Courtney: musieli grac w kalambury i miedzy mna i Duncanem doszla zgoda bla bla bla...
Chris: ukradlas mi kwestie! chcesz prowadzic to show?!
Courtney: tak, a moge?
Chris: hmm... nie! Wiec zapraszam do ogladania Miłości...
Courtney: TOTALNEJ Porażki bla bla bla...
Chris: to ja jestem gospodarzem!
Courtney: no, ale jestem w tym niezła...
Chris: no nawet, ale mnie nie dorownujesz!
Courtney: ;P
Ceremonia...
Chris: coraz blizej, albo coraz dalej jestescie od wygranej...
Harold: super! nie moge odpasc, bo musze strzec Leshawny...
Duncan: Doris wyluzuj... wrocisz do domu i tak
Heather: rozdawaj szybko, bo musze zrobic manicur!
Chris: ok! Chefie chodz tu!
Chef: czego?!
Chris: zapomniales?! ceremonia!
Chef: no nie zapomnialem, ale nie ma jednej czekoladki...
Chris: jak to?!
Chef: zjadlem!
Chris: no dobra z takim razie odpadna 2 osoby!
Mece: to niesprawiedliwe!
Chris: ja tu rzadze!
Heather: no przynajmniej dwoch szkodnikow mniej!
Chef: pyskata dobrze gada!
Chris: Czekoladki wedruja do: Duncana, Owena...
Owen: chce jeszcze!
Chris: jeszcze raz tak powiesz to cie wywale!
Owen: dobra nie masz...
Chris: ale takze wedruja do: Bridgette, Mece, Geoffa...
Chris: obozowicze! znaczy Milosnicy!... mam jedna czekoladke, ktora wedruje do...
Heather: mnie...
Chris: Izzy!
Izzy: Owen robimy zawody na jedzenie?
Owen: Owen zawsze chetny!
Chris: Heather i Harold pa! pa!
Heather: to niemozliwe, ze odpadlam! przeliczcie glosy!
Harold: Leshawna! Leshawna! dlaczego musze odchodzic?!
Duncan: bo jestes nieudacznikiem!
(Harold sciaga mu spodnie)
Duncan: zalosne!
(przychodzi Leshawna)
Leshawna: Harold?! co sie stalo?
Harold: wywalili mnie!
Leshawna: jak mogliscie?! Leshawna wam wszystkim pokaze...
Heather: żal!
(wsiadaja do pociagu)
Harold: zegnaj Leshawna! bede tesknic!
Leshawna: ja za toba tez chuderlaczku!
(pociag odjechal)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Godzina 3:00 nad ranem...
Chris: (przez megafon) WSTAWAC!!! Juz 3:00!
Trent: jego porabalo na maxa!
*Jaskinia zwierzen*
*Leshawna: ile razy bede sie strzaskala glowa w sciane?!*
Chris: macie sie zjawic za 30 minut w kuchni!
Izzy: Izzy sie nie wyspala!
Riccardo: po cholere o tej godzinie wstawac?!
Chris: bo to wyzwanie musicie zaczac natychmiast! pozniej nie bedzie okazji!
*Jaskinia zwierzen*
*Bridgette: jestem tak padnieta, ze nic nie zrobie...*
*Geoff: niepotrzebnie robilismy wczoraj ta imprezke...*
*Courtney: zaraz skontaktuje sie z moimi prawnikami i pokaza mu, ze mnie sie nie budzi w srodku nocy! Co?! brak zasiegu?! nie!!!!!!!!!!!!
*Mece: dobrze, ze nie bylam na tej imprezce, bo dzisiaj to ja wygram zadanie! no chyba, ze bedzie oblesne, albo niewykonalne, albo smiertelne... namowie DJ do pomocy, aby przegrali, bo maja o jednego zawodnika wiecej!*
*Duncan: o, co biega? gosciu, czyli Chris ma odemnie przechlapane!*
*DJ: gdzie mama?*
W stołowce....
Chris: no ruszyliscie sie w koncu z lozek!
Courtney: obiecuje ci, ze moi prawnicy zrobia z tym porzadek!
Chris: raczej nie! (pokazuje umowe)
Courtney: grrr... (targa)
Chris: targaj dowoli!
Courtney: gadaj o zadaniu!
Chris: spoko! Dzisiaj kazdy z was bedzie z kims w parze skuty kajdankami. Oczywiscie pary to ktos z przeciwnej druzyny! To tak:
~~Mece i DJ~~
*Jaskinia zwierzen*
*Mece: no narescie bede miala z nim troche czasu!*
*DJ: ale fajnie Chris wybral!*
~~Bridgette i Trent~~
~~Izzy i Cody~~
~~Geoff i Courtney~~
~~Duncan i Riccardo~~
Duncan i Riccardo: no nie!!! nie chce z nim byc!
*Jaskinia zwierzen*
*Riccardo: dowali mi...*
*Duncan: on juz niezyje...!*
~~Gwen i Owen~~
Owen: bedzie czadowo!
Gwen: no ale jak przegram to sie zabije!
Owen: ups...
Chris: to wszyscy!
Leshawna: zapomniales o mnie!
Chris: a tak... ty bedziesz liczyc punkty
Leshawna: wydaje sie proste...
Chris: Chefie! skuj ich!
Courtney: no ale jak beda liczone punkty, jak jestesmy z przeciwnikiem?!
Chris: normalnie! Osoba, ktora wyroluje ta co z niam jest postaje punkt.
Gwen: eee... nie zapomniales o czyms?
Chris: a tak! wyzwanie to zlapienie jak najwiekszej ilosci nietoperzy!
Mece: fuj!
Mece: i DJ: boje sie nietoperzy!
Chris: to macie pecha... jakies pytania?
(wszyscy podnasza rece)
Chris: nie? to zaczynamy! macie ich szukac w lesie i w jaskiniach, a lapac do tych siatek( rzuca kazdemu)
*Jaskinia zwierzen*
*Cody: on sie powinien leczyc!*
*Chris: mam ich dosyc i chce aby jak najszybciej poodpadali!*
U Duncana i Riccarda...
Duncan: cos ty zrobil Courtney?!
Riccardo: nie wiem o co ci chodzi...
Duncan: no to, ze Heather jest lepsza od niej!
Riccardo: przekonalem sie, ze to nie prawda i ją o to przeprosze... nie mart sie o nasz zwiazek
*Jaskinia ziwerzen*
*Duncan: zwiazek?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!*
Duncan: jaki zwiazek!?
Riccardo: no ona cie nie chce, a potrzebuje takiego faceta jak ja
Duncan: jestes gnida kradnaca czyjes laski!
Riccardo: taki jest fakt, ze cie nie chce!
Duncan: tak mowila? mnie powiedziala cos innego!
Riccardo: pewnie dlatego abys sie nie martwil
Duncan: jedna reke mam wolna i moge ci przywalic debilu!
Riccardo: masz zamale ego do mnie! ona woli porzadnych mezczyzm i jak jej powiem to ze chce aby byla ze mna i wygram ta kase to przy mnie zostanie!
Duncan: nienawidze cie! a ona nadal kocha mnie, bo mi to mowila!
Riccardo: spytamy sie po zadaniu! kogo woli!
Duncan: zgoda!
*Jaskinia zwierzen*
*Riccardo: ktora by wolala kryminaliste odemnie?*
*Duncan: ktora by wolala lalusia odemnie?*
U Courtney i Geoffa...
Courtney: chodzmy do jaskini! tam jest najwiecej!
Geoff: spoko! mozemy pogadac o tobie i Duncanie? koles nic nie robi tylko siedzi na lozku i patrzy w twoje zdjecie....
Courtney: z kat to wiesz?
Geoff: widzialem przez okno...
Courtney: powiem ci jak mu nie wygadasz!
Geoff: bede milczal jak grob
Courtney: ok... z jednej strony chce wrocic do Duncana, a z jednej podoba mi sie Riccardo i wiem, ze nie woli Heather odemnie, slyszalam jak sie w pokoju wyrzalał, co zrobil...
Geoff: no jestes w trudnej sytuacji... nie wiem jak by to bylo jak Bridgette miala by wybierac pomiedzy mna, a kims innym...
Courtney: to kogo mam wybrac?
Geoff: posluchaj glosu serca...
*Jaskinia zwierzen*
*Courtney: to nie tak latwo...*
Courtney: mam metlik w glowie...
Geoff: nie sluchaj glowy tylko serca... wybierz tego, co najwiecej dla ciebie zrobil...
Courtney: (usmiechnela sie) no dobrze...
*Jaskinia zwierzen*
*Geoff: jak sie wygadam Duncanaowi to ona mnie zabije...*
*Courtney: powiem Chrisowi, aby oddal moja nietykalnosc Riccardowi... Co ja wygaduje?! co mi jest?! ja musze byc taka jak kiedys...*
Courtney: jako jedyna z nas mam obozowe doswiatczenie!
Geoff: po co to mowisz? wiem przeciez...
Courtney: musze stac sie byla soba i zrobie, co bedzie najlepsze! Geoff lap te nietoperze! bo uciekna!
Geoff: no narescie masz w sobie zycie! juz łapie!
Po kilku nastu godzinach...
Leshawna: gdzie oni sa?
(nagle wszyscy biegna)
Chris: co sie stalo? czemu nie macie nietoperzy?
Cody: nigdzie nie ma...
Izzy: bylam nawet w srodku wulkanu i nie znalazlam
Gwen: a wogle to tu wystepuja nietoperze?
Chris: nie wiem...
Courtney: a my mamy jednego!
Chris: doskonale Courtney! wygrywaja Serca!
Courtney: a jest taka rzecz... czy mozesz oddac moja nietykalnosc Riccardowi?
Chris: nie mam na to zgody! mam was dosc! sami wybierajcie druzyny! Kapitanowie to Duncan i Riccardo! kto pierwszy sobie bedzie Courtney?
Duncan i Riccardo: ja! ja! bylem pierwszy!
Chris: ty zdecyduj z kim chcesz byc w druzynie
Courtney: proponuje druzyny -dziewczyny na chlopakow!
Chris: swietny pomysl! od teraz nazywacie sie: Piekielni chłopcy i Rozbite Dziewczyny!
Gwen: dziwnie, ale moze byc...
Chris: u dziewczyn jest nietykalna Courtney, a u chlopcow Duncan i Riccardo
Leshawna: to niesprawiedli aby dwoch bylo nietykalnych do 16 odc!
Chris: sprawiedliwe, dlatego, ze to oni dzis wyrzyca osobe!
Bridgette: chyba, ze tak...
Chris: chlopcy maja melamine po lewej, a dziewczyny po prawej!
Geoff: Bridgette! bede tesknij nie spiac z toba!
Bridgette: ja tez!
(caluja sie)
Chris: dosc tego! Chlopcy spotykamy sie na ceremoni!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
godzina 17:00... przed melamina dziewczyn...
Gwen: to musimy sie trzymac razem
Leshawna: no narescie juz nie jestes jak Heather
Gwen: troche mnie ponioslo
Courtney: musimy obmyslic strategie dzieki, ktorej chlopcy beda odpadac! jakies pomysly?
Izzy: ja mam strategie! bedziemy rzucac w nich bombami! i bedzie bum bum! Izzy kocha bum bum!
Mece: troche nienormalne...
Courtney: inne pomysly?
Gwen: tak... bedziemy wygrywac zadania...
Courtney: a oprocz tego?
... (cisza)
Courtney: wiedzialam, ze bede potrzebna wiec mnie sluchac
Leshawna: niby czemu mamy sluchac dwulicowki!
Courtney: o co chodzi i jak mnie nazwalas?!
*Jaskinia zwierzen*
*Courtney: i tak to ja wygram!*
*Leshawna: mam dosc podlych dziewczyn!*
Leshawna: widzialysmy jak sie calowalas z Riccardem!
Courtney: i co z tego?! jak bys byla w takiej sytuacji jak ja to bys wiedziala czemu to zrobilam!
Leshawna: poprostu zmieniasz facetow jak chusteczki!
Gwen: nie kludcie sie!
Bridgette: wlasnie musimy byc w zgodzie i trzymac sie razem!
Courtney: wyobrazcie sobie, ze macie wybrac faceta, ktora wam sie podoba i tego, co zrobi dla was wszystko kogo wybierzecie?
Gwen: mam to samo...
Courtney: ?... to juz Trent jest dla ciebie najwazniejszy?
Gwen: mozemy zmienic temat?!
Courtney: ja juz wiem! tobie podoba sie Duncan! on jest zajety!
Gwen: wlasnie, ze nie chodzi o Duncana...
Courtney: naprawde?
Gwen: dobra chodzi... lubie go, ale chyba bardziej Trenta... on chce zebym wrocila, ale ja nie chce go zas ranic...
Courtney: bylo, minelo... wroc...
Leshawna: no widze dziewczyno, ze masz jakies uczucia
Courtney: ale Harolda i tak nie lubie!
Leshawna: jak powiedzialas? bylo, minelo...
Bridgette: fajnie, ze jestesmy w zgodzie!
Mece: Gwen powinnas isc teraz do Trenta i powiedziec, co czujesz... tak jak ja DJ-owi i go pocalowac!
Courtney: a mozemy sie troszke skupic na mnie?! kogo ja mam wybrac?
Izzy: bum bum!
Mece: Izzy idz poszukac czegos slodkiego do jedzenia
Izzy: juz sie robi! (poleciala)
Bridgette: no wrescie poszla!
Gwen: powinnas wybrac Duncana
Leshawna: ja tez doradzam ci Duncana
Courtney: tylko ja nie wiem czy on mnie jeszcze chce...
Bridgette: napewno!
Mece: a ja wole bys wybrala Riccarda! Duncan jest oblesny! spoczatku mi sie podobal, ale pozniej...
Courtney: poczekam troszke kogo wybrac... w ostatecznosci urzadze zawody!
Leshawna: dobra mysl!
Mece: opowiesz nam, co sie stalo po po wygraniu planu totalnej porazki?
Courtney: tak tylko, ze Leshawnie sie to nie spodoba!
Leshawna: wal prosto z mostu! nawet jesli chodzi o Harolda...
Courtney: odradzam!
Gwen: a ja jestem ciekawa...
Courtney: no dobra! ale ostrzegalam! Wiec zaeczelo sie od wyjscia ze studia... (zaczyna opowiadac cala dluga historyjke)
W tym czasie przed melamina chlopcow...
Duncan: musimy obmowic strategie by wykurzyc dziewczyny!
Riccardo: a kto ci pozwolil rzadzic?!
Geoff: ja mu pozwalam!
Owen: macie jakies jedzenie?!
chlopcy: nie!
Owen: szkoda!
DJ: wiecie ja nie chce aby ktos odpadal!
Duncan: tylko, ze musi!
Riccardo: Duncan chodz do Courtney aby sie szybko dowiedziec kogo woli!
Duncan: niech ci bedzie!
*Jaskinia zwierzen*
*Duncan: o on sobie mysli?! i tak bedzie wolala mnie chyba... jednak cos czuje...*
*Riccardo: wybierze przystojnego, madrego i milego goscia takiego jak ja!
Przed melamina dziewczyn...
(do dziewczyn podchodza Duncan i Riccardo)
Duncan i Riccardo: Courtney?!
Courtney: no slucham...
Duncan: chodz na szesc oczow!
Courtney: wybaczcie...
Gwen: jasne wytlumacz sie im!
*Jaskinia zwierzen*
*Duncan: Courtney polubila sie z Gwen?!*
*Leshawna: Harold?! jesli to slyszysz to chce ci powiedziec! ze...! przebaczam ci chuderlaczku!*
Z tylu melaminy...
Riccardo: ktorego z nas wolisz bardziej?!
Courtney: musimy o tym teraz rozmawiac?
Duncan: tak! bo chce mu dokopac!
Courtney: Duncan to ty chcesz jeszcze mnie? po tym wszystkim...
Duncan: no... ale ktorego wolisz?!
Courtney: oby dwoch was kocham...
*Jaskinia zwierzen*
*Duncan: oby dwoch nas kocha?! o jego tez chodzi?!
*Riccardo: a... kocha mnie...*
*Courtney: ale palnelam glupote!*
Riccardo: wolisz mnie prawda?!
Courtney: jestescie dla mnie wyjatkowi... ale musze sie zdecydowac... jak cos urzadze zawody... a jak bedzie remis... nie bede chciala rzadnego z was...
Duncan: po tym wszystkim co przeszlem?!
Riccardo: mowilem ci, ze nie jestes jej wart
Courtney: tylko sie nie pobijcie! najlepiej bedzie dla mnie jak stane sie dretwa, spieta stara Courtney ok?
Duncan: o znaczy, ze bedziesz zas gnedzic?
Courtney: jestescie tacy naiwni! wszyscy wiedza, ze to ja wygram ponownie! i ty Duncan nie jestes w moim typie! (caluje go!) a ty Riccardo jestes takim sobie lalusiem! (caluje go)
Courtney: (ma łzy w oczach) wybaczcie! (pobiegla do dziewczyn)
*Jaskinia zwierzen*
*Duncan: uwielbiam ta laske!*
*Riccardo: dlaczego jego pocalowala pierwszego?!*
Bridgette: co ci sie stalo?
Courtney: jestem zalosna! nie umiem wybrac! wiecie co chce?
Leshawna: no nie mow, ze...
Courtney: ja jedyna z was jestem najlepsza! i to ja wygram! znienawidzijcie mnie!
Gwen: Yy... dobrze sie czujesz?
Courtney: nie! Gwen masz sie niepodwalac do Duncana, bo mu sie oberwie! Nienawidze was i to ja jestem najlepsza! sorry... (pobiegla do pokoju)
Mece: powinna zostac sama... przydala by sie teraz Heather aby zas mogla zyc...
dziewczyny: co?! Heather?!
Mece: ok przesadzilam... wiecie, co pojde sprawdzic co u DJ...
Bridgette: jasne, a ja u Geoffa
Gwen: a ja u Trenta
Leshawna: nie zostawiajcie mnie tu sama!
(poszly)
Leshawna: aha super...
U chlopcow...
(przychodza Duncan i Riccardo)
Trent: co tak dlugo...?
Duncan: laska ma zalamanie psychine od co...
Riccardo: nieprawda! dobra prawda... nie wie kogo wybrac mowila cos o zawodach...
Geoff: to jestecie uziemieli...
DJ: o patrzcie ida dziewczyny!
Mece: DJ chodz nachwile
DJ: jak nie zendleje!
Mece: mam cos dlaciebie! (pocalowala go)
DJ: o mamusiu! (zendlal)
Bridgette: Geoff moze no wiesz... chodz...
Gwen: wiesz, co Trent... miales racje... chce wrocic do ciebie!
Riccardo: one powariowaly?
Duncan: ej czekajcie! czemu nagle tak przychodzicie i nas balerujecie?! to podstep!
Gwen: nie...
Riccardo: zgadzam sie znim! chodz ten raz... pojawiacie sie z nikat i rozdzielacie. Chcecie nas sie nas pozbyc!
*Jaskinia zwierzen*
*Trent: troche to dziwne...*
*Gwen: ja wyjawiam, ze chce wroci, a tu, ze jakis podstep?! oni sa niepoprawni*
Bridgette: no dobra jesli przeszkodzilismy wam to mogliscie powiedzic... kiedys indziej sie spotkamy...
Mece: no narazie chlopaki
Chris: to koniec odcinka... zaduzro dzis bylo romantyzmu chociaz prawie sie nie poplakalem tak jak Chef. W nastepnym dowiecie sie czy dziewczyny to uknuly czy nie... i czy Courtney sie wkoncu zdecyduje. Inaczje bedziemy miec problem z prawnikami... To ogladajcie Miłość TOTALNEJ Porażki!
Głosujcie na:
- Geoff
- DJ
- Cody
- Owen
- Trent
Nietykalnosc: Duncan i Riccardo (do 16 odc oby dwaj)
Owen
OdpowiedzUsuńCody
OdpowiedzUsuńCody
OdpowiedzUsuńzaczelam doslownie niedawno czytac te twoje wszystkie posty i wiesz co ci powiem? nie chce cie urazic, ale to jakas totalna masakra, serio. wstawiasz o wiele za duzo slowa "zaś", a poza tym w nieodpowiednich miejscach, drugi minus to: slowo "zaś" jest, ze tak powiem slowem "mądrym". myslisz, ze np.Duncan moglby mowic takim "naukowym" jezykiem? nie podoba mi sie tez to, ze wstawiasz nieprawdopodobne zdarzenia:nie sadzisz, ze chlopaki predzej obraziliby sie, kiedy pocalowala obydwoch i powiedziala, ze obydwoch kocha? nie wiem, czy przeczytasz ten komentarz, bo to bardzo stary post, ale gdybys przypadkiem go zauwarzyla-odpisz. nie lubie krytykowac, ale w takiej sytuacji nie moglam sie powstrzymac. :/
OdpowiedzUsuńtrochę się zgadzam z anonimowym. do obrażenia ma rację. Ja bym się tam obraziła, na pewno. I za dużo tego zaś. Fajny odcinek, bardzo fajny, za dużo trochę tego romantyzmu - jak to powiedział Chris
OdpowiedzUsuńtrochę się zgadzam z anonimowym. do obrażenia ma rację. Ja bym się tam obraziła, na pewno. I za dużo tego zaś. Fajny odcinek, bardzo fajny, za dużo trochę tego romantyzmu - jak to powiedział Chris
OdpowiedzUsuń