Odcinek 12 – TPŁS-TDFH „Lubiane i nie lubiane powroty“
„W Ostatnim odcinku Totalnej Porażki: Łowcy Sławy...“ zaczął niepewnie Don podchodząc do Chrisa, który stał przed jego samolotem. Był zdziwiony tym, że jego biznesowy partner tylko się szeroko uśmiechał „Byliśmy na Grenlandii“ pokazano jak uczestnicy leżą na śniegu, a prowadzący wyskakują, po czym samolot zjechał na dół „Zadanie było dość oczywiste- zachować ciszę, przejść przez most i nie zginąć, dowiedzieć się swojej pary i przedstawić układ na łyżwach“ pojawił się moment jak Topher zakrył usta Sugar, Trent przesuwał się powoli wzdłuż mostu, pokazano zbliżenie na pękające płytki lodowe, następnie pojawiła się Emma, która stała przed monitorem, a na końcu sprawna jazda figurowa Jacquesa i Ellody „Zaszło też wiele komplikacji przez...“ przerwał sam patrząc na Chrisa, który dalej się uśmiechał i kiwał mu głową „Nie kontynuujesz dalej?“ spytał zdziwiony
„Zrób to sam“ powiedział normalnie Chris „Może się od Ciebie czegoś nauczę“ zaśmiał się
Don natychmiast się uśmiechnął „Chyba zauważyłeś, że się starzejesz i nie jesteś już do tej roli idealny“
Chris nie opuszczał swojego uśmiechu, ale drgnęła mu powieka „Nie przerywaj sobie“ mruknął cicho
„Na czym skończyłem?“ spytał sama siebie Don „No tak... na komplikacjach“ odparł radośnie „Nie zabrakło nam emocji jakich dał nam Scott, kiedy puścił rękę Gwen na lodowisku“ pojawił się moment jak Gwen wpadła na Duncana, co sprawiło, że się przewrócili i pocałowali „I to prawie na oczach Courtney“ pojawił się fragment, kiedy Courtney wściekła podjechała do Gwen mijając przy tym Scotta, który potrzebował pomocy aby wstać „Po wszystkich innych zdarzeniach przyszliśmy... my“ pokazano jak on i Chris popchnęli przed sobą Heather i Noah „Ocenieni jako jedyni wygrali Ellody i Jacques“ spojrzał jeszcze raz na Chrisa „I nikt nie odpadł, co pokrzyżowało trochę plany Heather“ przeniósł wzrok prosto na kamerę „A co dzisiaj przyniesie ten wyjątkowy odcinek? Oglądajcie Totalną...“ opuścił uśmiech „...Porażkę...“ uniósł brwi w górze „...Łowcy Sławy“ dokończył sam, po czym odwrócił się do Chrisa „Co ty kombinujesz?!“ spytał zdenerwowany
„Nic, nic“ odparł Chris podchodząc do drzwi samolotu „Po prostu następnym razem to ja podsumuje ostatni docinek“ zaśmiał się i wszedł do samolotu Dona
„Hę?“ zdziwił się Don podążając tuż za nim
Czołówka: (Muzyka
leci, reflektory wysuwają się raz z jednej, a raz z drugiej strony
studia, a obok nich wysuwają się również kamery. Zbliżenie na środek
studia, na którym stoi Chris wraz z Donem)
Chcę sławnym być!
(Za dwójką prowadzących Leshawna, Jay, Ellody i Topher pozują do zdjęć jak najlepiej umieją )
Chcę sławnym być!
(Heather odpycha Alejandro, ale przed nią pojawiają się Josee oraz Jacques wychodząc na pierwszy plan)
Ja chciałbym być sławny!
(Przed Josse oraz Jacques pojawiają się Noah, Kitty i Emma. Obok podchodzi Owen, który przysłania Noah)
Chcę sławnym być!
(Przedstawiony jest widok na budynki miasta i jak w oddali Sierra goni Codiego)
Chcę sławnym być!
(Obok na chodniku stoi Duncan, który się uśmiecha i wymienia wzrok z Courtney. Scott zły łapie ją za nadgarstek)
Ja chciałbym być sławny!
(W
głębi miasta Carrie, Mike, Zoey, Stephanie, Sugar i Bridgette rozdają
ludziom swoje autografy. Na końcu muzyki rozlega się gwizd. Na samym
końcu siedząc w samochodzie Gwen i Trent rumienią się wzajemnie patrząc
na siebie)
TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY
Samolot szybował w powietrzu w zachodniej części Kanady w Muskoka nad wodami Ontario. Luk bagażowy otworzył się. Wszyscy uczestnicy spadli krzycząc głośno. Wpadli do wody. Gospodarze za to podlecieli na plaże i wylądowali w piachu. Drzwi otworzyły się. Don i Chris wyszli z samolotu. Zawodnicy niezadowoleni dopłynęli do brzegu bez żadnych przeszkód. Cali mokrzy przyszli pod samolot.
„Przecież to Wyspa Pahkitew“ zdziwiła się Sugar rozpoznając miejsce
Jacques, Trent i Cody przymrużyli swoje oczy patrząc prosto w promienie słońca. Na skale ktoś stał.
„Nareszcie!“ odezwał się Chris podchodząc pod skałę „Chefie, kope lat!“ przywitał go radośnie
„Nie było mnie tylko nie całe dwa tygodnie“ mruknął Chef zeskakując ze skały z kopertą w ręku
„Chef?“ zdziwiła się Bridgette „Nawet nie zauważyłam, że kucharz jest nieobecny“
„A ja myślałam, że go wywalili“ odparła Gwen zdziwiona
„Jak nam nie gotuje to mój żołądek jest cały“ rzekł Noah do reszty
„Co on tutaj robi?“ zapytał Don podejrzliwie patrząc na Chefa i Chrisa
„Nie martwię się nie zagoszczę tutaj długo“ powiedział Chef normalnie „Ogłoszę tylko co mam ogłosić i za niedługo zaczynam prowadzenie swojego programu“
„Oj biedni frajerzy, którzy tam wystąpią“ zaśmiał się Duncan
„Żebyśmy się tylko tam nie spotkali“ odparł Chef wścibsko się uśmiechając
Duncan się momentalnie uspokoił i skrzyżował ręce niezadowolony
„Niech ten twój kucharz się pośpieszy, bo nie przewidziałem go w naszym limicie czasowym“ mruknął Don niecierpliwie
Chef wykrzywił usta
„Zaczynaj Chefie“ powiedział Chris wskazując na niego dwoma rękami
Chef otworzył kopertę i wysunął kartkę „Echem!“ odkaszlał „Pragnę ogłosić i zakomunikować, że komisja telewizyjna i zebranie producentów oficjalnie zadecydowali, że od dzisiaj to Chris McLean ma tylko i wyłącznie prawo do...“ przyjrzał się bardziej temu co pisze na kartce „...'zapowiadania programu, wygłaszaniu podsumowań oraz przekazywaniu treści zadań dla zawodników czyniąc go głównym prowadzącym reality-show Totalnej Porażki“
„Co?!“ zawołał Don w szoku „Jak to możliwe?!“ dotknął palcem pluskwy w uchu „Halo producenci?“ wykrzywił przerażony usta „Halo?! HALO?!“
„Och Don“ zadowolony Chris położył mu rękę na ramieniu „Już nikt z obsady nie będzie Ci mówił, co masz robić“ zaśmiał się i zabrał rękę
Don rozejrzał się po wszystkich „Zgadzacie się na to?!“ spytał spanikowany
„To nie nasza sprawa“ odpowiedziała mu Heather
„Ale się porobiło“ zaśmiał się Topher
Chef schował kartkę z powrotem do koperty „Don zostałeś uznany za asystenta Chrisa, więc nie zostałeś całkowicie wykluczony“ poinformował spokojnie
„Asystent?“ Don się skrzywił
Topher natychmiast do nich się zbliżył „Chris jeżeli Don nie chce być asystentem to ja mogę nim być“ wskazał na siebie z nadzieją
„Nie powiedziałem, że nie będę“ jęknął Don odpychając Tophera na bok
„Au!“ Topher chwycił za swoje ramie z bólu utrzymując równowagę. Stanął w miejscu, a jego radość odeszła
„Nie jestem zadowolony z tego faktu, ale nie odejdę tak szybko“ Don tupnął nogą i skrzyżował ręce
Chris przytulił na moment Chefa „Jesteś prawdziwym przyjacielem“ objął go mocno
„Ma się rozumieć“ odparł radośnie Chef
„Echem!“ Emma wymusiła kaszel
Chris puścił Chefa i zakłopotany spojrzał na resztę „No to możemy przejść do zadania“
„Jest jeszcze jedna rzecz, którą muszę ogłosić“ powiedział szybko Chef „Do programu dołączy dzisiaj jedna osoba“
„Zapomniałem“ jęknął Chris przewracając oczy
„Kto to taki?“ zapytała Ellody rozglądając się
„Każe się nazywać młodocianym przestępcą“ mruknął Chef
„Przecież to ja jestem młodocianych przestępcą“ wskazał na siebie Duncan zdziwiony
„Ty jesteś już prawdziwym przestępcą“ powiadomiła go Courtney niezbyt zadowolona tym faktem
„Możesz już wyjść!“ zawołał Chef podchodząc do wody. Wskoczył do łodzi, która się tam znajdowała
„Dzień dobry wszystkim!“ krzyknął radośnie chłopak podchodząc do reszty
„Aach!“ Courtney zachłysnęła się powietrzem
„Nie możliwe!“ wypowiedział Duncan opuszczając szczękę
„Wreszcie jakaś sprawiedliwość!“ ucieszył się Scott podnosząc ręce w górze
Chłopak zatrzymał się obok Chrisa „Dla tych, co nie wiedzą- jestem Dylan“ przedstawił się „I myślę, że pewne osoby będą musiały mi się trochę odpłacić za pewne rzeczy“ spojrzał groźnym wzrokiem na farmera
Scott przestał się cieszyć. Wytrzeszczył oczy i się skrzywił
„Dylan bierze udział w programie, bo mu nie zapłaciłem za bycie moim stażystą“ powiadomił Chris z powrotem się uśmiechając
„Co?!“ zareagował szybko Scott spinając się w sobie
„Zgodziłem się na taki układ“ mruknął Dylan
Jacques podszedł do Dylana i zaczął się mu przyglądać z każdej strony „On jest do Ciebie podobny kolego“ stwierdził zwracając się do Duncana
„Kolego?“ zdziwiła się Courtney
„Chłopcy zaprzyjaźnili się ostatniej nocy“ powiadomiła ją Ellody
„To mój brat“ warknął Duncan „Tylko ciekawe, dlaczego każe na siebie mówić młodociany przestępca, phi!“ parsknął
„Bo jestem dobry w wielu rzeczach“ rzekł Dylan pewny siebie
Jacques podszedł do Duncana i oparł się łokciem o jego ramie „On też“ bronił go z pełną satysfakcją i wścibskim uśmiechem
„I ty też!“ odparł pewniej siebie Duncana również uśmiechając się złośliwie
Dylan się zdziwił
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Jacques śmiał się pod nosem „Haha!“ spojrzał na kamerę mrużąc oczy „W nocy zawarłem z Duncanem sekretny sojusz tylko po to żeby pozbyć się Codiego. Ellody myśli, że mamy dużo wspólnego, ale to tylko przygrywka“ puścił oczko „Po wyeliminowaniu Codiego mam zamiar wyeliminować jego, bo wiem, że jest już dawno jest na straconej pozycji przez te jego szaleństwa do byłej dziewczyny"*
*****
*Duncan wyglądał na zakłopotanego „Wiedziałem, że mój pobyt w luksusowym pokoju nie będzie bezcelowy. Jacques zaproponował mi sojusz i jestem zadowolony z tego faktu“ uśmiechnął się lekko na chwile „Wiem, że Scott może kombinować jak mnie wyeliminować, dlatego ja też umacniam swoją pozycję“ opuścił swój uśmiech „Obecność Dylana tutaj mnie dobija, ale muszę się pojednać z bratem za nim Scott zrobi to pierwszy“*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Wszyscy zadowoleni?“ spytał się Chris patrząc na tęgie miny zawodników
„Pytasz z sarkazmem?“ odezwał się Trent „Wystarczył nam jeden Duncan tutaj“ burknął niezadowolony
„Kompletnie się z tym zgadzam“ odparła Gwen również niezadowolona „To znaczy... j-ja nie mam nic do Duncana, żeby tu był, tylko wiem jaki jego brat jest“ wytłumaczyła się zakłopotana
„Jaki jestem?“ spytał Dylan podchodząc do niej i chwytając jej podbródek „Bo nie interesują mnie gotyckie dziewczyny?“ wzmocnił ucisk
„Hej! Au!“ zawołała Gwen z bólu
Dylan puścił jej podbródek. Trent otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale Cody wkroczył przed niego
„Kto dał Ci prawo do robienia krzywdy Gwen?!“ wrzasnął zezłoszczony Cody
Dylan uśmiechnął się złośliwie „I odzywa się knypek, który oszukiwał w Vancouver“
Cody się zdziwił „Jak to oszukiwałem w Vancouver?“ zdziwił się
„Kiedy Sierra pojawiła się, żeby zapłacić za twoje rzeczy w sklepie to jak to nazywasz?“ spytał niewinnym głosem
„Ale pewne rzeczy są legalne!“ bronił się zakłopotany Cody
„Wrr!“ warknęła Heather tupiąc nogą „Mógł wtedy odpaść on, ale za to wolał wyeliminować Alejandro!“
„I moją Josee!“ dodał również zezłoszczony Jacques
„Chyba wznieciłem mocniejszy ogień u twoich wrogów“ zaśmiał się Dylan „I myślę, że Sierra też Cię znienawidzi o te uczucia do tej gotki“ wskazał na Gwen
„Dylan już w pierwszym dniu możesz liczyć, że odpadniesz“ syknęła zła Gwen przez zęby
„Przegiąłeś koleś“ tyrpnął go Trent „Długo tutaj nie zagościsz“ powiedział oschłym głosem
Dylan odwrócił się od nich i podszedł do Courtney „Mała, przekonasz swoją przyjaciółkę, żeby zmienia do mnie zdanie, prawda?“ zapytał unosząc rękę i głaszcząc jej policzek
„Zabierz te brudne łapy od niej!“ jęknął Scott chwytając jego przedramię
Courtney uderzyła Dylana z otwartej dłoni w policzek „To za mnie, za mojego chłopaka i za Gwen!“ jęknęła
Dylan położył dłoń na swoim policzku i go pomasował „Wiesz, że to lubię“ spojrzał na nią rozmarzony
Jacques i wściekły Duncan podeszli do Dylana i chwycili go za ramiona pociągając go w stronę w wody
"Co wy robicie?“ zdziwił się brat Duncana, kiedy chłopcy wrzucili go do wody „Aa!“ zawołał nurkując
„Wole rywalizować z głupim farmerem o Courtney niż z tobą!“ jęknął Duncan odchodząc razem z łyżwiarzem do pozostałych
„Hej!“ jęknął Scott obejmując Courtney w pasie i przybliżając ją do siebie
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Dylan zadowolony uniósł ręce w górze i kciukami wskazał na siebie „Jestem uczestnikiem!“ zawołał radośnie i opuścił ręce „Może nie potrzebnie zrobiłem sobie teraz tylu wrogów, ale hej! Jestem już sławny!“ uśmiechnął się szeroko „A na tym mi zależało"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Sugar podbiegła do wody i pomogła Dylanowi wydostać się na brzeg. Chłopak wyplunął wodę. Farmerka wyciągnęła rękę do góry i pomierzwiła mu włosy uśmiechając się radośnie
„Dzięki?“ podziękował zaskoczony
„Nie ma sprawy!“ odparła szybko
„Sugar!“ zawołał zły Scott
„Sugar?“ Courtney spojrzała na niego kątem oka
„Nie potrzebnie pomaga wrogowi!“ wyjaśnił szybko
„Nie jest taki zły“ uznała farmerka biorąc Dylana pod ramie „I mu współczuję, że jest spokrewniony z Duncanem“
„Hej!“ zawołał zdziwiony Duncan
Dylan skrzywił się i zabrał rękę od blondynki „Jestem indywidualistą“ podszedł do reszty
„Chciałam być miła!“ zawołała za nim zaskoczona Sugar
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Sugar się skrzywiła „Jednak rodzina to rodzina. Dylan i Duncan obaj wkrótce pożegnają się z programem!"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Don ciężko westchnął „Nie wiem czy wolno mi się odzywać jako „asystent“...“ zrobił cudzysłów na ostatnie słowo „...ale jeszcze chwila kręcenia ich dyskusji, a minie połowa programu“ mruknął cicho
„Mamy czas“ odparł zadowolony Chris
„Zapowiedziałbyś już zadanie“ upomniała się Emma „Czy przybyliśmy tutaj bezcelowo?“ spytała
„Mnie się też już nudzi“ ziewnął Noah
„Widzisz Don“ rzekł Chris patrząc na uczestników „Sami się upominają o zadanie. To oni będą gonić nie my“ zaśmiał się
„Robicie to specjalnie“ dołączyła się Bridgette do Emmy i Noah
„On, nie ja“ zareagował od razu Don
„Dobra już mówię, co macie zrobić“ oparł Chris wskazując w stronę lasu „Co niektórzy pamiętają to miejsce, a dla niektórych z was jest nowe. To w pełni mechaniczna Wyspa Pahkitew. Waszym ciężkim i trudnym zadaniem jest... złapać Zeke!“
„Przecież już kiedyś łapaliśmy Zeke!“ odparła Heather zdziwiona
„Żartowałem!“ zaśmiał się Chris
„Nie możesz im normalnie powiedzieć, co mają zrobić?“ jęknął Don
„Okay, okay!“ Chris powstrzymał się od śmiechu „Dzisiaj nie będzie wyjątkowo jury. Przez to że jestem zadowolony nie będziecie też cierpieć. Macie się udać na złomowisko, znaleźć i przynieść do samolotu dawno zaginioną drewnianą figurkę niezwyciężoności z moim wizerunkiem, który daje immunitet do luksusowego pokoju dla zwycięzcy!“
Jako pierwsza ruszyła Sugar, a za nią Topher, a następnie dopiero reszta szybko udając w wyznaczone miejsce.
„Jesteś przerażająco miły“ Don wystawił język
„Strasznie!“ odparł Chris sam się sobie dziwiąc
Podczas biegu przez las Dylan zatrzymał się, rozglądając się. Wszyscy go minęli ignorując go. Chłopak zaszedł za jedno z drzew. Uśmiechnął się złowieszczo i wyciągnął kanister benzyny. Wylał całą zawartość na trawę. Podszedł za inne drzewo i wyciągnął kolejny kanister paliwa.
Prześcigając wszystkich Heather zatrzymała się przed górą złomu. Spojrzała w prawo i w lewo po czym wskoczyła do opadów. Sugar zrobiła to samo. Topher poniósł rozbite lusterko z ziemi i się w nim przejrzał.
Duncan zbliżył się do Gwen, która przyglądała się złomowisku „Nic Ci nie jest?“ spytał zmartwionym głosem
Gwen spojrzała na niego „Pytasz o to co zrobił mi twój brat?“ oparła ręce o biodra
„Wybacz za niego“ powiedział zakłopotany
Gwen się lekko uśmiechnęła „Nic mi nie jest“ powiedziała szczerze
Duncan również się uśmiechnął „Na pewno mu się oberwie jeszcze za to“ uderzył pięścią o swoją otwartą rękę
Courtney odeszła od kupki złomu i podeszła do nich „Emm...“ otworzyła usta zakłopotana nie wiedząc w pewnej chwili co powiedzieć „Chcecie się ze sobą znowu spiknąć? zapytała z nutą złości w głosie
„Courtney ten pocałunek nic nie znaczył!“ odparła szybko zaskoczona Gwen „Myślałam, ze mamy już to wyjaśnione“
„A-ale... ale... widzę was razem!“ powiedziała łamanym głosem
„Jakiś problem?“ spytał Scott dochodząc i podejrzliwie patrząc na nim
„Księżniczka chciała z nami tylko pogadać“ powiedział szczerze Duncan
„Zabroniłem Ci tak do niej mówić!“ warknął Scott wystawiając palec w górze
Obok Duncana zjawił się Jacques „Duncan musimy pogadać“ odciągnął go na bok
„To ja idę szukać“ odparła skrępowana Gwen i wskoczyła szybko w złom
Courtney westchnęła i podeszła z innej strony do złomowiska. Scott skrzywił się i doszedł do niej próbując pomóc jej szukać, ale ona go z ignorowała i odeszła jeszcze dalej.
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Courtney wyglądała na smutną „Nie wiem co się ze mną dzieje. Po tym przypadkowym pocałunku Gwen i Duncana jestem znowu wściekła na Gwen“ zamknęła oczy „Mam przecież chłopaka. Scott jest bardzo dobrym chłopakiem, ale moje serce kuje jak widzę Duncana ubiegającego się o nią, a nie o mnie“ położyła rękę na wysokości serca i natychmiast otworzyła oczy rozszerzając je „Czyżbym miała ponownie uczucia do Duncana?!“*
*****
*Scott zacisnął ręce w pięści ze złości „Pogorszyłem swoją sytuację do jeszcze gorszej sytuacji“ zastanowił się co powiedział „Nieważne“ machnął ręką drżąc cały*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„O co chodzi?“ spytał Duncan patrząc na Jacquesa
„Zauważyłeś coś nietypowego?“ spytał krążąc wzrokiem po górze złomu
„Zależy o co pytasz“ wzruszył ramionami „Albo w sumie to tak“ odparł unosząc brwi w górze „Dziwię się czemu nie pływasz teraz w śmieciach w poszukiwaniu immunitetu“
Łyżwiarz drgnął na moment „Chcę, ale myślę, że ta informacja Cię bardziej zdziwi sojuszniku“ mruknął cicho „Nie ma nigdzie twojego brata“
Duncan zaczął patrzeć wzrokiem po wszystkich grzebiących w złomie „Może się zgubił“ zaśmiał się
„Albo coś kombinuje“ rozszerzył oczy „Może już odnalazł statuetkę i pobiegł z nią do samolotu!“
„Nie realne“ mruknął kiwając przecząco głową „Pewnie goni go niedźwiedź“
W jednej z części lasu, gdzie przebywał Dylan- chłopak wyrzucił za siebie kolejny pusty kanister benzyny. Zauważył nagle przed sobą mechanicznego niedźwiedzia „Aaa!“ zawołał biorąc nogi zapas jak niedźwiedź rzucił się w jego kierunku biegnąc za nim na dwóch łapach
Przy złomowisku Duncan zaczął rozmyślać o tym zadowolony „Takie mam przeczucie“ zaśmiał się ponownie
„Dobra“ odparł zrezygnowany Jacques wskakując do złomu
Ellody przeglądała po kolei każdą rzecz z osobna „Znajduję się tu pełno przydatnych rzeczy“
Noah zbliżył się do niej „Serio?“ spytał uśmiechając się „Możemy coś zabrać, żeby nam się przydało na przyszłość“
„Na przykład tutaj masz taką rzecz“ podniosła z ziemi piłeczkę tenisową „Tym możemy zatkać wyrzutnię, gdyby kiedyś nas zaatakowała“ podniosła następnie sekator „A tym przeciąć kable lub sznurek“
„Wcześniej stwierdziłbym, ze to jakieś śmieci“ mruknął zawstydzony „Ale teraz te śmieci mają duży sens i duże znaczenie“ jego uśmiech się bardziej poszerzył „Jesteś genialna!“ pochwalił ją
„Echem!“ odkaszlnęła Emma będą nad nimi i stojąc na starym krześle „Mamy szukać czegoś konkretnego, a nie wszystkiego co popadnie“ powiedziała zła
„Daj spokój Emma“ jęknął Noah opuszczając uśmiech „Te przedmioty naprawdę możemy wykorzystać!“
Ellody również spadł uśmiech z twarzy patrząc na Emme „Druga taka okazja może się już nie trafić“ odparła
„Dobra“ skrzywiła się Emma „To korzystajcie z okazji“ zmarszczyła brwi „I tak Noah dla jasności...“ drgnęła „Zrywam z tobą!“ powiedziała twardo
„Co?!“ wykrzyczał w szoku Noah i padł z wrażenia na ziemie, po czym szybko się podniósł „Ch-chyba się przesłyszałem!“ stuknął lekko ręką w głowę
„Daje Ci warunek“ Emma zmrużyła oczy „Jeżeli znajdziesz dzisiaj immunitet to Ci daruję, ale jeśli go nie znajdziesz to zrywamy ze sobą“
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Noah opuścił szczękę i patrzał prosto na kamerę bez ruchu*
*****
*Emma spuściła głowę „Muszę być twarda. Już nie wytrzymuje jego przyjaźni z Ellody" zacisnęła oczy*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Nie bądź dla niego taka!“ odezwała się Ellody mrużąc oczy „Noah jest dobrym zawodnikiem, wiem, że może daleko zajść, a ty tylko podważasz jego autorytet“
„Podważam jego autorytet motywując go do walki?!“ zdziwiła się prawniczka
„Zrobię to!“ odezwał się Noah. Spojrzał na złom „Nie lubię się brudzić, ale znajdę tą statuetkę dla nas Emma!“ wskoczył w śmieci
Emma od razu się uśmiechnęła
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Emma uśmiechnęła się szeroko „On walczy o naszą miłość!“ splotła ręce z radości*
*****
*Ellody pokiwała przecząco głową „Emma go nie docenia“ skrzywiła się „Zdaje się, że będę musiała znaleźć ten immunitet i pokazać tej dziewczynie, że się grubo myli w swoim rozumowaniu*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Chris i Don siedzieli na fotelach w kabinie pilota i oglądali na małym monitorze złomowisko i jak inni sobie radzą
„Ach dobre czasy“ mruknął zadowolony Chris trzymając w dłoniach filiżankę ze spodeczkiem. Zrobił łyk „Fuj!“ skierował twarz na Dona i wypluł na niego płyn „Mówiłem, żebyś posłodził mi kawę jedną i jedną piątą łyżeczką ksylitolu!“ wystawił język „To jest za słodkie i w dodatku czuję cukier trzcinowy“
Don wytrzeszczył swoje białe zęby ze złości ociekając kawą „Od dziesięciu lat nie musiałem robić sobie kawy, więc nie pamiętam, co jest czym!“
„Oj asystencie" Chris przewrócił oczami i wyrzucił za siebie spodek z filiżanką „Później to posprzątasz“ uśmiechnął się
Don wściekły wstał „Idę po mopa“ zwrócił się do drzwi i wyszedł z kabiny do przedziału
Chris spojrzał prosto na kamerę „Czy zawodnicy znajdą immunitet z moją podobizną za nim się z ciemni? Czy Emma rzuci Noah jeśli ten nie spełni warunku? Czy Ellody pokombinuje im plany? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie po przerwie w Totalnej... Porażce... Łowcy... Sławy!“ błysnął uśmiechem
Don załamany wszedł do przedziału z mopem
„Kocham tą robotę“ zaśmiał się Chris
PO PRZERWIE
Dylan uciekał dalej przed niedźwiedziem. Nagle rozszerzył oczy i usiadł na ziemi przyciągając do siebie kolana. Niedźwiedź potknął się o niego i spadł na ziemie. Sprawiło to że z misia zaczął lecieć dym i się wyłączył. Chłopak wstał otrzepując się.
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Dylan się szeroko uśmiechnął „Dobrze, że oglądałem wszystkie sezony i wszystkie odcinki, dlatego wiem jak zachować się w pewnych sytuacjach“ oparł ręce o kolana „Pewnie zastanawiacie się, co takiego robię sam na uboczu w lesie, haha“ zaśmiał się łobuzersko „Cóż zobaczycie już wkrótce*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Na samym dole złomowiska Heather wyczołgała się na trawę „Fu!“ zauważyła czarne ślady smaru na swoich rękach „Nawet nie chce wiedzieć, co na mnie wyciekło“
Trent zauważył ją. Chwycił za kawałek wystającego materiału i zszedł na dół do niej „Proszę“ rzucił na jej głowę ścierkę
Heather chwyciła szmatkę w dłoń i wstała „Dzięki“ odparła normalnie wycierając się „Czemu jesteś dla mnie miły?“ spytała podejrzliwie
„Zawsze taki jestem“ wzruszył ramionami
„Wiesz nie udało mi się nawiązać od początku kontaktu z Gwen, ale może z tobą uda mi się zawiązać sojusz?“ zaproponowała bez wahania
„W pierwszym sezonie mogłaś mną manipulować, ale teraz?“ skrzywił się „Nie dam się sobą bawić“ odwrócił się i odszedł
„Poczekaj!“ chwyciła jego ramie, aby go zatrzymać „Będziesz się trzymać z Gwen po mimo, że chodziła z Duncanem, a nawet ostatnio się z nim nawet całowała?“
Trent westchnął i ściągnął jej rękę ze swojego ramienia
„Ja Cię słyszę Heather!“ warknęła Gwen dochodząc do nich „Sojusz z Jacquesem to dla Ciebie za mało?“
„Kto powiedział, że ja mam z nim sojusz?“ zdziwiła się
„Bo to widać?“ Gwen sama była zaskoczona jej reakcją
„Pomyliłaś się“ Heathe odwróciła się sama do nich tyłem „Idę szukać immunitetu. Wam też radzę“ podeszła do innej część złomu
Kawałek dalej Ellody zanurkowała w śmieciach dopływając do Jacquesa, który był w trakcie poszukiwań „Psst!“ chwyciła jego ramię i ściągnęła go w głąb złomu
„Hę?“ łyżwiarz się zdziwił widząc ją
„Mam dla Ciebie propozycję“ szepnęła cicho „Jeżeli znajdziesz figurkę niezwyciężoności i mi ją dzisiaj oddasz to będę na twoich usługach“
„Ellody byłaś dobrą partnerką na łyżwach, ale pierwszego miejsca mi nikt nie odbierze, więc sorki“ zanurkował głębiej „Hahahaha!“ zaśmiał się złowieszczo
Dziewczyna niezadowolona wypłynęła na powierzchnię. Rozejrzała się i dopłynęła w następnej kolejności do Heather „Cześć“ odparła szybko ściągając ją na dno złomu
„Aa!“ pisnęła Heather z zaskoczenia „Co?“
„Jeżeli znajdziesz immunitet i mi go oddasz to zabiorę Cię do pokoju i zagłosuję na osobę jaką chcesz“ wypowiedziała cicho i konkretnie
Heather uśmiechnęła się wścibsko „Zgodzę się na ten układ, jeżeli będziesz głosować za każdym razem tak jak sobie zażyczę“
„Zgoda“ wystawiła rękę
Heather podała jej swoją dłoń i potrząsnęła „Więc mamy sojusz“ uśmiechnęła się radośnie
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Heather była zadowolona „Sama wpadła w moje sidła!“ uśmiechnęła się szeroko*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Bridgette wyrzucała zbędne rzeczy za siebie „Uff!“ odetchnęła prostując się
„Jak Ci idzie?“ spytał Cody robiąc obok to samo co ona
„Marnie“ odparła normalnie „A tobie?“
„Ani na moment nic przypominającego Chrisa nie wpadło mi w oko“ mruknął zrezygnowany
„Lepsze to szukanie niż te ostatnie przerażające zadania, które nas spotkały“ stwierdziła blondynka rozmyślając
„To zadanie również musi mieć ukryte dno“ odparł Cody krzywiąc się
„Ukryte dno, ukryte dno“ powtórzyła Bridgette klękając na kolanach i przyglądając się złomowi z pod spodu
„No tak jak ja ukryłem wtedy ten fakt, że Sierra mi pomogła“ zakłopotał się patrząc w stronę lasu „Cieszę się przynajmniej ty nie jesteś na mnie zła i mam nadzieję, ze nie będziesz na mnie głosować podczas eliminacji, kiedy zaszłaby taka potrzeba“ uśmiechnął się nieśmiało
Bridgette nie słuchając go popukała w trawę słysząc dźwięk metalu. Ręką przejechała po źdźbłach wyszukując przycisku. Kiedy natknęła się na guzik uśmiechnęła się i wscisnęła go, po czym klapa otworzyła się do góry. Szybko wyjęła figurkę niezwyciężoności i wsadziła pod bluzę, a następnie ostrożnie zamknęła klapę
„Bridgette słuchasz mnie?“ zdziwił się Cody przenosząc wzrok na nią „Nie bedziesz na mnie głosować, prawda?“
„Tak, tak!“ odparła szybko wstając i przenosząc immunitet pod bluzą za tym pleców „W-wiesz ja muszę na stronę“ nerwowo wystawiła nogę do boku po czym szybko się zmyła
„Ale to znaczyło tak, że nie czy tak, że tak?“ zaczął się zastanawiać Cody
Bridgette biegła tyle ile miała sił w nogach
Sugar przyuważyła, że jak surferka uciekła „Ludzie!“ zawołała szybko skupiając na siebie uwagę „Blondynka znalazła figurkę Chrisa!“
„Przecież ty jesteś blondynką“ powiadomił ją Noah
„Nie ja blondynka!“ skrzywiła się „Tamta blondynka!“ wskazała palcem na las
„Aaaaa!“ zawołali wszyscy szybko zbierając się i udając się w pogoń za Bridgette
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Bridgette rozszerzyła oczy i wyciągnęła figurkę niezwyciężoności „Tak sądziłam, że szybko się zorientują, że ja to znalazłam“ przybliżyła figurkę do twarzy „Trochę krzywo jest wyrzeźbiona“ przymrużyła jedno oko*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Dylan wrócił do miejsca, w którym leżały puste kanistry po paliwie. Wyciągnął zapalniczkę i zapalił ogień. Ostrożnie przykucnął zbliżając płomień do trawy. Na jego twarzy pojawił się szaleńczy zaciesz. Kiedy tylko ogień styknął się z benzyną natychmiast nad nim pojawiła się mechaniczna chmura wydobywając z siebie deszcz „Och proszę!“ jęknął prostując się. Niezadowolony podszedł do jednego z drzew i sięgnął do dziupli wyciągając pilota. Wcisnął guzik i drzewo przełamało się na pół. Jego oczom pokazał się młot pneumatyczny i kask. Rzucił pilotem, złapał za kask wkładając sobie go na głowę i chwycił za urządzenie. Natychmiast je włączył i zaczął wiercić w ziemi.
W innej części lasu biegła Bridgette z immunitetem, a za nią cała chmara reszty zawodników. Topher ku zaskoczeniu wszystkich ruszył do przodu i biegł równo z Bridgette. Blondynka z figurką bardzo się zdziwiła
„Słuchaj, jeżeli weźmiesz mnie do luksusowego pokoju to pozwolę Ci dobiegnąć spokojnie na plaże“ powiedział z uśmiechem na ustach
„Zróbmy na odwrót!“ zareagowała i szybko wręczyła figurkę do jego rąk
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Bridgette załamała ręce i zamknęła oczy „Nie miałam szans sama uciec z tą figurką"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Hę?“ zdziwił się Topher przyjmując immunitet i zwalniając. Odwrócił się widząc jak reszta jest gotowa rzucić się na niego.
Ellody wyjęła piłeczkę tenisową i rzuciła w kostkę Tophera
„Aa!“ wrzasnął Topher przewracając się. Spanikowany zrobił zamach ręką i rzucił statuetką przed siebie, która poturlała się gdzieś w krzaki
Wszyscy natychmiast zatrzymali się wytrzeszczając oczy na to co zrobił Topher. Bez czekania każdy rozdzielił się i zaczął patrzeć pod nogi, zza drzewami i w krzaki.
Ellody podeszła szybko do Noah „Znajdę to dla nas!“ chwyciła za jego przedramiona mówiąc mu to prosto w twarz
Noah się skrzywił „J-jakoś dziwnie się zachowujesz“ odsunął głowę do tyłu widząc jej szaleńczy wzrok
„Nie dziwnie“ puściła go i wyprostowała się normalnie „Po prostu wezmę Cię do pokoju, a Emma już nie będzie Ci przeszkadzać“ pobiegła do przodu rozglądając się za poszukiwanym obiektem
„Co?!“ Noah doznał szoku
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Noah rozszerzył oczy „Dlaczego Ellody chce coś takiego zrobić?!"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Trent zatrzymał się w miejscu spoglądając w dół. Zauważył pod swoimi nogami białą gitarę „Skąd to się tutaj znalazło?“ zdziwił się podnosząc instrument
„Brałeś ze sobą gitarę?“ zainteresował się Cody podchodząc do niego
„Ta nie jest moja“ wytłumaczył od razu. Przełożył pasek od gitary przez swoje ramie „Zobaczę jak to gra“ ułożył jedną na gryfie „Raz... dwa... raz... dwa... trzy... cztery“ zaczął grać (Inspiracja: Guns N’Roses- Patience)
Cody rozpoczął gwizdanie i zaczął kręcić głową w rytm muzyki. Emma jako pierwsza ich usłyszała i się do nich zbliżyła. Uniosła brwi w górze przyglądając się im. Noah zauważając ich i swoją dziewczynę, więc również do nich podszedł. Emma uśmiechnęła się radośnie kołysząc biodrami. Cody jeszcze bardziej wczuł się w gwizdanie, aż w końcu przerwał łapiąc powietrze.
Noah przełknął ślinę i zwrócił się do Emmy "Starałem się, bo mi na tobie zależy“ zaczął nagle śpiewać ku zaskoczeniu stojącej trójki
Dziewczyna opuściła swój uśmiech i odwróciła się idąc przed siebie niezadowolona
„Emma poczekaj i posłuchaj jak śpiewam“ wyśpiewał dalej Noah ruszając za dziewczyną „Ciągle myślę o tobie każdego ciężkiego dnia“ szedł za nią krok w krok
Niepewnie Trent i Cody dołączyli do Noah towarzysząc mu. Trent nie przerywał swej gry na gitarze
„Był czas, kiedy trochę się pogmatwałem“ kontynuował Noah „Ale spójrz... teraz wiem, że chodzi o Ellody“ poczuł się trochę zakłopotany „Nie mam wątpliwości, że jesteś tą jedyną“ w jego głosie wzrosła większa pewność siebie „Powiedziałem Emma żebyś zwolniła“ widział, ze dziewczyna dalej go ignoruje „A samo nam się uda“ dodał od razu „Wszystko co nam jest potrzebne to trochę się zrozumieć“ w jego głosie pojawiła się nutka irytacji „Powiedziałem, Emma zwolnij“ przyuważył, że Emma zła przewróciła tylko oczami „A będzie nam dobrze razem“ potknął się o kamyk, ale utrzymał rytm „Wszystko co potrzebujemy to trochę się zrozumieć...“
Trent przygrywał im w dalszym ciągu „Zrozumieć...“ szepnął cicho
„Mmmmmm... o tak“ mruknął Cody krępowany nieco całą sytuacją
„Chodzę cały czas za tobą“ wyśpiewał znowu Noah smucąc się z powodu Emmy „Ponieważ... nie chcę być sam“ wyrównał chód z Emmą „Moje życie się zmieniło z twojego powodu“ spoglądał na jej wykrzywioną minę „Czasami jestem spięty“ mrużył oczy z zakłopotania „Ale nie mogę się sam rozluźnić“ przyuważył z daleka, że Ellody rysuje patykiem jakieś obliczenia na ziemi „I wiesz kochanie, jest jeszcze jedna rzecz do rozważenia“
Emma zauważyła jego wzrok na Ellody i zawróciła chód. Noah zrobił to samo, a za nim Trent i Cody
„Powiedziałem, Emma, zwolnij“ Noah dalej nie odstępował jej o krok „A wszystko będzie dobrze" zauważył, że Emma się trochę uspokoiła „Ty i ja użyjemy tylko trochę zrozumienia“ wyśpiewał łagodnie „Skarbie, Emma zatrzymaj się“ wyrównał znowu chód z jej chodem „Bo nasza miłość inaczej wygasa“ opuścił głowę „Ty i ja potrafimy to bez problemu odbudować“ uśmiechnął się lekko „Nie będziemy udawać“ podniósł głowę go góry „Porozmawiajmy“ jednak widział, że Emma znowu spina się w sobie „Oleję już Ellody!“ wyśpiewał ostatecznie
Emma jak i reszta natychmiast się zatrzymali
Cody wyrwał gitarę Trentowi przerywając jego grę „Zostawmy ich samych“ szepnął
Trent tylko skinął głową. Obaj chłopcy wycofali się
„Naprawdę to zrobisz?“ spytała z nadzieją Emma patrząc prosto na Noah
„Zrobiłam!“ zawołała nagle Sugar wyskakując z krzaków i unosząc nad głową figurkę niezwyciężoności „Mam to!“
„Wygrana!“ zareagował Jacques zeskakując z drzewa, na którym poszukiwał wcześniej obiektu „To moje!“ rzucił się w krzaki w stronę farmerki
„Ani się waż!“ warknęła Sugar osuwając się i wystawiając jedną rękę przed siebie „To jest moje zwycięstwo!“
Heather podeszła do Ellody „Zobacz, co tam masz“ wskazała jej palcem na immunitet nad głową blondynki
Ellody zwróciła uwagę i zaczęła drżeć „Aaa!“ zawołała podbiegając w krzaki i zabierając figurkę Sugar. Uśmiechnęła się
„Zostaw to!“ jęknęła farmerka waląc łokciem Jacquesa w głowę
„Au!“ pisnął łyżwiarz spadając twarzą na ziemie
Sugar chwyciła za figurkę i przeciągnęła ją w swoją stronę „To ja zasługuje na to zwycięstwo“
Ellody opuściła swój uśmiech „Ale ja mam swój cel w tym!“ przeciągnęła zakłopotana do siebie
„Dziewczyny nie kłótnie się!“ odezwała Bridgette podchodząc do nich
„Cicho złodziejko!“ odezwały się razem Sugar i Ellody przerywając szarpaninę
Bridgette drgnęła i się krzywiła na ich krzyk. Heather podbiegła do drzewa pod którym leżał Jacques. Spojrzała w górę i zaczęła się wspinać
„Ha!“ zawołał Sugar ostatecznie zabierając figurkę „Moja!“
„Wcale nie!“ krzyknęła zezłoszczona Ellody wyciągając ręce do przodu
Jacques poniósł się z ziemi i również wyciągnął ręce w kierunku farmerki. Dziewczyna odwróciła głowę i zauważyła, że za nią jest Topher, który się uśmiechał i również miał wystawione ręce. Farmerka przeniosła wzrok do góry i zauważyła nad sobą na gałęzi Heather, która uśmiechała się wścibsko i wystawiła rękę w jej kierunku. Sugar przeniosła figurkę na wysokości swojej twarzy i otworzyła usta
„NIEEEEE!!“ zawołali wszyscy naokoło widząc, że Sugar zjadła immunitet i przełknęła
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Sugar beknęła „Zwycięstwo jest tylko moje!“ jej brzuch zaczął falować „Au...“ jęknęła i się skuliła w bólu*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Pff!“ Gwen parsknęła stojąc niedaleko „Mamy drugiego Owena“ przewróciła oczami
Scott był jak najmniej tym wzruszony „Mogę zrobić nową figurkę niezwyciężoności“ wyjął zza tyłu spodni nóż i kawałek drewna
Courtney do niego podeszła marszcząc brwi „Ani się waż“ syknęła zła
Farmer znudzony schował z powrotem przedmioty
Kawałek obok stał Duncan zauważając, że ziemia drga „Trzęsienie ziemi?“ zdziwił się
„Chyba twojego mózgu“ zaśmiał się z niego Scott
„A ja myślałam, że przed oczami mi się kręci“ odparła Sugar z bólem patrząc tępo w ziemie
Trent schylił się, aby dotknąć ziemi „Duncan ma rację!“ odparł szybko „Podłoże naprawdę drga!“
Cody rozszerzył oczy „Ratujmy się!“ rzucił za siebie gitarę
Heather przejęła się tym faktem i puściła się gałęzi „Au!“ spadła na ziemie
Ziemia trzęsła się coraz bardziej. Wiewiórki wybiegły z dziupli drzew, króliki wyszły ze swoich skrytek, a ptaki zaczęły niespokojne latać w kółko
Podchodząc spokojnie szybko pojawił się Dylan bez kasku na głowie„Musimy się udać do samolotu!“ wrzasnął wskazując drogę
„AAAAA!“ uczestnicy szybko zebrali się i biorąc nogi w zapas. Pobiegli w stronę plaży. Nawet Sugar zapomniała na chwilę o bólu i biegła ile sił w nogach.
Trzęsienia stawały się coraz bardziej niebezpieczne. Włączył się nawet alarm. Sztuczne drzewa zaczęły raz znikać, a raz się pojawiać. Ziemia przełamywała się na pół i osuwała do wody. Kable przerwały się robiąc spięcie. Chris widział na swym malutkim ekraniku, że uczestnicy uciekają. Zaniepokojony wstał i próbował się dopatrzeć co się dzieje. Don zachowując spokój podszedł do głównego gospodarza i go odciągnął od konsoli. Razem wyszli z przedziału i z samolotu. Wyskoczyli na piasek. Plaża stała spokojnie. Chris wyprostował się i spojrzał jak w oddali połowa wyspy uległa całkowitemu zniszczeniu. W szoku złapał się za głowę i opuścił szczękę. Don tylko się skrzywił i skrzyżował ręce przyglądając się zdarzeniu. Wszyscy uczestnicy przybyli na plaże i zatrzymali się. Ugięli swoje nogi i złapali powietrze.
„DLACZEGO PÓŁ WYSPY OSUNĘŁO SIĘ DO WODY?!“ wrzasnął wściekły Chris
„Nie mamy pojęcia!“ odezwała się Bridgette wciąż przerażona
„Oprócz tego mamy do was jeszcze dwa pytania“ rzekł Don niezadowolony opierając ręce o żebra
„To zaraz“ jęknął Chris wytrzeszczając swoje zęby ze złości
Pod Duncana nogami przeturlał się kask. Kryminalista podniósł go i się przyjrzał „A to co?’ spytał zdziwiony
Dylan skrycie uśmiechnął się złowieszczo
„DUNCAN!“ warknął natychmiast Chris podchodząc do niego i zauważając kask w jego dłoni „DLACZEGO ZRUJNOWAŁEŚ WYSPĘ?!“
„Co?!“ zareagował od razu w szoku „To nie ja!“ wybronił się szybko „I to też nie moje!“ wypuścił kask z rąk
„Najpierw mój domek, a teraz Wyspa Pahkitew?!“ Chris chwycił go za ramiona i nim potrząsnął
„To nie ja!“ bronił się Duncan odpychając od siebie Chrisa
„Bracie wstydziłbyś się“ odezwał się Dylan udając zdruzgotanego
„Szybko to zrobił“ odparł zadowolony Scott opierając rękę o podbródek
„To nie mógł być Duncan!“ odezwała się szybko Courtney „Duncan cały czas był ze wszystkimi“
Scott się zdziwił „Przecież nie zwracałaś na niego uwagi to skąd możesz wiedzieć czy to on?!“ zły zmarszczył brwi
„Poważnie, to nie byłem ja!“ krzyknął zezłoszczony Duncan
„Potwierdzam“ odezwał się Jacques podchodząc do Duncana „On był cały czas z nami“ zmrużył oczy i popatrzał na Dylana „Ale tego typa nie było cały czas!“ wskazał na jego ręką
„Akurat“ Dylan skrzyżował ręce i przewrócił oczami „Widzieliście, żebym gdzieś zniknął?“
„Eee“ mruknął zakłopotany Don „Kiedy byłem prowadzącym to ja byłem odpowiedzialny za monitory i podglądy na kamery. Od kiedy tylko Chris jest prowadzącym z dobrego serca pozwoliłem mu mieć jeden widok z małej kamerki“
„Och to nie był mój brat“ odparł Duncan kiwając przecząco głową „On jest zbyt porządny na takie numery“
„Masz rację bracie“ westchnął Dylan i zbliżył się do Duncana „Serio to nie ty za tym stoisz?“ przymrużył jedno oko
„Nie narażam się już na więzienie“ wyjaśnił cicho
Dylan klepnął Duncana w plecy „Dobre, dobre Dunny! Haha“ zaśmiał się i odszedł
„Nie mów na mnie Dunny!“ warknął Duncan spinając się w sobie
Gwen się zaśmiała pod nosem
„Grr!“ warknął Chris krzyżując dłonie „Przejrzymy wszystkie nagrania i dowiemy się kto to zrobił!“ spojrzał prosto na twarz kryminalisty „I pamiętaj Duncan, że jeśli okaże się, że to ty to czeka Cię dożywocie w więzieniu!“
Duncan rozszerzył oczy. Gwen i Courtney również wyglądały na bardzo przejęte.
„Nie może dostać dożywocia za zniszczenie mienia“ poinformowała Emma „Musiałby kogoś zabić“
Dylan spojrzał w górę rozmyślając „A nie popełnił jeszcze morderstwa?“ spojrzał się na swojego brata „Ach tak jest coś co policja nie wie“ uśmiechnął się złośliwie
„No to problem za niedługo będzie załatwiony“ odparła radośnie Sugar trzymając się za brzuch
„Przejrzyjcie nagrania, bo to nie ja!“ bronił się podobnie Duncan „Skoro ta wyspa jest mechaniczna to mogło się samo coś stać!“ poczuł się przytłoczony wzrokiem wszystkich
Chris odwrócił się od Duncana i spojrzał na resztę „Kolejne pytanie“ wypatrzył wzrokiem jedną osobę „Noah kto pozwolił Ci śpiewać?!"
„A nie wolno?“ zdziwił się
„Nie mają takiego zakazu w tym sezonie“ odezwał się Don „Po za tym pomysł z gitarą był mój“ uśmiechnął się
„Dobrze się grało na tym białym pudełku“ powiedział normalnie Trent
„Nie chciałem, żeby wam się nudziło“ uśmiechał się Don puszczając oczko do kamery
„Nie wolno Ci robić takich rzeczy asystencie!“ jęknął Chris opuszczając załamany ręce
„Chciałem być dobry człowiekiem“ Don wzruszył ramionami
„Ostatnie pytanie“ odetchnął Chris uspokajając się „Kto z was ma figurkę niezwyciężoności?"
„Ja!“ odparła Sugar podnosząc jedną rękę do góry
„Gdzie?“ przyjrzał jej się Chris
„Tutaj“ farmerka poklepała się po brzuchu
Chris położył rękę na twarzy „Serio“ mruknął zdruzgotany
„Możecie mnie prześwietlić!“ odparła szybko wystraszona
„To był ten immunitet co wcześniej Bridgette wyjęła z pod klapy?“ spytał Don łagodząc swój wyraz twarzy
„Tak, ta krzywo wyrzeźbiona“ odparła surferka przewracając oczami
„Hahaha!“ Don się roześmiał
„Dawna podróbka zrobiona przez Scotta specjalnie została ukryta, żebyście jej nie znaleźli“ szepnął bezsilnie Chris. Wyprostował się „I nie ma eliminacji, aż do jutra nie wyjaśnimy sprawy z wyspą“ spojrzał na Sugar „I nie ma dzisiaj zwycięzcy!“ podszedł bliżej samolotu
„Czemu?!“ jęknęła Sugar padając kolanami na ziemie
„Pakujcie się szybciej do samolotu albo całkiem przerwę ten program!“ rozkazał Chris i wszedł do maszyny
„Ale wściekły“ oznajmił cicho Topher
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń- samolot Dona*
*****
*Chris siedział patrząc się prosto na kamerę i wciąż był zezłoszczony „Czy wiedzie, że na tą wyspę poszło więcej pieniędzy niż zwykły człowiek może sobie wyobrazić?! Samo pokrycie kosztów zniszczeń przez Scarlett z drugiej połowy piątego sezonu poszło z mojego konta. Stworzenie wyspy to dziewięćdziesięcio procentowy wydatek równający się z tym co zarobiłem przez całe swoje życie. Pozostałe resztę, czyli dziesięć procent dorzuciło się sponsorów. Wszelkie moje kabelki, sztuczne drzewka, mechaniczne zwierzęta...“ westchnął „Na szczęście tylko pół wyspy runęło i da się ją jeszcze odbudować“ przymrużył oczy „Jeżeli jestem jedynym prowadzącym to wszystkie zniszczenia tego sezonu muszę pokryć sam! Nie chcę być bankrutem!“ skrzywił się „Ktoś kto stoi za zepsuciem mi tego pięknego dnia na pewno marnie skończy. Ciągle myślę, że może za tym stać nawet nie tyle co Duncana, a Don, skoro nie dał mi podglądów na wszystkie kamery“ oparł ręce o zabudowę deski klozetowej „Ale wiedzie co jest najgrosze“ wytrzeszczył oczy „Chciałem zamienić ten samolot na mój nowiutki, ale teraz nie mam możliwości!"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
W przedziale samolotu przy drzwiach do kibelka zwierzeń stał Don. Trzymał srebrną tacę, na której znajdował się dzbanek z kawą i filiżanka. Zbliżył się bliżej drzwi „Zrobiłem Ci kawę na uspokojenie!“ zawołał niecierpliwie
Chris wykopał drzwi, co sprawiło, że taca z rąk Dona wyleciała na podłogę. Główny gospodarz wyszedł w dalszym ciągu w złym humorze
Don się skrzywił „Czy mogę chociaż zapowiedzieć odcinek?“ spytał cicho
„Nie ma mowy!“ odparł szybko Chris „Dlaczego rzuciłeś moją kawą?!“ z irytował się widząc na rozlany płyn pod nogami
Don westchnął „Zrobię następną“ zrezygnowany poszedł wzdłuż przedziału
„Wreszcie mogę zapowiedzieć koniec tego katastroficznego odcinka“ Chris spojrzał prosto na kamerę „Trzeciej tragedii na Wyspie Pahkitew nie mogę już przetrwać" spojrzał w górę „Może będę zadowolony jak jutro pewien ktoś wyjdzie w kajdankach“
„TO NIE BYŁEM JA!“ zawołał z oddali wkurzony Duncan
„BRAT TYLKO ŻARTUJE, ŻE TO NIE BYŁ ON!“ odezwał się do tego Dylan
Chris ponownie spojrzał prosto na kamerę „Oglądajcie następnym razem Totalną... Porażkę... Łowcy Sławy“ powiedział bezsilnie i się odwrócił tyłem
Dziewczyny: Heather,
Chłopcy:
NOTA AUTORSKA
Chef wspomniał o Total Daycare Drama :)
Cieszycie się z powrotu Dylana?
Pojawiły się pewne wieści dt. sezonu 6 Totalnej Porażki- twórcy odpisali komuś na twitter'ze, że nie mając jeszcze planów na 6 sezon, ale to możliwe, że zrobią. Odpisali ponoć kilku osobom tak, więc jest więcej niż 50% szans, że ten sezon będzie po Total Daycare Drama. Jak myślicie jak będzie wyglądał ten sezon? I kogo obstawiacie, że będzie w finale i dlaczego?
Jeżeli wspierasz moją twórczość, a odcinek Ci się podobał zostaw KOMENTARZ na dole :D