Chris: (przytula się z MB Anna) Witam... Dzis odcinek zapowie ta piekna kobieta...
MB Anna: Miło Chris z twojej strony...
Beth: Mamo chodz tu!
MB Anna: no juz... Chris sam to zapowiedz... (poszla sobie)
Chris: Yy... ale kompromitacja... Zapraszam na Mame TOTALNEJ Porażki!
Chef: pogarszasz sie!
Chris: zamknij sie!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ceremonia...
Chris: Hejka na pierwszej waszej ceremoni... Tak widac musze przypomniec zasady...
Eva: a olej je i wywal kogos...
Courtney: zgodze sie z nia...
Owen: Chris, bo nie mialem okazji sie czegos spytac... Gdzie jest Pan i Pani Kokos...
Chris: no ten...
Izzy: tez chce wiedziec!
Chris: oni wylecieli!
Owen: nie! Tylko nie Pan i Pani Kokos! Dlaczego?!
MO Rachel: a kto to jest syneczku?
Owen: moi przyjaciele...
Duncan: to tylko dwa puste kokosy tak jak twoj leb...
MC Grace: kryminalisto...
Duncan: co?! Moze odzywac tez mi nie wolno?!
Harold: jak nie chcesz dostac lania...
Duncan: grrrr...
MH Getruda: mowiles cos o moim synku?!
Duncan: ...
MH Getrude i MC Grace: i tak ma byc!
*Helikopter zwierzen*
*Duncan: ja nie wytrzymam!*
*Courtney: szkoda mi Duncana... Co ja wygaduje?!*
Justin: Chris no nie przecigaj tylko mow co trzeba, bo musze nalozyc maseczke...
Noah: Mamo nie wyglupiaj sie!
MN Mary: ale ja chce imprezke!
MDiD Alyson: Mary nie przesadzasz troche? Twoj syn ma racje...
MN Mary: nie... Bo ja mam juz to we krwi...
Duncan: tylko zazdroscic...
Noah: chetnie bym sie zamienil...
Dylan: sory ja bym nie wytrzymam z ''zaczytany w ksiazki'' a moj brat to ucieka i jest swiety spokoj...
Chris: wygadaliscie sie?
DJ: ja ich tak slucham i nie sadze...
Trent: ja tez...
Chris: nie ochodzi mnie to... To tak... W tym sezonie bedzieci dostawac jako znak przetrwania smoczki dla dzieci...
wszyscy: buhahaha!
Duncan: ze niby co dostawac?!
Courtney: tobie juz odwalilo kompletnie...
Owen: czy to jest jadalne?
MO Rachel: nie Owen...
Owen: ale dlaczego?!
Chris: Yy... a ten kto nie dostanie smoczka uda sie wyjsciem nedznikow i odjedzie autobusem przegranych wraz ze swoja mama...
Eva: skonczyles ta paplanine?!
Chris: jeszcze nie... to skoczki dostaja: DJ, Noah, Courtney, Izzy, Owen, Duncan i Dylan, Harold, Justin...
*Helikopter zwierzen*
*Courtney: nie!!! Tylko nie Justin!*
Chris: ... A ostatniego...
Trent: czekajcie chwile! Zawolalcie Gwen!
Chris: jeszcze nie wiesz czy odpadles a ty juz ''zawolajcie Gwen''
Trent: wiem... ale prosze...
Chris: no dobra... Chefie!
Chef: (przychodzi) co?!
Chris: prznies tu Gwen...
Chef: po co?!
Chris: nie wiem... ale przynies...
Chef: ok... za premie...
Chris: jak zawsze...
Chef: (poszedl) grr...
*Helikopter zwierzen*
*Courtney: jak powie to nie zyje!*
Chef: (przynosi Gwen i stawia na ziemie) masz...
Gwen: no wrescie mnie pusciles... o co chodzi?!
Trent: to ja chcialem abys przyszla... Musze cos powiedziec...
Courtney: grrr...
Trent: ...
Chris: no szybko nie mamy duzo czasu...
Trent: Calowalem sie z Courtney!
wszyscy: co?!
Courtney: juz nie zyjesz!
Duncan: ze co?!
MC Grace: powiedz tylko, ze dla strategi...
Courtney: ja sie z nim nie calowalam! To on mnie pocalowal!
Duncan: grrr...
Justin: ;/
MT Brooke: synku dlaczego zrobiles to tej biednej dziewczynie?!
Gwen: Trent powiedz ze klamiesz...
Trent: to ona mnie pocalowala! Za to, ze uratowalem jej zycie...
Courtney: :( kurcze...
Duncan: Chris koncz kto wylatuje bo chce isc juz!;/ Wogle to on wylatuje widomo...
*Helikopter zwierzen*
*Trent: prosze... chce zyc...*
*Courtney: nie zyje*
*Duncan: ;/ ale ona jest! Ale mysle ze to on to zrobil... ale i tak nie zyje!*
*Justin: ten kolo ma przerabane!*
*Gwen: nie moge w to uwierzyc*
Chris: ok... odpada Eva...
wszyscy: co?!
Eva: ja?! Czemu?!
ME Lady: zabije cie Chris! Mialysmy to wygrac!
Chris: oj! Narazie! (uciekl)
Eva: nara frajerzy!
(obie wsiadly do autobusu i odjechaly)
Izzy: heh...
Chef: rozejsc sie...
Gwen: Trent wierze ci...
Trent: dziekuje... mosialem sie przyznac...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ranek... 10:21 garderoba nr 2...
Dylan: i co bracie dostales kosza...
Duncan: zamknij sie!
Courtney: Duncan... ja przepraszam...
wszyscy: co?!
*Helikopter zwierzen*
*Courtney: tak wiem... ale to po to zeby wygrac to serie i tez ze mi na nim zalezy... Co sie ze mna dzieje?!*
Duncan: cos ty powiedziala?
Courtney: przepraszam... Ale gdyby nie on co ci mowilam ze nad ta przepscia bylo by po mnie... ponioslo mnie troche i tak wyszlo... Zrozumiem jak mnie juz nie chcesz...
DJ: laska ty masz serce...
Courtney: ;/ cicho...
Duncan: :D Jak tak ladnie przepraszasz to sie nie gniewam...
Dylan: cholera... tobie to sie musi udac!
Duncan: sory ta laska chce mnie!
Justin: i tak bedzie ze mna...
Dylan: lub... no wole z toba... Do jego brata nie pasuje...
Courtney: :P mam was dosyc...
Chris: (przez megafon) zjawcie sie do bufetu!
Bufet...
(mamy jedza ekstra sniadanie razem z Chrisem)
wszyscy: co?! wow! Jak?!
Chris: co?! Zaraz Chef wam da sniadanie... ta breje czy cos tam...
Courtney: nie bede brei jadla! Mamo moge z toba zjesc?
MC Grace: wiesz Courtney... sorka ale to co zrobilas bylo i sie wyjawilo to wiesz... nie!
Courtney: szlak ;/
Duncan: Chris po co tas tu ciagnales?!
Trent: stary nie chcesz bic da kopa... no wiesz...
Duncan: nie wiem o czym mowisz...
*Helikopter zwierzen*
*Duncan: chetnie bym mu dokopal, ale jest powod... mama Courtney!*
*Ezekiel: dlugo sie utrzymuje w grze...*
Gwen: zapomnij juz o tym Trent...
Trent: ok... ale jestesmy nadal tak?
Gwen: tak...
Trent: fajnie...
MG Maria: a co sie stalo?
Gwen: nic...
Chris: sciagnal was tu po to do nastepnego zadanie... Mamy moga robic co chca... i tak zalatwe kazdej omowe, ze to bedzie bezpieczne...
*Helikopter zwierzen*
*Chris: nie bedzie bezpiecznie tylko niebezpiecznie! To co dla nich przygotowalem to jak by Owen powiedzial czad!*
Owen: Chris ja chce Pana Kokosa!
Heather: zamknij sie grubasie! Daj skonczyc Chrisowi!
Chris: wujkowi Chrisowi!
Geoff: no mow wkoncu...
Chris: Dzis zadanie bedzie z poza naszego teatru... Przejdziecie sie troszke...
Leshawna: troszke to znaczy z 10 km?!
Chris: nie... No co ty nie chcialo by mi sie tyle chodzic...
Katie: ale ja chce do Sadie!
Dylan: a ta zaczyna...
Lindsay: ty jej nie slyszales przez cala noc jak sie darla...
Beth: powiniscie nam wspolczuc...
Noah: niedoczekanie...
Sierra: ona ma niezla przepone...
Chris: a wlasnie to co chcialem sie was spytac... Coscie zrobili z kamera Dorosle dzieci?!
Ezekiel: nie ma...
Heather: grubu przyszedl i zjadl!
Owen: bylem glodny...
DJ: czemu nam kamery nie zladles? nie podgladali by nas!
Owen: ja juz nie chce jesc tych kamer... Miales... To znaczy... Kret nie chcial przez to wyjsc z tunelu...
Izzy: Owen to trzeba w tedy jesc cytryny!
Courtney: wariatka...
Chris: mozemy isc?
Justin: ale nie uszkodze moich pieknych nog?!
Chris: nie... rany... to nie bedzie daleko... za waszymi garderobami...
Geoff: przyczepami...
Chris: graderobami!... Jest wyjscie a tam jest takie cos i zacznie sie zadanie...
*Helikopter zwierzen*
*Leshawna: no chyba nie jakas maszyna...*
*Lindsay: moze tam bedzie kasa w walizke, ktora przyna mi? Ale ja jestem madra!*
Chris: idziemy...
(wszyscy uczestnicy procz mam udali sie za Chrisem)
Nad wyschnieta rzeka... most...
Trent: kolo co my mamy niby tu robic?
Courtney: brr... te kamienie sa ostre jak zylety...
Duncan: a co boisz sie, ze cie przetna?
Courtney: nie! Ja sie niczego nie boje...
Chris: dzis nie bedzie jedno zadanie... a kilka takich roznych...
Gwen: swietnie...
Beth: Chris ale obiecales ze bedzie to bezpieczne...
Chris: no bedzie... tylko dwoch naszych kaskaderow nie przezylo...
(pszyscy przelkneli sline)
Duncan: Yy... gdzie Doris? Chce mu dorabac...
Harold: (schowany za DJ) ani sie wasz! I tak powiem mamusi!
Duncan: ubezpieczylem sie...
DJ: Yy... Harold ja nie chce miec nic z tym do czynienia...
Chris: przestaniecie mi przerywac?!
Sierra: sluchamy!
Chris: pierwsze wasze zadanie to... Zrzucic kogos z druzyny w ta rzeke...
Beth: ale tu nie ma rzeki...
Leshawna: jaja se robisz?! Chcesz abysmy kogo wrzucili na te kamienie?!
Lindsay: jak juz to proponuje Heather!
Heather: ani sie wasz!
Duncan: a ja Doris...
Harold: a ja Courtney...
Courtney, Duncan, Justin, Dylan: co?!
Courtney: zglupiales?! Zaraz nie zyjesz!
Trent: uff dobrze ze nie ja...
Courtney: ty tez mozesz nie zyc za to ze to powiedziales!
Dylan: moze oszczedzmy ksiezniczke... proponuje ''zaczytanego''
Noah: (czyta ksiazke) ktos cos chcial odemnie?
Chris: ho, hola dzieciaki! Ja tylko zartwalem! Nikogo nie bedziecie wrzucac!
Gwen: a szkoda...
Sierra: dobrze ze nie bedziemy juz sie wystraszylam...
Katie: a ja chce do Sadie!
wszyscy: wiemy!
Geoff: a ja chce do Bridgette i co mam powiedziec?!
Chris: ze powiem wam pierwsze zadanie... z kazdej druzyny wybiore jedna osobe ktora przywiazemy to tych tacz... (nagle na moscie pojawiaja sie dwie okragle krecace sie w kolko tarcze) i bedziecie do nich rzucac nozami...
wszyscy: zglupiales?!
Chris: nie! Mam wasze zgody z regulaminu^^
Courtney: pokaz mi!
Chris: o nie! ^^ nie nabiore sie...
Courtney: ale ja musze!
Chris: nie musisz... to znaczy mowisz, bo w ciebie bedzie rzucac nozami druzyna...
Courtney, Duncan, Justin, Dylan: co?!
Courtney: niezgadzam sie!
Chris: to automatycznie odpadasz...
Courtney: :( o rany... przeciez mnie zabija!
Duncan: wez mnie a nie ja!
Chris: Yy... nie!
Justin: ja bede probowal nietrafic...
Heather: oh szkoda mi cie Courtney... zart!
Chris: chcesz reprezentowac druzyne?
Heather: nie...
Chris: to z was Dzieci bedziec Ezekiel...
Ezekiel: dlaczego?!
Chris: bo Heather nie chciala...
Courtney: ja tez nie chce!
Chris: ale juz ustanowione! Chefie...
Chef: (przychodzi) co?!
Chris: przypnij ich do tej tarczy...
Courtney: (przypieta do tarczy) jak ktos nie trafi to zabije!
Duncan: slyszales Doris?!
Harold: tak...
Owen: ale mi wybaczysz...
Courtney: nie! Nikomu nie wybacze jak nie trafi!
Noah: jak juz nie bedziesz zyc to niby co nam zrobisz?
Courtney: grrr... Duncan mnie pomsci...
Duncan: aha...
*Helikopter zwierzen*
*Duncan: co ona wygaduje?!*
*Harold: i tak powiem mamusi... Ale az taki zly nie jestem aby zabijac*
Ezekiel: chce zyc...
Heather: ciebie nie bedzie nikomu szkoda!
Chris: wiecie ze utrudnieniem jest krecenie sie tego...
Courtney: no pieknie...
DJ: a ja tez musze rzucac?
Chris: wszyscy... (nagle cos w zegarku i tarcze sie kreca) mozecie rzucac...
Heather: (rzuca z Ezekiela i probuje z niego trafic, ale nie trafia) a chcialam trafic...
Ezekiel: ej!
Chris: ten kto trafi w osobe to odejmuje jeden punkt!
DJ: (rzuca ale nie dorzuca) rany...
Courtney: szczescie...
Chris: Dzieci 1, a Mlodzieniaszki -1...
Modzieniaszki: dlaczego?!
Chris: bo tak! DJ nie dorzucil... A jak ktos trafi, niedorzuci nie w tarcze traci punkt... proste?
Sierra: nie martw sie... nic ci nie bedzie! (rzuca ale leci gdzies indziej niz jest tarcza)
Chris: 0:-1...
Izzy: ja chce teraz rzucic!
Courtney: nie...
Izzy: (rzuca, ale trafia w drzewo) oj zlego mialam cela...
Chris: 0:-2... nie spodziewales sie czekog takiego...
Beth: (rzuca i tarfia w tarcze i ie uszkadza Ezekiela) jest! Udalo sie!
Lindsay: brawo Beth!
Chris: 1:-2...
Harold: teraz ja...
Duncan: a sprobuj trafic w nia... leb urwe!
Courtney: :D o Duncan... Ja tez ci leb urwe urwe jak trafisz...
Harold: ojc... (rzuca i trafia w tarcze) o tak...
Courtney: masz szczescie!
Duncan: no i to wielkie szczescie...
Harold: musze jeszcze zyc... siat potrzebuje Harolda...
wszyscy: (oprocz Leshawny) Buhaha!
Leshawna: kurczaczku to prawda...
Chris: 1:-1... postarajcie sie!
Lindsay: teraz ja! (rzuca za siebie)
Beth: nie w ta strone Lindsay...
Chris: 0:-1...
Noah: (rzuca w trafia w tarcze) no...
Courtney: byles blisko uciecia mi wlosow! Grr!
Noah: ale tragedia... a teraz wybaczcie doczytam ksiazke...
Heather: mol ksiazkowy...
Noah: przeciez czytalas ze mna...
Heather: przestan!
Chris: 0:0.. no remis...
Geoff: (rzuca i trafia w tarcze) nic ci nie jest stary?
Ezekiel: nie...
*Helikopter zwierzen*
*Geoff: tak tesknie za toba Bridgette... Brak mi ciebie*
Chris: 1:0...
Trent: Gwen... to dla ciebie (rzuca na ziemie noz)
Courtney: przez ciebie stracilismy zero punktow za sjestesmy na minusie!
Gwen: Trent nie musisz tak robic... juz ci przebaczylam
Trent: no wiem...
Chris: 1:-1...
Katie: ja chce rzucac...
Ezekiel: ale uwazaj...
Katie: (rzuca w przepasc) nie udalo sie... to dlatego, ze nie ma tu Sadie! łeee!
Dylan: niech ona przestanie!
Chris: -1:-1 heh...
Owen: teraz ja...
Courtney: trawiasz we mnie to nie zyjesz...
Owen: Aaa! (rzuca i trafia w tarcze)
Chris: -1:0... o porawilo sie...
Gwen: to zostalam tylko ja u nas... (rzuca i trafia w tarcze)
Chris: 0:0! Remis? nie... Mlodzieniaszki macie jeszcze szanse... Duncan rzucasz, a potem Justin...
Duncan: musze koniecznie?
Chris: tak...
Courtney: mysle, ze trafisz w tarcze ^^ Chyba mnie nie skrzywdzisz?
Duncan: ciebie w zyciu... (rzuca i trafia w tarcze)
Courtney: (ma noz rzucony od Duncana blisko glowy) joj... Debilu mogle mi w glowe trafic! (nagle z noza wycchodzi jak kartka i zaczyna czyta) ''nigdy nie skrzywdze osoby, ktorej kocham'' Oh... Duncan...
Dylan: pozygam sie... od kiedy bracie romantyk z ciebie?
Duncan: spadaj...
Justin: i ja mam rzucac tak? Courtney nie martw sie ja napewno trafie w tarcze!
Courtney: jak we mnie to masz przerabane...
Ezekiel: moge juz zejsc?!
Chris: tak... czekamy teraz az rzuci Justin...
Heather: przetnij ja!
Courtney: Justin wiesz przeciez... moja mama chce abys byl ze mna...
Justin: chcesz byc ze mna?!
Duncan: co?!
*Helikopter zwierzen*
*Courtney: probuje ocalic sobie zycie*
Courtney: ;/ z Duncanem...
Dylan: juz ci mowilem... Duncan to oferma...
Duncan: sam jestes oferma! Ej... chwila a ja mam nie rzucac?
Chris: nie...
Duncan: i dobrze... to cos co sie jest moim bratem by nie trafilo w tarcze...
Dylan: dorabe ci!
Justin: to rzucam... (rzuca i trafie w reke Courtney)
Courtney: Aaa! Ty debilu *****! Ał... *****... Pomocy... (zendlala)
Duncan: lalusiu juz po tobie! Jak mogles!
Chris: Ej!
Justin: ja nie chcialem... serio! Ja ja kocham...
Duncan: ze niby co?! Grrr... uciekaj!
Heather i Harold: dobrze zrobiles Justin!
Justin: ale ja naprawde nie chcialem! (uciekl)
Chris: wygrywaja... Mlode Mlodzieniaszki!
DJ: i co z tego?! Mamy poszkodowana!
Chris: Ehh... nic jej nie bedzie... Te noze to tylko atrapy w ktorych jest sriodek usypiajacy... Przeciez nie mogl bym abyscie sie pozabijali... Bo wasze mamy by mnie zabily...
Duncan: (odpina Courtney i bierze na rece) nie mow, ze masz kolejne zadanie!
Chris: niestety... jak widac ona spi... to nie da sie wykonac...
Beth: no i przegralismy :(
Sierra: a myslalam, ze tu jest fajnie... Chris przesadziles dzisiaj...
Duncan: i to duzo!
Dylan: daj mi ja bracie niech bedzie w objeciach prawdziwego mezczyzny!
Duncan: chcialo by sie...
Dylan: phy... Ona i tak mnie nie interesuje... Izzy mi sie podoba...
Izzy: ja?! Serio?!
Owen: ale Izzy jest moja dziewczyna...
Dylan: wiem... dlatego szukam kogos wolnego...
Izzy: (zarumienila sie) nie wiedzialam ze sie komus podobam...
Gwen: ona sie zachowuje teraz jak czlowiek...
Izzy: co?! Odplynelam przed chwila...
Owen: ale Izzy chyba woli grubcia Owena?
Izzy: jasne! Nie wdaje sie zwiazki z noramalnymi ludzmi!
Owen: Juuuhu! Jestem nienormalny! Czadowo!
Noah: Wiesz grubiasie cos ty teraz powiedzial?
DJ: daj mu spokoj moj drogi przyjacielu...
*Helikopter zwierzen*
*Izzy: czy ja jestem jakas dziwna? Jak moge sie podobac komus innemu tez niz tylko grubciowi?!*
*Owen: jestem zazdrosny... i glodny...*
Trent: Gwen...
Gwen: (caluje Trenta) przestan juz gadac!
Trent: dobrze...
*Helikopter zwierzen*
*Trent: nie wiem co ja zrobilem, ale podzialalo*
*Gwen: chcialam aby sie zamknal*
Heather: Gwen czemu calujesz sie z wrogiem?!
Gwen: co cie to obchodzi...
Heather: a to, ze wyciagnie od nas informacje!
Gwen: jakie informacje?! Naćpałas sie czy co?!
Lindsay: hahaha! to bylo dobre! A co to znaczy...
Beth: wylumacze ci pozniej Lindsay...
Chris: mozecie sobie isc... na dzis koniec...
Duncan: (nadal trzyma Courtney na rekach) i tyle?! I co ja mam teraz zrobic?! Jak mam ja zanies by jej matka nie zauwarzyla?!
Chris: o cholera... zapomnialem o jej matce... co ja teraz powiem...
Beth: moze... albo... nie wiem!
Chris: dzis siedzicie za kare... przez Justina... caly dzien w garderobach!
DJ: no super...
Izzy: ale Izzy musi sie ruszac!
Owen: a Owen jest glodny!
Chris: ale tak ma byc i tyle! A niech ktorys pisnie o zadaniu dzisiejszym swojej matce to wylatuje! Zarozumiano?!
Chef: (przychodzi) jeszcze do tego bedzie musial obraz 3 kg ziemniakow!
wszyscy: nie!
Chris: no to na tyle... chyba traficie... Dojrzale dzieci wieczorem na ceremonie... To koniec odcinka dziwnego jak zwykle... Mam nadzieje, ze sie obudzi Chef przesadzil z dawka...
Chef: nie czepiaj sie!
Chris: to Zapraszam Mame TOTALNEJ Porażki!
Glosujcie na:
- Sierra
- Beth
- Heather
- Leshawna
- Geoff
- Katie
- Gwen
- Ezekiel
- Lindsay
Jutro (napewno) bedzie sie w odcinku dzialo! Nie wyjawie co ^^
MENU
- AKTUALNOŚCI
- ODCINKI
- O MNIE
- POSTACIE Z MOICH SERII
- SEZONY
- MOJE SERIE
- TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY
- TOTALNA PORAŻKA: GORĄCZKA ZŁOTA
- TOTALNA PORAŻKA: PO DRUGIEJ STRONIE REALITY-SHOW
- TOTALNA PORAŻKA: 12 GODZIN MĘKI
- TOTALNA PORAŻKA W INDIACH
- TOTALNA PORAŻKA NA LODZIE
- STUDIA TOTALNEJ PORAŻKI
- BOHATER TOTALNEJ PORAŻKI POWRÓT NA WYSPĘ
- MAMA TOTALNEJ PORAŻKI
- MORZE TOTALNEJ PORAŻKI
- MIŁOŚĆ TOTALNEJ PORAŻKI
- ORYGINALNE SERIE
- MOJE SERIE
- INFORMACJE NA TEMAT SEZONÓW
- MOICH SERII
- ORYGINALNYCH SERII
- ZWIASTUNY
- CZOŁÓWKI
- ZWYCIĘSCY I ELIMINACJE
- OPOWIEŚCI
- KONTAKT
Totalna PorażkoLandia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Total Drama Famous Hunters
Pozostałości
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
świetny odcinek, pisz szybko nexta, głos na Ezekiela (nie wiem czemu ale jakoś tak...)
OdpowiedzUsuńGłos na Geoffa.
OdpowiedzUsuńNiech wraca do Brigette bo za nią tęskni.. ;).
suzii.
Katie, bo chce do Sadie
OdpowiedzUsuńNa Ezekiela głos. Fajowy odc. ^^ Najlepsze z Owenem: Juuuhu! Jestem nienormalny! Czadowo!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się hehe.
Ta_Co_Lubi_TDA/TDI
Głos na Ezekiela.yyy...Nie wiem czemu ale tak jakoś xD
OdpowiedzUsuńSyŚś z total-drama-island-blogier ;)
Ezekiel
OdpowiedzUsuńEzekiel
OdpowiedzUsuńEzekiel ;**
OdpowiedzUsuńI ♥ your blog!
Ezekel
OdpowiedzUsuńDo poprzednika(poprzedniczki):Ezekiel a nie Ezekel ,ale nie wnikam.
OdpowiedzUsuńGłos na Ezekiela
Tak jak predmówca/przedmówczyni
OdpowiedzUsuńEzekiel
OdpowiedzUsuńExtra!!! nie moge się doczekać
OdpowiedzUsuńSuper jak byś miała zacząć nową serie od 14 do 20 postaci ile byś wzięła. Taka sonda
OdpowiedzUsuńMik