MENU

profilki

Totalna PorażkoLandia

Totalna PorażkoLandia

czwartek, 7 czerwca 2012

Odcinek 2 TPWI-TDII- "Wschód i Zachód"


Wieczór… gdzieś na polanie… na pustyni…

(kamera rejestruje tylko twarz Chrisa, nie widząc nic za nim prócz piasku [pustyni])
Chris: Witam ponownie w naszym nowym sezonie, gdzie panują wschodnie zwyczaje! Zobaczymy jak dadzą sobie radę w znalezieniu tego miejsca, bo do prostych nie…(zaskoczony widzi jak cała drużyna ‘Wschodzących rytmiarzy’ idzie w jego stronę) …należy? Niech to! Dobra, zapraszam na Totalną Porażkę w Indiach!


*czołówka*



To samo miejsce… polana… ceremonia… eliminacja…

(Światła padają na uczestników. Wszyscy z drużyny ‘Wschodzących rytmiarzy’ siedzą na wiadrach [podobnie jak na wyspie, co były pnie] i patrzą na Chrisa, który stoi przed nimi i trzyma w ręce coś, co jest małe, srebrne i się odbija)
Chris: Jak tak szybko znaleźliście to miejsce?
LeShawna: Widać je z okna z jednej z wież pałacu
Chris: (krzywi się) Nie za fajną zrobili tu konstrukcje. Wszystko wiecie, co gdzie jest
Heather: To się nazywa inteligencja Chris
Chris: Taa, taa…czas na eliminacje. (podnosi rękę do góry pokazując, co w niej trzyma) W tym sezonie będą obowiązywać słoniki w postaci breloczków, ponieważ słoń to jeden z symboli Indii. Kto nie dostanie słonika pożegna się z nami i będzie musiał sam samodzielnie odbyć podróż rowerem na lotnisko, znajdujące się dwa kilometry stąd i polecicie samolotem do studia (wskazuje na zwykły rower i pasek asfaltu idący przez całą długość pustyni) Wiem, że my wylądowaliśmy praktycznie przed pałacem, ale to było nielegalne, więc musicie się trochę nasilić
Cody: (z wachaniem) Aby jesteś pewien, że jadąc… samemu przez pustynię to jest to bezpieczne?
Chris: Oczywiście, że tak! No tam kobry dwóch stażystą przyblokowało koła i zjadły ich jakieś zwierzęta, ale jednemu na trzech się udało…
Gwen: (kpiąco) To i tak bezpiecznie, bo jeden żyje
Chris: …ale stracił nogę i leży w śpiączce w szpitalu podpięty pod aparaturę, ale ważne, że żyje
Geoff: (lekko wystraszony) Tak, życie najważniejsze, a zdrowie to już nie?!
Chris: Ze wszystkiego, kiedyś da się wyjść. Chcecie coś jeszcze wiedzieć?
Trent: (kiwa głową) Chcemy żyć
Chris: Przecież żyjecie. Dajcie spokój, nie takie rzeczy przechodziliście
Eva: (grymasząc) Długo jeszcze potrwa ta mizerna rozmowa?
Chris: (wesoło) Nie. Jak wszystko cacy wiedzie to teraz łapiecie… Gwen, Eva, Heather, Trent, Leshawna… (rzuca każdemu)… i…
(ekran obejmuje Geoffa i Codiego)
Chris: Codiego nie mogę wyrzucić, bo Sierra mi zapłaciła jednorazowo, a Geoffa też nie mogę wyrzuć, bo…tak jakoś (rzuca Codiemu breloczek)
Geoff: (z ulgą) Więc nikt nie odpada?
Cody: (zaskoczony) Sierra zapłaciła Ci, żebym nie odpadł?!
Chris: Tak i to całe sześćset dolarów!
Heather: (z niedowierzeniem) To jest nie fair! Nie można tak!
Chris: Zdobyła zgodę sądownie, więc nie mogłem nic zrobić, ale przynajmniej zarobiłem sobie na nowy strój, który również jak wy muszę nosić w tym kraju. A co do twojego pytania Geoff, to nie mogę nikogo zostać, kto by nie odpadł, więc… (patrzy na Eve) …papa Eva! Oddaj słonika!
Eva: (wściekła i zszokowana) Co?! Nie możesz mnie wyrzucić!
Chris: Przecież i tak nie chcesz tu być, bo kazałaś mi sobie pójść! Po za tym zniszczyłaś dywan warty dwa tysiące dolarów! On był prawdziwi!
Eva: (rzuca w niego słonikiem, ale Chris robi unik) Okay, zgoda! Nie chce tu być! (ściąga z twarzy chustę i zdziera kieckę, mając na sobie zwykłe ubranie) Oszaleć można! (idzie do roweru, wsiada na niego i szybkim pędem opuszcza polane)
Chris: Łatwo poszło. Już myślałem, że zrobi pobojowisko
LeShawna: Evie, kursy samokontroli dają efekty
Chris: Właśnie widać i bardzo dobrze. Dość już was tu. Idźcie sobie!
(wszyscy wstali rozchodząc się)


Ranek… 8:04… Sala…

(wszyscy przychodzą i zauważają, że są dwa stoły, a nie jeden, które są oddalone w dużej odległości od siebie. Na jednym jest karteczka z napisem ‘Zachodzący tancerze’, a na drugim ‘Wschodzący rytmiarze’. Nikt nic nie mówiąc siada na poduszce do stołu swojej drużynie patrząc na jedzenie)


Stół ‘Zachodzących tańcerzy’…

Bridgette: (uśmiecha się wciągając powietrze nosem) Mmm... coś tu ładnie pachnie
Katie: (sięga po małą karteczkę leżącą na stole obok jej ręki, czyta ją) Chris napisał, że to nasza nagroda
Duncan: To ma być nagroda? (krzywi się patrząc na jedzenie) To jest tylko ryż z warzywami i jakieś owoce. Gdzie jest mięso?
Courtney: (marszczy brwi) Tutaj nigdy na śniadanie się nie je mięsa tępaku!
Tyler: (zajada się jedzeniem [już nie ma złamanej ręki]) Dobre jest!


Stół  ‘Wschodzących rytmiarzy’…

Trent: (marszcząc brwi bierze do ręki coś zgnite i zielone, co ze wstrętem upuszcza) Co to jest?!
Heather: (zagląda do garnków i misek) Zgniły groch? Soczewica?! (zaciska zęby) My mamy to jeść?!
Geoff: (próbuje groszku i wypluwa) Fuj! To jest nie jadalne ziomy!
Cody: (miesza znudzony w soczewicy) Och…marny nasz los
LeShawna: Nie narzekajmy ludzie. Były gorsze potrawy. Chyba nie odzwyczailiście się? (patrzy z przerażeniem na soczewce, w której coś pływa) Prawda?
Gwen: Chyba jednak tak (odsuwa od siebie miskę)

*Kanapa zwierzeń*
*LeShawna: Tylko przez to, że nie braliśmy udziału w poprzednim sezonie nie umiemy zjeść to co nam przygotowano. (krzyżuje ręce zła) Cody nie powinien narzekać, bo by trafił już do domu. (krzywi się zaniepokojona) Nie, żebym się uparła na niego, czy coś, ale Heather miała rację. To nie sprawiedliwe, że został w programie tylko dlatego, bo Sierra zapłaciła Chrisowi. Praktycznie wszyscy narzekają. Nie było rozmowy*


Chris: (przychodzi ubrany w jego nową szatę stając miedzy dwoma oddalonymi stołami) Dzień dobry wszystkim! Jak smakuje jedzenie?
Sadie: (zadowolona) Jest całkiem smaczne. Nigdy nie jadłam takiego połączenia
Katie: Ja też!
Geoff: (zdziwiony) Kpiny sobie robicie?! Jest okropne!
Bridgette: Jest bardzo dobre. Jadałam niekiedy takie rzeczy. Są jak specjalnie przygotowane dla wegetarianów
Gwen: (również zdziwiona) Wam smakuje to paskuctwo?!
Duncan: Nie, ale żeby żyć, trzeba na siłę zjeść
Noah: Jak na indonejską kuchnie to nie to samo
Courtney: Może i rzeczywiście je się tu ryż, warzywa i owoce, ale one muszą być doprawione, a nie jakaś tania tandeta!
Heather: Czekaj, czekaj! Wy tam macie ryż?
Tyler: Tak, ale posolony
Trent: (puścił trochę usta) Wy jecie normalne jedzenie, a my mamy soczewice i groch!
Katie: (lekko zaskoczona) Och…to nasza nagroda
Chris: Zgadza się. Obiecałem im nagrodę i jest ona w postaci jedzenia, stąd wzięły się tu dwa stoły żebyście się nie pogryźli nawzajem. A to, że Chef nie odzwierciedlił w dokładności kuchni indonejskiej to już nie moja wina! (uśmiechnął się) Poczytałem wczoraj trochę więcej więcej Indiach i dowiedziałem się, że zrobiłem parę błędów wprowadzając was ten świat
Courtney: (pryka) Pff! Wszystko, co do tej pory było zrobiłeś źle!
Chris: (zirytowany) Wiem, dlatego się poprawię. Od dzisiaj wprowadzam zmiany


*Kanapa zwierzeń*
*Courtney: Może nareszcie, przestanie niszczyć tą piękną kulturę i sprawi, że poczuję się jak w domu. (uśmiechnęła się lekko) Czasem tęskniłam trochę za domem, chodź nie zawsze było tak kolorowo jak w Ameryce. Miło, żeby wspomnienia wróciły, ale nie chciałabym, żeby tak jak to zrobił Chris, przylecieć do kraju, którego się nie zna i używać swojej nie wiedzy do tego…nawet nie wiem jak to określić. ‘Byle by coś było?’ Tak, to najlepsze słowa. No cóż z całych sił będę próbować się wymykać nocami bym mogła znowu ujrzeć moje miasto, a nawet odwiedzić swoją rodzinę. (zaczęła się zastanawiać) Ale najpierw czeka mnie rozmowa z Noah, którą, co dziwne się trochę denerwuje. (spojrzała w prawo i w lewo) To miejsce mnie coś odmienia. Czuję się tak, gdym część nienawiści do ludzi zostawiła za sobą. (potrząsnęła głową) Coś mi się tylko wydaje*


Chris: Wyczytałem, że pierwszą rzeczą jaką zrobiłem błąd jest to, że kazałem wam dziewczyny nosić te chusty
Bridgette: (z nadzieją) Czyli, że nie musimy ich nosić?
Chris: Powiedzmy, że na chwilę obecną to nie, ale nie zgubcie ich, bo będą wam potrzebne kiedyś
Heather: Tak, dla upewnienia. Czy jak je ściągniemy to straż nie odetnie nam głów?
Chris: (zaśmiał się) I co, w grze zostali by sami chłopcy? Ściągajcie spokojnie
(wszystkie dziewczyny ściągnęły chusty)
Courtney: Nie chciałam Ci wtedy mówić Chris, ale te chusty zakłada się tylko, kiedy kobieta musi wejść do meczetu. Obowiązuje tam zasłonięcie twarzy
Chris: (ściszonym głosem) Już zdążyłem się dowiedzieć. (normalnie) Drugim błędem jakim zrobiłem było to, że weszliśmy tu w butach. W pomieszczeniach nie powinno się w nich chodzić, ale w rzadkich przypadkach jak emitowanie programu to mamy prawo, więc to jest błąd, lecz nie muszę zaliczyć tego do błędu, ale żeby wam to przekazać to uznaje to jako błąd
Heather: (przewraca oczami) Kontynuuj
Chris: Na razie to na tyle. Resztę dowiecie się z czasem. Za piętnaście minut chcę was widzieć przed pałacem, a teraz dam was w spokoju dokończyć śniadanie (poszedł)


Stół ‘Wschodzących rytmiarzy’…

Cody: (patrzy na wszystkich) Będziecie coś z tego jeść?
Trent: (też patrzy na wszystkich przerażając się jedzenia) Hę? (wstaje od stołu) Nie, raczej nie
(wszyscy wstali parę sekund po Trencie odchodząc od stołu i idąc w różne strony)


Stół ‘Zachodzących tancerzy’…

Duncan: (znudzony podpiera się stołu i nic nie je) Muszę tu siedzieć?
Sadie: Jak chcesz?
(Duncan staje i odchodzi)
Tyler: (śmieje się) Taa…leć do Gwen!
Duncan: (zły wraca się i przykłada mu pięść do twarzy) Mówiłeś coś?
Tyler: (wystraszony) Nie?
Duncan: (poklepał go lekko po policzku) I niech tak zostanie (poszedł)
Noah: (patrzy na Courtney) Umm…
Courtney: (zwraca na niego uwagę) Tak?
Noah: Saya tahu bahwa kita tidak punya banyak waktu, tapi kita bisa bicara? [Wiem, że nie mamy za wiele czasu, ale możemy porozmawiać?]
Courtney: (skończyła jeść ryż) Benar. Tapi mengapa berbicara bahasa Indonesia? ]Jasne. Ale dlaczego po indonezyjsku?]
Noah: Aku tidak ingin membuatnya curiga bahwa kita sedang berbicara di samping, dan sehingga tidak tahu harus berkata apa [Nie chce, żeby było to podejrzane, że rozmawiamy na boku, a tak to nie wiedzą, co mówimy]
Katie: Uch, wiemy, że znacie indonezyjski, ale czemu nie rozmawiacie po angielsku?
Noah: (z wahaniem) Próbujemy nie zapomnieć języka i bardziej go dokształcić
Katie: (zaskoczona) Ahaa!
Bridgette: Fajnie, że możecie w czymś się dogadać, ale moglibyście powiedzieć, o czym rozmawiacie
Courtney: (patrzy na Bridgette podejrzanie) Chyba, mamy prawo do jakiejkolwiek rozmowy i w jakim języku chcemy. Rozmawiamy cóż…o marynarce wojennej. Jesteście zainteresowani?
Tyler: (dziwnie się patrzy) Nie, nie bardzo
Courtney: Właśnie (patrzy na Noah) Tersangka yang telah dilakukan sampai sekarang. Kita bisa bicara nanti, kita harus pergi sekarang untuk Chris [Podejrzane to się zrobiło dopiero teraz. Możemy porozmawiać później musimy iść już do Chrisa]
Sadie: Co Chris?
Courtney: Ale co, co Chris?
Tyler: No słowo ‘Chris’ my zrozumieli
Noah: Powiedziała, że musimy już iść do Chrisa
(wszyscy wstają)
Katie: Może lepiej gadajcie tylko po angielsku, bo to dziwne
(Noah i Courtney przewrócili oczami)


Przed pałacem…

(Chris stoi uśmiechnięty odwrócony do wejścia do pałacu. Wszyscy przychodzą i stają naprzeciwko jego. Zza Chrisa wychodzi Brick, Jo, Cameron i Lightning)
Heather: (chamsko) Co oni tu robią?
Chris: Powinniście się ucieszyć. Dołączą do waszych drużyn
(‘Wschodzący rytmiarze’ i ‘Zachodzący tańcerze’ nie pokazują żadnego entuzjazmu)
Lightning: (krzyżuje swoje ręce) Dlaczego nic nie mówicie? Jesteśmy tu dla was
LeShawna: (podnosi brwi do góry) Oni mają z nami brać udział?
Chris: No a jak? Po to tu przybyli. Niech sami wybiorą, w której chcąc znaleźć się w drużynie
Jo: Nie ma, z czego wybierać. Ja chcę działaś solo
Chris: (zamknął swoje oczy za sekundę) W takim razie ja was przydzielę. Cameron i Lightning wy dołączycie to ‘Wschodzących rytmiarzy’, a Brick i Jo do ‘Zachodzących tańcerzy’
Duncan: (nie w humorze) Kolejna baba w naszej drużynie
Jo: Ja nie jestem babą ćwoku! Jestem dziewczyną, za co bardzo się wstydzę! A dlaczego? Bo mężczyzna został stworzony jako pierwszy, a kobieta jako druga. Druga! Drugie miejsce jest dla ostatniego frajera!


*Kanapa zwierzeń*
*Jo: Jestem tu, dlatego, że ostatnio nie wygrałam. We wszystkim muszę być pierwsza, kapiszi?*
*Courtney: (wkurzona) Oglądałam ostatni sezon i jestem niezadowolona, że mamy w drużynie Jo. Ona chcę wygrać, a co ja mam powiedzieć? (wskazała na siebie) To jest moje marzenie i nie pozwolę komuś go odebrać!*


Cameron: Chris ja radziłbym śpieszyć Ci się z zadaniem, ponieważ nie zmieścisz się w limicie czasowym. Później przy wyemitowaniu tego show będziecie musieli przycinać sceny, które końcu staną się niezrozumiałe dla widzów
LeShawna: (patrzy dziwnie na Camerona, a następnie na Chrisa) Po co ich tu sprowadziłeś? Jeszcze takie osoby?
Chris: Mają prawo wystąpić w tym sezonie tak jak w poprzednim
Tyler: Ale my oniemieliśmy prawa w poprzednim
Chris: Przecież co poniektórzy z was występowali tam. Heather chciała nawet zakosić wygraną
Heather: Oh wielkie mi rzeczy (przewróciła oczami)
Brick: (nie zważając na innych) Żołnierzu, jesteśmy gotów na wyzwanie (posalutował dłonią)
Chris: Tylko, że wy, co przybyliście dziś nie bierzecie udział w żadnym z wyzwań. Wy macie czas, aby sobie pozwiedzać i zapoznać się z terenem
 Lightning: Świetnie! Będę mógł przygotować się i swoje mięśnie do następnego czasu (uniósł ręce, napiął mięśnie i pocałował jeden z nich)
(Jo, Brick, Cameron i Lightning poszło do pałacu)
Geoff: Chris, dobrze jest żeby ktoś doszedł do drużyny, ale aby to był ktoś z naszych. My tworzymy inną grupę zapoznawczą
Chris: A więc macie okazję, aby tą ‘grupę’ połączyć z ich ‘grupą’. Nauczcie się żyć końcu w zgodzie…albo czekaj! Lepiej nie, bo było by to nudne. Widząc was jak każdy podkłada każdemu kłodę pod nogami mnie satysfakcjonuje (uśmiechną się sadystycznie) Lub rzucacie się go gardeł, albo walczycie na noże i widelce. Każda z tych form jest dopuszczalna w tym programie
Bridgette: (poszerzyła oczy) M-my tacy nie jesteśmy!
Chris: Haha, owszem ja tam was widzę (spojrzał na zegarek na ręce) Dobra, Cameron ma rację. Musze się pośpieszyć, bo zaś wyjdzie nudno. Więc (popatrzał w prawo i lewo) Zaprosiłem was przed pałac w praktycznie żadnym celu
Cody: (podniósł brwi do góry) Miałeś z tym skończyć już
Chris: Wiem, ale to zabawne (zaśmiał się) Niewinny żart. Oczywiście zadanie będzie tutaj. Chyba zdążyliście spostrzec, że w pałacu, jakim przebywamy to Taj Mahal (spojrzał na Courtney, która chciała coś powiedzieć) Courtney ty się nie odzywaj
(Courtney skrzywiła się i założyła rękę na rękę)
Chris: Przez całość całą długość idzie tafla wody, a z tyłu tam gdzie jest wasze miejsce do spania jest rzeka
Trent: I co w związku z tym?
Chris: W tej tafli wody ukryte jest dziesięć kul, które kryją w środku sekretną wiadomość. Która drużyna znajdzie mniej kul tym gorzej jej będzie w odgadnięciu hasła. Drużynie, której uda się to pierwszej nie będzie musiała jutro sprzątać rano kuchni, co jest jedną z wymaganych kultur tego państwa
Katie: (spojrzała na cała długość tafli wody) Uważasz, że znajdziemy, chociaż jedną kulę na takim długim odcinku?
Chris: (wzruszył ramionami) Nie wiem. Próbujcie. Macie pięć minut zanim znudzi mi się stanie tu
Gwen: (podeszła do krawędzi i popatrzała w swoje odbicie na wodzie) Ale tu syf!
Heather: Przestań oceniać Gwen tylko szukaj! (weszła do brudnej wody zanurzając się do kolan)
(Katie i Sadie uklękły nad krawędzią wkładając ręce do wody i szukając, po samo zrobiła Gwen, LeShawna i Bridgette. Inni tak jak Heather weszli do wody pochylając się)
Cody: (uśmiechnął się) Znalazłem! (wyciągnął ręce ze zdobyczą, ale to nie była kulka, lecz ryba która wyślizgnęła mu się na twarz uderzając go parę razy ogonem i wpadając z powrotem do wody) Ał! To bolało! (pomasował swój policzek)
Bridgette: (podniosła wzrok przerywając szukanie) Nic Ci nie jest? (wstała i weszła do wody podchodząc do niego)
Cody: (zakłopotany) Nie, chyba nic
Bridgette: (dotknęła jego policzka) Nie, nic tu nie widzę (uśmiechnęła się)
Tyler: Bridgette, nie kontaktuj w wrogiem!
Geoff: (niezadowolony podszedł bliżej) Bridge, co ty robisz?
Bridgette: Sprawdziłam tylko, czy nic mu Codiemu nie jest. A coś nie tak Geoff?
Geoff: W porządku (uśmiechnął się)
(Bridgette, Geoff i Cody wrócili do szukania)



*Kanapa zwierzeń*
*Geoff: (patrzy przez chwilę w dół i podnosi wzrok) Nie chciałem, żeby Bridgette wkopała się w jakieś kłopoty przez to, że rozmawia z kimś w mojej drużynie. Nie jestem o Codiego zazdrosny ani nic (nerwowo się zaśmiał) On jest ze Sierra, prawda?*


(odchodząc gdzieś dalej Courtney i Noah szukają obok siebie)
Noah: Sekarang kita memiliki kesempatan untuk berbicara [Teraz mamy okazję do rozmowy]
Courtney: (uśmiechnęła się) Jadi, mungkin benar bahwa kita saling kenal sebelumnya. Tapi bagaimana mungkin kita tidak tahu apa-apa begitu lama? [Więc, to może być prawda, że my znaliśmy się wcześniej. Ale jak to możliwe, że nic nie wiedzieliśmy przez tak długi czas?]
Noah: Masalahnya adalah bahwa entah bagaimana tidak pernah menarik kita untuk panggilan bersama [Problem był taki, że nigdy jakoś nie ciągnęło nas do wspólnej rozmowy]
Courtney: Kau tahu, jujur ​​mengakui bahwa baik dengannya, saya merasa bahwa sekarang saya bisa berbicara dengan seseorang yang memiliki tingkat kecerdasan normal [Wiesz, przyznam szczerze, że dobrze się z tym czuję, że mogę teraz porozmawiać z kimś kto ma normalny poziom inteligencji]
Noah: (odwzajemnił uśmiech) Terus terang, saya juga [Szczerze, to ja też] (wyciągnął z wody kulkę) Znalazłem jedną!
Courtney: (też wyciągnęła) Ja również!
Noah: (patrzy na Courtney cały czas z uśmiechem) Bravo, masih membuat kita menebak teka-teki [Brawo, jeszcze zostanie nam odgadnięcie zagadki]
(Duncan podniósł wzrok i spojrzał na Courtney oraz Noah)


*Kanapa zwierzeń*
*Noah: (uśmiecha się) Nie mam pojęcia, dlaczego, ale czuję się podekscytowany. Rozmowa z Courtney dała mi tyle radości, że um…nie wiem jak to wyrazić. Może ona wcale taka nie jest, na jaką wyglądała. Wydaję mi się, że ludzie źle ją oceniają. Jeśli to ona jest moją przyjaciółką z dzieciństwa to wiem o niej trochę, co lubiła. Jednak gusta się zmieniają. Ale co tam (uśmiechnął się jeszcze szerzej)*
*Duncan: (wkurzony) Nie wiem, o czym rozmawiając, ale tam gdzie jest Courtney to jest i sojusz. Jakimś sposobem będę musiał dowiedzieć się, co mówią, bo nie pozwolę, żeby jakiś leszcz i moja ex współpracowali ze sobą!*


Chris: Czas minął! Znaleźliście wszystkie dziesięć?
Heather: (bierze od Geoffa, Leshawny i Trenta kulki) Mamy w sumie…(patrzy na kulki liczy) …aż siedem?! (dziwi się)
Sadie: (smutno) A my tylko dwie?
Chris: Nie znaleźliście jednej kulki? Hehe! Jakoś musicie sobie radzić
(wszyscy, co byli w wodzie wyszli z niej)
Chris: (patrzy na drużynę ‘Zachodzących tańcerzy’) Oh, marne szanse u was widzę tym razem. Chyba spotkamy się na eliminacjach
Tyler: Chris ty nam tak źle nie wróż, bo jeszcze nic nie wiadomo
Chris: Jeszcze zapomniałem wspomnieć, żeby bardziej utrudnić to odgadnięcie hasło musicie wytłumaczyć
Heather: (otwiera każdą z kul) ‘KORONĄ’ (następna) ‘NA’ (kolejna) ‘WSCHÓD’ (jeszcze jedna) ‘A’ (i jeszcze jedna) ‘ZACHODZIE’ (przed ostatnia) ‘OBDARUJE’ (i ostatnia) ‘NA’?- to bez sensu!
Bridgette: (bierze od Courtney i Noah kule i otwiera) ‘WSCHODZIE’ i ‘ZACHÓD’
LeShawna: Może ‘Wschód na obdaruje…’ nie, nie, nie!
Sadie: ‘Wschód na wschodzie, a zachód na zachodzie pałac koroną obdaruje’
Chris: (dziwi się i podnosi brwi do góry) To jest właśnie to hasło! Jak je tak szybko odgadłaś, znając tylko dwa słowa?
Sadie: (wskazuje na mur) Ja tylko przeczytałam, co jest napisane na tym murze po angielsku
Chris: Ah! Chef miał to zamalować! No dobre, więc zostaje mam tylko rozszyfrować jeszcze to hasło. Daje mam minutę. W innym wypadku, tak jak mówiłem wcześniej spotkamy się na eliminacjach
(drużyna ‘Wschodzących tancerzy zebrała się w kółko)
Noah: Nigdy nie słyszałem o takim haśle
Duncan: (spojrzał na Courtney) Ty tu mieszkałaś na pewno wiesz co to znaczy
Courtney: (sarkastycznie) Ło, co Ci się stało, że się odezwałeś do mnie?
Duncan: (zirytowany) Przestań się wymądrzać tylko odpowiedz! Czas leci! Nie niech przegrać przecież!
Courtney: (przewróciła oczami) Cóż nie wiem, co to znaczy. Nie było takiego napisu wtedy
Tyler: Erm…co może być wspólnego z koroną i zamkiem?
Bridgette: Chyba pałacem, a nie zamkiem. I wschodem oraz zachodem
Sadie: Ja przeczytałam hasło, nie mogę myśleć w takim stresie!
Chris: Zostało wam dziesięć sekund…dziewięć…osiem…siedem…sześć…pięć-
Katie: (myśli) Wiem! Chodzi o Słońce!
Chris: Dokładnie! (pstryka palcami, a za chwilę uśmiech spada mu z twarzy) Hej, jak doszłaś do tego?
Katie: Na logikę. Słońce wschodzi na wschodzie, a zachodzi na zachodzi i gdy zachodzi kryje się za tym pałacem ładnie go oświetlając wokół
Sadie: (wesoło) No tak! Wczoraj widziałyśmy Katie!
Tyler: Dobrze się spisałyście dziś dziewczyny!
Katie i Sadie: (przytulają się do siebie) Dzięki!
Chris: (znów uśmiecha się i odwraca twarz do drużyny ‘Wschodzących rytmiarzy’) Widzimy się już drugi raz wieczorem i jutro przy sprzątaniu w kuchni
Heather: (zła patrzy w górę) Nie dobijaj nas
Chris: Dobijanie was to moje hobby (patrzy prosto w kamerę) I taka końcówka, że ‘Wschodzący rytmiarze’ szczęścia znowu nie mają. Ale kto wie, jak będzie w kolejnym odcinku? Czy role się końcu odwrócą? Może zostanie tak jak jest i pech będzie dalej przegranych prześladować? Poczekajcie to się dowiecie! Już w trzecim odcinku w Totalnej Porażce w Indiach! 




Głosujcie na:
- Cody
- Trent
- Geoff
- Heather
- LeShawna





Zaczynam się już z powrotem wciągać do pisania tego, byle żebym nie zniszczyła tym, że nie znam TP:zemsta wyspy ^^. Wiecie, że zrobiłam sondę, a nawet dwie sondy pytając się o 'pary'. Ale w tym poście chcę nawiązać tylko do tej pierwszej związaną z TP. No więc, myślałam, że będziecie głosować wszyscy lub prawie wszyscy na parę, która zagościła miejsce w oryginalnym TP (nie będę wymieniać, którą bo za pewne wszyscy się domyślają) i bardzo bardzo miło zostałam zaskoczona  :3 Myślałam, że już nie będzie wiary w moją ulubioną parę, ale jednak jeszcze jest, co uważam, za dobre i czyni mnie happy :). Ta sonda tylko po to jest, żeby sprawdzić za kim tak na prawdę jesteście, żeby było mi prościej pisać. W następnym poście nawiąże do drugiej sondy, ale potrzebuje od was tam więcej głosów. Jeszcze o czym chciałam wspomnieć to trzeci odcinek TPWI-TDII. On będzie bardziej przebojowszy od tego, albo jeszcze jeszcze bardziej, bo już sobie planuje, co napisze, ale muszę to poskładać tzw. całość. (;

środa, 30 maja 2012

Odcinek 1 TPWI-TDII- ''Nie do zrozumienia''

W samolocie… kabina pilota…

(Chef pilotuje)
Chris: (uśmiechnięty) Witam w naszym show, a dokładnie w kolejnym sezonie. Uczestnicy nie wiedzą, że dają się tak łatwo na wszystko nabrać (wstaje i wychodzi z kabiny do innych)
Bridgette: Gdzie jest Zoey? (rozgląda się) Nigdzie jej nie mogę znaleźć
Chris: Zoey nie leci z nami
LeShawna: (siedzi w fotelu i wrzuca sobie orzeszka do ust) I dobrze nie lubi jej. Drażni Anne Marie, co jest nie znośne
Sadie: Jaki jest powód, że nie leci?
Chris: Po pierwsze Mick…
(Noah pokiwał głową)
Chris:: …po drugie ktoś zrobił awanturę chodząc za mną cały czas i jęcząc mi pod uszami (spojrzał w górę) Zamiast Zoey leci Gwen
Gwen: (Gwen przychodzi z tyłu samolotu)
Duncan: Gwen! (uśmiecha się do niej)
Gwen: Trzeba walczyć o swoje
(Courtney siedząc w fotelu i patrząc na nich wściekle ściska paczkę z orzeszkami, którą rozwala)
Tyler: Uważaj! (strzepuje z siebie orzeszki)
Chris: Życzę miłego lotu (odchodzi kawałek)
Heather: Chris!
Chris: (odwraca się) Tak?
Heather: Kiedy dolecimy?
Chris: Za parę godzin (znów odchodzi kawałek)
Heather: Chris!
Chris: (kolejny raz się odwraca) Co?!
Heather: Nie lecimy znowu okrężną?
Chris: Nie…skąd ten pomysł? (przewrócił oczami i wrócił do kabiny)


Dziesięć godzin później… samolot ląduje na ulicy… Bombaj…

(wszyscy pod wpływem lądowania się budzą i wychodzą z samolotu)
Trent: (ziewa) Dłuższej podróży nie mogłeś nam zafundować
Eva: (warcząc) Nie jesteśmy w Hollywood, prawda?
Chris: (zdziwiony) Hollywood? Nie mówiłem Hollywood tylko Bollywood
Cody: Czyli co to ma znaczyć?
Chris: (podnosi ręce do góry) Jesteśmy w Bombaju kochani!
Courtney: (uśmiecha się i rozgląda na około) Nie mogę w to uwierzyć! Jesteśmy w moim rodzinnym mieście!
Geoff: Jesteś Indyjską? Ja myślałem, że Indianką
Courtney: (marszczy brwi) Co takiego?
Noah: (pod nosem) Głupek…
Katie: Mam nadzieję, że przylecieliśmy tu na dobę i potem wracamy z powrotem
Chris: (śmieje się) Żartujesz? Nowy sezon!
LeShawna: Co tym razem?
Chris: Totalna Porażka w Indiach!
(Chef przychodzi i rozdaje każdemu stroje)
Heather: Po co nam te fatałaszki?
Courtney: (patrzy na kremową suknie w jej rękach i się krzywi) Chodziłam w tym osiem lat! Nie mam zamiaru tego zakładać po raz kolejny! To takie niewygodne!
Chris: Chcesz być wyeliminowana?
(Courtney pokiwała przecząco głową)
Chris: A więc założycie to bez żadnych ale…
(Duncan patrząc na strój też się krzywił i otworzył usta by coś powiedzieć)
Chris: Bez żadnych ale! Idźcie do samolotu się przebrać i spotykamy się w tym małym pałacu (wskazał palcem)
Tyler: (otworzył usta ze zdumienia) Małym?
Chris: Małym. Na Krecie mam większy (uśmiechnął się i poszedł)


W pałacu… hol…

(wszyscy rozglądają się po pałacu. Dziewczyny mają sukienki [nawet Eva wkurzona założyła] i zasłonięte twarze, a chłopaki mają na sobie spodnie alladynki, kamizelki i czapeczki na głowach)
Chris: (przychodzi) Uważajcie, by czegoś nie stłuc, bo każda taka waza kosztuje grube pół miniona dolarów
Tyler: (poszerzył oczy prostując się) To najlepiej jak będziemy tu stać i się nie ruszać (zaczęło mu się zbierać na kichanie) A…a…(zatkał sobie nos) W porządku! (uśmiechnął się) Apsiu!
(kiedy kichnął jednak dwie wazy pękły)
Chris: (zamknął oczy) Całe szczęście, że wynieśliśmy wszystkie drogocenne wazy i zastąpiliśmy je tanimi podróbkami
Trent: To, po co każesz nam uważać?
Chris: Przez głupotę, przez którą wam nie ufam. Do rzeczy! Ten pałac to wasz nowy dom, na okres trwania tego sezonu
Gwen: No, no Chris, wreszcie coś normalnego (uśmiechnęła się)
Chris: (też się uśmiechnął, ale chciwie) Co nie oznacza, że śpicie w środku tego pałacu
Gwen: (spojrzała w górę) A mogłam nic nie mówić…
Chris: Chodźcie za mną, najpierw was oprowadzę, a potem zaczynamy zabawę (poszedł, a za nim wszyscy)


Ogromne pomieszczenie (sala)….

(Na ścianach wiszą obrazy, a na środku pomieszczenia jest niski stół i poduszki wokół niego. Ściany i podłoga są złote)
Chris: To jest sala…salon…jadłoprzebywalnia czy jak to chcecie nazwać. Pomieszczenie do spotkań, czyli zostańmy przy nazwie sala
Heather: Czemu tu…tu…(dmucha w chustę, żeby wyraźnie mówić, końcu ściąga ją z twarzy)…czemu tu jest tak pusto?
Chris: Bo w tym kraju w pomieszczeniach musi panować przestrzeń. Zasłaniaj z powrotem twarz, bo inaczej ochroniarze zetną ci głowę
(przyszło dwóch gości z maczetami w ręce stając za Heather)
Heather: To głupie, że musimy zasłaniać twarze, przecież to nie Arabia! (zasłoniła twarz z powrotem bez sprzeciwów
Chris: Żeby było śmieszniej będziecie zasłaniać. Jeszcze jakieś pytania?
Eva: Wolę się nie odzywać
Bridgette: (podnosi rękę i zaraz opuszcza) Ja mam jedno. Czy my mamy jeść na podłodze?
Courtney: (wychodzi na przód podchodząc do stolika) Bridgette, czy nie widzisz stołu? W moim kraju od wieków się tak jadło. To zawsze oczyszczało naszą aurę
Geoff: (drapie się w kark i odwraca do reszty) Że co ona powiedziała?
Chris: Będziecie jeść na podłodze (zaśmiał się lekko) Możemy przejść dalej?
(wszyscy wzruszyli ramionami i poszli za Chrisem)


Na placu… z tyłu pałacu…

(na piasku są dwa domki wykonane z gałązek pokryte białym, żółtawym materiałem)
LeShawna: (unosi brwi do góry) Żartujesz sobie? Chris my mamy w tym spać?
Courtney: (nie jest zbyt zachwycona) Przecież to są domki dla ubogich nędzarzy! Kpisz sobie?!
Gwen: Obcykana jesteś, co do tego kraju
Chris: Hehe, chyba nie myśleliście, że będzie tak kolorowo jak w poprzednich sezonach
(Katie i Sadie wychodzą z jednego z domków ubrane jak powinny)
Sadie: Już zdążyliśmy się rozpakować!
Tyler: (zdziwiony) Kiedy zdążyłyście się oddalić od reszty?
Katie: Od razu jak wyszliśmy z samolotu
(Cody i Noah wychodzą z drugiego domku też odpowiednio ubrani)
Trent: (również zdziwiony) A wy, kiedy zdążyliście pójść?
Cody: Wtedy, co Katie i Sadie, a co?
Noah: Chcieliśmy mieć tą nudną paplaninę z głowy i sami się zapoznaliśmy z tym miejscem
Chris: (zły) Echem, czuje się tu nie potrzebny
Eva: To idź sobie, a my się sami sobą zajmiemy. Możesz nawet stąd zniknąć, a my jakoś damy radę zarobić sobie na bilet do Ameryki
Sadie: (patrzy się dziwnie) Ale to tak na poważnie?
Eva: Ja nigdy nie żartuje
Chris: Kto was wychowywał?! (przeraził się) Jeśli chcecie mieć mnie z głowy na dziś i ja was też to od razu przechodzimy do wyzwania, ale nie pozbędziecie się mnie jeszcze tak szybko. Po wyzwaniu przydzielę was do drużyn, a po drugim zadaniu zobaczymy, która drużyna przegra. Ale gdzie będzie eliminacja to sobie sami znajdziecie, skoro nie potrzebujecie mnie, abym was oprowadzał (zrobił parę kroków w stronę wejścia) Idziecie?
(wszyscy mając omylne miny poszli za nim)


Sala…

Cody: Chris wytłumaczyłeś to tak, że nie wszyscy cię zrozumieli
Chris: Kiedy nie trzeba to rozumiecie, a kiedy trzeba to nie rozumiecie. Mówię po angielsku, nie po indonejsku
Courtney: Anda bisa, Anda tidak bisa bahasa daerah, tapi aku bisa dengan setiap lurus sepanjang [Ty może, nie umiesz tutejszego języka, ale ja potrafię z każdym się prosto dogadać] (uśmiechnęła się wrednie) Sayang sekali aku bodoh, aku tahu bahwa saya seorang pemenang Szkoda, że jestem głupia,  już wiem, że jestem zwycięzcą]
Wszyscy: (dziwnie się na nią patrzą, prócz Noah) Że co?
Noah: Powiedziała, że Chris może nie umie tutejszego języka, ale ona potrafi się z każdym prosto dogadać. Tylko nie rozumiem, dlaczego w dalszej części powiedziałaś, że jesteś głupia, bo wiesz, że już wygrałaś
Courtney: Co? Powiedziałam, że to wy jesteście głupcami!
Noah: Powiedziałaś: ‘Sayang sekali aku bodoh, aku tahu bahwa saya seorang pemenang’, a nie ‘Sayang sekali anda bodoh, aku tahu bahwa saya seorang pemenang’
Courtney: (rozszerzyła oczy) Anda benar. Di mana kau belajar bahasa ini? [Masz rację. Gdzie się nauczyłeś tego języka?]
Noah: Setiap tahun pada liburan bersama orangtuanya terbang ke India [Co roku z rodzicami na wakacje leciałem do Indii]
Courtney: (uśmiechnęła się) Sebagai seorang anak saya hanya seorang teman dari Amerika, yang terbang ke keluarga saya di rumah setiap tahun sampai saya pindah ke Canada ketika saya selesai tujuh tahun, jadi saya bisa berjalan normal ke sekolah dan terbentuk. Sayangnya saya tidak ingat namanya sebagai [W dzieciństwie miałam właśnie kolegę z Ameryki, który przylatywał do mojej rodziny w gościnę, co roku póki nie wyprowadziliśmy się do Kanady, gdy skończyłam siedem lat, abym mogła chodzić normalnie do szkoły i się kształtować. Niestety nie pamiętam jak miał na imię]
Noah: Itu saja! Saya terbang ke dia, sampai dia pindah dan tidak ingat namanya. Belum pernah aku melihatnya saat itu dan saya tidak punya kontak dengannya [Właśnie! Ja przylatywałem do niej, póki się nie wyprowadziła i też nie pamiętam jak miała na imię. Już nigdy potem jej nie widziałem i nie miałem z nią kontaktu]
Courtney: (poszerzyła swój uśmiech) Apakah Anda pikir itu adalah kita? [Myślisz, że to byliśmy my?]
Noah: (też uśmiechnął się szeroko) Saya tidak tahu, tapi itu mungkin, karena jika memang benar bahwa... [Nie wiem, ale to możliwe, bo jeśli to prawda to...]
Eva: (wściekła) Możecie mówić po angielsku?! Nikt was nie rozumie!
Chris: Dzięki Eva, że wyręczyłaś mnie w tym
Eva: Drobnostka
Geoff: (zaciekawiony) Wow, Noah, skąd znasz ten język?
Noah: Dopiero, co mówiłem (machnął ręką) Nie ważne
Katie: Ale my nie znamy indonejskiego, więc nic nie zrozumieliśmy
Noah: Ach, po prostu chodziłem na dodatkowe lekcje po szkole. To tyle
Chris: Dobra, bo nas zanudzicie na śmierć
Duncan: Nareszcie, powiedziałeś coś z sensem
Chris: Cieszę się. Okay, pierwsze wasze wyzwanie będzie bardzo proste, żeby was nie przemęczyć z czasem, co na was czeka. Po długiej podróży tutejsi goście są witani tańcem przez lud dobrze się bawiąc. A ja tu jeszcze nie zostałem tak przywitany, więc ten zaszczyt wam ofiaruje
Cody: Chłopców jest mniej niż dziewczyn, więc, może niech będzie sprawiedliwie i nam nie każ tańczyć
Chris: O dziwo powiem, że się zgadzam. Dziewczyny…
LeShawna: (kładzie rękę na biodrze) Zrzucę zbędne kilogramy
(Courtney wyrywa się na przód, a do niej dochodzi Bridgette, Leshawna, Katie i Sadie. Eva, Gwen i Heather trzymając się z boku krzyżując ręce i nie biorąc udziału )
http://youtu.be/Q0RkPxC1XHg


Parę minut później…

Chris: Courtney za duże show mi tu robisz
Courtney: (dumnie) Ha, o to w tym chodzi
Chris: (odwraca się do Evy, Gwen i Heather) A wy, co? Czekacie na specjalne zaproszenie?
Eva: Ja nie tańczę!
Gwen: To do mnie nie pasuje. Chris, czy ty jesteś pewien, co do tego sezonu? To nie jest w naszym typie za bardzo. Nie odnajdujemy się tu
Chris: Po to jest to wszystko, że wam było coraz trudniej i musieli zmuszać się do rzeczy nie możliwych
Heather: Paranoja. Nie będę z siebie kretynki robić
Sadie: Chris, na co ten taniec? Nie wytłumaczyłeś, do czego to zadanie
Chris: (śmieje się) Dziś chcę z was sobie żarty robić, więc na nic. Marnuje wasz cenny czas, tak jak wy mi
Trent: Nic w tym śmiesznego nie ma
Chris: Ale kasa za oglądalność przybywa
Heather: Może jednak każ nam zrobić coś konkretnego
Chris: Już, obiecuje być poważny (skrzyżował palce z tyłu pleców) Chciałem, żeby wszyscy tańczyli, a potem dwójka najlepszych dobrałaby sobie osoby do drużyny, ale pomyślałem, ze sam wybiorę i przejdziemy do normalnego zadania
Tyler: Nikt nie wie, o co Ci chodzi Chris
Chris: Ale ja wiem


*Kanapa zwierzeń*
(puste złote pomieszczenie, pod którym pod ścianą stoi czerwona kanapa, na której siedzi Chris)
*Chris: (krzywiąc się) Nie traktują mnie poważnie! Tylko narzekają i narzekają, a ja próbuje być jak najlepszy dla nich i dla programu. Niszczą mi ten odcinek, ale spokojnie, ja ich utemperuje na prostą jak za dawnym czasów. Nie chcieli, żeby ich oprowadzić to nie wiedzą, że to jest właśnie miejsce do zwierzeń (uśmiechnął się podle) Trochę pomyślunku im nie zaszkodzi*
*Katie: Chris za bardzo w nas wątpi. Nie jesteśmy dziećmi, żeby nie dać sobie rady w czymkolwiek. Na przykład było logiczne, że to miejsce znajduje się obok sali. Teraz będzie nami gardzić, bo nie może nas zrozumieć*


Duncan: (ziewa) Prosto i do rzeczy. Dzielisz nas na drużyny, robimy zadanie i idziemy sobie pozwiedzać sami, potem na eliminacje i tyle. Prosta piłka, więc przestań pajacować
Chris: (zaciska zęby) Siły do was nie mam. A więc…Geoff, Gwen, Trent, Heather, Cody, Leshawna i Eva będziecie się nazywali ‘Wschodzący rytmiarze’. A reszta to Zachodzący tancerze
Bridgette: No widzisz, jak to szybko poszło (spojrzała na Geoff’a) Aj! Geoff! Jesteśmy Jesteśmy osobnych drużynach!
Geoff: O nie! Chris nie możemy się zamienić?
Chris: (sarkastycznie) Chris nie możemy się zamienić…. (normalnie) Nie nie możecie! A teraz zadanie za nim zachoruje na wasz idiotyzm


*Namiot zwierzeń*
*Cody: To było obraźliwe. Co go ugryzło?*


Leshawna: (przewraca oczami) Cokolwiek
(dwóch gości z maczetami przypiętymi do paska niesie dywan i rzuca na podłodze przed wszystkimi. Z dywanu wydobywa się tona kurzu i wszyscy kaszleć)
Chris (pokasluje) Eche! Eche!
(dwóch gości odeszło)
Chris: Widzicie ten dywan? To wasze wyzwanie
Noah: To tylko zwykły dywan. Mamy go uprać czy coś?
Chris: Nie taki zwykły…
Gwen: Zwykły to nie, bo zakurzony. Zwykły był by czysty
Chris: (marszczy brwi) To magiczny dywan
(wszyscy zaczynają się śmiać)
Tyler: Za dużo bajek się na oglądałeś stary!
Chris: Nie wierzysz? To wejdź na niego
Tyler: (jedną nogą nadepnął, na dywan, a on się ruszył przewracając go) Ła! To się rusza! (podniósł się otrzepując)
Chris: Mówiłem! Wasze zadanie polega na tym, aby ten dywan każdego z was posłuchał i wzniósł się do góry. Każdy z was ma minutę do przekonania go. Drużynie, w której więcej osób uda się unieść pod sam sufit, wygra nagrodę niespodziankę, a przegraną czeka eliminacja
LeShawna: To głupie
Chris: Ten dywan jest mądrzejszy od was. Zróbcie to zadanie i macie spokój. Czy za wiele wymagam?
Wszyscy: Tak!
Chris: Trudno! Zaczynają ‘Wschodzący rytmiarze’
Courtney: (zła) Dlaczego?
Chris: Bo taki mam kaprys
Trent: Spróbuje pierwszy (wchodzi na dywan, który się, co chwile odsuwa) Spokojnie kolego, nie zrobię Ci krzywdy
Eva: Erm, gadasz do dywanu
Trent: (wszedł na dywan) Inaczej się nie da. Dobry dywanik (pogłaskał go patrząc później na rękę całą w kurzu) Umm, jestem twoim przyjacielem?
(dywan wzniósł się do góry)


W górze… na latającym dywanie…

Trent: Ugh! Kto by przypuszczał, że to będzie naprawdę latać?

Cody: (z dołu) Dobra robota Trent!
Chris: Jeden zero dla drużyny rytmiarzy
Duncan: Zaraz to wyrównamy

Trent: (dywan się buja) Eee, jak z tego zejść?

Chris: Są dwie opcje. Pierwsza- zeskocz…
Trent: Wybieram tą drugą!
Chris: A więc, bądź wredny dla tego dywanu

Trent: Co? (spojrzał w dół) Zły dywan! Wredny dywan!
(dywan runął w dół na podłogę)
Trent: (schodzi) Ał mój tyłek!
LeShawna: Nie zmieniam zdania. To głupie!
Chris: Żeby nie było nudno… (wyciągnął pilota) …przewińmy to do przodu


Parę minut później… po wyzwaniu…

(Geoff jest cały zakurzony,  Tyler ma złamaną rękę, Eva bije dywan, a reszta syczy z bólu masując swoje tyłki)
Chris: Znamy już zwycięską drużynę! Jest cztery do trzech dla drużyny ‘Zachodzących tańcerzy’!
Zachodzący tancerze: (cieszą się) Juuhu!
Eva: (została zwinięta przez dywan)  kawałek materiału!
Chris: Nie przeklinamy w moim show, no chyba, że na kanapie zwierzeń… (zatrzymał się) …ojć chyba się wygadałem!
Cody: Chris już wszyscy wszyscy o tym wiemy
Chris: Ej, bo naprawdę czuję się nie potrzebny!
Eva: Zarobimy sobie na ten bilet tylko nas nie zadręczaj!
Heather: O nie! Jak już mam to przechodzi to dla wygranej!
Chris: A w tym sezonie do wygrania są trzy miliony baksów!
Tyler: Trzy? Czemu trzy? Tak nietypowo?
Chris: Tyle udało nam się uzbierać, po waszych zastępcach, z poprzedniego sezonu
Sadie: Ej, oni nie mogą być lepsi od nas!
Chris: Zdarza się, ale cóż. Czas zakończyć tą paranoje, bo straciliśmy tyle czasu, że musimy już kończyć (odwraca się prosto do kamery) Obiecuje, że będzie więcej wrażeń, a mniej narzekań. Przegrali  ‘Wschodzący rytmiarze’ i to oni kogoś opuszczą! Kto to będzie? Jaką nagrodę niespodziankę dostaną wygrani? Czy wszyscy bez mojej pomocy lepiej zapoznają się z tym miejscem? Odpowiedzi na te i na mnóstwo innych pytań dowiecie się już w następnym odcinku Totalnej Porażki w Indiach!



Głosujcie na:
- Cody
- Heather
- Gwen
- Eva
- Trent
- LeShawna
- Geoff







Okay...jest mi wstyd, bo tak długo mnie nie było, ale niestety tak czasem w życiu bywa. W końcu mogę już to wszystko ogarnąć i naszła mnie motywacja do napisania tego sezonu. Po prostu, musicie mi przebaczyć, bo innego wyjścia nie ma. Od razu ostrzegam, że już wyszłam z tego 'rytmu' pisania, ale jakoś to będzie. A więc muszę się wypowiedzieć o tym długim czasie. Czwarty sezon totalnej porażki: Totalna porażka zemsta wyspy, nie wiem jak z wami, ale mnie się nie podobał. Za bardzo nie mogę tu swojego zdania rozbudować, bo tak czekałam na ten sezon, że oglądałam go pierwszy wyemitowany we Francji, czyli, że w wersji francuskiej. Nie widziałam wszystkich odcinków, bo nie było na necie i nie wiedziałam, co za bardzo mówią (domyślałam się, bo uczę się francuskiego w szkole), ale mimo co to wiadomo jak jest coś oglądać i nie rozumieć. No i chciałam potem oglądać, po angielsku, ale zawsze brakowało mi czasu i widziałam tylko kawałek pierwszego odcinka po angielsku, jak dowiedziałam się, że już po polsku zdążyli przetłumaczyć, co też jakiś skrawek odcinka widziałam. Z tego, co oglądałam po francusku nie podobało mi się, już nie chodząc o to, że nie było starych postaci (bo praktycznie byli, pojawiając się tam na chwile), ale za bardzo dla mnie było tam 'sciene-fiction'. Wiem, że to kreskówka, ale bez przesady jak z tym, że Dakota stała się tam jakimś potworem, czy coś (już Ezekiel wystarczy). Pisze takie bzdury tylko po to, żeby was powiadomić, że może się czasem zdarzyć w moim fikcjach, że to już było i napisze coś podobnego, więc proszę nie winić mnie ^^. A teraz skłaniam do głosowania-komentowania ;))

Total Drama Famous Hunters

Total Drama Famous Hunters

Pozostałości

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gwuncan czy Gwent?

Wybierz, który sezon ma być następny

W kolejnych sezonie ma być jeden czy dwóch prowadzących?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z IV generacji:

Który sezon na blogu lepszy?

Wybierz lokalizację dla nowego sezonu

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z I generacji:

Z kim powinna być Gwen?

Z kim powinien być Duncan?

Z kim powinna być Courtney?

Twoja najbardziej ulubiona seria Totalnej Porażki

Która seria na blogu podoba Ci się najbardziej?

Którą z moich autorskich postaci chcielibyście, aby się pojawiła w przyszłym sezonie?

Kto jest lepszym prowadzącym?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z III generacji:

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z II generacji: