Odcinek 26 – TPŁS-TDFH „Powtórkowy finał, czyli daj z siebie wszystko - część druga i ostatnia“
„Witam w drugiej części finału Totalnej Porażki: Łowcy Sławy!“ zawołał Chris siedząc z powrotem na krześle przed Studiem Wyzwań
Tak jak było ostatnim razem, tak wszystko pozostało. Po lewej stronie na trybunach siedziało większość osób jak Stephanie, Carrie, Bridgette, Jay, Cody przytulany przez Sierre, Sugar, Zoey, Leshawna, Heather, Noah ciągle mając papierową torbę na głowie wyłącznie z otworami na oczy, Owen, Kitty, Emma i o dziwo Ellody, a wszyscy to kibicując Topherowi. Po prawej zaś stronie siedzieli Gwen i Trent jako jedyny będąc za Courtney. Zbliżenie padło na Noah, który z czegoś się śmiał.
Josee uśmiechnięta otrzepała ręce i wróciła na trybuny po lewej stronie. Usiadła koło Ellody.
„Auu!“ jęknął z bólu Jacques. Kawałek dalej wisiał on w powietrzu na płocie. Dokładnie to siekiera wbijała się w jego kamizelkę i w deskę.
Chris zwrócił chwilowo uwagę na łyżwiarza, a następnie przeniósł wzrok prosto na kamerę „Przypomnijmy sobie jak wygląda dotychczasowa sytuacja finalistów“ uśmiechnął się szeroko i wskazał na wielki ekran, na którym widać było jak samolot Dona unosi się w przestworzach „Koło ruletki wskazało na wyzwanie w zbiorniku pełnym rekinów. Przypadkiem Topher wygrał pierwszą turę, a teraz nasi milusińscy wraz z pomocnikami lecą na Wyspę Pahkitew rozpocząć turę numer dwa“ sięgnął po pistolet do kieszeni i wyciągnął rękę do góry
Wszyscy obecni na trybunach zasłonili sobie szybko uszy. A Sierra zasłoniła tylko uszy Codiego.
Główny gospodarz nacisnął na spust, a z pistolu wydobył się huk i wyleciało kolorowe konfetti „Będą się bawić wirtualnie jako agenci mimo iż myślą, że polecieli na strzelankę z karabinów" rzucił pistoletem w dal
„Auu!“ - wrzasnął Jacques jak dostał bronią w głowę
„Ale za nim zobaczymy szpiegów w akcji, najpierw zapraszam ostatni raz na czołówkę i resztę odcinka bez reklam Totalnej... Porażki... Łowcy... Sławy!“ wypowiedział radośnie Chris
Czołówka: (Muzyka
leci, reflektory wysuwają się raz z jednej, a raz z drugiej strony
studia, a obok nich wysuwają się również kamery. Zbliżenie na środek
studia, na którym stoi Chris wraz z Donem)
Chcę sławnym być!
(Za dwójką prowadzących Leshawna, Jay, Ellody i Topher pozują do zdjęć jak najlepiej umieją )
Chcę sławnym być!
(Heather odpycha Alejandro, ale przed nią pojawiają się Josee oraz Jacques wychodząc na pierwszy plan)
Ja chciałbym być sławny!
(Przed Josse oraz Jacques pojawiają się Noah, Kitty i Emma. Obok podchodzi Owen, który przysłania Noah)
Chcę sławnym być!
(Przedstawiony jest widok na budynki miasta i jak w oddali Sierra goni Codiego)
Chcę sławnym być!
(Obok na chodniku stoi Duncan, który się uśmiecha i wymienia wzrok z Courtney. Scott zły łapie ją za nadgarstek)
Ja chciałbym być sławny!
(W
głębi miasta Carrie, Mike, Zoey, Stephanie, Sugar i Bridgette rozdają
ludziom swoje autografy. Na końcu muzyki rozlega się gwizd. Na samym
końcu siedząc w samochodzie Gwen i Trent rumienią się wzajemnie patrząc
na siebie)
TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY
Samolot Dona wylądował na plaży Wyspy Pahkitew. Drzwi główne się otworzyły. Pierwszy wyszedł Topher. Zrobił głęboki wdech i się szeroko uśmiechnął. Za nim wyszła Courtney. Po nich dwóch obrażonych panów - Scott i Duncan, a na samym końcu bez spin Alejandro i Mike.
„Czuję się tu jak w domu!“ zawołał Topher zaciągając nosem powietrze
„To może już tu pozostaniesz“ syknęła Courtney opierając rękę o biodro
„Kiedy wygram pieniądze to odkupię tę wyspę od Chrisa i urządzę swoje show“ wskazał palcem gdzieś w stronę lasu „A tam postawie swój domek!“
„Nie wybiegaj marzeniami, tak w przód koleś“ odezwał się Duncan „Tej wyspy Ci Chris nie odsprzeda nawet jakbyś miał czterdzieści takich wygranych“
„Mam już wszystko co potrzeba!“ zawołał Don wysiadając z samolotu. Trzymał w rękach dwie pary gogli VR i jedną strzelbę „Łapcie!“ rzucił po goglach wirtualnie rzeczywistości do Tophera i Courtney „Jak już założycie to nie wolno wam tego zdejmować!“
Dwójka finalistów chwyciła po goglach i założyła je sobie od razu na oczy. Scott podszedł, żeby wziąć strzelbę do ręki, ale Don szybko ją odsunął
„To nie dla Ciebie“ mruknął zaskoczony prowadzący i podał broń Duncanowi
Scott wystraszył się i zwiał ukrywając się za kamień
Duncan spokojnie tylko przyjrzał się strzelbie „Jak mam tego używać?“ zapytał całkiem wyluzowany
„Podczas gdy Courtney i Topher będą biegali w kółko po lesie i wykonywali swoje misje, ty masz za zadanie do nich strzelać“ wyjaśnił Don „Scott, Alejandro i Mike, wy za to macie odpowiednio prowadzić swoich finalistów, żeby zgarnęli odpowiednie przedmioty i bronić ich przed strzałami Duncana“ wycofał się do wejścia samolotu „I jeszcze jedno“ zatrzymał się „Macie stąd wrócić do studia, żeby zakręcić ostatni raz kołem. Kto pierwszy ten leci po wygraną, więc zaczynajcie!“ schował się szybko do samolotu i się zamknął
„Ej, ale czym to jest naładowane?!“ zapytał Duncan, ale samolot już zaczął się unosić
Don ekspresowo odleciał w wyspy
„Zresztą zaraz się przekonam“ oznajmił kryminalista i wycelował w stronę wody. Nacisnął na spust. Strzelba wystrzeliła ostrym, cienkim nożem, który wbił się we dryfującą boje
Alejandro i Mike spojrzeli na siebie będąc za plecami kryminalisty. Chwycili Tophera pod swoje ramiona i pociągnęli w stronę lasu
„Hej!“ zawołał Topher nagle biegnąc nie wiadomo gdzie
Duncan się odwrócił „Noże, znowu no...że?“ zdziwił się jak zobaczył tylko stojącą Courtney „Nie masz zamiaru uciekać?“ zapytał z lekką gorzkością w głosie
Courtney pięścią postukała kilka razy w urządzenie „Nic nie widzę. Nie działa czy co?!“ stuknęła jeszcze kilka razy „Zresztą wiem Duncan, że ty do mnie nie strzelisz, więcej lepiej poluj na Tophera“ powiedziała pewna siebie
„Zawaham się czy nie strzelić“ wymierzył do niej broń „Bo odnoszę wrażenie, że jesteś poważna w stosunku to Scotta!“
„Co...?“ zapytała zakłopotana dziewczyna
„Courtney, biegnij!“ wrzasnął Scott wychodząc zza kamienia
„Przecież w nią nie strzele dopóki mi nie powie o co chodzi!“ poirytował się kryminalista opuszczając broń
Courtney mimo wszystko odwróciła się i zaczęła biec. Szybko wpadła na drzewo „Auu!“
Scott podbiegł do niej i chwycił ją za rękę „Lecimy!“ pociągnął ją za sobą
„Ale to urządzenie dalej nie działa!“ poskarżyła się znikając gdzieś w lesie
Duncan przymrużył oczy. Powolnym krokiem skierował się w stronę roślinności.
Kawałeczek dalej w krzakach chowali się Topher, Alejandro i Mike. Topher nic nie mówił, miał tylko jakiś zmieszany wyraz twarzy.
„Powiedz nam, gdzie masz iść?“ zapytał cicho Alejandro
„I co mam zrobić i co masz zabrać?“ dopytał Mike
Topher nic wciąż nie mówił tylko zamlaskał ustami
„No gadaj w końcu za nim Duncan nas znajdzie“ jęknął Mike
„No chyba, że chce, abyśmy go wydali natychmiast“ wkurzył się Hiszpan
„Spokojnie ludzie“ przemówił Topher „Jeszcze nie włączono mi tych gogli. Na razie obmyślam, co takiego może się wyświetlić“
Alejandro wskazał na chłopaka z zadatkami na prowadzącego i popukał się w czoło, a Mike skrycie zachichotał
„Mam plan, żeby zabrać Duncanowi strzelbę“ wyjawił Alejandro
„Mogliśmy to zrobić od razu na plaży“ stwierdził Mike
„Nie zupełnie“ rzekł Hiszpan
Lampka w goglach VR, które miał Topher zaczęła nagle świecić „Słyszę coś“ mruknął cicho Topher, a wtedy włączyła się muzyka (Inspiracja: Kiss- Crazy Nights) „Łuuu!“ wyskoczył szybko z krzaków
Duncan akurat tędy przechodził i wystrzelił w chłopaka z zadatkami na prowadzącego. Chybił, a ostrze wbiło się w drzewo.
„Widzę co mam robić i wskazuje na to że mam śpiewać!“ wykrzyczał Topher uciekając przed siebie
Alejandro i Mike to zauważyli i rozbiegli si
„Ludzie, osłaniajcie tylko moje plecy“ zaśpiewał Topher widząc przed oczami granatowy tunel
Duncan wciąż mierzył w Tophera, ale chłopak bieg po bokach, co sprawiało, że ciągle pudłował
„Mam zabrać diament niczym przystojny agent“ Topher się zatrzymał i pochylił do przodu. Był nieświadomy tego, że nad jego głową przeleciało ostrze
Mike chowając się zza drzewem, pochylił się, podniósł żołędzia i wrzucił prosto do lufy, którą miał Duncan. Kryminalista próbował jeszcze raz strzelić, ale spust przy strzelbie się zaciął
Topher się wyprostował „To jest jak życie“ ruszył przeskakując kawałek „To jest jak gra“ pod goglami widział holograficzne platformy „I tak ma być, bo najważniejsze półtora miliona!“ skoczył na jedną z platform poruszając się na niej do przodu, a tak naprawdę to stał w miejscu i uginał tylko nogi „Taki będzie mój program“ jak tam stał to z tyłu Duncan sam zwiał ze strzelbą i ukrył się za drzewem „Takie będzie moje show“ zaśpiewał, a Alejandro szedł powoli i wypatrywał „A będzie się nazywać... Topher Blok!“ uniósł ręce do góry
Hiszpan zatrzymał się koło chłopaka i popatrzał na niego jak na idiotę
„To jest szalony, szalony, szalony, szalony pomysł!“ zaśpiewał radośnie Topher i dość negatywnie Alejandro
Duncan wytrzepał żołędzia ze strzelby i znowu wymierzył w Tophera
„To jest pokręcony, pokręcony, pokręcony, pokręcony pomysł!“ zaśpiewał ponownie podekscytowany Topher, ale tym razem z duetem ze krępowanym Mikiem za nim
Chłopak z zadatkami na prowadzącego ruszył w ponowny bieg. Alejandro i Mike rzucili się na ziemie jak przeleciał nóż.
„Czasami przychodzi jakiś trud“ zaśpiewał Topher i wpadł na drzewo „Och, auu!“ poczuł, że ktoś chwycił go za barki i podniósł na nogi
„Podzielisz się wygraną, jeśli nie chcesz stracić życia“ zaśpiewał Alejandro, który pomógł mu wstać
„Hej!“ wydarł się Duncan jak Mike przeczołgał się do jego nogi
„Wypuść tą strzelbę, najlepiej oddaj ją nam“ wyśpiewał Mike i przewrócił Duncana na ziemie „Uwziąłeś się na nas, a to nie musi być tak!“ próbował wyrwa mu broń, ale Duncan zapierał się i mocno trzymał strzelbę
„Jesteś już stracony Duncan“ odparł Alejandro podchodząc i wyrywając kryminaliście strzelbę z dłoni „To przysłuży się nam“ odwrócił się patrząc jak Topher robi jakieś dziwne pozy „Topher skup się na zadaniu, bo ponoć jest jakaś misja!“
Muzyka się skończyła. Duncan leżał na ziemi, trzymany wciąż przez Mike
„Stamtąd mam wziąć diament!“ zawołał Topher wskazując w jakąś stronę
„Wysypisko śmieci“ stwierdził Hiszpan wyglądając zza drzew
„Czy możesz ze mnie zejść?!“ warknął Duncan chcąc wstać
Mike puścił jego nogę i sam wstał „Wybacz“ powiedział normalnie i się oddalił
Topher powoli ruszył w stronę wysypiska i zaś wpadł an drzewo „Aaau!“ jęknął
Alejandro tylko złowieszczo się uśmiechnął
Duncan podniósł się „Oddajcie mi broń, bo nie chce mieć wydłużonej kary o to że nie wypełniłem zadania“ mruknął bezbronnie
„Al odda Ci broń, a ty w nas strzelisz“ wykpił go Mike
„Żaden Al“ skrzywił się Alejandro
Topher wycofał się od drzewa i przesunął się na bok waląc w drugie drzewo „Au! Czy możecie mnie tam zaprowadzić?!“ zdenerwował się
Mike podszedł do Tophera i poprowadził go w stronę, w którą chciał iść. Alejandro za to wycelował strzelbę w stronę Duncana
„Co, ty chcesz we mnie strzelać?“ wskazał na siebie Duncana, ale strzał już padł. Pochylił się, a nóż przebił jego rękaw, co sprawiło, że uwięziło go do drzewa „Aj!“ jęknął przez zęby
Hiszpan wycelował jeszcze raz bronią. Duncan spojrzał na swoje lewej ramie, gdzie zauważył, że kolejny nóż przykuł jego drugi rękaw do pnia
„Ciekawe ile tu się mieści takich ostrzy“ zdziwił się Alejandro, bo broń wystrzeliła więcej noży niż mogłaby zmieścić
„Mam już dość jakichkolwiek noży!“ jęknął Duncan starając się wyszarpać
„Żegnaj!“ machnął mu na do widzenia Alejandro i poszedł w stronę złomowiska
„Ale kanał!“ warknął kryminalista. Został sam w danym obszarze lasu „Jest ktoś tu jeszcze?!“ zawołał nieco zdesperowany
W innej części lasu Courtney miała załączone gogle VR. Dziewczyna miotała się w w te i z powrotem. Ciągle wystawiała pięści zadając porcje ciosów w powietrze.
Scott unikał jej uderzeń „Courtney, bądź bardziej ostrożna, co robisz!“ jęknął zaś się pochylając
„Jak ciągle mnie coś atakuje!“ wyżaliła widząc przed oczami jak holograficzne kwadraciki lecą w jej stronę „Aa!“ odwróciła się i walnęła znowu w drzewo „Auu!“
„A mówiłem, żebyś była ostrożna“ powtórzył Scott i odsunął ją od drzewa
„Co za głupie wyzwanie!“ stwierdziła i walnęła farmera w brzuch
„Auu!“ krzyknął zwijając się w pół z bólu
Courtney stanęła prosto „Uszkodziłam Cię?“ spytała zmartwionym tonem
„To... nic“ syknął tłumiąc ból
„Skupmy się“ powiedziała normalnie „Widzę teraz przed sobą tunel“ poinformowała robiąc krok w przód „Gdzieś tam w oddali świeci się, że mam zabrać jakiś brylant czy coś podobnego“ zrobiła jeszcze krok naprzód, ale coś ją zatrzymało
Scott stojąc za nią z natychmiast oplótł ręce wokół jej talii „Zaraz znowu wpadniesz na drzewo“ oznajmił trzymając ją w swoim ramionach
„Dzięki, a teraz puść“ mruknęła zwracając uwagę tylko na zadanie
Scott puścił ją i przeszedł na jej przód
„Znowu coś!“ warknęła uderzając ręką wprzód
Scott chwycił za jej nadgarstek tuż przed swoją twarzą. Popatrzał chwilę na jej twarz, odsunął jej rękę i nachylił się, żeby ją pocałować
„POMOŻE KTOŚ?!“ wykrzyczał ktoś z oddali
Farmer się zatrzymał
„To Duncan!“ uznała Courtney
„Szlak“ mruknął Scott i się odsunął. Puścił rękę dziewczyny
„Ciekawe dlaczego wzywa pomocy“ rzekła i poszła parę kroków w bok „Auuu!“ krzyknęła znowu z powodu drzewa
Rudy chłopak, zły skrzyżował ręce „Możliwe, że to podstęp“ stwierdził oburzony „My podejdziemy, a on w nas strzeli“
„Duncan by na to nie wpadł“ odparła odsuwając się od drzewa „GDZIE JESTEŚ DUN-“ przerwano jej, bo Scott szybko się pojawił i zasłonił jej usta
„Wspominałaś coś o jakimś brylancie do zabrania“ przypomniał jej i odsłonił jej usta
Courtney z ignorowała go i poszła na przód
„Ej, ale gdzie idziesz?!“ zdziwił się farmer i poszedł za nią
„Pomocy!“ krzyczał wciąż Duncan „Nie chce tu utknąć na wieki!“ zauważył jak zza drzew wydobyła się dziewczyna, a za nią Scott „Courtney?!“ zareagował
„Duncan, tutaj jesteś?“ zatrzymała się słysząc go wyraźnie
Scott stanął sobie tuż przy niej i złowieszczo się uśmiechnął „Ha! Niecodzienne widok“ powiedział w pogardą widząc jak Duncan jest przykuty do drzewa
„Możecie mnie uwolnić?“ zapytał znużonym tonem kryminalista
„Nie ma czasu tłumaczyć, co się stało, ale masz z nami współpracować“ mruknęła dziewczyna
Duncan się skrzywił „Tak, tak“ wymamrotał od niechcenia
„Scott, uwolnij go“ rozkazała Courtney i oparła ręce o biodra
„Nie!“ sprzeciwił się od razu
„Jesteś moim pomocnikiem i masz mnie słuchać!“ wydarła się głośno
„Courtney, wystarczy, że podejdziesz parę kroków i wyjmiesz noże z drzewa“ poinformował brunet z irokezem
„Noże?“ od razu ją sparaliżowało
Scott natychmiast wścibsko się uśmiechnął „Tak, noże są bardzo przydatne“ mruknął niewinnie
„Dobra, ja go uwolnię“ powiedziała normalnie dziewczyna robiąc kroki do przodu. Wystawiła ręce przed siebie
„Courtney nie rób tego“ oznajmi cicho farmer „No, chyba, że on ma się o czymś dowiedzieć“ zaszantażował
„Ale on nam jest bardzo potrzebny!“ wyjawiła zakłopotana zbliżając się do drzewa
„Em, jeszcze kawałek Court...?“ mruknął lekko zdezorientowany kryminalista
„Czyli mam mu powiedzieć?!“ lekko poirytował się farmer, a jego uśmiech zniknął
„Rób, co chcesz! Nie dbam o to!“ warknęła Courtney i wpadła na Duncana „Aa! Och!“ dotknęła jego torsu „Nic Ci nie jest?“ po omacku przeniosła ręce na jego kark i głowę obejmując go
„Nie, nic“ mruknął dość zaskoczony Duncan „Ale o czym gada ten jeleń?“
„O czym gadam? O czym gadam?!“ wkurzył się Scott spinając się. Stał ciągle bez ruchu w tym samym miejscu „Ona ma mu mój-“ przerwano mu
„...nóż?“ dokończył normalnie Duncan
„Ach!“ Courtney się zapowietrzyła i zabrała od niego ręce „To nie tak jak myślisz Duncan!“
„Courtney ja wiem o tym nożu od dawna!“ przyznał się kryminalista „Dlatego chodzę na Ciebie taki wkurzony!“
„Scott dał mi to na wyspie, kiedy byliśmy bez wyjścia“ wytłumaczyła szybko „Przyjęłam go od niego, chociaż wiem, że nie powinnam, dlatego...“ sięgnęła do tylnej kieszeni i rzuciła nożem do tyłu „Scott zabierz sobie go z powrotem!“
Farmer opuścił szczękę z wrażenia jak nóż wylądował pod jego nogami
„Liczysz się tylko dla mnie ty Duncan, więc przepraszam za to“ przyznała szczerze „Ale ostatnio ty też mnie wkurzyłeś z tym tekstem do Gwen! Jak mogłeś?!“
Duncan westchnął „Jestem trochę... no głupi, ale mi też wybacz za to.... i za grzebanie w twoich rzeczach“ mruknął widząc jak Courtney zadrżały kąciki ust „Jesteś moją księżniczką. Gwen nie pasuje ta rola“
Courtney po omacku wyciągnęła noże z pnia i przechyliła głowę całując Duncana. Kryminalista objął ją w talii.
Scott schylił się po swój złożony nóż i go schował. Ze wściekłością patrzał na całującą się parę „POPEŁNIŁAŚ WIELKI BŁĄD!“ wykrzyczał, co doprowadziło do przerwania ich pocałunku
„Och, zamknij się leszczu!“ jęknął Duncan zły patrząc na Scotta. Chwycił za Courtney nadgarstek i pociągnął ją „Dajmy mu nauczkę...aa!“ wrzasnął jak grunt pod jego nogami się osunął
„Aaa!“ krzyknęła za nim Courtney pociągnęła do dołu razem z nim
Scott stał zaskoczony, ale na jego twarzy znowu pojawił się złośliwy uśmiech „To wasza kara, frajerzy!“ krzyknął nachylony do dołu „Teraz Courtney możesz sobie sama pomagać z półtora milionem!“ odwrócił się i sobie poszedł w głąb lasu
„Co?!“ rozległ się głos Courtney z dołu „Scott, wracaj i pomóż nam! SCOTT!“
Na złomowisku Mike był cały uwalony w śmieciach. Kopał w stercie rzeczy. Alejandro tylko stał i podpierał się o strzelbę.
Topher za to obracał się wokół własnej osi „Jestem już zmęczony tym!“ powiedział jak się zatrzymał. Zakręciło mu się w głowie, a przed jego oczami pojawiły się gwiazdki
„Tutaj nie ma żadnego diamentu!“ odparł Mike wyskakując ze sterty żelastwa „A ty za to byś nam pomógł“ mruknął patrząc na Alejandro
„Dopóki nie będę mieć pewności, co do mojego układu z Topherem to będę pomagał tak jak będę chciał“ odparł znudzony Hiszpan
„Zrobię to“ powiedział nagle Topher. Zatkał nos i wskoczył do śmieci
Alejandro szybko się wyprostował „Ale chodzi Ci o pieniądze czy o skok do śmieci?!“ zareagował nerwowo
„Myślę, że o to drugie“ stwierdził Mike
„Zaraz spasuje“ uznał Alejandro i rzucił strzelbą o ziemie
Z rączki strzelby odpadł kawałek plastiku. Wyleciały ze środka noże i diament
„Widzisz to?“ zapytał Mike wskazując na diament
„Pewnie!“ Alejandro schylił się, żeby sięgnąć po kamień, ale Mike go wyprzedził „Daj mi to“ mruknął oschle wyciągając rękę
Mike zacisnął rękę w pięść i odsunął się od Hiszpana „Topher, mamy diament!“
Topher natychmiast wynurzył się z kupki rzeczy „Widzę to!“ mruknął jak przed jego oczami wyświetlał się lewitujący kamień w tunelu
Mike odwrócił się w stronę Tophera, ale Alejandro chwycił jego dłoń i przekręcił
„Auu!“ wrzasnął Mike w bólu „Zwariowałeś?!“
„Nikt z was nie zabierze diamentu!“ wrzasnął Alejandro pochylając Mike do przodu „Więc oddawaj“
Topher na spokojnie podszedł do Mike i zabrał mu diament z ręki „Alejandro i Mike... podzielę się z wami“
„Serio?!“ zareagowali obaj na raz
Alejandro puścił Mike i radosny pobiegł w bok
„Mnie też chcesz dać?“ zdziwił się Mike wskazując na siebie
„Za nim się odezwie twoja gorsza strona uwzględnij moją łaskę“ odparł niezbyt zadowolony Topher chowając kamień do kieszeni „Gogle się wyłączyły“ powiedział widząc czarno przed oczami
Alejandro pojawił się z powrotem. Przyciągnął ze sobą Armatę Wstydu „Tym dostaniemy się z powrotem do studia“
„Dołączę się do was“ powiedział nagle Scott zjawiając się przy nich
„Ok“ zgodził się Topher wzruszając ramionami
„Przecież on współpracuje z Courtney!“ przypomniał Mike
„Pewnie go wystawiła“ zaśmiał się Alejandro
Scott stanął na chwile jak wryty, ale po sekundzie zmarszczył brwi „To ja z nią skończyłem“ skrzywił się
„Żebyś nas nie sabotował to tobie również odstąpię coś z wygranej“ powiadomił go chłopak z zadatkami na prowadzącego i ruszył do przodu „Aau!“ wpadł na Armatę
„Wchodzę w to!“ zgodził nie od razu farmer
Alejandro rozejrzał się wokół „Czy ktoś z was ma pilota albo zapalniczkę?“
„Nie“ odparł Mike
„Niestety“ odparł też Scott, ale sięgnął po dwa kamienie „Zawsze możemy wykrzesać ogień, żeby odpalić armatę“
„Lecimy Armatą Wstydu?“ mruknął zadowolony Topher „Ruchy, za nim tamci się zjawią!“
„Są w dole, więc tak łatwo stamtąd nie wyjdą“ poinformował Scott z goryczą w głosie
Wracając do dołu, to Courtney skakała do góry starając się dosięgnąć krawędzi trawnika. Duncan trzymał się za swoją prawą rękę zagryzając zęby.
„Możesz mnie podnieść?“ zapytała wciąż podskakując
„Ten dół jest za głęboki. Tu nic nie ma“ stwierdził przekręcając rękę w nadgarstku „Aaaaaaau!“ zawył w bólu
„Co Ci jest?!“ stanęła prosto i wystraszyła się jego krzyku
„Nastawiłem rękę!“ ucieszył się sprawie poruszając palcami
„Dobrze, to teraz-“ przerwano jej
„Co wy tu robicie?!“ zapytał ktoś w góry
„Brat?!“ zszokował się Duncan jak go zobaczył
„Nie mówcie mi, że finał odbywacie tutaj!“ powiedział Dylan i rzucił im linę „Wychodźcie!“
Duncan podał linę Courtney, a ona zaczęła się wspinać
„Cześć, maleńka“ przywitał się Dylan jak dziewczyna wdrapała się na górę
„Nie pochlebiaj sobie“ mruknęła ozięble
Duncan zaraz wdrapał się za Courtney. Stanął z Dylanem twarzą w twarz „A ty co tu robisz?“ zapytał podejrzliwie
„Nie wiem czy mogę mówić jak mnie kamerują“ powiedział pewny siebie brat kryminalisty „Ale zwiałem“ uśmiechnął się szeroko
„Powodzenia“ klepnął go Duncan w ramie „I dzięki“
„Brylant się porusza!“ wskazała palcem Courtney na stronę złomowiska „Pośpieszmy się zanim...“ obraz zniknął przed jej oczami „Nie! Te gogle się wyłączyły!“
„Nie wnikam“ odparł Dylan „Ale jak chcecie się wydostać z tej wyspy to polecam armatę“ przeszedł koło Duncana i objął Courtney ramieniem „Mogę ukraść dla Ciebie tą forsę“ szepnął do niej
„Ale ja chce ją zarobić uczciwie!“ Courtney odepchnęła go od siebie
Dylan próbował utrzymać równowagę, ale poczuł, że stracił grunt po nogami „Aaaa!“ wrzasnął wpadając do dołu
„Sorki Dylan!“ odparł radośnie Duncan i złapał Courtney za rękę „Ale bycie złym nie zawsze popłaca!“ zawołał i pociągnął Courtney ze sobą
Tym czasem na złomowisku, w działku znajdował się Topher. Poniżej Alejandro wykrzesał ogień i lufa wystrzeliła
„Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!“ wydarł się Topher wylatując z wyspy
„Właściwie, to czemu on pierwszy wyleciał?“ zapytał Scott
„Przecież odpowiedź na to pytanie jest logiczna“ mruknął Mike „Musi mieć przewagę“
„Teraz ja“ odparł Alejandro przekazując kamienie Mikowi
„Nie, bo ja“ sprzeciwił się Scott
„Jesteś tylko odrzutkiem, więc nie wtrącaj się“ syknął Alejandro
Mike potarł kamieniami „Chyba widzę problem“ stwierdził przenoszą wzrok na Amatę „Jedno z nas będzie musiało tu zostać“
„Typuje Scotta“ odparł Duncan wychodząc zza krzaków wraz z Courtney u swojego boku
„Wy“ odparł chłodno farmer
Mike i Alejandro stanęli równo koło Scotta. Cała ich trójka przymrużyła oczy
„Courtney, szybko pakuj się do działa, a ja się zajmę resztą“ popchnął dziewczynę do przodu
„Ale gdzie jest ta Armata?!“ zareagowała zdezorientowana kiwając głowa na boki
„Osłaniajcie działo!“ krzyknął Alejandro rozstawiając ręce
„I tak musimy się wydostać stąd pojedynczo, to ułatwię nam wszystkim sprawę“ odparł Duncan i sięgnął do kieszeni po zapalniczkę „Macie“ rzucił im
„Myślisz, że damy się na to nabrać?“ spytał z pogardą Alejandro
Courtney ruszyła do przodu starając się wyczuć w powietrzu, gdzie stoi Armata
„Myślę, że nie“ opowiedział mu Duncan „Ale możemy tutaj zostać“ usiadł sobie na ziemi „Mamy czas“
Mike podniósł zapalniczkę z ziemi „Ewentualnie moglibyśmy wchodzić do Armaty po dwie osoby“ rzekł Mike przyjaźnie nastawiony
Courtney zrobiła jeszcze krok w przód i walnęła w Armatę. Syknęła cicho z bólu, ale zaczęła się na nią wdrapywać
Scott odwrócił głowę „Nie, tak szybko“ odparł łapiąc ją za przedramię „Jesteś stracona“
Courtney kopnęła go w żebra „Odejdź chłopcze w farmy!“
„Auu!“ wrzasnął Scott puszczając jej rękę
Duncan wstał i nagle rzucił się na Alejandro jak football’ista na piłkę
„Aa!“ padli obaj chłopcy na ziemie
Courtney weszła do działa „Duncan, odpalaj!“
„Nie mogę!“ wrzasnął Duncan jak Alejandro założył chwyt z tyłu jego głowy
„To było bez sensu z waszej strony“ uznał Mike trzymając wciąż zapalniczkę „Zresztą Topher już ma i diament i wyleciał od razu, więc nie ma po co dalej walczyć“
Scott wyprostował się i zabrał Mikowi zapalniczkę „Zapamiętaj mnie Courtney“ uderzył z pięści w Mike twarz
„Au!“ mruknął Mike łapiąc się za nos
Scott odpalił płomień pod Armatą Wstydu
„NIE!“ wrzasnęli Mike i Alejandro
„Coooo... aaaaaaaaa!“ wykrzyczała Courtney wylatując w powietrze
„Dlaczego to zrobiłeś?!“ zdziwił się Duncan
Alejandro poluźnił uścisk z karku kryminalisty i zepchnął go obok „Ten program mi przynosi same hańby!“ wstał i się otrzepał
Scott zły rzucił zapalniczką pod swoje nogi. Nagle w ich obszarze rozległa się muzyka (Inspiracja: Survivor- Burning Hearts). Alejandro zaczął się rozglądać skąd dobiegają odgłosy, Mike wciąż masował swój obolały nos, a Duncan zebrał się z ziemi.
„Czy mnie słuch nie myli?“ zapytał Alejandro spinając się w sobie
„No bez jaj!“ wrzasnął agresywnie Duncan „To finaliści mają śpiewać! Mnie nikt nie zmusi!“
Scott ignorując wszystko podszedł do Duncana. Zacisnął ręce w pięści. Kryminalista zrobił to samo
Mike opuścił ręce i szybko zareagował. Wkroczył między farmera i kryminalistę „Jest między wami spór niezbyt ciekawy“ zaśpiewał jako pierwszy
„To takie prymitywne i końca nie widzę“ dośpiewał Alejandro krzyżując ręce
„Walczę o dziewczynę, godność i...!" wyśpiewali Duncan i Scott napierając wciąż do przodu
„...pieniądze!“ dokończył sam Scott z lekkim wahaniem, a Duncan się skrzywił bardziej
„Niszczycie się nawzajem, a przez to tylko postradaliście zmysły!" zaśpiewał Mike rozsuwając ich od siebie rękami
„Czy on może w końcu zrozumieć?“ zapytał śpiewająco Scott z pogardą w głosie
„Czy on może odpuścić sobie jak prawdziwy facet?“ zapytał śpiewająco Duncan cały podminowany
„Czy on sobie myśli, że zostanę saaaam?!“ zaśpiewali obaj skłóceni chłopcy, a Mike zabrał ręce i się od nich wycofał „Ona moja jest!“ chwycili się obaj ubrania
„Już odpuść, c-c-co?!“ Scott zaczął się trząść ze strachu
„Tak Cię nienawidzę, że każe Ci ziemie żreć!“ Duncan go chwycił za szyję i walnął nim o ziemie
„Lepiej ich zostawmy i odpalmy Armatę“ powiedział Mike zjawiając się przy Alejandro z zapalniczką
„Wygląda to jak powtórka z ostatniego sezonu“ odparł Alejandro wspinając się na Armatę
„Ona moja jest!“ wyśpiewał ostatecznie Duncan, dociskając nogą farmera bardziej do gleby
Muzyka się skończyła. Mike odpalił Armatę i szybko wskoczył na lufę. Chwycił się Alejandro i obaj wylecieli w wyspy.
„Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!“ rozległ się krzyk obu chłopców
„Aaaaaauuu!“ jęczał Scott twarzą w ziemi
„Hę?“ Duncan zwrócił uwagę na huk „Opuścili nas?!“ zdjął nogę ze Scotta „Idę się stąd wydostać w jakiś normalny sposób“ odparł i się oddalił z powrotem
Scott nawet nie zareagował
Wzdłuż plaży, Topher biegł jak szalony. Dalej nic nie widział, jedynie co to ciągle tylko syczał, kiedy potykał się o jakieś śmieci. Przy jego nogawce spodni był przyczepiony krab.
Po drugiej stronie plaży wcale nie było inaczej. Tam znowu Courtney chodziła w kółko do momentu aż znowu nie wpadła na palmę.
Niedaleko ich wszystkich za drzewami stał budynek. Koło tego budynku były trybuny z uczestnikami, samolot Dona jak i on sam wraz z Chrisem. Obaj prowadzący siedzieli dalej na krzesłach. Przed nimi był monitor a na nim podglądy z kilku kamer - na plaże przed Studiem, na Wyspę Pahkitew, a dokładnie na las oraz złomowisko. Don się najwyraźniej nudził, kiedy nic się ciekawego nie działo, nawet prawie usypiał. Jacques również wyglądał na znudzonego po mimo iż cały czas wisiał na płocie.
Chris w końcu złapał za megafon „Naprowadzę ich“ powiedział normalnie, a po chwili przyłożył megafon do ust „COURTNEY I TOPHER, JESTEŚCIE KOŁO STUDIA WYZWAŃ! POŚPIESZCIE SIĘ!“
„Ale rada“ skomentowała Leshawna na widowni
Na plaży Topher zatrzymał się w miejscu „Koło Studia?“ zapytał po czym zdjął z oczu gogle VR przenosząc je na głowę „Rzeczywiście!“ ucieszył się widząc ogromny czarny budynek
„Aaaaaaaaaaa!“ wrzasnęli Alejandro i Mike spadając koło chłopaka z zadatkami na prowadzącego
Alejandro przeturlał się do wody, a Mike utknął głową w piachu.
„Dobrze was widzieć!“ uznał Topher nakłaniając do siebie rękami „Dalej, idziemy!“ chciał ruszyć w stronę studia, ale krab go uszczypnął „Aaau!“ wyrzucił kraba i pobiegł przed siebie
Hiszpan wściekły wstał z wody. Wyszedł na ląd ociekając wodą. Mike wyjął głowę z piachu.
W drugiej części plaży Courtney szła sama „CO MI PO TYM GDZIE MAM IŚĆ SKORO NIC NIE WIDZĘ?!“ wrzeszczała cała drżąc ze złości. Zdjęła gogle „Nie ma innej możliwości, abym nie była w tyle“ szepnęła do siebie i wyrzuciła gogle. Pobiegła tam gdzie studio
Wzdłuż alejki, Topher wraz z Alejandro i Mike biegli ile sił w nogach. Courtney biegła przez inną uliczkę, ale tak samo prędko jak się tylko dało. Ścigali się wszyscy, aż Topher dotarł pod drzwi Studia. Chłopak chwycił za klamkę i pociągnął. Stanęło przy nim jego dwóch pomocników.
„Zamknięte?“ zdziwił się Alejandro
„Może drzwi otwierają się do środka!“ podpowiedział Mike będąc pod presją czasu
Topher raz pociągał za drzwi, a raz pchał je przed siebie „Nie da się ich otworzyć!“
„Frajerzy!“ wrzasnęła Courtney przebiegając koło nich
Topher, Alejandro i Mike zebrali się i pobiegli tuż za nią. Czwórka uczestników minęła róg budynku.
Courtney jako pierwsza zatrzymała się przy krześle, gdzie Chris i Don „Uff!“ stanęła ledwo sapiąc. Ugięła nogi i oparła ręce o uda
Topher pojawił się sekundę zaraz koło niej niej „Wygrałem... drugą... rundę!“ zawołał z przerwami nabierając powywietrza do ust. Uniósł ze zmęczenia ręce do góry. Za nim pojawił się też Alejandro i Mike „Wygrałem wszystko!“ zawołał szczęśliwy
„Łuuuhuuu!“ zawołali wszyscy na widowni, którzy byli za Topherem, a Gwen i Trent rozłożyli ręce na tą wieść
„Przecież to ja byłam pierwsza!“ sprzeciwiła się od razu Courtney zdziwiona reakcją wszystkich
Chris podniósł rękę, tak, że widownia ucichła „Tak, to prawda, dlatego Courtney wygrywa drugą rundę“ oznajmił spokojnie
„Co?!“ zareagował zdziwiony Topher „Ona nie może!“
„Zgadza się!“ poparł go Alejandro „Ona nie ma ze sobą pomocnika, więc nie może wygrać“
„Tak naprawdę to nikt nie powinien wygrać drugiej rundy“ odezwał się Don „Nie wolno było wam ściągać gogli VR“
„A Topher ściągnął je jako pierwszy“ dodał Chris „Może Courtney zgubiła swojego pomocnika, ale powstrzymała Dylana za nim znowu narobiłby szkód na mojej wyspie“ wyjaśnił ku zdziwieniu każdego „No oprócz przybiegnięcia kto pierwszy to mieliście iść do studia zakręcić kołem. I tego też z was nikt nie zrobił“
Courtney i Topher lekko zdezorientowani spojrzeli wymiennie na siebie
„Przecież tam są zamknięte drzwi“ poinformował Mike
Don westchnął „Tak się grzebaliście, że odpuścimy sobie studio“
„Don!“ skarcił go Chris „Czemu robisz coś bez mojej zgody?!“
Drugi prowadzący wytrzeszczył oczy ze zdziwienia „Zgody? Pff!“ parsknął „Mam się Ciebie pytać o cokolwiek? I mówisz o tym w ostatnim odcinku? Hahaha!“ roześmiał się
Chris zagryzł zęby „Mamy umowy i-“ przerwano mu
„I trwa finał, a ty przedłużasz“ Don wstał z krzesła i wyciągnął pilota
Chris również wstał z krzesła „Przecież to ty zacząłeś“ wyrwał mu pilota „I nie podbieraj moich zabawek!“
Don z powrotem odebrał swojego pilota „Chce tylko wyciągnąć wygraną!“
„Wygraną?!“ zareagował nerwowo Chris i zaś chwycił za pilota „To jeszcze nie pora! Dawaj“
„Nie!“ Don trzymał mocno pilota
Topher spojrzał się prosto na kamerę i rozłożył ręce „Będę zwycięzcą, zobaczycie wszyscy!“ uśmiechnął się szeroko i zaczął pozować
Mike odwrócił się do Zoey i nieśmiało uśmiechnął. Pomachał do dziewczyny. Zoey odwróciła wzrok od kłócących się prowadzących i odmachała do Mike. Alejandro przyjrzał się Jacquesowi. Zaczął się śmiać pod nosem, a jego oczy błyszczały jak u szaleńca. Łyżwiarz znowu zadrżał.
„Echem!“ odkaszlała Heather
Alejandro zwrócił na nią uwagę, a jego wyraz twarzy złagodniał. Wyglądał na zmartwionego. Heather o dziwo również posmutniała. Oboje wyglądali na przybitych, kiedy na siebie patrzeli. Courtney nawoływała rękami do siebie Gwen, aby wstała i podeszła. Gotka uparcie nie ruszała się z miejsca. Trent czuł się na zmieszanego, bo nie wiedział, co może zaradzić.
„Proszę Gwen!“ zawołała Courtney wciąż nawołując do siebie „Tamci kretyni się gdzieś zgubili!“
„Serio Courtney, serio?!“ zdenerwowała się coraz bardziej gotka. W końcu wstała niechętnie. Trent chwycił jej dłoń i poklepał po niej delikatnie. Dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
Courtney również lekko się uśmiechnęła „Dzięki Gw...“ przerwała widząc, że ktoś nagle przybiegł
„Już jestem!“ zawołał Scott zjawiając się po jej lewej stronie
„Ja też już jestem!“ zawołał Duncan stając po jej prawej stronie
„Co?!“ zwrócili uwagę Chris i Don przerywając sobie wyrywanie pilota
Topher także odwrócił wzrok od kamer „No nie! Tak się ze wszystkim grzebaliście, że nawet pomocnik i kochanek Courtney wrócili z powrotem!“ był lekko zawiedziony
Mike i Alejandro spojrzeli się tępo na Tophera i strzelili sobie facepalma.
Don ostatecznie zabrał pilota i odsunął się od Chrisa „Courtney wybierz sobie pomocnika i zaczynamy trzecią część“ kliknął na przycisk
Chris obrażony skrzyżował ręce, ale wciąż był lekko przerażony tym bardziej jak z ziemi zaczęła wysuwać się ogromna walizka.
Don chwycił rękami za uchwyt ogromnej walizki, która była dość większa niż te standardowe „Dosyć lekka“ odparł delikatnie trzęsąc walizką
„Och“ zareagował nagle Duncan patrząc na walizkę „Aha“ mruknął dziwnie
„Co jest Duncan?“ zapytała zdziwiona Courtney
„Nic, nic“ mruknął punk, a Chris wydał się spokojniejszy
„Courtney czekamy“ poganiał Don
„No jak mam iść to pójdę“ odezwała się niechętnie Gwen
„Nie trzeba“ Courtney uniosła wyprostowaną dłoń „Niech zostanie już Duncan“
Gwen bez jakich wielkich reakcji po prostu sobie usiadła z powrotem na miejsce. Położyła Trentowi dłoń na kolanach i się zwyczajnie uśmiechnęła.
„Trzecie zadanie“ oznajmił normalnie Chris „Za rogiem budynku znajdują się dwa Łaziki Farmerskie. Wsiądziecie w nie i-“ przerwano mu
„Ruszycie w Wariacki Wyścig dookoła budynku!“ podekscytował się Don
Carrie, Kitty, Emma, Ellody, Stephanie, Josee, Jay, Noah, a nawet Jacques wiszący na płocie uderzyli się wszyscy w czoło.
Owen wyglądał na zdezorientowanego „No co? Fajnie było!“ zadziwił wszystkich pozytywną reakcją
„Owen, lepiej siedź cicho!“ wymamrotał Noah przez torbę papierową
„Bo żałujesz, że mnie poznałeś?!“ odezwała się także Emma
Kitty się skrzywiła „Nie kłóćcie się!“
„Przecież to nie ja zacząłem!“ bronił się Noah
„Em, ludzie?“ zakłopotał się Owen jak zobaczył, że Emma wstała i podeszła do Noah
„Ja się nie kłócę“ odparła prawniczka zdejmując torbę papierową z głowy Noah „I nie chce się kłócić“ odparła smutno
„O...o...“ zareagował nerwowo Noah widząc przed sobą Emme, ale jak tylko widział jej wyraz twarzy to przestał się bać „Kocham Cię Emma“ wyszeptał prosto z mostu
„Kocham Cię Noah“ powiedziała Emma
Noah chwycił prawniczką i zmusił ją, aby siadła mu na kolanach. Para zaczęła się całować
„Jakie to piękne!“ wzruszył się Owen wycierając łezkę pod okiem
„Cudowne!“ zachwyciła się Kitty i również uroniła łezkę
„Niee!“ wydarł się czyjś głos w oddali. To była Violette wyglądająca zza tyłu samolotu Dona „Au!“ krzyknęła jak silnik odleciał i na nią spadł
Ellody westchnęła, a za chwile uśmiechnęła się łagodnie i zaczęła klaskać
„Nie jesteś zła?“ zapytała Kitty zwracając na nią uwagę
„Odpuściłam“ przyznała Ellody „Teraz zawiesiłam oko na kimś innym“ puściła oczko do Alejandro
Hiszpan bardzo się zdziwił
„O nie!“ zareagowała Heather. Wstała i spięła się w sobie „Może Al to kobieciarz, ale mam dość tego!“
„Aaa!“ krzyknęła Ellody wstając z miejsca i uciekając
„Wracaj tu poczwaro!“ zaczęła ją gonić Heather
Alejandro się szeroko uśmiechnął „Nie bądź zazdrosna bebé!“
„I mówi to sam zazdrośnik?!“ Heather się zatrzymała spoglądając na niego
Alejandro podszedł do niej „Tak“
Heather i Alejandro rzucili się do pocałunku na siebie
„Ech...“ westchnął smutno Jacques
„Ej, wprowadzacie zamieszanie!“ zareagował nerwowo Chris jak kamerzyści skupiali się na filmowaniu pozostałych
„CO TU SIĘ DZIEJE?!“ wrzasnął nagle ktoś przychodząc na środek
„ANGELA!“ Chris i Don stanęli na baczność
„Zdajecie sobie sprawę jak wiele czasu straciliście na poboczne sprawy?“ zapytała wkurzona producentka
„Angela, uwielbiam Cię!“ zawołał szczęśliwy Topher trzepocząc rzęsami do niej
Angela się skrzywiła „Jak to możliwe, że Topher jest w finale?“
„Sam chciałbym wiedzieć“ mruknął pogardliwie Chris „Angela gdybym sam prowadził program to dawno finaliści by cierpieli“
„Hej!“ Don wskazał na siebie palcem „To ja miałem być tu tylko prowadzącym“
„Wiedziałam, że przy dwóch prowadzących będzie wiele kłopotów“ Angela zrezygnowana pokręciła głową „Ale lepiej tak, niż christopher“
„Kto to jest?“ zapytali z ciekawości Chris, Don i Topher
„Chris i Topher, kiedy połączy się te imiona wychodzi ChrisTopher“ wyjaśniła jakby to było oczywiste
„Miałem prowadzić ten sezon?“ zdziwił się Topher „Aaa! Dlaczego się nie zdecydowałaś?!“ załamał się Topher
„Bo się właśnie tak zachowujesz!“ odsunęła się nieco „Mam jeszcze jedną informację. A potem macie dokończyć ten finał!“ odwrócił się w drugą stronę „Duncan... Twoja kara się całkowicie skończyła. Już nie musisz wykonywać prac społecznych u Chrisa“
Duncan się złowieszczo uśmiechnął spoglądając na farmera
„Ale masz nie uszkodzić Scotta!“ zareagowały jednocześnie Angela i Courtney. Dziewczyny się na siebie spojrzały zdziwione
„On już to zrobił!“ Scott schował się bardziej za Courtney
„Taa... To ja zmykam“ powiadomiła Angela „Powodzenia!“ oddaliła się
Topherowi pojawiły się łzy w oczach „Czemu?!“
„Jak wygrasz to za niedługo otworzysz swój program“ przypomniał mu Mike
Topher się wyprostował i wstrzymał łzy „Dokładnie!“
„A teraz marsz do Łazików i w drogę!“ rozkazał Don „A i Courtney ma śpiewać, bo ostatnio zawaliła!“
Topher i Mike ruszyli od razu w stronę, gdzie znajdowały się Łaziki Farmerskie
Mike szybko się zatrzymał „Alejandro, rusz się!“
Alejandro udawał, że nie słyszy i dalej obściskiwał się z Heather
„Fuj“ Chris skrzywił się przez nich
Courtney również chciała się ruszyć, ale Duncan złapał za jej ramiona i przyciągnął do siebie „Nie warto“ mruknął normalnie
„Duncan nie utrudniaj!“ wkurzyła się dziewczyna
„Ona chce wygrać!“ chwycił Scott za jej rękę i pociągnął ją do przodu
„Ale ja mówię, że nie warto!“ wkurzył się Duncan wciąż trzymając dziewczynę za ramiona i nie dając się jej ruszyć „I ona jest moja!“
„Nie, bo moja!“ zezłościł się również framer pociągając Courtney do przodu
„Aau!“ wrzasnęła Courtney jak chłopcy ją przeciągali siebie
Topher zatrzymał się przy jednym z Łazików „Al, Mike!“ zawołał, gdy nie było swoich pomocników
Mike usłyszał wołanie Tophera „Alejandro, bo czekamy!“ poganiał go
Ale Alejandro miał dalej to gdzieś i nie przerywał całowania z Heather
„Niech ich ktoś powstrzyma, bo nie mogę na to patrzeć!“ wrzasnął Jacques widząc Heather i Alejandro oraz Noah i Emme wciąż ku sobie
„Ja też nie mogę na to patrzeć!“ Chris drżał z obrzydzenia
Don wyciągnął pilota „Skupmy się na finale“ wcisnął przycisk
Muzyka zaczęła lecieć w tle (Inspiracja: *Emilie-Claire Barlow - Girlfriends)
„Ona jest moją dziewczyną!“ zawołali jednocześnie Duncan i Scott przeciągając od siebie do siebie Courtney
„A nie byłam tylko Duncana dziewczyną?!“ zapytała zaskoczona Courtney w bólu. Zobaczyła jak Mike się ruszył za ścianę budynków „To takie dla mnie jest fer!“ zaśpiewała pochylona do przodu „Bo oni ciągle o mnie kłócą się!“ krzywiła się z bólu „Każdy się zastanawia czy ruszę się?“ padł chwilowy widok na trybuny, gdzie byli zdezorientowani Gwen i Trent „Rozerwę się, a przekroczyć metę chcę!“ zgięła nogę i kopnęła tyłem Duncana w krocze, a wolną ręką walnęła Scotta twarz
„Aaauu!“ krzyknęli z bólu chłopcy - Duncan, który złapał się za krocze i Scott chowając twarz w rękach
„To nie ja tak naprawdę z wami bawiłam się!“ wolna Courtney uciekła w stronę Łazików Farmerskich „Wygrana najważniejsza!“ zauważyła, że pierwszy Łazik, na którym był Topher i Mike ruszył „Nie interesuje mnie żaden chłopak! Chce tylko wygrać!“ wdrapała się na Łazik „Jadę po wygraną!“ próbowała odpalić, ale nic z tego „Czy moja dobra passa już skończyła się?“ odwróciła się i zobaczyła, że Gwen podbiegła pod Łazik „Współpracujemy?“ uśmiechnęła się nieśmiało
Gwen kiwnęła twierdząco głową i weszła na przyczepę Łazika Farmerskiego. Odpaliła z tyłu urządzenie, a pojazd sam ruszył.
„Tak właśnie o to chodziło!“ wyśpiewała dumnie siedząc za kierownicą wozu „Dogonimy ich i pierwszymi będziemy“ Courtney dodała gazu na ful, a Gwen z tyłu ledwo się trzymała „Już jesteśmy na ich tyle“ zobaczyła, że wóz, który prowadził Topher nie jedzie zbyt szybko „Lepiej zatrzymajcie się!“ zagryzła zęby i wjechała w ich w ich przyczepę
„TE WSTRZĄSY NIE UTRZYMAJĄ MNIE! “ zawołali Gwen i Mike, który stracili równowagę „AAAAAaaaaa!“ wykrzyczeli padając płasko na dno przyczep
Pomimo, że muzyka leciała to nikt nie śpiewał, ponieważ kierowcy nie mogli opanować swoich Łazików Farmerskie
„CO?! AAAAaa!“ wrzeszczał Topher jak jego wóz skręcił w bok i trafił w drzewo
„AAAAaaaaaaaa!“ wykrzyczała Courtney jak Łazik, który prowadziła wjechał w ścianę budynku
Drzewo, w które wjechał Topher złamało się i przygniotło dach wozu. Natomiast ściana, w którą wjechała Courtney nie wytrzymała, a cegły posypały się na pojazd.
Wszyscy kibicując Topherowi jak i kibicując Courtney zwrócili swoje zmartwione spojrzenia na cały wypadek. Alejandro i Heather jak i Emma i Noah przestali się całować. Nawet Duncan i Scott po mimo użalania się nad swoim cierpieniem patrzeli co się dzieje.
„WYŁĄCZCIE TĘ MUZYKĘ!“ zażądał natychmiast Chris, a muzyka rzeczywiście przestała grać
„Czy... czy oni żyją?“ zdezorientował się Don jak ani z jednego, ani drugiego Łazika Farmerskiego nikt nie wychodził
Alejandro przytulał Heather i wystraszony spojrzał, na wóz przygnieciony przez drzewo „Heather... uratowałaś mi skórę“
„Tak, mi się zdaje“ odparła dość oschło, ale była zadziwiona wypadkiem
„GWEN!“ wykrzyczał Trent ruszając się natychmiast z miejsca i biegnąc do wozu, który prowadziła Courtney
„MIKE!“ wykrzyczała również Zoey, która też nie czekając udała się do pojazdu, który prowadził Topher
„COURTNEY!“ po mimo swojego bólu Duncan i Scott ruszyli się i pobiegli na miejsce wypadku przy ścianie zaraz za Trentem
„A o Tophera nikt się nie troszczy“ zaśmiał się Chris
„MIKE, MIKE!“ Zoey wdrapała się na Łazik, tam gdzie przyczepa „Słyszysz mnie?!“
Mike wyciągnął rękę zza konarów drzew „Zoey?“ zapytał przytomny starając się wyjść
„Tak Mike, to ja!“ uśmiechnęła się dziewczyna i chwyciła za jego rękę
Mikowi udało się przestawić gałęzie i wystawić głowę „Zoey“ mruknął uśmiechając się do dziewczyny
„Mike“ Zoey również odwzajemniła uśmiech
Mike spojrzał do środka wozu. Zauważył, że chłopak z zadatkami na prowadzącego leży głową na kierownicy „Musimy pomóc Topherowi“
Tam, gdzie znajdował się drugi pojazd Trent wyciągnął z pod gruzu Gwen, trzymając ją w swoich ramionach. Zeskoczył z Łazika na ziemie
„Echem! Echem!“ zakaszlała nagle Gwen wybudzając się
„Gwen, jesteś cała?“ zapytał z przejęciem Trent
Gotka otworzyła szeroko oczy „C-chyba tak“ odpowiedziała niepewnie
Gitarzysta wciąż trzymając ją w swoim ramionach nachylił głowę i ją pocałował, ku zdziwieniu dziewczyny
„Courtney, Courtney!“ krzyczeli Duncan i Scott wyciągając ją z Łazika. Obaj trzymali ją po dwóch stron za ramiona
„H-hę?“ odpowiedziała półprzytomna Courtney uginając pod sobą nogi
„Coś mi się zadaje, że potrzebujemy nowych finalistów“ wywnioskował Chris, kiedy widział, że Zoey i Mike wyciągnęli z wozu Tophera, a ten sobie spał smacznie na trawie „Albo najlepiej ogłosić, że nikt nie wygrał!“ stwierdził w pełni zadowolony
„Czekaj“ odparł Don wciąż nie rozstając się z wielką, lekką walizką „TOPHER! COURTNEY! DO WYGRANEJ DZIELI WAS TYLKO PARĘ METRÓW!“ uniósł walizkę wysoko nad głową
Topher natychmiast otworzył oczy, a na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech. Courtney również szybko się ocknęła i stanęła prosto. Chłopak z zadatkami na prowadzącego jak i mądralińska spojrzeli przed siebie jak kawałek od nich była wyrysowana meta, a za nią stał Don dyndając walizką i Chris, który stracił swą radość. Topher wstał na nogi i ruszył jak szalony do przodu. Duncan i Scott puścili ramiona Courtney i ona też pobiegła bez dłuższego namysłu.
„Leć Courtney! Uda Ci się!“ kibicował jej radośnie Scott
„Nie jesteś na nią zły?“ zdziwił się Duncan
„Nie“ odparł normalnie farmer robiąc maślane oczy
„A zwycięzcą jest...“ zaczął Don w dramatyczny sposób, jak dwójka finalistów biegła z zacięciem koło siebie
-------------------------------------------------------------------------------------------
WERSJA ALTERNATYWNA 1
Courtney i Topher zbliżali się do mety, ale Topher odepchnął ją ręką i rzucił się za metę
„TOPHER ZWYCIĘŻA TOTALNĄ PORAŻKĘ: ŁOWCY SŁAWY!“ ogłosił z pełnym entuzjazmem Don
Wszyscy, co kibicowali Topherowi zaczęli klaskać. Chris ciężko westchnął, ale się uśmiechnął. Courtney zatrzymała się wściekła przy leżących Topherze. Tuż za nią przybiegli Duncan i Scott.
„TAAAAAAAAAAAAAAAAK!“ wykrzyczał radośnie Topher podnosząc się na nogi. Chwycił za walizkę i zaczął ją całować
„Grrr!“ warknęła Courtney spinając się w sobie „Przegrałam!“
Duncan położył rękę na jej ramieniu „Wybacz, ale nie mogłem Ci powiedzieć wcześniej“ szepnął do niej „Na pewno nic nie straciłaś“ odparł spokojnie
„Co?“ zdziwiła się Courtney
„CO?!“ zdziwił się jeszcze bardziej Topher, kiedy otworzył swoją walizkę, a w środku nie było nic „GDZIE PIENIĄDZE?!“ zapytał zszokowany
„To może ja sobie już pójdę...“ jęknął Chris wycofując się do tyłu
Don zmierzył wzrokiem głównego prowadzącego „Co się stało z półtora milionową wygraną?!“ zapytał sam zaskoczony „No nie mów, że wydałeś na naprawę mojego samol...“ nie dokończył, bo Chris uciekł
„Wracaj tu Chris!“ wściekły Topher wyrzucił pustą walizkę i zaczął gonić głównego gospodarza
„Pff!“ parsknęła lekko zdziwiona Courtney „Ale dlaczego nie mogłeś mi o tym powiedzieć Duncan?“ zapytała łagodnie patrząc na niego
„Bo nie chciałabyś mieć znowu chłopaka w więzieniu, gdybym wypaplał“ mruknął zmieszany
Courtney uśmiechnęła się i chwyciła Duncana za koszulkę pociągając go do pocałunku. Duncan przez chwilę się zdziwił, ale objął dziewczynę w pasie i odwzajemnił pocałunek. Scott stał dosłownie przed nimi, a dwójka całujących nie zwracała na niego większej uwagi. Farmer posmutniał i odwrócił się od nich. Ruszył zdołowany przed siebie.
„Trzymaj się brachu“ mruknął Trent jak Scott minął jego i Gwen
Scott nie zważając na nic podszedł do Łazika Farmerskiego, który pozostał w gruzie „Um, witaj mój nowy chłopaku“ odparł przytulając się do opony. Zamknął oczy i smutno się uśmiechnął.
-------------------------------------------------------------------------------------------
WERSJA ALTERNATYWNA 2
Courtney i Topher zbliżali się do mety, ale Courtney trąciła Tophera z łokcia i skoczyła za metę
„COURTNEY ZWYCIĘŻA TOTALNĄ PORAŻKĘ: ŁOWCY SŁAWY!“ ogłosił z pełnym entuzjazmem Don
Wszyscy, co kibicowali Topherowi zaczęli niepewnie i powoli klaskać. Chris ciężko westchnął, ale się uśmiechnął. Topher zatrzymał się smutny przy uradowanej Courtney. Tuż za chłopakiem przybiegli Duncan i Scott.
„TAK! TAK! TAK! TAK! TAK!“ wykrzyczała radośnie Courtney unosząc ręce w górze. Chwyciła za walizkę szeroko się uśmiechając
„Nieeee!“ jęknął zdruzgotany Topher padając na kolana „Nie będę mieć programu!“
Duncan i Scott położyli swoje ręce na ramionach Courtney
„Brawo piękna“ powiedział radośnie Scott
„Um, dobrze Ci poszło mała“ odparł Duncan z dość mętnych wyrazem twarzy „Ale muszę Ci coś-“ przerwano mu
„Nie teraz!“ zareagowała od raz Courtney odsuwając się o nich o krok do przodu. Otworzyła walizkę „CO?!“ zdziwiła się kiedy w środku nie było nic „GDZIE PIENIĄDZE?!“ zapytała zszokowany
„To może ja sobie już pójdę...“ jęknął Chris wycofując się do tyłu
Don zmierzył wzrokiem głównego prowadzącego „Co się stało z półtora milionową wygraną?!“ zapytał sam zaskoczony „No nie mów, że wydałeś na naprawę mojego samol...“ nie dokończył, bo Chris uciekł
Tophera mina stała się neutralna. Wstał na nogi „Właściwie to w stylu Chrisa“ rozmyślał przez chwilę „To dlatego się tak dziwnie zachowywał“
Courtney gniewnie spojrzała na kryminalistę „DUNCAN! WIEDZIAŁEŚ O TYM WSZYSTKIM?!“ wyrzuciła pustą walizkę
„Nie mogłem Ci o tym powiedzieć!“ bronił zmieszany Duncan „Znaczy się próbowałem, ale ty ślepo lgnęłaś po zwycięstwo!“
Courtney spięła się w sobie i zacisnęła pięści „Jeszcze mi powiedz, że to moja wina!“ syknęła punkowi prosto w twarz
Scott zmrużył oczy „Gdyby chciał to by powiedział, a tak to sobie tylko z Ciebie zadrwił Courtney“ oparł ręce o swoje żebra
Courtney rozprostowała ręce i cofnęła się od Duncana. Chwyciła się ramienia farmera „Chodź Scott. Nie będę traciła życia na jakiegoś zdradzieckiego kryminalistę!“ warknęła i pociągnęła chłopaka ze sobą
„Jak rozkażesz, moja pani!“ odparł Scott idąc krok w krok z Courtney „Łuu!“ wykrzyczał, gdy pociągnęła go jeszcze mocniej
„Courtney, no weź!“ zawołał zdezorientowany Duncan stojąc w miejscu, ale tylko zobaczył jak Courtney chwyciła Scotta za twarz i go pocałowała. Kryminalista zawiedziony pochylił głowę do przodu
Koło Duncana zjawili się Gwen i Trent
„Może ją jeszcze przekonam do zmiany zdania“ odparła Gwen krzyżując ręce
Duncan tylko się skrzywił i uderzył się w czoło
-------------------------------------------------------------------------------------------
WERSJA OFICJALNA
Courtney i Topher zbliżali się do mety. Oboje przybiegli w tym samym czasie i się zatrzymali
„Remis w Totalnej Porażce: Łowcy Sławy?“ ogłosił zdezorientowany Don
Wszyscy, co kibicowali Topherowi mieli mętne miny. Chris spokojnie odsapnął i się uśmiechnął. Courtney i Topher nie wyglądali na zadowolonych. Tuż za nimi przybiegli Duncan i Scott.
„I co teraz?“ zapytała Courtney
„Dogrywka?“ dopytał Topher
„Chyba na to będzie się składać“ odparł Don i otworzył walizkę „Bo w końcu trzeba rozdać te-“ przerwano mu
„CO?!“ zareagowali Courtney i Topher kiedy zobaczyli pustą walizkę
Don odwrócił walizkę do siebie „Gdzie są pieniądze?!“
Duncan pokiwał przecząco głową „Skoro nie mam już kary to mogę powiedzieć, że nasz pan główny prowadzący wydał je naprawę pewnego samolotu“
„To prawda“ przyznał radośnie Chris „Na wszelki wypadek zdążyłem przygotować jeszcze zwykły milion baksów, ale jeśli mamy remis to nie widzę w tym żadnego kłopotu“
„Co?! Nie zgadzam się!“ zaprotestowała Courtney spinając się w sobie
„Ja też nie! Chce grać o te pieniądze!“ ubiegał się również Topher
„Aż tak?“ mruknął chytrze Chris „A wzięliście pod uwagę, że trzeba będzie naprawić ścianę budynku Studia Wyzwań, zasadzić nowe drzewo i kupić nowe pojazdy?“
Don skrzywił się „Chris z tobą prowadzenie programu to żadna zabawa“ poszedł sobie
„No cóż... w takim razie czeka mnie kilka castingów na prowadzącego“ odparł Topher poprawiając sobie sam humor „I jestem pewny, że zasłynę bardziej od Ciebie Chris!“
„Próbuj“ mruknął Chris wzruszając ramionami
Duncan i Scott stanęli przed Courtney, która była zła. Obaj chłopcy skrzyżowali ręce.
„Czy mogłabyś jeszcze raz potwierdzić temu rudemu łbie, że jestem twoim chłopakiem?“ zapytał oschle Duncan
Scott rozszerzył oczy „Przecież on Cię oszukał nawet do samego końca i nic Ci nie powiedział o tym że nie ma wygranej!“
Courtney zagryzła zęby „KONIEC Z WAMI! MAM WAS OBU DOSYĆ!“ przepchnęła się przed nimi. Zauważyła jak Gwen i Trent idą w jej stronę. Chwyciła za prze ramie Gwen „Musimy sobie powyjaśniać wiele spraw!“
„D-dobrze!“ zdziwiła się Gwen i poszła wraz z Courtney
„Courtney, nie odchodź! Chciałbym się jakoś z tego wytłumaczyć!“ zawołał zmieszany Duncan
„Czy mam rozumieć, że wybrała mnie?“ rozmyślał nad tym Scott
Trent zbliżył się do nich „Dajcie już spokój, bo to nic nie da!“
„Nie mieszaj się w nasze relacje!“ wykrzyczeli zgodnie Duncan i Scott. Po chwili spojrzeli na siebie, uśmiechnęli się i przybili sobie po piątce
„Dziwacy“ stwierdził Trent krzywiąc się
-------------------------------------------------------------------------------------------
Niedługo po całym zdarzeniu, wieczorem robotnicy naprawiali ścianę budynku Studia Wyzwań. Po drugiej stronie zaś stażystka z granatowymi włosami sadziła nowe drzewko na miejscu tego, które się wcześniej złamało. W oddali stał samolot Dona. Świeciły się w nim światła. Chris podszedł pod wejście do samolotu i zapukał grzecznie.
Don szybko ruszył się z fotela i otworzył wejście „Czego chcesz?“ zapytał niezadowolony
„Jeszcze nie odleciałeś?“ zdziwił się Chris
„Muszę dopilnować, aby wszystkie straty były do końca naprawione. Przecież na Ciebie nie można liczyć!“ złagodniał „I nie wiadomo dlaczego, ale odpadł silnik od mojego samolotu, więc to też muszą mi zrobić"
„Tylko w ten sposób udało mi się sprawić, że dokończyliśmy ten sezon razem“ odparł szczerze Chris „I przyszedłem z zapytaniem czy możemy razem nagrać końcówkę?“
Don wyglądał na zaskoczonego „Wow, jestem zdziwiony, że pytasz“ wyszedł z samolotu
„Co było to było, aż tak na tym mi nie zależy“ odparł jak to w swoim zwyczaju główny gospodarz
Don przez moment się skrzywił, ale na jego twarzy znowu powrócił uśmiech „To już koniec naszego sezonu“ powiedział patrząc prosto na kamerę
„Zwycięzca mógł być, a nie było, więc mówi się trudno“ odparł Chris rozstawiając ręce
„Prowadził dla was błyskotliwy i nierozważny główny gospodarz Chris“ wskazał na niego otwartą dłonią Don
„Oraz zapobiegawczy i obrażalski mój biznesowy kolega Don“ wskazał na niego dłonią Chris
„Nie mów tak, bo zaraz się rozkleję“ odparł Don pogodnie się uśmiechając
„Mówisz?“ Chrisowi z radości pojawiły się łzy w oczach
„Na dobre i na złe oglądaliście... TOTALNĄ... PORAŻKĘ... ŁOWCY... SŁAWY!“ zawołali obaj radośnie i rzucili się w sobie w ramiona
„Zawszę Cię podziwiałem!“ powiedział Don
„Nie, to ja zawsze Cię podziwiałem!“ mruknął Chris
Obaj prowadzący spojrzeli na siebie tępym wzrokiem. Puścili się i odwrócili do siebie plecami
„Taa możesz już lecieć“ odparł zniesmaczony Chris
„Taa będę leciał jak naprawią kolejne szkody" odparł dość zmieszany Don
Obaj prowadzący rozeszli się w swoje strony. Zbliżenie padło jeszcze na płot, na którym w dalszym ciągu wisiał Jacques. Łyżwiarz spał i pochrapywał. Josee wychyliła się zza drugiej strony ogrodzenia. Miała ze sobą wiadro z wodą. Na twarzy łyżwiarki pojawił się złośliwy uśmiech, a zawartość wiaderka wylała od razu Jacquesowi na głowę.
„Aaaaaaaaaaaaaa!“ wrzasnął Jacques wybudzając się
„Obudziłeś się wreszcie!“ odezwała się Josee „Ruszaj się! Mamy kolejne mistrzostwa łyżwiarskie do wygrania!" schowała się z powrotem zza płot
Jacques tylko wytrzeszczył oczy ze zdumienia.
*Emilie-Claire Barlow - piosenkarka, która podkłada głos Courtney w oryginalnej, angielskiej wersji.
Dziewczyny, które brały udział w tym sezonie: Heather, Carrie, Kitty, Emma, Sierra, Courtney, Ellody, Bridgette, Gwen, Zoey, Josee, Stephanie, Sugar, Leshawna
Chłopcy, którzy brali udział w tym sezonie: Alejandro, Cody, Noah, Owen, Duncan, Scott (powrót w odc.17), Jay, Jacques, Trent, Mike, Topher, Dylan (od odc.12)
ZWYCIĘZCA TOTALNEJ PORAŻKI: ŁOWCY SŁAWY
- Oficjalnie: Nikt
- Alternatywa 1: Topher
- Alternatywa 2: Courtney
NOTA AUTORSKA
To koniec! Sezon się skończył, nie ma już nic, nie będzie żadnego odcinka specjalnego. To na tyle... ale nie na długo (mam nadzieję)! Następną rzeczą jaką się pojawi to osobny spin-off. Nie wiem jeszcze czy jedno częściowy, bo to zależy ile tego wyjdzie. Co to będzie? Czytajcie niżej.
ZAPOWIEDŹ
Już wkrótce na Blogu Totalnej Porażki ruszy nowy spin-off Totalna Porażka: Na ile Cię znam, skarbie? - Będzie to teleturniej, który będzie prowadził Don. Zaprosi on dwudziestu uczestników z Totalnej Porażki, a dokładnie to dziesięć par, które do dzisiaj przetrwały. Pary będą musiały odpowiadać na różne przedziwne pytania dotyczące drugiej połówki. Która para wygra nagrodę główną? I czy pary wytrzymają psychicznie? I czy to dobra decyzja, że się tam pojawiły? Dowiedziecie już za niedługo!
Właśnie takie coś mi się wymyśliło. W Totalnej Porażce: Na ile Cię znam, skarbie? nie będzie Scottney, czy Duncney czy Gwencan albo Gwent, bo te pary są oficjalnie rozbite. Za to dobrą lub złą wiadomością będzie to że z tymi relacjami pojadę dość grubo na początku w nowym sezonie Totalnej PorażkoLandii, ale stopniowo będzie mniej, chociaż kto wie? Lepiej nie będę zdradzać, co się tam będzie działo.
Finał Totalnej Porażki: Łowcy Sławy całkowicie inaczej mi wyszedł niż chciałam. Bardzo dużo rzeczy, które miałam wplątać wyszły całkiem inaczej. Wzywanie z goglami VR miało bardziej przypominać to z 007, wyścig miał być na pewno dłuższy i wywaliłam trzy piosenki, po jednej do każdej z wersji alternatywnej i oficjalnej. A co myślę na temat całego sezonu? Jeśli komuś się chce czytać to ma okazję to zrobić na samym dole tutaj.
A wam co się podobało i nie podobało w Totalnej Porażce: Łowcy Sławy? Którą końcówkę fianału preferujecie? I który odcinek z całego sezonu był najlepszy?