Wieczór… gdzieś na polanie… na pustyni…
(kamera rejestruje tylko twarz Chrisa, nie widząc nic za nim
prócz piasku [pustyni])
Chris: Witam ponownie w naszym nowym sezonie, gdzie panują
wschodnie zwyczaje! Zobaczymy jak dadzą sobie radę w znalezieniu tego miejsca,
bo do prostych nie…(zaskoczony widzi jak cała drużyna ‘Wschodzących rytmiarzy’
idzie w jego stronę) …należy? Niech to! Dobra, zapraszam na Totalną Porażkę w
Indiach!
*czołówka*
To samo miejsce… polana… ceremonia… eliminacja…
(Światła padają na uczestników. Wszyscy z drużyny
‘Wschodzących rytmiarzy’ siedzą na wiadrach [podobnie jak na wyspie, co były
pnie] i patrzą na Chrisa, który stoi przed nimi i trzyma w ręce coś, co jest
małe, srebrne i się odbija)
Chris: Jak tak szybko znaleźliście to miejsce?
LeShawna: Widać je z okna z jednej z wież pałacu
Chris: (krzywi się) Nie za fajną zrobili tu konstrukcje.
Wszystko wiecie, co gdzie jest
Heather: To się nazywa inteligencja Chris
Chris: Taa, taa…czas na eliminacje. (podnosi rękę do góry
pokazując, co w niej trzyma) W tym sezonie będą obowiązywać słoniki w postaci
breloczków, ponieważ słoń to jeden z symboli Indii. Kto nie dostanie słonika
pożegna się z nami i będzie musiał sam samodzielnie odbyć podróż rowerem na
lotnisko, znajdujące się dwa kilometry stąd i polecicie samolotem do studia
(wskazuje na zwykły rower i pasek asfaltu idący przez całą długość pustyni)
Wiem, że my wylądowaliśmy praktycznie przed pałacem, ale to było nielegalne,
więc musicie się trochę nasilić
Cody: (z wachaniem) Aby jesteś pewien, że jadąc… samemu
przez pustynię to jest to bezpieczne?
Chris: Oczywiście, że tak! No tam kobry dwóch stażystą
przyblokowało koła i zjadły ich jakieś zwierzęta, ale jednemu na trzech się
udało…
Gwen: (kpiąco) To i tak bezpiecznie, bo jeden żyje
Chris: …ale stracił nogę i leży w śpiączce w szpitalu
podpięty pod aparaturę, ale ważne, że żyje
Geoff: (lekko wystraszony) Tak, życie najważniejsze, a
zdrowie to już nie?!
Chris: Ze wszystkiego, kiedyś da się wyjść. Chcecie coś
jeszcze wiedzieć?
Trent: (kiwa głową) Chcemy żyć
Chris: Przecież żyjecie. Dajcie spokój, nie takie rzeczy
przechodziliście
Eva: (grymasząc) Długo jeszcze potrwa ta mizerna rozmowa?
Chris: (wesoło) Nie. Jak wszystko cacy wiedzie to teraz
łapiecie… Gwen, Eva, Heather, Trent, Leshawna… (rzuca każdemu)… i…
(ekran obejmuje Geoffa i Codiego)
Chris: Codiego nie mogę wyrzucić, bo Sierra mi zapłaciła
jednorazowo, a Geoffa też nie mogę wyrzuć, bo…tak jakoś (rzuca Codiemu
breloczek)
Geoff: (z ulgą) Więc nikt nie odpada?
Cody: (zaskoczony) Sierra zapłaciła Ci, żebym nie odpadł?!
Chris: Tak i to całe sześćset dolarów!
Heather: (z niedowierzeniem) To jest nie fair! Nie można
tak!
Chris: Zdobyła zgodę sądownie, więc nie mogłem nic zrobić,
ale przynajmniej zarobiłem sobie na nowy strój, który również jak wy muszę
nosić w tym kraju. A co do twojego pytania Geoff, to nie mogę nikogo zostać,
kto by nie odpadł, więc… (patrzy na Eve) …papa Eva! Oddaj słonika!
Eva: (wściekła i zszokowana) Co?! Nie możesz mnie wyrzucić!
Chris: Przecież i tak nie chcesz tu być, bo kazałaś mi sobie
pójść! Po za tym zniszczyłaś dywan warty dwa tysiące dolarów! On był prawdziwi!
Eva: (rzuca w niego słonikiem, ale Chris robi unik) Okay,
zgoda! Nie chce tu być! (ściąga z twarzy chustę i zdziera kieckę, mając na sobie
zwykłe ubranie) Oszaleć można! (idzie do roweru, wsiada na niego i szybkim
pędem opuszcza polane)
Chris: Łatwo poszło. Już myślałem, że zrobi pobojowisko
LeShawna: Evie, kursy samokontroli dają efekty
Chris: Właśnie widać i bardzo dobrze. Dość już was tu.
Idźcie sobie!
(wszyscy wstali rozchodząc się)
Ranek… 8:04… Sala…
(wszyscy przychodzą i zauważają, że są dwa stoły, a nie
jeden, które są oddalone w dużej odległości od siebie. Na jednym jest karteczka
z napisem ‘Zachodzący tancerze’, a na drugim ‘Wschodzący rytmiarze’. Nikt nic
nie mówiąc siada na poduszce do stołu swojej drużynie patrząc na jedzenie)
Stół ‘Zachodzących tańcerzy’…
Bridgette: (uśmiecha się wciągając powietrze nosem) Mmm...
coś tu ładnie pachnie
Katie: (sięga po małą karteczkę leżącą na stole obok jej
ręki, czyta ją) Chris napisał, że to nasza nagroda
Duncan: To ma być nagroda? (krzywi się patrząc na jedzenie)
To jest tylko ryż z warzywami i jakieś owoce. Gdzie jest mięso?
Courtney: (marszczy brwi) Tutaj nigdy na śniadanie się nie je
mięsa tępaku!
Tyler: (zajada się jedzeniem [już nie ma złamanej ręki])
Dobre jest!
Stół ‘Wschodzących
rytmiarzy’…
Trent: (marszcząc brwi bierze do ręki coś zgnite i zielone,
co ze wstrętem upuszcza) Co to jest?!
Heather: (zagląda do garnków i misek) Zgniły groch?
Soczewica?! (zaciska zęby) My mamy to jeść?!
Geoff: (próbuje groszku i wypluwa) Fuj! To jest nie jadalne
ziomy!
Cody: (miesza znudzony w soczewicy) Och…marny nasz los
LeShawna: Nie narzekajmy ludzie. Były gorsze potrawy. Chyba
nie odzwyczailiście się? (patrzy z przerażeniem na soczewce, w której coś
pływa) Prawda?
Gwen: Chyba jednak tak (odsuwa od siebie miskę)
*Kanapa zwierzeń*
*LeShawna: Tylko przez to, że nie braliśmy udziału w
poprzednim sezonie nie umiemy zjeść to co nam przygotowano. (krzyżuje ręce zła)
Cody nie powinien narzekać, bo by trafił już do domu. (krzywi się
zaniepokojona) Nie, żebym się uparła na niego, czy coś, ale Heather miała
rację. To nie sprawiedliwe, że został w programie tylko dlatego, bo Sierra
zapłaciła Chrisowi. Praktycznie wszyscy narzekają. Nie było rozmowy*
Chris: (przychodzi ubrany w jego nową szatę stając miedzy
dwoma oddalonymi stołami) Dzień dobry wszystkim! Jak smakuje jedzenie?
Sadie: (zadowolona) Jest całkiem smaczne. Nigdy nie jadłam takiego
połączenia
Katie: Ja też!
Geoff: (zdziwiony) Kpiny sobie robicie?! Jest okropne!
Bridgette: Jest bardzo dobre. Jadałam niekiedy takie rzeczy.
Są jak specjalnie przygotowane dla wegetarianów
Gwen: (również zdziwiona) Wam smakuje to paskuctwo?!
Duncan: Nie, ale żeby żyć, trzeba na siłę zjeść
Noah: Jak na indonejską kuchnie to nie to samo
Courtney: Może i rzeczywiście je się tu ryż, warzywa i
owoce, ale one muszą być doprawione, a nie jakaś tania tandeta!
Heather: Czekaj, czekaj! Wy tam macie ryż?
Tyler: Tak, ale posolony
Trent: (puścił trochę usta) Wy jecie normalne jedzenie, a my
mamy soczewice i groch!
Katie: (lekko zaskoczona) Och…to nasza nagroda
Chris: Zgadza się. Obiecałem im nagrodę i jest ona w postaci
jedzenia, stąd wzięły się tu dwa stoły żebyście się nie pogryźli nawzajem. A
to, że Chef nie odzwierciedlił w dokładności kuchni indonejskiej to już nie
moja wina! (uśmiechnął się) Poczytałem wczoraj trochę więcej więcej Indiach i
dowiedziałem się, że zrobiłem parę błędów wprowadzając was ten świat
Courtney: (pryka) Pff! Wszystko, co do tej pory było
zrobiłeś źle!
Chris: (zirytowany) Wiem, dlatego się poprawię. Od dzisiaj
wprowadzam zmiany
*Kanapa zwierzeń*
*Courtney: Może nareszcie, przestanie niszczyć tą piękną
kulturę i sprawi, że poczuję się jak w domu. (uśmiechnęła się lekko) Czasem
tęskniłam trochę za domem, chodź nie zawsze było tak kolorowo jak w Ameryce.
Miło, żeby wspomnienia wróciły, ale nie chciałabym, żeby tak jak to zrobił
Chris, przylecieć do kraju, którego się nie zna i używać swojej nie wiedzy do
tego…nawet nie wiem jak to określić. ‘Byle by coś było?’ Tak, to najlepsze
słowa. No cóż z całych sił będę próbować się wymykać nocami bym mogła znowu
ujrzeć moje miasto, a nawet odwiedzić swoją rodzinę. (zaczęła się zastanawiać)
Ale najpierw czeka mnie rozmowa z Noah, którą, co dziwne się trochę denerwuje.
(spojrzała w prawo i w lewo) To miejsce mnie coś odmienia. Czuję się tak, gdym
część nienawiści do ludzi zostawiła za sobą. (potrząsnęła głową) Coś mi się
tylko wydaje*
Chris: Wyczytałem, że pierwszą rzeczą jaką zrobiłem błąd
jest to, że kazałem wam dziewczyny nosić te chusty
Bridgette: (z nadzieją) Czyli, że nie musimy ich nosić?
Chris: Powiedzmy, że na chwilę obecną to nie, ale nie
zgubcie ich, bo będą wam potrzebne kiedyś
Heather: Tak, dla upewnienia. Czy jak je ściągniemy to straż
nie odetnie nam głów?
Chris: (zaśmiał się) I co, w grze zostali by sami chłopcy?
Ściągajcie spokojnie
(wszystkie dziewczyny ściągnęły chusty)
Courtney: Nie chciałam Ci wtedy mówić Chris, ale te chusty
zakłada się tylko, kiedy kobieta musi wejść do meczetu. Obowiązuje tam
zasłonięcie twarzy
Chris: (ściszonym głosem) Już zdążyłem się dowiedzieć.
(normalnie) Drugim błędem jakim zrobiłem było to, że weszliśmy tu w butach. W
pomieszczeniach nie powinno się w nich chodzić, ale w rzadkich przypadkach jak
emitowanie programu to mamy prawo, więc to jest błąd, lecz nie muszę zaliczyć
tego do błędu, ale żeby wam to przekazać to uznaje to jako błąd
Heather: (przewraca oczami) Kontynuuj
Chris: Na razie to na tyle. Resztę dowiecie się z czasem. Za
piętnaście minut chcę was widzieć przed pałacem, a teraz dam was w spokoju
dokończyć śniadanie (poszedł)
Stół ‘Wschodzących rytmiarzy’…
Cody: (patrzy na wszystkich) Będziecie coś z tego jeść?
Trent: (też patrzy na wszystkich przerażając się jedzenia)
Hę? (wstaje od stołu) Nie, raczej nie
(wszyscy wstali parę sekund po Trencie odchodząc od stołu i
idąc w różne strony)
Stół ‘Zachodzących tancerzy’…
Duncan: (znudzony podpiera się stołu i nic nie je) Muszę tu
siedzieć?
Sadie: Jak chcesz?
(Duncan staje i odchodzi)
Tyler: (śmieje się) Taa…leć do Gwen!
Duncan: (zły wraca się i przykłada mu pięść do twarzy)
Mówiłeś coś?
Tyler: (wystraszony) Nie?
Duncan: (poklepał go lekko po policzku) I niech tak zostanie
(poszedł)
Noah: (patrzy na Courtney) Umm…
Courtney: (zwraca na niego uwagę) Tak?
Noah: Saya tahu bahwa kita tidak punya banyak waktu, tapi
kita bisa bicara? [Wiem, że nie mamy za wiele czasu, ale możemy porozmawiać?]
Courtney: (skończyła jeść ryż) Benar. Tapi mengapa berbicara
bahasa Indonesia? ]Jasne. Ale dlaczego po indonezyjsku?]
Noah: Aku tidak ingin membuatnya curiga bahwa kita sedang
berbicara di samping, dan sehingga tidak tahu harus berkata apa [Nie chce, żeby
było to podejrzane, że rozmawiamy na boku, a tak to nie wiedzą, co mówimy]
Katie: Uch, wiemy, że znacie indonezyjski, ale czemu nie
rozmawiacie po angielsku?
Noah: (z wahaniem) Próbujemy nie zapomnieć języka i bardziej
go dokształcić
Katie: (zaskoczona) Ahaa!
Bridgette: Fajnie, że możecie w czymś się dogadać, ale
moglibyście powiedzieć, o czym rozmawiacie
Courtney: (patrzy na Bridgette podejrzanie) Chyba, mamy
prawo do jakiejkolwiek rozmowy i w jakim języku chcemy. Rozmawiamy cóż…o
marynarce wojennej. Jesteście zainteresowani?
Tyler: (dziwnie się patrzy) Nie, nie bardzo
Courtney: Właśnie (patrzy na Noah) Tersangka yang telah
dilakukan sampai sekarang. Kita bisa bicara nanti, kita harus pergi sekarang
untuk Chris [Podejrzane to się zrobiło dopiero teraz. Możemy porozmawiać
później musimy iść już do Chrisa]
Sadie: Co
Chris?
Courtney:
Ale co, co Chris?
Tyler: No słowo ‘Chris’ my zrozumieli
Noah: Powiedziała, że musimy już iść do Chrisa
(wszyscy wstają)
Katie: Może lepiej gadajcie tylko po angielsku, bo to dziwne
(Noah i Courtney przewrócili oczami)
Przed pałacem…
(Chris stoi uśmiechnięty odwrócony do wejścia do pałacu.
Wszyscy przychodzą i stają naprzeciwko jego. Zza Chrisa wychodzi Brick, Jo, Cameron
i Lightning)
Heather: (chamsko) Co oni tu robią?
Chris: Powinniście się ucieszyć. Dołączą do waszych drużyn
(‘Wschodzący rytmiarze’ i ‘Zachodzący tańcerze’ nie pokazują
żadnego entuzjazmu)
Lightning: (krzyżuje swoje ręce) Dlaczego nic nie mówicie?
Jesteśmy tu dla was
LeShawna: (podnosi brwi do góry) Oni mają z nami brać
udział?
Chris: No a jak? Po to tu przybyli. Niech sami wybiorą, w
której chcąc znaleźć się w drużynie
Jo: Nie ma, z czego wybierać. Ja chcę działaś solo
Chris: (zamknął swoje oczy za sekundę) W takim razie ja was
przydzielę. Cameron i Lightning wy dołączycie to ‘Wschodzących rytmiarzy’, a
Brick i Jo do ‘Zachodzących tańcerzy’
Duncan: (nie w humorze) Kolejna baba w naszej drużynie
Jo: Ja nie jestem babą ćwoku! Jestem dziewczyną, za co
bardzo się wstydzę! A dlaczego? Bo mężczyzna został stworzony jako pierwszy, a
kobieta jako druga. Druga! Drugie miejsce jest dla ostatniego frajera!
*Kanapa zwierzeń*
*Jo: Jestem tu, dlatego, że ostatnio nie wygrałam. We
wszystkim muszę być pierwsza, kapiszi?*
*Courtney: (wkurzona) Oglądałam ostatni sezon i jestem
niezadowolona, że mamy w drużynie Jo. Ona chcę wygrać, a co ja mam powiedzieć?
(wskazała na siebie) To jest moje marzenie i nie pozwolę komuś go odebrać!*
Cameron: Chris ja radziłbym śpieszyć Ci się z zadaniem,
ponieważ nie zmieścisz się w limicie czasowym. Później przy wyemitowaniu tego
show będziecie musieli przycinać sceny, które końcu staną się niezrozumiałe dla
widzów
LeShawna: (patrzy dziwnie na Camerona, a następnie na
Chrisa) Po co ich tu sprowadziłeś? Jeszcze takie osoby?
Chris: Mają prawo wystąpić w tym sezonie tak jak w
poprzednim
Tyler: Ale my oniemieliśmy prawa w poprzednim
Chris: Przecież co poniektórzy z was występowali tam.
Heather chciała nawet zakosić wygraną
Heather: Oh wielkie mi rzeczy (przewróciła oczami)
Brick: (nie zważając na innych) Żołnierzu, jesteśmy gotów na
wyzwanie (posalutował dłonią)
Chris: Tylko, że wy, co przybyliście dziś nie bierzecie
udział w żadnym z wyzwań. Wy macie czas, aby sobie pozwiedzać i zapoznać się z
terenem
Lightning: Świetnie!
Będę mógł przygotować się i swoje mięśnie do następnego czasu (uniósł ręce,
napiął mięśnie i pocałował jeden z nich)
(Jo, Brick, Cameron i Lightning poszło do pałacu)
Geoff: Chris, dobrze jest żeby ktoś doszedł do drużyny, ale
aby to był ktoś z naszych. My tworzymy inną grupę zapoznawczą
Chris: A więc macie okazję, aby tą ‘grupę’ połączyć z ich
‘grupą’. Nauczcie się żyć końcu w zgodzie…albo czekaj! Lepiej nie, bo było by
to nudne. Widząc was jak każdy podkłada każdemu kłodę pod nogami mnie
satysfakcjonuje (uśmiechną się sadystycznie) Lub rzucacie się go gardeł, albo
walczycie na noże i widelce. Każda z tych form jest dopuszczalna w tym
programie
Bridgette: (poszerzyła oczy) M-my tacy nie jesteśmy!
Chris: Haha, owszem ja tam was widzę (spojrzał na zegarek na
ręce) Dobra, Cameron ma rację. Musze się pośpieszyć, bo zaś wyjdzie nudno. Więc
(popatrzał w prawo i lewo) Zaprosiłem was przed pałac w praktycznie żadnym celu
Cody: (podniósł brwi do góry) Miałeś z tym skończyć już
Chris: Wiem, ale to zabawne (zaśmiał się) Niewinny żart.
Oczywiście zadanie będzie tutaj. Chyba zdążyliście spostrzec, że w pałacu,
jakim przebywamy to Taj Mahal (spojrzał na Courtney, która chciała coś
powiedzieć) Courtney ty się nie odzywaj
(Courtney skrzywiła się i założyła rękę na rękę)
Chris: Przez całość całą długość idzie tafla wody, a z tyłu
tam gdzie jest wasze miejsce do spania jest rzeka
Trent: I co w związku z tym?
Chris: W tej tafli wody ukryte jest dziesięć kul, które
kryją w środku sekretną wiadomość. Która drużyna znajdzie mniej kul tym gorzej
jej będzie w odgadnięciu hasła. Drużynie, której uda się to pierwszej nie
będzie musiała jutro sprzątać rano kuchni, co jest jedną z wymaganych kultur
tego państwa
Katie: (spojrzała na cała długość tafli wody) Uważasz, że znajdziemy,
chociaż jedną kulę na takim długim odcinku?
Chris: (wzruszył ramionami) Nie wiem. Próbujcie. Macie pięć
minut zanim znudzi mi się stanie tu
Gwen: (podeszła do krawędzi i popatrzała w swoje odbicie na
wodzie) Ale tu syf!
Heather: Przestań oceniać Gwen tylko szukaj! (weszła do
brudnej wody zanurzając się do kolan)
(Katie i Sadie uklękły nad krawędzią wkładając ręce do wody
i szukając, po samo zrobiła Gwen, LeShawna i Bridgette. Inni tak jak Heather
weszli do wody pochylając się)
Cody: (uśmiechnął się) Znalazłem! (wyciągnął ręce ze
zdobyczą, ale to nie była kulka, lecz ryba która wyślizgnęła mu się na twarz
uderzając go parę razy ogonem i wpadając z powrotem do wody) Ał! To bolało!
(pomasował swój policzek)
Bridgette: (podniosła wzrok przerywając szukanie) Nic Ci nie
jest? (wstała i weszła do wody podchodząc do niego)
Cody: (zakłopotany) Nie, chyba nic
Bridgette: (dotknęła jego policzka) Nie, nic tu nie widzę
(uśmiechnęła się)
Tyler: Bridgette, nie kontaktuj w wrogiem!
Geoff: (niezadowolony podszedł bliżej) Bridge, co ty robisz?
Bridgette: Sprawdziłam tylko, czy nic mu Codiemu nie jest. A
coś nie tak Geoff?
Geoff: W porządku (uśmiechnął się)
(Bridgette, Geoff i Cody wrócili do szukania)
*Kanapa zwierzeń*
*Geoff: (patrzy przez chwilę w dół i podnosi wzrok) Nie
chciałem, żeby Bridgette wkopała się w jakieś kłopoty przez to, że rozmawia z
kimś w mojej drużynie. Nie jestem o Codiego zazdrosny ani nic (nerwowo się
zaśmiał) On jest ze Sierra, prawda?*
(odchodząc gdzieś dalej Courtney i Noah szukają obok siebie)
Noah: Sekarang kita memiliki kesempatan untuk berbicara [Teraz mamy
okazję do rozmowy]
Courtney: (uśmiechnęła się) Jadi,
mungkin benar bahwa kita saling kenal
sebelumnya. Tapi bagaimana
mungkin kita tidak tahu apa-apa begitu lama? [Więc, to może być
prawda, że my znaliśmy się wcześniej. Ale jak to możliwe, że nic nie
wiedzieliśmy przez tak długi czas?]
Noah: Masalahnya adalah bahwa entah bagaimana tidak pernah menarik kita
untuk panggilan bersama [Problem
był taki, że nigdy jakoś nie ciągnęło nas do wspólnej rozmowy]
Courtney: Kau tahu, jujur
mengakui bahwa baik dengannya,
saya merasa bahwa sekarang saya bisa berbicara
dengan seseorang yang memiliki tingkat kecerdasan normal [Wiesz, przyznam szczerze, że dobrze się z tym
czuję, że mogę teraz porozmawiać z kimś kto ma normalny poziom inteligencji]
Noah: (odwzajemnił uśmiech) Terus terang, saya juga [Szczerze, to ja też] (wyciągnął z wody kulkę)
Znalazłem jedną!
Courtney: (też wyciągnęła) Ja również!
Noah: (patrzy na Courtney cały czas z
uśmiechem) Bravo, masih membuat
kita menebak teka-teki [Brawo, jeszcze zostanie nam
odgadnięcie zagadki]
(Duncan podniósł wzrok i spojrzał na Courtney
oraz Noah)
*Kanapa zwierzeń*
*Noah: (uśmiecha się) Nie mam pojęcia,
dlaczego, ale czuję się podekscytowany. Rozmowa z Courtney dała mi tyle
radości, że um…nie wiem jak to wyrazić. Może ona wcale taka nie jest, na jaką
wyglądała. Wydaję mi się, że ludzie źle ją oceniają. Jeśli to ona jest moją
przyjaciółką z dzieciństwa to wiem o niej trochę, co lubiła. Jednak gusta się
zmieniają. Ale co tam (uśmiechnął się jeszcze szerzej)*
*Duncan: (wkurzony) Nie wiem, o czym
rozmawiając, ale tam gdzie jest Courtney to jest i sojusz. Jakimś sposobem będę
musiał dowiedzieć się, co mówią, bo nie pozwolę, żeby jakiś leszcz i moja ex
współpracowali ze sobą!*
Chris: Czas minął! Znaleźliście
wszystkie dziesięć?
Heather: (bierze od Geoffa, Leshawny i
Trenta kulki) Mamy w sumie…(patrzy na kulki liczy) …aż siedem?! (dziwi się)
Sadie: (smutno) A my tylko dwie?
Chris: Nie znaleźliście jednej kulki?
Hehe! Jakoś musicie sobie radzić
(wszyscy, co byli w wodzie wyszli z
niej)
Chris: (patrzy na drużynę
‘Zachodzących tańcerzy’) Oh, marne szanse u was widzę tym razem. Chyba spotkamy
się na eliminacjach
Tyler: Chris ty nam tak źle nie wróż,
bo jeszcze nic nie wiadomo
Chris: Jeszcze zapomniałem wspomnieć,
żeby bardziej utrudnić to odgadnięcie hasło musicie wytłumaczyć
Heather: (otwiera każdą z kul)
‘KORONĄ’ (następna) ‘NA’ (kolejna) ‘WSCHÓD’ (jeszcze jedna) ‘A’ (i jeszcze
jedna) ‘ZACHODZIE’ (przed ostatnia) ‘OBDARUJE’ (i ostatnia) ‘NA’?- to bez
sensu!
Bridgette: (bierze od Courtney i Noah
kule i otwiera) ‘WSCHODZIE’ i ‘ZACHÓD’
LeShawna: Może ‘Wschód na obdaruje…’
nie, nie, nie!
Sadie: ‘Wschód na wschodzie, a zachód
na zachodzie pałac koroną obdaruje’
Chris: (dziwi się i podnosi brwi do
góry) To jest właśnie to hasło! Jak je tak szybko odgadłaś, znając tylko dwa
słowa?
Sadie: (wskazuje na mur) Ja tylko
przeczytałam, co jest napisane na tym murze po angielsku
Chris: Ah! Chef miał to zamalować! No
dobre, więc zostaje mam tylko rozszyfrować jeszcze to hasło. Daje mam minutę. W
innym wypadku, tak jak mówiłem wcześniej spotkamy się na eliminacjach
(drużyna ‘Wschodzących tancerzy
zebrała się w kółko)
Noah: Nigdy nie słyszałem o takim
haśle
Duncan: (spojrzał na Courtney) Ty tu
mieszkałaś na pewno wiesz co to znaczy
Courtney: (sarkastycznie) Ło, co Ci
się stało, że się odezwałeś do mnie?
Duncan: (zirytowany) Przestań się
wymądrzać tylko odpowiedz! Czas leci! Nie niech przegrać przecież!
Courtney: (przewróciła oczami) Cóż nie
wiem, co to znaczy. Nie było takiego napisu wtedy
Tyler: Erm…co może być wspólnego z
koroną i zamkiem?
Bridgette: Chyba pałacem, a nie
zamkiem. I wschodem oraz zachodem
Sadie: Ja przeczytałam hasło, nie mogę
myśleć w takim stresie!
Chris: Zostało wam dziesięć
sekund…dziewięć…osiem…siedem…sześć…pięć-
Katie: (myśli) Wiem! Chodzi o Słońce!
Chris: Dokładnie! (pstryka palcami, a
za chwilę uśmiech spada mu z twarzy) Hej, jak doszłaś do tego?
Katie: Na logikę. Słońce wschodzi na
wschodzie, a zachodzi na zachodzi i gdy zachodzi kryje się za tym pałacem
ładnie go oświetlając wokół
Sadie: (wesoło) No tak! Wczoraj
widziałyśmy Katie!
Tyler: Dobrze się spisałyście dziś
dziewczyny!
Katie i Sadie: (przytulają się do
siebie) Dzięki!
Chris: (znów uśmiecha się i odwraca
twarz do drużyny ‘Wschodzących rytmiarzy’) Widzimy się już drugi raz wieczorem
i jutro przy sprzątaniu w kuchni
Heather: (zła patrzy w górę) Nie
dobijaj nas
Chris: Dobijanie was to moje hobby
(patrzy prosto w kamerę) I taka końcówka, że ‘Wschodzący rytmiarze’ szczęścia
znowu nie mają. Ale kto wie, jak będzie w kolejnym odcinku? Czy role się końcu
odwrócą? Może zostanie tak jak jest i pech będzie dalej przegranych
prześladować? Poczekajcie to się dowiecie! Już w trzecim odcinku w Totalnej
Porażce w Indiach!
Głosujcie na:
- Cody
- Cody
- Trent
- Geoff
- Heather
- LeShawna
Zaczynam się już z powrotem wciągać do pisania tego, byle żebym nie zniszczyła tym, że nie znam TP:zemsta wyspy ^^. Wiecie, że zrobiłam sondę, a nawet dwie sondy pytając się o 'pary'. Ale w tym poście chcę nawiązać tylko do tej pierwszej związaną z TP. No więc, myślałam, że będziecie głosować wszyscy lub prawie wszyscy na parę, która zagościła miejsce w oryginalnym TP (nie będę wymieniać, którą bo za pewne wszyscy się domyślają) i bardzo bardzo miło zostałam zaskoczona :3 Myślałam, że już nie będzie wiary w moją ulubioną parę, ale jednak jeszcze jest, co uważam, za dobre i czyni mnie happy :). Ta sonda tylko po to jest, żeby sprawdzić za kim tak na prawdę jesteście, żeby było mi prościej pisać. W następnym poście nawiąże do drugiej sondy, ale potrzebuje od was tam więcej głosów. Jeszcze o czym chciałam wspomnieć to trzeci odcinek TPWI-TDII. On będzie bardziej przebojowszy od tego, albo jeszcze jeszcze bardziej, bo już sobie planuje, co napisze, ale muszę to poskładać tzw. całość. (;