Odcinek 3 – TPGZ-TDGR „Czasem, nie warto się złościć”
„Ostatnio w Totalnej Porażce: Gorączce Złota…” zaczął Chris stojąc
w lesie pod parasolem, bo padał deszcz „Zawodnicy brali udział w dwóch
częściach wyzwania. W pierwszej w łapaniu robaków wodnych, gdzie Max pod swoim
ciężarem złamał kładkę i przyniósł swojej drużynie hańbę i w drugiej, gdzie
musieli przygotować złapane owady. Przez małą kradzież przypraw przez Samey, ostatecznie
przegrała drużyna Wygłodniałych Łabędzi podając szefowi robaki, które siadły mu
na żołądek” skrzywił się „Pół nocy przez niego nie spałem!” jęknął, a następnie
wrócił do normalności „I na końcu wyleciała Zoey, bo drużyna stwierdziła, że
źle się zachowuje. Jakie wyzwanie, bądź wyzwania czekają po raz kolejny naszych
uczestników? Czy Mike będzie chciał zemsty o to że Zoey nie ma? I czy Rodney
wda się w bójkę z Mikiem, o to że zakochał się tym razem w Zoey? Serio to nie
rozumiem tego kolesia, w każdej dziewczynie się zakochuje. No cóż… Oglądajcie
Totalną Porażkę…Gorączkę... Złota!” krzyknął, a następnie uderzył piorun w drzewo
Czołówka: Nie czekaj, bo…
(Pokazane jest jak uczestnicy walczą ze sobą na drewniane
miecze)
zgubi Cię los,
(Jedni, śmieją się z drugich)
a wiem, że chcesz być
sławny!
(Niektórzy się uśmiechają, a drudzy są zezłoszczeni)
Nie czekaj, bo…
(Wszyscy siedzą tam gdzie ma być eliminacja)
wypadniesz stąd,
(Chris klika na pilocie guzik)
a wiem, że chcesz być
sławny!
(Chef trzyma tace z piankami)
Do celu dąż, bo wtedy…
(Pokazana jest cała wyspa)
będziesz na pewno
sławny!
(Wszyscy siedzą przy ognisku w kółeczku)
TOTALNA PORAŻKA: GORĄCZKA ZŁOTA
Ranek. Wszyscy z drużyny Pazernych Delfinów opuścili domek
na drzewie i zeszli na dół. Słońce powoli wschodziło rozwidniając ciemny las.
Drużyna Wygłodniałych Łabędzi przybyła pod drzewo, zbliżając się do swoich
rywalów. Rodney nie był tym nawet zainteresowany, ponieważ dalej się smucił.
Przegrani ostatniego wyzwania, po nie udanej nocy, byli cali przemoczeni.
„Ugh, grr!” warknęła Courtney zatrzymując się. Chwyciła za
włosy i wykręciła z nich wodę „Akurat my musieliśmy mieć takiego pecha, że
padał w nocy deszcz!”
Jo zaśmiała się pod nosem „Naśmiewaliście się z naszej
przegranej, to teraz spotkała was karma”
„Ale to nie była karma” wtrąciła się Dawn „Las potrzebował
nawodnienia”
„Witam wygranych i przegranych” powiedział Chris zbliżając
się
„Dałbyś nam trochę jedzenia” odparła głodna Courtney
„Jedzenie dostają tylko zwycięscy” przypomniał Chris „Trzeba
było zbierać owoce leśne”
„Szukaliśmy, ale nic nie było. Ani jednej małej jagody”
poinformował Mike
Shawn spojrzał na drużynę Wygłodniałych Łabędzi
-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Shawn mrugnął „To prawda, wtedy zebrałem wszystkie owoce,
ale nie przypuszczałem, że nic nie zostanie. Na pewno po nocnym deszczu wyrosną
nowe zbiory"*
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Podzielilibyście się z nami jedzeniem?” spytała grzecznie
Courtney
Scott podszedł do niej i schylił się po trochę ziemi „Po
deszczu ziemia jest łatwiejsza do przełknięcia” ugryzł kawałek. Po chwili
zakrztusił się i wypluł klucz „Co to miało być?” spytał zaskoczony podnosząc
klucz, który upadł
Chris spojrzał zdziwiony na Scotta „Scott, znalazł klucz.
Teraz możemy przejść do właściwego wyzwania” zakomunikował radośnie
„A co z jedzeniem?” dopytała Ella, kiedy zaburczało w jej
brzuchu
„Gońcie się” uśmiechnął się wrednie Max
„To jakie jest to wyzwanie?” mruknął Dave zniecierpliwiony
Chris zabrał od Scotta klucz „Chodźcie za mną” przeniósł się
kawałek dalej, a wszyscy za nim ruszyli. Podszedł do szklanej przezroczystej
kabiny. Po ściankach obiektu przechodziły druciki, które były podłączone do
jakiegoś akumulatora. Po jednej i po drugiej stronie szklanych ścian stały dwa
drewniane koła loteryjne, na których były doklejone twarze zawodników „Zadanie
polega na pohamowaniu swojej złości. Każda osoba z drużyny na zmianę z osobą z
drużyny przeciwnej będzie wchodziła do środka tej o to kabiny. Następnie ja
albo Chef będziemy kręcili kołem i wylosujemy wam osobę, która będzie was przez
pełne 30 sekund denerwować” uśmiechnął się złośliwie, a następnie spojrzał na
Chefa, który podszedł do koła z lewej strony „Osoba będąca w kabinie będzie
musiała zachować spokój na dogryzanie swojego przeciwnika, bo w przeciwnym
razie, gdy wskaźnik dobiegnie końca…” wskazał palcem na wskaźnik zamieszczony
nad kabiną „...to porazi was prąd skumulowany z własnych emocji i stracicie
punkt dla drużyny. Drużyna, która zdobędzie najwięcej punktów, wygrywa
dzisiejsze zadanie. Koło po lewej stronie oznacza uczestników z drużyny
Pazernych Delfinów, a koło po prawej stronie uczestników z drużyny
Wygłodniałych Łabędzi. Zaczyna drużyna Pazernych Delfinów” otworzył kluczem
drzwi od kabiny
„To powinno być proste” oparł pewny siebie Shawn i wszedł do kabiny
„A osobą, która będzie Cię wkurzać jest…” Chris zakręcił
kołem „..Dave!”
-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Samey westchnęła „To zadanie zniszczy wiele znajomości”*
-------------------------------------------------------------------------------------------
Dave podszedł do kabiny i spojrzał przez szybę na
zamkniętego Shawna „Głupi zombio-maniak”
„Hej! Denerwuj, ale nie obrażaj” oparł Shawn dotykając
rękami szyby. Na wskaźniku podrosła jedna kreska na czerwono
„Nie pozwól się zezłościć Shawn” zawołała Jo
„W zeszłym sezonie nie powinieneś nawet dojść od finału. To
przez tą mutantkę Jasmine tylko Ci się udało!” wygarnął mu Dave „I chciałeś
stracić kasę na coś tak bezsensownego jak na jakieś dziwactwa przeciwko zombie.
Dorośnij w końcu, zombie nie istnieją!”
Shawn poczuł falę gniewu „A właśnie, że istnieją, nawet
spotkałem je tutaj na tej wyspie!” warknął po czym wskaźnik dobiegł końca
„Aaah!” krzyknął jak poradził go prąd
Dave odszedł zadowolonym krokiem „To była bułka z warzywami”
„Mówi się bułka z masłem” poprawił go Chris
„Tylko że masło jest tłuste” odparł stając koło swojej
drużyny
Chris go z ignorował „Punkt dla Wygłodniałych Łabędzi”
oznajmił. Otworzył drzwi od kabiny i wyleciał z niej przypalony Shawn „Kto
następny? Łabędzie?” spojrzał na ich drużynę
Shawn poczołgał się do swojej drużyny
„Mogę być ja!” trysnęła radością Ella. Tańczącym krokiem
weszła do kabiny
Chris zamknął za nią drzwi „Kręć Chefie”
Chef szybkim ruchem zakręcił kołem
„Tobie trafiła się…” przerwał Chris spoglądając na koło „
…Jo!”
Jo uśmiechając się wrednie podeszła do kabiny „Dziwna
księżniczka, która nawet nie wiadomo za kogo się uważa” zaczęła myśleć, co
powiedzieć i spadł jej uśmiech z twarzy „Ja jej nie znam za dobrze”
„Jaka szkoda” zaśmiał się Chris
„Nie jestem księżniczką, ale chciałabym nią być” powiadomiła
Ella „Uważam się za dziewczynę, która żyje w baśniowym świecie”
Jo wysunęła język i wskazałam palcem na gardło. Chciało jej
się wymiotować po tym, co usłyszała „Okropieństwo” mruknęła
„Każdy ma swoje przekonania” stwierdziła Ella
„Czas minął!” krzyknął Chris
„Co?!” zezłościła się Jo „Nie zdążyłam jej nic takiego
powiedzieć!”
Ella wyszła z kabiny
„Trudno” Chris wzruszył ramionami „2:0 dla Wygłodniałych
Łabędzi”
„Czuję, że sobie dziś pojemy” powiedział z nadzieją Duncan
„Straciłam punkt dla drużyny to teraz go odzyskam” oparła Jo
i weszła do kabiny
Chris zakręcił kołem „Dla Ciebie mam… Rodneya!”
-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Mike spojrzał zawiedziony na kamerę „Ten punkt na pewno
stracimy. Rodney do niczego się nie nadaje. W nocy groził mi, że wrzuci mnie do
gnojówki o to że Zoey mnie pocałowała w policzek na pożegnanie"*
-------------------------------------------------------------------------------------------
Rodney podszedł do kabiny. Spojrzał na Jo i chwilę się w nią
wpatrywał „Jasne włosy… zdenerwowana… piękna” wymamrotał poprawiając sobie
humor
„Nawet nie musze nic zrobić” ucieszyła się Jo
„Obraź ją!” zawołał Dave
„Nie obrażę damy mego serca” powiedział Rodney
Jo ze zdziwienia opadła szczęka „Co?” wydukała
-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Rodney był szczęśliwy „Żeby wiedzieć, że Jo to ta jedyna,
wystarczyło tylko spojrzeć. Gdzie ja miałem wcześniej rozum?” spytał sam siebie
„Nie miejcie do mnie żalu Gwen i Zoey, ale…” przerwał będąc zakłopotany „…nie
kocham was!” krzyknął szybko *
*Jo była dalej zaskoczona „Chyba sobie ten farmer, nie
myśli, że ja… i… on… Fuj!”*
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Jo zdobywa punkt” wyjawił Chris po czym otworzył jej drzwi
„Brawo ofermo!” krzyknęła Courtney na Rodneya „Gdyby nie ty
to tamci mieliby dalej zero na koncie”
„Przepraszam” speszył się Rodney i sobie poszedł
„Pokaże wam jak znosi się krytykę” odparła Courtney pewna
siebie i weszła do kabiny zamykając od razu drzwi „Losujcie”
„Okay” zgodził się Chris z uśmiechem
Chef zakręcił kołem
„Dla Ciebie wypadł…” przerwał Chris, żeby spojrzeć „Oo…
Scott!”
„Super” szepnął Scott z entuzjazmem podchodząc do kabiny
Courtney spojrzała z przerażeniem
„A już po małej przerwie dalszy ciąg emocjonujących wrażeń”
wtrącił się Chris patrząc prosto na kamerę „Czy Courtney zachowa spokój i nie
da się zezłościć? Czy uczestnicy po tym wyzwaniu bardziej się znienawidzą? Czy
ta wilgoć nie zburzy mi fryzury?” dotknął swoich włosów i je trochę uklepał „Dowiedzie
się już za chwilę w Totalnej
Porażce…Gorączce…Złota!”
PO PRZERWIE
W kabinie, Courtney zmrużyła oczy i skrzyżowała ręce. Na
wskaźniku od razu podrosły dwie kreski
„Uważaj Courtney, bo możesz szybko wyrównać wynik”
powiadomił ją gospodarz
-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Scott skrzyżował ręce „Lubię widzieć jak Courtney jest wkurzona, ale
nie chcę przesadzić. Dałbym jej wygrać, ale moja drużyna od razu się połapie,
że udaję. Muszę szybko pomyśleć, co zrobić w tej sytuacji”
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Nie uda Ci się mnie zdenerwować” powiedziała Courtney i
odwróciła na bok głowę
„Teraz jest czas wyjaśnić parę kwestii” oznajmił i dotknął
szyby
„Co on robi?” spytała Samey ze zdziwieniem
„Mam 30 sekund, więc będę mówił szybko” oznajmił „Wykiwałaś
mnie! Zrobiłaś ze mnie szczura! Zraniłaś me uczucia! Nawet nie przeprosiłaś!”
Courtney zacisnęła zęby i zamknęła oczy „Jestem oazą
spokoju” mruknęła do siebie, po mimo, ze wskaźnik wzrósł do pięciu kresek
„Myślałaś tylko o sobie, nie obarczam Cię za wszystko winą,
ale miałabyś chociaż jakiś gest!”
Courtney spojrzała na niego próbując pohamować złość.
Wskaźnik skoczył do dziewięciu kresek
„Wystarczy!” warknął Duncan podchodząc i popychając Scotta
„Hej!” zawołał wściekły Scott łapiąc równowagę i chwytając
się za bolące ramie
„Punkt dla Pazernych Delfinów” powiedział Chris
„Jak to? Skoro wskaźnik nie dobiegł końca?!” spytała
Courtney wychodząc z kabiny
„Gdyby Duncan wstrzymał się o jedną sekundę, nie zostałby
wam odebrany punkt za niesportowe zachowanie” odpowiedział Chris
„Dzięki Duncan!” odparła sarkastycznie Courtney wymijając go
-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Duncan wściekł się „Nie wiem, co ten rudzielec kombinuje,
ale muszę trzymać Courtney od niego z daleka” machnął w złości ręką „Byli ze
sobą, widziałem na blogu Sierry” jęknął z obrzydzeniem „Ale na szczęście to się
rozpadło. Oni nie pasują do siebie. Courtney jest piękna, mądra, zadbana, a
Scott zły, głupi i brudny”*
*Courtney mrugnęła „Ale Scott mi nawtykał” przewróciła
oczami „Trudno się dało tego nie słuchać, a starałam się myśleć o wygranej,
jednak cóż…” westchnęła ciężko „Może rzeczywiście powinnam go przeprosić? Z
jednej strony nie chce, bo nie uważam to za moją winę, a z drugiej strony
zyskam sojusznika, a Scott to twardy zawodnik” podniosła jedną rękę na
wysokości jej szyi „Nie wiem tylko o co chodzi Duncanowi. Czyżby był zazdrosny przez Scotta?”*
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Teraz moja kolej” powiedział Max i wszedł do kabiny
Chris zakręcił kołem „Dla Ciebie wypadła… Ella!”
Ella podeszła niepewnie do kabiny „Ale ja nie umiem złościć
ludzi”
„Owszem umiesz” mruknął Dave
„Z racji tego że jestem łzy nie odczuwam złości” oparł Max
„Emm” jęknęła Ella „Nie jesteś zły, jesteś po prostu
zagubiony”
„Jestem zły!” oparł szybko i wskaźnik dobiegł końca. Poraził
go prąd „Aaah!” popchnął drzwi od kabiny i wyszedł z niej w amoku ze
przypalonymi włosami. Przy swojej drużynie padł na ziemie
„3:2 dla Łabędzi, prowadzicie” poinformował Chris
„Idź panie mądralo” Courtney wskazała Duncanowi na kabinę
Duncan bez słowa wszedł do kabiny i się zamknął, a Chef
zakręcił kołem
„Zapraszamy…” spojrzał Chris na koło „…Dawn!”
Dawn podeszła pod kabinę
„No dalej, spróbuj mnie wkurzyć” rzekł spokojny Duncan
„Wyczuwam w tobie niepokojącą aurę” zaczęła Dawn
przyglądając mu się „Teraz jesteś spokojny, a tak naprawdę czujesz w środku
złość na kogoś. Wyczuwam w tobie również zmartwienie. Boisz się, że pewne
uczucie wyjdzie nad Ciebie”
Duncan spojrzał na nią zakłopotany „C-co ty…mówisz?” spytał
nerwowo
„Czuję też że przejąłeś się trochę Gwen jak odeszła”
kontynuowała „Ale tak naprawdę…”
„Dosyć!” przerwał jej Duncana napełniając wskaźnik do końca.
Natychmiast po tym został porażony prądem. Spadł na drzwi kabiny, które się
otworzyły i od razu wyleciał za ziemie
„Duncan!” podbiegła do niego Courtney i pomogła mu wstać
„Jesteś cały?” spytała martwiąco
„Tak” odpowiedział dotykając swej głowy
Scottowi podniosło się ciśnienie
-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Scott się zezłościł i jednocześnie zdziwił „Jak ona mogła
go dotknąć?”*
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Idź” Jo popchała Scotta
„Teraz nie mogę” mruknął będąc już przy kabinie „No dobra”
wszedł do środka „Wylosuj mi kogoś sensownego”
„Idziecie łeb w łeb” stwierdził Chris i zakręcił kołem „Nie
odchodź daleko, bo będziesz go wkurzał… Duncan!” zawołał Chris „To niesamowite
jak wy się trafiacie” ucieszony mrugnął do Chefa
Duncan podszedł z powrotem do kabiny „Teraz role się
odwróciły” odparł
Scott obrażony odwrócił się tyłem, a na wskaźniku podrosły
cztery kreski
„Nawet stanie tyłem Ci nie pomoże” powiedział zły Duncan „Jesteś
słaby” wykpił go „Nic dziwnego, że nigdy nie udało Ci się dojść do finału.
Jesteś na to za głupi!” wyśmiał go
Scott powstrzymywał się od złości, chociaż było mu ciężko. Wskaźnik
wzrósł do siedmiu kresek. Następnie odwrócił się i uśmiechnął złośliwie do
Duncana „Jeszcze coś, bo mnie zanudzasz?” ziewnął
Duncan zawahał się, bo był zdziwiony, że Scott nie wkurzył
się tym maksymalnie. Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale mu przerwano
„Czas minął!” powiadomił Chris 4:3 dla Delfinów
Scott wyszedł z kabiny „Jeszcze się z tobą policzę” warknął
cicho do Duncana
Mike wszedł do kabiny, a Chef zakręcił kołem
„Mike, tobie trafił się… Shawn!”
Shawn podszedł do kabiny „Jakoś za tobą nie przepadam, sprawiasz
złe wrażenie” powiedział, po czym z kieszeni wyciągnął laleczkę w kształcie
Zoey przerobioną na zombie
„Porąbało cię?” spytał Mike zaskoczony
Shawn urwał laleczce głowę „Gdyby twoja dziewczyna była
zombie to zrobię z nią coś takiego!”
Mike spojrzał na niego jak na dziwaka
-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Shawn pokazał lalkę z urwaną głową „Porobiłem laleczki na
wypadek gdyby niektórzy okazali się zombie. Na laleczkach mogę poćwiczyć
samoobronę”*
-------------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy czas minął, Mike wygrał wyzwanie. Zmierzył Shawna
wzrokiem będąc przerażony jego dziwactwami. Następna była Samey, która
wylosowała Courtney. Samey od razu wściekła się, kiedy usłyszała, że jest
złodziejką przypraw i jest gorsza od siostry. Wyszła z kabiny oszołomiona po porażeniu
prądu. Po niej wszedł Dave, który wylosował Maxa. Chłopak uważający się za pana
ciemności zaczął wspominać o Sky, a Dave momentalnie poraziło. Przyszła pora na
Dawn, która wylosowała Mike. Dziewczyna bez problemu zachowała spokój.
„Został nam tylko Rodney” powiedział Chris po czym wskazał na
kabinę
„Wynocha tam!” wrzasnęła Jo i sama wepchała Rodneya do
kabiny
-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Jo poszerzyła oczy „Ten farmer mnie przeraża!”*
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Rodney, została Ci tylko Samey” mruknął Chris „Jeśli uda Ci
się wygrać to wyzwanie to będzie dogrywka, a jak nie to widzimy się na ceremonii”
Samey podeszła do kabiny „Co mam mu powiedzieć?” spytała
odwracając się do drużyny
„On się zakochał kiedyś w twojej siostrze” podpowiedział jej
Shawn „Znaczy się w tobie.. znaczy się…” zaplątał się w słowach
„Amy Cię nienawidzi” powiedziała Samey zwracając się do
Rodneya
„Nic nie poradzę” Rodney wzruszył tylko ramionami
„Ja też Cię nienawidzę” dodała „Każda z dziewczyn Cię
nienawidzi, jesteś seksistowski, w każdej się zakochujesz!” wygarnęła
Rodneyowi zrobiło się smutno
„Samey!” krzyknęła Dawn zdziwiona „Wczoraj kradzież, dzisiaj
to?”
„Wybaczcie” rzekła Samey zdając sobie sprawę z tego, co robi
„Czemu nikt się mną nie zajmuje?” zezłościł się Rodney po
czym kopnął go prąd
„Wygrywają Pazerne Delfini 7 do 5!” ogłosił Chris
Drużyna Delfinów zaczęła wiwatować
„Widzimy się wieczorem moje drogie Łabędzie” zaśmiał się
Chris widząc ich zawiedzione miny „A wy drogie Delfini dostajecie dziś do
jedzenia po misce kleiku”
Chef rozdał każdemu po misce wstrętnego kleiku
„Wczoraj była lepsza nagroda” odparła Jo
„Cieszcie się z tego, co macie” mruknął Chris i się
odwrócił „A teraz fajrant Chefie”
Wszyscy się rozeszli, oprócz jednej osoby. Scott podszedł do
kabiny i otworzył drzwiczki. Na ziemię wyleciał Rodney
„Powiem Ci na kogo głosować” szepnął Scott do Rodneya, tak
aby tylko on go słyszał
Rodney podniósł się na nogi „Pod warunkiem, że umówisz mnie
z Jo” zażądał
Scott chwilę się zastanowił „Dobra” zgodził się niechętnie „A
teraz słuchaj” poszedł z Rodneyem na bok
Wieczorem, drużyna Wygłodniałych Łabędzi siedziała na pniach
drzewa
„Zawiedliście na całej linii... znowu” powiedział Chris
„Dawaj te panki” odezwał się Dave
„No dobra” Chris skinął głową „Mike, Ella, Courtney i Dave, jesteście
bezpieczni” rzucił im po piance „Rodney i Duncan, jedno z was wyleci do domu”
Duncan zdziwił się, że reszta dostała pianki, a on jest na
skraju odpadnięcia, Rodney siedział tym razem dumny z siebie
„Rodney, długo nie kontaktowałeś będąc zakochanym najpierw w
Gwen, potem w Zoey, a teraz w Jo?”
„On był zakochany w Gwen?” zaśmiał się Duncan
„A ty Duncan” kiedy Chris zwrócił się do niego, on przestał
się śmiać „Przez Ciebie drużyna straciła punkt, a mogła mieć, dzięki temu
jednemu punktowi dogrywkę i kto wie może nie siedzielibyście tutaj teraz”
Courtney spojrzała groźnie na Duncana
„A osoba, która odpada to…”
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
. . .
„…Rodney!” wygłosił i rzucił Duncanowi ostatnią piankę
„Ja?” zdziwił się Rodney
„Przykro nam Rodney” powiedziała smutno Ella, bo nie znosiła
momentu jak ktoś odchodzi
„Myślałem, że będzie więcej głosów na Duncana” stwierdził
Rodney
-------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Duncan zaśmiał się zadowolony „Kiedy ten niedołęga miał
głosować, podłożyłem mu zdjęcie Jo, na które się zapatrzał i zagłosował sam na
siebie! Hahaha” ze śmiechu chwycił się za brzuch *
-------------------------------------------------------------------------------------------
„A co z Jo?” zapytał Rodney patrząc na Chrisa
„Nic z Jo, marsz do procy” kazał Chris
Rodney zawiedziony zajął miejsce w procy, a Chris go
wystrzelił „Zadbajciee o Jooo!” zawołał na pożegnanie
„Nareszcie, działał mi już powoli na nerwy” przyznał Chris „Delfiny
straciły jednego gracza, a Łabędzie już dwóch. Czy Wygłodniałe Łabędzie
odzyskają dobrą passe? Czy to passa będzie trzymała się Pazernych Delfinów. Kto
następny wyleci? Dowiecie się w następnym odcinku Totalnej Porażki…Gorączki... Złota!”
------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------
BONUS
Rodney spadł na plaże. Nie jęczał, nie krzyczał z bólu. Do jego oczu napłynęły łzy "Dlaczego ja muszę tracić ciągle jakąś miłość?" spytał sam siebie, a następnie zaczął uderzać pięściami w piasek "Czemu?! Oh czemu?!" leciały mu łzy strumieniami. W pewnym momencie z braku sił walną twarzą w piasek i kontynuował płakanie. Mały krab podszedł do Rodleya, a następnie zaczął tworzyć ślady na piasku. Wokół Rodneya utworzyło się duże serce.
------------------------------------------------------------------------------------------
Rodney spadł na plaże. Nie jęczał, nie krzyczał z bólu. Do jego oczu napłynęły łzy "Dlaczego ja muszę tracić ciągle jakąś miłość?" spytał sam siebie, a następnie zaczął uderzać pięściami w piasek "Czemu?! Oh czemu?!" leciały mu łzy strumieniami. W pewnym momencie z braku sił walną twarzą w piasek i kontynuował płakanie. Mały krab podszedł do Rodleya, a następnie zaczął tworzyć ślady na piasku. Wokół Rodneya utworzyło się duże serce.
------------------------------------------------------------------------------------------
Drużyny:
Wygłodniałe Łabędzie: Dave, Zoey, Courtney, Ella, Duncan,
Rodney, Mike
Pazerne Delfiny: Max, Shawn, Samey, Gwen, Scott, Jo, Dawn