Chris: Koncze prowadzic to show...
Chef: narescie!
Chris: Prima Aprilis!
Chef: nie znam czegos takiego...
Chris: Yy... ja sie teraz skaplem ze tu jestes...
Chef: bo ty jakis dziwny jestes... nie ma czegos takiego jak ''Prima Aprilis''
Chris: własnie, ze jest!
Producenci: szybciej to zapowiadaj! I nie robimy dzis Prima Aprilis, bo to jest w Europie, a w Ameryce Dzien na opak...
Chris: tak? Nie wiedzialem...
Chef: a ja pierwszy raz takie cos slysze...
Chris: mozesz mi sie z tad usunac?
Chef: nie...
Chris: czyli ty chcesz dzis prowadzic program? Dobrze nie ma sprawy... napewno te dzieciaki jakies numery zacznac ci wykrecac...
Chef: a wiesz co? Dzis ci odpuszcze...
Chris: heh... Wiec zapraszam na Mame TOTALNEJ Porażki!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ceremonia...
Chris i Chef: daj mi ceremonie poprowadzic!
Heather: no i znowu...
Courtney: no niech ktorys rozdaje!
Heather: az tak ci sie spieszy do odejscia?
MC Grace: my napewno nie odpadniemy...
Courtney: mamo nie odpowiadaj tej manipulantce
MH Liza: moja corka nie jest manipulantką
Courtney: no nie jest ale mala manipulantką
Heather: a ty jestes wyzyskiwaczka facetow!
Courtney: ja?! Nie moja wina, ze mnie zdradzil!
DJ: tylko sie nie bijcie! Boje sie was!
Courtney i Heather: nie wtracaj sie!
MB Sandra: i co Bridgette zmienilas faceta?
Bridgette: nie... ja caly czas jestem z Geoffem...
Geoff: a ja bede caly czas z Bridgette
MG Gaby: ja sie zgadzam...
Geoff: wkoncu ma sie ten wdziek hollywoodzkiej gwiazdy
Bridgette: Geoff nie zachowuj sie znowu tak!
MB Sandra: rzuc go!
Geoff: ale Bridgette ja musze zmienic swoje oblicze... Nie moge byc tym samych Geoffem
Bridgette: ale ja chce
Geoff: ja nie chce
Bridgette: rzucam cie!
Geoff: i znowu to samo
Bridgette: i doskonale!
MB Sandra: bardzo dobrze zrobilas!
MG Gaby: Geoff ja sie nie wtracam jak cos
Chris i Chef: ja prowadze!
Leshawna: ktory w koncu?!
ML LashiwiQena: no szybciej musze sie przebrac... cala jestem mokra bo tu goraco...
Chef: dobra prowadz! Ide cos zjesc!
Chris: nie mozesz zaczynac beze mnie!
Chef: a co zabronisz mi?!
wszyscy: niech ktos juz to prowadzi!
Chris: dobra poprowadzę... Wiec smoczki dostaja: Heather...
Heather: nie dziwie sie
Chris: Yh... ale tez Geoff, Bridgette i DJ... A ostatniego...
Heather: daj go Leshawnie
Courtney: nie bo mnie!
Chris: Leshawna...
Leshawna i Heather: tak!
Heather: odpadasz
Courtney: nie mozliwe!
Chris: ja nie dokonczylem... Leshawna odpada, a Courtney zostaje!
Heather i Leshawna: co?!
Chris: a to :P
Courtney: i widzisz nie pozbylas sie mnie! Za to ja sie ciebie pozbede!
Heather: to sie jeszcze okaze!
ML LashiwiQena: Ale my nie mozemy odpasc...
Chris: kazdy tak mowi... zapraszam do autobusu przegranych...
Leshawna: Heather dzis bylas spoko
Heather: phy... daruj se
DJ: przykro mi Leshawna lubilem cie
Leshawna: o daj spokoj... to Leshawna mowi narka!
(ML LashiwiQena i Leshawna wchodza do autobusu i odjezdzaja)
Chris: to na tyle... A teraz sie spiesze zanim mi wszytko zje Chef! (uciekl)
Courtney: mowie to do wszystkich! Nie daruje wam! Pozbede sie was wszystkich!
Heather: raczej predzej my ciebie... cala druzyna jest przeciwko tobie
Courtney: nie prawda!
Chef: (przychodzi) Chris juz nic nie ma... O Chris juz skonczyl... to co tu robicie?! Idzcie z tad natychmiast!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ranek... 5:31... Garderoba nr 2...
*Helikopter zwierzen*
*Izzy- Destruktorka: Izzy... znaczy sie Destruktorka... Nie no nie wierze, ze pomylilam imiona! Ale przejde do rzeczy. Dzis wycinam wszystkim numery! A czemu?! Bo w moich stronach dzis jest dzien smiechu i zabawy!*
Trent: (buzi sie) Aaaaaaa!!!!!!
Duncan: (wstaje) i co sie drzesz glabie?!
Trent: Tarantula!
Duncan: (zrywa sie z lozka) Obleś?! Obleś zyje?!
Trent: Aaaa! Wezcie go wescie go!
Dylan: (wstaje i rozgniata noga tarantule) po sprawie...
Duncan: cos ty zrobil!? To mogl byc Obleś!
Dylan: przciez to moj kupel go zniotl... on nie zyje...
Duncan: nie przypominaj mi bo ci dowale!
Izzy- Destruktorka: (wyskakuje) Destruktorka was nabrala! Hahahaha! to byl pajak krzyzak, a nie tarantula! Hahahaha!
Mece: (wstaje) co sie dzieje?! Aaaa! (widzi rozdeptalnego pajaka)
Dylan: spokojnie nie zyje...
Duncan: wez juz przestan!
Mece: wezcie to cholertwo z tad! Natychmiast!
Izzy- Destruktoka: zero chumoru u was! Dzis jest Dzien zabaw!
wszyscy: czego?!
Izzy- Destruktorka: zabaw... Z moich stron to Prima Aprilis...
Mece: a nie Dzien na opak?
Trent: dzien na opak to sie u nas obchodzi
Izzy- Destruktorka: ale moze zmienimy i dzis zrobimy moje swieto... wiem na kim mozemy sie dzis wyzyc!
Trent: na kim?
Izzy- Destruktorka: na Courtney! Bo ona mysli,z ejest przekleta to dzis bedzie ^^
Dylan: wchodze w to
Mece: ja tez
Trent: Ymmm... a co mi tam... tez wchodze...
Izzy- Destruktorka: a ty ekskryminalisto? ^^
Duncan: no nie wiem...
Dylan: co masz do stracenia? Ona cie nie chce...
Duncan: wchodze!
Izzy- Destruktorka: powiedzmy jeszcze tamtej druzynie i bedzie miala ladny dzien hehe ^^
Garderoba nr 1...
Izzy- Destruktorka: (mowi szeptem) pstt... pstt... Heather...
Heather: (budzi sie) co?! Nie wiesz, ktora godzina?! Daj jeszcze pospac!
Izzy- Destruktorka: wiem, ale czy nie chcesz przypatkiem zemscic sie na tej madralijskiej?
Heather: (wstaje) chce! Ale niby czemu chcesz mi pomoc... to jakis podstep...
Izzy- Destruktorka: nie zaden podstep tylko dzis jest moje swieto Dzien zabaw, psot, smiechu... i nastawilam cala moja druzyne przeciwko jej i chce tez nastawic twoja druzyne...
Heather: wiec co sugerujesz?
Izzy- Destruktorka: przekonaj wszystkich aby znami wspolpracowali i powiemy co macie robic, bo ona mysli przeciez ze jest przekleta ^^
Heather: z DJ bedzie trudno
Izzy- Destruktorka: nie poznaje cie... to nie mozesz mu zagrozic czy cos, ze wyleci?!
Heather: ja ciebie nie poznaje... dobra zgoda...
Izzy- Destruktorka: to ich budz i spotykamy sie w bufecie...
Heather: ok...
*Helikopter zwierzen*
*Heather: Izzy sie zmienila... przypomina w tej chwili mnie... Niezle bedzie sie na niej wyzyc... Hehehehe! ^^*
Heather: Bridgette, Geoff, DJ wstawajcie... Chris nas wola do bufetu...
DJ: (wstaje) tak wczesnie?
Heather: tak!
Bridgette: a Courtney?
Heather: ona ma zostac...
Geoff: dlaczego?
Heather: bo Chris powiedzial, ze nas wywali jak ja obudzimy bo jej prawnicy mu groza
DJ: ale dlaczego nas przez megafon nie obudzil?
Heather: no przeciez nie hce miec problemu z mamami naszymi no nie?!
Bridgette: racja...
Geoff: chodzmy...
(wyszli wszyscy procz Courtney)
Bufet...
(Heather, Geoff, Bridgette i DJ wchodza)
Izzy- Destruktorka: no narescie...
Heather: jeszcze nie wiedza...
Izzy- Destruktorka: mialas to zalatwic
Heather: zalatwilam ze przyszli
DJ: o co chodzi?
Izzy- Destruktorka: Dzis jest moje swieto Dzien zabaw czyli Prima Aprilis... I zebralismy sie tu zeby zrobic dzis podraznic Courtney czyli zrobic jej kawaly, bo mysli,z e jest przekleta ^^
Mece: mozesz przejsc do planu?
Izzy- Destruktorka: zachwilke... Wiec wchodzicie w to aby jej dokuczyc?
Geoff i Bridgette: w sumie ok...
DJ: ja nie wiem...
Heather: wylecisz...
Mece: zrob to dla mnie DJ
DJ: no dobrze... ale nie robmy jej krzywdy
Trent: to maja byc same kawaly
Izzy- Destruktorka: a niech sie ktorys zdradzi! To podloze moja bombe Bum bum!
wszyscy: tylko nie to!
Izzy- Destruktorka: wiec sluchac, bo plan jest taki...
Garderoba nr 1... godzina 8:30...
Courtney: (wstaje i szuka palmtopa) gdzie jest moj palmtop?!
Heather: nie mam pojecia...
Courtney: nie klam!
Heather: ja go nie mam
DJ: ja mam chcialem sie tylko...
Courtney: oddaj natychmiast!
DJ: aa... (rzuca palmtopa na ziemie)
Bridgette: (wchodzi na niego) hej Courtney
Courtney: Aaaa! Moj palmtop!
Geoff: nie martw sie napewno jest caly... (zbiera czesci i rzuca w Courtney)
Courtney: Aaa! Idioci!
Heather: ja nic nie zrobilam...
Courtney: Yhy...
Heather: idziemy na sniadanie?
Courtney: ale moj palmtop! Nie!!!
Bridgette: no chodzmy
Courtney: nie odzywaj sie lepiej!
*Helikopter zwierzen*
*Courtney: jak mogli mi zniszczyc palmtopa?! Nie!!! Dopiero co mi go mama oddala!*
*Heather: mila zemsta ^^*
Bufet...
Mece: o idzie ksiezniczka...
Courtney: co chcesz?!
Mece: nic...
Duncan: Courtney musze ci cos powiedziec...
Dylan: ja cie kocham!
Trent: ja ja kocham!
DJ: nie bo ja uswiadomilem sobie z eja kocham!
Courtney: to sie robi chore!
Duncan: ja ja kocham!
Dylan: jestem starszy wiec mi masz ustapic!
DJ: ale moze byc raz ze mna...
Geoff: wy dla niej jestescie nikim... Jak Bridgette mnie nie chce to ja chce cie Courtney!
Courtney: no jest naprawde chore!
Izzy- Destruktorka: bedzie slub?! Jej!
Courtney: jaki slub?! co wy gadacie!
Duncan: no ty sie zenisz ze mna...
DJ: raczej ze mna!
Geoff: nie bo ze mna!
Dylan: ze mna i koniec kropka!
Trent: ze mna!!!
Courtney: ej! dziady! Ja jestem z Justinem! Wiec sie odwalcie!
Bridgette: moge byc druchna?!
Mece: i ja?!
Izzy- Destruktorka: ja tez chetnie che byc!
Courtney: czy wyscie powariowali?!
Dylan: nie skarbie... (obejmuje ja)
Geoff: to moj skarb! (odtraca Dylana i sam obejmuje Courtney)
DJ: ale to moja kochana... nie potrafilem sie przyznac! (podchodzi do Courtney i chwyta ja za bark)
Trent: przeciez ja sie z nia calowalem (lapie ja za rece)
Duncan: to jest moja dziewczyna! Mam dla ciebie wiersz...
wszyscy: wiersz?!
Courtney: to ty umiesz pisac?!
Duncan: ale zart... (czyta) ''Oh... Courtney, Courtney... To taki maly zarcik! Haha''
(wszyscy puszcaja Courtney)
Courtney: wiedzialam!
Izzy- Destruktorka: juz ci nie zrobimy... (podchodzi do Courtney i przykleja jej kartke do plecow z napisem '' Jestem głupią, rządzącą się krową! Mu!'')
Heather: heh... Wiesz co Courtney... masz racje, ze powinnas wygrac...
Courtney: ja zawsze mam racje!
Heather: ale w byciu najgorsza!
wszysyc: hahahaha!
Courtney: odwalcie sie!
Dylan: wiesz ja cie nawet lubie... (sciaga jej koszulke tak samo jak wczoraj)
Courtney: to sie nie dzieje naprawde...
Duncan: Dylan juz wczoraj to zrobiles i nie jest to smieszne... (odchodzi do Courtney i zrywa jej spodnie) ale to jest!
Dylan: no teraz sie poznaje!
Courtney: (zaczely jej leciec pojedyncze lzy) Dranie p********! (uciekla z bufetu)
*Helikopter zwierzen*
*Courtney: nie nawdize ich wszystkich!*
Bridgette: przesadzilismy
Duncan: rany... ona ma racje jestem draniem...
Dylan: no jestes jestes...
Izzy- Destruktorka: ze sie poplakala to nic nie znaczy ^^ Dzis jest moje swieto!
Heather: ale to bylo ciekawe... Brawo Izzy za napis...
Izzy- Destruktorka: Destruktorka, a nie Izzy!!! Grr...
Heather: a ty znowu inne imie
Mece: ona ma je juz pare dni
Heather: Yy... nie wiedzialam...
Izzy- Destruktorka: zapamietaj je!
Trent: to dziwne, ze nie ma Chrisa...
Geoff: i mam...
Mece: oraz mojego jesdzenia!
(Chris wchodzi z mamami)
Chris: co wy tu jak wczesnie robicie?!
DJ: czekamy na sniadanie
Chris: a Chefa nie ma?
Geoff: nie
Hawaje...
Chef: ja mam dzis wolne!
Bufet...
Chris: to dzis obejdzie sie bez sniadania!
wszyscy: nie!
MC Grace: a gdzie Courtney?
(wszyscy zruszyli ramionami)
MC Grace: gadaj kryminalisto co jej zrobiles?!
Duncan: a czemu odrazu na mnie?!
Courtney: (przychodzi i mowi smutno) Chris jest juz wyzwanie?
Chris: zachwile bedzie
MC Grace: co sie stalo corciu?
Courtney: nic... :(
Chris: po twojej minie sadze ze mam sie bac dzis prawnikow...
Courtney: łee! Nie mam juz palmtopa! nie!!! nie!!! nie!!!
MC GracE: dostaniesz nowego po programnie
Courtney: ale ja chce teraz!
Duncan: (mowi po ciucho do swojej druzyny) rozbiliscie jej palmtopa?!
Trent: to byl pomysl Heather
Heather: no wiedzialam, ze bedzie rozpaczac
Duncan: rzeczywiscie my przesadzili to wkoncu tez czlowiek nie?
Mece: jak rozmawialam kiedys z Beth to dla niej raczej nie
Chris: dobra zaczynamy zadanie... Macie dzis zamienic sie ze swoimi mamami bo dzis jest Dzien na opak!
Izzy- Destruktorka: nieprawda bo Dzien zabaw!
Chris: Prima Aprilis? Tak ale jestesmyw Ameryce i mamy Dzien na opak
Mece: ale jak ma to zdecydowac ktora dryzna przegra
Chris: nikt nie przegra...
wsszyscy: uff...
Chris: bo wszyscy sa zagrozeni!
wszyscy: nie!
Chris: tak! Ale mozna powalczyc o nietyklanosc
Duncan: obrazu mowie, ze nie chce mi sie
Chris: moglem to przewidziec
MDiD Alyson: Dylan...
Dylan: sorka mama ale nie bede kobieta
MC Grace: Courtney nie bedziesz mi rozkazywac
Courtney: mam gdzies to zadanie :(
Izzy- Destruktorka: a ja chcetnie chce sie zamienic!
MI Elissa: ani mi sie wasz!
Chris: a spytam sie tak... ktora mama pozwoli?
MH Liza: ja!
Heather: serio?!
MH Liza: jasne...
Chris: jak tylko jedna to nawet sie nie oplaci robic tego wyzwania Heather masz nietykalnosc
Heather: tak za free?!
Chris: no twoja mam sie zgodzila
Courtney: to nie fer
Heather: fer ze wylecisz
Izzy- Destruktorka: a moze zrobmy psikusa Chrisowi?
Chris: mnie?! o nie! Tylko nie to! Dobra ja sie z wami zegnam bo musze uciekac! Do kolejnego odcinka Mamy TOTALNEJ Porażki!
Glosujcie na:
- Dylan
- Izzy- Destruktorka
- Mece
- Trent
- Duncan
- Bridgette
- Courtney
- DJ
- Geoff
Nietykalnosc: Heather
Za to, ze tak ladnie komentowaliscie pod poprzednim odcinkiem dzis macie odcinek ^^. Wiecie jestem szczesliwa bo bedzie odcinek specjalny Planu TOTALNEJ Porażki! W USA czy tam w Kanadzie bedzie juz we wtorek, a u nas napewno w rozpoczenciem wrzesnia. Wyraze moje emocje jako ''niby'' uczestniczka tego show''
Andzia: łii!!! Bedzie odcinek spejalny! Niemoge sie doczekac! łii! Jestem podekscytowana! łii!
xD Zawsze chcialam to napisac. Zawsze czyli od dzis, bo sie dopiero dzis dowiedzialam :) No poprostu jestem szczesliwa xD
MENU
- AKTUALNOŚCI
- ODCINKI
- O MNIE
- POSTACIE Z MOICH SERII
- SEZONY
- MOJE SERIE
- TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY
- TOTALNA PORAŻKA: GORĄCZKA ZŁOTA
- TOTALNA PORAŻKA: PO DRUGIEJ STRONIE REALITY-SHOW
- TOTALNA PORAŻKA: 12 GODZIN MĘKI
- TOTALNA PORAŻKA W INDIACH
- TOTALNA PORAŻKA NA LODZIE
- STUDIA TOTALNEJ PORAŻKI
- BOHATER TOTALNEJ PORAŻKI POWRÓT NA WYSPĘ
- MAMA TOTALNEJ PORAŻKI
- MORZE TOTALNEJ PORAŻKI
- MIŁOŚĆ TOTALNEJ PORAŻKI
- ORYGINALNE SERIE
- MOJE SERIE
- INFORMACJE NA TEMAT SEZONÓW
- MOICH SERII
- ORYGINALNYCH SERII
- ZWIASTUNY
- CZOŁÓWKI
- ZWYCIĘSCY I ELIMINACJE
- OPOWIEŚCI
- KONTAKT
Totalna PorażkoLandia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Total Drama Famous Hunters
Pozostałości
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
super opowiadanko ,glos na Trenta
OdpowiedzUsuńTeż się ciesze :) Bardzo fajnt odc. ^^ ale to jak potraktowali Court było naprwdę niewybaczalne... Biedaczka :( No głos na Trenta.
OdpowiedzUsuńTa_Co_Lubi_TDA/TDI
Trent
OdpowiedzUsuńTrent
OdpowiedzUsuńTrent
OdpowiedzUsuńTrent
OdpowiedzUsuńTrent
OdpowiedzUsuńTrent
OdpowiedzUsuńTrent
OdpowiedzUsuńTrent
OdpowiedzUsuńTrent
OdpowiedzUsuńTRENT
OdpowiedzUsuńtrent
OdpowiedzUsuńBiedna Courtney, ale fajnie musiało wyglądać to jak jej z ciągali spodnie i bluzkę:P:D a tak na serio to głos na Trenta, nic nie robi:/
OdpowiedzUsuń