestem tym samym człowiekiem, co kiedyś“

Emmy wyraz twarzy złagodniał „Za długo nie ma Josee przy tobie“ powiedziała szczerze

Łyżwiarz się wyprostował „Josee“ wypowiedział i rozszerzył oczy „Trochę tęsknie za nią“

„Chodźmy już do reszty“ chwyciła Jacquesa za ramie i pociągnęła w stronę, z której szli

„Emma, ale ja czuję, że naprawdę coś poczułem do Ciebie“ powiedział po czym on i dziewczyna się zatrzymali

„Którą drogą szliśmy?“ zapytała widząc rozgałęzienie czterech różnych ścieżek

„Tą?“ wskazał niepewnie Jacques na drugą ścieżkę

„Albo tą“ Emma wskazała na ścieżkę trzecią

„To dla mnie za dużo!“ Jacques chwycił się za głowę „Josee mi potrzebna do racjonalnego myślenia i do racjonalnych wyborów, aby dążyć do zwycięstwa!“

Emma chwyciła za ręce łyżwiarza i opuściła je na dół „Spokojnie“ powiedziała krzywiąc się „Chodź za mną“ podążyła trzecią ścieżką

Jacques zadrżał. Po chwili stania uspokoił się, a na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek. Ruszył wzdłuż drugiej ścieżki.


Gdzie indziej przed siebie szła zdesperowana Courtney, a za nią szedł zmęczony Scott. Oboje skrzywili się i zwolnili krok.

„Ach grr!" jęknęła Courtney i się zatrzymała „Niczego tu nie ma!“ warknęła zezłoszczona po czym ociężale pochyliła się do przodu

Scott również się zatrzymał i odwrócił się do niej tyłem „Jesteśmy na jakimś bezludziu!“ przyznał niezadowolony

Pomiędzy drzewami i roślinnością wydobyła się muzyka (Inspiracja: James Ingram i Patti Austin- How Do You Keep The Music Playing). Courtney cofnęła się o dwa kroki w tył. Oparła się o plecy Scotta. Oboje zmęczeni upadli na ziemie. Oparci o siebie siedli i zaczęli się rozglądać. Byli zdziwieni całą sytuacją, która miała miejsce. Zmęczeni przymrużyli oczy.

Jak zrobiłaś, że słyszę jak rozlega się muzyka?“ zapytał śpiewająco Scott „Jak to się stało, że jesteśmy tu ze sobą?“ śpiewał dalej patrząc w dal „Jak myślisz czy powinniśmy śpiewać piosenkę...“ rozmyślał nad tym co śpiewał „...żeby nie odpaść?“ przeniósł swoją dłoń i położył na dłoni Courtney

Courtney zabrała szybko rękę „Lepiej mi powiedz, czemu straciłeś dla mnie głowę?“ wyśpiewała zmartwiona „I czy się jeszcze nie pogubiłeś w tym?“ spojrzała w dół „Jak to robisz, że nie brakuje Ci nowych słów...“ przechyliła głowę na bok „...do wyżalaniaaaaa?

Wiem, że jesteśmy bardzo różnymi osobami“ wyśpiewał po czym westchnął „Ale czy w jakiś sposób możemy zrozumieć się?“ zapytał śpiewająco z nadzieją

Najpierw mi powiedz czy z dnia na dzień wciąż uważasz, że twoje serce cierpi...“ śpiewała z nutą żalu w głosie „Kiedy tylko słyszysz...“ zatrzymała się rozmyślając nad tym „...jego imię?“ spytała cicho i spokojnie

Scott odwrócił się i chwycił za Courtney odwracając ją twarzą do siebie „Wieeeeeem od zawsze, co do Ciebie czuję!“ zaśpiewał wzmocnionym głosem „Kocham Cię!“

Jeżeli mnie kochasz, tym bardziej się boję“ wyśpiewała szybko i odwróciła wzrok od niego „Że naprawdę zniszczysz...“ spojrzał na niego znowu „...mój związek jak będę z Duncanem

Poważnie...?“ zapytali cicho patrząc sobie prosto w oczy

Przecież wiesz, że możemy zostać najlepszą parą“ zaśpiewał Scott drążąc dalej „A ty z Duncanem możesz się zawsze tylko przyjaźnić“ dodał niezbyt zadowolony

Jeśli chcesz możesz mnie za to winić, ale nie mogę na wszystko...“ wyśpiewali jednocześnie „...zgodzić się

I przy naszym szczęściu, przypuszczam...“ wyśpiewał sam Scott patrząc w górę

Że ta muzyka....“ zaśpiewała Courtney też patrząc w górę

Nigdy nie skończy sięęęę“ zaśpiewali razem. Spojrzeli z powrotem na siebie. Wytrzeszczyli oczy

Wieeeem...“ zaczęła Courtney

...co do ciebie czuję“ wtrącił się Scott

Ciągle nie słuchasz mnie!“ wyśpiewała wkurzona

 „Rozumiesz, że Cię kocham?“ brnął jeszcze dalej

Ale ja kogoś innego!“ tłumaczyła się zła

To przestań kochać Duncana!“ aż wrzasnął śpiewająco

Jeżeli mnie kochasz, tym bardziej się boję“ powtórzyła poprzednie słowa

Ja cię nie odpuszczę i tak“ Scott był pewny siebie

Ale ja nie wiem, co począć“ zawahała się Courtney

Kochaj mnie“ rozkazał

Nie mogę" przyznała

Na serio...“ wyśpiewali jednocześnie „Ale jest opcja, że możemy zostać najlepszą dwójką“ uśmiechnęli się „Po to...“ zmrużyli oczy „Aby do finału razem, wspólnie dostać się“ ich uśmieszki stały się dość chytre „Jeśli to możliwe to możemy spróbować tak zrobić“ zgodzili się ze sobą  „To jest dobry układ“ podali sobie ręce

Tylko teraz...“ zaśpiewał sam Scott i zabrał od niej rękę „Stwierdzam fakt...

Że ta muzyka...“ wyśpiewała Courtney krzywiąc się

Nigdy nie skończy sięęęę!“ zaśpiewali oboje odwracając od siebie wzrok

Jak to się dzieje, że wciąż gra muzyka...“ zawahał się śpiewająco Scott „...kochanie? Mogę?

Nie!“ wyśpiewała szybko Courtney i wstała

Już nie nazwę, ale ja tylko zapytałem... czemu... “ wyśpiewał i wstał „...ciągle gra muzyka?

Nie wiem...“ dośpiewała i ruszyła w przeciwną stronę, co poprzednio

Muzyka całkowicie ucichła

„Courtney, gdzie znowu idziesz?“ zapytał dobiegając i wyrównując jej krok

„Za dużo zadajesz pytań“ stwierdziła zmęczonym tonem „Nawet jakby to miało być zadanie to i tak wracam na plażę. Może nas ktoś zauważy“

„Myślisz, że ktoś będzie przepływał akurat koło wyspy, na której się znaleźliśmy? Pff!“ parsknął

„I znowu zadajesz pytania!“ warknęła zła „Cicho być i marsz w tym kierunku!“ wskazała palcem

Scott uśmiechnął się „Tak jest!“ zasalutował i poszedł na przód

„Hihi“ Courtney zaśmiała się skrycie


Gdzieś w dżungli Gwen, Trent, Topher i Noah odsunęli się w tył odsłaniając nowo powstała budkę składają się z gałązek, liści bananowca, żywicy, ziemi i mchu.

„Gotowe“ powiedział zadowolony Trent

„Ono nasz nowy kibelek zwierzeń!“ przestawił Topher rozkładając ręce

„To nasza noclegownia“ poprawiła go Gwen

„Przecież nie zmieścimy się tu wszyscy“ oburzył się Topher

Noah spojrzał podejrzliwe zza siebie na ścieżkę „Coś długo ich nie ma“ warknął

„Oby nie zabłądzili“ oparł Trent patrząc w tą samą stronę co Noah

„Jeszcze tego brakowało!“ odparła spanikowana Gwen „Cztery osoby przepadły!“

Topher chwycił gotkę za dłonie i uniósł je „W pierwszym sezonie byłaś w finale i również w byłaś w takiej sytuacji!“

„Zgłupiałeś?!“ jęknęła Gwen zabierając od niego ręce

Trent groźnie spojrzał na Tophera „Kolo niech Ci się nie bierze na podrywy!“ wrzasnął wściekły

Gwen się zdziwiła reakcją muzyka, Noah powoli wycofał się do tyłu

„Ale ja jej podrywam“ oznajmił zdezorientowany Topher „Ja ją tylko podziwiam, że dała radę wtedy przetrwać to co zgotował jej Chris“

„To było zadanie i nie wydarzyło się na środku Oceanu Atlantyckiego!“ wytłumaczyła Gwen

„Czekaj, gdzie Noah?“ zapytał Trent nie widział go koło nich

„Noah, wracaj tu!“ rozkazał Topher widząc jak chłopak biegnie

„Zaraz wrócę!“ zawołał z oddali Noah


Idąc wzdłuż ścieżki Emma zauważyła, że droga się kończy. Zatrzymała się i odwróciła głowę „Strasznie cicho jesteś Jacques“ widziała, że za nią nikogo nie ma „Jacques?“ wytrzeszczyła oczy „Zostawił mnie!“ wkurzona zacisnęła ręce w pięści „I poszłam złą drogą“ zmartwiła się. Odwróciła się i poszła z powrotem. Kiedy zrobiła krok na przód koło jej nogi zaczepiła się liana „Aa!“ wrzasnęła przewracając się „Hę?“ zobaczyła, że liana się naprężyła „Aaaaa!“ wrzasnęła kiedy pociągnęło ją do góry za nogę „Pułapka?!“ stwierdziła zdziwiona dyndając do góry nogami. Spojrzała na drzewo, a tam znajdował się wąż „Aaa! POMOCY!“ krzyczała przerażona

Niedaleko znajdował się Jacques idąc równoległą ścieżką do ścieżki, którą szła Emma „Czyżbym coś słyszał?“ spytał sam siebie Jacues uśmiechając się szeroko

„POMOCY!“ dobiegał głos Emmy z dali

„Tak to tylko Emma krzyczy o pomoc, haha“ zaśmiał się łyżwiarz idąc przed siebie „Josee była by ze mnie dumna“ zatrzymał się, a jego uśmiech opadł „Zostawiłem ponownie Emme w niebezpieczeństwie i mam wyrzuty sumienia!“ pobiegł na wprost między drzewami „Emma uratuje Cię!“ zawołał

„RATUNKU!“ wołała coraz głośniej dziewczyna

Jacques zatrzymał się nagle i rozejrzał. Zauważył drzewo, a na gałęzi węża, który pełzał w stronę Emmy „Jestem tutaj!“

„Jacques!“ zdziwiła się dziewczyna

Łyżwiarz podszedł do drzewa i się na nie wdrapał. Uśmiechnął się szeroko i kopnął w węża. Gad poleciał daleko w dal. Jacques chwycił za lianę i zaczął wciągać ją do góry „Twój wybawca jest przy tobie!“

„Dlaczego mnie zostawiłeś?!“ zapytała zła jak była już blisko gałęzi

„Nie zostawiłem. Byłem blisko“ oznajmił lekko zakłopotany

„W Portugalii też mnie zostawiłeś i dziś pod wodą!“ warknęła

Jacques bez skrupułów puścił lianę

„Aa!“ Emma spadła na dół z powrotem dyndając

„Słuchaj mnie uważnie“ Jacques zmrużył oczy, a na jego twarzy zagościł wredny uśmieszek „Zgodzisz się zastąpić mi Josee, tak żebyśmy wspólnie działali, albo zostawię Cię tu samą“

„Wiedziałam, że nie ma w tobie ani krzty dobroci!“ wściekła wskazała na niego palcem

Łyżwiarz sprawnie zeskoczył z drzewa na ugiętych nogach. Szybko wyprostował się i oparł ręce o żebra „To prawda, że się zagubiłem w uczuciach. Może naprawdę coś czułem do Heather, ale do Ciebie to chyba coś się mojemu mózgowi pomyliło“ skrzywił się „To jak będzie?“

„Nie wejdę z tobą w żadne układy!“ wrzasnęła zła

Jacques odwrócił się i poszedł na przód „Tym razem nie wrócę“ syknął niezadowolony

Emma zmartwiona patrzała jak chłopak się oddala „Czekaj!“ zawołała nagle

Jacques zatrzymał się i szybko odwrócił „Tak?“

„Czy to oznacza, że będąc w układzie z tobą muszę odwrócić się od Noah?“ spytała smutna

„Byłabyś moją partnerką, aż do finału“ wyjaśnił rozmyślając „To jak?“

„Nawet nie wiemy czy wyjdziemy z tego cało“ skrzywiła się „Ale zgoda“ powiedział niechętnie

Jacques uśmiechnął się szeroko i podskoczył. Obrócił się do góry nogami i zerwał jedną ręką lianę, a drugą chwycił Emme w talii. Odbił się nogami od gałęzi ponownie obracając i wylądowując na nogach. Upuścił Emme aby swobodnie mogła stać. Emma skrzywiła się i kopnęła Jacquesa w krocze

„Iii!“ pisnął łyżwiarz zagryzając zęby i uginając pod sobą nogi

„Wybacz!“ powiedziała skrępowana dziewczyna i uciekła

„Auuu!“ jęknął Jacques łapiąc się za krocze oraz uginając nogi jeszcze bardziej


W tym czasie Scott i Courtney wyszli z dżungli na plaże i zatrzymali się. Farmer rozejrzał się po pustkowiu, na którym nie było nikogo. Słyszeli tylko szum fal i skrzek mew.

„Może coś byśmy zjedli?“ zasugerował Scott. Pochylił się, żeby nabrać garść piachu. Wsadził sobie szybko do ust „Su...che“ mruknął niezbyt wyraźnie

Courtney klepnęła go plecy, co sprawiło, że rudy chłopak się zakrztusił „Idź coś złowić, a ja rozpalę ognisko“ rozkazała i go minęła

„Echem! Echem!“ zakaszlał Scott wypływając piach „Już pędzę!“ odparł i udał się w stronę wody

Courtney zaczęła zbierać parę patyków walających się po plaży. Scott wszedł do oceanu i spojrzał w dół rozglądając się za rybami. Dziewczyna rzuciła chrust i złapała za kamienie. Przykucnęła i starała się wykrzesać ogień. Farmer przymrużył jedno oko. Wsadził rękę do wody.

„Mam Cię!“ zawołał Scott wyciągając za ogon malutkiego rekina „Aaaa!“ zadarł się i rzucił rekinem w dal „R-rekiny!“ wybiegł szybko z wody „Aaa!“ spanikowany podbiegł do Courtney

„Złowiłeś coś?“ zapytała kiedy zmęczony Scott się przed nią zatrzymał

„Nie ma mowy, żebym tam znowu wszedł!“ jęknął farmer prostując się i wskazując na ocean

Courtney rzuciła kamieniami o piasek „Czy ja muszę wszystko robić sama?!“ jęknęła zła i wstała

„Dalej nie rozpaliłaś ognia?“ zdziwił się widząc widząc tylko parę patyków na kupie

„Tym się nie da“ jęknęła wskazując na kamienie „Zaraz przyjdę z rybą i spróbuje to rozpalić“ oznajmiła spokojnie idąc przed siebie

Scott wyciągnął z kieszeni nóż. Chwycił za patyk i zaczął strugać.

Courtney weszła do oceanu i w skupieniu wypatrywała za czymś do złowienia. Włożyła rękę do wody „Tak!“ zawołała wyciągając za ogon średniej wielkości rybę. Wyszła z wody i zauważyła, że Scott rozpalił ognisko „Dobra robota“ mruknęła zdziwiona pod nosem. Widziała z daleka jak zadowolony farmer się uśmiechał stojąc nad ogniskiem i jak wpatrywał się w płomienie. Dziewczyna zmrużyła zadowolona oczy i sama się też uśmiechnęła. Szybko jej uśmiech jednak opadł jak ryba zaczęła się miotać. Zatrzymała się „Hę?“ zauważyła, że ryba wypadła z jej rąk i wystawiła zęby poruszając się w jej kierunku „Aaa!“ zawołała uciekając

Rybka zawróciła i przebywając przez piasek wróciła z powrotem do oceanu. Courtney dobiegła do ogniska i zmęczona ugięła lekko nogi w kolanach. Oparła swoje ręce na udach i złapała oddech

„Masz tą rybę?“ zapytał Scott patrząc na nią dość mętnie

„Wiesz, co Scott...“ Courtney wyprostowała się „Lepiej posilmy się jakimiś owocami“ na jej twarzy zagościł nieśmiały uśmiech

Scott zbliżył się do niej „Hehe!“ zaśmiał się jej prosto w twarz „Wiedziałem, że tak się skończy“ przyjrzał się jej minie z zaciętym uśmieszkiem

„Złowiłam rybę, ale uciekła i chciała mnie zaatakować“ jęknęła krzywiąc się

„Złowiłaś rekina, tak jak ja“ wypowiedział zadowolony nie odciągając od niej wzroku

„Nie... prawda!“ warknęła, ale się zakłopotała, kiedy Scott był blisko jej twarzy. Odepchnęła go „I-idź po te owoce!“ odparła z zawahaniem i się odwróciła tyłem

„D-dobrze“ odparł Scott również zakłopotany i odszedł w stronę dżungli

Courtney zarumieniła się i posmutniała. Spojrzała prosto w stronę oceanu


Cały czas idąc i się nie zatrzymując Noah zaniepokojony rozglądał się „Gdzie oni poleźli?!“ jęknął do siebie. W końcu stanął „Chyba jej już na mnie nie zależy“ mruknął zmartwiony i się odwrócił

„Noah!“ zawołała Emma padając mu w ramiona i się przytulając

„Emma!“ zdziwił się bardzo widokiem dziewczyny

„Noah przepraszam!“ ścisnęła go mocno „Nie kłóćmy się już więcej!“

„Co się takiego stało Emma?“ zapytał, po czym objął dziewczynę

Emma odsunęła tułów do tyłu, aby widzieć twarz chłopaka „Jacques to podstępna gnida. Jestem głupia, że mu uwierzyłam!“

„Co?!“ Noah był coraz bardziej zdezorientowany „W co ty mu uwierzyłaś?!“

Emma westchnęła „Możemy do siebie wrócić?“ spytała z nadzieją

„Tak, ale-“ zaczął Noah, ale mu przerwano

Emma chwyciła jego twarz wplątując Noah w długi pocałunek. Zadowolony chłopak przeniósł ręce z talii, potem na jej włosy i plecy. Oboje zadowoleni zacięcie i intensywnie zaczęli się obściskiwać.


Przy budowie z patyczków, liści bananowca i innych rzeczy dalej stała Gwen oraz dwóch chłopców -Trent i Topher. Gotka skrzyżowała ręce i się skrzywiła

„Długo ich jeszcze nie będzie?“ odparł zniecierpliwiony Topher

„Może naprawdę zgubili drogę“ znowu napomniał Trent

„Olali nas i jeszcze mamy ich szukać?“ skrzywił się też Topher

„Przy okazji poszukalibyśmy jakiegoś jedzenia“ powiedziała Gwen

„To ja pójdę z Trentem, a ty Gwen przypilnuj naszego arcydzieła“ zaproponował Topher, a jego radość wróciła

„Mam zostać sama?!“ zareagowała nerwowo Gwen

„Racja“ odparł Trent „Ja zostanę z Gwen, a ty idź Topher po jedzenie“

Topher skrzywił się „Mam iść sam po jedzenie?!“ zatrząsł się

„To ja i Gwen pójdziemy po jedzenie, a ty zostań“ mruknął Trent z niedowierzaniem na reakcję chłopaka z zadatkami na prowadzącego

Gwen i Trent ruszyli w stronę, co wcześniej udała się reszta

„Ale... Ale...“ jęknął Topher widząc jak odchodzili

„Ktoś musi zostać, żeby jakieś zwierzenie nie zniszczyło naszego schronienia!“ zawołała Gwen nie odwracając nawet głowy

Topher zdenerwowany i wystraszony popatrzał na boki. Szybko jednak się wyprostował „Przecież nikogo i niczego tutaj nie ma“ mruknął sam do siebie „Ha!“ zareagował i podskoczył. Zerwał z drzewa banana „Przecież mamy jedzenie pod nosem“ uśmiechnął się szeroko i zaczął otwierać banana

KRAAA! - zawołało coś w oddali

„Aa!“ rzasnął Topher wyrzucając banana i szybko wchodząc do stworzonego pomieszczenia „Tylko spokojnie“ szepnął sam do siebie i spojrzał przez luki pomiędzy gałązkami, a liśćmi „Ii!“ pisnął po czym zasłonił sobie usta. Zauważył jak do liściastej budki podszedł tygrys. Chłopak wytrzeszczył oczy i stał bez ruchu. Widział jak zwierze obwąchuje obiekt



Powoli, spacerkiem Gwen i Trent szli sobie rozglądając się. Gotka była już spokojna. Poczuła jak jej brzuch faluje. Na dworze z ciemniało się

Trenat brzuch również dał niepokojący sygnał „Głodna?“ zapytał, a potem spiął się orientując się, że zadał głupie pytanie

„Oczywiście, że tak“ odpowiedziała normalnie Gwen „Cały dzień nic nie jedliśmy“

„Przynajmniej nasze organizmy przyzwyczaiły się do ciągłego wyczynu“ stwierdził i podszedł do drzewa, na którym znajdowały się zielone owoce „Gruszki?“ zerwał jeden z owoców „Ale dość miękkie“

Gwen podeszła do niego bliżej i się uśmiechnęła zabierając owoc z jego ręki „To awokado“ przełamała na pół „Możemy się im najeść“

Gitarzysta zerwał z drzewa kolejny owoc, a na jego ramie weszła tarantula „Och!“ strzepał szybko pająką z ręki, który odbił się o drzewo i martwy upadł

Gwen przypatrzała się pajęczycy „Duncan by znowu przeżywał, gdyby to widział“

Pająk podniósł się i uciekł w krzaki

„Duncan“ wypowiedział dość oschle Trent „Pewnie nawet nie napomniał nic Chrisowi, żeby nas zabrać, abyśmy nie tkwili tu całą noc“

„Założę się, że pewnie nas teraz widzi i ma z nas niezły ubaw“ odparła dość rozbawiona gotka. Zaczęła jeść swoje awokado

„Dobrze, że się już nie martwisz zniknięciem innych“ mruknął Trent i przełamał swój owoc w rękach

Gwen przerwała jedzenie i spojrzała na Trenta smutna „Oczywiście, że się martwię. Dalej nie wiem, co z Courtney“

Trent uderzył się w czoło „Jaki ja jestem głupi!“

Gwen chwyciła przedramię muzyka i opuściła jego rękę „Trent cieszę się, że mamy chociaż siebie“ powiedziała normalnie. Spojrzała mu prosto oczy

„Słuchaj Gwen...“ zaczął muzyk patrząc w jej oczy „My...“ przerwał odwracając twarz i zrywając kilka owoców naraz „Musimy to zanieść Topherowi!“ chwycił w objęciach awokado, ale niektóre z nich upadły na ziemie

Gotka spojrzała na trasę, z której przyszli „Tak... lepiej wracajmy do Tophera za nim się całkiem ściemni i żebyśmy się zgubili tak jak reszta“ odparła przybita i ruszyła przed siebie

Trent niepewnym krokiem podążył za Gwen gubiąc przy tym kolejne owoce „Czekaj!“ zatrzymał się i obrócił słysząc jakiś szelest

Gwen na jego głos też się zatrzymała. Oboje spojrzeli na boczną ścieżkę. Zobaczyli w oddali jak Noah i Emma lepili się do siebie wymieniając milion całusów między sobą. Trent kiwnął głową, żeby szli dalej. Gotka uśmiechnęła się i po cichu przeszła dalej do przodu.


Pod drzewem w bólach leżąc na ziemie Jacques ściskał swoje kolana. Powoli starła się rozprostować nogi. Zagryzł zęby i oparł się na boku. Przyuważył, że w ziemi przed nim coś wystawało. Zaciekawiony uklęknął i zaczął kopać, aby wydobyć to co się tam znajdowało.


Na plaży przy ognisku stała Courtney i wciąż była wpatrzona w ocean. Scott wyczerpany wrócił i zatrzymał się przed dziewczyną.

„Przyniosłeś coś?“ zapytała zwracając na niego uwagę

„Nie ma nigdzie żadnych owoców“ odparł niezadowolony

Courtney wytrzeszczyła oczy „To nie możliwe“ odparła bardziej zdziwiona niż wściekła „Jesteś pewien, że nie ma nawet żadnego liczi, guavy czy karamoli?“ zapytała zmartwiona

„Czego?“ dopytał Scott nie wiedząc o co chodzi

Dziewczyna zmarszczyła brwi i oparła ręce o biodra

„Słuchaj, gdyby były jakieś owoce to na pewno przyniósłbym coś“ powiedział szczerze i położył rękę na jej ramieniu

Courtney wyraz twarzy złagodniał i rozprostowała ręce „Jestem strasznie spragniona“

„Wody to akurat mamy pod dostatek“ wskazał wolną ręką na ocean

„Chcesz mnie się szybciej pozbyć?“ spytała bezsilnie

„Okay, mam idiotyczne pomysły“ mruknął niezadowolony. Przeniósł swoją rękę na jej przedramię „Chodź“ pociągnął ją wzdłuż plaży i się uśmiechnął

„Gdzie mnie ciągniesz?“ zdziwiła się idąc za nim posłusznie

Scott zatrzymał się na samym środku plaży. Pociągnął dziewczynę na dół zmuszając ją, aby usiadła na piasku. Puścił jej rękę. Oboje skierowali wzrok w stronę oceanu obserwując zachód Słońca.

„Wow!“ zachwyciła się Courtney widząc jak niebo przeplatało się pomarańczową barwą, a promyki słońca odbijały się od wody

Scott przeniósł ręce za tył pleców opierając się o nie „Kiedy byłem mały to zawsze po ciężkim dniu pracy obserwowałem z tatą jak nad kłosami zbóż zachodzi Słońce“ rozmyślał uśmiechając się szeroko „To były dobre czasy“

„Czasami na takie dobre rzeczy nie zwracamy uwagi“ odparła wpatrując się ślepo w kule Słońca

Scott spojrzał rozmarzony na jej twarz. Powoli przesunął swoją twarz do jej twarzy i nastawił usta, żeby ją pocałować. Courtney nie zwracając na to uwagi nagle wstała i podeszła bliżej wody. Farmer zawahał się i szybko podparł ręką, aby złapać równowagę.

„Chris pożałuje, że nas tak zostawił bez niczego!“ wrzasnęła, ale dość bezsilnym głosem

„I tak musimy wytrzymać do jutra“ odparł Scott siadając normalnie

Courtney wróciła na swoje miejsce i usiadła obok farmera „Nie ma sensu się złościć“ szepnęła cicho i spojrzała jak Słońce coraz bardziej zachodzi. Przymrużyła zmęczona oczy i ziewnęła „Czy myślisz, że D-“ przerwano jej

„Pozwól mi mówić“ powiedział Scott i jedną rękę zacisnął delikatnie w pięść i patrzał wprost przed siebie „Courtney to co powiedziałem, że Cię k...“ sam przerwał, kiedy poczuł, że dziewczyny głowa spoczęła na jego ramieniu. Spojrzał na nią widząc, że usnęła. Poczuł się zmieszany i westchnął.

Na plaży zaczęła lecieć cicha muzyka (Inspiracja: Starship- Nothing's Gonna Stop Us Now)

„Chyba znowu mam jakieś omamy, ale słyszę muzykę“ szepnął błądząc wzrokiem na boki „A co mi tam“ jego wzrok zatrzymał się na tym jak widział, że Courtney się uśmiechała podczas snu „Patrząc na Ciebie, czuję, że Ci dobrze“ wyśpiewał bardzo cichutko sam się uśmiechając „Tu gdzie się znaleźliśmy“ spojrzał znowu za Słońce, które prawie całkowicie zaszło „Jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe“ śpiewał z niedowierzaniem, co się dzieje „Siedzę obok Ciebie i chcę Ci nawet dać....“ przymrużył zakochany oczy „Tą prawdziwą miłość, którą tak czuję do Ciebie“ widział jak Courtney przymiliła się do jego ramienia „Niech mówią, że jestem wariatem...“ był zdziwiony „Nie obchodzi mnie to“ śpiewał cały czas cicho „Podaj mi swą dłoń w moją dłoń Courtney...“ splótł swoje palce z palcami śpiącej dziewczyny „Nie patrzmy więcej wstecz“ wyznał radośnie „Niech reszta świata i innych przepadnie“ wolną ręką sięgnął do kieszenie „Kochanie mam coś dla Ciebie

Muzyka powoli ucichła.


Kiedy Gwen i Trent doszli z powrotem na dworze zrobiła się całkowicie ciemno. Oboje zobaczyli wolnostojące pomieszczenie z liści bananowca, gałązek i innych rzeczy. Topher wystraszony siedział dalej w środku. Chłopak dalej widział, że czai się tam tygrys zza tyłu.

„Gdzie ten Topher zniknął?“ spytała Gwen niezadowolona, że chłopaka nie ma

„Może pożarł go tygrys?“ zaśmiał się Trent

Tygrys na ich głos szybko okrążył budowle. Wyskoczył przed nich i zaczął ryczeć

Gwen i Trent natychmiast osłupieli „Aaaaaaaaaaa!“ zaczęli krzyczeć i biec w przeciwną stronę niż przyszli

Tygrys od razu za nimi ruszył rujnując przy tym liściastą budowlę

„Hę?“ zdziwił się Topher jak gałązki i reszta się zaczęła na niego walić

„To z tygrysem nie miało być na poważnie!“ krzyknął Trent uciekając

„Jak nie jaguar to jakiś tygrys!“ warknęła Gwen biorąc nogi za pas

„Aaaaaaaaaaa!“ krzyczała dalej dwójka

Topher wyczołgał się z pod pozostałości niedoczekanego miejsca do zwierzania. Rozejrzał się wokół. Szybko podszedł do drzewa i zaczął się na nie wspinać „Zdaję się, że będę musiał tu zostać całą noc“ powiedział z obawą. Przyjrzał się obok bananowcu. Chwycił ręką za kiść bananów. Przeniósł się tak że usiadł wygodnie na gałęzi spuszczając nogi na dół. Obrał sobie banana i niepohamowanie zjadł. Wyrzucił skórkę na dół. Chwycił za drugiego banana i znowu obrał. Rozejrzał się wokół. Oddychając z ulgą zrobił spokojnie kęs. Noah i Emma przyszli powoli trzymając się za ręce. Para zatrzymała się pod drzewem, na którym siedział Topher. Uśmiechnęli się szeroko do siebie idąc. Topher zwrócił na nich uwagę, ale siedział cicho i zajadał się wciąż bananem.

„Noah to na pewno tutaj?“ spytała Emma widząc tylko ruiny budki. Puściła jego rękę

Noah się skrzywił i przeszedł parę kroków do przód „Przecież tutaj prze-aaa!“ przerwał i poślizgnął się na skórce od banana

Emma zmartwiona zagryzła zęby i spojrzała zmartwiona na Noah

„Skąd tu skórka od banana?!“ jęknął Noah jak leżał pokrzywiony na ziemi

„Sorki!“ zawołał Topher kończąc jeść banana, a Emma skupiła na niego uwagę. Wyrzucił skórkę od banana, która spadła na głowę Noah

„Co tam robisz?!“ zapytał wnerwiony Noah ściągając skórkę z banana w głowy

„Tu jestem bezpieczny“ odpowiedział chłopak z zadatkami na prowadzącego

„Nie zbudowaliście schronienia?“ zapytała dość zaniepokojona Emma

Noah podniósł się na nogi i spojrzał niezadowolony do góry

„To coś z liści i z gałązek?“ odparł Topher z nutą smutku „Było, ale tygrys to rozwalił“

„Tygrys?“ zdziwili się Emma

„Tak“ mruknął Topher i przewrócił oczami „Pobiegł tam“ wskazał palcem w bok

„A gdzie są Gwen i Trent?“ dopytała Emma

Topher podparł ręką podbródek „Właśnie słyszałem krzyk i wtedy tygrys się stąd ruszył“  zaczął rozmyślać „Możliwe, że to krzyki Gwen i Trenta“

„Musimy im pomóc“ odparła zmartwiona Emma

„Mam latać za jakimś tygrysem?!“ Noah aż wytrzeszczył oczy

„No Topher jakoś nie raczył im pomóc“ zmierzyła wzrokiem chłopaka na drzewie

„Przecież nie wiedziałem, że to oni!“ tłumaczył się Topher

„Idziemy Noah“ mruknęła Emma i chwyciła Noah za ramie pociągając go za sobą

„Ale Emma...!“ pisnął Noah niechętnie idąc za za dziewczyną

„Dopiero, co się pogodziliśmy“ powiedziała Emma i puściła go. Skrzyżowała ręce i poszła przed siebie

Noah szedł za nią posłusznie i dość ostrożnie rozglądając się na boki „A ty nie idziesz?“ zatrzymał się na moment spoglądając na Topher

„Zaraz do was dołączę!“ odparł radośnie Topher odkładając pozostałe banany obok siebie

„Jasne“ mruknął Noah i poleciał za Emmą

„Niedoczekanie, pff!“ parsknął Topher i zmrużył oczy „Chcę przeżyć ten pobyt tu“ szepnął sam do siebie. Spojrzał w górę „Muszę rozmyślić na czym polega to jakże straszne zadanie... Przeanalizujmy“ powiedział znowu sam do siebie „Chris wyrzucił nas na środek oceanu i te klatki - super sprawa do tego otwarte, później sztorm, wyspa...“ zadrżał „Nie za bardzo przypomina zaplanowanie. Nic się nie trzyma do kupy“ po tych słowach zobaczył, że leciał jastrząb „Aj!“ jęknął jak coś mokrego wleciało mu do oka. Przetarł ręką „Fuj!“


Po ciemku i bez strachu Jacques wykopał skrzynie. Wyciągnął obiekt na wierz. Nie lękając się otworzył szybko wieko „Co... to... jest?“ zapytał i wyciągnął malutkie metalowe urządzenie, które ułożył na prostej dłoni. Kiwał głową na boki przyglądając się temu

Obok w krzakach coś się poruszyło

„Em?“ odparł Jacques odwracając się, ale widział tylko zwykłe krzaki i drzewa „To pewnie tylko wiatr“ uśmiechnął się i z powrotem spojrzał na urządzenie

Krzaki ponownie się poruszyły, a liście zaszeleściły jeszcze głośniej

Jacques ponownie obrócił głowę „Czy... ktoś tu jest?!“ zaniepokoił się, ale znowu widział tylko krzaki „Oby nie było kłopotów“ mruknął i spojrzał na skrzynię „A to co?“ wolną ręką wyjął ze środka kokosa, który miał doklejone kępki trawy, wydrążone trzy dziury i maźnięty na czerwono półokrąg przypominający uśmiech „Ha... ha...“ odparł z irytowany łyżwiarz „Bardzo zabawne, aż umieram ze śmiechu“

Wiatr zawiał, a krzak znów się poruszył. Dostrzec było można jak rozbłyskają się czyjeś oczy

„A jednak wiatr“ rzekł Jacques jak wiatr rozwiał jego włosy. Słyszał, że krzaki po raz kolejny dość mocno się poruszyły. Obrócił znowu głowę, a z krzaków coś wyskoczyło „AAAAAAaaaa!“




C.D.N











Dziewczyny:  Heather, Carrie, Kitty, Emma, Sierra, Courtney, Ellody, Bridgette, Gwen, Zoey, Josee, Stephanie, Sugar, Leshawna

Chłopcy: Alejandro, Cody, Noah, Owen, Duncan, Scott (powrót w odc.17), Jay, Jacques, Trent, Mike, Topher, Dylan (od odc.12)








NOTA AUTORSKA

Odcinek inny niż zwykle - bez przerwy, bez zapowiedzianej końcówki. Wiem, że (nie) chcecie kontynuacji. I dobrze wam mówię, że (nie) chcecie, bo na odcinek 22, radzę przygotować stalowe nerwy i dużo chusteczek! :x



wtorek, 10 kwietnia 2018

Odcinek‭ 20 – ‬TPŁS-TDFH „Polska? Polski spadek?“


Odcinek‭ 20 – ‬TPŁS-TDFH „Polska? Polski spadek?“


„W ostatnim odcinku Totalnej Porażki: Łowcy Sławy...“ zaczął smętnie Chris stojąc w śmigłowcu i wyglądając przez okno „Wybraliśmy się na Madere w Portugalii, gdzie każdy poszedł swoją drogą, a właściwie to w nietypowych grupach“ pokazano jak Heather i Topher poszli razem, tak samo jak Emma i Jacques „Mieli wszyscy dotrzeć na najwyższy szczyt, ale wagonik kolejki linowej, w której była Courtney, do tego nieproszony Scott i po mimo zakazu Duncan po prostu... spadł“ pokazano jak wagonik spadł na tylną część samolotu Dona „Mało tego Gwen, Trent i Noah mieli szczęście i natura uratowała im życie, bo śmigłowiec się zastopował“ ukazano moment, jak żółty taxi śmigłowiec utknął pomiędzy dwoma drzewami „Jeszcze mało tego Jacques umilił się i zamiast lecieć po wygraną to wrócił się ratować Emme“ pokazano jak Jacques zjeżdżał na butach w dół po gruzie, żeby chwycić Emme ze stopnia „I co najgorsze nie wygrała Heather czy Topher, bo wleźli nie na ten szczyt!“ pokazano jak Chris mówił przez megafon trzymając się progu śmigłowca, a pod nim na szczycie stała zła Heather i Topher, który miał oklapniętą fryzurą „Niestety...“ westchnął „Kazałem uczestnikom na koniec zaśpiewać pieśń, która miała rozweselić Dona“ pokazano jak Topher wskazywał Donowi ścieżkę i śpiewał jednocześnie „Biedny Don“ powiedział smutny patrząc przez szybę

„Biedny Don?“ odezwała się Heather stojąc tuż obok niego w śmigłowcu

Chris odwrócił się „Nie wtrącaj mi się w podsumowanie, które dotyczy ostatniego odcinka Heather!“

„Pff!“ parsknęła czarnowłosa i wyszła z kadru

„Same straty i same ironie“ jęknął Chris i spojrzał z powrotem przez okno „Czy gorsze czasy przejdą? Czy dolecimy tym dziadostwem? I czy ktoś jeszcze nie przerwie mi początku?“ rozejrzał się na boki „Oglądajcie w takim razie Totalną. Porażkę. Łowcy. Sławy“ powiedział z pauzami i ponownie westchnął „No puście tą czołówkę“ dodał widząc, że go dalej kamerują




Czołówka: (Muzyka leci, reflektory wysuwają się raz z jednej, a raz z drugiej strony studia, a obok nich wysuwają się również kamery. Zbliżenie na środek studia, na którym stoi Chris wraz z Donem)

Chcę sławnym być!
(Za dwójką prowadzących Leshawna, Jay, Ellody i Topher pozują do zdjęć jak najlepiej umieją )

Chcę sławnym być!
(Heather odpycha Alejandro, ale przed nią pojawiają się Josee oraz Jacques wychodząc na pierwszy plan)

Ja chciałbym być sławny!
(Przed Josse oraz Jacques pojawiają się Noah, Kitty i Emma. Obok podchodzi Owen, który przysłania Noah)

Chcę sławnym być!
(Przedstawiony jest widok na budynki miasta i jak w oddali Sierra goni Codiego)

Chcę sławnym być!
(Obok na chodniku stoi Duncan, który się uśmiecha i wymienia wzrok z Courtney. Scott zły łapie ją za nadgarstek)

Ja chciałbym być sławny!
(W głębi miasta Carrie, Mike, Zoey, Stephanie, Sugar i Bridgette rozdają ludziom swoje autografy. Na końcu muzyki rozlega się gwizd. Na samym końcu siedząc w samochodzie Gwen i Trent rumienią się wzajemnie patrząc na siebie)

TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY




Wewnątrz śmigłowca Chris stał dalej przy oknie i wzdychał. Podeszli za niego Heather, Courtney, Gwen, Scott i Noah stojąc w jednej linii koło siebie.

„Długo tak będziesz przeżywał?“ odezwała się ponownie Heather

Chris zmarszczył brwi i odwrócił się „Czego wy ode mnie chcecie?!“

„Kamerują nas jakbyś nie zauważył“ oznajmił Noah wskazując ręką przed siebie

Chris się skrzywił „Ach pewnie wam chodzi o to że Scott ma zaśpiewać piosenkę“

Scott spojrzał na boki i sdruszył ramionami „Jak muszę"

„Musisz“ mruknął Chris i wyjął smartphone „Na szczęście mój telefon się znalazł, więc zaraz zarzucę Ci coś z kraju, do którego lecimy“ poklikał kilka razy w ekran i włączył muzykę (Inspiracja: TSA- Don’t Worry Friend) „Tylko to udało mi się znaleźć“ przestał być spięty „I Nie brzmi źle“ zaczął kiwać głową „Heather wiesz co robić“

Heather uśmiechnęła się złowieszczo i chwyciła Courtney za ramiona

„Obejdzie się bez tego“ odparła zła Courtney

„Noah i Gwen robicie za chórki“ dodał szybko Chris

„Musimy?!“ zapytała gotka i chłopak jednocześnie

„Oczywiście, że tak“ burknął główny gospodarz

Scott rozszerzył oczy i zaczął się nerwowo rozglądać „A co to za wycie?!“ zapytał, kiedy muzyce towarzyszył taki dźwięk

„To klasyczny rock“ rzekł zdziwiony Chris „Nawet nie tak stary“

„Czyżby z przed pół wieku?“ dopytała Gwen krzywiąc się

„Echem!“ odchrząknął Chris „Scott już wreszcie zacznij śpiewać!“

Scott wyprostowywał się i spojrzał na Courtney, która przewróciła oczami „Znowu jesteś dzisiaj zła“ wyśpiewał w końcu „Zjada cię od środka strach“ podszedł bliżej niej, a ona tylko gapiła się bezsilnie przed siebie „Chciałem zmienić... życie twe!“ zaśpiewał piskliwie, a Gwen i Noah zakryli uszy „Ale wolisz z nim być“ wskazał palcem w bok „Tak, tylko z nim!“ zobaczył, że Courtney ziewnęła, a Heather też wyglądała na znudzoną „Hej moja kochana... nie martw się“ przybliżył twarz do twarz Courtney, co sprawiło, że drgnęła 

Nie martw się?“ wyśpiewali niechętnie Noah i Gwen, a Chris im tylko przytaknął

Ja też wkurzony jestem!“ wyśpiewał farmer, a Courtney się skrzywiła „Więc zachowaj uśmiech na twarzy“ sam uśmiechnął się złośliwe, a Courtney się zdziwiła

Uśmiech na twarzy?“ wyśpiewali skołowani Gwen i Noah

Dzisiaj i tak jego radość skończy sięęę!“ zaśpiewał Scott rozszerzając swój uśmiech, a Courtney wytrzeszczyła oczy „Może pokażesz na co Cię stać?“ zapytał nonszalancko, a Courtney się szarpnęła „Na co możesz sobie pozwolić?“ widział, że Heather przytrzymała ją mocniej  „Och a ty nie bój się“ wyśpiewał troskliwie  „Ja tylko zniszczę...“ odsunął od niej twarzy „Pewnego kryminalistę, który zmienił Ciebie!“ zobaczył, że dziewczyna uderzyła Heather w brzuch i się wyszarpała „O-och Courtney n-nie martw się“ zająknął się jak wściekła dziewczyna podeszła bliżej

Nie martw się“ wyśpiewali bardziej pewniej Gwen i Noah

Ty nie ucierpisz, obiecuję!“ Scott podniósł ręce aby chronić swoją twarz „Więc zachowaj uśmiech na twarzy“ zobaczył, że wściekła Heather znowu ją chwycił


Uśmiech na twarzy“ dośpiewali Gwen i Noah obserwując jak Courtney zaś się szarpie

Dzisiaj i tylko jego radość skończy sięęę!“wyśpiewał pewnie Scott znowu pokazując gdzieś w dal

„Wystarczy“ oznajmił Chris i wyłączył muzykę na smartphone

Heather puściła Courtney „Walnęła mnie w brzuch!“ krzyknęła wściekle

„Bo mi nie dałaś się ruszyć!“ jęknęła Courtney

Gwen weszła między je „Przestańcie, bo to nic nie da!“

„Courtney mówiłem, żebyś się uśmiechnęła“ powtórzył normalnie Scott

Courtney spojrzała na niego groźnie

„Lepiej jej bardziej nie drażnić“ stwierdził obiektywnie Noah

„Grr!“ warknęła Courtney i skrzyżowała ręce „Dlaczego tu z nami nie ma Duncana?“ jęknęła zwracając się do Chrisa

„Wiesz Courtney, że w przyczyn koniecznych“ skrzywił się Chris


Widok z kamery przeniósł się na tył samolotu, a dokładnie na zewnątrz, gdzie leciał drugi żółty śmigłowiec.


W środku znajdowali się pozostali.

„Nie możesz mnie na siłę trzymać!“ jęknął Don próbując się wyszarpać z uścisku Duncana

„Mam swoją karę i muszę robić to co McLean mi kazał“ jęknął kryminalista wzmacniając uścisk

„Ale to porwanie!“ krzyknął Don przestając się szarpać

„Chyba komedia“ wtrącił się Trent podchodząc „Chcemy spokojnie odbyć ten lot“

„Ja tu od godziny stoję i go trzymam!“ pożalił się Duncan „Nie chce mnie ktoś zamienić?“

„Nie jestem zabawką!“ warknął Don, ale się uspokoił

„Oczywiście, że nie jesteś zabawką“ oznajmił Topher podchodząc „I jak tak bardzo nie chcesz już asystować Chrisowi to...“ wyjął kilka kartek i długopis „...napisz, że ja mogę Cię zastąpić i się podpisz!“

Don na niego tępo spojrzał „Ja byłem prowadzącym, a nie asystentem!“

„Och stary!“ zareagował Duncan i puścił Dona „Właśnie mi przypomniałeś, że mam napisać raport o tym co tu robiłem do tej pory“ wyrwał Topherowi karki i długopis

Don stanął prosto i krzyżował ręce „Powodzenia“ burknął oburzony

„Wiesz Duncan... raczej mycie samolotu sądu nie zadowoli“ zaśmiał się Topher

Kryminalista zmrużył oczy „Nie kazałem Ci się wtrącać“ podniósł kartki i przyłożył długopis. Skrzywił się i zatrzymał

Emma podeszła do Duncana „Pomogę Ci“ powiedziała z uśmiechem

Punk wyjrzał zza kartek „Dzięki“ uśmiechnął się szeroko

Jacques podszedł do Tophera i chwycił go za ramie „Mogę... prosić Cię na moment?“ zapytał zmieszany

„Pewnie!“ odparł radośnie Topher

Oboje poszli na tył śmigłowca

„Jakby tu zacząć...“ mruknął zakłopotany łyżwiarz ocierając ręką o kark

„Chodzi o Heather?“ zapytał Topher uśmiechając się szeroko

Jacques zmarszczył brwi i spiął się w sobie „Myślisz, że możesz ze mną pogrywać?!“ wskazał na siebie

„Spokojnie“ Topher nie tracił uśmiechu i objął łyżwiarza ramieniem „Jestem po Twojej stronie“

„Hę?“ zdziwił się Jacques

„Widzisz, co ona z tobą zrobiła...? Nie możesz się skupić“ szepnął Topher zabierając rękę „Pozbycie się jej pomoże Ci znowu zdobywać pierwsze miejsca“

„Taa...“ zaczął analizować Jacques „Tak!“ uśmiechnął się szeroko

„Oboje wywalimy ją“ dodał Topher

Emma stała z Duncanem z przodu samolotu. Kryminalista opierał kartki o ścianę machiny i zaczął coś pisać. Emma odwróciła na moment głowę zwracając uwagę na cieszących się chłopaków z tyłu. Don znudzony stał na środku i patrzał przez okno, a Trent go pilnował.


Po kolejnych godzinach dwa śmigłowce wylądowały w Polsce koło lasów. Drzwi do obu otworzyły się. Najpierw wyszedł Chris z pierwszego śmigłowca, za nim Gwen i Courtney, potem Heather, a na końcu Noah ze Scottem. Natomiast z drugiego śmigłowca jako pierwszy wyszedł Don, za nim Topher, Jacques, Trent, Emma i na końcu Duncan z kartkami w ręce.

„Przecież miałeś go trzymać Duncan!“ zareagował szybko Chris, kiedy niezadowolony Don stanął przed nim

„Nie ucieknę z tego kraju“ jęknął Don i oparł ręce o biodra „Nie mam czym“

„A Chris“ mruknął Duncan zbliżając się do niego z kartkami „Musisz mi to podpisać“ przybliżył mu kartki przed nos

„Co to jest?“ zdziwił się główny gospodarz przyglądając się

„No mam pisać co trzy dni do sądu, co ja tu robię“ wyjaśnił marudnie

Courtney wyrwała mu kartki „Mogłeś powiedzieć mi, żebym Ci pomogła to napisać“ zaczęła czytać „Duncan znasz na pamięć przepisy?!“ bardzo się zdziwiła

„Emma mi pomogła“ przyznał zadowolony kryminalista

„Co?!“ jęknął Noah

„Wolno mi“ mruknęła Emma patrząc groźnie na Noah

„Emma?!“ warknęła Courtney zaciskając kartki „A od czego ja tu jestem?!“ zapytała wściekła

„Pokaż mi to!“ Gwen wyrwała jej karki i zaczęła czytać „Wow!“ również się zdziwiła „I nawet są ujęte paragrafy“

Scott wyrwał Gwen kartki  i je potargał „Ups!“ zawołał niewinnie porywając wszystko „Potargało się“ mruknął ze złowieszczym uśmieszkiem

„No przecież mnie coś trafi!“ krzyknął Duncan spinając się cały „Przywalę mu!“

Scott skrzywił się i natychmiast cofnął dwa kroki w tył

„Duncan możemy napisać to od nowa“ mruknęła Emma i zmierzyła wzrokiem Scotta

„O nie, nie, nie!“ zaprzeczyła Courtney i chwyciła Duncana za ramie „To mój chłopak! Ja mu pomogę!“

„Właśnie Emma!“ Noah zbliżył się do niej „Dlaczego chcesz mu pomagać?!“

„Tak po prostu!“ krzyknęła Emma spinając się „Duncan to spoko koleś!“ odparła łagodnie i skrzyżowała ręce

„Doceniam Emma, ale sorki“ Duncan spojrzał na Courtney „Moja dziewczyna ma pierwszeństwo“ uśmiechnął się i spojrzał na nią rozmarzonym wzrokiem

„Duncan...“ Courtney również szeroko się uśmiechnęła

Duncan i Courtney cmoknęli się szybko w usta

„Och...“ jęknął smutno Scott pochylając głowę w dół

„Duncan sam masz napisać raport“ powiedział Chris, co sprawiło, że Courtney się odsunęła od kryminalisty „I czy możemy przejść w końcu do omawiania ważniejszych rzeczy?“

Don rozejrzał się „Gdzie ten twój kucharz?“ zapytał niezbyt zadowolony „Miał załatwić samolot!“

Chris również się rozejrzał „Może jeszcze leci“ wyciągnął smartphone z kieszeni „Postaram się do niego zadzwonić i-“ przerwał, bo ktoś wyrwał mu telefon

„Nie ma takiej potrzeby“ powiedziała dziewczyna ubrana w granatową bluzkę i czarne spodnie, która do nich doszła

„Angela!“ zareagował Chris i stanął jak wyryty

Don wytrzeszczył oczy

„Załatwiłam wam samolot“ powiedziała radośnie Angela zwracając telefon Chrisowi

Chris spojrzał na nią podejrzanie i schował swojego smarphone „Przecież Chef miał-’ przerwano mu znowu

„Chef ma zbyt napięty grafik, żeby to zrobić“ Angela odwróciła się tyłem „Samolot jest po drugiej stronie skoczni“ ruszyła przed siebie „Po za tym miło was było widzieć!“ powiedziała unosząc rękę do góry i mając im za swoimi plecami

Trent się skrzywił „Kto to jest?“ szepnął do Emmy

„Nie wiem, ale wygląda jakby Chris gustował w młodych dziewczynach“ odparła zdziwiona Emma

„To niedorzeczne!“ jęknął Chris odwracając się do uczestników „To nasza producentka!“ wskazał w stronę, w którą poszła Angela

„To nasza producentka?!“ zapytał Topher w szoku „Angela!“ pobiegł za nią

Angela zatrzymała się i odwróciła widząc Tophera „Co?“

Topher chwycił jej rękę i schylił się „Zawsze marzyłem, żeby Cię poznać!“ pocałował jej dłoń

Angela rozszerzyła oczy i szybko zabrała rękę „Nie zrobię z Ciebie prowadzącego!“ szybko udała się w swoją stronę

Topher skrępowany ruszył zaś za nią „Chociaż się ze mną umów!“

„Nie!“ zawołała Angela i uciekła

„Topher wracaj tu, bo inaczej zostaniesz wyrzucony!“ wykrzyczał Chris za nim

Topher zatrzymał się i zawiedziony wrócił do reszty

Heather gniewnie spojrzała na chłopaka z zadatkami na prowadzącego „Topher, co ty robisz?!“ warknęła jeszcze za nim przyszedł

Jacques uśmiechnął się szeroko „Widać jemu się podobają takie dziewczyny“

„Co?!“ zareagował Topher jak tylko doszedł „Ja chce tylko...“ przerwał i spojrzał prosto na kamerę po czym odwrócił wzrok „Tak, umówić się“ uśmiechnął się nieśmiało

„Dobra skoro wiem, gdzie samolot to-“ mruknął Don, ale mu przerwano

„Nie tak szybko“ Chris chwycił Dona za koszulę „Prowadzisz ze mną ten program i koniec! Masz szczęście, że Angela nic nie powiedziała na temat twojej rezygnacji“

Don westchnął „Jestem z wami ostatni odcinek i nic mojego zdania nie zmieni“

Chris zmartwił się i przytulił Dona „Nie rób mi tego!“ jęknął

„Eeem...“ Don zakłopotał się jak wszyscy wokół dziwnie na nich patrzeli „Przemyśle to tylko mnie puść!“

Chris posłusznie puścił szybko Dona „Świetnie!“ uśmiechnął się szeroko „A teraz to co najważniejsze“ rozłożył ręce „Jesteś w Zako..." przyciął się i nieco opuścił ręce „W Zekop...“ znowu przerwał starając się wymówić nazwę „W Zejkop...ach grr!“ warknął opuszczając ręce „Powiedzmy, ze jesteśmy w Zekopower, tak będzie najprościej“

Don zaśmiał się pod nosem „To jest Zakopane“ poprawił go

Chris uśmiechnął się „Widzisz Don bez Ciebie bym tego nie wypowiedział!“

Don przestał się śmiać i się dość zdziwił

„Mam takie pytanie“ odezwała się Gwen „Po co przybywaliśmy tutaj skoro w Portugalii też były góry?“ wskazała na szczyty w dali

„Ponieważ tutaj jest skocznia o której mówiła Angela!“ wskazał na obiekt za drzewami „Polacy są niezwykle dobrzy w skokach narciarskich, więc zaplanowałem dla was nieco sportowe zadanie“ błysnął uśmiechem „Podzielę was dzisiaj na trzy zespoły składające się po trzy osoby. Każdy zespół wybierze osobę, która będzie skakać nad dołem zmechanizowanych pił mechanicznych, ale uwaga... jeżeli osobie skaczącej uda się przeskoczyć owe niebezpieczeństwo i przekroczy zieloną linię to zostanie oceniona przez wczorajszy skład jury. Dlatego wczorajszy, ponieważ nie udało im się was ocenić, a zgodzili się zostać w studiu do dzisiaj“

Noah nerwowo drgnął i się skrzywił. Emma podejrzanie na niego spojrzała.

„Dwie pozostałe osoby w drużynie stracą szanse na zwycięstwo, ale jest pewien wyjątek. Osobie skaczącej jeśli jednak nie uda się doskoczyć do zielonej linii lub wpadnie do „naszej drobnej pułapki“...“  kontynuował dalej Chris i na ostatnie słowa pokazał cudzysłów „...da to szansę kolejnej osobie ze swojego zespołu na wykonanie skoku. Radzę zastanowić wam się dobrze kto będzie skakał. Cały sprzęt znajdziecie na górze“ prowadzący przyjrzał się dokładnie wszystkim „Przez to że nie namyśliłem się zbytnio jak was podzielić to podzielę was według tego jak się dogadujecie“ wskazał ręką na trzy osoby bo jego lewej stronie „Zespół pierwszy - Heather, Jacques i Topher“

„Skacze Heather!“ wyznaczyli szybko Jacques i Topher wskazując na dziewczynę w środku

„Co?!“ zareagowała Heather patrząc na uśmiechy chłopaków „Chciałam sama siebie zaproponować“ zdziwiła się

„Zespół drugi - Gwen, Courtney i Scott“ wskazał na nich Chris

Scott wyprostował się i wytrzeszczył oczy

„Nie!“ jęknął zezłoszczony Duncan, ale szybko jego złość minęła jak zobaczył nastawienie dziewczyn

„Skacze Scott!“ zawołały jednogłośnie Courtney i Gwen uśmiechając się złowieszczo

Scott natychmiast ożył i też się uśmiechnął „Tak!“ ucieszył się „To twój koniec Courtney" jego uśmiech też stał się złowieszczy

„Raczej twój“ syknęła mrużąc oczy

„To chyba nie był dobry wybór“ Gwen zmieniła nastawienie

„I zespół trzeci - Emma, Noah i Trent“ wyznaczył Chris

„Tak!“ ucieszył się Noah

„Będziesz skakał“ powiedziała niezadowolona Emma

„Co?“ zdziwił się od razu Noah

„Mogę skakać“ wskazał na siebie Trent

„Trent nie radzę“ powiedziała od razu Gwen

„Noah ma skakać i tyle“ powiedziała Emma po czym puściła oczko do Jacquesa

Łyżwiarz uśmiechnął się szeroko i też puścił jej oczko. Heather się skrzywiła

„Będę skakać!“ krzyknął od razu Noah, ale był bardzo zdziwiony

„To biegnijcie na skocznie!“ rozkazał Chris

Jako pierwszy ruszył zespół trzeci, a za nimi pierwszy i na końcu drugi. Duncan również zrobił krok w stronę skoczni

„Ale ty Duncan zostań“ oznajmił Chris, co sprawiło, że kryminalista się zatrzymał. Gospodarz wyciągnął z kieszeni kilka pogniecionych kartek i długopis „Masz i pisz ten raport“

Duncan zabrał od niego kartki i długopis „Czy mogę zrobić to na górze skoczni?“ spojrzał zmartwiony na obiekt

Chris podparł ręką pod podbródek „W sumie to... nie wyjaśniłem im jak mają korzystać ze sprzętu, więc zgoda“

„Dzięki!“ Duncan ucieszony pobiegł od razu w stronę skoczni

Chris opuścił rękę i spojrzał smutno na Dona „Bez Ciebie nie dam rady skończyć tego sezonu“ mruknął zakłopotany „Nie sądziłem, że to powiem, ale... jesteś dla mnie jak brat, którego nie miałem“

„Słuchaj Chris“ Don trochę się uśmiechnął „Napraw mój samolot, a wszystko zostanie po staremu“

„Przecież wiesz, że jestem spłukany, bo jednak zleciłem odbudowę Wyspy Pahkitew“ westchnął

„Do Ciebie należy decyzja“ oznajmił twardo Don

„Przecież ta naprawa będzie kosztować ze półtora miliona dolarów!“ uniósł się Chris po czym coś sobie uświadomił „Zgoda naprawie Ci ten samolot“

„Ciesze się... bracie. Hahaha!“ roześmiał się Don

Chris skrzyżował ręce i przewrócił oczami


Na szczycie skoczni w malutkim pomieszczeniu znajdowały się wszystkie trzy drużyny. Za wszystkimi doszedł jeszcze Duncan

Trent chwycił za nartę i podał Noah „A gdzie druga?“ zaczął się rozglądać

„Przepaska na oczy?!“ zdziwiła się Heather kiedy podniosła z podłogi czarną chustę

„A to co?“ zdziwiła się Courtney podnosząc wyrzeźbiony kawałek drewna

„Wygląda na jakąś laskę“ przyjrzała się Gwen

„Raczej broń“ Scott zabrał od Courtney toporek „Ale do czego mi się do przyda przy skoku?“

„To jest ciupaga matole“ wyjaśnił mu Duncan wskazując na obiekt w rękach farmera, który od razu się skrzywił „I tak macie skakać na jednej narcie z zawiązanymi oczami z tym dziwnym toporkiem w dłoni“ wyjaśnił po czym przyłożył kartki do ściany pomieszczenia i długopis

„Duncan może się powtórzę, ale skąd ty wiesz tyle o tym kraju?!“ Courtney była bardzo zaskoczona

„Kochanie porozmawiałbym z tobą jakbym nie musiał tego napisać jeszcze raz przez to że Scott zniszczył gotowca od Emmy!“ jęknął kryminalista zaczynając coś pisać

„Ale na dobrą sprawę wiesz już co napisać“ pocieszyła go Emma

„Tak, tak dzięki“ mruknął Duncan dość skupiony na kartkach

„Chociaż za jedno Cię muszę pochwalić Scott“ szepnęła cicho Courtney podnosząc czarną chustę z ziemi

„Pochwalisz mnie jak wygram“ powiedział dumnie Scott po czym jego uśmiech spadł uświadamiając sobie co powiedział

„Siedź lepiej cicho i zakładaj tą nartę“ jęknęła Gwen

„Gwen przecież rozmawialiśmy o tym“ odezwał się nagle Trent

Gotka przewróciła oczami „Tak, wybacz“

Noah założył but narciarki „Emma jestem zły, że mi każesz jechać, tym bardziej na jednej narcie!“ jęknął krzywiąc się i wpinając nartę

„Założyłeś ją na odwrót!“ warknęła Emma wskazując że jego narta jest tyłem

„Przecież to jest przód!“ spierał się Noah „Skąd ty możesz wiedzieć gdzie ta narta ma tył, a gdzie przód?!“

„Pff!“ parsknęła „Przecież to od razu widać“

Trent się skrzywił „Nie chciałbym się wtrącać, ale Emma ma rację“ wskazał

Noah szybko wypiął się z narty i wpiął ją prawidłowo „Niech wam będzie“ oznajmił zły i skrzyżował ręce

Heather również wpięła swoją nartę, a Topher zasłonił jej oczy „Szybciej! Chce skakać pierwsza“

Jacques uśmiechnął się szeroko i wręczył Heather toporek do dłoni „Uwielbiam zimowe sporty i Ciebie“

„Przestań słodzić!“ jęknęła zła

Łyżwiarz przyjrzał się twarzy Heather i drgnęła mu powieka starając się ciągle uśmiechać. Jednak po chwili przybliżył się i nadstawił usta, żeby pocałować Heather

„Heather jesteś gotowa!“ zawołał szybko Topher szybko szarpiąc łyżwiarza do tyłu

Jacques skrzywił się i klepnął się w czoło. Nagle po pomieszczeniu rozległa się muzyka (Inspiracja: Acid Drinkers- Hit the road Jack)

„Hę?!“ zawołali wszyscy znajdujący się w pomieszczeniu, nawet Duncan odwracając wzrok od kartek

„Pomóżcie mi się dostać na belkę!“ zawołała szybko Heather

Topher i Jacques chwycili Heather pod ramie i podnieśli do góry

„Co?“ zdziwiła się, kiedy poczuła, że chłopcy ją nieśli „Świetnie...“ odparła zdziwiona

Jacques i Topher wynieśli Heather i umiejscowili ją przy belce. Chłopcy wymienili między sobą spojrzenia i cwane uśmieszki

Heather ukradkiem pod opaską spojrzała w dół na skaczące piły mechaniczne „Żegnam frajerzy!“ zawołała odpychając się i zjeżdżając

Zjeżdżaj w dół, Heather!" wyśpiewał Jacques machając ręką „Nie wracaj nigdy więcej!

 „Nigdy, nigdy więcej już!“ zaśpiewał zadowolony Topher

Zajeżdżaj w dół Heather!“ wyśpiewali obaj jednocześnie  „Nie wracaj nigdy więcej tu!

„Co mówicie?!“ zawołała Heather odwracając głowę po mimo, że i tak nic nie widziałaś

Zjeżdżaj w dół, Heather!“ ponowił śpiew Jacques „Nie wracaj nigdy więcej!

 „Nigdy, nigdy więcej już!“ dodał Topher, ale widział, że Heather z powrotem skupiła się na jeździe w dół

Wynoś się stąd Heather!“ widząc, że Heather zbliża się do momentu, w którym powinna skakać „Nie wracaj nigdy więcej tu!

„Że co?!“ odwróciła ponownie głowę „Aaaa!“ spadła prosto do dołu z piłami

Topher i Jacques odsunęli się, a wtedy na belkę wszedł Scott, a obok niego stanęły Courtney i Gwen

Kobieto, ach kobieto, nie bądź taka zła!“ wyśpiewał Scott, kiedy widział, że Courtney mierzy go wzrokiem „Takiej strasznej baby nie znał dotąd świat!

Lecz jeśli mówisz tak" wyśpiewała Courtney i założyła mu zawiązała mu opaskę na oczy „Pakuj się i jedź zwiedzać świat!“ popchnęła go

„Tak jest!“ zawołali radośnie Gwen i Duncan, który obserwował przez małą szybkę

„Aaaa!“ krzyknął Scott utrzymując ledwo równowagę na jednej narcie

Zjeżdżaj w dół, Scott“ wyśpiewała kpiąco Courtney „Nie wracaj nigdy więcej!"

Nigdy, nigdy, więcej już!“ dodała śpiewająco Gwen

Zajeżdżaj w dół Scott!“ zaśpiewały razem opierając ręce o biodra „Nie wracaj nigdy więcej tu!

„Mówicie coś?!“ zawołał Scott pochylając się do przodu i skupiając na jeździe

Zajeżdżaj w dół Scott!“ powtórzyła Courtney „Nie wracaj nigdy więcej!"

Nigdy, nigdy, więcej już!“ wyśpiewała znowu Gwen widząc, że Scott zbliża się do skoku

Wynoś się stąd Scott!“ zaśpiewały razem dziewczyny „Nie wracaj nigdy więcej tu!“ uśmiechnęły się złowieszczo

„Właśnie tak!“ zawołał uradowany Duncan „Hę?“ zdziwił się jak Scott wyskoczył w powietrze

Posłuchaj mnie Emma“ zaśpiewał Noah stojąc w miejscu w pomieszczeniu „Nie traktuj mnie tak źle“ poprawił przepaskę na oczach, którą spadła „Ja pewnego dnia znów podniosę się"

To co? Skoro dziś wszystko robisz źle!“ warknęła śpiewająco i podniosła przepaskę „Marsz na belkę!“ rozkazała

„Nie chcę widzieć Cię już“ syknął po cichutku Noah

Skoro mówisz tak...“ zaśpiewała Emma słysząc go „Wygram i odejdziesz stąd!“ popchnęła go

„Co?!“ zawołał upadając, a Emma zdjęła mu nartę „NIE!“ doznał szoku

Nie kłóćcie się ludzie!“ wyśpiewał Trent cały czas stojąc przy nich  „I rozmawiajcie normalnie natychmiast!“ widział, że Emma obrażona odwróciła się tyłem „No już, no już, no już!

Courtney i Gwen patrzały zaniepokojone w dół skoczni „Scott zaraz wyląduje!“ wytrzeszczyły oczy „To bardzo źle!

„No nie!“ warknął Duncan

Muzyka szybko ucichła. Kryminalista wyrwał Emmie nartę po czym wyszedł i rzucił w Scotta

Scott miał lądować, po czym narta uderzyła w jego plecy „Aaaaaaaaaaa!“ wrzasnął upadając twarzą o trawę przed samą linią „Auuuu!“

„Ajjj!“ zawołali jurorzy z monitora, który się tam znajdował

„Scott!“ zawołała zmartwiona Courtney z góry

Gwen uniosła brwi do góry, Duncan uśmiechnął się złośliwie, Trent, Emma, Noah, Topher i Jacques wyjrzeli, żeby zobaczyć co się stało

„Musiało boleć!“ skomentował Chris podnosząc do zielonej linii wraz z Donem

„Czy Scott żyje??“ zwrócił się Don do kamery do tego uśmiechając się „Czy Heather się odnajdzie z tego dołu?“ wskazał na dół w piłami mechanicznymi, a w tle było słychać jej krzyki „I czy Duncan skończy pisać raport?“ spytał wskazując na kryminalistę, który szybko wrócił się po kartki i długopis „Te wszystkie odpowiedzi znajdziecie zaraz po przerwie w-“ przerwano mu

„...Totalnej Porażce: Łowcy Sławy!“ dokończył szybko Chris „Nawet teraz Ci nie dam mówić całości. Zapomnij!“ jęknął krzywiąc się

Don tylko zadowolony wzruszył ramionami



PO PRZERWIE



Scott leżał nieruchomo twarzą do ziemi przy zielonej linii skoczni. Jego narta odpięła się pozostając się gdzieś w tyle

„SCOTT!“ zawołała Courtney podbiegając do niego „Scott proszę wstań!“ uklęknęła przy nim i podniosłą jego głowę ściągając mu przy tym przepaskę z oczu

„Echem! Echem!“ odkaszlał Scott wypluwając ziemie „Courtney?“ zdziwił się

„Uff!“ odetchnęła z ulgą uśmiechając się

„Courtney zostaw natychmiast tego lamusa!“ zawołał z góry wściekły Duncan

Courtney westchnęła i puściła głowę Scotta. Wstała próbując odejść

„Czekaj!“ zawołał Scott łapiąc ją za nogę „Co się właściwie stało?“ zdziwił się widząc przed sobą jeszcze Chrisa, Dona i ekran z jury

„Courtney, ale szybko udałaś się na dół!“ zawołała Gwen podbiegając do nich zdyszana „O... Scott żyje“ oznajmiła normalnie

„Żyję i ma się dobrze“ odparła Courtney z pogardą i próbowała zrobić krok w przód „Scott, czy możesz puścić moją nogę?!“ spytała zła patrząc na farmera

Scott posłusznie puścił jej nogę i wstał zagryzając zęby z bólu. Poczuł jak go łamie kościach

„Skoro Scott zawalił to teraz ty będziesz skakać Gwen“ mruknęła Courtney wskazując na nartę

„Czemu ja?!“ zdziwiła się gotka „Nie zależy Ci na zwycięstwie?“

Courtney zakłopotana spojrzała na dół „Emm to... niebezpieczne i... Gwen, ty masz skakać!“

„Żadna z was nie będzie skakać“ odezwał się Chris

„Jak to?!“ wypowiedziały razem Courtney i Gwen odwracając się w stronę prowadzących

„Duncan znowu wmieszał się w wasze zadanie rzucając w Scotta nartą“ mruknął niezbyt zadowolony

„To ten gnojek!“ warknął Scott patrząc w górę na kryminalistę

„Hahahahaha!“ roześmiał się Duncan i w jednej chwili ucichł stając się poważny „Należało Ci się za podarty raport!“

Chris odwrócił się do Dona „Masz megafon?“ spytał szeptem

„Oczywiście“ wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko, które rozłożyło się na kształt megafonu

Chris wziął od niego sprzęt „OBAWIAM SIĘ DUNCAN, ŻE NIE BĘDĘ MÓGŁ PODPISAĆ TWOJEGO RAPORTU ZA OSTATNIE SZKODY!“

„CO?!“ zareagował nerwowo Duncan szybko wszedł do pomieszczenia, ale Emma, Trent i Noah zablokowali dalsze przejście „Muszę się dostać na dół!“ zareagował, ale trójka osób ani drgnęła

„Duncan pozbyłeś się naszej narty!“ warknęła zła Emma

„Wyleciałeś dawno więc przestań mieszać się w nasz udział“ powiedział pewny głosem Noah

„Jesteś taki pewien?“ mruknął zły Duncan podstawiając pięść

Trent chwycił za rękę kryminalisty „Chcesz sobie naprawdę za dużo nagrabić ostatnio“

Duncan zabrał rękę i westchnął „No sorry no!“ mruknął spuszczając głowę w dół

Emma wyszła na podest obok belki „Co mamy teraz zrobić Chris?!“

W tym samym czasie co zawołała Jacques i Topher przyprowadzili pod zieloną linię poszarpaną i pokaleczoną Heather. Miała na sobie wciąż nartę

„Zabije was wszystkich!“ warknęła czarnowłosa dziewczyna, a chłopcy puścili ją na trawę „Auu!“ spadła patrzą na dół

„Jak zwykle wszyscy rujnują zadanie“ zaśmiał się Don

„Mogę skakać, jeśli Heather się nie udało?“ zapytał z nadzieją Jacques

„Nie!“ zawołała Heather unosząc twarz z ziemi

Chris skrzywił się, ale przyłożył megafon do ust „ZMIENIAM ZASADY! KTO MA NARTĘ MOŻE SKAKAĆ! OCZYWIŚCIE OPRÓCZ HEATHER, COURTNEY, GWEN I SCOTTA!“ zakomunikował, a inni zasłonili sobie uszyły

„To chce jednak skakać“ wskazał na siebie Topher spoglądając na łyżwiarza

Jacques z ignorował go i ściągnął z Heather nartę „Kochana zobaczysz jak skaczą profesjonaliści!“ pocałował ją w policzek i pobiegł, aby się dostać na górę skoczni

„Fuuuuuj!“ jęknęła Heather i walnęła z powrotem twarzą w trawę „Topher!“ mruknęła szybko znowu unosząc głowę „Nie daj mu wygrać!“ podniosła się na nogi

Topher ziewnął „Chyba nikt nic nie mówił“ oznajmił zmienionym głosem

„Grr!“ warknęła Heather i przywaliła Topherowi

„Aa!“ chłopak z zadatkami na prowadzącego padł na trawę

Emma patrzała na nich wszystkich z góry „Gwen!“ zawołała, ale widziała, że gotka jej nie słyszy „GWEN!“ wydarła się

„Kto mnie woła?“ spytała Gwen po czym spojrzała w górę „EMMA?!“

„Czy możecie podrzucić nam nartę?!“ zapytała głośno prawniczka

„Dajcie mi zejść na dół to ja wam przyniosę!“ odparł szybko Duncan

Gwen ruszyła w stronę, gdzie leżała narta, ale Courtney chwyciła jej ramie

„Ani się wasz“ powiedziała Courtney mrużąc oczy

„No ale w tamtej drużynie jest Trent i-“ zaczęła tłumaczyć się gotka, ale jej przerwano

„Przestań z tym Trentem!“ warknęła dziewczyna „I tak to nie Trent będzie skakać!“

„Słuchaj no!“ odparła zła Gwen mrużąc oczy „Możesz mi wreszcie powiedzieć co masz do Trenta?! Bo czuje jakbyś próbowała mnie od niego oddalić!“

Scott jak i Heather obserwowali raz Courtney, a raz Gwen jak dyskutują

„Ja nic nie mam do Trenta“ mruknęła zakłopotana Courtney „Ale... ale on może za to nastawić Ciebie bojowo w stosunku do mnie!“

„Ponowna kłótnia“ szepnął Chris do Dona

„Nic nowego“ odparł mu Don po cichu

„Trent?!“ zdziwiła się Gwen „Co ty Trenta nie znasz?! On nigdy by nie kazał mi być nastawioną negatywnie do Ciebie!“

„Jesteś pewna?! Zobacz jak był do Ciebie źle nastawiony o to co powiedziałaś Scottowi“ wskazała na rudego chłopaka obok „I zresztą ja tez jestem wściekła na Ciebie!“

„Przecież mówiłaś, że się nie gniewasz!“ Gwen cofnęła się do tyłu o keok jak Courtney próbowała się na nią rzucić „Zresztą wiesz co? Będę robiła to co uważam“ odwróciła się od niej i poszła po nartę

„Co?!“ jęknęła Courtney i próbowała się ruszyć, ale coś ją zatrzymało

Scott podszedł za jej tył i ją przytulił uniemożliwiając dalsze pójście na przód „Nie warto“ mruknął łagodnie

Courtney uspokoiła się „Scott...“ powiedziała dotykając jego ręki, która była oplątana wokół w jej talii

„Co do cholery?!“ zawołał Duncan podchodząc do nich

Gwen chwyciła nartę i się odwróciła „Hę?“ zauważyła Duncana

Courtney rozszerzyła oczy „T-to nie tak Duncan!“

Scott ją szybko puścił „C-co t-ty chcesz zrobić?!“ zapytał drżącym głosem. Cofnął się do tyłu w strachu

Duncan wściekły podszedł do Scott i przywalił mu z pięści w twarz.

„Auu!“ zawołał Scott z nokautowany padając na ziemie

Gwen skrzywiła się i udała się z nartą w stronę szczytu skoczni

„Zszedłem na dół i zastałem to?!“ jęknął agresywnie Duncan i zbliżył się do Courtney

„To on mnie przytulił!“ wytłumaczyła się Courtney

„Wiesz Court, że starałem się tyle czasu i teraz jeśli jesteśmy razem to nie będę tego tolerować!“ wrzasnął na nią

„Duncan!“ zawołał zły Chris „Sąd Ci przedłuży karę za to co zrobiłeś!“

Kryminalista się odwrócił do gospodarza „I tak mi przedłuży za to że mi tego nie podpiszesz!“ wyjął pomięte kartki z kieszeni

„Ale przecież mogę Ci jeszcze ja podpisać“ odezwał się Don „Zostaję. Nie odchodzę“ poinformował

„Dooon!“ jęknął Chris zdziwiony

„No zniszczył mi samolot, ale kare odpłaca za coś innego“ mruknął Don „Dlatego sprawiedliwie mogę mu podpisać“

Duncan uspokoił się „Och...“ odparł zaskoczony „To jeszcze muszę skończyć pisać“ schował kartki do kieszeni „A ty Courtney-“ odwrócił się do swojej dziewczyny, ale ktoś mu przerwał wypowiedź

„To Scott ją przytulił“ odezwała się Heather „Ale Courtney nie robiła z tego żadnego sprzeciwu“ uśmiechnęła się wścibsko „Mam nadzieję, że pomogłam“

„TADA!“ zawołał nagle Jacques

Heather, Courtney i Duncan spojrzeli w górę. Jacques stał na jednej narcie jak na desce snowboardowej. Zgrabnie wylądował przekraczając zieloną linię

„No nie! Udało mu się!“ warknęła zła Heather

„Oczywiście, że nie mogło być inaczej!“ uśmiechnął się łyżwiarz zatrzymując się tuż przy gospodarzach

„Niech nasze jury Cię oceni“ powiedział Don wskazując na monitor

Zza monitora Beth zaczęła coś mówić, ale nie było nic słychać

„Co jest?“ zdziwił się Chris

Don wyjął pilota „Chyba nie ma głosu“ kliknął na guzik

„...i dlatego uważam, że powinien tyle dostać“ powiedziała Beth zza ekranu

„To dlatego było tak cicho z ich strony“ zorientował się Chris

„Przez o że mieliśmy małą awarię techniczną powiedzcie nam ile Jacques dostał punktów?“ spytał Don

„Ode mnie jeden“ powiedział zły Cody zza ekranu „Wiadomo dlaczego“

„Och przestań“ jęknął Jacques przewracając oczami

„Przez wszelką manipulację dam dwa punkty“ przyznała Ellody

„Hej! Niech ktoś będzie sprawiedliwy!“ jęknął zdruzgotany Jacques

„Ode mnie osiem punktów, bo nie miałeś przepaski na oczach i toporka w ręku“ wyjaśniła Beth

„A ja uważam, że to było super dlatego dziesięć punktów koleś!“ powiedział Brody „I ogólnie wymiatasz koleś!“

„Dzięki...“ mruknął Jacques uśmiechając się lekko

„Koleś?“ spytał Brody zza ekranu

„Tak.. koleś“ odpowiedział niepewnie łyżwiarz

„Dwadzieścia punktów“ podsumował Don

„Ciekawe czy ktoś jeszcze skoczy“ ucieszył się Jacques i spojrzał w górę na pustą belkę

U góry weszła Gwen z łyżwą „Na waszą prośbę przyniosła“ rzuciła sprzętem o podłogę

„Dziękujemy Gwen!“ powiedziała radośnie Emma „Źle Cię oceniałam“ nieco posmutniała

„Gwen zawsze była w porządku“ powiedział Trent i podszedł do gotki obejmując ją ramieniem „Tylko ja czasem przesadzałem i coś złego mówię“

„Och Trent...“ Gwen się uśmiechnęła

„Ale przecież Gwen zdradziła Cię-aaa!“ zaczął mówić Noah, ale Emma uderzyła go w brzuch

„Przeszłość jest nieważna“ powiedział szybko Trent

„Dokładnie“ odparła Gwen

Trent i Gwen spojrzeli sobie w oczy

„Jacy jesteście uroczy!“ ucieszyła się Emma i skupiła ich uwagę „Aż mam ochotę zrobić wam zdjęcie“ spojrzała w górę i zaczęła rozmyślać „Coś mi się udziela od siostry?“

Gwen odsunęła się od Trenta „Radzę wam abyście się zdecydowali, które z was skacze, bo wszyscy na dole czekają“

Noah wyprostował się „Ja skocze“ powiedział zły

„Nie, bo ja skocze“ wskazała na siebie Emma

„Trent skoczy!“ Noah i Emma jednocześnie wskazali na niego i się zdziwili

Gwen klepnęła Trenta w plecy „Powodzenia!“

Trent podniósł z podłogi nartę „Jeżeli tak... no to nie mam innego wyjścia“  na jego twarzy rozpromieniał uśmiech

Gwen pocałowała Trent w policzek „A to na zachętę“

Trent zarumienił się i opuścił szczękę. Stanął jak wryty, a z jego dłoni wypadła narta

„Trent?“ zmartwiła się Gwen i pomachała przez jego oczami

„Co mu jest?“ zdziwiła się również Emma

Noah westchnął „To oznacz tylko-“ przerwano mu

„Jest w porządku!“ odezwał się szybko Trent wracając do rzeczywistości „Nie zawiodę Cię Gwen!“ chwycił za nartę i pobiegł szybko na belkę

„Tak wygląda zakochany mężczyzna“ powiedział cicho Noah

„Mam nadzieje, że nie wpłynie to na jego skupienie się“ odparła Gwen wykrzywiając usta

„Albo zdobędzie same dziesiątki“ powiedziała zadowolona Emma

Trent stanął na narcie bokiem i spojrzał w dół. Przełknął ślinę, kiedy widział piły mechaniczne, a na samym dole pozostałych. Przymrużył oczy i ruszył „Gwen... Gwen... Gwen... Gwen... Gwen... Gwen... Gwen... Gwen... Gwen...“ zaczął wymieniać jadąc w dół „Powiedziałem Gwen dziewięć razy?“ spytał siebie „Aaa!“ wyrzuciło go w powietrze „Powiedziałem dziesiąty raz Gwen! Aa!“ chwycił się za głowę „O nie!“ zawołał kiedy miał lądować „Aaaaaaaaaaaaaa!“

„TRENT!“ zawołała Gwen widząc go przez okienko. Wybiegła na podest przy belce

Prowadzący jak i reszta odsunęła się parę kroków do tyłu. Trent wylądował przed zieloną linią „Aa!“ przewrócił się wjeżdżając na leżącego Tophera

„Co jest?!’ zawołał Topher odzyskując świadomość „Aau!“ poczuł ciężar Trenta nad sobą

„Kurczę!“ zawołał niezadowolony muzyk „A było tak blisko!“

„Co?!“ Scott też odzyskał przytomność „Rany!“ zobaczył jak Trent leży na Topherze „Ee?“ zakłopotał się i przeczołgał się zza zieloną linię

Duncan skrzywił się widzą pod nogami Scotta

„Nie bij!“ zawołał zrozpaczony Scott

„Uderzysz go jeszcze raz to nikt Ci jednak nie podpisze raportu“ powiedział Don

Duncan tylko westchnął i skrzyżował ręce

Chris chwycił za megafon „EMMA, NOAH! NIECH JEDNO Z WAS SKACZE!“

W pomieszczeniu na górze Noah i Emma spojrzeli na siebie.

Doszła do nich zdruzgotana Gwen „Ustalcie między sobą kto skacze, a ja pójdę po nartę“

„Czekaj Gwen“ powiedziała Emma. Rozejrzała się po pomieszczeniu „Możemy chyba skoczyć na czymś innym nie?“ chwyciła za kawałek deski oparty o jedną ze ścianek

„Teraz na to wpadłaś?“ skrytykował Noah

„A czemu ty nie wpadłeś na to wcale?“ jęknęła Emma

„Dobra wiecie już które z was skacze?“ spytała niecierpliwie Gwen

„Ja!“ wskazali na siebie Emma i Noah

„Nie martwicie się trochę o Ellody?“ zdziwiła się Gwen

„Zapomniałem, że ona jest w jury!“ odparł Noah i klepnął się w czoło „Emma ty skacz“

„Ale ona tobie da więcej punktów“ stwierdziła niezbyt zadowolona Emma „Więc, może ty skacz“

„Nie, nie ja już nie chce skakać“ mruknął zakłopotany

„A czemu?“ spytała podejrzliwie prawniczka

„Bo pewnie zemści się na mnie, bo nie dałem jej się prawie pocałować!“ wrzasnął zezłoszczony

„Co?!“ Emma doznała szoku

„Kiedy niby to miało miejsce?“ Gwen też była zaskoczona

Noah wytrzeszczył oczy „Nie chciałem tego mówić...“

„Całowałeś się z Ellody?!“ warknęła Emma

„Nie!“ zawołał szybko Noah broniąc się „To ona mnie chciała... znaczy byliśmy blisko... znaczy nie!" skrzywił się

„Zrywam z tobą!“ zadecydowała wściekła Emma. Wyszła na podest przy belce

„Nie całowałem się z nią!“ zawołał za nią Noah

„NIE SKACZE ŻADNE Z NAS!“ krzyknęła szybko Emma patrząc na dół skoczni „Po za tym nie mamy narty!“ odparła zła

„Jak sobie chcą“ odparł Chris i przyłożył megafon do ust

Jacques zakłopotany wyrwał Chrisowi megafon „EMMA PRZYNIOSĘ CI NARTĘ!“ zawołał patrząc zmartwiony w górę

„Co?!“ zdziwiła się Heather patrząc na niego w szoku

Emma uśmiechnęła się „Nie trzeba Jacques!“

„Co?!“ Noah zauważył uśmiech na twarzy Emmy

Chris odebrał od Jacquesa z powrotem megafon „To moje!“ jęknął i znowu przyłożył megafon do ust „WYGRAŁEŚ JACQUES!“ zakomunikował zły krzycząc łyżwiarzowi prosto w twarz

Heather, Courtney, Duncan, Scott, Trent i Topher zasłonili sobie uszy krzywiąc się. Przy okazji Trent zszedł z Tophera i pomógł mu wstać

Jacques upadł nie wytrzymując dźwięku, ale się szybko poniósł „Nie musiałeś się tak wydzierać!“ jęknął

Don chwycił za megafon i wcisnął na nim guzik, co sprawiło, że sprzęt złożył się z powrotem do małej kosteczki „Wystarczy z tym zabawy“

„Dobra kogo wyrzucasz Jacques?“ zapytał szybko Chris

„Heather“ powiedział bez skrupułów łyżwiarz

„Jak to?!“ zdziwiła się czarnowłosa „Przecież Ci się podobałam! I..i...“ zmieszała się

„To było trudne, żeby zdecydować się Ciebie pozbyć i pewnie dalej nie dałbym rady...“ powiedział szczerze Jacques „Ale znalazłem inny obiekt westchnień“ spojrzał w górę i pomachał do Emmy. Przy tym uśmiechnął się łagodnie

Emma mu odmachała

„Heather odpadasz!“ zakomunikował radośnie Chris

Heather podeszła do łyżwiarza i chwyciła go za kamizelkę „Zapłacisz mi za wszystko!“ zaczęła nim trząść

„Aaa!“ krzyknął łyżwiarz

Duncan i Topher odsunęli Heather od Jacquesa

„Zemszczę się jutro!“ warknęła agresywnie czarnowłosa

„Ii!“ pisnął Jacques krzywiąc się „Ona jest straszna!“

„Teraz to zauważyłeś?“ spytała zdziwiona Courtney

„Mów za siebie!“ warknęła Heather

„Ja bym takiej baby nie chciał“ odezwał się Scott

„I ja też“ odparł Duncan i puścił Heather

„Nikt was nie pytał o zdanie!“ Heather tupnęła noga

„No już, już, bo to nic Ci nie da“ odparł Topher

„Ty się też nie odzywaj!“ wrzasnęła

Topher szybko schował się za Jacquesa „Musi z nami lecieć?“ spytał przerażony

„Wiadomo, że tak“ oznajmił Don „A właśnie. Pójdziemy w końcu zobaczyć samolot?“ zaproponował wskazując za skocznią, na ukryty kawałek blachy

„Już nie mogę się doczekać!“ uradował się Chris


Parę chwil później wszyscy wraz z Gwen, Emma i Noah znajdowali się pod wielkim srebrnym samolotem. Maszyna była oklejony logami, na którym znajdowały się twarze Chrisa i Dona.

„Wow!“ zachwycili się obaj prowadzący patrząc na samolot

„Gdzie tu się wchodzi do środka?“ zapytał Topher nie widząc drzwi

„To jest najnowszej klasy samolot“ powiedział Don i podszedł do boku „Tu musi być gdzieś przycisk“ dotknął blachy szukając przycisku

„Don, staruszku“ zaśmiał się Chris „To nie tak się to robi“ podszedł do samolotu „Chcę wejść do środka samolocie“ powiedział, ale nic się nie działo „Hę?“ zdziwił się

„Czy teraz ja mam robić to za was?“ spytał Duncan podchodząc pod samolot i walnął w blachę z pięści, po sprawiło, że blacha odbiła się do góry przy tym waląc Duncana w szczękę „Auu!“

„Haha!“ zaśmiał się skrycie Scott, po czym zrobił pokerową twarz

„Pakować się do środka!“ zawołał Don wskazując na wnętrze samolotu

Heather, Courtney, Gwen, Emma, Trent, Noah, Topher, Scott i Jacques wbiegli do samolotu „Ooooł!“ jęknęli widząc w środku zardzewiałą blachę i drewniane ławki

„Idę skończyć raport“ jęknął Duncan i też wszedł do środka

„Widzę, że wnętrze godne wnętrza samolotu, który ja miałem!“ odparł uszczęśliwiony Chris

„Ważne, żebyśmy mieli dobre warunki“ mruknął Don

„Więc tym miłym dla nas akceptem zakończmy odcinek“ rzekł Chris

„Podziało się dużo“ powiedział Don patrząc prosto na kamerę „Skoki zakończyły się spadkiem“

„Ale ważne, że myśmy się dogadali“ odparł Chris uśmiechając się szeroko

„Oczywiście dogadali, ale nie zapomnij o samolocie“ przypomniał Don

Chrisowi spadł uśmiech z twarzy „Zapowiedz koniec odcinka“ wyjął smarphone i przyłożył do ucha jednocześnie wchodząc do środka samolotu

„On zrobi wszystko, żebym został“ mruknął do siebie Don „No dobra jak tak bardzo chcę, żebym był prowadzącym to jestem“ przymrużył jedno oko „Działo się naprawdę dużo. Zawodników ubywa sprawy stają się coraz bardziej skomplikowane!“ puścił oczko do kamery „Polski spadek dosłownie dał wszystkim w kość, ale jak to się rozwiąże? I co Heather poczyni jutro jako jurorka? I czy czekają nas kolejne nietypowe akcje ze strony zawodników? Dużo pytań, a odpowiedzi dopiero jutro... dlatego oglądajcie Totalną... Porażkę... Łowcy... Sławy!“ zawołał radośnie unosząc ręce w górze

Chris wyszedł z samolotu „Jestem z Ciebie dumny!“ wypowiedział stając obok Dona „Wreszcie powiedziałeś to tak jak ja!“

Don skrzywił się i opuścił ręce „Właśnie... czemu ja nie powiedziałem tego tak jak ja to mówię?!“ przeraził się

„Naśladujesz mnie“ poklepał go Chris po ramieniu i sztucznie się uśmiechnął „Czas wzbić się w przestworza!“ wrócił się do samolotu

„Czekaj na mnie!“ zawołał za nim Don też wchodząc do samolotu „Sam nie opanujesz autopilota!“ odparł, a drzwi się za nim zamknęły






Dziewczyny:  Heather, Carrie, Kitty, Emma, Sierra, Courtney, Ellody, Bridgette, Gwen, Zoey, Josee, Stephanie, Sugar, Leshawna

Chłopcy: Alejandro, Cody, Noah, Owen, Duncan, Scott (powrót w odc.17), Jay, Jacques, Trent, Mike, Topher, Dylan (od odc.12)








NOTA AUTORSKA

Aż mi dziwnie było jak pisałam ten odcinek i leciały akurat w tym momencie prawdziwe skoki narciarskie xd

I odwołuje, że odcinek Specjalny Sądowy był trudny w pisaniu... Ten odcinek był mega trudny w pisaniu, no bo jak oceniać Polskę oczami ludzi, którzy nie byli w Polsce? A co tam Duncan załatwiał czy robił to do niego pytania xd Jeszcze jakbyście mogli przyuważyć piosenki, które śpiewali były wykonane przez Polskie zespoły tyle, że śpiewane po angielsku w mojej wersji po polsku (nieważne xd)

Nie mogę się doczekać, aż wam udostępnię odcinek 21 😌

Total Drama Famous Hunters

Total Drama Famous Hunters

Pozostałości

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gwuncan czy Gwent?

Wybierz, który sezon ma być następny

W kolejnych sezonie ma być jeden czy dwóch prowadzących?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z IV generacji:

Który sezon na blogu lepszy?

Wybierz lokalizację dla nowego sezonu

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z I generacji:

Z kim powinna być Gwen?

Z kim powinien być Duncan?

Z kim powinna być Courtney?

Twoja najbardziej ulubiona seria Totalnej Porażki

Która seria na blogu podoba Ci się najbardziej?

Którą z moich autorskich postaci chcielibyście, aby się pojawiła w przyszłym sezonie?

Kto jest lepszym prowadzącym?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z III generacji:

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z II generacji: