Przed igleem...
Angela: (rozgląda się) Nie ma tego du... O witajcie! Patrzę czy Chris się tu nie czai, żeby mi nie przerwał mojego zapowiadania. Najwyraźniej go nie ma, bo go nie widzę. W tym odcinku rywalizowiczów czeka pierwsza słuszna eliminacja, no ktoś musi kiedyś wylecieć, decydowana przez was, bo tak będzie najsprawiedliwiej. Kończę to swoje gadanie zanim zjawi się wiecie kto. Oglądajcie Totalną Porażkę na Lodzie!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*czołówka*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(robi się ciemno)
Podnóże góry lodowej...
Duncan: (wisi wciąż do góry nogami, aż jest cały czerwony) Zostawili mnie. Jestem głodny, jest mi zimno i wydaje mi się, że ślepnę! Niech ich dorwę w swoje ręce! (cenzuuuura)
Dylan: (przychodzi trzymając w ręku scyzoryk) Jednak to prawda (zaśmiał się) Jeszcze wisisz?
Duncan: A na co Ci to (cenzura) wygląda?! Jeszcze (cenura) mój scyzoryk!
Dylan: A ty mi ciastka więc jesteśmy kwita (przeciął linę i Duncan spadł na ziemie)
Duncan: (wstał i się otrzepał) Dzięki (cenzura)
Dylan: Nie przeklinaj tak jesteśmy w telewizji
Duncan: Wale to. Czemu akurat zdecydowałeś się mnie uwolnić?!
Dylan: Jesteśmy braćmi no nie?
Duncan: A tak poważnie?
Dylan: Żeby Ci już nie było tak smutno, no to Ci powiem prawdę. Courtney mi kazała, powiedziała, że wystarczy Ci tego wiszenia, w końcu też jesteś człowiekiem
Duncan: (zdziwiony) Courtney?
Dylan: No Courtney, chyba wyraziłem się jasno
Duncan: To do niej nie podobne
Dylan: Nie podobne to jutro zobaczysz, a teraz idź lepiej na eliminacje, bo przegraliście
Duncan: Do (cenzura) z taką drużyną
Ceremonia... Eliminacje...
Angela: Wayne już mogę Ci oddać kurtkę, bo mi dowieźli (oddaje mu)
Wayne: Okay (bierze ją)
Angela: (przygląda się dokładnie siedzącym) Gdzie jest Duncan?
Geoff: (od razu drgnął i stanął) Zapomnieliśmy o nim kolo! Zaraz po niego pójdę
Duncan: (przychodzi wkurzony) Już nie musisz! Zabiję was!
Noah: (sarkastycznie) Ale się boje
Duncan: Lepiej się bój, bo wam nie daruję! (usiadł)
Angela: To pierwsza wasza właściwa eliminacja ze mną
Chris: Nudy!
Angela: Zamknij się! Zasada jest taka. Kto nie dostanie dzisiaj kryształku pożegna się z programem i opuści nas tym odrzutowcem (wskazała na odrzutowiec stojący nie daleko niej). Żeby było sprawiedliwie wy nie głosujcie tylko telewidzowie. Może zacznę od drużyny, w której nie padł na nikogo, ani jeden głos. Wyjce: Geoff, Duncan i Noah jesteście bezpieczni (rzuciła im po kryształku)
Duncan: Macie szczęście!
Angela: W innych drużynach był chodź jeden głos na kogoś. Teraz rozdaje kto jest na pewno bezpieczny. LeShawna, Trent, Doris, Cody, Katie i Tyler...co?! (zgniotła kartkę) Wayne jest zagrożony?! I Chris...
Chris: Telewidzowie mnie nie lubią?! Głosowali na mnie! Co za skandal!
Wayne: Angela będzie jak będzie
Angela: (odetchnęła i rozwinęła z powrotem kartkę) Osoba, która wyleci to...
*Namiot zwierzeń*
*Chris: Pierwszy raz się tutaj będę wypowiadał. Jak wy telewidzowie mogliście mi to zrobić i na mnie głosować?! Prowadziłem przez tyle lat i jak doszło do zamiany wyrzucacie mnie?! Bardzo jesteście wdzięczni! (poleciała mu łezka)*
Angela: Wylatuje... (uśmiechnęła się wrednie) CHRIS! Papa!
Chris: (wściekły) Ja wyleciałem?! To pomyłka! Żądam jeszcze raz przeliczenia głosów!
Angela: Jak nie wierzysz, zobacz sobie (dała mu kartkę)
Chris: (spojrzał i potargał kartkę) Obiecuje, że wrócę, ale nie jako uczestnik, a prowadzący!
Chef: (przyleciał helikopterem) Mam nadzieję, że było warto po Ciebie przylecieć, bo skracam sobie urlop!
Chris: Wynagrodzę Ci to! (wsiadł do helikoptera) Życzę Ci jak najgorszego prowadzenia!
(Chef ruszył)
Angela: Jaki...łajdak (zesmutniała)
Wayne: Jesteś najlepszą prowadzącą jaką widziałem, jego słowa się nie liczą
LeShawna: Dobrze, że wyleciał, wreszcie odpoczniemy przy tobie
Tyler: Tak, chyba będziemy mieć więcej czasu?
Angela: Umm...jasne
Cody: Zostałem sam w drużynie?
Trent: Masz przerąbane Cody
Cody: Wiem, ale nie ma tu Sierr'y
Tyler: Daj spokój ziom! Wspominasz ją cały czas, a jak tak jest to znaczy, że chcesz, żeby tu była
Cody: Nie!
W jednym ogromnym igloo...
Noah: (podszedł do Katie) Katie chodź na bok
Katie: Jasne Noah!
Noah: Katie...my...razem, to...chyba zły pomysł
Katie: (spadł jej uśmiech z twarzy) Dlaczego tak myślisz?
Noah: Powiedziałem, że mi się podobasz tylko, dlatego, żeby Cie nie urazić, a Bridgette tak samo okłamałem. Mnie się podoba kto inny
Katie: Kto inny!
Geoff: (usłyszał to) Okłamałeś Bridgette?! W czym?!
Noah: W tym, że nie podoba mi się Katie
Geoff: (wkurzony) Jednak podoba Ci się Bridgette!
Noah: Nie! Ani mi się nie podoba Katie, ani Bridgette!
Katie: Rozstałam się z moją najlepszą kumpelną dla Ciebie! (zdjęła okulary) To koniec! (odeszła)
Geoff: Jak nie Bridge to kto?!
Noah: Nie mogę Ci powiedzieć!
Geoff: Jednak ona!
Noah: Nie!
Geoff: Dla twojej informacji to planuje z nią ślub więc nie masz, co na nią liczyć!
Noah: (zezłoszczony) To nie Bridgette! Zrozum! Nawet nie Heather!
Heather: Co ja?!
Noah: Nic ty! Geoff stary dziewczyna, która mi się podoba (szeptem) znajduje się tutaj
Geoff: Jeśli chcesz, żebym odpuścił to powiedz kto! Kim ona jest?!
Noah: (westchnął) Wygrałeś, ale nie mów nikomu, w prost błagam (powiedział mu na ucho)
Geoff: (zaśmiał się) Ona! Ona Ci się podoba?!
Noah: Tak i przestań! Gęba na kłódkę i już!
Geoff: Okay ziom, sorry. Twoja tajemnica będzie bezpieczna
*Namiot zwierzeń*
*Geoff: Podoba mu się dziewczyna, że aż bym się nie spodziewał. Biorąc fakty to rzeczywiście jest podobna do niego i mają ze sobą dużo wspólnego. Znam teraz gostka (zaśmiał się), że jak się dowie kto podoba się Noah wybuchnie wojna, ale obiecałem mu trzymać język za zębami*
Dylan: (zatrzaskuje za sobą drzwi do iglaa) Na razie!
Duncan: Ej no! (wali w drzwi) Wpuść mnie!
Dylan: Wystarczy, że Cię uwolniłem. (podszedł do Courtney) Długo mnie nie było kochanie? (objął ją w pasie)
Courtney: (najpierw była zadowolona, a potem się uwolniła) Myślisz, że jak Bóg opuścił twojego brata...
Duncan: (przed igleem) Słyszałem!
Courtney: ...to mnie możesz dotykać?!
Duncan: (dalej przed igleem trochę przerażony) Co?! Co ty (cenzura) mój bracie jej robisz?! Wpuście mnie! (wali dalej w drzwi)
Lindsay: Z kim ona w końcu flirtuje?
Doris: Chyba się tego nie dowiemy
Heather: (jest wnerwiona) Przestanie walić w te drzwi! W końcu go wpuszczę!
Gwen: Co za groźba! (przewróciła oczami)
Heather: (otwiera drzwi) Przestań do cholery walić w te drzwi!!!
Duncan: Dzięki za wpuszczenie (patrzy na rzeczy w igloo) Nie wierzę! Kanapy, łóżka, kominek, nawet różowy kibelek?
Zakleyne: Moja przyjaciółka dba o nas
David: Dokończymy to co mieliśmy dokończyć?
Zakleyne: Daj spokój! Ja Cię olałam i się nie gniewasz?
David: Przyzwyczaiłem się do tego
Zakleyne: Nie dzisiaj, kiedy indziej jeszcze się nie do końca znamy
Ranek... 8:00... Na zamarzniętym lodzie...
(Izzy stoi bez kurtki zadowolona z rękami opartymi na biodrach, a innym burczy w brzuchach [nie ma Courtney] )
Izzy: O To pierwsza lekcja przetrwania. Jestem Izzy jak mnie znacie i to ja pokaże wam jak zdobyć jedzenie na białym terenie widząc tylko lód i śnieg
LeShawna: Może się streszczaj, bo mój żołądek się coraz bardziej upomina
Izzy: Nie będziesz mówić waszej nauczycielce, co ma robić! To moja lekcja i jak chcę się streszczać to będę się streszczać!
Kelly: (szeptem do swojej drużyny) Nie dobrze, coś jej odbija
Izzy: Co mówiłaś?!
Kelly: Że Ci odbija!
Izzy: No bo mi odbija! Jakie spostrzeżenie! (uśmiechnęła się)
Alejandro: Droga Izzy zajmij się lekcją (zaburczał mu brzuch)
Izzy: Pierwszy sposób, który dziś się na uczycie to łowienie ryb. Ryby są pod lodem. Są dwa sposoby na rozwalenie lodu i zrobienia przerębli. Pierwszy... (przebija swoją nogą lód)...i drugi przy którym trzeba się męczyć to wiertłem, ale kto woli drugi sposób?
(każdy podniósł rękę)
Izzy: Bez wyobraźni jesteście!
Doris: Niech zgadnę, na łowienie ryb też są dwa sposoby, albo rękami, albo wędką
Izzy: Nie! Są trzy! Jeszcze można skoczyć do przerębli i łowić
DJ: To jest niebezpieczne
Izzy: Dlatego, że wy jesteście nieudolni...
Heather: Zaraz przywalę tej szajbusce!
Izzy: ...dostaniecie te dziwne kije i te wiertła. Po jednym dla drużyny (odsłoniła worek stojący za nią i rozdała)
Lindsay: To ma sens
Katie: (smutna) Życie nie ma sensu
Doris: Dziewczyno, co Ci jest?
Katie: Nie mam ani chłopaka, ani nawet najlepszej przyjaciółki
Doris: Na tym jeszcze się świat nie skończył
Katie: Poważnie?
Doris: Tak, uwierz w siebie. Teraz jest ważniejsza rzecz. 10 milionów dolarów do wygrania
Katie: Racja, przynajmniej nie płaczę, co dziwne
Doris: Nie czujesz się załamana jak nie płaczesz
Katie: No chyba nie. Dzięki Doris
Doris: Do usług
Izzy: Teraz możecie... (zobaczyła, że wszystkie drużyny odeszły, w pośpiechu wiercą dziury i łowią) Nie powiedziałam wam jak się łowi!
Angela: (przyszła) Izzy wszytko jest w porządku?
Izzy: Nie! Zaczęli, a nim nie powiedziałam jak
Angela: Izzy nie wiem czy normalniejesz czy dziwaczejesz
Izzy: Izzy jest zawsze dzika!
Wayne: (podszedł do Angel'i) Hej
Angela: Hej Wayne. Nie łowisz z innymi?
Wayne: Katie chciała spróbować
Angela: Aha
Wayne: Jakie dziś będzie zadanie?
Angela: Jeszcze nie wiem, ale Wayne (uśmiechnęła się i zarumieniła) może ja wypełnię swoje zadanie
Wayne: Jakie?
Izzy: Izzy się nie wtrąca (odsuwa się po woli)
Angela: Jeśli oni mnie jeszcze nie spostrzegli to... (uwiesiła mu ręce na szyi)
Wayne: (skrepowany) Ej czekaj moment! (odsunął ją) Ty chyba czegoś nie wiesz
Angela: O czym ty mówisz?
Wayne: Ja jestem innej orientacji
Angela: (puściła go ze zdziwieniem) Co?! JESTEŚ GEJEM!
Wszyscy: (w oddali) CO?!
Cody: Ten nowy jest gejem?
Izzy: Gdybyście zostali na miejscu to byście widzieli, co się dzieje
Zakleyne: A ty to skąd wiesz?
Izzy: Bo Izzy umysł wszystko wie
Zakleyne: Ta jasne i co jeszcze ciekawego mi powiesz?
Trent: Ej, dziewczyny nie kłóćcie się
Lindsay: (bawi się włosami) Ale o co się kłócicie?
Heather: Jak nie słuchałaś to w końcu zacznij słuchać, a nie baw się włosami, bo i tak są brzydkie
Kelly: No właśnie myślisz, że są pięknie?
Linsday: Tak myślę, a co nie?
Heather i Kelly: Nie
Alejandro: Senioritas uważam, że włosy Lindsay są piękne
Lindsay: (mówi zawstydzona) Och dziękuje przystojniaku
Tyler: Hej ty Hiszpan zostaw ją
Alejandro: Przecież jej nie trzymam, jak byś raczył zauważyć nazywam się Alejandro!
Tyler: (ma poważną minę) Nie polemizuj ze mną Al! Jeśli nie chcesz ze mną zadzierać to nie zawracaj mojej Lindsay głowy!
Geoff: Jeszcze go w takim stanie nie widziałem
Alejandro: Ja nic nie chce złego zrobić, przedtem zrobiłem błąd, ale to już się zmieniło. Taki nie jestem. Chce być tylko przyjacielem i chciałem przyznać jej rację
Heather: (przewróciła oczami) Skończyłbyś z tym swoim zagraniem. Wiesz, na aktora się nadajesz
Alejandro: Mówię poważnie
Heather: Tak, jak ja że mi się podobasz
Alejandro: (uśmiechnął się) Wreszcie przyznałaś
Heather: (zakłopotana) Nie przyznałam! To było tylko takie przedrzeźnianie Ciebie! Nie myśl sobie nic. Mogłam równie dobrze powiedzieć, że podoba mi się...Noah...nie...jego to oszukałam
Noah: Bez szczelna
Katie: Równie jak ty!
Noah: Katie ja... (machnął ręką) a co ja się będę tłumaczyć
Angela: (smutna) Nie mogę dzisiaj prowadzić. Izzy i Eva się wami zajmą, ja muszę coś przemyśleć (poszła)
*Namiot zwierzeń*
*Wayne: Co, miałem kłamać? Teraz to mam przerąbane, gwarancja, że wylecę. Długo nie pobyłem*
Izzy: (uśmiecha się szeroko) Ev'y jeszcze nie przyszła, więc Izzy ma was pod swoją opieką
Eva: (ciągnie za włosy ze sobą Courtney) Przyprowadziłam zgubę
Courtney: Puszczaj! (wyrwała się i ogarnęła włosy odkrywając swój makijaż) Nie mogłam wcześniej przyjść, bo musiałam poświęcić na coś trochę czasu, chyba widać
(Dylan uśmiechnął się i trzy razy poruszał brwiami)
Duncan: (podszedł do niej ze spuszczoną miną) Courtney? O wow...wyglądasz jakoś inaczej, wreszcie jak dziewczyna. (uśmiechnął się) Ładnie
Gwen: Nie przesadziłaś z tą tapetą?
Dylan: (podniósł palec do góry) To moja zasługa
Duncan: Jak ją przekonałeś?
Dylan: Po prosto ja mam coś, czego ty nie
Courtney: On mnie nie przekonywał, ja sama sobie postanowiłam
Lindsay: Tyle różu to nawet ja nie używam
Heather: Przyznam, że z tą toną cementu to jej dobrze
Noah: Ja mam na przykład inne zdanie. Przypomina mi lalkę Barbie
Courtney: (przewróciła oczami) I mówi to ten, który nie przeskoczył liceum, mając możliwość iść dwa lata wcześniej na studia
Noah: Nie wiem jakim cudem Ci się to udało, jeżeli moja średnia nigdy nie spadła poniżej 5.0
Courtney: Moja też nie! Jak widać wolą mnie
Noah: U mnie musiała pewnie zajść pomyłka i stąd mi nie przyznali
Courtney: Noah (położyła mu rękę na ramieniu) Pomyłki w tym wypadku się nie zdarzają
Noah: Zmyj to z twarzy, bo nie mogę patrzeć
Courtney: To nie patrz! Masz problem
Eva: Ciszo do diabła bądźcie! Kiedy ja tu jestem nie zamierzam słuchać tych waszych jazgotów!
Izzy: Prowadząca pozwoliła nam dziś prowadzić, bo się dowiedziała, że ten nowy to gej
Wayne: Nie komentuj
Eva: Aha. Świetnie. Ty wiatko idź sobie gdzieś tam nie wiem gdzieś, do fok czy coś, a ja ich nauczę rozumu
(wszyscy przełknęli ślinę)
Izzy: O nie siłaczko Eva'czko to jest Izzy lekcja przetrwania
Doris: (z przerażonym uśmiechem) Tak...niech Izzy nas uczy, chcemy się nauczyć
Eva: (wściekła) Stul dziób! Ty pokręcona wariatko śmiałaś mnie nazwać...
Izzy: Siłaczka Eva'czka? Tak!
Eva: (zrobiła się czerwona) Jeden, dwa, trzy, cztery...pięć...sześć, siedem (uspokoiła się trochę) osiem, dziewięć...dziesięć. Nie próbuje jeszcze raz, bo twoje dni dobiegną końca
Courtney: Coś mnie ominęła?
Kelly: Och, dużo
Izzy: Eva umiesz opanować swoją złość
Eva: A ty jakoś dziwnie normalnie gadasz
Izzy: Izzy nauczyła się scenariusza, więc się go trzyma
Eva: Trzymaj, ale nie przesadza, bo wiesz! Mogę sobie postać i pilnować ich, bo już mi się nie chce ich prać
Izzy: Hihi!
*Namiot zwierzeń*
*Cody: Czuję się teraz bardziej niebezpieczniej niż przy Sierr'ze. Jednak ona nie jest taka zła*
*Trent: Chris był zły, Angela pozmieniała wszystko na lepiej, ale przez tego gościa Wayne nie dożyjemy końca dnia przy Ev'e i Izzy! Nie spisałem jeszcze testamentu (wyciągnął kartkę i ołówek)*
*Geoff: Gdzie ja się znalazłem! (wyciągnął krótkofalówkę) Bridgette? Słuchaj kotku chciałem Ci powiedzieć, że Cię kocham...
Eva: (weszła do namiotu) Nienawidzę wyznań miłosnych! (zabrała mu krótkofalówkę i rozwaliła) A teraz wypad stąd wariatka ma was uczyć!
Geoff: (przerażony) Nie! Bridgette! (schylił się po resztki krótkofalówki) Kochanie? Halo? Nie!
Eva: Wypad! (chwyciła go za ucho i wyciągnęła z namiotu)*
Izzy: Miałam coś przekazać (drapie się po głowie) Izzy przypomniała sobie! Prowadząca kazała przekazać wam, że niestety te luksusy to nie za darmo macie
Wszyscy: Co? Jak to?
Izzy: W zamian musicie śpiewać! Pokręcone to nie?!
Niektórzy: Tylko nie to!
Eva: Frajerzy będziecie śpiewać czy wam się to podoba czy nie, bo inaczej moja pięść wyląduje na waszych buźkach!
Izzy: Izzy lubi kiedy się śpiewa! Więc śpiewać!
LeShawna: Za dobrze się zdarzyło
Cody: Bo Chris'a już nie było
Kelly: Nową prowadzącą mamy
Luke: Że Chris'owi na te wieści wyszły gały
Heather: Które się popłakały
Mece: Ja wołam Chris'a
David: Chyba żartujesz sobie misia?
Zakleyne: Misia? Co to znaczyć miało?
DJ: Ja nie wiem, ale mnie zatkało
Courtney: Jeśli Mece wolałaś Chris'a
Katie: Trzeba było się już poddać dzisiaj
Doris: A nie zrzędzić jak srotnisia
Gwen: Która nie potrzebnie zajmuje miejsce
Duncan: Na wygranie... 10 milionów baksów...?! (pokiwał głową)
Alejandro: Zwaliłeś tę piosenkę
Dylan: Przewidzieć można było
Lindsay: Że moje lusterko się zgubiło! (szuka)
Tyler: Nie, obok Ciebie było (podniósł je i jej podał)
Izzy: Nie tematycznie wszystko się zdarzyło!
Wayne: Że zawaliłem dzisiaj?
Geoff: Jej chodzi o przeżycie
Noah: Na tej przeklętej, pokrytej lodzie wyspie!
Trent: Bez jedzenia, ani picia
Eva: Narzekacie tylko bez obycia!
Izzy: Nie podoba się Izzy dziś wszystko! Muszę ochłonąć
Eva: Ja mam już dosyć (zasłoniła ręką kamerę)
(ciemność)
Angela: (słychać jej głos) A co wy robicie?! Musicie prowadzić, nie możecie zasłaniać kamery
Eva: (głos) A ją rozwalić?!
Angela: (głos) Nieeeee!
(trzask)
Spiker: (głos) Program musi być zakończony z przyczyn technicznych. Powrócimy do was w kolejnym odcinku Totalnej Porażki na Lodzie...
(kolejny trzask)
CIĄG DALSZY NASTĄPI...
Zawiodła się trochę na tym, że prace na konkurs doszły do mnie tylko dwie zrobione przez tą samą osobę, więc nie miałam trudnego wyboru. Ale dobra, jesteśmy kwita, bo musieliście tak długo czekać na nowy odcinek ^^, przez tą moją cholerną wyczerpującą naukę. Po nocach nie spałam tylko się uczyłam i zdawałam, zdawałam, aż tylko trzy rzeczy mi zostały do zdania i basta. Uff w tym roku, co ja przeszłam to... ale już nie dręczę was. Kolejny odcinek postaram się lepszy
MENU
- AKTUALNOŚCI
- ODCINKI
- O MNIE
- POSTACIE Z MOICH SERII
- SEZONY
- MOJE SERIE
- TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY
- TOTALNA PORAŻKA: GORĄCZKA ZŁOTA
- TOTALNA PORAŻKA: PO DRUGIEJ STRONIE REALITY-SHOW
- TOTALNA PORAŻKA: 12 GODZIN MĘKI
- TOTALNA PORAŻKA W INDIACH
- TOTALNA PORAŻKA NA LODZIE
- STUDIA TOTALNEJ PORAŻKI
- BOHATER TOTALNEJ PORAŻKI POWRÓT NA WYSPĘ
- MAMA TOTALNEJ PORAŻKI
- MORZE TOTALNEJ PORAŻKI
- MIŁOŚĆ TOTALNEJ PORAŻKI
- ORYGINALNE SERIE
- MOJE SERIE
- INFORMACJE NA TEMAT SEZONÓW
- MOICH SERII
- ORYGINALNYCH SERII
- ZWIASTUNY
- CZOŁÓWKI
- ZWYCIĘSCY I ELIMINACJE
- OPOWIEŚCI
- KONTAKT
Totalna PorażkoLandia
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Total Drama Famous Hunters
Pozostałości
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~