Odcinek 10 – TPŁS-TDFH „Starość nie radość“
„W Ostatnim odcinku Totalnej Porażki: Łowcy Sławy...“ zaczął Chris stojąc na scenie w Studiu Wyzwań „Och Vancouver“ przedstawiono centrum miasta w lotu ptaka „Pozwoliliśmy naszym stałym bywalcom poszaleć trochę na zakupach“ ukazano fragment jak Cody biegł wzdłuż ulicy trzymając w dłoni wieszak ze swetrem w paski „Ale niektórzy zostali rozproszeni przez błyski fleszy“ ujawniło się jak Topher pozował dla paparazzi
„Albo gonieni przez fanów“ wtrącił się Don dochodząc podchodząc do Chrisa, a następnie pokazano jak na rozdzielonym ekranie jak Heather i Alejandro byli gonienie przez grupę ludzi, jak Trent ukrywał się za koszem na śmieci, a Jacques podskakiwał sobie szczęśliwy kierując się w stronę jednego ze sklepów „Jednak niektórym nie zabrakło też zdrowego rozsądku“ pojawił się fragment jak Ellody, Bridgette, Carrie i Emma przeszukiwały samolot, a Noah siedział na kanapie i się temu wyglądał
„Zdając sobie sprawę z ważności zadania próbowali wymusić rzeczy od sprzedających“ kontynuował Chris po czym pokazał się moment kiedy Josee szarpała sprzedawcą za lady „Albo ukraść“ pokazano jak Courtney wspinała się po drabince w ślepej uliczce z liną w dłoni „Albo zafascynować się słodyczami“ przedstawiono Sugar jak patrzała się na witrynę sklepu
„Wszystkie ich starania poszły na marne, bo zabrakło im czasu“ dodał tym razem Don uśmiechając się szeroko do kamery „Może oprócz starań jednej osoby. Cody doniósł wszystkie rzeczy na czas, został dość dobrze oceniony przez jury, a jego wygrana została oparta na tym co pisało w umówie“
„Dodatkowo Cody pozbył się dwóch silnych graczy w dziejach Totalnej Porażki, czyli Josee i Alejandro“ oznajmił Chris wymuszając uśmiech „Jestem ciut zdziwiony“
„A ja nie“ mruknął drugi gospodarz „Na każdemu w końcu przychodzi pora“
„Czy Heather i Jacques zemszczą się za wybór Codiego?“ spytał Chris wychodząc bardziej do przodu sceny
„Albo czy Alejandro i Josee obniżą wynik Codiego po mimo jego przyszłych dzisiejszych starań?“ odparł Don wychodząc przed Chrisa
„Czy Scott znajdzie sposób na pozbycie się Duncana?“ zapytał dość mniej weselnych głosem Chris wpychając się przed Dona
Dona uśmiech spadł z twarzy „Zwaliłeś wstęp tym pytaniem“ odparł przechylając się ramie w ramie, aby był bardziej widoczny w kamerze „Oglądajcie Totalną...“
„...Porażkę: Łowcy Sławy!“ dokończył sam Chris opierając swoje ramie o jego
„Och przestań nam niszczyć program!“ jęknął Don wycofując się na tył
„Już niedługo“ mruknął Chris pod nosem mrużąc oczy
„Mówiłeś coś?“ odwrócił się do niego Don
„Nie, nie!“ odparł szybko Chris krzywiąc się i schodząc ze sceny
Czołówka: (Muzyka
leci, reflektory wysuwają się raz z jednej, a raz z drugiej strony
studia, a obok nich wysuwają się również kamery. Zbliżenie na środek
studia, na którym stoi Chris wraz z Donem)
Chcę sławnym być!
(Za dwójką prowadzących Leshawna, Jay, Ellody i Topher pozują do zdjęć jak najlepiej umieją )
Chcę sławnym być!
(Heather odpycha Alejandro, ale przed nią pojawiają się Josee oraz Jacques wychodząc na pierwszy plan)
Ja chciałbym być sławny!
(Przed Josse oraz Jacques pojawiają się Noah, Kitty i Emma. Obok podchodzi Owen, który przysłania Noah)
Chcę sławnym być!
(Przedstawiony jest widok na budynki miasta i jak w oddali Sierra goni Codiego)
Chcę sławnym być!
(Obok na chodniku stoi Duncan, który się uśmiecha i wymienia wzrok z Courtney. Scott zły łapie ją za nadgarstek)
Ja chciałbym być sławny!
(W
głębi miasta Carrie, Mike, Zoey, Stephanie, Sugar i Bridgette rozdają
ludziom swoje autografy. Na końcu muzyki rozlega się gwizd. Na samym
końcu siedząc w samochodzie Gwen i Trent rumienią się wzajemnie patrząc
na siebie)
TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY
Z samego rana kamera zarejestrowała jak Noah śpi na podłodze. Na sobie miał nietypowo ciemnozieloną czapkę z daszkiem i długą brązową brodę z wąsami. Za nim znajdowała się czerwona kanapa, na której spała Emma ubrana w błękitną błyszczącą suknię. Włosy jej były spięte w koka. Dziewczyna obróciła się na bok, co sprawiło, że spadła z kanapy.
„Ał!“ wrzasnął Noah jak dziewczyna na niego spadła
„Aaaaaa!“ krzyknęła Emma przebudzając się na wskutek upadku i widząc nietypowo ubranego Noah
„Aaaaaa!“ zaczął się drzeć Noah widząc, że Emma również jest nietypowo ubrana
„Co się dzieje?!“ szybko przebudziła się Ellody krążąc wzrokiem po pokoju. Dziewczyna siedziała na krześle- nie miała na sobie okularów, a jej włosy były pofalowane. Miała na sobie podobną sukienkę do Emmy tylko że w kolorze różowym
Emma i Noah w szoku szybko podnieśli się z podłogi „Kim jesteś?!“ wskazali na siebie jednocześnie
Ellody wstała z krzesła. Przed nią padło jej odbicie w lustrze „Wow!“ wykrzyczała zdziwiona widząc na swojej twarzy dość mocny makijaż- jej oczy zostały pomalowane na neonowy zielony odcień, a usta biły wyrazistą czerwienią
„N-noah to t-ty?“ spytała niepewnie Emma patrząc bezpośrednio na chłopaka
„Oczywiście, że ja!“ odpowiedział po czym się otrzepał „A ty mi przypominasz Emme tylko jakoś inaczej wyglądasz“
Emma spojrzała, że ma na sobie sukienkę „Skąd to się wzięło?“ pogłaskała materiał
Noah rozszerzył oczy jak poczuł owłosienie „Ja mam brodę?“ zdziwił się po czym pociągnął za nią „Ał! Nie chce zejść!“ przeraził się
Ellody odeszła od lustra i przyjrzała się pomieszczeniu „Gdzie my jesteśmy?“ spytała nieco spokojnie „I dlaczego tak wyglądamy?“
Emma podeszła do dziewczyny „Jak to możliwe, że dobrze widzisz bez okularów?“ przyjrzała się dziewczynie
„Muszę mieć w oczach soczewki“ przyznała Ellody mrugając kilka razy
„Czyżby to było kolejne głupie wyzwanie?“ zapytał Noah podchodząc na środek pomieszczenia, na którym znajdowała się kołyska „I co tu robi dziecko?“
„Tyle pytań, a zero odpowiedzi“ westchnęła Ellody
W drugim pomieszczeniu za ścinaną rozległ się płacz dziecka. Na podłodze spał Scott ubrany w granatową marynarkę. Ślina ściekała mu z ust. Był odwrócony tyłem do Courtney, która leżała obok. Dziewczyna zaś miała na sobie ubraną, krótką złotą sukienkę, a na jej nosie znajdowały się okulary w okrągłe oprawki. Tuż obok niej leżał Duncan skierowany do niej przodem, który obejmował ręką dziewczynę. Jego wygląd też był inny- miał na sobie białą koszulę, a jego irokez został zaczesany do tyłu na żelu. Płacz dziecka stawał się coraz głośniejszy.
„J-jeszcze chwile chcę pospać“ wymamrotał Scott przebudzając się „Mówiłem, że chce...“ przerwał otwierając oczu. Zauważał od razu kołyskę przed sobą. Natychmiast wstał i wytrzeszczył oczy widząc, że w środku kołyski jest dziecko. Odwrócił się za siebie i zobaczył na podłodze jak Duncan obejmuję Courtney. W szoku natychmiast opadła mu szczęka.
„Uciszcie to...“ mruknął Duncan powoli odzyskując przytomność
„...to dziecko...“ dokończyła Courtney również przebudzając się „Dziecko?!“ zareagowała nagle otwierając oczy „Aaaaaaaa!“ wrzasnęła przerażona
Duncan natychmiast otworzył oczy „Co do cholery?!“ zapytał zauważając, że obejmuje dziewczynę „C-czy ja śnię?!“ zapytał z zawahaniem
„A mnie się zdaje, że to się dzieje na jawie!“ wrzasnął Scott spinając się i skupiając ich uwagę
Duncan i Courtney w szoku natychmiast wstali na nogi, a dziecko cały czas płakało i płakało
„Trzeba się zająć dzieckiem!“ odparła Courtney i od razu ruszyła do kołyski „No już ciii, ciii!“ uciszała dziecko łapiąc za krawędź łóżeczka i bujając
Dziecko powstrzymało łzy, przestało się miotać i ucichło. Duncan i Scott stanęli koło Courtney i przyjrzeli się ze zdziwieniem niemowlakowi
„Musicie być cicho“ szepnęła do nich Courtney widząc, że dziecko usypia
Scott odwrócił głowę na bok. Zauważył na ścianie kalendarz i do niego podszedł „Jesteśmy dziesięć lat starsi niż mi się wydawało?“ mruknął cicho krzywiąc się na widok roku „Cały czas myślałem, że biorę udział w jednych z tych popapranych reality-show“ rozszerzył na nowo oczy
Duncan rozejrzał się po pomieszczeniu „To niemożliwe, żeby z dnia na dzień stać się nagle starszym“ podszedł do lustra, które wisiało niedaleko. Przyglądając się sobie doznał szoku „Co się stało z moim imiczem?!“ wykrzywił usta
„To musi być rzeczywistość“ wypowiedział Scott przerażony wsadzając nos w kalendarz
Courtney powoli odeszła od łóżeczka również rozglądając się po pomieszczeniu „Nic nie widzę przez to“ ściągnęła okulary i wyrzuciła za siebie
Duncan podszedł do Scotta „Ale ty jesteś głupi! To musi być kolejne zadanie“
Farmer odwrócił się do niego „Kalendarz nie może kłamać!“ wskazał ręką na datę za nim
„T-to wszystko jest bardzo dziwne“ powiedziała Courtney łamanym przerażonym głosem „I to pomieszczenie... to zwykły salon“ stanęła przed chłopcami
Scott uśmiechnął się przyjaźnie „Najwyraźniej musimy być szczęśliwym małżeństwem Courtney“ mruknął zadowolony
Dziewczyna wytrzeszczyła oczy
„W-wy małżeństwem?“ Duncan również wytrzeszczył oczy „T-to nie możliwe! T-to j-ja muszę mieszkać już z Courtney!“ wypowiedział z zawahaniem
Scott opuścił swój uśmiech „Nie prawda!“ jęknął zły „A czyje to dziecko?!“ zapytał zagryzając zęby i wskazując na kołyskę
Duncan drgnął przerażony „N-nie w-wiem“
„Courtney z kim masz dziecko? Ze mną czy z nim?!“ spytał Scott wskazując najpierw na siebie, a potem na Duncana
„J-ja nie wiem!“ wykrzyczała przeraźliwie
Duncan spojrzał w górę i zemdlał
„Phy, mięczak“ parsknął Scott krzyżując dłonie „Oczywiście, że jestem oj...“ uświadomił sobie, co powiedział „Ojcem?!“ krzyknął po czym w szoku osunął się na podłogę
Dziecko obudziło się i ponownie zaczęło płakać
„Tylko nie to!“ jęknęła Courtney i wystraszona podbiegła do łóżeczka ponownie nim bujając
Za kolejną ścianą znajdowało się trzecie pomieszczenie. Na brązowej kanapie siedziała śpiąca Bridgette opierając głowę o Carrie, która była tuż obok i również spała. Bridgette miała na sobie kapelusz z rondlem i bluzkę w biało-czerwone kwiaty. Carrie natomiast miała na głowie wianek z kwiatów i została ubrana w zieloną letnią sukienkę. Sugar leżała pod kanapą na plecach pochrapując cicho. Farmerka miała na sobie biała koszulkę, kamizelkę i spodnie ze skóry z ćwiekami. Jeden z wielu balonów, który znajdował się z owym pomieszczeniu spadł na twarz Sugar.
„Hmm?“ mruknęła Sugar przebudzając się. Chwyciła za balona i go zmiażdżyła co sprawiło, że pękł „Aaa! Co jest?!“ zapytała automatycznie się podnosząc
Bridgette i Carrie natychmiast się obudziły na dźwięk balonu „Ktoś strzela?!“ zapytały jednocześnie wytrzeszczając oczy
Sugar spojrzała, że wokół nich są balony „Po co robicie mi takie żarty?!“ spytała zezłoszczona „I po co się tak ubrałyście?“ skierowała wzrok an dziewczyny
Barigette i Carrie spojrzały na siebie, że mają na sobie nietypowe ubrania
„Dlaczego mam na sobie to?“ zdziwiła Się Carrie oglądając swoją sukienkę
„Ja mam lepsze pytanie“ mruknął Bridgette rozglądając się po pomieszczeniu „Gdzie my jesteśmy?!“
Sugar wstała z podłogi „Czy to nie wcześniej byłyśmy w luksusowym pokoju razem?“ zapytała i spojrzała na swoją rękę „Ale mam fajową skórę na sobie!“ zachwyciła się
„To nie jest luksusowy pokój“ powiadomiła Carrie i wstała z kanapy „Musi to być kolejne wyzwanie“ stwierdziła i przeszła na środek pomieszczenia tuż do kołyski „O maluszek!“ splotła ręce patrząc na niemowlę
Bridgette również wstała z kanapy i spojrzała do góry „Chris, Don... obudziłyśmy się już, więc możecie nam wyjaśnić o co tym chodzi?“ spytała, ale bezskutecznie
Sugar podeszła do półki, na której znajdowały się różne lalki przedstawiające mini wersję wszystkich zawodników sezonu „Czy to nie jest urocze?!“ zapytała zachwycona i chwyciła za laskę przedstawiającą siebie „To jestem ja! Mini ja!“ przytuliła do siebie lalkę
Bridgette westchnęła i podeszła do Carrie „Żadnego monitora tutaj nie ma i nie wiemy co tu się wyprawia“ powiedziała zmieszana „I nie wiemy po co znajduję się tutaj to dziecko“ spojrzała na niemowlę, które mrugało i patrzało na nią „Nic w sumie nie wiemy“
„Mnie się tutaj podoba!“ odparła Sugar wyginając ręce swojej lalce
Carrie zauważyła karteczkę w kołysce. Włożyła rękę do środka, a dziecko się rozpłakało „Ci! Cii!“ wołała Carrie zakłopotana „Nie chce zrobić Ci krzywdy!“
„Uciszcie tego bachora!“ wrzasnęła Sugar siadając na siebie i poprawiając włosy lalce
Bridgette złapała za kołyskę i zaczęła bujać „Cii maleńki!“ zawołała, po czym krzyki dziecka ucichły „Uff!“ uśmiechnęła się
„Chciałam wyjąć tylko karteczkę, bo może na niej pisać coś ważnego“ wskazała Carrie palcem
Bridgette również zauważyła karteczkę „Ostrożnie spróbuję ją wyjąć“ powoli skierowała rękę w stronę niemowlaka, ale zatrzymała się, kiedy dziecko na nowo zaczęło płakać
Sugar się skrzywiła „Mówiłam, żebyście uciszyli tego bachora!“ krzyknęła, co sprawiło, że dziecko jeszcze głośniej płakało
„To sama je ucisz!“ zasugerowała Bridgette spinając się
„Dobra!“ odparła farmerka po czym wstała i podeszła do kołyski. Groźnym wzrokiem spojrzała na dzieciaka „Będziesz cicho?!“ spytała głośno
Dziecko płakało jeszcze bardziej intensywniej, aż łzy lały się po policzkach
Sugar się zakłopotała „Nie chciałam tak agresywnie!“ odparła łapiąc za kołyskę i kołysząc „Cii maleńki! Oczka swe zmruż! Bo ciocia Sugar każe Ci się zamknąć już!“ zafałszowała, a dziecko mocniej płakało, zaczęła bujać nerwowo jeszcze bardziej łóżeczkiem
„Przestań!“ Carrie chwyciła z łóżeczko, aby zastopować
„No co?!“ zdziwiła się farmerka „Słyszysz, że ten głupi dzieciak nie chce się przymknąć!“ skrzywiła się mocniej kiedy płacz dziecka nie chciał ucichnąć
„Oglądałam sezon, w którym brałaś udział i przecież już miałaś kontakt z dziećmi“ odparła Bridgette przykładając dłonie na uszy
„Tamte dzieci były ciche“ stwierdziła Sugar i odeszła od łóżeczka „Zróbcie coś z tym same!“ usiadła w tym samym miejscu na podłodze, co wcześniej i chwyciła za lalkę „Ty tu jesteś najpiękniejsza!“ cmoknęła szybko głowę lalki
Carrie ciężko westchnęła. Chwyciła za łóżeczko i zaczęła bujać „Cii dziecino!“
Kiedy kamera przesunęła się w bok za ścianą obok było jeszcze jedno czwarte pomieszczenie. Gwen spała z nogami na podłodze, a z rękami uwieszonymi na siedzeniu krzesła. Ubrała była w czarną sukienkę z falbankami na ramionach. Usta jej zostały pomalowane również na czarno. Na podłodze spoczywał Trent, w czarnych okularach ubrany na biało- tak samo, kiedy nagrywał płytę z chłopakami z Porażkowych Braci. Na krześle bezpośrednio przed starym telewizorem, który był załączony kimał Topher przebrany w ubrania przypominające tym razem ubiór Dona.
Powoli otwierając oczy Topher wyprostował swoją głowę. Pół przytomny przyjrzał się temu, co nadawali w telewizji. Na ekranie wyświetliło się jak on sam stał uśmiechnięty na lotniku ubrany jak Don, a koło niego znajdowała się grupa osób „Nie...możliwe...“ mruknął cicho widząc, że on sam na ekranie pokazuje ludziom, że mają wejść do samolotu, a inni robili co kazał. Obecny Topher siedzący na krześle rozszerzył natychmiast oczy „Niemożliwe!“ wykrzyczał upadając na kolana
„Co się drzesz?!“ spytała Gwen budząc się. Otworzyła oczy widząc, że jest zawieszona krześle „Ał!“ jęknęła zabierając ręce od krzesła jak coś jej chrupnęło w kościach. Zdając sobie sprawę, że jest gdzie indziej rozszerzyła oczy rozglądając się „Co?“ zaczęła nerwowo kiwać głową
Trent również się obudził i podniósł się po pozycji siedzącej „Co jest?“ spytał próbując przetrzeć oczy „Okulary?“ zdziwił się poprawiając je
„Mam swoje własne reality-show!“ wykrzyczał radośnie Topher podchodząc na kolanach do ekranu i przyglądając się blisko całemu programowi, który leciał
Na jego krzyk rozległ się płacz dziecka w kołysce
Trent wstał na nogi i zajrzał do kołyski krzywiąc się „Czy to ma być kolejne wyzwanie?“ zdziwił się
„Nie wiem“ odparła Gwen zaskoczona również wstając na nogi. Przed jej oczami ukazała szafka, a na niej porozstawiane zdjęcia jak ona i Duncan się całują. Zakłopotana odwróciła się i szybko zasłoniła szafkę „Nie podoba mi się to!“ jęknęła rozstawiając ręce, żeby zasłonić cały widok na zdjęcia
„Maleńki nie płacz“ powiedział spokojnie Trent do dziecka. Poczuł, że z kołyski roznosi się zielony smród „Chyba dziecko nam sprawiło prezent“ zatkał nos
Gwen mrużyła oko „To je przebierz“ mruknęła cicho nie ruszając się z miejsca
Trent wytrzeszczył oczy „Ja nigdy tego nie robiłem!“
Gotka westchnęła „Okay, ja to zrobię, tylko potrzebuję jakiegoś materiału“ podeszła do kołyski „Przebierałam swojego młodszego brata, więc nie mam z tym problemu“
Trent zauważył zdjęcia na szafce „A więc to zasłaniałaś“ mruknął niezadowolony
„Ja tego nie ustawiłam!“ broniła się zaskoczona
Trent ściągnął z siebie bluzkę z golfem „Proszę“ podał Gwen
„Och“ odparła uspokajając się. Paroma ruchami przewinęła dziecko i się uśmiechnęło „I po sprawie“ w ręce została jej brudna pielucha
Dziecko przestało płakać, a Trent również się uśmiechnął
Kiedy program w telewizji się skończył Topher wstał i podszedł do kołyski „Szkoda, że nie widzieliście mnie w roli gospodarza“ oznajmił radośnie
„Nie żałuję“ mruknęła gotka opuszczając swój uśmiech „Jeśli chcesz się na coś przydać, to pozbądź się tego“ podała mu pieluchę przed nos
Topher z obrzydzenia wykrzywił usta i wziął brudną pieluchę to rąk „Gdzie ja mam to wyrzucić?“ podszedł do okna i wyrzucił przez pakunek „I po sprawię“ uśmiechnął się
Trent doszedł do niego „Nie mam pojęcia, dlaczego tak dziwnie wyglądamy i co tu robimy, ale myślę, że lepiej będzie się stąd wydostać“ wskazał na okno
Gwen przyjrzała się okno „To może być podchwytliwie“ rozejrzała się wokół „Obudziliśmy się tutaj, nasi wspaniali prowadzący nie zostawili żadnej wskazówki i wszystko jest jakieś takie pokręcone“
Topher zauważył na sobie nowe ubrania „Jest pokręcone“ stwierdził przenosząc wzrok na Trenta „Bo się próbowałem upodobnić do Chrisa, a wyglądam jak Don“
„To nie jest ważne!“ jęknął Trent zrozpaczony „Topher znasz zagrania prowadzących. Powiedz nam o co może chodzić w tym zadaniu“
Topher podparł rękę o podbródek „Gdybym był gospodarzem tak jak widziałem w telewizorze to na swoim miejscu i miejscu jury przy takich okolicznościach specjalnie starałabym się wprowadzić w błąd zawodników, żeby myśleli, że są dziesięć lat starsi niż w rzeczywistości“
„To się zgadza“ odparła Gwen wskazując na kalendarz, który widział na ścianie obok
„I same te ciuchy o tym mówią“ Trent zdjął okulary z twarzy „Chociaż moje pochodzą z wcześniejszych czasów, więc trochę mam mętlik“ zmieszał się
„Następnie umieściłbym różne przedmioty, aby bardzo zmylić uczestników o co w tym chodzi“ kontynuował krążąc wzrokiem
„To też z się zgadza“ Gwen wskazała z bólem na zdjęcia, a w drugiej kolejności na telewizor
„Ale dziecko do tego wszystkiego nie pasuje!“ wywnioskował Topher mrużąc oczy „Normalnie to zadanie ma polegać na tym kto szybciej się stąd wydostanie, ale to dziecko burzy całe moje myślenie“ rozszerzył oczy
Gotka bez większego namysłu podeszła do okna i spojrzała na ciemność i nicość po drugiej stronie „Nie potrzeba mi więcej wiedzieć. Po prostu się stąd wydostańmy jak mówił Trent“ wspięła się na parapet, a za moment odwróciła głowę „T-tam jest c-ciemno“ wymamrotała trzęsąc się
„Spokojnie Gwen“ powiedział Trent uśmiechając się przyjaźnie „Nie jesteśmy podziemiom, więc oddychaj spokojnie“
Topher spojrzał przez ramie Gwen „Chyba jesteśmy pod ziemią“
Gwen natychmiast zeszła do pokoju „No nie!“ jęknęła łapiąc za swoje włosy „Zrobili to specjalnie“
„Nie martw się Gwen zwana gotką i Trencie znawy muzykiem“ powiedział Topher uśmiechając się. Wspiął się na parapet i sięgnął ręką za okno. Dotknął pstryczek po czym włączyło się światło
Za oknem rozświetlił się korytarz i schody prowadzące do góry
„Brawo“ oznajmił zdziwiony Trent
Gwen się natychmiast uśmiechnęła „Jesteś genialny!“ pochwaliła Tophera „A ja myślałam, że potrafisz tylko irytować“
„Baa!“ odparł Topher jeszcze szerzej się uśmiechając i przekładając nogę na drugą stronę na korytarz „Jestem mistrzem w swoim fachu, więc zapraszam po wygraną!“
Obok czwartego pomieszczenia znajdowało się jeszcze jedno ostatnia miejscówka. Jacques spał na plecach na podchodzę. Łyżwiarz miał na sobie niebieski garnitur i czerwony krawat. Na jego brzuchu Heather opierała głowę. Dziewczyna miała zrobiony kok. Ubrana została w czerwony garnitur z czarnym krawatem. Kawałek niżej na łydkach dziewczyny leżał Cody twarzą do ziemi. Chłopak natomiast miał na sobie czarny garnitur i żółty krawat. Rozległ płacz dziecka.
Cody szybko się obudził i podniósł głowę „Hę?“ spytał widząc kołyskę „Aa!“ wrzasnął wystraszony. Oparł ręce o podłogę i zaczął się rozglądać
„Hmm?“ skrzywiła się Heather i otworzyła oczy „Spadaj!“ zabrała nogi i kopnęła Codiego w brzuch
„Hej!“ Cody odleciał na bok „Porwano nas!“ zareagował szybko ignorując kopnięcie
Jacques otworzył również oczy „Porwano?!“ zareagował unosząc głowę. Poczuł głowę Heather na swoim brzuchu „E-emmm?“ zakłopotał się
Heather natychmiast podniosła głowę i wstała „Gdzie my jesteśmy?!“ zareagowała nerwowo
Łyżwiarz również się podniósł i spojrzał w bok „Moje trofea tutaj są?“ zdziwił się widząc na podłodze porozmieszczane nagrody i medale
„Kolejne durne zadanie nas czeka!“ warknęła Heather i zła spojrzała na Codiego
„Proszę, nie mścijcie się na mnie!“ jęknął Cody drżąc
Jacques spojrzał na Codiego i się wrednie uśmiechnął „Ale wiesz, że pewien ktoś tego chciał“ powiadomił go po czym podszedł do kołyski „Ale najpierw zajmijmy się tym młodzieńcem, aby nie płakał“ włożył palec do łóżeczka „Ale ty jesteś słodziutki!“ ucieszył się, po czym nagle skrzywił się „Aaa!“ jęknął „Nie gryź!"wyciągnął zaczerwieniony palec
„Nie ma czasu na zabawę“ jęknęła Heather i podeszła do łóżeczka „Założę się, że musimy stąd najpierw wyjść, a później dowiemy się co dalej“
Cody wstał z podłogi „Z-zależy wam, żeby wygrać to zadanie, prawda?“ spytał z nadzieją
„Oczywiście, ze chcemy być numer jeden!“ powiadomił Jacques
Cody się uśmiechnął na moment, a za chwilę przeszedł do ściany i oparł ręce „Niestety tutaj nie ma żadnych drzwi“
Heather rozejrzała się do góry i boki. Wsadziła ręce do kołyski i wyciągnęła dziecko „Przestań płakać“ powiedziała spokojnym tonem, ale dziecko nie reagowało „Weź!“ podała je Jacquesowi
Łyżwiarz wziął niepewnie dziecko do rąk „Nie ugryziesz mnie już, prawda?“ spytał przestraszony
Cody podszedł do blondyna i chwycił za dziecko „Spokojnie maleńki!“ powiedział radośnie Ułożył dziecko na ramionach i zaczął bujać „Cody zaraz Cię utuli“ mruknął, a dziecko przestało płakać
Heather kopnęła w łóżeczko
„Nie bądź taka!“ przeraził się Jacques
„Patrzcie!“ Heather się uśmiechnęła i wskazała palcem na schody w podłodze „Szybko poszło“ zdziwiła się. Weszła na stopień
„Czekaj!“ zawołał Jacques „Nie wiemy czy na pewno tędy iść
Heather przewróciła oczami „To się zaraz dowiemy“ zeszła na dół
Jacques podbiegł do statuetek i zebrał je wszystkie „Nie zostawię ich tutaj po mimo, że nie wiem co się dzieje i czemu mam ten ohydny garnitur na sobie!“
„Idziecie?!“ zawołała Heather z dołu
Cody podszedł do schodów „A co z dzieckiem?“ spytał Jacquesa
„Nie możemy go samego zostawić“ stwierdził obiektywnie łyżwiarz i pobiegł schodami w dół
„Idziemy maleńki“ oznajmił Cody i również zszedł na dół
Nad sceną w Studiu Wyzwań wysunięte było pięć monitorów, a na każdym z nich był widok na każde pomieszczenie osobno. Przy stole jury siedziała znudzona Josee, zaciekawiony Alejandro, zmartwiony Devin, zdziwiony Max, zniesmaczony Chris i zadowolony Don jedzący popcorn.
„Cały czas się zastanawiam, kto Cię tu zaprosił“ jęknął Chris patrząc katem oka ma Maxa siedzącego obok
„Przecież siedzę cicho“ mruknął Max krzyżując dłonie
„Nie widzę w nim nic złego“ odezwał się Don wrzucając sobie popcorn do ust
„Ale ja jestem panem ciemności!“ pisnął Max
Devin się krzywił „Przerażasz mnie koleś“
Złowrogi chłopak się uśmiechnął „To bardzo dobrze, bo o to chodzi!“ jego uśmiech przemienił się bardziej w złośliwi „Hahaha... hahahaha!“ zaczął się śmiać podle
„Cicho być!“ jęknęła Josee prostując się
„Nie będzie mi nikt mówić, co mam robić!“ Max wstał z krzesła
„Za chwilę dwie grupy osób tu przybędą“ powiadomił Alejandro „Zachowujmy się jakoś, żebyśmy potrafili wybrać zwycięzcę“
Max uspokoił się „W porządku“ usiadł z powrotem na krzesło „Robię to tylko, dlatego, że sam nie chcę przegapić niczego“ przymrużył oczy i skupiony spojrzał na ekran „I muszę wiedzieć czy dzieciątko jest całe“ zmartwił się
Devin uderzył ręką w czoło
Chris wstał „Ale za nim dowiemy się kto pierwszy zrobimy sobie małą przerwę!“ ogłosił radośnie
Don przełknął ostatni kęs popcornu i również wstał „A tuż po przerwie nie tylko dowiemy się kto pierwszy, ale czy inni uczestnicy domyślą się, że maja również znaleźć wyjście“ zaśmiał się
„Więc oglądajcie nas w Totalnej Porażce...“ mruknął Chris
„...Łowcy Sławy!“ dokończył Don
PO PRZERWIE
Widok padł na scenę, w której otworzyła się klapa, a z niej wystawała ręką osoby z bardzo jasną skórą.
Zaś z lewej strony na scenę szybko wbiegła Heather, za nią Jacques obejmujący statuetki i Cody trzymający dziecko. Cała trójka zatrzymała się ślizgiem. Przed nimi wyszła Gwen, za nią Topher i Trent.
„To my byliśmy pierwsi!“ powiedziała Heather szturchając Gwen i wychodząc na przód
„Teraz będzie kłótnia“ opowiedziała bezradnie gotka
„My byliśmy piersi!“ wskazał na siebie Topher „Gwen wystawiła rękę, a dopiero później było słychać wasz tupot biegu“ skrzywił się
„Nieprawda“ bronił się Jacques upuszczając statuetki na ziemie
„Hej!“ zawołała Josee „Te nagrody należą też do mnie, więc miej szacunek!“
Jacques przerażony schylił się po statuetki z powrotem i nic się nie odezwał
Heather mrugnęła do jury „Powiedzcie nam... kto wygrał?“ uśmiechnęła się przyjaźnie
Alejandro również uśmiechnął się pod nosem „Myślę, że wygrała drużyna, która ma dziecko“ powiedział niewinnie „Zgadzacie się?“ spojrzał na Devina, który mu przytaknął, a potem przeniósł wzrok na Josee
„Ale tam jest ten gościu, co nas wyrzucił!“ warknęła łyżwiarka
„Ale on już i tak będzie bezpieczny niezależnie od naszej decyzji“ szepnął po cichu
Wszyscy na scenie spojrzeli na Chrisa, który siedział cicho i notował, a Don w dalszym ciągu jadł popkorn i skupiał się na tym, co było na monitorach
„Na nas nie patrzcie“ rzekł Chris widząc ich spojrzenia „To jury ocenia“ wskazał na krzesło, obok , na którym powinien siedzieć Max, ale zauważył, ze zniknął „Gdzie on...“ przerwał zauważając jak Max idzie na scenę
Chłopak z fioletową czupryną podbiegł do Codiego i wyrwał mu niemowlę „Nic mu się nie stało?!“ spytał uśmiechając się i bujając dziecko
„To w końcu wygraliśmy czy nie?“ dopytał Cody zmieszany chłopakiem obok
„Tak wygraliście“ zakomunikował Max przytulając mocniej do siebie dziecko „Tamci są bezduszni, bo zostawili swoje dziecko na pastwę losu w nieznanym nikomu pokoju!“ jęknął, po czym się zakłopotał „O-oczywiście c-chodziło o to że tamci są źli, a my mamy wybrać tych dobrych z moim złym dziecio-Maxem“ spojrzał na niemowlę „Prawda skarbeńku?“ uśmiechnął się do dziecka, ale ono zaczęło się ruszać i spadło na podłogę „NIEE!“ wrzasnął Max w terrorze
Gwen, Trent, Topher, Heather, Jacques i Cody wytrzeszczyli oczy, kiedy dziecko wyleciało Maxowi z rąk. Jednak kiedy niemowlę upadło na podłogę to roztrzaskało się i wyleciały z niego śrubki i wszelkie pokrętła.
„Bez obaw“ powiedział normalnie Devin „To tylko roboty“ uśmiechnął się
„Przynajmniej nie będziemy posądzeni, że rzeczywiście zostawiliśmy dziecko na pastwę losu“ mruknął Trent z ulgą
„Echem!“ Chris odkaszlnął zwracając na siebie uwagę „Heather, Cody i Jacques- jesteście zwycięską drużyną“ poinformował pewnie
„Tak!“ ucieszyła się Heather podnoszą ręce w górze
„Jacques i tak masz się na nim zemścić następnym razem!“ wskazała Josee z jury na Codiego
„Jak sobie życzysz Josee“ odparł niechętnie łyżwiarz
„Gwen, Trent i Topher- możecie odejść na bok i dzisiaj macie gwarancję, ze żadne z was nieodpadnie“ powiedział Chris
Gwen skrzywiła się i posłusznie odeszła na bok mijając zadowoloną Heather, a Trent posłusznie poszedł za Gwen.
Topher szedł za resztą „Muszę wam przyznać Chris, że moje własne reality-show bardzo mi się podobało“ mruknął Topher podekscytowany
„Tak, tak...“ przyznał Chris marudnie
„Mój pomysł“ odezwał się Don zajadając się dalej popcornem
Heather, Jacques i Cody stanęli obok siebie, a Max załamany wrócił do stołu jako juror
„Żeby was nie zanudzać zbędnym gadaniem zdążyliśmy zagłosować na was, kiedy widzieliśmy, że się zbliżacie“ powiedział
Nad trójką uczestników nad sceną pojawił się licznik. Nad Heather wyświetliło się dwanaście punktów, nad Jacquesem wyświetliło się również dwanaście punktów, a nad Codym dwadzieścia punktów
„Co?!“ wrzasnęli zdziwieni jednocześnie Heather, Jacques, Josee i Alejandro
„Wygrałem ponownie?!“ Cody opuścił szczękę ze zdziwienia „Wygrałem!“ ucieszył się po czym zobaczył wściekły wzrok Heather i Jacquesa na niego
Cody przestraszony podbiegł za Gwen „Jeżeli mnie przed nimi ochronisz to zabiorę Cie znowu do luksusowego pokoju“
„Stoi!“ przytaknęła Gwen i przybiła z nim żółwika
Cody oparł ręce o ramiona Gwen wychylając tylko ukradkiem głowę
„Jak to możliwe, że pojawiła się taka punktacja?!“ spytała Josee odwracając głowę w prawą stronę na resztę jury
„Ja dałem im po zero punktów“ przyznał się Max „Jedynie chłopakowi z uratowanie mojego roboto-dziecko-Maxa dałem dziesiątkę“ posmutniał
„Ja też mu dałem dziesiątkę“ przyznał niepewnie Devin
„Grr!“ warknęła Heather i skrzyżowała ramiona. Odwróciła również twarz, żeby nie patrzeć na Alejandro
„Przecież Ci dałem dziesiątkę!“ zawołał zakłopotany Alejandro
Heather lekceważąc go jeszcze bardziej odwróciła się tyłem
W pomieszczeniu pierwszym Emma chodziła od jednej ściany do drugiej zamyślona intensywnie wpatrując się w podłogę. Noah przyglądał się cały czas dziecku, które spało. Ellody podeszła do kołysanki.
„Ciężko cokolwiek się dowiedzieć, co mamy zrobić“ szepnęła cicho
„Może odejdźmy od dziecka, żeby przypadkiem nie zaczęło płakać“ mruknął Noah robiąc parę kroków w przód
Ellody dołączyła do niego „Jedynie na czym możemy się skupić to na znalezieniu stąd jakiegoś wyjścia“ powiedziała z ciszonym głosem „Tak jak wtedy, kiedy szukaliśmy dodatkowego wyjścia w samolocie Dona“
„Dobry pomysł“ przytaknął Noah. Spojrzał na chwile na Emme, która nie zwracała na nich uwagi „W-wiesz co Ellody“ spojrzał na nią od dołu do góry „W-wyglądasz w tym bardzo ładnie“ powiedział nieśmiało
Ellody uśmiechnęła się i położyła rękę na jego ramieniu „Zobacz“ wskazała ręką w stronę Emmy „Twoja dziewczyna również"
Emma na dźwięk jej słów zatrzymała się i na nich spojrzała „Plotkujecie o mnie?!“ zdziwiła się widząc ich blisko
„Nie!“ powiedział przerażony Noah „Gadamy o sukienkach“ wytłumaczył się szybko
„Mam dość twoim tłumaczeń“ Emma ciężko westchnęła
Ellody zabrała dłoń od Noah i podsunęła krzesło do ściany, które było obok „Tutaj jest wyjście“ wskazała palcem na ścianę, na której był szyb wentylacyjny
Noah spojrzał w górę „M-mamy wychodzić znowu brudnym wyjściem?“
„A skąd wy wiecie, że mamy wyjść z tego pomieszczenia?“ zdziwiła się Emma
„Tylko to przychodzi mi namyśl“ odparła niezbyt zadowolona Ellody
„Dobra“ przyznała Emma patrząc w górę „Wyjdziemy tym wyjściem“ chwyciła za jeszcze jeno krzesło, które było w pomieszczeniu. Ułożyła jedno krzesło na drugim i się na nie wdrapała „Tam są jakieś schody!“ zawołała patrząc przez otwór w ścianie
„A bierzemy ze sobą dziecko?“ spytał Noah wskazując na kołyskę
Ellody pokiwała przecząco głową „Lepiej nie ryzykować, żeby dziecko nawdychało się kurzu i innych bakterii“
Noah się skrzywił „Ale mnie zachęcacie do tego pójścia“ jęknął z obrzydzeniem
Emma wyrwała kratkę z wentylacji i wyrzuciła za siebie. Podciągnęła się i wyszła przez otwór. Zaraz po niej weszła Ellody i zrobiła to samo. Na samym końcu z zawahaniem na krzesło wszedł Noah. Ellody wystawiła rękę, aby pomóc mu się podciągnąć. Chłopak przyjął pomoc i wdrapał się do środka wentylacji. Emma odwrócona tyłem do nich zmrużyła oczy i idąc na czworaka ruszyła w stronę schodów.
Pomieszczenie numer dwa. Courtney odeszła od kołyski, która sama się jeszcze bujała. Duncan i Scott leżeli dalej nieprzytomni na podchodzę obok siebie.
Dziewczyna kucnęła pomiędzy dwoma chłopcami „Duncan obudź się“ szturchnęła go w ramię „Scott ty też wstawaj“ następnie szturchnęła drugiego chłopaka „P-proszę wstańcie“ powiedziała drążącym głosem
Scott i Duncan odzyskali przytomność i unieśli głowy spoglądając tępo na siebie. Courtney z ulgą odetchnęła i wstała wyprostowując się.
Duncan wstał pierwszy „Niestety to nie koszmar“ przyznał zdziwiony wstając
Scott wstał zaraz po nim „Naprawdę jestem ojcem?“ spytał ucieszony
„Przestańcie myśleć o głupotach“ powiedziała Courtney spokojnie „Musimy się stąd wydostać“
„Przecież to prawdziwa rzeczywistość“ Scott trwał dalej w przekonaniu „A to mój syn“ zbliżył się do kołyski i zajrzał do środka „Prawda maleńki?“ nachylił się bliżej, aby przyjrzeć się dziecku, a ono go opluło i się zaśmiało „Fuj!“ jęknął mając całą twarz w ślinie
„Tak...“ mruknął Duncan po czym radośnie się uśmiechnął „To musi być mój syn“
„Czy wy upadliście na głowę?!“ spytała z irytowana Courtney po czym zastanowiła się co powiedziała „W sumie przed chwilą- tak, upadliście“ zaczęła o tym rozmyślać
Scott wytarł rękawem swojej marynarki ślinę z twarzy „To na pewno musi być mój syn“ wskazał na siebie niepewnie Scott „On ma nawet podobne oczy do mnie!“
„Serio? zakłopotał się Duncan i zbliżył się do kołyski. Spojrzał na dziecko „Przecież on może mieć oczy po Courtney“
Courtney gapiąc się na chłopców załamana opuściła tylko ręce
„Courtney powiedz, mu że to moje dziecko“ upierał się dalej farmer
„A właśnie, że moje“ wskazał na siebie tym razem Duncan, a zaraz się skrzywił „Rany, ale wpadłem“ przeraził się
Courtney zezłoszczona podeszła do kołyski „To musi być nasze zadanie“
Scott otworzył usta, aby coś powiedzieć, ale mu się nie udało
„I nie Scott“ kontynuowała dalej dziewczyna „To nie jest prawdziwa rzeczywistość“ wskazała palcem na Duncana „Gdybyśmy byli małżeństwem to jego by tutaj nie było“ przymrużyła oczy
„A może wkradł się do nas?!“ wkurzył się Scott patrząc srogo na kryminalistę
„Nie mógł się wkraść, bo tu nie ma nawet drzwi“ jęknęła Courtney bezsilnie i spojrzała w górę „Tam jest wyjście“ wskazała ręką na sufit „Musimy przesunąć kołyskę. A następnie jedno z was musi wziąć mnie na ramiona, żebym się tam mogła wdrapać“
„Ja to zrobię“ powiedział szybko Scott „Nie chcę, żeby pan kryminalista gapił się na twój tyłek“
„I tak mogę się patrzyć na jej tyłek cały czas“ odparł złośliwie Duncan
Scott wykrzywił mocniej usta w złości i podwinął rękawy marynarki zaciskając ręce w pięści. Za nim rudy chłopak mógł coś więcej zrobić to przed nim Courtney wyjęła dziecko z kołyski i podała Duncanowi. Chłopak z irokezem się zdziwił trzymając przed sobą niepewnie dziecko
„Czemu mu dajesz nasze dziecko?!" zapytał zaskoczony farmer
Courtney przesunęła kołyskę i zmierzyła Scotta wzrokiem
Scott skrzywił się „Okay... to dziecko“ wyszeptał cicho poprawiając się
„Właśnie“ mruknął Duncan wytrzeszczając oczy „Przecież ja nie lubię dzieci“ skrzywił się
Courtney dotknęła ramienia Scotta „Przestańcie gadać i róbcie co każe“ warknęła Courtney
Scott niezbyt zadowolony przykucnął, aby Courtney mogła wejść mu swobodnie na ramiona. Powoli wyprostował się unosząc dziewczynę w górę. Duncan z niesmakiem patrzył na dziecko, które uśmiechało się. Po chwili mina kryminalisty złagodniała i z każdym momentem patrzenia na niemowlaka czuł się dobrze. Uśmiechnął się przyjaźnie i radośnie do dziecka
„Udało się otworzyć“ oznajmiła Courtney, kiedy klapa spadła na dół. Spojrzała z góry na Duncana, który cieszył się trzymając dziecko. Dziewczyna również uśmiechnęła się na ten widok
„Courtney musisz się pośpieszyć, bo moje kolana zaraz nie wytrzymają“ jęknął Scott, kiedy jego nogi drżały
Dziewczynie odpadł uśmiech na twarzy. Ułożyła ręce za otworem i podniosła się do góry
Scott skierował się do Duncana i wyrwał mu dziecko „To nie twoje!“ krzyknął, a dziecko zaczęło na nowo płakać
„No i zobacz, co narobiłeś!“ warknął Duncan tracąc swoje całe zadowolenie
„Nie płacz synku“ mruknął Scott bujając dzieckiem. Kiedy niemowlak przestał w końcu płakać, zwymiotowało na niego „Ohyda!“ zamknął oczy
Duncan zabrał mu dziecko „Bardzo dobrze Duncan-junior“ uśmiechnął się szeroko, a dziecko również wyglądało na zadowolone
„Kto pozwolił Ci go nazwać Duncan-junior?!“ z irytował się Scott mając ciągle zamknięte oczy
„Odłóżcie dziecko i się pośpieszcie!“ zawołała Courtney zza sufitu „Bo inaczej pójdę bez was!“
Scott ściągnął z siebie marynarkę i wytarł nią całą twarz „Ale dziecko idzie z nami!“ rozkazał wrzucając odzienie na podłogę
„Okay, okay!“ jęknęła Courtney „Podajcie mi je!“ wystawiła ręce
„Słyszałeś, co masz zrobić?“ zapytał z pogardą Scott patrząc krzywo na Duncana
„Słyszałem“ mruknął niezadowolony Duncan „Przysuń mi kanapę, żebym tam dostał“
Scott posłusznie podszedł do kanapy i przesunął ją na środek pomieszczenia. Duncan wszedł na kanapę z dzieckiem w rękach. Uniósł niemowlaka do góry podając go ostrożnie w dłonie Courtney. Dziewczyna nachyliła się bardziej, aby chwycić dziecko. Kiedy je złapała, niemowlę wyśliznęło się jej z rąk. Przerażona spojrzała na dół
„Niee!“ wrzasnęli jednocześnie Duncan i Scott, kiedy dziecko leciało na dół
Duncan próbował zdążyć chwycić dziecko podczas lotu, ale mu się nie udało.
Scott w ostatniej chwili rzucił się na ziemię i zdążył złapać dziecko „Uff!“ odetchnął z ulgą trzymając dziecko w rękach. Ostrożnie podniósł się przytulając do torsu niemowlę. Zły spojrzał do góry na zakłopotaną Courtney „Jesteś złą matką!“ wykrzyczał przerażony „Mogłaś zabić nasze dziecko!“
„To nie jest nasze dziecko!“ wrzasnęła zszokowana
Duncan pokiwał przecząco głową „Dobra, rzeczywiście pośpieszmy się, bo nie wiadomo ile czasu już tutaj tkwimy“ mruknął zły i podskoczył do góry chwytając się rękami za otwór w suficie. Podciągnął się do góry „Daj dzieciaka!“ wyciągnął ręce
„Wolę sam się nim zająć!“ wrzasnął Scott widząc, że dziecko zaraz się rozpłacze
„Nie dasz rady sam wejść tutaj z dzieckiem!“ poinformował go Duncan logicznie myśląc
Scott nerwowo spojrzał raz do góry, a raz na niezadowolone niemowlę „Dobra, ale masz je wziąć ty, a nie Courtney!“ skrzywił się „Nie chce, żeby drugi raz je upuściła“
„Hej!“ zawołała zdziwiona Courtney klęcząc tuż obok kryminalisty
Scott wszedł na kanapę i z bólem podał dziecko Duncanowi. Chłopak z irokezem wziął dziecko i odsunął się. Farmer podskoczył i złapał się otworu. Duncan złośliwie przytrzasnął mu łokciem palce
„Ał!“ wrzasnął Scott poluźniając jedną dłoń
„Duncan!“ skarciła go Courtney. Chwyciła Scotta za dłoń i pomogła mu się podciągnąć do góry, aby do nich dołączył
„Dzięki“ odparł rudy chłopak dalej zły
Duncan wstał z dzieckiem w ramionach widząc, ze znaleźli się w korytarzu. Courtney i Scott również wstali
Duncan czując się zmieszany przybliżył się do Courtney „Weź dziecko, bo nie chce, żeby mnie inni zobaczyli“ skierował dziecko w jej kierunku
Courtney wystawiła ręce, aby chwycić dziecko, ale Scott od razu znalazł się za nimi
„Nie!“ zabronił farmer „Jej nie wolno wziąć tego dziecka do rąk. Możesz dać je mnie“ wstawił ręce
„Och przestań już“ dziewczyna skrzyżowała ręce i przewróciła oczami
Duncan niechętnie przybliżył do Scott dziecko, ale kiedy to zrobił niemowlakowi znowu zbierało się na płacz. Mina Scotta złagodniała i cofnął się do tyłu
„Dobra, nieś je ty“ Scott odpuścił
„Ale ja nie chce go nieść!“ odparł zakłopotany Duncan
Courtney z ignorowała to i zaczęła biec wzdłuż korytarza „Pospieszcie się!“ zawołała
Scott posmutniał i pobiegł zaraz za Courtney
„Aa grr!“ warknął Duncan, ale dziecko się do niego zaśmiało „Dobra Duncan-junior, ale nie przynieś mi wstydu“ pokiwał palcem przed oczami niemowlaka, a następnie ruszył za resztą
„Nie nazywaj go Duncan-junior!“ jęknął Scott w biegu
W trzecim pomieszczeniu Sugar zebrała wszystkie lalki z półki i poustawiała w rzędzie. Na samym środku lalka przedstawiająca jej osobę, stała z rozłożonymi rękami. Sugar chichotała radośnie ciągle wpatrując się w laleczki. Carrie i Bridgette skakały wokół łóżeczka i wystawiały język, aby rozbawić dziecko. Niestety niemowlę znowu się rozpłakało.
„Który to już raz?!“ jęknęła Sugar na dźwięk płaczu dziecka „Zakłóca mi to zabawę, jak robię sobie z was poddanych!“ nachyliła się nad lalkami pstrykając palcami po kolei te co były ustawione w rzędzie
Carrie i Bridgette załamane stanęły spokojnie
„To bezskuteczne“ stwierdziła Bridgette opuszczając głowę w dół
„To musi być ta trudność, żeby wyciągnąć tą karteczkę“ mruknęła Carrie „Przy normalnym dziecku nie miałybyśmy tego problemu“
„Chyba, ze to nie jest normalne dziecko“ Bridgette przyjrzała się bliżej niemowlęciu „Czy ja widzę rdzę na policzku?“ przymrużyła oczy
Carrie również przyjrzała się dzieciakowi „To dziecko to...“ zobaczyła, że niemowlęcia oczy stawały się czerwone „...robot!“ zawołała po czym chwyciła Bridgette i razem udały na podłogę
Laser wystrzelił do góry trafiając w klapę jednej ze ścian, która wyleciała na bok
Sugar nerwowo wstała patrząc co się dzieje „D-dlaczego rozzłościłyście dziecko?“ spytała z zawahaniem widząc, że z kołyski lasery padają do góry
„To maszyna!“ zawołała Carrie czołgając się za kanapę
Bridgette natychmiast ruszyła za Carrie i również schowała się za kanapę „Dziękuję za ratunek“ oznajmiła spokojniej
„Drobiazg“ uśmiechnęła się na moment i wyjrzała zza kanapy „Sugar kryj się tu!“
Farmerka chwyciła za swoją lalkę i przybiegła ile sił w nogach za kanapę do dziewczyn „Co wy narobiłyście?!“
„Tam była karteczka, prawdopodobnie z naszym zadaniem“ wyjaśniła Carrie mrużąc oczy „Gdybyś się bardziej zainteresowała co się tu dzieję to byś to wiedziała!“
„Phy!“ parsknęła Sugar „Jeszcze zwalcie winę na mnie!“ schyliła się bardziej, kiedy laser padł koło jej ramienia „Będę ciszej“ jęknęła przerażona
„Musimy przeczekać ten wystrzał laserów“ szepnęła Bridgette po czym siadła na podłodze i przysunęła do siebie kolana
Na scenie Trent, Topher, Gwen, a za nią Cody stali po lewej stronie i wypatrywali czy coś się dzieję. Heather i Jacques trzymali się z prawej strony ciągle posyłając Codiemu zabójcze spojrzenia. Nagle klapa w scenie otworzyła się. Na powierzchnię wyszła Emma, Ellody i Noah. Zaraz za nimi po lewej stronie wbiegła Courtney, Scott i Duncan z dzieckiem w ręku zatrzymując się tuż na środku.
Noah wykrzywił usta w śmiechu i zakrył rękami pół twarzy. Następnie Heather i Trent zrobili to samo.
„Hahaha!“ Gwen się roześmiała łapiąc się za brzuch
„Co?!“ zapytali jednocześnie Courtney, Scott i Duncan widząc, że wszyscy patrzą głównie na nich
„Duncan i dziecko? Hahahaha!“ wypowiedziała Gwen wciąż się śmiejąc
Duncan chciał się coś odezwać, ale Scott go przysłonił
„Hej!“ zawołał niezadowolony farmer „To dziecko to syn mój i Courtney!“
Śmiechy wszystkich osób nagle ucichły przeradzając się w zdziwienie
„Emm n-nie, nie!“ Courtney poczuła się zakłopotana „To nie tak!“
Don upuścił swój popcorn i zaczął się on śmiać „Hahahaha!“
Chris wstał i oparł się rękami o blat „To nie jest prawdziwe dziecko“ mruknął przerażony ich tokiem myślenia „To robot“ oznajmił
„Widzicie?!“ spytała Courtney kierując się do Duncana i Scotta
„Robot?“ spytał zawiedziony Scott
„Zabawiałem robota?“ skrzywił się Duncan, a następnie rzucił dzieckiem o parkiet roztrzaskując je w drobny mach
Ellody, Emmie, Gwen, Trentowi i Codiemu zaparło dech w piersiach widząc jak śrubki i reszta części krążyła wokół nich.
„Nieee!“ zadarł się Max „Ile w tobie jest podłości, żeby rzucać nawet dzieckiem robotem?!“ opuścił usta ze zdziwienia
„To było ostre“ skrzywił się Devin
„Bo jestem złym chłopcem“ wskazał na siebie Duncan uśmiechając się szeroko
„Odzyskał wigor“ skomentowała zaskoczona Heather
„Aj bez serca“ skrzywiła się Emma
Scott uronił łezkę. Courtney również smutna położyła rękę na ramieniu farmera. Niestety to tylko sprawiło, że Scott się jeszcze bardziej rozkleił. Łzy spływały mu jego po policzkach, aż ukrył twarz w dłoniach.
„Przyznam wam, że dobrze skonstruowaliście te roboty, ponieważ nie zorientowałam się ani na moment, że to nie było prawdziwe dziecko“ odezwała się Ellody przerywając smutną atmosferę
„O już mnie drugi raz za o coś chwalą dzisiaj“ odparł Don zadowolony
Chris usiadł i z grymasem na twarzy skrzyżował ręce „Emma, Ellody, Noah, Courtney, Duncan i Scott- jesteście bezpieczni“
„A to oznacza, że Sugar, Carrie i Bridgette czeka eliminacja“ dodał Don
„Carrie zagrożona?!“ przeraził się Devin spoglądając, że tylko na jednym ekranie coś się dzieje „Ona jest naprawdę zagrożona!“ zobaczył na monitorze jak po pomieszczeniu latają lasery
Don wcisnął guzik pod spodem stołu
Pomieszczenie, w które znajdowały się trzy blondynki- Sugar, Carrie i Bridgette. Dziewczyny siedziały skulone opierają się o tym kanapy. Przed nimi wyświetlił się monitor, a na nim widok na Chrisa i Dona, którzy siedzieli przy stole . Zauważyć można było kawałek głowy Maxa obok Chrisa.
„Wyzwanie skończyło się“ poinformował je Don „Przegrałyście“
„Ciężko było wydobyć tą karteczkę z pod tego robota“ odezwała się Bridgette
„Karteczkę?“ zdziwił się Chris „Umieszczałeś im jakąś karteczkę?“ spytał się drugiego prowadzącego
Don sięgnął ręką pod swój żakiet „Chyba musiało mi wypaść“
Laser strzelił nad głowami dziewczyn
„Czy możecie to wyłączyć?!“ spytała zdenerwowana Carrie
„Aa!“ krzyknęły dziewczyny, kiedy zapadnia pod nimi się otworzyła
Wszystkie trzy blondynki spadły z góry na scenę „Ał!“ jęknęły obolały
„Carrie, jesteś cała?“ spytał Devin wychylając się ze stołu
„Tak!“ mruknęła dziewczyna podnosząc się z parkietu
Devin się słabo uśmiechnął „To dobrze, bo są pewne plotki i nieścisłości, które zaszły między nami“ powiedział całkiem poważnie
„Co?“ zdziwiła się jego dziewczyna
Sugar i Bridgette wstały na nogi
Farmerka otrzepała się niezadowolona „A temu co?“ spytała się widząc, że Scott płacze
„Siła męskości go przewyższyła“ powiedział zadowolony Duncan
Courtney poklepała Scotta po plecach
Bridgette podeszła bliżej krawędzi sceny „Możecie nam chociaż powiedzieć, co było napisane na tej kartce?“
„A to tylko nowy plan żywnościowy dla mojego trenera“ oznajmił Don „Niestety nie zrobiłem kopi“ skrzywił się
„Serio zajęłam się zdobywaniem jakieś karteczki, a chodziło o coś innego w tym zadaniu?“ Carrie aż zatkało
„Musieliście się wydostać“ poinformowała Josee „Ale marnie wam poszło“ uśmiechnęła się złośliwie
„A po co te stroje?“ zapytała Sugar gładząc czarną skórę na ramieniu
„Teraz wyjaśnimy wam wszystko“ odezwał się Alejandro „Zostaliście zamknięci po trzy osoby w jednym pomieszczeniu i to my decydowaliśmy w jaki sposób was dobierzemy. Następnie przebraliśmy was w stroję i umieściliśmy w pomieszczeniach takie przedmioty, aby wam zasugerowały, że jesteście dziesięć lat starsi niż macie“
„Mówiłem“ odezwał się Topher pewny siebie
„Ale nawet dobrze wam poszło, bo wszyscy zorientowali się, że coś jest nie tak“ oznajmił Devin, po czym spojrzał na dwa roztrzaskane roboty na parkiecie „Może prawie wszyscy“ zakłopotał się
„Zadanie polegało wasze na tym aby wydostać się jak najszybciej“ dodała Josee
„Tylko do czego były te roboty-dzieci?“ dopytał Topher czekając na odpowiedź
„Dzieci miały wam przeszkodzić i utrudzić zadanie, bo w dzieciach najwięcej jest zła wcielonego“ powiedział Max „I to był mój pomysł“ wskazał na siebie palcem
„Osobiście chciałem się zgodzić na prawdziwe dzieci“ mruknął Chris
„Ale, żeby uniknąć problemów roboty były lepszym rozwiązaniem“ poinformował Don
„Podczas, kiedy nie było większości z was to pomiędzy trójką- Heather, Jacquesem i Codim jury wybrało zwycięzce“ rzekł Chris
Don wskazał ręką w kierunku, gdzie stała Gwen, a za nią Cody „Okazało się, ze Cody wygrał po raz drugi z rzędu zadanie i to on wybierze za niedługo kogo znowu zabierze do luksusowego pokoju“
Cody pomachał wszystkim w dalszym ciągu chowając się za gotką
„A teraz czas na głosowanie“ uśmiechnął się złośliwie Chris „Zacznijmy od prawej strony“ spojrzał na Heather i Jacquesa „Kogo wybieracie? Heather?“
Heather spojrzała na trzy blondynki i przymrużyła oczy
Sugar spojrzała na Heather również z przymrużonymi oczami „Pamiętaj czarnowłosa, że jak zostanę, a zagłosujesz to marnie się to później dla Ciebie skończy“
„Phy!“ Heather parsknęła „Nie zagłosuję za Ciebie“ odparła szybko „Na Ciebie też Bridgette nie“
„No to dzięki“ powiedziała Bridgette podejrzliwe na nią patrząc
„Mój głos na Carrie“ zadecydowała pewnie
Carrie rozszerzyła oczy
„Trudny wybór“ mruknął Jacques zdziwiony
„Masz zagłosować na blondynkę!“ jęknęła agresywnie Josee
„Przecież one wszystkie trzy są blondynkami!“ powiadomił ją łyżwiarz „Wybacz Bridgette, ale nie wiem kogo wybrać“
Bridgette tylko westchnęła
„Nie na tą!“ jęknęła Josee waląc pięścią w stół
Sugar pokazała jej język
„Trzymajcie mnie!“ nalegała Josee, a Alejandro chwycił jej dłoń
„No już spokojnie“ mruknął Hiszpan
Josee uspokoiła się trochę i skrzyżowała ręce
„Teraz ja zagłosuję“ uniósł rękę do góry Topher i od razu opuścił „Zróbmy dramatycznie i oddam głos na słodką Carrie“
„Tylko ja mogę nazywać ja słodką!“ odezwał się Devin za stołu
„To mi nie pomoże“ zmartwiła się Carrie
„Patrzmy obiektywnie“ stwierdził Trent „Bridgette i Carrie są zbyt w porządku, więc mój głos na Sugar“
„Nie wiesz z kim zadarłeś muzyku“ Sugar zmierzyła go wzrokiem
„Ja też głosuję na Sugar“ powiedziała bez wahania Gwen
„Wiecie, że ze mną się nie zadziera“ farmerka przejechała palcem po swojej szyi
„Carrie!“ wypowiedział wystraszony Cody
„Och...“ westchnęła głośno Carrie
„Nie fajnie Cody, nie fajnie“ pokiwał przecząco głową Trent
Emma podeszła do Carrie i położyła ręce na jej ramionach „Wybacz mi, ale rozsądek każde mi zagłosować na Ciebie“ powiedziała zmieszana po czym odeszła na bok
„Boicie się jej?!“ spytała podenerwowana Carrie wskazując na Sugar
„Wszyscy wiedzą, że jestem wyjątkowa“ mruknęła farmerka opierając ręce o biodra
„Ja muszę zagłosować jak moja dziewczyna“ powiedział Noah patrząc w dół „Carrie“ wypowiedział cicho
„Carrie patrz pozytywnie- przynajmniej jak odpadniesz możemy pogadać normalnie“ odezwał się Devin
„Nie rób mi na złość!“ Carrie uniosła ręce do góry ze złości
„Co cóż chyba też się zdecyduję na Carrie“ powiedziała smutno Ellody „Sorki“ powiedziała z przykrością w głosie
„Myślę, że jeśli większość głosów jest na Carrie to ja też na nią zagłosuję“ odparła Courtney wciąż trzymając rękę na plecach Scotta
„Carrie jest nawet spoko“ odezwał się Duncan „Bridgette tez jest spoko, więc niech opdanie grubaska. Nie lubię ludzi z farmy“ jęknął Duncan krzywiąc się
„Ja też Cię nie lubię!“ warknęła Sugar podchodząc do niego bliżej „I Ci co Cię nienawidzą mają rację, żeby Cię nienawidzić!“ wykrzyczała mu w twarz
Duncan cofnął się o krok w tył „Nie będę się przekrzykiwać z wieśniaczką“ parsknął Duncan i odeszła bardziej na bok
„Jakie to idiotyczne stworzenie!“ skomentowała Sugar zezłoszczona
„Scott?“ Courtney nachyliła się na jego twarzą „Zostałeś tylko ty do głosowania. Musisz kogoś wybrać“
„A ty na kogo zagłosowałaś?“ mruknął cicho nie odsłaniając swojej twarzy
„Na Carrie“ przyznała zakłopotana
„To ja też głosuję na Carrie“ szepnął cicho
„Ludzie jesteście wredni!“ podsumowała zaskoczona Carrie
„Może trochę“ odpowiedziała Sugar uśmiechając się „Nie brałam Cię nigdy za przyjaciółkę“
Carrie się zdziwiła
„Och przykro mi“ powiedziała Bridgette i przytuliła dziewczynę
„Przynajmniej z tobą udało mi się nawiązać miły kontakt“ Carrie ją objęła i się uśmiechnęła
Cody powoli przeszedł za Gwen, za Trenta i za Tophera. Niezauważalnie pobiegł przed siebie
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Cody usiadł sobie na desce klozetowej „Musiałem się jakoś wyrwać, żeby później łatwiej było mi uniknąć Heather i Jacquesa“ powiedział cicho i skrzywił się „Zastanawiam się, dlaczego zostałem umieszczony z nimi w drużynie i dlaczego tak łatwo mogliśmy odnaleźć drogę ucieczki z tamtego pomieszczenia“ uniósł brwi do góry „Niespodziałem się, ze wygram...’ przerwał słysząc pogłosy „Musze iść!“ wstał i wyszedł z kibelka*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Cody szybko wrócił na scenę
„Gdzie ty byłeś?!“ jęknął Chris zza stołu „Musisz jeszcze wybrać kogo weźmiesz do pokoju“
„Ponownie Gwen i Trenta“ poinformował po czym z powrotem zaszedł za gotkę „Asekuruj mnie jeszcze“ szepnął do niej
„Dobra“ odparła cicho
Don wstał z krzesła i poszedł wszedł na scenę „Widzę powtórkę“ zaśmiał się „I widzę, że Gwen ma duże szczęście trafiając często do luksusowego pokoju. Ciekawe czy inni Ci przypadkiem nie zazdroszcząc“ mruknął złośliwie
Gwen wykrzywiła usta „Zachowujesz się jak Chris“
„Chris to ja“ powiedział pierwszy gospodarz, który również ruszył się z krzesła jurora i wszedł na scenę zaraz po Donie „I ja powiedziałbym coś gorszego“ zaśmiał się i spojrzał prosto na kamerę „Biedna Carrie odpadła“ spojrzał na dół sceny
Carrie zeszła na dół do Devina, który również wstał z krzesła jurora. Kiedy się spotkali spojrzeli na siebie smutnym wzrokiem
„A zaskakujący program dalej trwa“ kontynuował Chris „Pozostało w tym momencie czternastu zawodników“
„Jak sobie poradzą następny razem?“ spytał Don uśmiechając się szeroko „Oglądajcie Totalną...“
„...Porażkę...“ dodał Chris
„...Łowcy Sławy!“ wypowiedzieli obaj równocześnie
Dziewczyny: Heather,
Chłopcy:
NOTA AUTORSKA
Uuu i co ja mam powiedzieć w stosunku do tego odcinka- było brutalnie, było sadystycznie i było słodko. Możecie się odnieść czy przeraził was tok myślenia niektórych? xd
Kolejne odcinki będą nieco 'spokojniejsze' (ale niespokojne ^^), więc... perełek nie zabraknie. Wczułam się w ten sezon i sama mam rozkmine jak rozstrzygnąć pewne rzeczy do końca, chociaż już decyzję podjęłam.
Odcinek 11 może was zdziwić- trzeba go rozważyć czy on płynie pozytywnie czy negatywnie na pewne relacje :o
Chcecie pewnych rzeczy się dowiedzieć na temat przyszłych odcinków? :x - zadawajcie pytania, a ja odpowiem na to co będę mogła :D
Wiedziałam, że pojawią się dzieci... Ale myślałam, że żywe niczym Chris xD
OdpowiedzUsuńCały czas mam miliony myśli jak dopadować do czegoś ich stroje, jak tak je czytałam to od razu jakieś miliony histori do nich mi się w głowie tworzyło ^^
Oczywistym jest, że początkowe myślenie Duncana i Scotta aż do końca były naprawdę przerażające, a sama Courtney też chyba do końca niie wiedziała co jest prawdą xD ale, że Duncan pokazał "instynkt macierzyński" tak od razu skojarzyło mi sie z 5 sezonem i jego podejściem do ptakomutanta (tak to nazwę ^^)
Żal mi biednych blondynek, że przegrały, zwlaszcza, że strasznie lubię Carrie i jeszcze praktycznie wszyscy na nią zagłosowali ;-;
Scott zapewne nawet jakby Court na Sugar zagłosowała oddałby na którąś z pozostałych swych głos, a jak już przy farmera jestem, to było to smutne kiedy masz "zły chłopiec" zniszczył roboDuncana-juniora, bo wtedy było widać jak Scott się załamał, mimo, że było to kawałkiem blachy i kilku śrubek...
Cody ma ostatnio straszną nadwyżkę szczescia i zwycięstw, ale inni (dwie osoby szczególnie; ale inni xD) na tym korzystają równie dużo, choć myślałam, że dla bezpieczeństwa byłby w stanie zabrać Heather i Jacquesa ze sobą ^^
Co do następnego odcinka, to chociaż kusi zapytać, to nawet nie wiem dokładnie o co ^^ więc zostawię to na niespodziance tym bardziej, że po tym małym "streszczeniu" już widać przynajmniej tak mi się zdaję, że będzie on istotny ^^
No nic, dopiero w nim się wszystko wyjaśni i niepewności zostaną rozwiane, pozdrawiam cieplutko!!<3
Haha byłoby za prosto przy zwykłych dzieciach xd
UsuńOch co do stroi no to z czasem musieli zmienić wizerunek i bardzo się cieszę, że dopowiadasz sobie historie pod tym względem :D
Myślenie chłopców miało być przerażające xd Scott uznał to za rzeczywistość, potem atmosfera wciągnęła w to Duncana, a Courtney próbowała zachować zdrowy rozsądek, ale tak nią zmieszało ^^
Duncan udaje złego chłopca, ale ma też dobre serce, które stara się przykryć, chociaż nie zawsze wychodzi :)
Oj nawet Chris powiedział, że biedna Carrie odpadła, ale takie jest to reality-show. Mnie też łamie czasem serce, haha. Przynajmniej teraz Carrie jest z Devinem i sobie wyjaśnią 'co nieco'.
Hmm jakby Courtney zagłosowała na Sugar, to Scott może by oprzytomniał na chwilę albo też zagłosowałby na nią, a wtedy było by źle dla niego xd
Pamiętam jak miałam chwilę zawahania czy Duncan powinien rozwalić roboDuncana-juniora. Ale i tak Duncan przeżyje to na swój sposób, więc nie tylko Scott będzie załamany (chyba przez to bardziej znienawidzi naszego kryminalistę xd). Jeszcze ja dopytam jak się podobała chwila grozy, kiedy Courtney nie wciągnęła robo-dziecka na górę? :x
Cody sobie dobrał takich przyjaciół to się z takimi ludźmi trzyma :) Ale żeby być z Heather i Jacquesem w pokoju? Chyba się za bardzo boi, że mógłby nie dożyć następnego dnia przy swoich rywalach xd
Można pytać nawet na temat przyszłych odcinków, bo trochę się dzieje w nich i w tych co jeszcze przede mną są w planach też dziać się będzie baaaardzo duuużo (trochę odnoszę wrażenie, że powinnam pod odcinkami wytłumaczyć się, dlaczego jest tak, a nie inaczej i że będzie dobrze albo nie dobrze w przyszłości xd). A czy 11 odcinek będzie istotny- no może troszeczkę tak albo i dużo tak xd W każdym odcinku jest coś istotnego, co głównie wpływa na charakter bohaterów, co zresztą już widać, że się coraz to inaczej zachowują.
Jeszcze rozmyślam na temat tego następnego sezonu (za X miesięcy), bo głosowanie się zmieniło, co mnie zaskoczyło. Myślę nad tym, żeby te trzy sezony zmiksować w jedną całość- czy to by było dobre rozwiązanie? :)
Dziękuję za komentarz, czekam na odpowiedzi i również pozdrawiam :*
Moment kiedy Courtney upuściła dziecko był przerażający naprawdę, wyobrażałam sobie z jakiej wysokości musiało lecieć, i nie dziwię się, że Scott wyzywał ją od "wyrodnych matek " etc, mimo, że nią nie była xD
UsuńObawiałam się najgorszego, że kiedy spadnie, to (jako iż wiem, że jest to już robot) pojawią się w najlepszym wypadku jakieś wgniecenia i rysy, chociaż najsolidniejszych materiałów nie wykorzystali do ich produkcji... ale za to były lasery :3 haha
Scott pewnie przez pewien kolejny czas dalej mimo wszystkiego bedzie w przekonaniu, że jednak niektóre momenty z tego wyzwania były prawdziwe, a w jego serduszku daje będzie robocik ;-; A jeżeli Duncan i Scott będą za nim tęsknić, to już jest pewne, że afera z tego będzie, zapewne nawet i w ich pokojach, i nie dadzą spać innym xD
Strasznie mnie też ciekawi, dlaczego rozsądek Emmy podpowiedział jej głos na Carrie?
Ale dokładnie taki tego plus, że wszystko może wyjaswyjaśnić sobie z Devinem ^^
Połączenie trzech przyszłych sezonów w jedność... kuszące, bo połączenie przeszłości, latającej wyspy i świata bajkowego stanowiłoby niezłe urozmaicenie i dodatkowe meczarnie dla zawodników, zwłaszcza, jeżeli przyszedłby czas na jakąś wojnę i inne takie ^^
Więc ja jestem za, i również przyznam, że śledzę tą ankietę na okrągło i ostatnio naprawdę głosowanie zaszalało :D
Skoro Scott się poczuł aż takim tatusiem to dbał o swojego roboScott-juniora ^^ A Courtney nie chciała upuścić dziecka :|- ups xd
UsuńChris i Don mają swoje budżety i mimo, że ich budżet jest dość obszerny teraz to i tak na czymś musieli przyoszczędzić to przyoszczędzili na dzieciach xd Chris nie chciał mieć problemów angażując znowu prawdziwe dzieci, a Don wrąbał kupę kasy w przerobienie nagrania swojego reality-show, żeby tam wkleić głowę Tophera, żeby on pomyślał, że jako dorosły facet udało mu się zrealizować jego marzenie. Na razie to każdy wątpi, że Topher kiedykolwiek będzie gospodarzem swojego programu, a Don mu taki prezencik wytrzasnął (pewnie na przekupstwo, żeby Topher uznawał jego za lepszego prowadzącego) :) Ach ten dobry Don, co nie? xd
Po za kamerami Courtney wytłumaczy Scottowi po raz któryś że to było zadanie, a niemowlę było robotem. Duncan i Scott mogą tęsknić za dzieciaczkiem, ale nie od razu. A co do kłótni to oni się kłócą cały czas, kiedy są w pokoju chłopców, ale wiadomo ich kłótnie nie są chyba kamerowane, bo zamiast odcinków musiałby powstać nowy program- pod tytułem... można napisać jaki najlepszy tytuł by na to był? xd
Emma waha się czy zagłosować na Carrie czy na Bridgette i wywnioskowała, że więcej głosów będzie na Carrie, dlatego na nią zagłosowała. Najchętniej chciała by zagłosować na Sugar, ale przez to że Sugar to mocny gracz nie chciała, żeby zrobić sobie wroga, który może ją czy Noah zniszczyć. No i Carrie odpadła, bo brakowało jej oparcia innych. Może gdyby Devin był w tym sezonie to dłużej udałoby jej się utrzymać w programie. Ale może w przyszłym sezonie będą razem się męczyć, hmm? xd Okaże się ^^
Połączenie dobre tylko czy nie za dużo tego? No i na pewno wtedy wyjdzie 26 odcinków :) Nie jestem fanką fantastyki takiej, że nie wiadomo, co (mówi to ktoś, kto napisał o roboto-dzieciach xd), ale do reaity-show można teraz podkręcić wszystko pod realizm, bo wszystko może być teraz mechaniczne, udekorowane, przerobione itd.
Pierwsze co pomyślałam na temat historii to właśnie jak są na wojnie xd
Ankieta żyje własnym życiem xd Wpadłam na jeszcze jeden pomysł na sezon, ale na razie niech zostanie tak jak jest. Później Daycare mi i tak przestawi myślenie xd
"Poszaleć na zakupach" hehe, kto poszalał to poszalał xd Czyli w sumie tylko Cody :D
OdpowiedzUsuńI dalej to przekomarzanie się prowadzących xd Niuch niuch, czuje że Chris coś kombinuje! Dlatego rymuje, bo czuje, że coś się tu zaraz popsuje! :D
Noah z brodą! Jako staruszek byłby seksownym dziadziusiem :3
A ze tylko o 10 lat starsi! Myslałam że już się zrobili dziadziusiowaci xd
Czy Courtney i Scott są małżeństwie? Czy moze Duncan i Courtney? A może Scott i Duncan? xd A może jest trójkącik? xd (Co ty z tymi trójkątami!)
A dziecko? Może adoptowane xd haha no jasne, najlepiej zwalić na Courtey wine xd a skąd ona ma wiedzieć z kim ma dziecko! Może któryś jej dał tabletke gwałtu? xd
O matko, Scott ojcem xd Lub Duncan ojcem xd Nie wiem czy współczuć czy zazdrościć temu dziecku xd
MAm pytanie: kto ich przebierał jak spali? Może ten ktoś zapylił Courtney, kiedy ta spała? xd (Opanuj się! xd)
A już myslałam że Sugar znajdzie mini figurę czarodzieja i zacznie ją przytulać xd
Seeerio? Powiedziałyście Sugar "sama ucisz to dziecko?!". Jakbyście nie wiedziały jak to się skończy ... xd
Hmm skoro Courtney ma dziecko ze Scottem lub z Duncanem to kogo jest bachor u Bridg, Sugar i Carrie? I pytanie: who's your daddy? xd
Yy nie że Gwen ma dziecko z Duncanem a Coutney ze Scottem? Eeej ja chce Natrencia z Gwen!
Czy to przypadek że akurat Codyemu przedzielono Heather i Jacquesa? Chyba po to żeby go jeszcze bardziej zjedli xd
Dziecko go ugryzło? To noworodki mają zęby? xd Czy to może dziecko piranii xd
Sierra pewnie ogląda i kwiczy jaki to Cody będzie dobrym tatusiem xd
Oo widzisz, w jury jest pan ciemności i zagłady! suodko xd Mi on sie tylko kojarzy z Johnny Testem bo ten sam dubbing xd Pamiętam jakie były jaja z Maxem i z dzieckiem xd Czyse zuo też musi mieć następce :D
Aaa to dlatego dzidziuś miał ząbki! To robot xd
Cody to jednak ma farta xd ej chwila ... ile tych jurorów tam jest? Nie za dużo? xd Al, Josee, Devin, Max. Az 4 czy mi się coś pomyliło? xd
Czo te Noah robi! Ma taką pikną dziewczyne a zaczyna czuć mięte do ... swojej kopii? xd Nie zgadzam się.
Syn Scotta? Czy ja wiem ... po tym jak go opluł to raczej podchodzi pod Duncana xD
Taa chlopaki. Na pewno w jeden dzień zapłodniliście Courtney po czym na drugi dzien od razu urodziła bachora. Na pewno. 100 na 100.
Courtney ma trójkę dzieci pod opieką. Na serio, oby dwoje są jak dzieci xd ale na serio, oni są okropni xd "To moje dziecko!" "Nie, to moje dziecko! Ma po mnie oczy!" "Nie bo po mnie!" po czym Courtney oznajmia "eahm, no to kto będzie płacił alimenty?" chwila ciszy "maz racje, to twoje dziecko" "nie, co ty! To twoje dziecko!" "On ma twoje oczy!" "Raczej twoje zęby!" xdd
Haha tez bym się tak bawiła lalkami jakbym miała podobizny moich znajomych xd "Klękajcie przed potęgą Sylwietty!! Na kolanaa!!"
wyśle ci pierwszą część komentarza bo czuje że jest za długi xd
Część druga!
OdpowiedzUsuńHahaha przykro mi Duncan ale jesteś pośmiewiskiem Totalnej Porażki ostatnio xd Jak nie suodki ptaszek to suodki bobas! :D
Jestem tak samo przerażona jak Chris że pomyśleli że to ich dziecko xd Współczuje Courtney w tym odcinku :D
Ojeeeju Scott :C Jaki smuteczek ... faktycznie się bidulek wkręcił :C
Czyżby miała odpaść Sugar? Nieech odpadnie Sugar! xd
JAk nie spikniesz Gwen i Trencia to mnie popamiętasz!! :P
Co ten Cody! Czemu Carrie?! Ah ... bo wystraszył się Sugar. Siusiumajtek. Jedną osobe więcej czy mniej, która Cię nienawidzi, to nie powinno mu robić różnicy xd
Ej nieee. Carrie jest taka słit! Boicie się tej wieśniaczki? Serio? Ale tekst "nie będe się przekrzykiwać z wieśniaczką" mnie rozwalił xd Nie wiem dlaczego ale strasznie mnie rozbawił xd
Jestem ciekawa co jeszcze wymyśli ten twój kochany, chory móżdżek! :D Aaale jutro xd Sama też musze coś popisać :D
A tak wgl to ... wydaje mi się że w tym wszystkim mogła maczać palce Sierra. Bo to dziwne że Cody teraz cały czas wygrywa :/ A Gwen na serio ma szczeście xd 3 razy być w pokoju wygranych! :D
Po ciężkich trudach (żeby się nie zaśmiać xd) udało się dojść do końca dwóch komentarzy xd
UsuńAle Cody poszalał na zakupach jak baba xd No bo ponoć to nie męskie xd
A Chris coś planuje? :P Ciekawe co xd hihi
Ta już wyobrażenia, że Noah staruszek xd Młode kości jeszcze ma xd
Nie wiadomo kto z kim w małżeństwie czy w związku haha Sami musieli dojść do tego jak ich los złączył
Jeju najpierw testy DNA potrzebne żeby stwierdzić czyje dziecko xd
Scott i Duncan to sama wiesz jak się na ojców nadają xd
Podczas spania przebierało ich jury xd I nie Al tu nie "zmajstrował" nic... chyba xd
Sugar za dobrze miała z tymi lalkami xd Ona nie kocha jeszcze Czarodzieja. Ona go podziwia xd I lepiej jej nie dawać ciszać dzieci xd
Dziecko u Bridgette, Sugar i Carrie należało do... pytać jurorów, a nie mnie xd Albo Chrisa i Dona xd
Tak chciano mózg zryć Gwen, ale zaś problem z dzieckiem... kolejne pytanie do jurorów lub gospodarzy xd
Tutaj noworodki mają zęby xd
Podglądasz Sierre? xd
Jurorzy: dwie osoby co odpadły i dwie gościnnie, więc czwórka :)
No pytaj Noah co on robi i jak to jest z Ellody :D ^^ :| xd
Scott się bardzo wczuł w rolę tatusia, ale Duncan najwidoczniej też xd
Nie no oni myślą, że są 10 lat strasi i że żyją razem albo biorą udział w show nawet po tych 10 latach xd To znaczy Scott uwierzył i zapewnia reszte, że to rzeczywistość
Tak Courtney ma trójke dzieci pod opieką xd Dobre to z dzieckiem xd
Zawsze możesz lalki sobie zrobić na zamówienie albo uszyć sama hahaha
Duncan pośmiewiskiem tylko na moment był, bo widzisz co zrobił xd
Kto nie jest przerażonych ich myśleniem? Nawet ja jestem! xd
No biedny Scotty i to chyba nie chwilowe...
Sugar odpaść? Przecież ją wszyscy lubią... he... he?
Gwen i Trencio to ich sprawa czy będą razem czy nie, co ja mam się tam mieszać? xd
Ale Carrie jest z Davinem teraz więc nie jest najgorzej, a Sugar skutecznie zastrasza xd
Hahaha Duncan i jego odzyski. Poczuł się macho po rozwaleniu biednego robocika...
Ja mam kochany, chory móżdżek? :c Gdyby był chory to by nic nie wymyślał :P Hehehe hihihi xd
Sierra ma kategoryczny zakaz zbliżania się do nich za jej odchyły, więc Cody ma szczęście!
i Gwen też ma szczęście xd
Naużywam xd
Odcinek 11 jest łamiący ^^