MENU

profilki

Totalna PorażkoLandia

Totalna PorażkoLandia

czwartek, 29 kwietnia 2010

Odcinek 2 BTPPNW-TDHROI ''Miejsce znane bardzo dobrze! cz.2''

Chris: Witam w naszym drugim odcinku tego powrotnego show! Ten odcinek przedstawi wam jakie wyzwanie i film oraz nowych uczestników dziś przywieje! Dowiecie się tylko oglądając Bohater TOTALNEJ Porażki POWRÓT na WYSPĘ!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*Czołówka*

Na początku pokazuje się wyspa od strony portu gdzie jest spokojnie. Nagle przylatuje Chris w stroju Batmana. Kamera idzie do góry i widać jak w samolocie jest Chef ubrany za stewardese, który trzyma linę. Kamera idzie z powrotem na Chrisa, który zderza się z Lukiem też przebranym za Batmana. Chef stracił równowagę i cała trójka wpadła do jeziora. Kamera zjeżdża pod wodę gdzie płynie Owen w stroju Obelixa i omija Bridgette przebraną za syrenkę (Rikki), która obserwuje zdechłe ryby płynące na powierzchnię. Kamera wynurza się na powierzchnię i widać jak Courtney też jest w stroju syrenki (Cleo) na desce surfingowej i próbuję dogonić palmtopa, który jej wpadł, lecz wiatr cały czas go popycha. W oddali widać jak Luke goni Duncana. Dobiegają oboje do plaży gdzie Duncan ściąga koszulkę, którą rzuca w twarz Luka i wskakuje do jeziorka gdzie podpływa za tył Courtney obserwując ją zakochanie. Zaczyna płynąć bliżej niej. Courtney go zauważyła, wystraszyła i wpadła do wody. Potem widać jak Dylan zarzuca wędkę i łowi Duncana. Podchodzi do nich Chris i każe Duncanowi włożyć strój Maski, ale Duncan odmawia i nie zwracając uwagi odchodzi natykając się na Luka i później z powrotem ucieka. Kamera wędruje do stołówki gdzie Geoff trzyma bat, a Trent w stroju Jeźdźca bez głowy wystraszył się go i wskoczył na ręce DJ ubranego za Spidermana. Przychodzi Gwen w różowej sukni i zaczyna śmiać się z Trenta. On zszedł z rąk DJ i nie śmiale się do niej uśmiechnął, ale Mece wepnęła się i zaczęła całować Trenta. Gwen ze złą miną sobie poszła. Kamera przechodzi na plac przegranych gdzie Harold się uśmiecha, a Doris się do niego przytula. Cody w stroju Asterixa obserwuje całą sytuację, a Eva grozi mu pięścią, że nic nie widział. Cody nie wiedząc o co chodzi zaczyna uciekać, a Eva podchodzi do Doris odtrącając Harolda i zaczyna z nią gadać. Harold wiedząc, co może zrobić mu Eva odchodzi i idzie do domku. Teraz kamera znajduje się w jaskini gdzie Ezekiel przebrany za Jeti ma udawać goryla, lecz podchodzi do niego niedźwiedź i każe oglądać razem z nim telewizje. Później kamera pokazuje las jak Lindsay kłóci się z Izzy kto ma zagrać dziewczynę z ''Kill Bill''. Kamera ukazuje port wstydu gdzie Heather przebrana za Kleopatre zaczyna dawać rozkazy, a Beth w białej sukience podkłada jej nogę, o którą Heather się potyka. W tedy Heather zaczyna się drzeć, a wszyscy śmiać. Kamera wjeżdża na szczyt klifu gdzie Justin w stroju Pokera próbuję zauroczyć dziewczęta, ale wpycha się Alejandro i zakłada meksykański kapelusz, a w tedy dziewczyny znajdujące się pod klifem zaczynają zdychać. Pojawia się Lewis, który wraz z Justinem wrzuca Alejandro do jeziorka, a później Lewis wrzuca też Justina. Sierra zaczyna chichotać i wpada na nią Cody, którego zaczyna ściskać. Harold przychodzi owinięty cały w bandażu, ale pojawia się Vampyra, która go odpycha i zaczyna pokazywać kły do kamery gdzie natychmiastowo znika. Kamera zaczyna pokazywać łódź przegranych, z której wychodzi Chef i wrzuca na nią każdego i zaczyna płynąć nią gdzieś do brzegu, ale stracił sterowanie i łódź zaczęła płynąć po lądzie gdzie walnęła w ścianę studia PODSUMOWAŃ z planu. Widać w nim jak ci co się nie dostali siedzą na kanapach, a później wychodzą uczestnicy z łodzi gdzie dołączają do nich. Chris przychodzi jedząc popcorn i zorientował się, że program już zaczynają kręcić to zasiadł na kanapie i włożył beret oraz przyciemniane okularki. Chef szybko biegnąc usiadł koło niego. Wysunął się nagle ekran z napisem BOHATER TOTALNEJ PORAŻKI POWRÓT NA WYSPĘ!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Chris: To tak... zaczynamy od wyzwanka!
wszyscy: no nie!
Chris: o tak! Przenieśmy się na ten klif...

Na klifie...

Ezekiel: Yy... i co mamy robić?
Chris: jak co?! Skakać!
Cody: przecież to już było dawno temu... jak my pierwszy raz tu przyjechali...
Chris: wiem, wiem! Ale muszę sobie przypomnieć!
Lewis: a nie da się tego jakoś ominąć? Jak nie chce wiedzieć...
Geoff: kuzynie nie tchórz! to jest fajna zabawa!
Bridgette: w sumie tak...
Lewis: jak tak mówicie to spoko...
Courtney: ale mamy skakać w ubraniach?!
Heather: tobie to nie grozi bo i tak pewnie nie skoczysz jak w tedy!
Courtney: właśnie, że skocze!
Luke: dasz sobie radę...
Courtney: na tobie mogę zawsze polegać...
Duncan: :/ Chris! Gadaj co masz gadać i dawaj skakać!
Chris: hehe! Nie bądź taki nerwowy! I tak wiemy o co chodzi :D
Duncan: mógł by się ta nie podlizywać... lala...
Courtney: dasz mi święty spokój?!
(cisza...)
Luke: zatkało go
Duncan: phy...
Chris: zasady są takie...
Duncan: walić zasady!
Gwen: no właśnie... dobrze mówisz Duncana...
Trent: co?! nie kochasz mnie?!
Gwen: człowieku mówiłam ci! Niby czemu cię zostawiłam?! A z Duncanem tylko się przyjaźnie...
Duncan: ja nie lubię gotek! bez obrazy...
Courtney: a ja lubię słuchać jak się kłócicie...
Duncan: robię to dla ciebie skarbie... (minka zakochania)
Luke: tylko, że ona jest moja debilu!
Courtney: chyba masz racje kochanie! To ''Debil'' przez wielkie D!
wszyscy: hahaha!
Harold: nieźle...
Duncan: d****** ci?! Wogle to się zemszczę, co twoja mama zrobiła mi rok temu!
Harold: ojć!
Duncan: no masz rację ojć! Chodź ty tu pokrako p********* d***** ci!

*Kibelek zwierzeń*
*Harold: no ładnie! przypomniał sobie!*
*Duncan: jak go dorwę to mu wszystkie gnaty połamię! (łamie patyk)
*Courtney: ale z Duncana bencwał...*

Izzy: Ej! Justin czemu rozstałeś się z tą mądralą?!
Justin: bo ją wykorzystałem...
Heather: ''wykorzystałeś'' ją?! No nie źle...
Duncan: seksualnie?! Grr...!
Courtney: ty zboku! Nie! Po prostu zarabiał na mnie kasę!
Justin: I dobrze idiotko! Przynajmniej był bym bogaty! Chodź twoje występy były straszne!
Courtney: r****** cię!
(wszyscy się zaczęli na nią gapić)
Courtney: co?!
Duncan: podziwiam cię...
Luke: ja mu pokaże! (walnął Justina w łeb) Jak mogłeś ją nazwać ''idiotką''?!

*Kibelek zwierzeń*
*Luke: wogle to i tak nią jest!*
*Justin: nie zmienię zdania...*

Justin: bo tak! (zemdlał)
Duncan: myślałem, ze we mnie...
Luke:w ciebie też mogę trafić!
Duncan: nie dzięki...
Courtney: nie lubię przemocy...
wszyscy: ehe...
Duncan: heh... a ja byłem dilerem i złodziejem... a! cholera!
(wszyscy się na niego gapią)
Courtney: co?! Duncan, ale...
Duncan: bez komentarza...

*Kibelek zwierzeń*
*Duncan: no co?! Po to byłem, a by ją chronić! Ale ona i tak mi nie uwierzy... Pewnie chcecie wiedzieć jak ja się w to wplątałem... po prostu byłem wkurzony i poszłem w jakomś alejkę gdzie mnie wciągnęli i zaczęli wygrażać... Ale wiedzieli, że ja jestem dobry w swoim fachu więc nie mogli mi nic zrobić... Mnie nic... ale jej tak... Coś mi się dzieje...*

Ezekiel: nie chciałbym przeszkadzać, ale kiedy zaczniemy?
Bridgette: moge iść na pierwszy ogień...
Izzy: o nie nie nie! Izzy chce pierwsza wskoczyć!
Owen: ale bądź ostrożna Izzy...
Izzy: grubcio przecież już skakałam...
Chris: już powiedzieliście, co mieliście powiedzieć?! Więc dopuście mnie do głosu! Chce powiedzieć coś dla tych, co jeszcze tu nie byli! Więc macie wskoczyć w bezpieczne pole... jeśli traficie nie w bezpieczne to rekiny będą miały obiadek... Ten kto stchórzy...
Gwen: będzie nosił taką głupią czapeczkę?!
Chris: tak! jak wy mnie dobrze znacie...
Eva: bo to już było!
DJ: ja pasuje!
Chris: a ty Courtney?
Courtney: czemu mam nie skakać?! Ja skoczę! Tylko czy mamy w ciuchach skakać?!
Chris: nie...
Sierra: to możemy iść się przebrać?! Ale było by super gdyby to było bandżi...
Chris: ale nie jest ^^ i nie nie możecie się przebrać! Macie się tu rozebrać i zostawić ciuchy...
Geoff: no naga?!
Chris: no co ty! By nas pozwali... nie do naga... do bielizny...
Courtney: to już wolę w ciuchach...
DJ: ja tchórzę... (Chris zakłada mu czapeczkę)
Chris: ale w ciuchach nie wolno ^^ tchórzysz?!
Courtney: nie! no dobra...
(wszyscy [oprócz DJ] zaczęli się rozbierać aż do bielizny)
Courtney: Duncan przestań się gapić na moje piersi!
(cisza...)
Courtney: Duncan! Przestań!
Luke: (wali w twarz Duncana) no przestań!
Duncan: co?! Zaraz tobie dołożę! (Geoff, Lewis i DJ zaczęli go trzymać)
Lewis: silny skubaniec!
Duncan: zamknij się!
Chris: dobra! Skakać! spotykamy się na dole!
(Chris i DJ zjechali ruchomymi schodami na dół)
Izzy: ja pierwsza! łi! (skacze i trafia)
Bridgette: chodź Geoff...
Geoff: jasne!
(skoczyli razem i trafiają)
Ezekiel: łatwizna! (skacze i znowu wali twarzą o kamienie, ale trafia)

*Kibelek zwierzeń*
*Ezekiel: no nie! Powtórka?! Ale trafiłem! No Yo! yo! (wpada do muszli) nie!*

Lindsay: Beth wydaje mi się, że tu byłyśmy... i co mamy zrobić?
Beth: skoczyć...
Lindsay: ale już to kiedyś robiłam!
Beth: ja też! to skaczemy...
(złapały się za ręce i wskoczyły. Trafiły)
Sierra: Cody chodź! (łapie go i skacze)
(nie trafiają, ale Sierra płynie szybko z Codym na grzbiecie)
Justin: dziewczyny! Patrzcie jak skaczę! (skacz ei trafia)
Luke: i będzie tak strasznie... (skacze i trafia)
Courtney: Luke!
Lewis: jak wskoczył mój kuzyn to i ja wskoczę! (skacze i trafia)
Gwen: raz... nie pamientam co było dalej... (skacze i nie trafia, ale szybko wypływa)
Trent: Gwen! (skacze i trafia)
Izzy: (z dołu) Owen mam pączki!
Owen: pączki! (skacze i nie trafia, ale woda się podnosi wszystkie rekiny zostają wyrzucone na ląd) Sorki...
Chris: ekipa!

Po przerwie...

Eva: co ja tu jeszcze robię?! (skacze i nie trafia, ale daje rekinowi w zęby i płynie do lądu)
Harold: Jerome mu! (skacze i trafia)
Duncan: co Doris powiedział?!
Heather: ja sama nie wiem...
Duncan: dobra skacze... (skacze i trafia)
Heather: Courtney! Patrz co mam! (pokazuje palmtopa i wrzuca go na dół)
Courtney: nie! (skacze)

Na dole... w jeziorze...

(palmtop wpada do wody)
Duncan: (jeszcze nie wyszedł) co to?!
Courtney: (spada mu na kark) Aa...

Image and video  hosting by TinyPic

Duncan: o... Hello... Lecisz na mnie :D...
Courtney: nie wrzucaj mnie przypadkiem do wody! Daj mi tego palmtopa!
Duncan: a niby czemu mam cie nie wrzucać?! :D
Courtney: bo nie chce się zmoczyć! Później mi będzie zimno!
Duncan: aha... (wrzuca ją)
Courtney: idiota! (wyciąga palmtopa i płynie na brzeg)
(Duncan też płynie do brzegu i wychodzi)


*Kibelek zwierzeń*
*Duncan: obyło się bez bicia...*
*Heather: ja chyba zrezygnuje*

Chris: (krzyczy) Heather! Tylko ty zostałaś! Skacz!
Heather: (krzyczy) wycofuje się! Nie chce moczyć włosów! (zjeżdża ruchomymi schodami)
Chris: to noś to! (wkłada jej na głowę)
Heather: grr...
Chris: dobra to teraz czas na kręcenie filmu!
Lewis: ciuchy?
Chris: Yy... idźcie po nie... Za 10 minut chce was widzieć... (dzwoni do Chefa) Yy... Chefie? Gdzie będziemy ten film kręcić? Yy... Przed lasem?! No dobra... (rozłącza się) Przed lasem!

Po 10 minutach... Przed lasem...

Chris: Dziś film o... jak ktoś mi przerwie to wyleci! Dziś film o... King- Kongu!
Harold: o... to ja chcę być King-Kongiem!
Duncan: ty?! Hahaha!
(wszyscy się zaczęli śmiać)
Chris: heh... ale to nie tak jak myślicie... ja będę losował osobę do danej postaci. Te osoby lub osoba, co najlepiej zagra w danym dniu zdobywa nietykalność! A DJ i Heather nie mają szansy na nietykalność i zagranie w jakiejść scenie, bo nie skoczyli...
Heather: phy...
DJ: no ja się bałem!
Chris: trudno... no to King- Kongiem będzie... (losuje) Ezekiel!
Ezekiel: ja?!
Chris: tak ty! Bo i tak Długo się tu nie utrzymasz...
Ezekiel: dziękuje, że mi tak życzysz...
Chris: nie ma sprawy! A damą, która będziesz więził... (losuje) będzie Beth!
Beth: ja?!
Chris: no ty!
Duncan: przecież nie ja!
(wszyscy znów się śmieją)
Chris: no chyba, że chcesz to zrobię wyjątek
Duncan: nie! No co ty?! Żartowałem! Ja i w sukience?!
Chris: czemu nie?
wszyscy: Buhaha!
Courtney: no Duncan zaryzykuj... dla mnie...

*Kibelek zwierzeń*
*Duncan: ''dla mnie''?!*

Duncan: na pewno nie! Masz swojego lalę!
Courtney: wal się c****!
wszyscy: Uu...
Luke: ja bym to zrobił
Courtney: ale nie musisz...
Chris: Możemy losować dalej?! Ale Duncan miał byś szansę na nietykalność...
wszyscy: no...
Chris: więc role faceta, który ratuje Beth będzie (losuje) Geoff!
Bridgette: co?! Beth zamienisz się rolom?
Beth: ja mogę...
Chris: ale ja nie pozwalam!
Courtney: a ja co mam grać?!
Chris: reżyserkę...
Courtney: super...
Bridgette: a ja?!
Chris: też! Wszyscy grają reżyserów co nie dostali roli, czyli stoją z boku i patrzą!
Lindsay: ale ja chce grać z Beth!
Courtney: Beth zamienisz się?! Chce nietykalność!
Luke: a jak ty się zamienisz z Courtney to ja się mogę zamienić z tobą Ezekiel?!
Chris: nikt nie może się zamienić! A Duncan za pyskowanie gra policjanta! Ale nie zdobędzie nietykalności!
(wszyscy znów w śmiech)
Duncan: a pocałuj się w d***!
Chris: bo wylecisz pierwszego dnia!
Courtney: hehe... ale bym się cieszyła...

*Kibelek zwierzeń*
*Chris: najlepsze jest to, że policjanta zgniata goryl! Haha!*

Duncan: nie będę policjantem Chris! Oglądałem ten film kiedyś i wiem, że goryl mnie zgniecie jak będę policjantem!
Chris: i o to tu chodzi :D
Courtney: wiesz Chris! A ja chce mieć szanse na nietykalność!
Chris: nie! Albo dobra... możesz zagrać drugą policjantkę, która ratuje policjanta przed zgnieceniem i nie zgniata... to moja wersja...
Courtney: super! :) to znaczy... A może zagrać Luke?!
Chris: nie! Więc jak będzie Duncan? Jeśli zagrasz Courtney będzie miała szanse na nietykalność, jak nie to nie...
Courtney: ale ja chce by Luke zagrał! Bo zadzwonię do prawników!
Chris: i co?! Mamy teraz silniejszych! Duncan więc jak? Dajesz jej szansę?
Duncan: co mnie to jej nietykalność?! Ja się nie zgodziłem być policjantem i nie zgodzę!
Courtney: ale ja chce nietykalność!
Duncan: to masz duży problem!
Chris: (gada coś przez telefon i zkancza rozmowę) to ty masz problem! Bo jak nie zagrasz to wylecisz! Właśnie prawnicy Courtney do mnie dzwonili...
Duncan: dobra, dobra! Będę policjantem!
Courtney: a na pewno nie może zagrać Luke?
Chris: na pewno nie może! :P
Geoff: Bridgette nie martw się będzie dobrze...
Bridgette: ale chciałabym grać z tobą...
Geoff: a ja z tobą...
(zaczęli się całować)
Lindsay: a może ja kiedyś zagram... Beth będziesz gwiazdą!
Beth: łi! Masz rację! A Chris gdzie kostiumy?!
Chris: tu! włóżcie je i zaczynamy... (rzuca każdemu)
Ezekiel: Yy... przecież to jest kostium Jeti a nie Goryla!
Chris: wiem o tym, ale tylko to nam zostało! Więc w wkładaj! i tak nie ma żadnej różnicy!

*Kibelek zwierzeń*
*Ezekiel: Ha! (rapuje) Je, je, je! Gram goryla w stroju Jeti! Na nietykalność mam szanse! Yo! (znów wpada do muszli) no nie!*

Chris: no dobra to teraz macie te scenariusze i kręcimy...

W czasie kręcenia filmu...

Ezekiel: ła! Jestem King- Kong!
Duncan: ehe... Yy... stój w imieniu... Yy... prawa... Jakie to głupie!
Chris: sam jesteś głupi i graj ''głupku'' :>
Duncan: Dowale ci!
Chris: wyrzuce cie!
Courtney: głupie teksty!
Luke: nie przejmuj się kotku...
Chris: no co wy z tymi tekstami macie?!
Ezekiel: mi się podobają...
Beth: gramy... Ratunku! Aa! Małpa...
Chris: goryl..
Beth: nie ważne...
Ezkeil: Łaa!...
Duncan: żal...
(Ezekiel wywala się na Duncana)
Duncan: złaś ze mnie! Ale jedziesz!
Courtney: głupie to wszystko! (reflektor by spadł na nią, lecz uratował ją Lewis)
Lewis: nic ci nei jest?
Courtney: nie... Yy... dzięki... A ty co Luke?! Lewis był dalej odemnie i mnie uratował, a ty stałeś obok mnie, ale schowałeś się! Zrywam z tobą lala! Haha!
Duncan: Juuhu!
Luke: Przepraszam... (daje jej pudełeczko z prezentem, a w śroku jest najlepszy palmtop w USA)
Courtney: (otwiera) oh! Dziękuje! Ja żartowałam z tym zrywaniem!

*Kibelek zwierzeń*
*Duncan: a było tak blisko... Coś tu często się wyspowiadam...*
*Luke: rany! Ale ta dziewczyna ma wymagania! Ale muszę chwile pobyć by nie wzbudzić podejrzeń... i wytrzymać, aż w końcu będę mógł ją zabić...*

Chris: wiecie...
Izzy: ja sobie przypomniałam, że już w grałam w tym filmie, ale mi się nie podobał...
Geoff: to my już zaczynamy?!
Chris: tragedia... skończył nam się już czas antenowy! Komu by tu dac nietyklanośc... Geoff jako jedyny nie narzekałeś...
Geoff: bo nie wiedziałem kiedy się zaczęło...
Bridgette: to przez zemnie...
Chris: ale dam ci nietykalność...
Geoff: super!
Bridgette: brawo Geoff
(znowu zaczęli się całować)
wszyscy: to niesprawiedliwe!
Courtney: a ja?!
Chris: nie ^^ Dobra niespodziankę zobaczycie jutro... A teraz się zegnam i zapraszam na kolejny odcinek Bohatera TOTALNEJ Porażki POWRÓT na WYSPĘ!

Głosujcie na:
- Izzy
- DJ
- Lindsay
- Heather
- Bridgette
- Cody
- Sierra
- Lewis
- Justin
- Beth
- Gwen
- Trent
- Ezekiel
- Harold
- Courtney
- Duncan
- Luke
- Owen
- Eva
Nietykalność: Geoff (teraz)

Sorka, że tak późno dodałam odcinek, ale nie miała wcześniej czasu...

Nowy odcinek w sobotę/ niedzielę-bo chce iść na... nie wiem jak to określić (jarmark) z okazji 1=3 maja

Dopisałam coś do czołówki, bo zauważyłam, że brakło mi tam jednej postaci... ale teraz jest ok...

Jednak odcinek w niedzielę, bo teraz wróciłam z festynu i jestem zmęczona. Byłam na koncercie Ewy Farny i Mrozu ^^

Na dole tłumaczę wam filmiki.

wtorek, 27 kwietnia 2010

Odcinek 1 BTPPNW-TDHROI ''Miejsce znane bardzo dobrze! cz.1''

Samolot...

Chris: Witam w tym show, które prowadzę z powrotem! Jesteśmy w samolocie i zaraz dotrzemy na miejsce!
Harold: dlaczego tu nie ma Leshawny?!
Chris: bo się nie dostała!
Harold: dlaczego?!
Chris: bo tak! Nie dała się nabrać jak wy!
Lindsay: kiedy lądujemy?
Chris: zaraz...
Beth: nie wierze, że znowu bierzemy w tym udział
Sierra: (ściska Codiego) ale ja wierze! Dobrze, że widze mojego Codiego!
Cody: ja też się ciesze, ale zaraz mnie zgnieciesz!
Sierra: ale się ciesze! (ściska go bardziej)
Eva: a nie możecie mi dać tej kasy i spadam?!
Chris: jeszcze nawet nie wiesz ile jest do wygrania
Eva: mi tam obojętne
Chris: ludzie lądujemy!
Duncan: nareszcie!
Courtney: przestań!
Luke: nie nadwyrężaj się skarbie ja załatwię to...
Duncan: ciekawe kto kogo!
(samolot wylądował i wszyscy zaczęli wysiadać)

Na miejscu...

Chris: i jak podowa wam się miejsce?
Owen: czadowo tu!
Gwen: jak zawsze do bani!
Justin: chwila! Przecież to jest obóz!
Duncan: to obóz Wawanakwa!
Chris: tak! Jesteśmy z powrotem na wyspie!
Heather: już ci się miejsca skończyły?
Chris: nie... Ale chciałem tu wrócić!
Lewis: to jak nazwałeś to show?
Chris: uważajcie... BOHATER TOTALNEJ PORAŻKI POWRÓT NA WYSPĘ!
wszyscy: że jak?!
Chris: tak jak słyszeliście! Nie chce mi się powtarzać!
Trent: tobie się naprawdę kończą pomysły
Chris: wiecie, bo nazwa jest w skrócie więc BTPPNW
Cody: ale bohater? Czy to nie powinno być na planie?
Chris: powinno, ale producienci sie nie zgodzili
Ezekiel: co my tu będziemy robić?
DJ: no właście Bohater?!
Chris: jeszcze się nie skapiliście?! Codziennie będziemy kręcić jakiś film, a po tym filmnie będą zadania... Oznacza to że będziecie zakładać różne stroje
Luke: po co?
Chris: no, aby odegrać dobrze scene. Ja będę losował kto zagra jaką role
Courtney: ja będę najlepsza!
Chris: zobaczymy. Te filmy będą przeważnie z jakimiś bohaterami i będą sceny miłosne...
Courtney: to nawet fajnie... Obym była z moim Lukiem...
Duncan: grr...
Luke: Duncan czy jak ci... przestań! Zachowujesz się jak dziecko!
Courtney: ten neandertalczyk zawsze zachowywał się jak dziecko
(Luke i Courtney się całują)
Duncan: nie wytrzymam!
Chris: to popuść! A i odrazu powiem, że można korzystać z kibelka zwierzeń!
wszyscy: Buhahaha!
Duncan: grr...
Luke: zazdrosny?!
Duncan: tak!
Courtney: nabrałeś się Duncan! Chciałam sprawdzić czy Ci na mnie zależy...
Luke: ale i tak mi się podobasz Court
Duncan: czeli, że z kim jesteś?!
Courtney: jeju... ale ty mało kumaty jesteś! Jestem z tobą!
Duncan: serio?! :D
Courtney: nie! Luke jest lepszy niż ty!
Luke: dobry kawał mu zrobiłaś
Courtney: :D heh...
Duncan: Oh... ty!
(wszyscy się an niego gapią)
Duncan: grr...
Chris: co ci?!
Courtney: Duncan nie chciałam cię zranić!
Duncan: zapóźno! (pobiegł gdzieś)
Courtney: Duncan czekaj!
Luke: (złapał ją za rękę) on nie jest dla ciebie! Pamiętasz, co ci zrobił?!
Courtney: masz rację

*Kibelek zwierzeń*
*Duncan: Jak ona mogła po tym wszystkim?! Rozumiem jak z Justinem, ale z nim?! No nie wygram! Nie okłamujmy się prze zemnie to wszystko*
*Luke: On nie wie, że go znam i tą laskę zabiję*
*Courtney: trochę sie źle z tym czuję, ale zasługiwał sobie!*

Heather: ale mu dałaś kosza...
Beth: jesteś taka sama jak Heather!
Courtney: phy! Ja decyduje z kim chce być!
Luke: czyli ze mną!
Courtney: no!
Chris: Duncan chodź tu, bo muszę wam wszystko powiedzieć
Duncan: (przyszedł) już przeszło
Chris: doskonale!
Courtney: Duncan jak byś miz tedy tego nie zrobił wybrała bym Ciebie i nie szukała nowego chłopaka... ale Luke wie czego potrzebuję, a wogle jest przystojniejszy od ciebie...
Duncan: (wkurzony) mówiłaś już! tak wiem... skończyłaś?!
Luke: skarbie lepiej się do niego nie odzywaj
Courtney: masz rację
Chris: wiecie powiem później o drużynach,a teraz sobie pogadajcie i róbcie co chcecie tylko bez bójek! (poszedł)

*Kibelek zwierzeń*
*Luke: jak narazie to walcze o kase, a później zrobię robotę!!
*Duncan: Ona sobie tak zdecydowała, że chce z nim to proszę bardzo! Mam dosyć być jej pionkiem!*
*Courtney: Gdyby Duncan mnie nie zdradzał to tym dalej z nim była, co za egoista z niego!*
*Owen: mój stary kibelek zwierzeń! Jak ja tęskniłem! (puszcza gazy) Mam gazy z uciechy! Juuhu!*
*Eva: ale tu jedzie! To na pewno ten tłuścioch Owen! Co za śmierdziel! (zatyka nos i wymiotuje)*
*Gwen: ale wali! (uciekła)

Jedną godzinę później...

*Kibelek zwierzeń*
*Duncan: godzinę tu wietrzyli, a dalej capi jakby dobiero dwie minuty temu się zwalił!*
*Owen: sorki...*
*Duncan: co?! Ty gruba śmierdząca beczko! Zabiję cię! Chodź tu! (goni go)*

Owen: Aaa! Izzy ratuj!
Izzy: Chodź do mamusi! Mamusi cię obroni! (odpycha go za ciebie i udaje, że się nie boi Duncana)
Courtney: Duncan? co ty robisz?!
Duncan: no... teraz już nic księżniczko!
Courtney: czy ty nie pamiętasz, co ci powiedziałam?!
Luke: odczep się od niej!
Duncan: przepraszam Courtney, ale ja... ja... ja cię dalej kocham! A ty Luke czy jak ci! o... Lala od p******* się od niej!
Courtney: (wali Duncana w twarz i idzie w objęcia Luka) po roku czasu?! kochanie idziemy!
Duncan: po, co ja charowałem dla Ryana, aby cię nie zabijał?! Głupi byłem!
Courtney: co?! Twoi koledzy chcieli mnie zabić?! Z kim ty się zadajesz?!

*Kibelek zwierzeń*
*Luke: aby nie wpadł...*

Luke: idziemy...
Duncan: Courtney chciałem ci coś wyznać...
Courtney: ale ja cie nie chcę słuchać!
Duncan: ja... ja... tylko ci kocham! A ta Lala... nie!
Luke: co on bredzi?!
Courtney: on jest nienormalny!
(poszli)
Owen: (ukryty za krzakami) tu mnie nie znajdzie!
Duncan: aha! tu jesteś grubasie!
Owen: Aa! Jak mi coś zrobisz powiem wszystkim jak bardzo, ale to bardzo kochasz i wyznajesz miłość Courtney!! Mła, Mła!
Duncan: Zamknij się bo ci... wybiję wszystkie zęby!
Owen: Aaa! (uciekł)

*Kibelek zwierzeń*
*Lindsay: a po co my tu przylecieliśmy?!*

Chris: (przez głośniki) Za 5 minut zbiórka na placu przegranym, czyli tam gdzie będą dramatyczne ceremonie przy ognisku!
Heather: Chris! Domki są zamknięte!
Chris: (przez głośniki) tak? Chef nie otworzył?! To zostawcie walizki na dworze i chodźcie na plac!

Na placu przegranych... 5 minut później...

(wszyscy przyszli)
Lindsay: ale ja mam nowe buty w walizce!
Chris: i co mnie to?!
Sierra: po co my tu przyszli?! Ale fajnie! łi! Będę wiedziała jak to było z wami!
Gwen: na zebranie ciamajdo...
Chris: chce wam przekazać, że w tym sezonie nie ma drózyń!
Eva: nareście! Bo ja mam dość tych nędzników!

*Kibelek zwierzeń*
*Chris: będą drużyny, ale nie dziś ^^*

Courtney: i kto to mówi
Eva: zamknij się mądralo!
Courtney: i tak wszyscy wiedzą, że to ja wygram i mój Luke!
Duncan: grr...
Courtney: przestaniesz?!
Duncan: bo co?! To ja decyduje czy będę grymasić czy nie!
(wszyscy znowu się na niego gapią)
Duncan: co się tak na mnie gapicie frajerzy?!
Eva: sam jesteś frajerem!
Owen: a on Courtney...
Duncan: zamknij się spaślaku!
Owen: Aa! (uciekł)
Ezekiel: o co chodzi?
Lindsay: właśnie ja też nie wiem
Beth: później ci powiem Lindsay
Bridgette: nie mogę tak długo się nie odzywać!
Geoff: Bridgette już się nie gniewasz?
Bridgette: nie nie gniewam...
(zaczęli się całować)
Heather: a ci po roku to samo...
Bridgette: i co?!
(całują się znowu)

*Kibelek zwierzeń*
*Heather: rany...*

Lindsay: a gdzie jest Tyler?!
wszyscy: Tylera tu nie ma!
Lindsay: ale koszmar...
Chris: niestety, ale Tyler musi zdobyć złoto na olimpidzie. Trener mu kazał
wszyscy: trzymamy za niego kciuki
Duncan: że przegra!
(wszyscy zaczynają sie śmieć oprócz Lindsay)
Lindsay: jesteś zazdrosny, że to nie ty masz szanse zdobyć złoto!
Duncan: bo po co mi złoto?!
Beth: Lindsay powiedziałaś coś sensownego...
Lindsay: zazdrośniak...
Duncan: a weź!
Courtney: bądźcie cicho!
Chris: dziękuje Courtney... A jednak codziennie film, film...
Heather: ''film, film'' ?!
Chris: to znaczy, że będę wybierał film i losował osobę do danej postaci. Te osoby lub osoba, co najlepiej zagra w danym dniu zdobywa nietykalność. Dziś film...
Eva: wynoszę się z tą!
DJ: nie ma sensu...
Chris: dobra możecie jechać z powrotem do domu... ale stracicie szanse na... 100 mln $!
wszyscy: ile?!
Chris: 100 mln $!
(wszyscy zrobili podejrzany uśmiech)
Chris: no bo w zeszłym sezonie rok temu nikt nie wygrał więc... macie szansę w tym! Taką sumą będzie obstawieni do końca życia!
Courtney: Juuhu!
Izzy: ile Izzy by pączków kupiła!
Owen: i Owen!
Chris: dobra... Dziś film o...
Heather: a domki?!
Lindsay: właśnie! Moje buty!
Chris: później je otworze! Po wyzwaniu! Albo dobra... macie te klucze! Za pół godziny tu z powrotem się spotykamy! Teraz idę ułożyć włosy!

Lewa strona... przed domkiem dziewczyn...

Eva: pyskaczko otwieraj te drzwi!
Heather: najpierw zapłaćcie!
Gwen: nie przesadzasz trochę?
Heather: nie...
Gwen: no... masz racje... dawać opłatę...
Bridgette: Gwen nie byłaś taka...
Gwen: ludzie się zmieniają...
Lindsay: powiem ci, ze nie wyjdzie ci to na dobre! A teraz otwieraj! Moje ciuchy nie lubią wilgoci!
Sierra: a myślałam, ze się jakoś dogadamy...
Courtney: otwierajcie te drzwi natymniast!
Beth: popieram cie Courtney...
Courtney: oh! A gdzie Luke?!

*Kibelek zwierzeń*
*Luke: mam jej dosyć! (dzwoni do Ryana) Słuchaj ja mam dosyć tej laski! Ona mnie zagnębi!
Ryan: zabij ją jak dojdzie gdzieś daleko w grze
Luke: moje się, że ten kołek coś zwęszy!
Ryan: wiesz, że powiedział, że odchodzi?!
Luke: to mogę teraz załatwić tą robotę?!
Ryan: powiedziałem, że jak dojdzie gdzieś daleko! Na przykład do 13 odcinka... I wiesz, co... niego też zabij w tedy!
Luke: spoko... Czyli teraz ma rywalizować o 100 mln $...
Ryan: tak!
Luke: jak bym wygrał to moja dziewczyna by się ucieszyła...
Ryan: kolejny... dobra ja kończę! (wyłączył się)
Luke: jakoś wytrzymam...*
*Izzy: dziewczyny się kłocą o demek! Ekstra! Ale i tak śpie na drzewie!*

Heather: czemu się tak na mnie gapicie?!
Izzy: (przylatuje na linie) Cześć wszystkim!
dziewczyny: Izzy!
Izzy: tak to ja Izzy!
Eva: nie przylatuj tak nienacka, bo...
Izzy: Eva wiemy co... Ale Izzy tak zawsze... dobra otworzyć wam te drzwi?
dziewczyny: masz klucze?!
Izzy: no ^^
Heather: ale ja mam!
Gwen: niby skąd...
Izzy: ukradłam Chefowi...
Dziewczyny: to Chef też tu jest?!
Izzy: jasne! Przecież Chris mówił!
Bridgette: a no fakt...
Lindsay: a ty nie powinnaś być teraz z Jerrym?!
Dziewczyny: Geoffem!
Lindsay: o jejku... pomyliło mi się!
Beth: Lindsay...
Lindsay: co?!
Beth: nic...
Sierra: Izzy otwieraj, bo zaraz będziemy musieli iść!
Izzy: no dobra! (wykopuje drzwi)
Heather: grr...
Gwen: Yy... nie mogłaś kluczami?!
Izzy: nie ^^
Bridgette: wiecie dziewczyny... Geoff mi się przed chwilą oświadczył...
Heather: gratulacje... teraz opłata!
Beth: ale słodko! pokaż pierścionek...
Bridgette: proszę... (pokazuje)
Lindsay: jaki śliczni! łi! podobny do mojego! (pokazuje)
Courtney: grr...
Beth: Tyler ci się oświadczył Lindsay?!
Lindsay: nie wiem... po prostu dał mi go jak powiem ''tak''...
Beth: a ja nic o tym nie wiedziałam!
Lindsay: ale o czym?!
Beth: nie ważne! Lindsay ciesze się z tobą!
Courtney: możecie już przestać?!
Gwen: mi tam nie przeszkadza...
Izzy: mądralo nie bądź zazdrosna... może ta... jak to twój były powiedział ''lala'' kiedyś ci się też oświadczy...
Courtney: ludzie znam go dopiero jeden dzień!
Sierra: czyli Duncan ma u ciebie jakieś jeszcze szanse ^^ słyszałam jak mówił, że cię kocha...
Eva: przestańcie o tym czułościach gadać!
Heather: a ja mogę słuchać... i tak ciebie nikt nie chce!
Eva: właśnie, że ze chce! już mam... (zatyka sobie buzie) nie ważne! Skończcie ten temat!
Sierra: masz chłopaka?! ^^ powiedz czy jest słodki! I który to?!
Eva: nie mam i nie będę mieć! A teraz zamknąć się!

*Kibelek zwierzeń*
*Heather: ja musze wiedziec kto to!*

Chris: (przez głośniki) gdzie wy do licha jesteście?!
Gwen: Yy... w drodze!

Na placu przegranych...

Chris: kazałem wam tu przyjść...
Cody: bo miałeś ogłosić nam jaki kręcimy film!

*Kibelek zwierzeń*
*Cody: może ten sezon być moim sezonem! Uwielbiam filmy i stroje! Laski na to lecą! Szczególnie Sierra... mam nadzieje, że mnie nie udu z wrażenia... *

Chris: no niby tak, ale...
Geoff: świadczyłem się Bridgette!
Dziewczyny: wiemy!
Ezekiel: a co to jest?
Lindsay: a ja wiem! Tyler mnie się kiedyś oświadczył!
Beth: bo ci powiedziałam...
Lindsay: nie wymądrzaj się!
Harold: ale dlaczego nie ma Leshawny! łe!
Duncan: Doris utkaj się!

*Kibelek zwierzeń*
*Duncan: mam ten pierścionek jeszcze, który dawałem Courtney jak się oświadczałem... (wyciąga z kieszeni i patrzy na niego smutno) chyba mi nie będzie już potrzebny... (próbuje rzucić do tyłu, ale się zatrzymuje) a może sobie go zostawię... (chowa z powrotem)*

Luke: Yy... nie śpieszycie się za bardzo?
Geoff: niby czemu jak ją kocham?!
Courtney: Dun... Luke gdzieś ty był?!
Luke: w domku...
Courtney: a to spoko...
Duncan: co chcesz?
Courtney: nic...
Duncan: wiem, co chciałaś powiedzieć...
Courtney: nie! (idzie do Luka)

*Kibelek zwierzeń*
*Duncan: czy ona próbuję mnie wkurzyć?!*
*Courtney: zrobię wszystko, aby o nim zapomnieć! Dobra nie wszystko... wygranej nie oddam!*

Chris: pogadali?! To teraz ja pogadam! chce powiedzieć, że skończył nam się czas i wyzwania jakie przygotowałem oraz film dowiecie się oglądając drugi odcinek Bohatera TOTALNEJ Porażki POWRÓT na WYSPĘ!

Nowy odcinek w czwartek, bo jutro (środa) nie ma mnie cały dzień w domu... Dlatego, że jade do Katowic obciąć włosy i je sprzedać (bo mam je 107 cm długości), a później ide na szczepienie do alergologa...


A i dziękuję Kilmeny za obrazek ^^

Włosów nie obcięłam, bo mi powiedzieli, ze musiałabym całe obciąć i tylko za 250zł!
Możliwe, że dam dziś (środa) odcinek ale nie jestem pewna czy zdąrze.

A jednak nowy odcinek w czwartek.

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

TOTAL DRAMA- Unknown history that is TDHROI~~TOTALNA PORAŻKA- Nieznana historia, czyli BTPPNW----->FILM

~~Film oparty jest na tych prawdziwych sezonach i moich własnych~~

Minął rok od kąt uczestnicy z sezonów totalnej porażki mieli święty spokój od Chris, ponieważ on pokłócił się z Chefem i całe show się rozbiło. Każdy ukończył już osiemnaście lat i mógł robić, co chciał. Nie wszyscy byli szczęśliwi, bo musieli się rozstać. Mianowicie można opisać w skrócie, co się z nimi stało.
Alejandro- cały czas jest modelem i walczy z Justinem kto jest piękniejszy. Nie ma dziewczyny.
Beth- wyładniała i cały czas jest ze swoim chłopakiem Brandym. Z Lindsay cały czas się przyjaźni i uzbierały pieniądze, a by odwiedziły Francję. Przy okazji zabrały Ezekiela, bo się prosił.
Bridgette- miała małe spięcie z Geoffem o to, że uważa się za gwiazdę, lecz już wszystko wróciło do normy i jest z powrotem z nim.
Cody- zmienił leciutko swój wygląd i wygląda bardziej mężniej niż poprzednio. Bardzo zabolało go rozstanie z Sierra, ale próbuje znaleźć inną dziewczynę, lecz mu się to nie udaje.
Courtney- z wyglądu nic się nie zmieniła, może trochę ułożenie włosów. Charakter ma taki sam jak wcześniej. Mieszka ze swoją mamą. Niestety nie jest z Duncanem. Gdy Chris ogłosił, że show się skończyło dała Justinowi szanse, lecz jej mama dowiedziała się, że to była przygrywka i próbował ją wykorzystać od razu został wyrzucony. Nienawidzi Gwen chodź się z nią zaprzyjaźniła wcześniej.
David- jest razem z Kelly. Przeprowadzili się z Roznit do Kansans City na życzenie Kelly. Tęskni troszeczkę za Courtney, bo w końcu był z nią kiedyś.
DJ- jest taki sam. Nic się nie zmienił. Ma kontakt z dwoma osobami Geoffem i Owenem. Ma nowe zwierzątko Wężusia, bo postanowił przełamać swój strach. Z Mece się nie widuje.
Duncan- ślad po nim zaginął. Nie wiadomo gdzie jest i co robi. Po zakończeniu wkurzył się na Courtney, że go nie chce, ale sam był sobie winny, dlatego, że przystawiał się do Gwen tylko po to by wzbudzić jej zazdrość. Niestety jego plan nie wypalił.
Dylan- nadal nie lubi się ze swoim bratem Duncanem. Postanowił podróżować dookoła świata z nudów.
Eva- opanowała troszeczkę złość. Nadal ćwiczy i próbuje zostać zawodową zapaśniczką. Spodobał jej się pewien chłopak, lecz on się jej boi.
Ezekiel- zmienił swoje zachowanie i nauczył się trochę młodzieżowego języka. Obecnie trzyma z Lindsay i Beth, a mówił, że baby są słabe. Teraz ma inne zdanie.
Geoff- miesiąc po zakończeniu pokłócił się z Bridgette, lecz już sobie wybaczyli i jest z nią razem szczęśliwy. Waha się cały czas czy się z nią zaręczyć.
Gwen- wygląd wciąż ten sam, lecz upodobanie inne. Przyjaźni się z Heather, bo znalazły wspólny język i się dogadują. Z Trentem nie jest, bo zdała sobie aluzje, że przez nią jego życie wariuje. Przyjaźni się z Duncanem, lecz się z nim nie widuje.
Harold- postanowił zmienić charakter, by nie być taką ofiarą jak przedtem. Kujonem jest cały czas i tęskni za Leshawną, lecz ona go nie chce.
Heather- nie lubi się z nikim prócz Gwen. Z Courtney się lubiła, ale pokłóciły się, która z nich jest lepsza. Ma już z powrotem swoje stare długie włosy i nie pozwala nikomu ich dotknąć.
Izzy- jak zawsze szalona. Zmieniła już swoje imię gdzieś około 20 razy. Odwiedza Owena niespodziewanie.
Justin- nadal jest modelem. Uświadomił sobie, że Courtney nie jest dla niego i próbuje zauroczyć każdą dziewczynę swoim ciałem, lecz każda go olewa.
Katie- jest nierozłączna z Sadie. Miała z nią kilka kłótni, lecz po kilku minutach przepraszała. Prowadzi nadal z nią fan- klub Trenta.
Kelly- mieszka z Davidem. Jest taka sama jak przedtem.
Leshawna- nic się nie zmieniła. Lubi troszkę Heather, ale ona ją nie. Cały czas tłumaczy Haroldowi, że z tego nic nie będzie, lecz nadal czuje z sercu, że źle robi.
Lewis- zaprzyjaźnij się ze swoim kuzynem Geoffem. Jest sam.
Lindsay- ma troszeczkę, krótsze włosy. Jak wiadomo przyjaźni się z Beth. Znalazła Tylera i wie, który to. Nie przekręca imienia jak go widzi.
Mece- jest samotna. Boli ją to, że tak wyszło i nie może walczyć jeszcze raz o kasę. Uprawia jogę.
Noah- tak samo wygląda. Czyta teraz na dzień gdzieś około 12 książek. Nie wie, co wokół niego się dzieje. Żyje książkami.
Owen- trochę schudł. Prowadzi nadal z rodzicami piwniczkę serów. Kocha Izzy chodź go trochę przerażają jej ciągle niespodziewane naloty.
Pan Kokos- nie żyje. Chef przeciął go na pół, a Chris wypił z niego sok, a resztę wyrzucił do morza.
Riccardo- pracuje jako model w Niemczech. Nic więcej o nim nie wiadomo.
Roxy- prowadzi, co chwile wojnę ze swoją siostrą Izzy. Chodzi do liceum i wymądrza się swoimi zdolnościami, których nie ma siostra.
Sadie- to samo co z Katie.
Sierra- ta sama zabawna i szalona dziewczyna. Tęskni za Codym. Szuka sobie szalonych rozrywek dla zabawy.
Trent- jest samotny. Trochę się zapuścił po stracie Gwen. Dziewczyny do niego zarywają, lecz on zaczyna gadać o Gwen to od razu odchodzą. Przyrzekł, że jak spotka Duncana to go walnie.
Tyler- wyładniał i nie jest taką ofiarą. Uprawia sport i spotyka się z Lindsay. Raz nawet zajął trzecie miejsce w rzucie oszczepem.
Vampyra- gdy dowiedziała się, że Courtney żyje cały czas próbuje ją odnaleźć i wykończyć. Cieszy ją myśl, że ona i Duncan nie są ze sobą. Oznajmia, że tym razem nie popełni tych błędów, co kiedyś.

Myśleli, że ich przygoda na tym stanie, lecz jest to nie prawda...

=Na podstawie TOTAL DRAMA przedstawiamy kolejną odsłonę filmu...=

Image  and video hosting by TinyPic

W rolach głównych:
- Chris McLean
- Chef Hatchet
- wszyscy z sezonów
- i inni


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Toronto... godzina 10:43...
...Dom Leshawny...

Leshawna: (ogląda telewizje i skacze z kanału na kanał) ale nudy w tej telewizji... Jak byłam...
Jasmine: tak, tak wiem... ile razy to już mówiłaś?!
Leshawna: ale ciesze się, że się skończyło...
Jasmine: no i dobrze! Mówisz do rzeczy siostro...
Leshawna: ale trochę tęsknie...
Jasmine: no nie mów, że za tym...
Leshawna: za Haroldem?! Mówiłam mu tyle razy... Ale nie za tym... za przyjaciółmi... Chodź byli wredni...
Jasmine: ale skończyło się i tak ma zostać! Już cię nie puszcze na tak długo! Za bardzo tęskniłam...
Leshawna: ale wiesz...
Jasmine: tak, tak... zdaje się, że się powtarzasz...
Leshawna: przepraszam...

_________________________________________
...Dom Trenta...

MT Brooke: Trent nie możesz cały czas się chować i patrzeć w zdjęcie tej całej Gwen!
Trent: tak wiem... Ale ja za nią tęsknię... Niech dorwę Duncana...
MT Brooke: wiesz... mówiąc ci prawdę to ona do ciebie nie pasowała... Zaraz przyjdzie taka miła i ładna dziewczyna. Ma na imię Evelyn (czytaj: Ewelin)...
Trent: ale ona i tak nie zastąpi mi Gwen...
MT Brooke: zaraz przyjdzie więc się nie zachowuj jak małe dziecko tylko zachowuj się normalnie
Trent: spróbuje...
MT Brooke: no...
(ktoś dzwoni do drzwi)
MT Brooke: to pewnie ona! Idź otwórz!
Trent: dlaczego ja?!
MT Brooke: bo to ty w końcu ją zaprosiłeś!
Trent: co?! Ja się dopiero teraz dowiedziałem!
MT Brooke: no i co?! Idź otwórz!
Trent: ok! (poszedł i otworzył drzwi)

Image  and video hosting by TinyPic

Evelyn: Witaj!
Trent: Cześć...
MT Brooke: o witaj! Miło, że do nas wpadłaś!
Evelyn: ( :-) ) Jestem Evelyn... (podaje rękę Trentowi)
Trent: Lindsay?!...
Evelyn: ... Evelyn... a ty?!
MT Brooke: to jest Trent, a Lindsay to jest jego jaszczurka...
Trent: (podaje jej rękę) pamiętam jak Gwen miała...
Evelyn: hmm?!
MT Brooke: Gwen to też jego jaszczurka... Prawda?!
Trent: co?! Gwen i Lindsay nie są jaszczurkami! Gwen jest moją...
Evalyn: chcesz powiedzieć, że masz dziewczynę?! Oh! Po co ja tu przyszłam! (daje plaskacza Trentowi) Żegnam! (wyszła)
Trent: Ał...
MT Brooke: Trent to już 24 dziewczyna w tym tygodniu!
Trent: bo ja nie chce innej...
MT Brooke: jejku, jejku...
Trent: oh Gwen...

_________________________________________

Roznit... godzina 11:19...
...Dom Courtney...

Courtney: mamo?! Jesteś w domu?!
MC Grace: tak jestem! Co się stało?!
Courtney: nic... zaś wczoraj wszyscy w tym liceum nie chcieli mnie w drużynie! Najlepszą z najlepszych!
MC Grace: oh nie martw się... I tak się już kończy ta szkoła i pójdziesz na studia...
Courtney: wiem... jakoś przetrzymam...
MC Grace: wiesz... nie mogę cały czas uwierzyć, ze ten cały Justin chciał cię wykorzystać po to aby miał z ciebie kasę!
Courtney: było... minęło... ale Duncan był gorszy! Ale mu się należało! Wiedział, że nie toleruje takich żartów to niech teraz sam se radzi!
MC Grace: ja zawsze powtarzałam, że faceci to świnie!
Courtney: może się ktoś trafi jeszcze...
MC Grace: chyba wiesz, dlaczego rozwiodłam się z twoim ojcem? Bo też chciał mnie wykorzystać... a do tego mnie zdradzał
Courtney: u mnie była sytuacja prawie ta sama...
MC Grace: nie martw się wszystko będzie jeszcze dobrze!
Courtney: jasne, że będzie!

_________________________________________

Boston... godzina 11:33...
...Supermarket...

Keny: Gwen kup mi najnowszy komiks super złoczyńcy!
Gwen: braciszku po co czytasz takie bzdury?!
Keny: bo lubię!
Gwen: no dobra... ale pomożesz mi z zakupami...
Kany: ok... Tylko mi go kup!
Gwen: ale jesteś upierdliwy... szkoda, że Trenta tu nie ma...
Keny: mówisz o tym byłym twoim chłopaku?!
Gwen: nie wtrącaj się do tego, co mówię!
Keny: raju... mówisz sama do siebie... to kupisz?!
Gwen: zastanowię się...
Keny: proszę, proszę, proszę!
Gwen: niech ci będzie!
Keny: tak!

_________________________________________

Francja... godzina... 17:55...

...Okolice Paryża...

Bath: Lindsay jesteśmy w Paryżu!
Lindsay: Beth wiem o tym, mówiłaś to dziś... Nie umiem zliczyć, ale wiele razy!
Ezekiel: ale ja zliczyłem... 234 razy...
Beth: niezły jesteś!
Lindsay: wiecie, która jest godzina?
Beth: nie...
Ezekiel: nie martw się jeszcze zdążymy odwiedzić sklepy...
Lindsay: bo ja chce iść do Chanel...
Beth: Lindsay tam jest drogo! Nie stać nas!
Lindsay: mam karte kredytową...
Ezekiel: to wiesz, co to jest karta kredytowa?!
Lindsay: jasne! To taki kwadracik, który się daje komuś w sklepie, a później oddaje...
Beth: mniej więcej Lindsay...
Ezekiel: chciałem zobaczyć Francję, ale my oglądamy tylko ciuchy...
Beth: i kosmetyki...
Lindsay: bo to jest najważniejsze! A niby po co tu przylecieliśmy?!
Beth: no są widoki, ale nudne...
Ezekiel: a mi się nudzą zwami ciągłe chodzenie z sklepu do sklepu...
Lindsay: bo cię tu zostawimy!
Ezekiel: będę cicho...

_________________________________________

Detroit... godzina 12:01...
...park miejski...

Duncan: ( :-/) kurde nic mi dziś nie wychodzi...

Image and video hosting by  TinyPic

Ryan: nie no ziom zaś myślisz o tej dziewczynie...
Duncan: co?!
Ryan: o tej Courtney czy jak jej tam...
Duncan: nie przypominaj mi, bo cię uduszę!
Ryan: przestań udawać twardziela, bo i tak nic mi nie zrobisz...
Duncan: ( :-/) no myślę... i co ci to dało?!
Ryan: gościu poszukaj se nową laskę...
Duncan: nie lubię sztucznych lalek Barbie...
Ryan: zostały jeszcze gotki...
Duncan: w życiu ziom!
Ryan: przecież się przyjaźnisz z jedną...
Duncan: i co z tego?!
Ryan: ale się wściekasz ziom... Może napadniemy dziś na kogoś?
Duncan: nie mam ochoty...
Ryan: słuchaj jak nie będziesz współpracował to odnajdę tą całą Courtney i zgładzę...
Duncan: nie!
Ryan: zależy ci na niej...
Duncan: wcale nie! Teraz jest pewnie szczęśliwa z tym lalusiem...
Ryan: chcesz powiedzieć, że ta laska dała ci kosza?!
Duncan: nie!
Ryan: akurat...
Duncan: daj mi kolo spokój ok?!
Ryan: no ok... tylko nie bądź natrętny...
Duncan: ( :-/) spoko...

_________________________________________

Rochester... godzina 12:37...
...Willa z basenem- dom Chrisa...

Chris: (ogląda mini telewizor w swoim basenie, bo pływa na materacu) Ale są żałosne te dzisiejsze reality show! Gdy ja prowadziłem to było coś... Było tam wszystko... zabawa, dramat, adrenalina, horror, wyciskacz łez... i takie tam... A teraz... Aż się człowiekowi nie chce żyć! Wszystko przez głupiego Chefa! Chciał mnie usunąć i prowadzić... Ale nie... Ja się nie dałem... Teraz jestem na emeryturze... Może będę miał możliwość wrobić jeszcze jakieś dzieciaki...
(przychodzi do niego lokaj)
Lokaj: Panie paniczu Chrisie przyszedł do pana gość... Mówił, że jest Chefem Hatchetem i chce się natychmiast spotkać...
Chris: że kto przyszedł?! (nagle pada do basenu razem z telewizorkiem i kopie go prąd)
Lokaj: nic panu nie jest?!
Chris: a nie widzisz baranie, że kopie mnie prąd?! (wychodzi z basenu naelektryzowany) Wiesz... niech wejdzie... Mam mu kilka słówek do powiedzenia...
Lokaj: no dobrze... (poszedł)
Chef: (przychodzi) Siema Chris kope lat!
Chris: co chcesz?! Jestem zajęty! Chcesz się pochwalić, że dostałeś jakoś pracę?!
Chef: nie Chris... wiesz... przyszedłem no ten... Wiesz o co chodzi! Nie umiem powiedzieć tego słowa!
Chris: przeprosić?!
Chef: właśnie...
Chris: po roku przychodzisz i mi to mówisz... Nie za późno stary?!
Chef: nie czepiaj się!
Chris: przyszedłeś tylko po to?!
Chef: nie... Chce ci powiedzieć, że załatwiłem nam abyśmy prowadzili z powrotem swoje show Totalnej Porażki!
Chris: za późno... przeszedłem na emeryturę... A wogle to gdzie bym znalazł znowu jakie naiwne dzieciaki jak kiedyś?!
Chef: a kto powiedział, że muszą być nowe?
Chris: ty myślisz, aby ich jakoś ściągnąć?! To raczej nie możliwe!
Chef: możliwe... bo umiem wkraść się do rządowego komputera i wyłapać wszystkie potrzebne dane...
Chris: ty mówisz serio?! Wiesz jak ich ściągnąć?!
Chef: no jasne... Małe oszustwo nikomu nie zaszkodziło...
Chris: o pamiętasz moje słowa! (przytula się do Chefa) dobrze, że wróciłeś róbmy to show!
Chef: Chris bez czułości! Jestem facetem!
Chris: (odchodzi od Chefa kawałek) sorka... poniosło mnie...
Chef: właśnie widać...

_________________________________________

Los Angeles... godzina 9:44...
...Pokaz mody...

Justin: Witam wszystkich na moim pokazie gdzie ja wszystko ustalałem i projektowałem... Ale oczywiście to ja jestem tu główną atrakcjom!
Publika: a gdzie masz dziewczynę?!
Justin: nigdzie... może teraz skupcie się na mnie!
Publika: ale my chcemy Courtney!
Justin: ale jej nie ma i się z nią rozstałem!
Publika: buu! My chcemy Courtney! My chcemy Courtney! My chcemy Courtney!
Justin: (mówi do siebie po cichu) kto by pomyślał, że ludzie ją będą lubić... No dobra ludzie zaczytamy pokaz!
Alejandro: (wchodzi na scenę) Justin chwila! Zmiana planu! Teraz ja tu rządzę!
Justin: że, co proszę?!
Alejandro: a to... Nie ma z tobą tej dziewczyny to nikt nie ma zamiaru cię oglądać! Wiec ja wkraczam do akcji, bo zostałeś wylany!
Justin: nie!
Alejandro: o tak! Dziewczyny patrzcie na mnie!
(wszystkie dziewczyny zemdlały, a później zaczęły rzucać pomidorami w Justina)
Justin: Aa! Dobrze, że pomidory dobrze działają na moją skórę!
Alejandro: wiesz zejdź ze sceny, bo jak mówiłem wcześniej nikt nie ma zamiaru cię więcej oglądać!
Justin: jeszcze się policzymy Alejandro!
Alejandro: ta... jasne! Ok... Zaczynamy pokaz mojej kolekcji!
Justin: grr! (zszedł ze sceny)

_________________________________________
_________________________________________
...Kolejny dzień... - sobota
_________________________________________
_________________________________________

Montreal... godzina 8:52...

...Dom Sierry...

Sierra: Aa! Już ta godzina! Mamo przegapiłyśmy darmowy skok z bandżi!
MS Christina: i dobrze... I tak byśmy nie mogły iść, bo czekałam na odpowiedź od mojej kuli
Sierra: teraz będę znowu myślała o Codym! Brakuje mi go... Ciekawe co robi...
MS Christina: a może go odwiedzimy?
Sierra: przeprowadził się i nie wiem gdzie...
MS Christina: zaraz spytam kule
Sierra: bo ci odpowie...
MS Christina: tak odpowie za jakieś dwa dni
Sierra: to ja idę za ten czas grać na automatach
MS Christina: nie masz lepszych zajęć tak jak ja, czyli czarowanie?
Sierra: nie... (wyszła z domu)

_________________________________________
Roznit... godzina 9:00...
...Dom Courtney...
...Sypialnia Courtney...

MC Grace: Courtney wstawaj!
Courtney: (w łóżku) daj mi spać przecież jest sobota!
MC Grace: tak wiem, ale mam a raczej ktoś ma dla ciebie niespodziankę... prosto mówiąc dwa w jednym...
Courtney: (wstaje) jaką niespodziankę?
MC Grace: czeka na dole, więc ubierz się szybko i schodź (wyszła w sypialni)
Courtney: no dobrze...

Na dole...

Courtney: (schodzi) no to o co chodzi mamo?
MC Grace: przedstawiam ci Luke (czytaj: Luk)!

Image and video hosting by  TinyPic

Luke: Witam cię piękną panno, która przyszła chyba z niebios na ziemie...
Courtney: Cześć... (zarumieniła się) Ale przystojniak...
Luke: proszę mam dla ciebie kwiaty...
Courtney: dziękuje... Jestem Courtney...
Luke: (bierze i całuje jej rękę) śliczne imię...
Courtney: o (^^) chwila... Co to za okazja?!
MC Grace: żadna... po prostu chciałam cię z nim zapoznać
Courtney: to miło...
Luke: raczej mi miło, że mogłem cię poznać...
MC Grace: Luke może zjesz z nami śniadanie?
Luke: jeśli nie ma pani, ani ty Courtney jak mogę tak do ciebie mówić, nic przeciwko to oczywiście zjem...
Courtney: oczywiście, ze możesz mi tak mówić...
MC Grace: to idź już do kuchni... wystarczy, że skręcisz w lewo...
Luke: dobrze... (poszedł)
Courtney: mamo dlaczego go tu przyprowadziłaś?!
MC Grace: bo wiedziałam, że ci się spodoba...
Courtney: no podoba, bo on jest taki czuły, miły i ładny... ale wiesz, co mi Justin zrobił! A w ogóle to Duncan...
MC Grace: ale Luke jest inny, on ci nic nie zrobi... Jest normalny niż z tymi, co ty byłaś...
Courtney: a on wie jaki mam charakter?
MC Grace: wie...
Courtney: i jemu to pasuje?
MC Grace: mówił, że nie przeszkadza mu to...
Courtney: świetnie!
(obie poszły do kuchni)

W kuchni...

Luke: (odsuwa Courtney krzesło) proszę usiądź...
Courtney: dzięki... (siada)
Luke: (przysuwa ją do stołu) ależ proszę...
Courtney: wiesz nie musisz cały czas aż być taki miły, ale mnie to się podoba...
Luke: cieszę się...
MC Grace: już szykuje śniadanie...

_________________________________________

Toronto... godzina 9:32...
...Dom Harolda...


Harold: Leshawna! Dlaczego ty mi odmawiasz?! łee...
MH Getruda: cicho bądź, bo oglądam serial!
Harold: ale ja tęsknie za Leshawną...
MH Getruda: cicho!
Harold: oh... Leshawna...

_________________________________________

Detroid... godzina 9:56...
...opuszczona fabryka broni...

Ryan: Duncan weź chłopie coś zrób, bo zaraz usnę z nudów!
Duncan: powiedziałem, że nie mam ochoty na kradzieże!
Ryan: to będziesz miał ochotę, bo się już czymś zająłem...
Duncan: grr... O czym mówisz?!
Ryan: przekonasz się w swoim czasie... Tylko powiem ci, że jak nie będziesz robił, co ci każe to słono zapłacisz, a raczej ktoś zapłaci...
Duncan: ok... ok... niby co mamy kraść?!
Ryan: chyba ty kraść... No ukradnij jakąś plazmę, bo mi się tu nudzi bez telewizora...
Duncan: tobie się wszystko nudzi...
Ryan: powiedziałem coś!
Duncan: dobra idę... (wyszedł)
Ryan: nareszcie... (wyciągnął komórkę i zaczął dzwonić)

_________________________________________
Roznit... godzina 9:59...
...Dom Courtney...

Luke: ja już będę szedł...
Courtney: oh... szkoda...
Luke: nie martw się jeszcze może wpadnę dziś jak to żaden problem...
MC Grace: żaden problem...
Courtney: dokładnie...
Luke: aha (^^) Do zobaczenia! (wyszedł)
Courtney: papa...

Na dworze...

Luke: (dzwoni mu komórka i odbiera) Co chciałeś? Dopiero wyszedłem od niej z domu...
Ryan: ale idzie wszystko z planem?
Luke: jasne... połknęła haczyk...
Ryan: idealnie!
Luke: za niedługo zostanie zlikwidowana!
Ryan: no to dobrze, bo on mnie nie chce słuchać! Ale teraz poszedł ukraść telewizor...
Luke: ale jak mu tą jego dziewczynkę zgładzę to będzie chodził jak w zegarku... Tylko daj mi trochę czasu... Inaczej coś zwęszy...
Ryan: spoko... Ok ja kończę, bo zaraz przyjdzie...
Luke: ok... nara!

_________________________________________
Buffalo... godzina 10:12...
...Boisko...
Tyler: mogę sobie zrobić przerwę?
Trener: chyba żartujesz?! Ćwiczysz od 12 minut dopiero!
Tyler: ale już się zmęczyłem!
Trener: masz tym razem zdobyć złoto!
Tyler: wystarczy mi brąz
Trener: ale mnie nie! Masz zrobić dodatkowych 50 pompek!
Tyler: za co?!
Trener: za pyskowanie i nie słuchanie!
Tyler: przecież słuchałem!
Trener: nie wkurzaj mnie, bo dostaniesz jeszcze ze sto!
Tyler: dobrze już robię te 50 (zaczął robić pompki)

_________________________________________

Cleveland... godzina 10:21...
...Dom Bridgette i Geoffa...

Bridgette: dobrze, że już się nie kłócimy i możemy mieszkać razem
Geoff: ja też... Bridgette...
Brodgette: słucham...
Geoff: boje się...
Bridgette: czego?
Geoff: ...
Bridgette: ale czego...
Geoff: chciałbym ci się oświadczyć, ale nie potrafię...
Bridgette: Geoff! Nie mówi się takich rzeczy!
Geoff: a powiedziałem coś nie stosownego?
Bridgette: nie mówi się dziewczynie, że chcę się jej oświadczyć! Z kosmosu spadłeś czy co?!
Geoff: ale ja nie wiedziałem...
Bridgette: to teraz wiesz!
Geoff: to wyjdziesz za mnie?
Bridgette: ty jesteś głupi czy co?!
Geoff: ale co ja zrobiłem?
Bridgette: wiesz! Przemyśl to! Wychodzę!
Geoff: ale co ja zrobiłem?!
Bridgette: opowiedz to komuś to może ci wyjaśni! (wyszła z domu i zatrzęsła za sobą drzwi)
Geoff: (mówi sam do siebie) chyba wiem, co zrobiłem nie tak...

_________________________________________

Toronto... godzina 10:21...
...siłownia...

Eva: (podnosi sztangi) co te sztangi takie lekkie?! Nie potraficie zakupić takich 400 kilowych?! Co nie Ivan?!

Image and video hosting by  TinyPic

Ivan: ale nikt takich nie podniesie
Eva: masz pewnie racje...
Ivan: tylko nie bij mnie!
Eva: ciebie nigdy...
Ivan: ja się boję! (uciekł)
Eva: mięczak, ale fajny...

_________________________________________

Filadelfia... godzina 10:31...
...Biblioteka...

Noah: (szuka jakiejś książki) Co mi tu możecie polecić?
Bibliotekarka: raczej nic już... w miesiąc przeczytałeś już wszystko!
Noah: Co to za biblioteka, w której brakuje książek?!
Bibliotekarka: no są jeszcze książki o rodzicielstwie, ale raczej nie będą cię interesowały...
Noah: nudzę się więc nawet coś takiego przeczytam...
Bibliotekarka: no dobrze... (daje stos książek Noah)
Noah: no to mam zajęcie...

_________________________________________
Indianapolis... godzina 10:40...
...Bazar...

Sadie: kupujcie koszulki z Trentem!
Katie: no właśnie kupujcie! Założyliśmy fan- klub Trenta!
Sadie: jakoś nie chce nikt nic kupować...
Katie: to nawet lepiej! Więcej dla nas Trenta!
Sadie i Katie: łii! Mamy fan- klub Trenta! i Jego dla siebie na koszulkach!

_________________________________________

Niemcy... godzina 16:54...
...wybieg...

Riccardo: (prezentuje garnitur) Wiem, że jestem wspaniały! Kocham was Niemki!
dziewczyny z publiczności: Ach...

_________________________________________

Kansans City... godzina 11:12...
...Dom Kelly i Davida...

Kelly: zrobiłeś zakupy? Posprzątałeś dom? Umyłeś naczynia? Nakarmiłeś zlew? Naprawiłeś kota? Phu... Znaczy Naprawiłeś zlew, nakarmiłeś kota... Widzisz już się przez ciebie mylę!
David: ja się nie rozdwoję!
Kelly: idę do kosmetyczki i ma być to wszystko zrobione KPW?!
David: tak...
Kelly: no! (wyszła i walnęła drzwiami)
David: co ona taka dzisiaj?...

_________________________________________

Memphis... godzina 11:36...
...kręgielnia...

Cody: Siema mała... Pokazać ci jak się rzuca?
Jessica: spadaj! Phy... Nie wyłudzisz ode mnie kasy na grę...

Image and video hosting by  TinyPic

Cody: ale... ale mi chodzi tylko aby cię poderwać...
Jessica: palant... (wbiła mu obcas w nogę i poszła)
Cody: Ałł! Wystarczyło słowo nie... Sierra była jedyną laską, którą mogłem poderwać... Zaraz po Gwen oczywiście

_________________________________________

Australia... godzina 1:39 w nocy...
...Klub w Perth...

Dylan: no i to nie są nudy tak jak w domu! Ziomy Dylan wkracza do akcji! (wyszedł na środek parkietu i zaczął tańczyć)
ludzie: Dylan dajesz!
Dylan: jasne! Chce wam przekazać, że mój brat fujara musi usługiwać takim kołkom zamiast się bawić!
ludzie: no fujara z niego! Dylan najlepszy!
Dylan: Jee!!! Macie racje!

_________________________________________

Ottawa... godzina 12:00...
...Piwniczka z serami...

Owen: już 12:00! Czas na moją serową kąpiel! Juuhu!
MO Rachel: już przygotowuje Owenku...
Izzy: (pojawia się za Owenem) Cześć grubciu!
Owen: Aaa! Izzy!
Izzy: tak Izzy tu jest!
Owen: nie musiałaś mnie straszyć
Izzy: pączusiu przecież wiesz jaka ja jestem...
Owen: tak, ale...
MO Rachel: Owen serowa kąpiel gotowa
Izzy: serowa kąpiel?! Super! (wskoczyła do wanny pełnego sera)
Owen: ale to moja kąpiel!
Izzy: (zajada się serami) dobry ser...
Owen: ( :-/ ) a ja?
MO Rachel: zaraz będziesz też miał

_________________________________________

Boston... godzina 12:22...
...Dom Heather...

(ktoś puka do drzwi)
Heather: zaraz... (otwiera drzwi)
Gwen: Hej Heather
Heather: co? a tak hej... wejdź tylko nie dotykaj moich włosów!
Gwen: spokojnie...
Heather: po co przyszłaś?
Gwen: no przecież zaprosiłas mnie na obiad
Heather: a tak... pamiętam...
Gwen: znów Noah...
Heather: przymknij jadaczke!
Gwen: wiedziałam...
Heather: a ty Trent...
Gwen: mnie on nie obchodzi...
Heather: tak samo jak mnie Noah...
MH Liza: Heather miło, że zaprosiłas koleżanke
Heather: cicho!
Gwen: to twoja mama jest w domu?!
Heather: a przeszkadza ci to?
Gwen: no chciałam, aby my obejrzały jeszcze dziś film ''Zabić, udusić, wykończyć''
Heather: nie martw się nie będzie nam przeszkadzać...
Gwen: jak tak mówisz...
MH Liza: Gwen, Heather chodźcie! Obiad gotowy!

_________________________________________

Sudbury... godzina 13:14...
...Dom DJ...

DJ: Wężuś podaj łąpe...
Wężuś: Sss... (nic nie zrobił)
DJ: ciebie trudno czego kolwiek nauczyć. Przynajmniej się ciebie nie boje ( :-) )
Wężuś: Sss...
DJ: nie umiem się na ciebie gniewać (zaczęła komórka mu dzwonić) Poczekaj chwile Wężuś... (odbiera) Siemano Geoff... co chcesz?
Geoff: właśnie powiedziałem Bridg, że chce jej się oświadczyć...
DJ: i co przyjęła oświadczyny?
Geoff: ja jej się nie oświadczyłem tylko powiedziałem, że chce się jej oświadczyć
DJ: kolo tak się nie robi.
Geoff: teraz już wiem. Bridgette wyszła z domu i powiedziała, że jestem głupi
DJ: no bo się tak nie robi
Geoff: no... ale co mam zrobić w takiej sytuacji?
DJ: powiedz, że nie wiedziałeś i jej się naprawdę oświadcz
Geoff: ja nie umiem
DJ: poczekaj do jutra... A teraz muszę kończyć, bo Wężuś na mnie czeka
Geoff: ok... dzięki za rade
DJ: cześć
Geoff: nara... (rozłączył się)

DJ: a teraz Wężuś zrób obrót...
Wężuś: Sss...

_________________________________________

Rochester... godzina 14:14...
...Willa z basenem- dom Chrisa...

Chef: Chris no to już wszystko zrobiłem! Wybrałem osoby, które na pewno się nabiorą!
Chris: doskonale! Jutro już będą, no nie?!
Chef: tak... W tym mieście na lotnisku...
Chris: jeszcze doskonalej! Powiem tylko, że znów czuję, że żyję!
Chef: w sumie ja też!
(stukają kieliszki i popijają szampana)

_________________________________________

Francja... godzina 20:30...

...Lotnisko...
Beth: żegnaj Francjo!
Lindsay: No żegnaj! Może wrócimy jeszcze!
Ezekiel: oby nie...
Lindsay: bo cię nie zabierzemy!
Ezekiel: dobra... Yy... papa Francjo!
(cała trójka wsiadła do samolotu i samolot odleciał z powrotem do Ameryki)

_________________________________________
_________________________________________
...Kolejny dzień... - niedziela (Dzień rozpoczęcia show)
_________________________________________
_________________________________________

Wszystko zaczyna się jak uczestnicy wszyscy, oprócz Vampyry dostają listy z gotówką w wysokości 100 $ w środku i czekiem na 100 tysięcy. Jednak Noah, Leshawna, Roxy, Kelly, David, Katie i Sadie nie dają się nabrać i nie korzystają z tego chwytu. Alejandro, Dylan i Mece mają dostać troszkę później. Tyler nie mógł opuścić miasta, ale tego dowiecie się później. Okazuje się, że Luke dostaję taką samą kopertę i dzwoni do Ryana, co ma zrobić, lecz ten wie, co Chef zrobił, bo ma szpiega w tym mieście i każe Lukowi brać udział w show i poczekać z wykonaniem zadania.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rochester... godzina 11:00...
...Lotnisko...

Lewis: No kazali mi tu przyjechać, a nikogo nie ma... O ktoś idzie...
Geoff: Lewis?!
Lewis: Geoff!
Bridgette: a co ty tu robisz?!
Lewis: chciałem o to samo spytać!
Geoff: ja wygrałem kasę...
Bridgette: ja też,a le się do niego nie odzywam!
Lewis: znowu się pożarliście?!
Harold: Witam ja tu jestem Harold i przyszedłem po gotówkę... Bridgette, Geoff, Lewis?! Co wy tu robicie?!
Geoff: to samo, co ty!
Heather: dawać mi tą kasę! Ej! Co wy tu robicie?!
Gwen: no właśnie?!
Bridgette: coś mi się zdaję...
Lewis: mi też
Cody: Siema! Ja wygrałem! Ej?! Ludzie! To wy?! Nie widziałem was tyle czasu! Co wy tu robicie?!
Gwen: Cody?! Jej... Zmieniłeś się!
Cody: wiem, ale co wy tu robicie?!
Heather: to chyba jakiś przekręt!
Owen i Izzy: Juuhu! Me po kaskę!
Izzy: Ludzie z zeszłego roku?! Co wy tu robicie?!
Owen: jak się ciesze, że mogę zaś was zobaczyć! (przytula wszystkich)
Eva: Dawać kasę! A co wy tu robicie frajerzy?!
Cody: zdaję się, że to samo co ty!
Eva: cicho leszczu!
Lindsay: łii! Beth będziemy miały znowu kasę, aby leciec do Francji!
Beth: fakt! Aa! Ludzie, a co wy...
Heather: ''tu robicie?!'' oszczędź to sobie!
Justin: Siemanko ludziska, wy jesteście ci od mojej ślicznej gotóweczki? Aa! To wy! Co...
Gwen: nie przestańcie się pytać ''co my tu robimy!
Ezekiel: Dzień dobry... ja z tymi dziewczętami po kasę... O rany! To wy!
Izzy: Ezekiel tu też?! A to ciekawe (^^)
Sierra: Witam... Cody!
Cody: Sierra!
(przytulają się)
Sierra: tęskniłam za tobą!
Cody: a ja za tobą!
DJ: Cześć... Ja tu z Wężusiem po pieniądze... Ludzie z tego reality show! Aa!
Trent: cześć... Gwen?!
Gwen: co?!
Trent: nic! Miło Cię znowu zobaczyć!
DJ: Yy... Zapuściłeś się...
Trent: nie przesadzaj...
Duncan: Oddawać szmalec to jest napad!
wszyscy: buhahaha!
Duncan: wy?! Co wy tu?! Jak to możliwe?!
Eva: ciszej!
Heather: wrobiona nas tak się zdaję!
Duncan: o... (:-/) laluś! Gdzie masz swoją Courtney?!
Justin: rozwiodłem się z nią...
Duncan: ty serio?! Czemu?!
Justin: nie ważne! Wolę o tym nie mówić! (:-/)
Chris: (pojawia się za wszystkimi) Witam wszystkich!
wszyscy: (odwracają się) CHRIS?!
Chris: tak! To ja was tu ściągnąłem! Zaczynamy wszystko od nowa!
Heather: żartujesz?!
Eva: ta tandeta powinna się już zakończyć!
Chris: tak długo my się nie widzieli...
Beth: tylko rok...
Owen: czadowo tu!
Gwen: właśnie, że do bani!
Lewis: to lotnisko...
Duncan: Yy.. Chris, czemu nie ma Courtney?
Chris: miała wypadek...
wszyscy: co?!
Chris: żartowałem!
Duncan: nie żartuj tak więcej, bo ci dowale!
Chris: ta już... jak za dawnych czasów... ok... Powitajmy Courtney!
(Courtney przychodzi, a Duncan i Justin się na nią gapią)
Courtney: dobra, dobra tylko bez zdjęć! Wystarczą tylko pieniądze! Oh... Skąd wy tu?! Chris!
Chris: tak to ja haha!
Courtney: no coż... ( :-) ) Witam! Cześć Duncan!
Duncan: Witam...
Justin: księżniczko! Przepraszam za tam to! Już więcej tak nie zrobię! Teraz możesz być z powrotem ze mną...
Duncan: Courtney ja w tedy...
Justin: nie zasługujesz na nią Duncan!
Duncan: A kto pozwolił ci decydować o mnie i Courtney?!
Heather: i zaraz będzie bójka!
Courtney: ależ chłopcy nie kłóćcie się o mnie!
Gwen: a coś ty taka miła się zrobiła?!
Duncan: ale ja nie pozwolę by cię miał!
Justin: chyba ja nie pozwolę by on cię miał!
Courtney: nikt z was nie będzie mnie miał!
Duncan i Justin: co?!
Chris: to!
Duncan i Justin: ale...
Chris: przedstawiam nowego uczestnika, a zarazem...
Courtney: mojego chłopaka...
Chris: Luka!
Duncan i Justin: że, co?!
Justin: ależ dlaczego?!
Duncan: jak mogłaś mnie zdradzić?!
Courtney: ja?! A kto przystawiał się do Gwen i mnie olewał?!
Luke: Witam wszystkich! Cześć skarbie!
(Courtney i Luke się całują)
Luke: to mój pierwszy pocałunek z tobą...
Courtney: ( :-) ) ale był wspaniały...
Justin: już mi nie zależy! Nie chcę cię! (dzwoni gdzieś) Zrywam kontrakt! (wyłączył się)
Courtney: to ja się nie chce branie! Tylko kasa i wygląd ci w głowie!
Justin: phy...
Duncan: grr... Odwal się od mojej dziewczyny! Znaczy od mojej dawnej dziewczyny!
Courtney: spadaj!
Lindsay: ładny jest!
Courtney: i my to wygramy!
Luke: czy ty nie jesteś przypadkiem zazdrosny?
Duncan: ja i zazdrość?! Nie ma czegoś takiego!
Luke: zobaczymy!
Courtney: Duncan daj spokój! I tak nic by z tego nie było!
Duncan: super! (dzwoni ktoś do niego i odbiera) Nie wykonałem roboty i nie będę! Teraz mam inne spawy! Już nie będę dla ciebie pracował jak ten głupek! Wal się! (wyłączył się)
Harold: ty dla kogoś pracowałeś?!
Duncan: Doris! W****** ci zaraz!
Harold: ok... nie ważne...
Luke: mnie nikt nie dorówna!
Chris: oh... coś się szykuje!
Heather: dziel nas na drużyny czy coś...
Gwen: na pewno coś wymyśliłeś...
Trent: my cię znamy...
Chris: zaraz...
Courtney: Duncan tak wyszło... Wole Luka od Ciebie! Może jak byś tak wcześniej nie zrobił wybrała bym ciebie, a nie tego wykorzystującego lalusia p**********! W tedy nie poznawałabym Luka... Ale Teraz jestem z nim szczęśliwa...
Chris: wybacz, że przerwę, ale już jest samolot! i porozmawiacie sobie na miejscu... Nazwę tego show dowiecie się w pierwszym odcinku! Do zobaczenia!

Image and video hosting by  TinyPic


THE END



Będę się cieszyła jak ktoś to przeczyta i da komentarz! Napracowałam się z pisaniem tego! Wiem, że nie ma opisanych wszystkich postaci, ale dlatego, że brakło mi miast XD Dobra Chris nie mógł na mierzyć wszystkich :D Mam nadzieję, że film się wam podoba i nie możecie się doczekać pierwszego odcinka :-)

Nowy odcinek jutro (wtorek)

niedziela, 25 kwietnia 2010

Odcinek 26 MTP-TDM ''Finał, czyli... to już koniec...''

Chris: Witam w drugiej części finału inaczej mówiąc w ostatnim odcinku!... Zapraszam do oglądania Mamy TOTALNEJ Porażki!

Eva: ogłoś kto wygrał albo wygraną daj mnie!
Izzy: Izzy jeszcze nie wybrała chłopaka!
Dylan: no to szybko...

*Helikopter zwierzeń*
*Dylan: jak wygram, a wybierze jego to nic jej nie dam z wygranej... Z resztą i tak jej nic nie dam! dlaczego?! Ona mi powiedziała, ze chce pod palić tą kasę!*

Owen: Izzy ale co to jest to aktorstwo?! Coś do jedzenia?!
Beth: aktorstwo to odegrania jakiejść postaci lub sceny z zaleceniem się do scenariusza...
Lindsay: al jesteś mądra Beth!
Izzy: ej! Grubcio się mnie spytał! I odpowiesz na nie to... przebranie się w stroje! Hahaha! bum! (pokazuje dwie sukienki)

Dylan: Mamy założyć te sukienki?!
Izzy: nie ^^ ale pytanie brzmi czy założylibyście! Tylko mi nie kłamać!
Owen: ja bym włożył... tylko nie wiem czy by weszła... o miał bym jako torebka na żarcie!
Courtney: wam jedno z głowie! Gwen coś ty zrobiła Duncanowi?!
Gwen: co?! Ja nie wiem wogle gdzie on się znajduje!
Courtney: nie kłam!
Gwen: nie kłamie... i wogle to nic mnie z nim nie łaczy... (podchodzi do Trenta i go całuje) tylko się nie przyzwyczajaj! Bo nei będę ci mieszać...
Trent: oh... Gwen...

*Helikopter zwierzeń*
*Trent: to lubię!*

Courtney: ja też tak umiem... ale nie jestem jakomś p**** jak ty!
Gwen: że jak?!
Courtney: tak jak słyszałaś!
Gwen: wiesz nie chce z tobą toczyć wojny s***...
Courtney: co?! Aa! (rzuciła się na nią)

Chris: hehe bójki...
Noah: ja chce już do domu... kiedy to ogłosisz?
Ezekiel: właśnie...
Roxy: nie chce mi się już tu siedzieć...
Chris: Alejandro będzie miał wyniki...
Gwen: nei je już poda! Bo mnei zabiję!
Courtney: a masz! (wali w nią)

(nagle sie wysuwa ekran i widnienie filmik. Wszyscy ucichli i zaczęli oglądać, może poza Noah)

Na ekranie...

''Duncan: (znowu jest przywiązany do krzesła) Heja... Yy... czemu laski się biją?''

Courtney: (przestaje walić w Gwen) to on nas widzi?!

''Duncan: widzę i słyszę...''

Lewis: czemu jesteś przywiązany?

''Duncan: nie ważne...''

Trent: ale my chcemy wiedzieć...


*Helikopter zwierzeń*
*Trent: ciekawe...*

''Duncan: bo taki jeden...
Ryan: (w ukryciu) spróbuj coś o mnie wygadać to zabiję cie i ją! Nie obchodzić mnie będzie to... wiesz!
Duncan: Yy... bez komentarza...''

Cody: kolo co ty tam robisz?! u kogo?!

''Duncan: nie wasz interes!''

Courtney: o co chodziło z ty zabijaniem! I jaką ją?!

''Duncan: kochanie to była przenośnia''

Courtney: grr! Nie nazywaj mnie tak! Teraz ci mogę nawtykać!

''Duncan: ale nic nie zrobisz :D... chociaż mam tu przerąbane...''

Harold: Hahaha! Duncan! Nareście ktoś cie coś nauczy...

''Duncan: jak cię spotkam to ci wyrąbe!''

Leshawna: przestań mu dokuczać! Zaraz rozbiję ten ekran!
Courtney: chyba ja rozbiję!

''Duncan: dobra powiem wam dlaczego jestem związany... (mówi szeptem) Abym nie uciekł...
Ryan: słyszałem! (podchodzi do Duncan w masce i przystawia mu nóż do gardła)''

Ezekiel: rany...
Lindsay: co to za typek?
Courtney: Dunky!

''Ryan: słuchaj d*****! Masz dać jemu spokój!
Duncan: nie gadaj za mnie...
Ryan: cicho! słyszysz?!''

Courtney: tym tekstem to do mnie?!

''Ryan: no do ciebie! Jeszcze raz...'' (film zgasł i ekran się schował)

Chris: nie ma oglądania! koniec!
Courtney: udusze cie Chris!
Chris: ja nie chce mieć od twoich prawników pozwów do sądu!
Courtney: grr...

*Helikopter zwierzeń*
*Courtney: co on czy oni mu zrobili! (zaświeciły jej się w oczach zły, ale nagle przestały) Zresztą należało się świnie! Nie obchodzi mnie co mu ktoś zrobi! Mam go gdzieś! Teraz jestem z Justinem i musi mi to wystarczyć! Nie zlituje się na byłym zdrajcą!*


Alejandro: co to był za typek w ekranie?
Tyler: taki...
Harold: kryminalista...
Courtney: (walła Harolda w brzuch) cicho Doris!
Harold: Ał! (padł)
Leshawna: co ty robisz mojemu... znaczy jemu?! znaczy... Co mu zrobisz?!
Courtney: brakuje ci języka?!
Heather: stawiam na Leshawne...
Gwen: ja też...
Heather: kto się zakłada?! Kasa do mnie!
Harold: (podnosi się) Leshawna daj spokój... Wystarczy jej, że wzięli porwali jej chłopaka...
Courtney: to nie jest mój chłopak! Justin to mój chłopak! Chcesz to cię rąbne bardziej!
Leshawna: tylko spróbuj go dotknąć!
Harold: będę ciuchutko jak myszka...
Courtney: masz ogółem się zamknąć! Grr! Chris! Długo będziemy tak czekać?!
Chris: tak... :D Czekamy, aż skończy sie bitwa pomiędzy Owenem, a Dylanem...

Owen: Izzy jest moja! Ja tez pączki! (bierze pudełko pączków i wrzuca sobie je wszystkie do buzi)
Dylan: gruby weź... ty po prostu debilem jesteś...
Izzy: Izzy lubi debili!
Owen: widzisz!
Izzy: wiecie! Teraz spokój! Izzy podjęła decyzje...
Owen i Dylan: wybrałaś mnie! nie! nie ciebie! Tylko mnie! Grr!
Izzy: Izzy jest szalona, ale wybrała, ze chce mieć was oby dla siebie!
Owen: Owen nie lubi się dzielić...
Dylan: ja nie będę się dzielić z tą beczką!
Izzy: ale Izzy chce być dzielona! To znaczy... Izzy nie jest do dzielenia! Albo jest ^^ Haha!
Dylan: posłuchaj mała... Jak wygram ja czy ty... bez znaczenia to i tak ja nie zostanę tu w Ameryce... Chce podróżować po świecie i cię zabrać...
Owen: Izzy! A Owen zostaję w Ameryce!
Izzy: miło Dylanku, ale Izzy nie lubi latać samolotem... wogle to Izzy chce zostać w Ameryce... chociaż nie wie co to jest... Ale chce zostać... ^^ wybacz, ale Izzy w takim razie zostanie tu z Owenem, ale chce aby Dylanek był nadal jej chłopakiem bo go lubi ^^
Dziewczyny: Oo...
Lindsay: to było takie mądre jak na nią...
Heather: kto to mówi...
Dylan: aha rozumiem :/... Ale podzielisz się wygraną?
Izzy: ale Izzy chciała ją spalić!
Owen: Izzy! Kasy się nie pali! Będzie na hamburgery i buritos!
Izzy: ok! ^^ Tak podzielę, jak ty się podzielisz...
Dylan: jasne, że się podzielę...

*Helikopter zwierzeń*
*Dylan: nie podzielę! Jak nie chce podróżować to nie ma*
*Izzy: Izzy jest jednocześnie zadowolona i jednocześnie smutna... ^^*

Chris: wybrałaś w końcu kogo?
Izzy: Izzy jest z Dylanem, ale też i z Owenem i będzie w Owenem mieszkać!
Owen: co?! Ja mieszkam w piwniczce serów!
Izzy: super! To będę wpadać! Bo Izzy to w naturze śppi na drzewach...
Roxy: to nie moja siostra...

*Helikopter zwierzeń*
*Roxy: ona nie uważa się za człowieka... Jak możemy pochodzić od jednej mamy?!*

Chris: wiecie... coś mi się przypomniało... miałem was zapytać... Dalczego tu nie dotraliście z waszymi mamami?!
Mece: bo nic takiego nie pisało...
Chris: wiedziałem, że Chef zawali!
Katie: i wogle to by moja mama nie mogła przyjechać...
Sadie: moja też by nie mogła...
Katie i Sadie: ponieważ pracuję! łi!!!
Noah: kiedy będzie ten koniec?!
Ezekiel: no zaczynam się nudzić...
Eva: ja tu dłużej nie chce już siedzieć!
Alejandro: ale możecie poatrzeć dłuzej na mnie dziewczyny...
Bridgette: hihi :)...
Geoff: Bridg!
Bridgette: Geoff nie badź taki zazdrosny...
Geoff: ja nie jestem zazdrosny...

*Helikopter zwierzeń*
*Geoff: dobra jestem...*

DJ: mój przyjacielu zazdrość to nic takiego...
Geoff: ale ja nie jestem zazdrosny...
Lewis: widzimy...
Geoff: ;/ Bridgette...
Bridgette: musisz być taki upierdliwy?!
Alejandro: ale wiecie, że to ja będę ogłaszał?
Chris: zmiana planów! Ja będę!
Alejandro: ale mi nie zapłacą!
Chris: i co z tego?! dawaj tą kopertę! (zabiera mu kopertę)
Beth: to ty miałeś już wyniki?
Alejandro: tak...
Eva: ja bym cię rozwaliła, ale jesteś taki ładny...


*Helikopter zwierzeń*
*Eva: no co?!*

Noah: to po co tyle czasu tu siedziałem! Jak miałeś te wyniki to nie mogłeś powiedzieć?!
Alejandro: nie :D
Katie i Sadie: Trent jesteś wolny?!
Trent: no... a co dziewczyny?
Katie i Sadie: założyliśmy fanklub Trenta! łi!
Trent: aha...

*Helikopter zwierzeń*
*Trent: przerażają mnie!*

Chris: (wchodzi z powrotem na scenę) Teraz cisza! Ogłoszę kto wygrał! Finałowa dwójka stańcie koło mnie!
Izzy: ok! ^^ (Izzy weszła na scenę i stanęła, a obok niej Dylan)
Dylan: no więc kto z nas?!
Chris: Najpierw przemówienie...
wszyscy: no nie!
Chris: chciałem powiedzieć, że po tylu waszych wzmagań mogę ogłosić w końcu zwycięzcę! To okrągłe 10 mln $ zdobywa... (prawie otwiera kopertę, ale nagle stażysta daję mu jakomś kartkę) Co to? Poczekajcie chwilę!

Heather: no nie!

Chris: to zwycięzcą jest... (zaczął czytać kartkę i się rozpłakał) no nie ;(!

DJ: co się stało?!
Eva: ty nie becz tylko ogłaszaj zwycięzce!
Heather: no właśnie!
Courtney: coś mi tu nie pasuje...

Chris: (nadal płacząc) łe! Ludzie nikt nie wygrał! Wiecie co się stało?! To już koniec! Prawdziwy koniec! Chef odszedł naprawdę i producenci przestają już produkować ten show! łe! Nikt więcej nie będzie miał szansy na wygranie kasy! A co gorsze ja już nie moge tego prowadzić! (zaczął mocniej płakać)

Sierra: to znaczy, że...
Leshawna: to już najprawdziwszy koniec?!
Katie i Sadie: to koniec?! nie! łe!!! (też zaczęły płakać)
Courtney: ale to niesprawiedliwe! Nastawiłam się na kolejny sezon! To się nie może skończyć aż nie wygram!
Izzy: ale Izzy...
Dylan: jak to nie dostaniemy wygranej?! Niby czemu?!
Chris: my zbankrutowaliśmy i cała kasa poszła na pokrycie kosztów! łe! Mogę wam dać jedynie tą walizkę...
Izzy: Izzy ją chce! (zabrała walizke i poszła się przytulić do Owena)
Owen: ta walizka jest jadalna?!
Cody: ale...
Eva: a Eva nie zdobyła kaski! Aa!
Lindsay: ale co się skończyło?
Beth: Lindsay całe show się skończyło... już nie wystąpimy w telewizji!
Lindsay: nie wystąpię w telewizji?! łe! (zaczęła ryczeć)
Beth: ja też! (też zaczęła ryczeć)
Alejandro: ja tu długo nie pobyłem!
Heather: czyli jesteśmy wolni tak?!
Chris: (pokiwał głową na tak) dajcie mi chusteczki!
Gwen: wreście się skończyło!
Heather: ludzie czemu się nie cieszycie?! Jesteśmy wolni!
Courtney: i co z tego?! Ja nie wygram już! Cholera!

*Helikopter zwierzeń*
*Courtney: i nie zobaczę już Duncana... ale co on mnie obchodzi?! Ja go nie chcę znać! (pojawi się w jej oczach zły)*

Ezekiel: A ja chciałem zawojować i pokazać co umie!
Noah: mogę jechać już do domu?
Chris: a nie możecie zostać jeszcze chwile! To koniec!
Gwen: wiecie... będzie mi niektórych brakowało...
Heather: chwila... jak ty nie macie szans zdobyć wygranej to ja też! No nie!!!
Leshawna: tak mi smutno... chudzieńku przytul mnie! (przysunęła go do siebie)
Harold: ja będę tęsknił!

(wszyscy zaczęli płakać [oprócz Noah] i nagle pojawia się ekran)

Na ekranie...


''Duncan: (nadal przywiązany do krzesła) Ee... kto wygrał? Dlaczego ty wszyscy beczycie?!''

Chris: bo to koniec tego show!
Courtney: nikt nie wygrał! (poszła przytulić się do ekranu)

''Duncan: Ee... Yy... co ty robisz?!''

Courtney: (puszcza się ekranu) sama nie wiem!

''Duncan: czy ty Chris powiedziałeś, że to już koniec?!''

Chris: tak!

''Duncan: ło ja p*******! Utknąłem tu! Teraz już się nie wyrwę!''

Courtney: co oni ci zrobili?!

''Duncan: Yy... nic... czy ty sie martwisz?! Jeszce o mnie :D?''

Courtney: nie martwię! Ja cie nienawidzę! Dobrze ci tak! (pokazała mu środkowy palec i odwróciła się plecami do ekranu. Zaczęła płakać)

''Duncan: dobra... to ja kończę... żegnajcie!''

Vampyra: (pojawia się nie wiadomo skąd) Haha! Cześć kąski!
wszyscy: Aa!
Vampyra: chce wam powiedzieć, że mi też przykro... A raczej wesoło! I mam do przekazania taką wiadomość... Courtney! Przyjdzie czas gdzie się dorwie i zjednoczysz się sama z ciemnymi mocami! (rozpłynęła się)
Courtney: że co?!
Tyler: ja też nie pojąłem o co chodziło...

Dylan: to ja już będę musiał lecieć...
Izzy: Dylanek! (polecia sie do niego przytulić)
Dylan: jak chcesz to leć ze mną...
Izzy: Izzy nie może zostawic grubcia...
Dylan: no dobra... to cześć...
(pocałowali się i Dylan wsiadł na motor [bo nim przybył] i odjechał)
Izzy: Izzy jest smutno! łe!
Owen: a Owenowi też bo nie będzie już jadł jedzenia Chefa!
Trent: z tego plus... nie będzie tej okropnej papki...

Chris: No to... może zróbmy taki grupowy uścisk...
wszyscy: dobra! (zaczeli się ściskać)
Sierra: ja będę tęsknić! A byłam tu tylko jedne sezon!
Alejandro: a ja tylko dziś! Rany! Makijaż mi się rozmazał!
Courtney: ciekawe co na to powie Justin...

Chris: więc ogłaszam KONIEC! Dziękuję wam za wszystko... Oglądaliście już ostatni odcinek tego show i tego sezonu... Żegna was sezon Mama TOTALNEJ Porażki!
(wszyscy znowu zaczęli płakać [tym razem z Noah, bo Eva potargała mu książkę)



No i ten sezon się skończył... Ale nie brać sobie dosłownie tego końca show! To tylko taka ściema! No taka nie do końca ściema... Ale już jutro wszystko wam się wyjaśni z Mega, big, mega, big, mega Notce! Bo to będzie FILM oparty na TOTAL DRAMA! Więc czekać do jutra, aż się pokaże! Ale będę ciekawa czy to przeczytacie :D

Jeszcze chce was powiedzieć nie co do nowego sezonu... Po pierwsze: filmik mi nie wyszedł ''czołówka'' ale mam zamiar napisać czołówkę! Druga: w tym nowym sezonie będę dawać dużo obrazków i trzecia: bardzo się namęczyłam do stworzenia go! Nowy nagłówek, który pokaże się we wtorek wam wszystko przedstawi... Powiem tylko, że męczyłam się nad nim ponad miesiąc... Więc to tyle na dziś... Czekać do jutra!

piątek, 23 kwietnia 2010

Odcinek 25 MTP-TDM ''Finał, czyli...''

Chris: Witam w finale! Dziś dowiemy się kto dostał się do finału!
Chef: pamiętaj! Mnie masz nic dzisiaj nie mieszać!
Chris: Ehe... dobra! Powiem tyle! Oglądajcie finał na Mamie TOTALNEJ Porażki!


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ceremonia...

Chris: wykończeni jesteście? ^^
Heather: TAK!
Dylan: jak się ciesze, ze to się kończy!
Izzy: Izzy tak samo...
Chris: powiem wam, że mam zaszyt poprowadzić już ostatnią ceremonie w tym sezonie...
Heather: świetnie! Dawaj to i idę spać!
Izzy: jej się nie należy tylko mnie!
Dylan: oraz mnie!
Chris: heh ^^ No to nie będę przedłużał tej ostatniej ceremonii... Wieć do finału napewno przechodzi...
(wszyscy się na niego gapią)
Chris: na pewno... przechodzi... Dylan!
Dylan: o tak!
Izzy: Izzy się cieszy!
Heather: już przegrałaś!

*Helikopter zwierzeń*
*Dylan: jestem w finale! Tak! Bracie bądź sobie teraz zazdrosny, że to wygram! Haha! Tylko będzie gorzej jak Heather przejdzie, bo jest podstępna, a jeszcze trudniej jak Izzy będzie w finale... jak ja z nią będę rywalizował?! No... sory, ale nawet mojej dziewczynie nie dam wygrać... To muszę być ja!*

Chris: do finału jako druga i ostatnia osoba przechodzi... Dwie kobiety są tu i czekają ^^
Heather: przestaniesz już?!
Izzy: Izzy nawet jak się nie uda... Ale nie da pyskatej wejść do finału! ła!
Chris: Hehe! Dylan z kim byś wolał rywalizować?
Dylan: ... z nikim...
Chris: Niekiego tu żadnego nie ma :D... Dobra... Więc... Osoba, która uda się do... będzie Heather!
Heather: Hahaha! Jestem w finale!
Chris: uda się do autobusu przegranych!
Izzy: to znaczy, że Izzy jest w finale! Jej! Izzy się cieszy! ^^ (zaczęła ściskać Dylana)
Heather: Aaa! To nie możliwe! To ja powinnam być w finale! Ja! zgłoszę pozew! Zobaczysz!
Chris: nic mi nie zrobią! Chefie sam chciałeś ją wywalić...
Chef: nie odzywam sie do ciebie! Ale chciałem i to zrobię! (wziął Heather i wrzucił do autobusu)
Heather: policzymy się! Aa! (autobus odjechał)
Dylan: to znaczy, że teraz...
Chris: tak ^^ Teraz wy rywalizujecie ze sobą!
Izzy: super ^^ sorka Dylanek, ale jesteśmy teraz wrogami, ale i partnerami! ła! Izzy zacznie walczyć o kaskę!
Chris: dobra... to już możecie się przespać... Spotykamy się tu o 10:00... Jeszcze przed tą godziną możecie zjeść normalne śniadanie w bufecie... Ale obsłużyć musicie się sami ^^ Z resztą sami zobaczycie...
Dylan: co ty tam gadasz?!
Izzy: Izzy go nie zrozumiała...
Chris: zobaczycie rano! Macie być tu jutro o 10:00! A teraz spać!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ranek... 8:10... przed scena...


(wszyscy zaczęli przybywać ze wszystkich sezonów, może oprócz Duncana, Justina, Kelly i Davida [David i Kelly nie chcieli])

Katie i Sadie: łi! Dobrze, że tu jesteśmy!
Sadie: chwileczkę! Ty już tu byłaś!
Katie: tak wiem o tym, ale i tak dobrze, że tu jestem z tobą!
Sadie: też się ciesze!
Katie i Sadie: łi! Obie się cieszymy! (przytuli się)
Noah: razy... nie hałasujcie muszę...
Leshawna: wszyscy znamy tą gatkę! Doczytać ksiażkę!
Noah: no właśnie!
Leshawna: nawet się nie przejmujesz tym, co dziewczyna do ciebie czuje... Heather...
Heather: odwal się!
Harold: Leshawna...
Leshawna: nie!

Beth: Lindsay! Tam jest Tyler!
Lindsay: łi! A, który?!
Tyler: cześć Lindsay!
Lindsay: cześć... nie wiesz gdzie Tyler?
Tyler: no to ja!
Lindsay: przypomniałam sobie!
Beth: :)
Tyler: tak to fajnie...
Lindsay: tak Taler!
Tyler: heh...
(zaczęli się całować)

Owen: gdzie ten złodziej dziewczyn!
Eva: nie mam pojęcia i nie chcę wiedzieć! Po cholere tu przyjechałam?!
Ezekiel: ja dla szpanu...
wszyscy: żal!
Ezekiel: no co?!
Roxy: daj spokój gruby...t am masz jedzenie! (pokazuje mu)
Owen: rozprawie się z nim jak zjem! (pobiegł do stołu)


Bridgette: Geoff...
Geoff: tak Bridg?
(zaczęli się całować)

Cody: komu doradzić rady w podrywie?!
wszyscy: nikomu!
Cody: dobra! Dobra!

Trent: Gwen!
Gwen: Trent nie...
Trent: ok... (podszedł)
Courtney: kiedy się ten finał zacznie?!
Gwen: Yy... a gdzie twój... Yy... chłopak?
Courtney: Justin?! Grr... Musiał zostać w Los Angeles, bo promuje nowe trendy!
Cody: wystawił cię?!
Courtney: co?! Nie! Po prostu ona jest modelem, a nie jak wy! A Ty Gwen nie powinnaś tu przyjechać z Duncanem?! Wogle gdzie on jest?!
Gwen: Ee... słuchaj... Ja i Duncan tylko się przyjaźnimy i nie jesteśmy razem! I nie wiem gdzie on jest!
Courtney: nie jesteście razem?!
Gwen: no nie!
Courtney: oh... to gdzie on jest?!

*Helikopter zwierzeń*
*Courtney: tak mamy prawo korzystać w Helikoptera zwierzeń... ale do rzeczy... Duncan nie jest z Gwen... Z tego się cieszę... ale dlaczego tu nie przybył?! Boję się, że sobie coś zrobił przez ze mnie! (zakryła rękami oczy) Courtney opanuj się! On cię zdradzał, a po za tym jesteś z Justinem! Rany! Ja się martwie!*

Mece: ile będziemy tu siedzieć?
DJ: Mece...
Mece: (popatrzała się na niego i odeszła)
DJ: uh...

*Helikopter zwierzeń*
*Mece: nie skrzywdzę go już...*
*DJ: chyba wiem dlaczego tak zrobiła...*

Sierra: gdzie jesteś Coduś?! łi! Tak! (polecia do neigo i zaczeła go ściskać)
Cody: a tak! Cześć Sierra!
Trent: wszystkim się powodzi tylko nie mnie...
Leshawna: nie prawda... nie wszystkim... Noah! Idź, że to tej Heather!
Heather: nie!
Noah: no właśnie czytam ksiażkę!
Leshawna: oh! pokaże ci zaraz tą ksiażkę z bliska!
Heather: Ej! Zostaw go! Niech se czyta!
Leshawna: spoko dziewczyno...

*Helikopter zwierzeń*
*Leshawna: coraz bardziej lubię Heather*
*Heather: żby nie było! Nie chce być z Noah i nie lubię Leshawny! Wolę już Gwen... Szczerze to Gwen i ja jesteśmy teraz przyjaciółkami...*

Riccardo: która panienka na mnie zaleci?
Eva: na pewno nie ja!
Alejandro: A wypchaj się... Dziewczyny...
(wszystkie dziewczyny (oprócz Courtney) gapią się na Alejandro)
Trent: coś ty za jeden?!
Alejandro: jestem Alejandro... Chris mnie tu zaprosił... będę ogłaszał zwycięstce...
Ezekiel: a może już powiesz i idę do domu...
Alejandro: jeszcze nie ma zliczonych głosów, a wogle to jeszcze czekają na nich wyzwania...
Courtney: o rany...
Alejandro:a tobie co jest... jak ci tam?
Courtney: jestem Courtney! Justin coś mi o tobie mówił, ale go nie słuchałam!
Alejandro: Justin?! Phy... Hahaha! Mała ja go z tego interesu wykopie... tylko czekam na odpowiedni moment... ten palant tylko myśli o ciele i kasie...
Courtney: jak chcesz wiedzieć to jestem jego dziewczyną!
Alejandro: Hahaha!
Bridgette: możesz dać mi autograf?!
Alejandro: jasne! (podpisał jej rękę)
Bridgette: dzięki!
Lewis: kuzynie zabierz ją od niego...
Geoff: nie podoba mi się to.. Bridg! Chodź!
Bridgette: ale czekaj Geoff chce na niego popatrzeć!

*Helikopter zwierzeń*
*Geoff: ona chce na niego patrzeć?!*
*Bridgette: ale ciacho z niego!*

Courtney: coś ci się nie podoba, że jestem jego dziewczyną?!
Alejandro: a jak ci na imię?
Courtney: Courtney...
Alejandro: Courtney?! Dziewczyno on na tobie zarabia!
Courtney: akurat!
Alejandro: no tak... Producenci dają mu 250 tysięcy $ za jedno wyjście z tobą...
Courtney: ile?!
Alejandro: 250 tysięcy $!
Courtney: co?! To nie możliwe! On mi nie dał ani centa! Cholera wariatka nie kłamała!
Alejandro: jaka wariatka? A ta... No Justin to taka świnia... mówię weź go od razu żuć... A ja zajmę jego miejsce...
Courtney: chwilę! Ty mnie nabierasz! Na pewno tak nie zrobił by!
Alejandro: przekonasz się...

*Helikopter zwierzeń*
*Courtney: czy tu jest gdzieś ukryta kamera?!*
*Alejandro: śliczny jestem wiem! :D*

Lindsay: Beth przypomnij mi dlaczego tu przyjechaliśmy?
Beth: no finał!
Lindsay: a kogo?
Beth: Izzy i Dylana...
Lindsay: a mnie?!
Beth: oj... idż do Tylera...
Tyler: to ja!
Lindsay: wiem o tym Taler!
(znowu się całują)

Eva: przestańcie, bo mi na rzyganie idzie!
Harold: gdzie ten Chris? Dobrze, że tu Duncana nie ma...
Owen: ale gdzie jest jego brat! chce go wyzwać na wyzwanie!
Harold: nie mam pojęcia... ale ja go lubię!
Owen: bo cię zagazuje!
Harold: dobra... nie lubię...
Owen: no! O więcej jedzenia! Rozprawie się z nim później! (podszedł do stołu i zaczął zrzera wszystko)

Cody: Sierra... puść mnie już...
Sierra: no dobrze!
Geoff: witaj Sierro...
Lewis: odsuń się... Hej...
Sierra: hej! Ja tylko lubię Codiego! Więc odwalić się!
Lewis: to już cześć nie można powiedzieć?!
Sierra: nie chce by poczuł się zazdrosny...
Cody: ja nie jestem zazdrośnikiem ^^
Geoff: no ty się trzymasz...
Cody: a nie powinneś wracać do Bridgette?
Geoff: nie, bo teraz patrzy się na tego nowego gostka Alejandro...
Cody:nie powinneś do tego dopuścić... idź i nie daj się!
Geoff: nie rozumiem cię,a le i tak idę po nią...

Chris: (przychodzi) no nareście dotarłem!
Tyler: i?
Chris: najpierw coś powiem...
Courtney: (drze się) gdzie jest Duncan?!
(wszyscy zamilkli i się zaczęli na nią patrzeć)
Courtney: co?!
Chris: zaraz powiem... a wydawało mi się, ze jesteś z Justinem! I Duncan cię nie obchodzi...
Courtney: bo mnie nie obchodzi! Chce mu po prostu nawtykać!
Ezekiel: ja bym... (Courtney walnęła go z pieści w łeb i zemdlał)
Courtney: ktoś jeszcze chce?!
Heather: ostro... ale nie przyszliśmy tu gadać o miłościach!
Noah: no właśnie!
Chris: Heather to, że całemu światu wyznałaś o swojej...
Heather: przywalić cie?!
Chris: nie! Dobra nic nie mówię na ten temat! to najpierw tak... (wchodzi na scenę i mówi przez mikrofon) Teraz bądźcie cicho!
Mece: i co jeszcze...
Lindsay: powinnaś przefarbować włosy... masz je jakieś kolorowe!
Mece: bo mają takie być!
Lindsay: aha...
Chris: (przez mikrofon) no to wyjaśnie teraz dlaczego nie ma kilku osób... David i Kelly uznali, że to żenada i tu nie przyjechali... Justin promuje swoje najnowsze trendy... A Duncan...
Courtney: co z nim!?
Chris: heh... Powiem później...
Courtney: ja chce wiedzieć teraz!
Chris: nie... Najpierw będziecie musieli usiąść na tych krzesłach za kim głosujecie... (bierze pilota i klika coś tak, ze z ziemi wyłaniają się krzesła) To lewej stronie jest ci co za Izzy, a po prawej ci co za Dylanem...

Po lewej stronie siedli:
- Owen
- DJ
- Mece
- Riccardo
- Bridgette
- Geoff
- Noah (nieświadomie co się dzieje)
- Ezekiel
- Lindsay
- Beth
- Tyler
- Katie i Sadie
- Lewis
- Roxy
- Eva

Po prawej:
- Harold
- Leshawna
- Courtney
- Cody
- Sierra
- Heather
- Gwen
- Trent


*Helikopter zwierzeń*
*Heather: ja siadłam tylko po stronie Dylana tylko dla tego, że nie lubię wariatki, za to co o mnie powiedziała ludzią!*

Chris: (przez mikrofon) no widzę, że usiedliście to teraz wam coś puszczę...
Eva: Eva nie chce oglądać jakiejś beznadziei!
Courtney: gdzie Duncan?!
Chris: patrz... (wysuwa się ekran i na ekranie włącza się film)

Na ekranie...

''Duncan: (jest przywiązany do krzesła) Siemanko ludzie...''

Courtney: Duncan!

''Duncan: Jak widać jestem związany... ale tym się nie przejmować dlaczego... Dotrzeć nie mogłem, bo... Po prostu nie mogłem! Ten film wideo jest po to, aby powiedzieć za kim jestem... No więc jestem za moim bratem Dylanem... Bo nie mam wyboru! No w końcu jesteśmy też rodziną... Chciałem jeszcze jedno powiedzieć... (uwalnia jedna rękę i pokazuje zdjęcie Courtney w tych ciuchach co była na wybiegu) Courtney czy jesteś teraz i to oglądasz czy nie to chce powiedzieć, że wyglądasz bardzo seksownie! A ten dupek p******** mi za to zapłaci!
Ryan: (słychać go, ale nie widać) słuchaj przestań gadać o tej f********** z******, bo wiesz co zrobię!
Duncan: :/ dobra... to na tyle... Nara!''

Courtney: że jak mnie nazwał?!
Heather: haha! Ale dostałaś...
Trent: no rzeczywiście wyglądałaś seksownie...
Riccardo: te ciuchy dodawały ci... seksapilu...
Courtney: Aa! Odpieprzyć się ode mnie!
Noah: to już koniec?!

Chris: no to wiecie, co z Duncanem... Teraz czas na naszych...
(przychodzą Izzy i Owen)
Izzy: Izzy przybyła!
Dylan: no mielimy być o 10:00... więc jesteśmy...
Chris: no właśnie chciałem was wywołać to mi wszystko popsuliście!
Owen: Ty! Nie ukradniesz mi Izzy!
Izzy: grubcio!
Owen: mamy porachunki do wyrównania teraz!
Dylan: co?!
Izzy: Haha ^^
Dylan: Izzy, co ten grubas chce?
Izzy: pączuś chce mnie odebrać tobie ^^
Dylan: Yy...
Owen: Izzy! Z kim jesteś?!
Izzy: no Izzy nie wie... Izzy chce pojedynek!!
Chris: teraz?! A finał... Z resztą! oglądalność nam wzroście!
Owen: wyzywam cię na konkurs jedzenia!
Dylan: jedzenia?! to ja cię wyzywam na konkurs sportowy! Kategorii biegania! Ostatnio się przyzwyczaiłem się jak Chef nam kazał biegać...
Chef: (stoi zboku) ja nie robię dobrze...
Owen: ale ja chce jedzenia!
Dylan: ja biegania!
Owen i Dylan: Izzy zdecyduj!
Izzy: Izzy nie chce ani pojedynku na jedzenia, ani na bieganie...
Owen i Dylan: a na co?!
Izzy: na aktorstwo ^^
Owen i Dylan: ''aktorstwo''?!
Chris: hehe... Chefie przynieś popcorn...
Chef: miarka się przebrała! Odchodzę!
Chris: ta... nie żartuj tylko przynieś...
Chef: zobaczysz czy żartuje czy nie! (wkłada walizkę do auta i odjeżdża)
Eva: ja się nudzę!
Chris: on sobie żartuję... nie może odjeść... chce mi kawał zrobić... dobra więc konkurs zaczynajcie... :D
Izzy: hihi ^^
Chris: ale chwila! Skończył nam się limit! No, a wyzwania wam nie dałem! No trudno jednak będzie głosowanie przez ludzi! Więc ludzie głosujcie kto ma wygrać i widzę się z wami w ostatnim odcinku Mamy TOTALNEJ Porażki! Głosujcie!

Kto ma wygrać...
IZZY- wariatka z buszu, o która kłócą się dwaj faceci...
... czy....
...DYLAN- brat kryminalisty, o ksywie boi wiewiórek

KTO WYGRA?! ZWYCIĘZCA BĘDZIE TYLKO JEDEN! WIĘC GŁOSUJ NA SWOJE FAWORYTA!

nowy odcinek w niedziele

Total Drama Famous Hunters

Total Drama Famous Hunters

Pozostałości

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gwuncan czy Gwent?

Wybierz, który sezon ma być następny

W kolejnych sezonie ma być jeden czy dwóch prowadzących?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z IV generacji:

Który sezon na blogu lepszy?

Wybierz lokalizację dla nowego sezonu

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z I generacji:

Z kim powinna być Gwen?

Z kim powinien być Duncan?

Z kim powinna być Courtney?

Twoja najbardziej ulubiona seria Totalnej Porażki

Która seria na blogu podoba Ci się najbardziej?

Którą z moich autorskich postaci chcielibyście, aby się pojawiła w przyszłym sezonie?

Kto jest lepszym prowadzącym?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z III generacji:

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z II generacji: