MENU

profilki

Totalna PorażkoLandia

Totalna PorażkoLandia

wtorek, 29 maja 2018

Odcinek‭ 23 – ‬TPŁS-TDFH „Randka z zagrożeniami“


Odcinek‭ 23 – ‬TPŁS-TDFH „Randka z zagrożeniami“


„W ostatnim odcinku Totalnej Porażki: Łowcy Sławy...“ zaczął Don stojąc na scenie w Studiu Wyzwań, a obok niego stał uśmiechnięty Chris „Uczestnicy spędzili drugi dzień na bezludnej wyspie“ pokazano jak wyglądała z lotu ptaka wyspa w okolicach Azorów w można było przyuważyć, że po obu stronach wyspy były plaże „Większość osób wylądowała razem i zarazem oddzielnie“ ukazano ujęcia jak Heather i Trent chowali się za skałą przez tygrysem, Topher siedział i obejmował pień drzewa, Noah szedł i wspominał jak całował się z Emmą przez prawie całą noc, a Jacques przebywał w klatce „A jedna ex-para znalazła się jeszcze całkiem, gdzie indziej, bo aż po drugiej stronie wyspy“ przedstawiono jak Courtney i Scott otworzyli owoce bukwi i zjedli

„Heather suszyła mi głowę o to że nie wróciliśmy do Kanady, ale na szczęście Don wrócił“ kontynuował zadowolony Chris i pokazano jak samolot Dona wylądował koło wypożyczonego samolotu logowanego logami z wizerunkiem dwóch prowadzących „Co zmotywowało nas do poszukiwania innych“ pojawił się moment jak samolot Dona unosił się nad oceanem, a Heather wypchnęła do wody Duncana przebranego w stroju nurka

„Taa... Chris namieszał, ale wyszedł z tego dość... sprawnie ha, ha“ zaśmiał się Don i ukazano jak Zeke był przywiązany lianą do przewróconej na bok klatki

„Taa... „ odezwał się Chris dość ponurym głosem „Ale za to rozwiązałem to tak, że Heather wywaliła Jacquesa, łyżwiarz za to Emme, a nasz łowca Topher za złapanie Zeke zdecydował się wywalić naszego - do paranoi-zakochanego - Scotta“ powiedział wesołym głosem po czym pokazano jak Scott śpiewał leżąc w na dnie dołu „Po owocach bukwi mocne mieli halucynacje, ale Duncan cieszył się jak odnazał swoją zaginioną Courtney“ ukazano jak Duncan zjechał po kładce statku i podbiegł przytulając się do Courtney, a ona osunęła się w jego ramionach

Don błysnął uśmiechem patrząc na kamerę „Ten sezon znowu wszedł na całkiem unikatowy, legendarny poziom, wiec oglądajcie również i teraz Totalną...“

„...Porażkę...“ dodał Chris trzymając się blisko biznesowego kolegi

„...Łowcy Sławy!“ zawołali wspólnie unosząc ręce w górze




Czołówka: (Muzyka leci, reflektory wysuwają się raz z jednej, a raz z drugiej strony studia, a obok nich wysuwają się również kamery. Zbliżenie na środek studia, na którym stoi Chris wraz z Donem)

Chcę sławnym być!
(Za dwójką prowadzących Leshawna, Jay, Ellody i Topher pozują do zdjęć jak najlepiej umieją )

Chcę sławnym być!
(Heather odpycha Alejandro, ale przed nią pojawiają się Josee oraz Jacques wychodząc na pierwszy plan)

Ja chciałbym być sławny!
(Przed Josse oraz Jacques pojawiają się Noah, Kitty i Emma. Obok podchodzi Owen, który przysłania Noah)

Chcę sławnym być!
(Przedstawiony jest widok na budynki miasta i jak w oddali Sierra goni Codiego)

Chcę sławnym być!
(Obok na chodniku stoi Duncan, który się uśmiecha i wymienia wzrok z Courtney. Scott zły łapie ją za nadgarstek)

Ja chciałbym być sławny!
(W głębi miasta Carrie, Mike, Zoey, Stephanie, Sugar i Bridgette rozdają ludziom swoje autografy. Na końcu muzyki rozlega się gwizd. Na samym końcu siedząc w samochodzie Gwen i Trent rumienią się wzajemnie patrząc na siebie)

TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY




Scena w Studiu Wyzwań. Chris jak i Don stali na środku sceny obserwując jak na scenę wchodzi Duncan. Chłopak dalej miał złamaną prawą rękę na temblaku. Chris oparł ręce o żebra i niecierpliwie tupał noga

„Potrzeba coś?“ spytał zaspany Duncan patrząc tępo na prowadzących. Zatrzymał się przed nimi

Chris przestał tupać nogą

„Duncan pięć minut spóźnienia“ wypomniał mu Don

„Nie pracuje tu na akord“ powiedział kryminalista i ziewnął

„Jak pyskuje“ stwierdził Don unosząc brew do góry

„Potrzeba coś czy nie?“ jęknął Duncan spinając się

„Tak“ mruknął oburzony Chris „Miałem telefon z sądu... o piątej rano!“

„I co z tego?“ zdziwił się Duncan

„Mam Ci przypominać o tym, że masz napisać kolejny raport do sądu?“ zapytał niezadowolony Chris

Duncan wytrzeszczył oczy i spojrzał na swoją złamaną rękę „O rany!“ warknął lekko zestresowany

„Twój ostatni raport nie był zbyt super powalający, ale sąd przymknął na to oko“ poinformował go Chris „Tak samo jak przymknął oko na twoją złość“

Kryminalista wskazał lewą ręką na swoją prawą złamaną „Teraz nie mam możliwości, żebym sam napisał kolejne poematy do ligi sprawiedliwości“ burknął zły

„Dlatego sąd się nad tobą ułaskawił“ westchnął Chris

„My za Ciebie raportów nie będziemy pisać“ powiedział Don

Duncan zdruzgotany spuścił głowę na dół

„Ale możesz tym razem poprosić kogoś kto Ci napisze ten raport i nam przyniesie do podpisu“ dodał po chwili Don

Duncan podniósł głowę do góry z uśmiechem na twarzy „Super!“ odwrócił się

„Tylko pamiętaj o tym czego masz innym nie wypaplać“ syknął Chris mrużąc oczy

„Tak, pamiętam“ mruknął pod nosem kryminalista i wybiegł ze sceny

„Czego ma innym nie wypaplać?“ zdziwił się Don

"Emm..." zakłopotał się główny gospodarz "Jakie dzisiaj zadanie, bo jest teraz trochę dla nas bezużyteczny“ stwierdził szybko. Chwycił za kołnierzyk swojej koszuli na której znajdował się przypięty mały mikrofonik „ZAPRASZAM NA SCENĘ!“ zawołał głośno do urządzenia „CZAS NA ZADANIE!“ puścił kołnierzyk

Jako pierwszy na scenie radosny Topher. Zatrzymał się przed prowadzącymi i odwrócił się w stronę wyjścia. Zobaczył, że za nim przyszedł niezadowolony Noah „Och nie łam się kolego!“ podszedł do chłopaka i objął go ramieniem „Nie potrzebna Ci dziewczyna... masz jeszcze mnie!“ zawołał radośnie

Noah ściągnął jego ramie z siebie „Nic... nie... mów!“ warknął i przeszedł na bok

Następny przyszedł Trent odwracając się głowę i uśmiechając się do Gwen, która weszła dopiero na schodki. Gotka pomachała mu. Następnie przed Gwen weszła Courtney wyprzedzając ją

Gwen wyciągnęła rękę i zatrzymała dziewczynę na schodkach „Courtney nie odezwałaś się ani słowem odkąd wstałaś“ powiedziała zmartwiona „Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak przeżywałam, że mogło Ci się coś stać“

„Taa...“ odparła zakłopotana Courtney „J-ja też o tobie cały czas myślałam Gwen“ powiedziała bez entuzjazmu

„Hę?“ Gwen się skrzywiła „Wiedziałam, że nie potrzebnie zawracałam sobie tylko głowę“ spięła się w sobie i weszła na scenę. Uśmiechnęła się znowu i podążyła do miejsca, gdzie stanął Trent.

Courtney niewzruszona zrobiła krok do góry i również weszła na scenę.

Topher jak tylko ją zauważył szybko do niej podszedł „Courtney!“ zatrzymał ją „Wygrałem wczoraj i zrobiłem Ci pozbyłem się Scotta dla Ciebie“ rzekł dumnie

Courtney nerwowo rozejrzała się wokół i zła zagryzła zęby „To mnie nie uszczęśliwia“ szepnęła i ominęła go

„Nie jesteś wdzięczna?“ zdziwił się Topher

Courtney stanęła najdalej od wszystkich i pokiwała przecząco głową, a Gwen podejrzliwie na nią spojrzała

‭------------------------------------------------------------------------------------------

‭*kibelek zwierzeń*

‭*****
‭*Topher wyglądał wciąż na zaskoczonego „Co się z tymi ludźmi dzieje?“ zapytał patrząc prosto na kamere*

‭*****
‭*Courtney siedziała i się wierciła „Dobrze, że Duncan tego nie słyszał“ sięgnęła ręką za tył i wyjęła złożony nóż „I dobrze, że Duncan tego nie widział“ spojrzała zmieszana na to co trzymała w ręce „Topher wywalił mojego jedynego zaufanego sojusznika!“ zacisnęła obiekt i zamknęła oczy*

‭*****
‭-------------------------------------------------------------------------------------------

‭Chris rozejrzał się po wszystkich „Została was tylko piątka“ poinformował normalnie „A to wciąż znacznie za dużo“

‭„Dlatego wyleci osoba wskazana przez zwycięzce i osoba z najniższą punktacją“ powiadomił Don

‭„Przecież wyrzuciliście ostatnio aż trzy osoby“ odezwał się zaniepokojony Trent

‭„Tak, dlatego dzisiaj odejdą tylko dwie“ oznajmił Chris z uśmiechem

‭„Jeszcze powiedz nam, że mamy śpiewać“ mruknął Noah i skrzyżował ręce

‭„Widzowie się już przyzwyczaili, że są piosenki, co odcinek“ powiedział Don

‭„Z racji, że Scott odpadł to ktoś musi przejąć jego inicjatywę“ mruknął Chris i wyciągnął z kieszeni pilota

‭„Ja chce, ja chce!“ zawołał Topher podskakując i wymachując rękami w górze

‭Chris zatrzymał swój wzrok na gotce „I to Gwen będzie nam śpiewać“ wcisnął przycisk na pilocie

‭Muzyka zaczęła lecieć (Inspiracja: Blondie - One Way Or Another)

‭„Ja?!“ zszokowała się „Ja się do tego nie nadaje!“

‭Niezadowolony Topher podszedł do Gwen i popchnął ją na środek. Trent zmarszczył brwi. Na scenę wszedł Duncan z mikrofonem w ręce

‭„Duncan, znowu spóźniony!“ jęknął Don

‭„Bez przesady“ kryminalista podał gotce mikrofon „Gwen, poradzisz sobie“ szepnął i odsunął się

‭„Nie zaśpiewasz, wylatujesz!“ poinformował Chris pokazując kciukiem w bok

‭„Dajesz Gwen!“ zawołał motywująco Trent

‭Gwen podniosła mikrofon do ust „Jeśli muszę to zaśpiewam chodź bardzo nie chce“ zaczęła śpiewać „Bo nienawidzę, nienawidzę tak śpiewać strasznie“ powłóczyła nogami „Ale jeśli muszę to zamierzam, żeby nie odpaść“ zagryzła zęby „Nie, nie, nie chce wylecieć!“ zamknęła oczy „Jeśli muszę to spełniam wymagania“ otworzyła oczy i spojrzała na znudzonych prowadzących „Ale proszę, proszę, pozwólcie mi skończyć!“ rozszerzyła oczy „Nikt nie chce tego słuchać“ wskazała ręką na wszystkich obok „No tylko parzcie, no patrzcie!

‭Courtney podeszła i wyrwała jej mikrofon z ręki „Gweeeen pomogę Ci z tą piosenką“ wyśpiewała i zobaczyła, ze Gwen się speszyła „Bo śpiewanie wcale nie jest takie trudne“ cofnęła się jak Chris zmierzył ją wzrokiem „Spróbuj sama wytężyć głooos!“ oddała gotce z wetknęła do reki gotki z powrotem mikrofon

‭„Ja już nie chce tego śpiewać, nie znęcajcie się nade mną!“ wyśpiewała Gwen pochylając głowę do mikrofonu „To doprowadza, doprowadza mnie do szału!“ zadrżała „Ale ja już nie chce, błagam nie zmuszajcie mnie!“ zrobiła parę kroków w bok „To straszne to straszne!“ zaczęłam chodzić w kółko „Nie wyobrażam sobie śpiewać, co odcinek sama“ złapała się drugą ręką za włosy „Ta muzyka, muzyka jest taka fatalna“ lekceważyła to jak pozostali się krzywili na jej dziwną reakcję „Kolejny sezon rujnuje mnie“ upadła na podłogę



Zabierzcie, zabierzcie ten mikrofon!“ wyśpiewała krzykliwie gotka jak opierała rękę na sprzęcie

‭Trent podszedł i schylił się po mikrofon wyrywając aż z pod jej ręki „Proszę dajcie Gwen skończyć śpiewać“ sam zaśpiewał i wystawił rękę, aby Gwen wstała „Muzyka to nie jest jej konik“ pociągnął gotkę do góry „Każdy apeluje o koniec

‭„Dobra!“ uznał niezadowolony Chris wciskając guzik na pilocie, co sprawiło, ze muzyka się wyłączyła

‭Gwen była roztrzęsiona, a reszta się skrzywiła widząc jej zachowanie

‭Duncan podszedł i zabrał od Trenta mikrofon „Co Ci jest?“ zapytał kierując się do Gwen

‭„Ta muzyka mi przypomina mi tą której tak nienawidzę!“ jęknęła, ale zaczęła powoli się uspokajać

‭Tent oplótł ją ramieniem „Chyba sobie przypominam, co mi kiedyś opowiadałaś“ mruknął i poprowadził Gwen, tak, żeby zeszli ze środka sceny

‭„Och...“ odparła cicho Courtney patrząc kątem oka na gotke

‭------------------------------------------------------------------------------------------

‭*kibelek zwierzeń*

‭*****
‭*Gwen dalej się trzęsła „Nie lubię śpiewać... okay...“ powiedziała łamanym głosem „Tylko, że ta muzyka przypominała tą samą, którą puszczała dzień w dzień moja sąsiadka!“ uniosła ręce do góry „I nie było by nic dziwnego gdyby tego nie słuchała też moja mama!“ opuściła ręce „I moja ciotka“ zaczęła wyliczać „I moja babcia... i moja kuzynka... i nieznośny sprzedawca hot-dogów, który był w naszej okolicy! Wrr!“ osłupiała*

‭*****
‭-------------------------------------------------------------------------------------------

‭Duncan spojrzał w górę i podrzucił mikrofon „Aau!“ urządzenie spadło na jego głowę

‭„Hahahaha!“ rozległ się czyjś śmiech dobiegający ze strony zaciemnionego stołu jury

‭„Czemu żaden stażysta nie złapał tego mikrofonu?!“ warknął Duncan spoglądając z powrotem do góry. Zobaczył, że ludzie, którzy rozstawiali światła szybko się ulotnili

‭„Bo sam sobie masz radzić Duncan“ powiadomił go Chris

‭„Mógłbym... lepiej!“ jęknął i wyciągał wolną ręką puste kartki z kieszeni

‭„Zacznijmy już to zadanie“ odparł Don „A więc dziś-“ przerwano mu

‭„Courtney jest sprawa“ Duncan podszedł do niej

‭„Teraz musisz wyjeżdżać ze swoim raportem?!“ spiął się w sobie Don

‭„Sami mi kazaliście“ mruknęła normalnie Duncan

‭„Ale nie w tym momencie“ odparł Chris

‭Courtney pogłaskała złamaną prawą rękę kryminalisty „Napiszę Ci to później“ lekko uśmiechnęła się

‭Duncan odwzajemnił uśmiech i schował kartki z powrotem do kieszeni. Noah wywrócił oczami

‭„Kontynuujcie“ odezwał się Topher podejrzliwie patrząc na Courtney

‭------------------------------------------------------------------------------------------

‭*kibelek zwierzeń*

‭*****
‭*Topher zmrużył oczy „Nikt nie jest głupi, żeby nie uznać, że jest tu coś nie tak“*

‭*****
‭-------------------------------------------------------------------------------------------

‭„Dzisiejsze zadanie to randka“ powiedział szybko Don

‭„Powiedziałeś randka? Czy ja już świruje?“ spytał zaskoczony Noah

‭„Dobrze usłyszałeś Noah“ potwierdził Chris „Dokładnie Donowi chodziło o randkę w ciemno“ kliknął na pilocie kolejny przycisk, a wtedy wysunął się monitor

‭„Na ekranie widzicie ściankę“ zaczął tłumaczyć Don „Po jednej stronie ścianki po kolei usiądzie każde z was, a po drugiej stronie będzie się znajdować jedno z zagrożeń“ wskazał ręką na ekran, na którym wyświetlała się ścianka, po obu stronach taboreciki, a na jednym z taborecików siedziało coś dużego, zasłonięte na czarno

‭„Część zagrożeń to pamiątka po waszych wcześniejszych wycieczkach“ wtrącił się radośnie Chris „Ogólnie zadanie wyglądać będzie tak, że jurorzy przygotowali dla was pytania. Za każdą prawidłową odpowiedź zostanie przypisane wam pięć punktów“

‭„Odpowiecie dobrze siedzicie i odpowiadacie dalej, odpowiecie źle to nastąpi zmiana osoby siedzącej i zmiana zagrożenia“ dodał Don

‭„To po co te całe zagrożenia?“ zapytała Gwen doprowadzając się do normalnego stanu

‭„Ponieważ to w pewnym rodzaju „niespodzianka“ przytoczył Chris pokazując palcami cudzysłów na ostatnie słowo „Co jakiś czas ścianka będzie opadać, a wtedy któreś z was stanie twarzą w twarz z waszą niechcianą drugą połówką“ poinformował z dramaturgią

‭„Traficie albo na jedno ze zwierząt albo na Duncana“ dodał Don zmęczony wypowiedzią Chrisa

‭„Co?!“ zareagował od razu Duncan „Chcecie mnie wmieszać do tego durnego zadania?“ skrzywił się

‭Chris uniósł brwi do góry

‭„Przecież Duncan ty się bardzo lubisz mieszać w zadania“ oznajmił Don „Tym bardziej, że będziesz tylko siedział w odpowiednim momencie“

‭Duncan przewrócił oczami

‭„No to...“ mruknął niepewnie Chris „Zaczyn...“ przerwał zatrzymując palec na guziku od pilota „Jeszcze jury“ zorientował się i drugą ręką wskazał na stół, który się rozświetlił

‭„Dzisiaj w jury są tylko osoby, które wczoraj odpadły“ powiedział spokojnie Don widząc zaciekłe miny trzech jurorów „Oto Jacques, który wypadł przez Heather“ wymienił widząc, że łyżwiarz nie był zadowolony z tego faktu „Kolejna osoba to mało komu winna Emma, ale jednak winna, bo potrafiła komuś zaszkodzić“

‭Emma najpierw groźnie spojrzała na Jacquesa obok niej, a następnie wymieniła zabójcze spojrzenie z Noah

‭„I na końcu zraniony i odrzucony Scott“ dodał skromnie drugi prowadzący

‭„Grr!“ zawarczał Scott patrząc w stronę Duncana i Courtney

‭„Grr!“ zawarczał Duncan patrząc w stronę Scotta

‭Courtney zmrużyła tylko oczy czując niekomfortowo

‭„Więc czas na zabawę!“ zawołał Chris i od razu wcisnął guzik

‭Pod Duncanem otworzyła się zapadnia „Aa!“ wrzasnął spadając na dół, a dziura w parkiecie się zamknęła

‭Scena zaczęła się trząść, a wszyscy zeszli na prawą stronę. Na środku pojawiła się mała ścianka, a obok stary drewniany taboret. Po drugiej niewidocznej dla uczestników i prowadzących stronie siedział na taborecie Kieł. Rekin rozejrzał się, gdzie jest i spojrzał prosto na stół jury. Wytrzeszczył zęby i się oblizał

‭„K-kieł?!“ z szokował się Scott jak rekin patrzał się szczególnie na niego

‭„Po co im to zdradzasz Scott?!“ jęknął Chris

‭„Aaaaaaaaaa!“ pisnął farmer i natychmiast opuścił krzesło jurora uciekając w stronę wyjścia

‭Kieł próbował ruszyć za nim, ale kiedy się tylko szarpnął poczuł, że na szyi ma obroże i do tego łańcuch, który był przywiązany do taboretu, a taboret za to był przytwierdzony do parkietu

‭Courtney jeszcze bardziej się skrzywiła

‭„Myślałam, że Scott już nie boi się tego zmutowanego rekina“ mruknęła zdziwiona Emma

‭„Zmiana zagrożenia“ odparł niezadowolony Chris i wcisnął znowu na guzik na pilocie

‭Po drugiej stronie ścianki zapadnie się otworzyła pod Kłem i wpadł do środka. Na miejsce rekina pojawił się tygrys

‭„A co z naszym kolegą?“ zapytał Jacques wskazując kciukiem w stronę wyjścia

‭„Zadawajcie pytania bez Scotta“ rzekł Don i westchnął

‭„Kto pierwszy?“ spytał Chris kierując się do zawodników obok

‭Topher się trząsł, Courtney była czymś zamyślona, Trent trzymał rękę na ramieniu Gwen i razem trzymali się blisko

‭Noah wyszedł przed szereg „Udowodnię, że dużo wiem“ powiedział oschło dochodząc do taboretu. Usiadł i skrzyżował ręce. Nie spuszczał wzroku z Emmy

‭Emma oparła ręce o blat i się nachyliła „Kto był-“ zaczęła, ale jej przerwano

‭„...pierwszym mistrzem świata w tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym szóstym roku w łyżwiarstwie figurowym?“ dokończył Jacques

‭„Przecież ja miałam pytać pierwsza!“ zbuntowała się Emma

‭„Kto pierwszy, ten pierwszy“ mruknął zadowolony Jacques i uśmiechnął się szeroko „Więc kto był zwycięzcą?“

‭Noah chwilę milczał patrząc na jurorów jak wyczekują odpowiedzi „Może nie jestem wysportowany, ale wiem, że był to Gilbert Fuchs“ odpowiedział pewny siebie

‭Jacques opuścił swój uśmiech „Pff!“ parsknął „Chyba zadałem za proste pytanie“

‭Nad Noah zaświetlił się licznik a na nim pięć punktów

‭„O co oni właśnie mogą pytać?“ zapytał Noah patrząc w bok na prowadzących

‭„O cokolwiek tylko zechcą“ odpowiedział Chris

‭Emma się wyprostowała zachowując powagę „W której części Kanady mieszka Ellody?“ zapytała mrużąc oczy

‭„Co?“ Noah się zdziwił „Nie wiem tego!“

‭„Nee!“ zawołał Don wydobywając z siebie dźwięk nieprawidłowej odpowiedzi „Schodzisz“ wskazał palcem na w bok

‭Noah zszedł z taborecika i obrażony zszedł na bok

‭Topher niepewnym krokiem ruszył do taborecika „Jestem pewien, że trochę sobie posiedzę“ odparł i usiadł

‭Jacques spojrzał na Emme, a ona na niego, później oboje spojrzeli na Tophera

‭Emma podniosła jedną z małych karteczek, które znajdowały się na stoliku „W którym odcinku i w którym sezonie Chris miał po raz pierwszy na swoim ramieniu papugę?“ przeczytała pytanie

‭„Odcinek szesnasty, sezon pierwszy zwany Wyspą Totalnej Porażki“ odpowiedział od razu Topher uśmiechając się „Dodam, że ta papuga była wykonana z nie najlepszej jakości plastiku“

‭„Dobrze... chyba“ powiedział Chris rozmyślając nad tym

‭Nad Topherem na liczniku zaświeciło się pięć punktów

‭„Ja się nie będę z nikim patyczkował“ rzekł Jacques

‭„Pytaj za nim Chrisowi palec zjedzie na niechciany guzik“ pogonił go Topher widząc, że Chris trzymał pilota i szykując się do kliknięcia przycisku

‭Don wyrwał pilota z ręki Chrisa „To jeszcze nie pora na zmianę. Mamy ograniczoną ilość zwierząt“

‭„Och, daj spokój“ jęknął zły Chris na to że mu odebrano jego pilota. Próbował go odebrać, ale Don się cofnął „Wrr!“ warknął i skrzyżował ręce

‭Jacques z ignorował prowadzących „Z czego jest wykonane ostrze łyżwy?“ zapytał z ekscytacją

‭Topher wytrzeszczył oczy, a jego uśmiech opadł „Zadajesz mi takie pytania tuż po tym jak Cie uratowałem?!“

‭„Ale to proste pytanie!“ odparł zdziwiony łyżwiarz

‭„Ale nie jeżdżę zawodowo na łyżwach!“ wrzasnął Topher i wstał

‭„Nee! Schodzisz!“ zawołał Chris przestając być zły o pilota

‭Topher niedozwolony wrócił na miejsce, na którym stał poprzednio

‭„Proszę, aby twoje kolejne pytania Jacques nie dotyczyły tylko łyżwiarstwa“ mruknął Don

‭„Dobra, dobra“ powiedział od niechcenia Jacques

‭„To może ty pójdziesz Trent?“ zapytała Gwen patrząc niepewnie

‭„Gwen możesz mieć pierwszeństwo“ rzekł Trent, a jego ręka cały czas spoczywała na ramieniu gotki

‭Gwen i Trent uśmiechnęli się do siebie i spojrzeli sobie w oczy

‭Courtney zwróciła na nich uwagę i podeszła do taboretu „Koniec zwlekania“ odparła i usiadła na wyznaczone miejsce

‭Gwen i Trent odwrócili od siebie wzrok i spojrzeli na dziewczynę przy ściance

‭„A więc Courtney...“ zaczęła Emma i podniosła kolejną karteczkę ze stołu „Przez ile minut patrzy się białą herbatę Pu Erh King?“ przeczytała i uniosła brwi w górze „Hę?“ odłożyła karteczkę i chwyciła za stos innych, które były na stoliku

‭„Nie jestem znawcą herbat“ burknęła Courtney „Ale... emm... strzelam, że przez trzy minuty“

‭Nad Courtney zaświeciło się pięć punktów

‭„Tak!“ ucieszyła się

‭„Na jakie rodzaje dzieli się łyżwiarstwo?“ zapytał zadowolony z siebie Jacques

‭Courtney speszyła się „Tyle wiem, że figurowe“ odpowiada krzywiąc się

‭„Nee Courtney! Schodzisz!“ zawołał Don

‭„Serio?!“ warknęła wkurzona Courtney i spięta zeszła z krzesła wracając na miejsce

‭„Ostatnie ostrzeżenie Jacques“ mruknął niezadowolony Don

‭„Tak, tak“ powiedział znowu od niechcenia łyżwiarz i machnął ręką

‭„Skąd wziąłeś te pytania?“ spytała Emma patrząc na łyżwiarza i odkładając karteczki na stół

‭„Myślałem, że ty je przygotowałaś, gdybyśmy nie potrafili zadać swoich własnych“ szepnął zaskoczony Jacques

‭„Ty czy ja?“ spytał Trent zabierając rękę z ramienia Gwen

‭„A niech strace“ odparła radośnie Gwen i poszła do taboretu. Uśmiechnięta spojrzała na jurorów

‭Emma uśmiechnęła się do gotki „A wiec Gwen, Ciebie zapytam o-“ przerwano jej

‭„Który taniec powstawał przez wiele pokoleń na terenach Dominikany?!“ zawołał mocno podekscytowany Jacques

‭„Jacques!“ zawołali Emma i Don jednocześnie

‭Jacques najpierw spojrzał na prowadzącego na następnie przeniósł wzrok na Emme „To nie jest pytanie o łyżwiarstwo przecież!“ bronił się

‭Gwen przestała być radosna i spojrzała na Trent

‭Gitarzysta ruszył pare kroków w bok

‭„Tik, tak! Tik tak!“ odezwał się Chris „Gwen odpowiadasz albo odpadasz“

‭„Nie mam pojęcia“ powiedziała zawiedziona Gwen

‭Trent zatrzymał się w miejscu i westchnął

‭Gwen wstała z taboretu

‭„Nie tak szybko!“ zawołał Chris i wyrwał od Dona pilota „Czas na niespodziankę!“ zawołał podchodząc szybko do gotki

‭„Co?! Jak?!“ Gwen spojrzała na ściankę, która zaczęła opadać „O nie!“ krzyknęła widząc tygrysa, z którego spadła obroża i łańcuch

‭„Tygrys chciałby kontynuować to co zaczął od dwóch dni“ odparł Chris po czym popchnął Gwen na drugą stronę

‭„Aa!“ krzyknęła gotka. Zrobiła dwa kroki w przód w stronę tygrysa i się zatrzymała „D-dobra k-kicia!“

‭Tygrys warczał i próbował się na nią rzucić

‭„Gwen!“ zawołał przerażony Trent

‭Chris wcisnął kolejny guzik na pilocie, a wtedy ścianka się zasunęła

‭„Aaaaaaaaa!“ krzyknęła Gwen uciekając w kółko przez spuszczonym tygrysem

‭Courtney zmartwiona popatrzała w stronę ścianki „I co z nią teraz będzie?“

‭„Jak Gwen tylko rozprawi się z tygrysem będzie mogła wrócić do gry“ powiadomił normalnie Don

‭„Nienawidzę was!“ zawołała Gwen wybiegając ze sceny na zewnątrz studia

‭Tygrys podążył za nią

‭„Zapraszam Trent“ powiedział Chris błyszcząc uśmiechem. Wskazał ręką na taborecik i po raz kolejny wścisnął przycisk na pilocie

‭Po drugiej stronie ścianki pojawił się zakneblowany, związany Duncan. Tępo patrzał się na wprost

‭Emma i Jacques uśmiechnęli się i zasłonili usta rękami, żeby stłumić cichy śmiech

‭Trent ostrożnie podszedł do taboretu i usiadł „Co tam może być?“ zapytał widząc dziwną reakcję jurorów

‭„Jakieś zagrożenie“ wyjaśnił Chris zachowując powagę

‭Don podszedł do Chris i Trenta „Jednak za nim Trent pozna pytania zrobimy sobie małą przerwę“ powiedział wychodząc na przód sceny

‭„Chcecie się dowiedzieć jak Trent sobie poradzi albo nie poradzi?“ zapytał Chris wychodząc przed Dona „Oglądajcie Totalną Porażkę...“

‭„...Łowcy Sławy!“ dokończył Don przepychając się przed Chrisa „Znowu zaczynasz?“

‭„Centrum wagi najważniejsze!“ wrzasnął główny gospodarz odchodząc na bok



‭PO PRZERWIE



‭Scena w Studiu Wyzwań. Duncan delikatnie kiwał się na boki na taborecie starając się jako tako uwolnić mimo wszystko. Za ścianą Trent skupiony wyczekiwał, aż jurorzy coś się odezwą. Po prawej stronie stali prowadzący, a koło nich niezadowolona Courtney, zniecierpliwiony Noah i dość zmieszany Topher, który trochę się cieszył, a trochę bał tego zadania.

‭------------------------------------------------------------------------------------------

‭*kibelek zwierzeń*

‭*****
‭*Trent patrzał w bok „Gwen jeszcze nie wróciła, a szkoda by było, żeby opuściła kolejkę. Punkty są dzisiaj ważne“ powiedział przejęty*

‭*****
‭-------------------------------------------------------------------------------------------

‭„Trent“ odezwała się Emma patrząc na chłopaka „Ilu muzyków liczy kwartet gitarowy?“ zapytała z uśmiechem

Trent podparł ręką podbródek „Zwykły kwartet z czterech, więc wydaje mi się, że kwartet gitarowy również z czterech“ opuścił rękę „W końcu byłem w zespole“ również się uśmiechnął

Noah skrzyżował ręce „To nie fair, że Emma zadała mu takie pytanie!“ odezwał się wnerwiony

„Wolno mi pytać o co chce!“ uniosła się Emma od razu tracąc dobre nastawienie

Nad Trentem zaświeciło pięć punktów

„Teraz ja“ wskazał na siebie łyżwiarz „W którym-“ przerwano mu

„Jacques masz korzystać z pytań przygotowanych przeze mnie na kartkach“ powiedział szybko Don i oparł ręce o żebra

„Tajemnica rozwiązana“ szepnęła Emma i oparła się rękami o blat

Łyżwiarz westchnął i chwycił za karteczkę z pytaniem „Co to jest okrągłe, zrobione ze sztucznego tworzywa o... różnej wadze?“ spytał wpatrując się w to co pisało

„Emm...“ zaczął myśleć Trent „Kula... do kręgli?“ odpowiedział z zawahaniem

„Poprawnie“ odparł zmieszany Jacques i opuścił karteczkę na stół

Nad Trentem liczba zmieniła się na dziesięć punktów. Parę pytań później wszyscy stali na scenie wynudzeni, a gitarzysta miał na swoim koncie czterdzieści punktów. Duncan po drugiej stronie ścianki prawie przysypiał.

„Wow! Poprawnie!“ odparła radośnie Emma

Trent spojrzał w górę, a wtedy punktacja się zmieniła na czterdzieści pięć punktów

„Pff!“ jęknął Jacques krzyżujące ręce

Chris z irytowany patrzał prosto na muzyka „Dosyć tego“ kliknął na guzik na pilocie

 Ścianka opadła na dół, a wtedy wszyscy ujrzeli Duncana. Kryminalista drgnął na to że coś się dzieje.

„Uff!“ odetchnął z ulgą Trent widząc Duncana

Courtney pomachała do kryminalisty, a on zmrużył radośnie oczy

„No powaga!“ zawołała Chris spinając się jeszcze bardziej

Don wyrwał Chrisowi pilota „Trent, trafiłeś na Duncana, więc masz dużo szczęścia“ ułożył palec na guziku

„Czekajcie!“ na scenę wbiegła Gwen, która miała całe poszarpane ubranie

Duncan odwrócił się i wytrzeszczył oczy. Zobaczył, że gotka miała całe podrapane ręce

„Gwen dobrze, że jesteś cała!“ odparł Trent krzywiąc się w jakim była stanie

Gotka przeszła koło Duncana i koło Trenta „Nigdy... więcej... drapieżnych kotów!“ zawołała zdyszana, po czym doszła i stanęła koło Courtney

„Rzeczywiście trochę długo Cię nie było“ oznajmiła normalnie Courtney

„Jak Ci się udało rozprawić z tygrysem Gwen?“ spytał zdziwiony Chris

„Emm...“ zakłopotała się gotka „Z-zgubiłam go!“ skłamała

‭------------------------------------------------------------------------------------------

‭*kibelek zwierzeń*

‭*****
‭*Gwen była niezadowolona „Gdybym im się przyznała, że zamknęłam tygrysa w samolocie Dona to byłabym rozszarpana jeszcze przez prowadzących!“ wrzasnęła łapiąc się za włosy, ale szybko opuściła ręce „Już wystarczy mi styknięcie z kiciusiem“ pokazała rany na dłoniach do kamery*

‭*****
‭-------------------------------------------------------------------------------------------

Don podejrzanie przyjrzał się Gwen, a ona się niewinnie uśmiechnęła „Lecimy dalej z zadaniem“ kliknął na guzik

Węzły z Duncana uległy rozluźnieniu. Kryminalista poprawił swój temblak i wolną ręką wyciągnął knebel z ust „Blee!“ jęknął

„Duncan przejdź już na naszą stronę“ rozkazał Chris

Kryminalista nic się nie odzywając minął Trenta. Doszedł do Gwen i stanął obok

Ścianką pojawiła się na nowo, a po drugiej stronie pojawił się jaguar przyczepiony do krzesła jak reszta zwierząt

„Kolejne pytanie dla Trenta poprosimy“ powiedział Don

„Oby dobra passa mnie nie opuściła“ mruknął zadowolony muzyk i spojrzał na Gwen

Gotka uniosła kciuki w do góry i się uśmiechnęła

„Dałbyś sobie spokój już i dałbyś mi pójść odpowiadać!“ warknął Noah wyczekując niecierpliwie na swoją kolej

„Hę?“ zdziwił się Trent przenosząc spojrzenie na niego

‭------------------------------------------------------------------------------------------

‭*kibelek zwierzeń*

‭*****
‭*Noah spojrzał prosto na kamerę i zły przymrużył oczy „To zadanie umysłowe i Emma jest w jury to nie mogę tego przegrać!“ odparł i zacisnął ręce w pięści „A Trent już stanowczo za długo tam siedzi!“ pożalił się*

‭*****
‭-------------------------------------------------------------------------------------------

‭„Nie bądź ciągle taki zły o tą perle“ powiedział przytłoczony Trent

‭„Jeszcze o tym mi przypomniałeś!“ spiął się w sobie Noah i  wytrzeszczył wściekły zęby

‭„Perła?“ spytał zaskoczony Topher „Jaka perła?“ dopytał rozmyślając

‭„Ach, nie ważne“ odpowiedziała zmęczona Gwen

‭Courtney i Duncan spojrzeli podejrzliwie na gotkę, która była pomiędzy nimi

‭Gwen poczuła się przytłoczona przez daną dójkę „Znaleźliśmy czarną perłę, ale to nie jest na tyle ważne, żeby teraz o tym mówić!“ wyjaśniła prostując ręce

‭„Dobra, bo się nie doczekam z tym pytaniem!“ odezwał się Jacques opierając ręce o blat

‭„Tylko mu zadaj takie pytanie, na które nie odpowie“ syknął Noah

‭„Och już wymyśliłem takie“ łyżwiarz się złowieszczo uśmiechnął

‭Na ustach Noah również pojawił się wredny uśmieszek. Emma się skrzywiła. Trent niespokojnie przełknął ślinę.

‭„Jacques, jeżeli to pytanie będzie dotyczyło łyżwiarstwa, tańca lub innych podobnych sportów to wypadniesz jako juror!“ ostrzegł Don

‭„Spokojnie!“ odparł Jacques, a jego uśmiech się poszerzył „Co Josee skrywa na dnie swojej szafy?“

‭„Takie pytanie też powinno być zakazane!“ odezwała się od razu Gwen

‭Trent zły wstał „Chcieliście, żebym nie odpowiedział... to proszę bardzo!“ zszedł na bok

‭Noah radośnie uniósł rękę z zaciśnięta pięścią do góry

‭„Ha!“ ucieszył się Jacques „Nikt tego nie wie, że Josee bardzo dobrze skrywa naganę, którą jej załatwiła jej największa konkurentka Jessica Hartburt za niekompletny strój na zawodach z...“ przerwał widząc groźne spojrzenie Dona „...z wyglądu!“ dokończył inaczej niż chciał

‭„Ech, Jacques?“ zwróciła jego uwagę Emma

‭„Tak?“ spytał łyżwiarz patrzą na nią szczęśliwy

‭„Czy Josee nie będzie zła na to że zdradziłeś jej tajemnicę?“ spytała łagodnie

‭„Ii!“ pisnął łyżwiarz natychmiast kuląc się i zasłaniając twarz

‭„To co powiedział to nic w porównaniu z tym, co robił po tym jak odpadła“ odezwał się Topher

‭„Dobra dosyć tego!“ jęknął łyżwiarz i wskazał palcem na taboret „Noah dawaj!“

‭Noah podszedł do taboretu i usiadł „Patrzcie jak przebijam Trenta!“

‭Gwen i Trent skrzyżowali ręce i oboje pokiwali przecząco głowami

‭Emma chwyciła za karteczkę z blatu „Noah o to pytanie dla Ciebie“ odparła oschło „Jak bywa inaczej nazywany język hiszpański?“

‭„Do dzisiaj stosuje się zastępczą nazwę, że to język kastylijski“ odpowiedział bez zastanawiania się

‭Nad Noah na liczniku liczba z pięciu punktów zmieniła się na dziesięć

‭Jacques również sięgnął po gotowca „Co to jest LFL?“ przeczytał uspokajając się

‭"‬Lingerie Football League, czyli liga kobiet grających w piłkę nożną“ odpowiedział bez wahania Noah

„Jacques!“ krzyknął Don

„Tak tu było napisane!“ bronił się machając karteczką

Nad Noah wynik zmienił się na piętnaście punktów

„O-okay...“ odparła bardzo zaskoczona Emma i sięgnęła po kolejną karteczkę „Data narodzin jaguara... który był na Lagkawi?“

„To są jakieś kpiny!“ spiął się w sobie Noah

Chris zacięcie się uśmiechnął i odebrał po raz kolejny od Dona pilota „Och Noah“ odparł i  wcisnął guzik, a ścianka odpadła „Skoro nie wiesz kiedy jaguar ma urodziny to może spytasz się go osobiście“

Noah wytrzeszczył oczy spotykając się z zagrożeniem „Aaaaaa!“ wpadł w panikę i zaczął uciekać

Jaguar podążył za nim. Noah szybko chwycił się bocznej kurty i zaczął się wspinać. Zwierzę ruszyło od razu za nim. Nie tracąc czasu chłopak skoczył i chwycił się jednego z reflektorów. Kurtyna, na której był jaguar zerwała się. Zwierzę upadła i zostało przykryte materiałem

„Dobra wystarczy“ mruknął nieusatysfakcjonowany Chris i znowu wcisnął guzik na pilocie

Zapadnia pod jaguarem otworzyła się, a wtedy drapieżnik spadł na dół. Dziura, została zasłonięta. Na środku pojawiła się ścianka, a za ścianką pojawił się lis, który nie był przywiązany łańcuchem do taboretu. Zwierze siedziało spokojnie

„Czemu ja musiałam się dłużej kłopotać z tygrysem?“ spytała Gwen

„Bo Noah nikt nie ściągnie z stamtąd“ oznajmił Chris wskazując na chłopaka jak trzymał się mocno reflektora „No chyba, że Duncan będzie tak łaskawy“

„Nie trzeba!“ zawołał od razu Noah „Powiszę“ odparł sarkastyczne

„Tak myślę“ mruknął Duncan patrząc w górę

Topher uśmiechnięty podszedł do taboretu i usiadł na miejsce „Teraz czas na moją kolej!“ zawołał radośnie

Jacques chwycił za kolejną karteczkę z blatu „W którym roku po raz pierwszy pokazano Chrisa w telewizji?“

Chris wytrzeszczył oczy

„To był tysiąc dziewięćset-“ Topher próbował odpowiedzieć, ale mu przerwano

„Nee! Źle Topher, schodzisz!“ rozkazał niespokojnie Chris

„Ale-“ zdzwił się Topher

„Powiedziałem coś!“ warknął Chris mrużąc oczy

„Boisz się o swój wiek, haha“ zaśmiał się Topher. Wstał i zszedł na bok

Courtney ruszyła do taboretu i zasiadła na miejsce zakładając nogę na nogę

„Daj mi to na chwilę“ szepnął Don i chciał zabrać pilota Chrisowi

Chris jednak cofnął ręką „Nie dam Ci zaś pilota, bo tylko się nudzę!“

„Możemy zacząć?“ zapytała zniecierpliwiona Courtney

„Dawaj!“ Don szarpał za pilota z rąk Chrisa

„To ty puszczaj!“ jęknął Chris mocno trzymając pilota

Pilot w rękach prowadzących pękł „Co?!“ zawołali w szoku i od razu puścili urządzenie

„Hę?“ odparł na górze Noah widząc jak reflektor na, którym widział zaczął migać „Aa!“ kopnął go prąd i się puścił „Au!“ upadł na parkiet

„Co się dzieje?!“ zapytała Emma widząc, że światło niekontrolowanie wyłączało się

Stół jury przestał być oświetlany. Wszyscy zaczęli się rozglądać wokół. W tle dochodziło zgrzytanie, aż światła cakowicie zgasły. W całym studiu zapadł półmrok

„Chyba padło zasilanie“ stwierdził Don

Chris podszedł do kryminalisty „Duncan, idź to sprawdzić i włącz światła“

Duncan ciężko westchnął „Już się robi“ burknął i poszedł w prawo. Stanął przy krawędzi i zeskoczył „Auu!“ wrzasnął upadając na złamaną rękę. Szybko po mimo bólu się podniósł i poszedł szukać zasilania

„Przerwa techniczna!“ ogłosił głośno Topher

„Wiemy to!“ jęknął Trent jak chłopak zadarł mu się do ucha

Don podniósł z parkietu dwie połówki pilota i spróbował złożyć ze sobą. Nagle w tle zaczęła lecieć muzyka (Inspiracja: Tom Waits/Meat Loaf - Martha).

„Nie będę drugi raz śpiewać!“ rzekła Gwen zgrzytając zębami

„Nie każe wam, bo nawet nie wiem co to jest“ mruknął Chris rozglądając się „I jak to możliwe, że muzyka leci bez prądu?“ zaczął rozmyślać

W ściankę coś puknęło. Courtney odwróciła głowę zwracając uwagę na stukot

Courtney, posłuchaj mnie proszę“ usłyszała bardzo cichy śpiew „Bo to stało się wczoraj“ lis po drugiej stronie przyłożył łeb do ścianki „Założę się, że pamiętasz to jak walczyłem z uczuciem do Ciebie

Courtney od razu doznała szoku

Halo? Halo? Jesteś tam Courtney?“ śpiewał szeptem dalej rudy lis „Jestem Twoim starym Scottem“ farmer siedział wewnątrz kostiumu „Śpiewam za ścianą do Ciebie... nie wydaj mnie przypadkiem

Courtney przyłożyła dłonie do ścianki „Co ty wyprawiasz?“ spytała szeptem

Minęło tylko parę godzin, a już Courtney za tobą tęsknie“ kontynuował ciche śpiewanie Scott „Błagam, umów się ze mną“ jego głos był dosyć spięty „Porozmawiamy o tym wszystkim

„Czemu?“ spytała zmartwiona przez zęby, żeby nie zwrócić na siebie uwagi

Bo to były wspaniałe dni dla mnie“ odpowiedział szeptem śpiewająco „Wyspa, bezludzie i ty Courtney“ rozmarzył się rudy lisek „Wszystko, co ja miałem, to ty, a wszystko, co ty miałaś to ja“ pogłaskał łapą ściankę „I nie było by tego dzisiaj, gdybym wczoraj nie odpadł“ jego głos stał się smutny „I chciałem Ci powiedzieć, że nadal Cię kocham

Muzyka przerwała się, a wszystkie światła znowu rozbłysły w studiu. Scott w stroju lisa natychmiast się wyprostował i spojrzał prosto na stół jury

„Nareszcie“ mruknął Chris „Teraz możemy wznowić zabawę“

„Tylko, że nie mamy pilota“ powiadomił go Don pokazując przełamane połówki „Au!“ jęknął jak kopnął go prąd

Ścianka automatycznie zaczęła opadać

„O...o...“ odparł Chris widząc, co się dzieje

Jacques przymrużył oczy patrząc na zwierze siedzące na taborecie „Ten lis nie ma łańcucha!“ drgnął

„Lis?“ zdziwił się Chris i cofnął się do tyłu

Topher wytrzeszczył oczy jak ścianka całkowicie opadła „LIS NA WOLNOŚCI!“ wrzasnął przerażony i podbiegł w prawą stronę jak najbliżej krawędzi

Noah natychmiast wstał z parkietu „Aa!“ pobiegł w prawo i spadł na Topher

„Aaa!“ wrzasnęli obaj chłopcy spadając ze sceny „Auu!“ jęknęli w bólu

Gwen chwyciła się ramienia Trenta i razem z chłopakiem zaczęła iść do tyłu „Courtney wiej!“

Courtney wstała „Och, nie ma się czego bać!“ wskazała rękami na lisa

Lis również wstał z taboretu i odwrócił się w stronę dziewczyny

Duncan przyszedł z drugiej strony sceny i wszedł na schodki „Skończyliście to zadanie?“ spytał i zobaczył lisa stojącego na dwóch łapach „LIS!“ wrzasnął

Scott pod kostium uśmiechnął się wścibsko i odwrócił się w stronę Duncana. Podszedł do niego

„Aa!“ krzyknął przerażony Duncan i cofnął się do tyłu

Courtney normalnie podeszła do lisa i walnęła Scotta z łokcia w plecy

„Au!“ pisnął Scott zasłaniając sobie szybko usta

Duncan przymrużył oczy i walnął lewą ręką lisa w łeb

„Au!“ wrzasnął znowu lis i padł na parkiet

„Jakiś dziwny ten lis, nie sądzisz?“ spytał podejrzliwie Duncan przyglądając się owemu zwierzęciu

„Bo to tylko...“ zaczęła Courtney i również spojrzała na przebierańca „...jedno z tych zmutowanych zwierząt powstałych dzięki Chrisowi“ dokończyła udając pewną siebie

„Nie przypominam sobie takiego“ mruknął Duncan rozmyślając

 Don patrzał na nich i nerwowo bawił się zepsutym pilotem. Pod lisem otworzyła się zapadnia

„Aa!“ wrzasnął rudy lis wpadając do środka, a otwór szybko się zamknął

„Koniec zabawy!“ ogłosił Chris wychodząc na środek sceny „Trent wygrywa!“

„O tak!“ ucieszył się Trent unosząc ręce w górę

„Juhu!“ zawołała Gwen zadowolona

„Nie!“ jęknął Noah z pod sceny leżąc wciąż na Topherze

Gwen i Trent spojrzeli na siebie szeroko się uśmiechając. Muzyk objął gotkę w pasie, a Gwen przycisnęła do niego usta. Oboje zaczęli się całować

Courtney opuściła szczękę z wrażenia. Duncan niezadowolony skrzywił się patrząc na całujących

Gotka przerwała całowanie „Chyba mnie przekonałeś z powrotem do siebie“ powiedziała radośnie

„Nie sądziłem, że możemy być jeszcze razem, ale to chyba oznacza, że jesteśmy razem... tak?“ zapytał z zawahaniem

„Oczywiście!“ odpowiadała gotka

Gwen i Trent przytulili się do siebie. Emma uśmiechnęła się szeroko widząc ich szczęście

„Echem!“ zakaszlał Don obok parki, co sprawiło, że Trent i Gwen się odsunęli „Nie chciałbym psuć wam tej wspaniałej chwili, ale wiesz Gwen, że nie zdobyłaś dzisiaj żadnych punktów“

Chris szybko podszedł do nich „A to znaczy, że wylatujesz Gwen!“ zakomunikował radośnie

Gwen lekko uśmiech spadł z z twarzy, ale dalej była zadowolona „Coś straciłam, coś zyskałam“ powiedziała bez spiny „Masz wygrać ten sezon Trent“

„Ma się rozumieć“ odparł Trent kładąc rękę na sercu

Gwen podeszła do Courtney „Tobie też kibicuję“ mruknęła przyjaznym głosem

„Dałaś się wyeliminować i jesteś dumna z siebie?!“ warknęła zła

„I tak bym nie była już twoim sojusznikiem Courtney“ Gwen się od niej odwróciła i ruszyła do Trent

„Pff!“ parsknął obrażony Duncan

Gwen się zatrzymała i na niego spojrzała „Co?“ zdziwiła się

„Courtney ma rację“ powiedział zły i podszedł do niej „Doprawdy ciężko mi zrozumieć, co tu się wyprawia“

„Hę?“ zareagowali Courtney i Trent widząc ich

„Gwen, zasługujesz na lepszego chłopaka niż Trent“ powiedział szczerze Duncan „Masz w sobie pazura, a przy nim się zmarnujesz“

Gotka zmieszała się i podeszła do Trenta „Dzięki Duncan, ale nie potrzebuje dorady“ doczepiła się do ramienia Trenta „I pazurów to ja mam ponadto“ skrzywiła się

„Duncan, co to ma znaczyć?!“ zapytała Courtney podchodząc do niego

„Po prostu... dbam o Gwen“ mruknął zakłopotany kryminalista

„Trzeba wybrać jeszcze jedną osobę, która dzisiaj odpadnie, więc Trent, sprężaj się“ ponaglił Chris

„Ciężko mi wybrać kogo mam wyrzucić“ powiedział podirytowany Trent „Ale z przykrością stwierdzam, że Noah“ mruknął cicho

„Noah, słyszałeś? Odpadasz!“ odparł Chris

„Nieee!“ jęknął Noah wstając tym razem z Tophera

„Co?!“ zareagowała Emma i wstała od krzesła jurora „Trent, dlaczego wyrzucasz Noah?!“

„Widziałaś jak dzisiaj był do mnie nastawiony?“ spytał zdziwiony „Wczoraj się kłócił, a dzisiaj mi źle życzył“

„O tą perłę byłem wkurzony, ale dzisiaj chciałem udowodnić coś Emmie“ powiedział Noah otrzepując się „Czekaj, co?“ spojrzał na Emme zaskoczony

„Opowiedzcie mi wreszcie o tej perle!“ zawołał Topher podnosząc się

„Zamknij się!“ krzyknęli wszyscy wokół wraz z prowadzącymi

„T-to ja może jeszcze poleżę“ mruknął zmieszany Topher i ułożył się wygodnie

„Emma, czemu stajesz w mojej obronie?“ spytał Noah podchodząc do dziewczyny

„Bez powodu“ odparła i się odwróciła do łyżwiarza

Jacques również wstał „Nie ma sensu, żebyś się z nim godziła“ mruknął spokojnie

„Z tobą też się nie pogodzę, bo mnie wyrzuciłeś!“ warknęła zła

Jacques zakłopotany cofnął się do tyłu

Chris zaklaskał w dłonie kilka razy „Dobra, bo zrobił się tu duży bałagan“ odparł z irytowany „Duncan marsz po mopa i wymyć scenę, a reszta do siebie!“ krzyknął i zszedł ze sceny

Topher wstał z podłogi. Jacques pośpiesznie uciekł widząc minę prawniczki. Emma powoli ruszyła obrażona. Noah mimo wszystko szedł za nią. Trent i Gwen chwycili swoje ręce i patrząc na siebie poszli w stronę wyjścia mijając Duncana i Courtney.

Kryminalista położył rękę na ramieniu Courtney „Courtney napiszesz mi ten raport, prawda?“ spytał z nadzieją

„Zapomnij!“ jęknęła i się odwróciła

„Duncan podłogi się same nie wymyją!“ pogonił go Don idąc do wyjścia

„Ze złamaną ręką też nie“ mruknął zły i ruszył przed Courtney „Emma czekaj!“ zawołał zbiegając ze schodków

„Grr!“ warknęła Courtney i zrobiła parę kroków w stronę wyjścia ze sceny. Zatrzymała się i spojrzała w dół „Mój rudy, cwany lisek“ szepnęła i tupnęła parę razy nogą w parkiet. Zaśmiała się skrycie i zeszła ze sceny. Na parkiet przed schodkami wypadł jej zza tyłu złożony nóż


Parę minut później Duncan przyszedł pod scenę trzymając w zębach plastikowe wiaderko z wodą, a w sprawnej ręce mopa. Wszedł na złożony nóż „Hę?“ wydobył z siebie i spróbował spojrzeć na dół, ale wiaderko zasłaniało mu widok. Kryminalista rzucił mopem i chwycił wiaderko w dłoń, a następnie postawił je na podłodze. Pochylił się i podniósł nóż „Komuś wypadł?“ spytał sam siebie i obejrzał rzecz „Przecież to jest nóż Scotta“ odparł mrużąc oczy „Wiedziałem, że z tym lisem było coś nie tak!“ rzucił nożem, który odbił się od wiaderka, a ono przewróciło się rozlewając wodę i poturlało spadając ze sceny „Kurczę!“ jęknął i zgarnął mopa. Zszedł ze sceny i poszedł w zaciemnione miejsce niedaleko stołu jurorów. Oparł mopa o stół.

W tym czasie Courtney rozejrzała się i wbiegła po schodkach na scenę. Przyuważyła leżący nóż na parkiecie i się uśmiechnęła. Duncan słysząc kroki spojrzał w górę i zauważył dziewczynę. Widział jak dziewczyna podniosła nóż i go schowała. Courtney powoli wycofała się i zeszła ze sceny. Kryminalista patrzał na nią z niedowiedzeniem.

‭------------------------------------------------------------------------------------------

‭*kibelek zwierzeń*

‭*****
‭*Duncan był wnerwiony „Dlaczego Courtney posiada nóż Scotta?! Dlaczego Gwen zaczęła znowu chodzić z Trentem?! Co się dzieje z tymi babami?!“ uniósł ręce w górze „A uważały mnie za jednego winowajcę wszystkiego!“ wskazał na siebie „I jeszcze Emma ani nikt nie chce napisać mojego raportu do sądu!“ *

‭*****
‭-------------------------------------------------------------------------------------------

‭Duncan wyszedł z kibelka zwierzeń, a na scenie stali Chris i Don

‭„Duncan, dlaczego się obijasz jak tu miało błyszczeć?“ zapytał surowo Chris

‭„Nie ma kto mi napisać raportu“ jęknął zdruzgotany Duncan patrząc w górę na prowadzących

‭„A nam kto posprzątać“ odparł Don udając, że ptrzytłacza go nadmiar brudu

‭Chris wyciągnął zza siebie kilka kartek „Chef mi to wcisnął, żebym zatrudnił jakąś stażystkę, więc ona Ci to napisze“ pstryknął palcami „Viollete!“ zawołał

‭Na scenę weszła dziewczyna ubrana tak jak reszta stażystów - bordowa koszula z białymi długimi rękawami i spodnie w kolorze khaki. Stanęła przed prowadzącymi „Vai“ poprawiła Chrisa, zarzucając swoimi pasiastymi granatowo-niebieskimi włosami

‭„Masz napisać raport do sądu dla Duncana“ powiedział Chris

‭Dziewczyna otworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale jej nie dano

‭Chris wepchnął jej kartki do ręki „Migusiem i zmykaj ze sceny!“

‭Dziewczyna otworzyła jeszcze raz usta, żeby coś powiedzieć, ale dalej nie jej pozwolono

‭„Mam nowego pilota“ odezwał się Don i wyciągnął pilota jednocześnie klikając na guzik

‭Pod dziewczyną otworzyła się zapadnia „Aa!“ krzyknęła wpadając na dół, a góra od razu się zakryła

‭„Dzięki?“ powiedział zmieszany Duncan

‭„A teraz marsz sprzątać!“ rozkazał mu któryś raz Chris

‭Duncan podszedł do stołu po mopa

‭„Wybaczcie nam nasi widzowie takie nieogarnięcie, ale sami widzicie jaki jest nasz sprzątający“ powiedział Don wskazując na Duncana

‭Kryminalista szedł z mopem i zły zagryzał zęby

‭Chris spojrzał prosto na kamerę „Ale mamy dla was dobre informacje!“ zawołał wprawiając się w dobry nastrój „Znamy już finałową trójkę!“

‭„I ta trójka powalczy już w następnym odcinku o śmierć i życie kto z nich trafi do ścisłego finału“ powiedział Don uśmiechając się szeroko „Koniecznie oglądajcie Totalną...“

‭„...Porażkę...“ dodał Chris

‭„ŁOOOOOWCY SŁAAAWY!“ wyśpiewali razem prowadzący








Dziewczyny:  Heather, Carrie, Kitty, Emma, Sierra, Courtney, Ellody, Bridgette, Gwen, Zoey, Josee, Stephanie, Sugar, Leshawna

Chłopcy: Alejandro, Cody, Noah, Owen, Duncan, Scott (powrót w odc.17), Jay, Jacques, Trent, Mike, Topher, Dylan (od odc.12)









NOTA AUTORSKA

Violette „Vai“ jest to postać zaproszona gościnnie z bloga Sylwietta. Zaskoczona? 😁 - powiedz mi tylko czy Vai napisałaby Duncanowi ten raport czy nie? 😅

Ten odcinek będzie lubiany i znienawidzony zarazem coś czuję xd

Zostały tylko trzy odcinki do końca sezonu! Nie przegapcie ich! Szczególnie finału :x

A właśnie! Kogo obstawiacie, że znajdzie się w finale? - Odcinki są już rozpisane do końca (ale nie powstałe jeszcze), więc nic już nie ulegnie zmianie to obstawiać możecie 😉


wtorek, 8 maja 2018

Odcinek‭ 22 – ‬TPŁS-TDFH „Duże oddalenie – ostateczność“


Odcinek‭ 22 – ‬TPŁS-TDFH „Duże oddalenie... część ostateczna“


„W ostatnim odcinku Totalnej... klęski!“ zaczął krzykliwie Chris siedząc w kabinie pilota w samolocie, który był logowany twarzą jego i Dona „Zresztą nawet nie mam pojęcia czy nas jeszcze kamerują“ mruknął zły i skrzyżował ręce

Duncan opierał się o przejście pomiędzy kabiną pilota, a przedziałem „McLean, jest noc“ mruknął i ziewnął

„No właśnie!“ pojawiła się Heather koło Duncana „Długo mnie chcesz tu jeszcze przetrzymywać?“

„Widzisz, że program mi się sypie!“ warknął Chris waląc pięściami w sterowanie

„Dobrze, że nie lecimy, bo byś nas zabił. Wystarczy, że i tak już zgubiłeś pozostałych!“ jęknęła Heather i wróciła do przedziału, zostawiając Duncana i Chrisa samych

Duncan nachylił się i złapał za grzbiet nosowy „Już nie wspomnę kolejny raz, żeby się wybrać i jednak poszukać reszty“ wyprostował się

„Powiedziałem coś Duncan!“ odparł Chris odwracając do niego głowę „Teraz się martwię, że Don już do nas nie dotrze nigdy“ uspokoił się i posmutniał „Może nie potrzebnie go wyrzuciłem po odbiór tego samolotu. Teraz nie ma ani pieniędzy ani uczestników“ zasłonił łokciem oczy

„Obiecuję Ci, że jeżeli komukolwiek się coś stanie to namówię moich rodziców prawników, żebyś za to beknął Chris!“ Duncan spiął się w sobie i poszedł do przedziału

„To nie może się tak skończyć“ mruknął zrozpaczony Chris i ponownie odwrócił głowę do konsoli. Na małym monitorku zobaczył pulsującą czerwoną kropkę „Hę?“ zdziwił się jak w jego kieszeni zaczął wibrować telefon. Wyjął smartphone i odebrał „Och D-...“ przerwał i się skrzywił „Czemu mam powiedzieć czas na czołówkę Totalnej Porażki: Łowcy Sławy?“ wytrzeszczył oczy „Czekaj!“




Czołówka: (Muzyka leci, reflektory wysuwają się raz z jednej, a raz z drugiej strony studia, a obok nich wysuwają się również kamery. Zbliżenie na środek studia, na którym stoi Chris wraz z Donem)

Chcę sławnym być!
(Za dwójką prowadzących Leshawna, Jay, Ellody i Topher pozują do zdjęć jak najlepiej umieją )

Chcę sławnym być!
(Heather odpycha Alejandro, ale przed nią pojawiają się Josee oraz Jacques wychodząc na pierwszy plan)

Ja chciałbym być sławny!
(Przed Josse oraz Jacques pojawiają się Noah, Kitty i Emma. Obok podchodzi Owen, który przysłania Noah)

Chcę sławnym być!
(Przedstawiony jest widok na budynki miasta i jak w oddali Sierra goni Codiego)

Chcę sławnym być!
(Obok na chodniku stoi Duncan, który się uśmiecha i wymienia wzrok z Courtney. Scott zły łapie ją za nadgarstek)

Ja chciałbym być sławny!
(W głębi miasta Carrie, Mike, Zoey, Stephanie, Sugar i Bridgette rozdają ludziom swoje autografy. Na końcu muzyki rozlega się gwizd. Na samym końcu siedząc w samochodzie Gwen i Trent rumienią się wzajemnie patrząc na siebie)

TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY



Ranek. Plaża. Courtney spała na plecach na piasku. Uśmiechała się. Wokół tylko szum fal i skrzek mew. Ognisko obok było wypalone.

Dziewczyna powoli otworzyła oczy wybudzając się. Ujrzała czyste niebo i Słońce. Przeniosła rękę, aby się podeprzeć i podnieść „Hę?“ zdziwiła się, kiedy poczuła, że coś trzyma w swojej ręce. Uniosła tułów i podniosła rzecz. Przyjrzała się i zobaczyła, że to składany nóż. Uniosła brwi do góry ze zdziwienia

„Obudziłaś się już kochanie“ odezwał się Scott podchodząc i kucając przy niej. Uśmiechnął się bardzo szeroko

„Masz mnie tak nie nazywać“ burknęła po czym wstała

Scott również się wyprostował, ale nie stracił swojego uśmiechu

Courtney zaciekawiona rozłożyła nóż „Chyba Ci wypadł“ odparła i na niego spojrzała

„Jest twój“  powiedział zadowolony

Courtney ponownie się zdziwiła „Ale-“ przerwano jej

„Daje Ci go“ odparł radośnie

Dziewczyna rozłożyła nóż i wystawiła w jego kierunku „Nie mogę tego przyjąć“

„Możesz“ mruknął mniej entuzjastycznie

„Scott... to miłe...“ zakłopotała się „Ale naprawdę nie mogę tego przyjąć“

„Może Ci się przydać kiedyś“ brnął dalej „Tym bardziej w tych warunkach“

Courtney niepewnie spojrzała na nóż w swoich rękach

„Chciałem Ci zrobić śniadanie, ale dalej z tej dżungli nic nie ma“ powiedział farmer zmieniając temat

„Scott, ja nie mogę tego wziąć, bo Duncan się zorientuje, że to należy do Ciebie“ zmartwiła się i ponownie na niego spojrzała

Scotta cała radość natychmiast zniknęła „Duncana tu nie ma!“ warknął

„I co z tego, że teraz nie ma?“ spytała spinając się

„Gdyby mu na tobie zależało to dawno by się tu zjawił!“ zmrużył zły oczy

Courtney chciała coś powiedzieć, ale szybko zamknęła usta. Odwróciła się w stronę oceanu „To... ale... no...“ próbowała coś wydusić z siebie

„Obraził się i olał Cię“ powiedział spokojniej Scott

Courtney odwróciła się do Scotta i zmieszana na niego spojrzała

„Nastał nowy dzień, a jego dalej nie widać“ dodał oschło

Dziewczyna zacisnęła ze złości nóż w swojej ręce, który trzymała „Musi tu być coś do zjedzenia!“ krzyknęła zmieniając temat

„Chodź ze mną to zobaczysz, że nie ma“ rzekł farmer ruszył do przodu

Courtney spojrzała jeszcze raz na nóż. W końcu westchnęła i schowała go do kieszeni. Zacisnęła ręce w pięści „Aaaargh grrrrrrrrrrrr! Wrrrrrr!“ zaczęła warczeć uniosła ręce do góry. Tupnęła również kilka razy nogą o piasek

Scott w oddali spojrzał na nią ukradkiem, a na jego ustach zagościł lekki uśmieszek


W środku dżungli Gwen i Trent ukrywali się za trzema wielkimi kamieniami. Tygrys walczył przez całą noc machając łapą między szczelinami, a sam nie mógł się zmieścić. Zmęczona gotka i zmęczony gitarzysta opierali się zmęczeni o jeden z kamieni nie ruszając się. Gwen przymykała powieki

„Gwen, nie możesz usnąć“ odparł Trent delikatnie trącąc jej ramie

Gotka otworzyła szeroko oczy „Ale ten tygrys nie chce sobie pójść!“ jęknęła zrozpaczona

Trent westchnął „Dobrze, prześpij się, będę czuwał“

„Ale masz jednak racje Trent“ przyznała zmartwiona „Co co jeśli ty też uśniesz, a tygrys się przedostanie?“

Muzyk spojrzał na zielony owoc, który znajdował się przed nim. Chwycił awokado „Może się na to nabierze“ zrobił wymach ręką i rzucił z całych sił owocem w stronę zwierzęcia

Tygrys zauważył, że coś leciało. Natychmiast zrobił w tył zwrot i pobiegł za owocem. Trent i Gwen z ulgą wstali

„Szkoda tylko że Ci się wcześniej nie udało tego wymyślić“ odparła Gwen, ale była zadowolona

„Wiesz Gwen, że robię wszystko, żebyśmy byli cali“  uśmiechnął się i spojrzał na nią na wprost „Nie tylko tutaj“

Gotka uśmiechnęła się i przymrużyła oczy „Czuję to Trent“

Oboje patrzyli sobie w oczy i powoli przybliżyli do siebie twarze. Nadstawili usta i gdy mieli się pocałować zatrzymali się jak tylko usłyszeli, że ktoś do nich podszedł

„Nie widzę żadnego tygrysa“ odezwał się Noah

Gwen i Trent natychmiast się od siebie odsunęli i skrepowani spojrzeli na chłopaka i Emme, która była obok niego

„Pozbyliśmy się tygrysa, ale nie na długo“ powiedział Trent krzywiąc się

„Szliśmy taki kawał drogi, żeby się narażać?“ jęknął przerażony Noah rozglądając się

„Noah“ Emma zmierzyła go wzrokiem

„Chodźmy stąd“ Noah ruszył pierwszy

Trent, Gwen i Emma ruszyli tuż za nim w dalszą drogę

„Właściwie, co to robiliście całą noc?“ spytała zaciekawiona Gwen

„Co robiliśmy?“ zaczął wspominać Noah o tym jak z Emmą szli w nocy ścieżką i zauważyli pod nogami owoce. Zadowoleni je wzięli i zjedli awokado. Następnie para objęła się i zaczęła się ponownie całować. Noah myśląc o tym uśmiechnął się szeroko

„Oczywiście szukaliśmy was“ odparła nieśmiało Emma również to samo wspominając co Noah

Gwen ziewnęła „Posłuchajcie ja i Trent jesteśmy strasznie wykończeni i chcielibyśmy się zdrzemnąć“

Trent idąc pochylił się do przodu i szedł z zamkniętymi oczami

„Może spróbujcie na drzewie usnąć... tak jak zdrajca Topher“ uznała zła Emma

„Trent... i jak ja mam złego słowa na nikogo nie mówić?“ zapytała Gwen krzywiąc się

„Czasami rzeczywiście się nie da“ westchnął Trent

Wszyscy w czwórkę podążyli w dalszą trasę


W tym samym czasie Topher siedział na gałęzi i obejmował pień. Otworzył oczy budząc się. Odchylił lekko głowę do tyłu, aż poczuł, że coś chrupie mu w kościach. Zgiął parę razy ręce do siebie, żeby odzyskać czucie. Rękaw na jego prawej ręce był dość brudny. Po chwili chłopak zjechał po pniu na sam dół. Uśmiechnął się delikatnie i rozejrzał się „Trzeba iść się gdzieś ruszyć, skoro przeżyłem“ uznał i ruszył w lewą stronę.


Inny zakamarek dżungli. Jacques niezadowolony siedział w małej klatce koło drzewa, z którego zwisały liany.

Wokół klatki znajdował się Zeke w swojej zdziczałej postaci. Przeskakiwał z nogi na nogę, a w łapach trzymał kokosa z uśmiechniętą buźką „Ła ła łe ło ła łe!“ wydawał z siebie dźwięki starając się komunikować z chłopakiem

„Tak, dałem się złapać w głupią pułapkę!“ jęknął łyżwiarz, który był wszystkim zniesmaczony

Zeke wymachiwał kokosem na prawo i lewo

„I tak, nie wiedziałem, że takie małe urządzenie może wytwarzać klatkę!“ przyznał Jacques krzyżując ręce

„Ło łi łe łu!“ Zeke położył kokosa na ziemi i wyjął zza siebie zdjęcie z tatrzą Anny Marii „Ła łe?!“

Jacques rozprostował ręce „To jedna uczestnikiem tego programu“ zdziwił się patrząc na zdjęcie „Ale nigdy nie miałem okazji jej poznać osobiście“

Zeke wyglądał na wściekłego. Schował zdjęcie i chwycił za kokosa „Ła łe łiii łaaa!“ warczał coś po czym chwycił kokosa i rzucił w stroję chłopaka w kamizelce

Łyżwiarz zagryzł zęby i zaniepokojony pochylił głowę. Kokos przeleciał przez kraty i rozbił się na pół o podłoże. Wyleciało z niego na ziemie troche soku kokosowego

„Łe ła łii łe ła!“ krzyczał Zeke przeskakując bardziej impulsywnie z nogi na nogę

„Mówisz, że zabiłem Pana Kokosa?!“ Jacques wytrzeszczył oczy „To chore!“

Zeke wyciągnął zza siebie czarny kawałek materiału. Podleciał pod rozbitego kokosa i nakrył reszki zasłaniając cały owoc

Jacques przyjrzał się temu i przełknął ślinę „RAAAAAAATUNKU!“ wołał spanikowany

„Łe ła łi!“ wrzeszczał Zeke krążąc wokół przykrytego Pana Kokosa. Odmieniec puścił z siebie fale łez


Nad wodami oceanu przeleciał samolot logowany wyłącznie twarzą Dona. Machina zaczęła lądować na wyspie tuż obok wypożyczonego samolotu, w którym znajdował się Chris, Heather i Duncan. Zadowolony z siebie Don wyszedł ze swojego samolotu. Chris również wyszedł ze swojej machiny, a za nim Heather i Duncan. Cała trójka przymrużyła oczy oraz przysłoniła sobie rękami widok na samolot Dona, bo padał tak mocny blask.

„Łuu!“ skomentował Duncan odwracając aż głowę w bok

„Jak widzisz naprawiony, sprawny i gotowy do użytku“ powiedział radośnie Don rozstawiając ręce

„Ale to polerowanie mogli sobie darować“ odparła Heather nie mogąc swobodnie patrząc przed siebie

„A to już było w moim własnym zakresie“ odparł skromnie Don i opuścił ręce, a następnie oparł je o żebra

„Tak długo Cię nie było... myślałem, że już nie przylecisz“ mruknął normalnie Chris jako jedyny starając się patrzeć w stronę Dona

„Powiedzmy, że skorzystałem jeszcze z małego SPA po drodze“ Don szeroko się uśmiechnął i puścił oczko do wszystkich. Kiedy nastała cisza między nimi rozejrzał się „Gdzie jest reszta?“ zdziwił się

„Jest taki mały problem Don“ rzekł zakłopotany Chris krzywiąc się

„No właśnie on nie wie gdzie reszta!“ powiedziała z pretensjami Heather „Zresztą mnie to i tak nie obchodzi. Chce stąd już się wydostać!“

„Nie wiedziałem, że jednak wszystko się dobrze potoczy!“ jęknął Chris

„Ale co się właściwie stało?“ dopytał spokojnie Don

„Nasz cudowny gospodarz wyrzucił wszystkich wczoraj na środek oceanu i kazał się oddalić jak gdyby nigdy nic“ wyjaśnił oschło Duncan

„Jesteśmy na Azorach, więc prawdopodobnie udało im się dotrzeć do jednej z wysp tutaj“ zaczął analizować Don „Przecież są poglądy z kamer to powinniście wiedzieć wszystko“

„Tylko, że my nie mamy poglądów z kamer“ mruknął zły Chris

Don jeszcze bardziej się zdziwił „To czemu nie poleciałeś ich szukać?!“ jego uśmiech opadł

„Bo pan McLean nie przyzna się, że zrobił głupotę!“ warknął Duncan

„I zrobił też głupotę, że jeszcze się stąd nie ruszyliśmy do Kanady!“ brnęła dalej Heather

„Nie przyznałem się tylko do tego, że i tak brakło paliwa w tym samolocie“ odparł niechętnie Chris

„Ej, czemu chciałeś ich pozbyć?“ Don wytrzeszczył oczy „To nie było ich zadanie?!“

„Zasypiesz mnie pytaniami Don!“ Chris uniósł ręce do góry „Już ta dwójka mi nie daje życia od wczoraj!“ wskazał na kryminalistę i czarnowłosą obok

Don wskazał na wejście do swojego samolotu „Wchodźcie natychmiast i lecimy ich szukać za nim coś się komuś stanie“

Heather jako pierwsza ruszyła do samolotu Dona „O ile już ich nie pożarły inne stwory morskie“ zaśmiała się

„Hę?“ zareagował Don jak go minęła

„Wsadził ich do klatek i zatopił“ dodał Duncan idąc tuż za Heather

Don spojrzał niepokojąco na Chrisa

„Nie patrz tak na mnie!“ przeraził się Chris i poszedł do jego samolotu

Don wyciągnął ze swojej kieszenie smartphone „Załatwię też statek na wszelki wypadek“


Przy drzewach w dżungli Courtney i Scott chodzili i rozglądali się razem za jedzeniem. Dziewczyna zrobiła grymas i zmrużyła oczy

„Mówiłem Ci, że nic nie ma tutaj“ odezwał się Scott zatrzymując się

„To wciąż niemożliwe!“ wydarła się zrozpaczona i potknęła się o suchą gałąź „Aa!“ przywróciła się „Nie wytrzymam zaraz!“ pociągnęła za swoje włosy, które doprowadziła aż do nieładu

„Raz mogłabyś mnie posłuchać“ odparł niezbyt zadowolony stojąc obok. Skrzyżował ręce

Courtney podniosła się na swoich łokciach i spojrzała w górę „Patrz!“ wskazała palcem na drzewo „To przypomina jakieś owoce“ powiedziała spokojnie

Scott podszedł do niej i pomógł jej wstać. Spojrzał w górę zauważając na drzewie małe kuleczki „Wygląda jak orzechy albo kasztany“

„To muszą być rambutany“ mruknęła niepewnie

„Co takiego?“ zdziwił się farmer

„Rambutany“ powtórzyła normalnie „Ale te owoce tu są brązowe, a nie czerwone“ zaczęła rozmyślać

Scott sięgnął ręką po jeden z owoców i się przyjrzał „Może jeszcze niedojrzałe“

„Nie mamy możliwości tego sprawdzić“ zerwała owoc również dla siebie „Musimy zaryzykować“

„Ach, na pewno nic nas nie zabije“ powiedział Scott i otworzył owoc

Courtney niepewnie również przełamała swój owoc na pół. Oboje równocześnie zjedli po owocu bukwi. Podnieśli wzrok i spojrzeli na siebie. Uśmiechnęli się „Pyszne!“ powiedzieli  i zerwali po jeszcze jednym owocu. Otworzyli i znowu zjedli. Sięgnęli jeszcze jeszcze rwać po owocu, ale bukwie się skończyły. W zamian tego dotknęli swoich dłoni.

„Więcej nie ma“ odezwała się dziewczyna zabierając szybko rękę

„Znajdźmy jeszcze!“ zawołał radośnie Scott. Chwycił dziewczynę za ramie i pociągnął

„Ło!“ zareagowała biegnąc razem z nim


Czwórka zawodników - Emma, Gwen, Trent i Noah wyszli z dżungli na plaże. Wszyscy zatrzymali się. Gwen i Trent tępo popatrzeli na teren. Emma uniosła brwi w górze ze zdziwienia widząc ich miny.

„Skoro szliśmy z tamtej strony...“ wskazała palcem Gwen „...to jak to możliwe, że wyszliśmy na tą samą plaże na której się obudziliśmy?“ skołowana wskazała drugą ręką na drugi kierunek i się skrzywiła

„Może obeszliśmy wyspę w koło?“ zapytał Trent też nieco zdezorientowany

Noah wyszedł na przód i zdjął koszulkę „Nieważne“ rzucił koszulką o piasek „Idę się wykąpać“ odparł i poszedł w stronę wody

„Noah jak teraz możesz myśleć o kąpieli?“ spytała Emma

Chłopak wskoczył do wody i się uśmiechnął „Całkiem ciepła“

„W końcu praży mocne słońce“ odparła niezadowolona Gwen czując jak przygrzewa

Noah zatkał nos i zanurkował

Emma podeszła bliżej wody „Noah?“ spojrzała, że chłopak nie wypływa „Noah?!“ zareagowała nerwowo jeszcze raz

Trent bez wahania ściągnął swoją koszulkę i wyrzucił za siebie. Podbiegł szybko do wody, ale wtedy Noah się wynurzył.

„Uff!“ Emma odetchnęła z ulgą „Noah czemu robisz takie numery?

„Stary już się przejęliśmy trochę“ powiedział niezadowolony Trent

„Nie przesadzajcie“ zdziwił się Noah „Spójrz, co mam Emma“ uniósł jedną rękę nad wodami. Trzymał w dłoni małą białą muszelkę „Jest śliczna“ zachwycił się „Tak jak ty Emma“ zrobił maślany wzrok

„Och Noah, jesteś słodki“ Emma splotła ze sobą palce

Gwen wystawiła język i wskazała palcem w stronę gardła wskazując jakby chciała zwymiotować na ten widok.

Trent zaśmiał się skrycie i podszedł bliżej Noah. Zabrał jego muszelkę

„Hej!“ zdziwił się Noah jak odebrano mu obiekt

Gitarzysta otworzył muszelkę, a w niej była czarna perła „Ta perełka jest wspaniała“ uniósł muszlę wysoko do góry „Ale nie ma porównania z Gwen“ uśmiechnął się

Gwen mimo swojego nastawienia zarumieniła się i odwzajemniła uśmiech

„Czarne perły są dużo cenne“ zareagowała Emma

Noah rozszerzył oczy „Znalazłem tą muszlę pierwszy!“ odparł próbując dostać od Trenta muszlę

Muzyk się odsunął „Wyrzuciłbyś tą muszlę z powrotem do wody, gdybym jej nie otworzył“

„N-nie prawda...!“ zakłopotał się Noah, ale wciąż próbował odzyskać to co znalazł „Oddawaj!“

„Spokojnie!“ skrzywił się Trent i dalej odsunął „Możemy po programie sprzedać i podzielić się kasą“

„Dobry pomysł“ uznała Gwen rozszerzając swój uśmiech

Emma oparła rękę o biodro „Tak, ale to Noah znalazł pierwszy muszlę, więc to on powinien zdecydować czego chce“ powiedziała niezbyt zadowolona

Gwen opadł uśmiech z twarzy „Tak, ale to Trent jednak otworzył tą muszlę“

„Oddaj to natychmiast!“ warczał Noah podskakując w wodzie, żeby dosięgnąć

Trent zmrużył zły oczy i zrobił zamach ręką. Wyrzucił muszlę daleko w dal z powrotem do wody

„NIEE!“ krzyknęli Emma i Noah jednocześnie widząc jak muszelka się zatopiła

Gwen skrzyżowała ręce i spojrzała pytająco na muzyka

„Jeżeli mamy się kłócić to nikt nie będzie tego miał“ odparł Trent sam zmieszany tym co zrobił

„Noah wyłów to znowu!“ rozkazała Emma wskazując na ocean

Noah złożył ręce i przygotował się, żeby popłynąć, ale gitarzysta chwycił jego ramie „Co?!“ obrócił wściekły głowę

„Zapomniałeś już, ze tam są rekiny?“ spytał Trent

Noah wyrwał z jego uścisku swoje ramie i szybko wyszedł na ląd

Emma spojrzała na niego „Noah, przepraszam, że chciałam wysłać Cię w podróż do rekinów“ zaniepokoiła się jak chłopak z niezadowolonym wyrazem twarzy ją minął

„Pieniądze najważniejsze“ syknął Noah i zebrał swoją koszulkę z piasku

Gwen przewróciła oczami „Tak jakby pieniądze nie były tu najważniejsze“

Trent również wyszedł z wody, a Noah ubrał koszulkę

„To wasza wina, że teraz nie mamy nic“ jęknęła Emma spinając się

„Hola! Hola!“ odezwał się Trent unosząc otwartą dłoń na obronę „Nie mieszaj Gwen w to co ja zrobiłem“

„Ale Emma ma rację, że teraz nie mamy nic!“ podszedł Noah również spinając się w sobie

„Ludzie nawet ta perła do niczego by tu nam nie była potrzebna!“ spierała się Gwen poirytowana sytuacją

Wszyscy zaczęli się ze sobą kłócić i przekrzykiwać


Dalej nad środkiem oceanu przeleciał samolot Dona. Zwalniał z Każdą sekundą i przybliżał się do powierzchni wody. Drzwi otworzyły się, a w nich stanął w Duncan przebrany w stroju nurka z butlą na plecach. Spojrzał w dół. Heather pojawiła się za nim z zaciętym uśmieszkiem na twarzy i popchnęła go wody

„Aa!“ krzyknął Duncan od się zatapiając

„Nie ma za co!“ zawołała Heather i zamknęła drzwi


Klatka. Jacques dalej panicznie przebywał za prętami. Trząsł się ze strachu. Zeke tym razem urwał lianę i owijał pomiędzy prętami. Pan kokos leżał dalej pod czarnym przykryciem.

„POMOCY!“ wrzeszczał łyżwiarz i popuścił w spodnie

Niedaleko znajdował się Topher, który go usłyszał. Zobaczył zza roślinności klatkę i rytuał jaki odprawiał odmieniec. Chłopak uśmiechnął zachwycony i sięgnął do kieszeni. Skrzywił się i wyjął pustą rękę. Westchnął i ruszył spokojnie w ich stronę.

„Proszę, ktoś... niech pomoże!“ panikował Jacques

„Ła łe łi!“ odparł Zeke przywiązując zaplątane liany do szczebelka

„Cześć towarzysze!“ przywitał się Topher wstając w rozkroku, opierając ręce o żebra i uśmiechając się szeroko

„Topher!“ zawołał z nadzieją Jacques

„Łee?!“ Zeke odwrócił głowę i spojrzał na chłopaka z zadatkami na prowadzącego

„Ty musisz być Zeke, nieprawdaż?“ zapytał spokojnie Topher radosnym głosem

Odmieniec odwrócił się i podszedł do niego bliżej „Ła łi łe!“

„Aa Ezekiel, racja!“ poprawił się Topher „Zawsze marzyłem, żeby Cię poznać“ powiedział wymuszonym głosem i chwycił jego rękę po czym się skrzywił „Ach, nie obcinasz pazurów“ puścił szybko

„Hę?“ Jacques się zdziwił

Zeke zmieszany tym spojrzał na Topher „Ła łe?“ obwąchał chłopaka

„Uważam, że nie słusznie Chris Cię traktował! To on jest potworem i powinien być potworem, a nie ty!“ tłumaczył Topher przechodząc do przodu do klatki

Zeke za nim podążył i podejrzanie na niego patrzał „Ła łe łi łi ło łe“ wymruczał spokojnie

„Milion czy półtora powinien już być dawno twój!“ odwrócił się tyłem do klatki

Odmieniec wyciągnął zdjęcie z portretem Anna Maria „Ła łe łi ło ła ła ła ła ła łe“ powiedział zawiedziony

Topher z tyłu ręką odwiązał koniec liany „No tak, tak gdybyś miał kase i normalny wygląd to by na ciebie poleciała“

Jacques przyglądał się tylko co Topher robi

Zeke schował zdjęcie i zagryzł zęby „Ła łe łi!“ warknął

Topher lekko zaniepokojony cofnął się do tyłu, a rękę przeniósł do przodu ujawniając, ze trzyma lianę

„Ła łe łe!“ krzyknął Zeke rzucając się w jego stronę

„Aa! krzyknął Topher okrążając klatkę, tak, żeby liana się odwiązała

Odmieniec gonił Tophera, a Jacques chwycił za kawałek luźnej liany i ją napiął. Zeke potknął się, ale zachował równowagę. Topher wtedy zmienił kierunek biegu. Jacques puścił linę i czekał spokojnie na dalszy etap wydarzeń. Zeke w dalszej pogoni za Topherem nie zauważył, że lina wokół niego zaciska się. Topher oplątywał lianę z powrotem wokół klatki

„Ła ła ła łe!“ wydzierał się Zeke. Nagle zatrzymał się i poczuł, że liana przysuwa go do prętów „Ła łe ła!“ krzyknął jak został uwieziony

Jacques odsunął się jak najbardziej do tyłu, ale Zeke na niego napluł

Topher zatrzymał się i przywiązał końcówkę liany do pręta „I po sprawie“ otrzepał ręce

„Ła łe ła łi!“ wiercił się Zeke

„A jak mnie stąd chcesz wyciągnąć?“ zapytał Jacques widząc, że klatka jest cała oplątana

„A muszę Cię uwalniać?“ zaśmiał się Topher

„Brachu, na pewno Cię nigdy nie wyeliminuje, zresztą jesteśmy w dżungli!“ spanikował na nowo Jacques

„Dobra“ odparł zadowolony Topher i schylił się, aby przewrócić klatkę na bok „Lepiej się schyl“

Łyżwiarz kucnął, a klatka runęła

„Ła łe ła łe!“ jęczał Zeke jak klatka uderzyła na bok, a on znajdował się u góry

Jacques wyprostował się i chwycił Tophera natychmiast go przytulając „Uratowałeś mi życie!“ ścisnął go

„To pewne...ale... zmierzwisz mi fryzurę!“ wrzasnął Topher nie mogąc prawie oddychać

Jacques puścił go „Cały czas dbasz te swoje włosy“ stwierdził zdziwiony

Topher przyklepał delikatnie kilka włosów „Spałem na drzewie uważając, żeby się nie zmierzwiły“ skierował wzrok na dół „Ładne zabarwienie na spodniach“ zaśmiał się widząc plamę

Jacques zawstydził się i zakrył rękami „N-nie widziałeś tego!“ pisnął zakłopotany

Topher przyuważył obiekt przykryty czarnym materiałem  „A to co?“ zbliżył się

„Nic“ mruknął Jacques irytując się tym faktem „To tylko owoc“ poinformował

„Ła łe ła!“ odezwał się Zeke dalej się szarpiąc

Topher stanął przez materiałem. Jednym ruchem ręki odkrył, co się tam znajdowało „Legendarny Pan Kokos!“ zawołał rozszerzając oczy „Pęknięty“ skrzywił się

„Taa, to stworzenie we mnie tym rzucało“ skrzyżował ręce i zauważył, że Topher zrobił się jakiś taki smutny „Co ty...“

„Zabiłeś Pana Kokosa!“ wykrzyczał Topher i padł na ziemie. Popłakał się

„Poważnie koleżko?!“ Jacques wytrzeszczył oczy i rozprostował ręce złamując je


W dalszym ciągu na plaży Emma, Gwen, Noah i Trent dyskutowali między sobą spierając się o wszystko i o nic. Wszyscy nagle przerwali wymienianie zdań jak usłyszeli głośny szum. Spojrzeli w górę i zauważyli samolot.

„TUTAJ!“ wołali z nadzieją unosząc ręce w górze i skacząc „POMOCY!“ krzyczeli

Samolot szybko zawrócił i zaczął zataczać koła, żeby wylądować

"JUUUHU!“ ucieszyła się cała czwórka

„Przecież to samolot Dona!“ spostrzegł Noah rozpoznając machinę

„Przecież on był zniszczony“ odparła zdziwiona Gwen

„To nieistotne“ stwierdziła Emma radośnie „Ważne, że jesteśmy uratowani“

„Nie do końca“ Trent wykrzywił usta

Samolot zaczął niekontrolowanie lądować w środku dżungli

„Idziemy!“ rzekli wszyscy we czwórkę i pobiegli za samolotem


Podczas gdyby Topher użalał się nad kokosem to Jacques zwrócił uwagę na rozbrzmiewający się szum. Topher otarł łzy i odwrócił głowe

„Ła ła ła łaaaaaaaaa!“ krzyknął Zeke przerażony

Samolot staranował parę palm i drzew. Wylądował przed samą klatką dokładnie tuż przed Zeke głową. Topher wstał i podszedł do samolotu. Jacques również się zbliżył. Drzwi się natychmiast otworzyły i wyszedł Don, a za nim Chris.

„Wiedziałem, żeby nie dawać Ci do sterowania samolotu Chris!“ jęknął Don wychodząc jako pierwszy „Mieliśmy wylądować na plaży“ zatrzymał się

„Och nie jest źle“ odparł Chris i również się zatrzymał

„Don! Chris!“ wykrzyczeli obaj chłopcy jak zobaczyli tylko prowadzących

„Łaaaaaaaaaaa!“ zadarł się znowu Zeke

„Wow!“ zareagował Chris widząc uwięzionego odmieńca „Tylko jak Zeke się tu dostał?“ zapytał zaskoczony

„Czy to jest teraz tak ważne?!“ jęknął Jacques, ale nagle wykrzywiło go jak zobaczył Heather

Heather wyszła ostatnia z samolotu „Nie gorączkuj się tak Jacq...“ przerwała widząc plamę na jego spodniach „Siusiumajtku hahaha!“ dokończyła i zaczęła się śmiać

Jacques ponownie zawstydzony zasłonił rękami swoją plamę „M-musiałem siku, a byłem w klatce!“ wyjaśnił na szybko

„Na dnie oceanu, owszem“ oznajmiła Heather mając z niego frajdę

Gwen i Trent przybiegli jako pierwsi. Pod ich oczami było widać mocne sińce ze zmęczenia i niewyspania. Oboje padli na ziemie „Uratowani!“ zawołali radośnie unosząc się tylko na łokciach

Emma i zdyszany Noah również przybiegli za nimi i się zatrzymali

„Szybcy jesteście“ stwierdził Don „Od plaży jest kawałek“

Chris wyjął zza siebie jakiś spray i zaczął psikać w około „Fuu“ jęknął psikając

„Co ty robisz?“ zdziwił się Don

„Nie chce się czymś zarazić albo żeby coś mnie pogryzło“ jęknął Chris krzywiąc się „Nie wiem gdzie jestem, więc nie będę narażał swojej cennej skóry“

Topher podszedł blizej i zabrał mu spray „Ja też nie chce!“ jęknął

Chris niezadowolony z powrotem odebrał swój spray i się cofnął od chłopaka

„Spędziłeś tu tyle czasu i nic się nie stało“ powiedziała Emma, a następnie spojrzał na Jacquesa

Łyżwiarz wciąż się zasłaniając wymienił z Emma groźne spojrzenie.

Noah próbował złapać oddech „Żądamy... wyjaśnień!“ wydusił z siebie „O co chodziło w tym zadaniu?!“ zapytał z pretensjami

„Z-zadaniu?“ Chris poczuł się zmieszany i schował spray

„I kto wygrał?“ dopytał Trent podnosząc się, a jednocześnie pomagając również Gwen się podnieść

Na twarzy Dona pojawił się niepozorny uśmieszek „Słuchamy Chris jakie to wymyśliłeś zadanie“ skrzyżował ręce wyczekując odpowiedzi

„Wiadomo, że Chris-“ zaczęła mówić Heather, ale jej przerwano

„Tak, wymyśliłem super ryzykowne zadanie jak mogliście zauważyć“ odparł Chris grając na zwłokę „Taa... To był mój plan, żeby was wrzucić do oceanu, a wy... wy żebyście się dostali na tą wyspę, tak!“ powiedział wymyślając na poczekaniu „Mieliście, mieliście tu zostać i...“ rozejrzał się wokół i zwrócił uwagę do odmieńca przywiązanego do klatki „... i... złapać Zeke!“ wskazał na niego i się uśmiechnął

„Hę?!“ zdziwili się wszyscy oprócz Jacquesa i Tophera

„Kto go złapał?“ zapytał Chrisa patrząc po wszystkich

„Nie będę kłamać“ przyznał niezadowolony Jacques „Topher złapał tą maszkaradę!“

„Ła łe łi!“ syknął Zeke

Jacques skrzywił się i skupił, ale tak, aby nie odsłonić plamy na dole swojego kombinezonu

„Topher jest zwycięzcą tego zadania!“ ogłosił radośnie Chris unoszą ręce w górze, ale szybko jego radość minęła i opuścił ręce „Czekaj... Topher?!“ zdziwił się

„Tak! Tak! Tak!“ ucieszył się Topher machając radośnie rękami

„Chris, ale tak nie może być!“ zaniepokoił się Don też będąc zaskoczony

„No właśnie!“ odezwała się Heather „To po co ja tu cały czas jestem skoro nie mogłam nawet nikogo ocenić?!“ warknęła zła

„No wiecie, no...“ Chris ścisnął swoje ramiona i poczuł się przytłoczony wzrokiem innych

W tle rozniósł się głośny sygnał syreny

„Statek?“ rzekł Chris zwracając uwagę, ze strony, z której przyszli

„No tak to statek, który wynająłem“ poinformował Don

„Wszyscy w stronę plaży!“ odparł Chris ruszają

„A co z tym potworem?!“ zapytał Don wskazując na Zeke i patrząc jak Chris się oddala


„Nie ucieknie“ powiedział Chris i się zatrzymał „Wskażcie nam kierunek na plaże“ mruknął Chris nie wiedząc gdzie jest

„Znowu musimy tam wracać“ mruknął Noah i ruszył w stronę plaży

Wszyscy z ignorowali Zeke i poszli w tym samym kierunku, co Noah


W tym samym czasie Duncan przerażony płynął uciekając przed goniącą go chmarą rekinów. Płynął przed siebie blisko powierzchni wody. Wynurzył głowę i odwrócił wzrok widząc, że rekiny są blisko. Starał się płynąć coraz szybciej. Zobaczył w oddali piasek. Kierował się w stronę wyspy „Głupie rekiny!“ zawołał i spanikowany ściągnął z siebie butle z tlenem, którą pozostawił za sobą. Kiedy zrzucił z siebie obciążenie płynął coraz szybciej, a rekiny za nim zainteresowały się obiektem szybko atakując butle. Kryminalista był już blisko lądu. Szybko wyskoczył na brzeg i padł zmęczony „Echem! Echem!“ zakaszlał. Cały był oplątany w wodorostach, a koło niego znajdował się ogromny statek

Noah, Emma, Chris, Don, Topher, Jacques, Heather, Trent i Gwen pojawili się na plaży. Gotka wyczerpana dowlekła się jako ostatnia do plaży, ale za to jako pierwsza zobaczyła chłopaka leżącego na brzegu. Inni za to skupili uwagę jak w dali rekiny coś gryzły między sobą

„Duncan!“ zawołała Gwen i podeszła do niego. Uklęknęła przy nim i podniosła chłopaka głowę

„Echem!“ odkaszlał jeszcze raz Duncan. Prawą ręką ściągnął sobie gogle z twarzy „Gwen?“ odparł patrząc na jej niewyspany wyraz twarzy

Trent i Jacques podeszeli do kryminalisty i pomogli mu wstać na nogi. Gwen podniosła się sama. Łyżwiarz przez przypadek odsłonił swoją plamę.

„Ha... hahahaha!“ roześmiali się Noah, Emma i ponownie Heather przyglądając się Jacquesowi

Jacques puścił ramie Duncana i się kolejny raz zasłonił „Przestańcie!“ jęknął zagryzając zły zęby

Trent również puścił ramie Duncana

Kryminalista ściągnął ze swojego grzbietu wodorost „Gdzie jest Courtney?“ spytał rozglądając się nerwowo po całej plaży „I ten rudy łeb?!“

„A właśnie czułem, że kogoś tu brakuje“ mruknął Don i skrzyżował ręce

Chris wzruszył ramionami

„Duncan“ wypowiedziała zmartwiona Gwen, ale chłopak wciąż się rozglądał „Duncan!“ chwyciła jego twarz zatrzymując ją w miejscu

Trent się skrzywił

„Co?“ zapytał normalnie Duncan patrząc na prosto

Gwen puściła jego twarz „Nie chce Cię niepokoić, ale...“ szybko posmutniała „...ale...“ jej głos zadrżał „Ich tu z nami nie ma!“ w jej oczach pojawi się łzy

„Co?!“ zapytał ponownie Duncan wytrzeszczając oczy

Emma zbliżyła się do nich „Niektórzy z nas mieli problem wydostać się z klatek“ wytłumaczyła zmartwiona „Prawie wszyscy byliśmy na powierzchni. Zaczął się sztorm, a pod wodą został tylko Scott. Courtney zanurkowała za nim, aby go uratować“

„CO?!“ zapytał Duncan po raz trzeci doznając szoku

„Przykro mi“ powiedział dość twardym głosem Trent „Ale Courtney i Scott zostali na dnie oceanu“

Duncan zamknął oczy i potrząsnął głową „Nonsens“ odparł normalnie i otworzył oczy „Właśnie tam nurkowałem i oprócz klatek nikogo nie było!“ zaczął rozmyślać nad tym

„Ach... to rekiny ich zeżarły“ powiedział niewzruszony Noah

Duncan w szoku znowu wytrzeszczył oczy

„Chris straciłeś uczestników!“ warknął Don tym razem on zaniepokojony

„Jeśli Duncan ich nie znalazł to nie uwierzę, że nie zwiali przed rekinami“ odparł pewny siebie Chris, ale zmarszczył brwi „Na pewno gdzieś są“

„Trzeba ich znaleźć, bo inaczej następnego odcinka już nie będzie“ powiedział Don przejęty tą sytuacją

Chrisa pokrzywiło

„Co z moim udziałem bycia jurorem?!“ domagała się zła Heather

„Nie masz go Heather“ odparł Topher „Jestem zwycięzcą“ poinformował

Wściekła Heather zrobiła krok do przodu w kierunku Tophera, a chłopak zadrżał ze strachu

Chris wyprostował się z powrotem „Dobra, wiem jak rozwiązać ten problem!“ odezwał się niezadowolony

Heather i Topher, jak i reszta skupiła na niego uwagę

„Jest was i tak za dużo, a wczoraj nie było eliminacji z przyczyn wiadomych“ zaczął Chris dość poważnie „Dlatego dzisiaj wyleci nie jedna, nie dwie, a aż trzy osoby“

„Co?!“ zareagowali wszyscy wraz z Donem

„Ale-“ odezwała się Heather i od razu jej przerwano

„Wyrzucę, aż trzy osoby?!“ Topher opuścił szczękę z wrażenia

„Nie“ odpowiedział od razu Chris „Heather nie miała okazji oceniać nikogo jako juror, dlatego pozwolę jej na wybór jednej osoby, która wyleci“

„JACQUES!“ wykrzyczała Heather i natychmiast złowieszczo się uśmiechnęła

„Ale-“ tym razem Chris chciał coś dodać, ale znowu mu przerwano

„Na pewno Jacques“ powtórzyła spokojnie Heather, a jej uśmiech się bardziej poszerzył

„Zgoda“ mruknął Chris dopuszczony do głosu „Jacques wylatujesz“

„Och...“ jęknął zrezygnowany Jacques i się pochylił

„Tak!“ ucieszyła się Heather „Zemściłam się!“

Jacques podniósł wzrok do góry „Jaka w tym sprawiedliwość?!“ zapytał zezłoszczony

„Żadna“ odpowiedział mu Don „Dlatego na zadośćuczynienie pozwolę Ci Jacques wybrać drugą osobę, którą ty wyeliminujesz“

„Co?!“ zapytali wszyscy tym razem wraz z Chrisem

Jacques się rozchmurzył i uśmiechnął się sztucznie. Skierował swój wzrok na Emme „Nie chciałaś być moją partnerką, co?“ zapytał nonszalancko

„Hę?“ zareagowała Emma wytrzeszczając oczy

„O czym on mówi?“ zapytał Noah również wytrzeszczając oczy

„Co ja mówię?“ odparł Jacques zmienionym głosem „Chciała być, ale się bała. Kara jej nie uniknie i teraz poniesie klęskę“ przymrużył oczy „Eliminuję Emme!“

„Emma, co to ma znaczyć?!“ oburzył się od razu Noah

„Nie widzisz, że mnie wyrzucił?!“ zaskoczona Emma wskazała na łyżwiarza

„Widzę“ Noah spiął się i zacisnął ręce w pięści „Przejrzałem na oczy! Mieć dziewczynę to największy błąd mojego życia!“ wściekły odwrócił się do Emmy tyłem

„Noah ja nie zrobiłam nic złego!“ odparła kładąc mu rękę na ramieniu

Noah rozluźnił ucisk dłoni i skrzyżował ręce „Tyle między nami nieporozumień, niedomówień, że ta rozłąka będzie dla nas wskazana“ powiedział smutno i odszedł na bok

Emma również posmutniała i opuściła głowę na dół „Byliśmy nie szczerzy wobec siebie“ przyznała cicho

Topher uśmiechnął się „Ło!“ zachwycił się „Takiej eliminacji to jeszcze nie było“ przyznał otwarcie „I nawet nie jestem zły, że to nie ja wybierałem do eliminacji“

„Tylko że tobie i tak pozostanie jeszcze jedna osoba do wyboru“  powiedział Chris wskazując dłonią na pozostałych „Wybieraj“

Chłopak z zadatkami na prowadzącego spojrzał najpierw na Noah trzymającego się na boku ze zmieszaną miną. Następnie przeniósł wzrok na Trenta, który uginał pod sobą nogi i ziewał. Na końcu spojrzał na zmęczoną Gwen, która stała obok oniemiałego Duncana. Topher oparł ręką swój podróbek „Jeżeli założymy, że nieobecna dwójka żyję to mogę zdecydować się na eliminację Scotta?“ opuścił swoją rękę

Chris i Don wymienili pomiędzy sobą niepewne spojrzenia

„Umm okay“ odparł po chwili Chris

Duncan odzyskał świadomość i od razu do nich podszedł „Masz szczęście, że nie powiedziałeś Courtney“ odparł groźnie patrząc na Tophera

Topher uniósł brwi do góry „W ten sposób tylko wyświadczyłem Ci przysługę“ uśmiechnął się i mrugnął do kamery

„Normalnie byłbym cały w skowronkach gdybym widział, że Courtney jest cała!“ warknął Duncan

Chris westchnął „Dobra ludziska... ruszamy na poszukiwania“ powiedział bez entuzjazmu

„Poprawka“ rzekł Don „Chris ty nabroiłeś, ty napraw“ popchnął go w stronę statku

Chris zatrzymał się nie tracąc równowagi „A ty co będziesz robił przez ten czas?!“ zapytał zły

„Zajmę się pozostałymi tutaj“ odparł troskliwe Don „Zobacz tylko na nich“ wskazał na Gwen i Trenta „Nie będziesz nas wszystkich angażować“

„I tak już ten program, nie ma sensu, bo Chris wy-“ odparł Duncan, ale mu przerwano

„DUNCAN!“ krzyknął Chris „Płyniesz ze mną!“ wskazał na statek

„I tak prawda kiedyś wyjdzie na jaw“ syknął zły Duncan idąc we wskazanym kierunku


W dżungli Scott i Courtney zatrzymali się koło kamieni, które odgradzały roślinność od piasku na plaży. Farmer puścił ramie dziewczyny.

„Te owoce to jednak za mało“ powiedziała zmartwiona Courtney „Idź coś upolować!“ rozkazała wskazując na drogę z udeptanej trawy, z której przyszli

„A może by tak upolować, co innego?“ zapytał Scott, a na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek

„Co masz na myśli?“ zapytała zaciekawiona

Scott bez wahania zbliżył się do Courtney i objął ją w pasie

„Przecież już to wyjaśnialiśmy“ Courtney zmieszała się i zła próbowała go odsunąć od siebie „Przestań i weź się do roboty!“ warknęła

Scott zacisnął uścisk i również się zmieszał „Kocham...“ przerwał widząc jak dziewczyna kipi ze złości „...cię...“ dokończył cicho

„Ale ja Ciebie nie!“ wrzasnęła głośno i ponownie go odepchnęła

Scott puścił ją i przewrócił się do błota. Zakłopotany spojrzał na nią z dołu

Courtney znów wystawiła rękę i wskazała w głąb dżungli „Bez zwierzyny masz mi tutaj nie wracać!“ rozkazała wściekła

Scott wstał i zły zmarszczył brwi „Pójdę, ale nie wiem czy już wrócę“ syknął i ruszył we wskazaną stronę

Courtney uspokoiła się i opuściła rękę „Ale przecież mamy dojść razem do finału!“ zawołała zaniepokojona

„Spójrz na to realnie!“ odwrócił głowę nie przerywając wędrówki „To już koniec ze wszystkim!“ przyśpieszył kroku znikając za zaroślami

W tle zaczęła lecieć muzyka (Inspiracja: Meat Loaf- It's all coming back to me now)

Courtney po raz kolejny poczuła się zmieszana. Odwróciła się i wyszła z dżungli na plaże. Usiadła na piasku i przyciągnęła nogi do siebie.

Scott wciąż idąc przed siebie tylko obracał co chwilę głowę. Słyszał muzykę w tle „Kiedy na mnie patrzyła to przeszło po mnie zimno“ wyśpiewał i zadrżał łapiąc się za ramiona „Marzyłem, żeby z nią być, ale wszystko co usłyszałem to tylko tyle, że mnie nie chce“ zaśpiewał smutno zatrzymując się oraz spuszczając głowę

Na plaży Courtney siedząc wpatrywała się w ocean „Te dwa dni bez niego są takie okrutne“ zaśpiewała podenerwowana i nagle wstała „Ale ciągle mam nadzieję, że po mnie przypłyniesz i mnie stąd spróbujesz zabrać... Duncan“ wyśpiewała z nadzieją skierowana do oceanu, a jej oczy zalśniły

Ekran przedzielił się na pół pokazując jak Courtney i Scott stali patrząc w dal „Przestań się mazać, musisz wziąć się w końcu w garść!“ wyśpiewali to samo będąc w innych miejscach „Dasz sobie radę będąc tuuuu“ zacisnęli oboje obie ręce w pięści „Ale nigdy o mnie nie zapomnij nawet jak zginęęęęę!“ zamknęli oczy, a w wyobrażeniu Courtney pojawił się Duncan, a w wyobrażeniu Scotta pojawiła się Courtney


Kiedy uśmiechasz się tak“ wyśpiewał Scott otwierając oczy

Uśmiechasz się tak“ wyśpiewała Courtney również otwierając oczy

A ja czuję Cię tak“ Scott wystawił rękę przed siebie

CzujęCcię tak“ Courtney także wystawiła rękę przed siebie

Trudno w to uwierzyć, ale..“ zaśpiewał zdziwiony Scott

Widzę Cię teraz... przed sobą“ wyśpiewali oboje to samo

Twoja twarz jest przede mną sama zastanawiam się jak“ Courtney zaskoczona machała ręką przed sobą wyobrażając sobie kryminalistę

To były wspaniałe chwile z tobą“ wyśpiewał Scott lekko się uśmiechając i wciąż widząc swoje wyobrażenie w dalszym ciągu

W świetle kamer i lamp“ wyśpiewali oboje zdziwieni „To były dni niekończących się rozterek“ stwierdzili oboje rozmyślając nad tym „To było o wiele więcej niż lata temuuuuu“ rozszerzyli oczy „Skarbie, skarbie!“ widzieli ciągle twarze osób, na których im zależało

Jeśli przytulam Cię tak“ wyśpiewał Scott i objął się znowu ramionami

Przytulę Cię tak“ wyśpiewała Courtney i też się objęła ramionami

Jeśli będziesz ze mną tak“ zaśpiewał Scott przenosząc obie ręce do przodu chcąc dotknąć swojego wyobrażenia

Ze mną tak“ zaśpiewała Courtney również przenosząc obie ręce do przodu i chcąc dotknąć swojego wyobrażenia

Tego nie było między nami“ zaśpiewali oboje zmartwieni „Ale wszystkie uczucia do Ciebie ciągle wracają

Jeśli chcesz mnie tak“ zaśpiewał Scott i położył rękę na swoim sercu

Chcesz mnie tak“ zaśpiewała Courtney i też położyła rękę na swoim sercu

Jeśli potrzebujesz mnie tak“ Scott dołączył drugą rękę na swoje serce

 „Potrzebujesz mnie tak“ Courtney również dołączyła drugą rękę na swoje serce

Tego nie było między nami, ale wszystkie uczucia do Ciebie ciągle wracają“ wyśpiewał Scott bardzo wpatrując się w obraz przed oczami

Trudno się temu oprzeć, ale uczucia do Ciebie ciągle wracają“ wyśpiewała Courtney także wpatrując się w obraz przed oczami

Nie chce tu zostać, bo uczucia do Ciebie ciągle wracająąąąąąąąąąąąąąąąąą!“ zaśpiewali oboje w obłędzie unosząc ręce w górze. Zamknęli oczy i opuścili ręce. Po chwili ich oczy się otworzyli i ruszyli przed siebie „Nawet kiedy jesteśmy teraz rozdzieleni i w oddali od siebie“ śpiewali stąpając krok w krok „Dla Ciebie jakoś znów znajdę siłęęę!“ przyśpieszyli krok „Nigdy się nie poddam z byle jakiego powoduuuuu!“ wydarli się na cały głos, a ich wyobrażenia przed oczami zniknęły

Ale jeśli zrozumiem Cię tak“ Scott ściszył swój głos jak widział, że małpy, ptaki i inne stworzenia zaczęły uciekać

Zrozumiem Cię tak“ wyśpiewała Courtney i weszła do wody

I jeśli przyjdziesz po mnie“ Scott się zatrzymał i obrócił głowę

Przypłyniesz po mnie“ Courtney się zatrzymała patrząc na spokojny ocean

Odeszliśmy jak wiatr, ale uczucia do Ciebie ciągle wracają“ zaśpiewali oboje czując jak wiatr poruszył ich włosami

Nie chce tu zostać, bo uczucia do Ciebie ciągle wracająą“ zaśpiewała Courtney robiąc jeszcze krok do przodu w wodzie

To były wspaniałe chwile z tobą“ wyśpiewał Scott i obrócił się w stronę kierunku, z którego przyszedł

Które spędziliśmy razem“ zaśpiewał Scott i Courtney jednocześnie uświadamiając sobie to jeszcze bardziej „To były dni niekończących się rozterek“ powtórzyli śpiewająco „To było o wiele więcej niż lata temuuuuu!“ niepewnie spojrzeli na krajobraz przed sobą  „Skarbie, skarbie, skarbie!“ ruszyli szybko przed siebie

Kiedy pojawisz się tak“ śpiewał Scott biegnąc z powrotem

 „Pojawisz się tak“ śpiewała Courtney zanurzając się coraz bardziej

I kiedy pocałujesz mnie tak“ przed oczami Scotta znowu pojawiła się w wyobrażeniu Courtney i cmoknął ustami

Pocałujesz mnie tak“ Courtney ponownie zobaczyła za mgłą Duncana i też cmoknęła ustami

Odeszliśmy jak wiatr...“ zaczął Scott nie przerywając biegu

...ale uczucia do Ciebie ciągle wracają“ dokończyła Courtney

Kiedy zobaczysz mnie tak“ wyśpiewał twardo Scott i wpadł na drzewo

Zobaczysz mnie tak“ wyśpiewała Courtney, a woda sięgnęła jej do podbródka i się zatrzymała

I kiedy ja zobaczę Cię tak“ Scott odsunął się od drzewa i zobaczył w oddali jak Courtney stoi w wodzie

Zobaczę Cię tak“ Courtney przymrużyła oczy i zobaczyła w oddali statek

Zobaczymy to, co chcemy zobaczyć - uczucia do Ciebie ciągle wracają“ zaśpiewał Scott i Courtney niedowierzająco, co ciągle widzieli „Ty i przywidzenia - wszystko wróciło do mnie“ przetarli swoje oczy „Nie chce tu zostać, bo uczucia do Ciebie ciągle wracająąąąąąąąąąąąą!“ wyśpiewali siłowo, po czym Courtney odwróciła się i ruszyła w stronę brzegu

Jeśli wybaczysz mi to wszystko“ wyśpiewał Scott i ruszył w stronę plaży

 „Wybaczysz mi to wszystko“ wyśpiewała Courtney w szoku odwracając głowę, a statek jeszcze bardziej się zbliżył

I ja Ci to wybaczę“ zaśpiewał Scott przedzierając się przez liście paproci

 „Ja Ci to wybaczę“ zaśpiewała Courtney wychodząc na brzeg i odwracając się w stronę oceanu

Wybaczymy sobie i zapomnimy, bo uczucia do Ciebie ciągle wracają“ wyśpiewał Scott zadowolony zatrzymując się i otrzepując swoją koszulkę z brudu

Uczucia do Ciebie ciągle wracają“ Courtney załamała pod sobą nogi, kiedy statek znajdował się bardzo blisko

Wybaczymy sobie i zapomnimy“ zaśpiewał Scott widząc, że od plaży dzieli go tylko kilka kroków

Bo uczucia do Ciebie ciągle wracają“ wyśpiewali Scott i Courtney razem

Muzyka się skończyła

Courtney drżała ledwo stojąc i mrugając kilka razy oczami. Zastanawiała się czy to co widzi jest prawdziwe

Scott obserwował z bezpiecznej odległości jak dziewczyna stoi na plaży „Hę?!“ zareagował dostrzegając obiekt na wodzie

Statek zatrzymał się na brzegu, a automatyczna kładka opadła.

Duncan wyszedł ze środka kajuty. Był z powrotem przebrany w pomarańczowy kombinezon. Kryminalista szybko ześlizgnął się po kładce na brzeg. Zmartwiony podbiegł do dziewczyny i chwycił ją w swoje objęcia „Courtney, wszystko w porządku?!“ zapytał zmartwiony

„Dun..“ Courtney próbowała wypowiedzieć zamykając oczu „...can...“ dokończa i osunęła się w jego ramionach

Scott zszokowany widział wszystko z tyłu. Zobaczył jak Duncan pojawił się i mocno tulił do siebie Courtney. Oczy farmera zalały się łzami. Nerwowo zrobił krok w bok „Aaa!“ krzyknął tracąc nagle grunt pod nogami

Chris wyszedł z kajuty statku „Mówiłem, że nie mogli zginąć“ powiedział z ulgą patrząc na Duncana i półprzytomną dziewczynę

Duncan zły odwrócił głowę „Jest spragniona i wyczerpana!“ zawołał do Chrisa

„I co ja mam do tego?“ zapytał zdziwiony gospodarz

„McLean podaj wodę!“ warknął wściekły Duncan

„Wokół masz pełno wody“ wskazał Chris

Duncan zarzucił Courtney na swoje ramie i wszedł na kładkę. Zbliżając się do Chrisa posyłał mu zabójcze spojrzenie

Chris wszedł do kajuty i wyszedł z butelką wody mineralnej „Masz“ niezadowolony wystawił rękę do kryminalisty „I żebyś nie mówił, że jestem zły“

Duncan wolną ręką chwycił za butelkę wody i minął gospodarza wchodząc na podkład statku

Chris westchnął i zszedł na dół po kładce. Rozejrzał się wokół plaży i wyjął z kieszeni smartphone. Wybrał numer i przyłożył telefon do ucha „Znalazłem ich“ powiedział radośnie „Znaczy się tylko Courtney“ poszedł przed siebie kilka kroków dalej „A nie... czekaj!“ odparł słysząc coś dobiegającego zza roślinności. Podszedł bliżej i odgarnął krzaczek. Usłyszał szloch i przyuważył dół „Scott też się znalazł!“ zawiadomił zadowolony i wrócił się z powrotem „Wszystko jest tak jak być powinno“mruknął i schował smatphone. Doszedł do statku

Duncan zszedł na dół po kładce „Płyńmy stąd“ powiedział wściekły

„Zapomniałeś o czymś?“ spytał normalnie Chris „Trzeba poinformować Scotta, że wyleciał“

„Nie obchodzi mnie on“ burknął mrużąc oczu

„Ale mnie obchodzi“ odparł Chris i wskazał w stronę dżungli „Masz tam iść i wyciągnąć go z dołu. Chyba natrafił na jakąś z jednych pułapek“

„O nie!“ warknął Duncan i chciał wrócić na statek, ale Chris zagrodził mu drogę na kładkę „Chce wrócić do Courtney i się nią zająć!“ jęknął

„Najpierw zrób co należy do twoich obowiązków“ rozkazał Chris opierając ręce o żebra

„Aaa grr!“ warknął Duncan i poszedł w stronę dżungli

„Całkiem mi dobrze idzie udawanie, że nie znam tych terenów“ zaśmiał się pod nosem Chris i wyciągnął z kieszeni pilota wciskając guzik

Duncan zły podszedł do krzaczków. Odsunął rękami roślinność i wszedł z piasku na trawę. W tle zaczęła grać muzyka (Inspiracja:  Meat Loaf- Left In The Dark). Kryminalista się zdziwił

Nie musisz się tak skradać“ usłyszał śpiew Scotta dobiegający z podziemi „Po prostu podejdź do tego dołu

Duncan przewrócił oczami i podszedł bliżej dołu

Leżę samotnie sam w ciemności i... przyznaję, że chciałem Cię mieć tylko dla siebie!“ wyśpiewał Scott załamanym głosem

Duncan zatrzymał się natychmiast. Spiął się w sobie czując, że go coś trafia od środka

Nie mam powodu, aby się poruszać“ wyśpiewał Scott leżąc nieruchomo na plecach na dnie dołu „Tak jak moje serce przestało już bić“ uronił łezkę „Potrzebowałem Cię dzisiaj, ale myślę, że teraz masz z Duncanem lepsze rzeczy do roboty już!

Duncan kiedy to usłyszał zrobił w tył zwrot. Przy krzakach stał Chris i niezadowolony wskazywał ręką na dół

Powinienem wiedzieć, że tak to się skończy!“ wyśpiewał z nutą złości w głosie Scott w dole „Ale musiałem być ślepy“ zagryzł zęby „Założę się, że nic już więcej do mnie nie czujesz, jestem nikim dla Ciebie w twoich oczach!“ śpiewał wnerwiony pozostając ciągle w pozycji leżącej

Duncan wkurzony wrócił z powrotem do miejsca, w którym stał

Widziałem jak twój cień się pojawił“ usłyszał dalszy śpiew Scotta i poruszył się w bok „A teraz jak raz jest i znika

Kryminalista rozejrzał się wokół

Czy masz linę czy cokolwiek innego to nie możesz mnie sobie od tak wyciągnąć“ wyśpiewał Scott

Duncan lekceważył go i podszedł do jednego z drzew

Słyszysz? Nie możesz już więcej nic zrobić“ Scott śpiewał, a kryminalista zerwał jeden koniec liany z drzewa

Wyciągnięcie mnie stąd nie pomoże mi!“ wrzasnął śpiewająco farmer

Zdesperowany Duncan podszedł bliżej do dołu i zarzucił lianą

Scott zobaczył jak z góry spadł obok niego koniec liany „Wiedziałem, że jednak mnie kochasz“ zaśpiewał zdziwiony i uradowany „Nawet jak nie rozmawiamy teraz ze sobą“ wstał na nogi „Jednak zależy Ci na mnie i mam teraz dowód“ chwycił się liany i zaczął się wspinać „I nie wymigasz się od tego“ wspiął się wyżej „Więc podejdź bliżej“ śpiewał radośnie widząc cień osoby stojącej nad dołem „Chcę tylko poznać prawdę“ zatrzymał się blisko

Muzyka skończyła się

Duncan wychylił swoją głowę „Skończ ten jazgot!“ warknął bardzo wściekły

„Aach!“ Scotta zatkało jak zobaczył Duncana. Rozluźnił uścisk i zjechał niżej po lianie „Aa!“ wrzasnął przerażony, ale nie spadł, bo zdążył się chwycić mocno z powrotem. Objął lianę rękami i nogami

„Czy naprawdę muszę to robić?!“ zapytał Duncan i złapał za napiętą lianę. Zagryzł zęby i z całych sił wciągał farmera na górę

Scott tylko spoglądał w górę na to co się dzieje. Kiedy był na brzegu powierzchni dalej wdrapał się o własnych siłach. Wyprostował się i zmierzył Duncana wzrokiem

Duncan rzucił lianę na ziemie „Zostałeś... wyeliminowany... głąbie!“ poinformował zmęczony ledwo zipiąc. Po chwili również się wyprostował i spojrzał niepewnie na farmera

Scott niezadowolony chwycił Duncana za ramiona i jednym ruchem wrzucił go do dołu

„Aaa!“ wrzasnął Duncan spadając

Scott otrzepał ręce i z podniesioną głową ruszył w stronę plaży


Kilka godzin później samolot Dona unosił się w przestworzach. W kabinie pilota wygodnie na fotelach siedzieli Chris i Don. Oboje popijali swoje drinki z parasolką zrobione z połówek kokosa, a dokładnie był to przełamany jeden Pan Kokos na dwie części. Za fotelami, przy drzwiach stał Duncan i pod nosem syczał z bólu. Kryminalista miał złamaną prawą rękę, którą trzymał na temblaku.

„Co za pech, że pozwoliłeś Zeke uciec“ powiedział Chris pociągając drinka ze słomki

„Przyszedłem pod samolot to go już nie było“ mruknął Don zanurzając się w fotelu

„Chciałem mu dać nauczkę, ale może lepiej, że już nie zobaczę tego potwora na oczy“ wysiorbał drinka do końca i odwrócił głowę „A ty Duncan, co tak stoisz?“ zapytał zwracając jego uwagę „Nie widzisz, że picie nam się skończyło?“ pomachał pustą połówką kokosa

„Och...“ jęknął wykończony Duncan i otworzył drzwi do przedziału. Wyszedł z kabiny

„To było męczące“ rzekł bezsilnie Don

„A co ja mam powiedzieć?“ spytał Chris zagłębiając się w swoim fotelu „Ciesze się, że to wszystko się już skończyło“

„Jeszcze czas zapowiedzieć koniec odcinka“ odparł Don wyprostowując się

„Taa, phi!“ parsknął Chris „Ciekawe kto to kamerował“ również się wyprostował

„Oj, ja mam sposoby“ mruknął Don i spojrzał na kamerkę, która ich rejestrowała „Nie przegapcie następnych... trudnych odcinków Totalnej...“

„...Porażki...“ dodał Chris patrząc w tym samym kierunku co Don

„...Łowcy Sławy!“ zawołali i z powrotem zanurzyli się w fotelach






Dziewczyny:  Heather, Carrie, Kitty, Emma, Sierra, Courtney, Ellody, Bridgette, Gwen, Zoey, Josee, Stephanie, Sugar, Leshawna

Chłopcy: Alejandro, Cody, Noah, Owen, Duncan, Scott (powrót w odc.17), Jay, Jacques, Trent, Mike, Topher, Dylan (od odc.12)








NOTA AUTORSKA

Owoce bukwi są jadalne, ale wywołują halucynacyjne, gdyby ktoś nie wiedział 😅

Wydawało mi się, że odcinek wyjdzie smutniejszy, ale nie chciałam przesadzić. I tak już zginęło tyle osób! Tak jakby...
Pewnie nie spodziewaliście się, że odpadną, aż trzy osoby... i to takie osoby! Trochę zmartwiłam się, że już dalej nie będzie tych trzech osóbek, po czym nagle... przypomniałam sobie, że jest jeszcze następny odcinek i będą te osoby jurorami. Takie pocieszenie 😁 Plus, pewne rzeczy się muszą powyjaśniać, ale to swoją drogą (nie hejtować za ten odcinek xd)

Cóż... gra się zaostrza, zatem czekajcie cierpliwie na odcinek 23!

PS: Wybaczcie, ale odcinki mogą się teraz pojawiać w późniejszym czasie

Total Drama Famous Hunters

Total Drama Famous Hunters

Pozostałości

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gwuncan czy Gwent?

Wybierz, który sezon ma być następny

W kolejnych sezonie ma być jeden czy dwóch prowadzących?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z IV generacji:

Który sezon na blogu lepszy?

Wybierz lokalizację dla nowego sezonu

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z I generacji:

Z kim powinna być Gwen?

Z kim powinien być Duncan?

Z kim powinna być Courtney?

Twoja najbardziej ulubiona seria Totalnej Porażki

Która seria na blogu podoba Ci się najbardziej?

Którą z moich autorskich postaci chcielibyście, aby się pojawiła w przyszłym sezonie?

Kto jest lepszym prowadzącym?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z III generacji:

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z II generacji: