W Igloo...
Chris: Ostatnio na Totalnej Porażce na Lodzie. Chef w końcu wytrwał i dostał urlop. Przybyło dwóch nowych- moja pomocnica Zakleyne i mój siostrzeniec Wayne. Zawodnicy niespodziewali się, że kolejny sezon będzie w tak mroźnym i zimnym miejscu. Niespodziewali się jeszcze, że ten sezon będzie na śmierć i życie. Muszą sami przetrwać i sami zdobyć jedzenie. W tym sezonie jest siedem drużyn. Pierwszym zadaniem jakie było to każda drużyna musiała sobie zbudować igloo, lecz nie każda zbudowała lub nie dokończyła przez swoje komplikacje, które uważam za słodkie. Wygrała drużyna Przyjaciółek i wybrały sobie Dylan'a do drużyny. Trzy drużyny są zagrożone, ale z tych trzech drużyn odpadnie tylko jedna osoba. Z której i kto? I czy Cody zostanie? Oglądajcie Totalną PORAŻKĘ na LODZIE! Jakoś za dużo powtórzeń było w tym, ale co tam!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*czołówka*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na pustym terenie z kilkoma iglaami...
David: Więc...gdzie będzie ta eliminacja?
Chris: Właśnie po to budowaliście igloo, żebym mógł wybrać najlepsze na eliminacje. Więc wpakowywać się do Chris-iglaa!
Trent: A co z nami?
Chris: Wy tu na razie zostańcie
Cody: (przerażony) A co ze mną?!
Chris: No niestety, ale widzowie powiedzieli...
Cody: Dlaczego?!
Chris: ...powiedzieli, że zostajesz
Cody: Zostaję?! (podskakuje do góry) Zostaje! O tak!
W Chris-igloo...
Chris: Zasady są następujące...
(Chris-igloo się rozwaliło)
Chris: Co jest?!
(wszyscy co byli przed igleem się śmieją)
David: Chyba jest odwilż, bo się zrobiło odrobinę cieplej
Chris: Dobra nie ważne. Te eliminacje nie będą wiarygodne więc powiem od razu. Jedna osoba z waszej dziewiątki wyleci. Jedna drużyna może się uratować po przez głosy, ale tylko dziś, bo w ogóle wszystko rozplanowałem inaczej. No więc twierdząc po wynikach z wykrywacza kłamstw to...
Geoff: Jakiego wykrywacza?
Chris: (wyjmuje jakieś urządzenie) Z tego. Na odległość metra mogę każdego prześwietlić i sprawdzić czy kłamie czy nie
Heather: Powiedz już kto wyleciał!
Chris: No to drużyna, która się uratowała to wy chłopaki. Wyjce każdy z was miałby chodź jeden głos
Duncan: Nie głosowałbyś na mnie?
Geoff: Bardziej od Ciebie to nie lubię pana zadufanego w Bridgette!
Noah: Powtarzam Ci, że mi się Bridge nie podoba, a po za tym jestem z Katie
Katie: Łiii!
Chris: Dobra ze Trupiar jest zagrożona Gwen, a ze śnieżek Mece
Mece: Co?!
Gwen: Kelly zagłosowałabyś na mnie?
Kelly: Sorry Gwen, ale wydaje mi się, że z Heather mam więcej spólnego
Heather: Naprawdę?
*Namiot zwierzeń*
*Heather: Chętnie chcę, żeby wyleciała Gwen, ale będzie przechlapane, bo drużyna się będzie składać jedynie z dwóch osób*
Mece: DJ zagłosowałeś na mnie?
DJ: No tak
David: Ja też
Chris: A dziewczyna, która dziś wyleci to...
Gwen: Czekaj! Wiem, że to ja, ale muszę coś zrobić (podbiegła do Duncan'a i go pocałowała)
*Namiot zwierzeń*
*Gwen: (cenzura) jak ja mogłam to zrobić?!*
(Courtney pojawiły się łzy w oczach i odwróciła twarz)
Duncan: (odepchnął ją) Gwen co ty sobie myślisz?!
(Courtney odwróciła z powrotem twarz)
Duncan: Yyy... (spojrzał na Courtney) Nie znoszę...Cię Gwen...
Wszyscy: Co?
Courtney: Co? (uśmiechnęła się)
Gwen: Ja...przepraszam! (odeszła szybko)
Heather: O kurde! Kto by się spodziewał?
*Namiot zwierzeń*
*Duncan: Nie ukrywam, pocałunek mi się podobał, ale mi nie zależy na Gwen. Widzieliście uśmiech Courtney kiedy to powiedziałem, że nie znoszę Gwen?*
*Gwen: Nie znosi mnie?! Przecież sam...kiedyś...chciał? Nie rozumiem! Jestem porąbana*
Chris: Ej no! Rozmyśliłem się. Nikt nie odpada
Gwen: Jak nikt?! Ja muszę! (złapała Chris'a za kurtkę)
Chris: Nie tym razem. (spojrzał na zegarek) Jest już siedemnasta i robi się ciemno
Luke: Gdzie będziemy spać?
Chris: Myślałem, że przez was zrobionych igloo, ale one też się rozwaliły. Chętnie bym to olał, ale nie mogę...mogę. To wasz problem. Zobaczymy się rano
Doris: Dostaniemy koce do przykrycia?
Chris: Po co? Dziś w nocy ma być +2'C więc przeżyjecie. Jutro postaram się coś załatwić (rozpłynął się cofają do mgły)
LeShawna: Rewelacja! Nie jesteście głodni? (burczy jej w brzuchu)
Alejandro: Trochę
LeShawna: Nikt Ciebie nie pytał
Cody: (wyciąga z kieszeni gumę do żucia) Ja mam tylko gumę do żucia
Wayne: (też wyciąga gumę) Ja tak samo
Lindsay: (wyciąga) Ja mam jedną landrynkę (zjada ją) Już nie mam landrynki
Dylan: Ja miałem ciastka (szuka po kieszeniach)
Duncan: Ja mam ciastka (wyciąga)
Dylan: O złodziej
(wszyscy biorą po ciastku od Duncan'a oprócz Courtney)
Duncan: A ty czemu nie bierzesz?
Courtney: Może nie jestem głodna (zaburczało jej)
Duncan: Widać
Courtney: Och dobra (wzięła jedno)
Luke: Ja mam jeszcze ciastka (wyciąga i wszyscy też biorą po jednym)
Ranek... 8:07...
(wszyscy śpią na lodzie)
Chris: (trąbi taką głośnią trąbką) Wstawajcie! Nie zamarzliście?
Noah: Co jest?
(wszyscy wstają i się trzęsą, nagle zauważają wielkie igloo)
Chris: To taki prezencik
Lindsay: Gdzie? (rozgląda się)
Tyler: Nareszcie będziemy mieli gdzie spać
(do Angel'i podchodzi jakiś stażysta i jej coś daje)
Angela: Co to? (czyta, podchodzi z wrednym uśmiechem do Chris'a i przykłada mu kartkę przed nos) CHRIS TERAZ JA TU ŻĄDZE!
Chris: (zaskoczony) Co?! Co?! (bierze kartkę i czyta dokładnie) Nie możliwe...co? Jak...co? Dlaczego?! (czyta dalej) Zostałem pozwany? Przez kogo?!
(Angela, Courtney, Heather i Noah podnieśli ręce)
Noah: Jeszcze Katie tylko, że ja za nią
Katie: Tak?
Chris: (rozpłakał się) Nie możesz mi odebrać tytułu prowadzącego!
Angela: Owszem mogę!
Zakleyne: Świetnie! Załatwiłaś go!
Angela: Od teraz ja tu rządzę! Obiecuje być sto procent lepsza od Chris'a! A i Chris, bo ja w porównaniu do Ciebie mam serce i dam Ci wybór. Wolisz odejść z programu czy brać w nim udział?
Chris: Nie poddam się! (przestał płakać) Straciłem program, ale go nie opuszczę! Biorę udział o Milion Dolarów, bo zapomniałem wam powiedzieć jaka jest stawka
Wszyscy: Chris i udział?
Angela: Proponujesz...poprawka proponowałeś tylko jeden nędzny Milion? Za to, co muszą się teraz męczyć to tylko Milion? Ja podnoszę stawkę do Dziesięciu Milionów Dolarów!
Wszyscy: Whoa!
Angela: No to kto chce przyjąć do drużyny Chris'a?
(cisza)
Chris: Nikt nie chce mnie w drużynie?! Po tym wszystkim?!
Katie: Chociaż ta drużyna, co by Cię przyjęła miała o jednego zawodnika więcej nie była by zadowolona
Chris: Doigracie się! Zobaczycie jaki jestem dobry!
Angela: No to Chris chyba będę musiała Cię umieścić w drużynie jedno osobowej
Chris: Co?!
Angela: Słyszałeś. Twoja drużyna nazywa się Pewniak
Cody: Ja też chcę wstąpić to jego drużyny
Angela: Okay. Więc Pewniaki
Trent: Po co to robisz brachu?
Cody: Bo chcę być jak najdłużej i jak najdalej od Sierr'y
Chris: Zgoda
Angela: No i bym musiała wysłać Cię do domu, ale jak przystałeś na to, to w porządku. Teraz, żeby było lepiej to dla wszystkich mam kurtki!
(stażyści przynieśli dla każdego kurtkę)
Wayne: Jesteś spoko
Angela: (zarumieniła się) Ja tylko robię to co dobre
*Namiot zwierzeń*
*Heather: Nie dobrze! Ten nowy będzie miał większe szanse na wygraną! Muszę zadziałać*
*Wayne: Teraz to mi się tu podoba*
Angela: Każda drużyna dostanie jeszcze po krótkofalówce w razie gdyby się któraś zgubiła
Geoff: (bierze od niej krótkofalówkę) Super! (słychać z niej głos Bridgette~Geoff?) Halo? Kochanie? To ty? O Bridgette... (odszedł kawałek)
Kelly: To nawet możemy się połączyć z tymi co się nie dostali?
Angela: Tak (rozdaje reszcie drużyn)
Chris: Na cholerę mi to?
LeShawna: Na cholerę nam on? (wskazała na Chris'a) Chris daj sobie spokój przecież jesteś już za stary na te wygłupy
Chris: Może na zewnątrz wyglądam staro, ale płynie we mnie młoda krew
Wszyscy: Buhahaha!
Chris: Jesteście okropni!
Gwen: Jeśli ty tu rządzisz to chyba zadań nie będziesz nam robiła?
Angela: Tego nie mogę Ci obiecać, bo to na tym program polega Gwen
Doris: A zaczynało się tak fajnie
*Namiot zwierzeń*
*Luke: (trzyma w ręku krótkofalówkę i mówi do niej) Va...to, to znaczy...walcie się? Tak walcie się ja to wygram (uśmiechną się nieśmiało)*
Angela: Dobrze jeśli już wszystko wiecie to może przejdziemy dalej chyba, że są jakieś pytania?
(Chris podnosi rękę)
Angela: Jak nie ma pytań to dobrze
(Cody podnosi rękę)
Angela: Tak Cody? (uśmiecha się przyjażnie)
Cody: Bardzo fajne są te kurtki, a ty jesteś dla nas taka miła
Angela: Dziękuje Ci Cody
Chris: To nie fer ja miałem pytanie i nie zapytałaś się mnie, co ja chcę!
Angela: Coś mówiłeś Chris, bo nie słyszałam (udaje, że go słucha i mu przytakuje)
Wayne: Czemu my mamy na sobie kurtki, a ty stoisz i marzniesz?
Angela: Bo zabrakło dla mnie ale nie mogłam pozwolić żebyście wy marzli
(Chris się śmieje, a Wayne oddaje jej swoją kurtkę)
Lindsay: Jaki dżentelmen!
Tyler: Ej ja też taki jestem!
Angela: Nie możesz oddać mi swojej kurtki
Wayne: Ależ mogę i nikt mi tego nie zabroni jak chcę to Ci dam i koniec rozmowy skończyłem
Angela: (zarumieniła się) No dobrze, ale jak tobie będzie zimno to masz mi powiedzieć, a potem ja tobie oddam tę kurtkę
Wayne: Jasne
*Namiot zwierzeń*
*Alejandro: On robi to samo, co ja bym zrobił. Urabia sobie ją, żeby miał większe szanse na wygraną. Trzeba będzie działać*
Zakleyne: (szeptem do Courtney) Ale oni słodko razem wyglądają
Courtney: Wiesz Duncan'a na to by nie było stać
Zakleyne: Może dało by się z nim coś zrobić, żeby się poprawił
Courtney: Egh... mam go gdzieś on jest jak półgłupek zza krzaka
Duncan: Ja to słyszę
Dylan: Ona ma rację
Duncan: A ty to co nie lepszy tylko się popisujesz przed każdym
Dylan: A ty zdradzasz Courtney palancie
Duncan: Bracie uwarzaj, co mówisz
Chris: Może by wreszcie nasza nowa pani prowadząca powiedziała nam jakie jest zadanie
Angela: Właśnie miałam mówić! Gdzieś na całej wyspie są ukryte kryształki górskie. Każda drużyna, która znajdzie trzy kryształki w przeciągu godziny nie zagrozi jej eliminacja. Wasz czas rusza od...teraz!
(każda drużyna poszła w inną stronę)
Klif lodowcowy...
Katie: Ale tu stromo. Nie możemy iść w jakieś inne miejsce?
Wayne: Tak, ciekawe gdzie? Może wymyśl nam inne miejsce, co?
Katie: No... Yyy... Dobra niech już będzie
Doris: Nie gadajcie tylko szukajcie. Zależy wam na tej wygranej, czy nie?
Katie: Mi zależy
Doris: (wyciąga spod śniegu kryształek) Jeden już mamy jeszcze tylko dwa
Podnóże góry lodowej...
(Mocna liga, Trupiary i Wyjce spotykają się w jednym miejscu)
Duncan: (wchodzi na pułapkę i zawisa na linie do góry nogami) Cholera! Pomóżcie, co?
(wszyscy się śmieją)
Geoff: Niby, po co?
Noah: Mi się nie chce
(wszyscy go olewają i idą dalej)
Duncan: No co wy! Gwen!
Gwen: Wybacz jesteściemy w innych drużynach (poszła dalej)
*Namiot zwierzeń*
*Duncan: Wystawili mnie! Żeby mnie mój durny brat nie zobaczył, bo niech to!*
LeShawna: Idziesz Trent?
Trent: Za chwilę dołącze
Tyler: Spoko ziom, zaczekamy!
Trent: Pocałowałaś Duncan'a...uchm...
Gwen: No...tak...nie opanowanie po prostu
Trent: Ja tam nie mam nic do tego
Gwen: To...super. Boję się, że Courtney będzie chciała mnie zabić
Trent: Ona nie jest już nim zainteresowana
Gwen: Wiem, ale on jest
Trent: I nie bierz sobie do serca tego, co powiedział. To palant
Gwen: Miał rację
Trent: Uważam, że nie
Gwen: Trent to miło (uśmiechnęła się)
Heather: Nie gadaj z wrogiem parszywa gotko!
Trent: Powodzenia (dołączył do swojej drużyny)
Kelly: Nie kręcisz z Duncan'em?
Gwen: Kto? Ja? Niby czemu?
Heather: Widzieliśmy jak go pocałowałaś na eliminacjach, wszyscy widzieli. Nie jesteśmy ślepe! I zresztą nikt nie jest ślepy
Gwen: A słyszałyście, co powiedział?
Heather: (sarkastycznie) Że nie znosi biednej Gwen o jaka szkoda! Smutno Ci?
Gwen: Odczep się Heather!
Kelly: Nie zaprzeczaj
Heather: Wiesz, co Kelly dziś przegramy to zadanie i odeślemy ją do domu
Gwen: (przełknęła ślinę) Nie zrobisz tego!
Kelly: Jak się zgodzę to będzie mogła
Gwen: Nie pozwolę, żebyśmy przegrały! Sama znajdę te głupie kryształki! (oburzona oddaliła się od nich)
(Heather i Kelly przybiły sobie piątkę)
Kelly: Jak wygramy to nic nie stracimy, jak przegramy to tez nic nie stracimy
Heather: Jak by nie było jesteśmy i tak na szczycie
Kelly: Zgadza się (podniosła z pod nóg kryształek) O jeden tu jest. Zabierzemy go?
Heather: Po co? Niech się biedulina naszuka (wzięła od niej kryształek i go wyrzuciła)
Na jakiejś górze...
Zakleyne i David: (zderzając się ze sobą) Przepraszam...to...ja...przepraszam?
David: (pomaga Zakleyne wstać) Nic Ci się nie stało?
Zakleyne: Nie, jestem cała (otrzepała z siebie śnieg)
David: Gdzie twoja drużyna?
Zakleyne: Nie wiem, a gdzie twoja drużyna?
David: Też odpowiem, że nie wiem
(oboje zauważyli w śniegu kryształek i się po niego schyli podnosząc go razem)
Zakleyne: Ty go weź (popchnęła go w jego stronę)
David: Nie, ty go weź, byłaś pierwsza (popchnął go w jej stronę)
Zakleyne: (przyjęła go) Dziękuje
David: Drobiazg. Jesteś taka ładna, nawet ładniejsza niż Courtney. Mogę się pocałować?
Zakleyne: Nie musisz pytać
(David nastawił usta, ale się przechylił i stoczył się z góry)
Zakleyne: No nie! (krzyczy) Nic Ci nie jest?!
David: (podnosi się) Nie
Zakleyne: (schodzi do niego) Oby na pewno?
David: Na pewno (słychać Courtney z krótkofalówki~David nie widziałeś przypadkiem Zakleyne?) Tak jest ze mną
Zakleyne: (zabrała mu krótkofalówkę) Drużynko wykiwałam frajera i mam kryształek! (rzuciła w niego krótkofalówką i pobiegła)
*Namiot zwierzeń*
*Zakleyne: Miłe słowa od niego padły na mój temat, ale wygrana drużynowa liczy się bardziej*
*David: Co za kobieta*
W grocie...
Mece: Wiecie gdzie jest nasza łamaga, ale mniejsza od DJ'a?
DJ: Ej! Przestań być wredna!
Courtney: Nie przejmuj się wredną zołzą
Dylan: Nie przejmuj się nimi Courtney (przyciągnął ją do siebie)
Courtney: Dylan lubię Cię, jesteś przeciwieństwem swojego brata, ale jesteś zbyt...seksistowski jak dla mnie
Dylan: Próbuję Ci tylko zaimponować
(przychodzą Geoff i Noah)
Noah: (odkaszlał) Ehem...
Courtney: (wyrywa się od Dylan'a) Gdzie zgubiliście pana wypercingowanego?
Geoff: Powiedzmy, że sobie zwisa (zaśmiał się)
Dylan: (śmieje się) Jak zwisa?
Noah: Wpadł w pułapkę
Courtney: Bardzo dobrze
Noah: (mówi szybko) Też tak uważam
Gdzieś na zamarzniętym morzu...
Chris: Albo przyniesiesz mi kubek gorącej czekolady, albo Cię wyrzucę!
Cody: Nie możesz mnie wyrzucić Chris, już nie prowadzisz show
Chris: Pamiętam
Cody: Trudno Ci się pogodzić z tym?
Chris: (mruknął pod nosem) Noo...
Cody: Mnie trudno pogodzić się z tym, że jestem ze Sierr'ą
Chris: Kolo nie potrafisz zerwać z nią?
Cody: Próbowałem, ale to trudniejsze niż mi się wydaje
Chris: Nie rozumiem kolo
Cody: (zauważył przeręble) Chris uważaj, bo wpadniesz...
Chris: Co? (zrobił krok naprzód i wpadł do przerębli)
(drużyna Zakupoholików się zbliża)
Lindsay: A gdzie tu są sklepy?
Luke: Yyy...nie ma?
Lindsay: (wyciera się) Nieeee!!!
Alejandro: Erm...wy się do mnie odzywacie, co nie?
Luke: Ja nie mam nic do Ciebie
Lindsay: Nie ma sklepów! Nie ma sklepów!
Alejandro: Lindsay, Lindsay...są sklepy tylko, że...yy...zamknięte
Lindsay: (przestaje krzyczeć) Na prawdę?
Alejandro: Si! (szeptem do Luk'a) Z nią trzeba łagodnie
Luke: Dobrze wiedzieć
Cody: (zauważył ich) O! Pomożecie? Chris wpadł do przerębli
(wszyscy się śmieją)
Chris: (z pod przerębli) Pomocy!!!
Po dwudziestu minutach przed wielkim igleem...
(Luke i Alejandro niosą zamrożonego Chris'a)
Lindsay: Pytam się już po raz setny, dlaczego sklepy są zamknięte?!
Angela: O jakich sklepach ona mówi?
Alejandro: (podchodzi do Angel'i i jej szepcze do ucha) Ella es una estupidez, así que no te preocupes, porque estás tan caliente líder
Angela: Wybacz, ale nie rozumiem
Alejandro: To ja Ci przetłumaczę. Mrr...
*Namiot zwierzeń*
*Alejandro: Próbuję moich sztuczek na prowadzącej, żebym mógł wygrać*
Angela: Wow, ale...nie ufam Ci! (wyciąga megafon) Koniec szukania! Wszyscy do mnie!
(wszyscy przyszli prócz Duncan'a)
Angela: Która drużyna ma ile kryształków?
Heather: My mamy ze...
Gwen: (pokazuje wszystkie trzy kryształki) Wszystkie!
Kelly: Jednak nie wyleci
Zakleyne: My też!
Courtney: Gdzieś ty była?! Mogliśmy przegrać, bo ja i Dylan nic nie znaleźliśmy!
Zakleyne: Sorki poszłam gdzieś indziej i nie drzyj się na mnie, bo znalazłam wszystkie!
Courtney: Ja nie krzyczę tylko stwierdzam wnioski. Drugi raz masz się trzymać z nami!
Zakleyne: Dobra nie kłóćmy się, bo to zakłóca naszą współpracę
Geoff: Nam nic nie udało się znaleźć
Noah: Wybacz nam obiecujemy, że następnym razem lepiej się postaramy
LeShawna: Myśmy znaleźli tylko dwa
Mece: Ja znalazłam jeden
DJ: Ja także jeden
David: Tak samo i ja
Luke: Ja zdobyłem wszystkie!
(Alejandro się dziwi i nic nie mówi)
*Namiot zwierzeń*
*Alejandro: Jakim cudem ma wszystkie jak my żadnego nie znaleźliśmy?*
Katie: Ja znalazłam jeden kryształek
Cody: Nie pamiętam czy coś mamy
Chris: (momentalnie roztopił się, pokazuje trzy kryształki i krzyczy) Ja mam trzy!
Angela: To masz pecha, bo was jest dwóch i powinniście mieć dwa, a nie trzy (zabiera mu jeden kryształek) Te kryształki to są cukierki. Nie prawdziwe kamienie, bo by były zbyt cenne. Każda drużyna, co ma trzy kryształki nie licząc Pewniaków jest bezpieczna. Resztę czekają eliminacje.
Cody: Nas też?
Angela: Tak!
Chris: Jesteś niesprawiedliwa!
Angela: Jestem taka, jaka jestem. Eliminacje odbędą się tam gdzie stoją te ławki zrobione z lodu (wskazała na nie z pół kilometra dalej) I jeszcze coś. Niestety, ale kucharza nie dało się załatwić, bo zanim dotarł to zamarzł na kość, ale za to załatwiłam wam kogoś kto nauczy was zdobywać jedzenie i kogoś kto będzie zastępował Chef'a w różnych pracach
Izzy: (przybywa w podskokach) Hej! To ja będę was uczyć przetrwania!
Wszyscy: O nie!
Angela: Co? Przecież miał być kto inny, a do zastępowania...
Eva: (przychodzi) Ja!
Angela: O nie!
Wszyscy: Nie!!!
Chris: Dziś było by to na tyle. Końcówka szokująca, ale do zniesienia. Oglądajcie Totalną PORAŻKĘ...
Angela: ...na LODZIE! Ej! Ty tu nie prowadzisz!
Chris: Ale mi końcówka wychodzi najlepiej!
Angela: To ma Ci nie wychodzić!
Głosujcie na:
-Chris
-Cody
-LeShawna
-Trent
-Tyler
-Wayne
-Katie
-Doris
-Duncan
-Geoff
-Noah
MENU
- AKTUALNOŚCI
- ODCINKI
- O MNIE
- POSTACIE Z MOICH SERII
- SEZONY
- MOJE SERIE
- TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY
- TOTALNA PORAŻKA: GORĄCZKA ZŁOTA
- TOTALNA PORAŻKA: PO DRUGIEJ STRONIE REALITY-SHOW
- TOTALNA PORAŻKA: 12 GODZIN MĘKI
- TOTALNA PORAŻKA W INDIACH
- TOTALNA PORAŻKA NA LODZIE
- STUDIA TOTALNEJ PORAŻKI
- BOHATER TOTALNEJ PORAŻKI POWRÓT NA WYSPĘ
- MAMA TOTALNEJ PORAŻKI
- MORZE TOTALNEJ PORAŻKI
- MIŁOŚĆ TOTALNEJ PORAŻKI
- ORYGINALNE SERIE
- MOJE SERIE
- INFORMACJE NA TEMAT SEZONÓW
- MOICH SERII
- ORYGINALNYCH SERII
- ZWIASTUNY
- CZOŁÓWKI
- ZWYCIĘSCY I ELIMINACJE
- OPOWIEŚCI
- KONTAKT
Totalna PorażkoLandia
wtorek, 25 stycznia 2011
poniedziałek, 17 stycznia 2011
Odcinek 1- TPNL-TDOI- ''Mroźne wejście do krainy lodu''
W powietrzu... W samolocie...
Chef: Już!
Chris: (otwiera drzwi) Wszyscy wysiadać!
Mece: Dwa słowa... Powaliło Cię?!
Chris: Nie i nie dokończyłem! Oczywiście dostaniecie spadochrony (podchodzi do szafki, wyciąga spadochrony i rozdaje każdemu)
Lindsay: (bierze spadochron i przykłada do swojego ubrania) Ten kolor jest brzydki! Nie masz w innym...
Chris: Nie!
Lindsay: Ale...
(otworzyła się zapadnia, wszyscy zaczęli krzyczeć i za chwilę spadać)
Chris: Dzięki Chef'ie! Uwielbiam tą zapadanie!
Chef: Zrobiłem to po to, aby nie skracać sobie wakacji. Nara Chris! (popchnął go do zapadni) I koniec harówy! (złapał za stery i odleciał)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*czołówka*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyspa Rossa...
(wszyscy przylatują na spadochronach, a za nimi Chris)
Chris: Dobrze, że miałem na sobie spadochron (ściągnął go) Doskonale! (zaczął się trząść z zimna jak i reszta) Ee...
Heather: Gdzieś ty nas wywlókł?!
Chris: Jack!
(Jack przyniósł Chris'owi kurtkę i gorącą czekoladę i poszedł)
Kelly: Chyba jego nie weźmiesz do kolejnego sezonu o ile będzie?!
Zakleyne: (pojawia się za nią) Daj spokój! Przeszkadzam Ci?!
Kelly: (odwraca się) A ty skąd?!... Mówiłam o...
Angela: Nie próbuj!
Chris: (ubiera kurtkę i popija gorącą czekoladę) O tak lepiej. (wyrzuca kubek, śmieje się i rozkłada ręce) To tutaj!
(Heather, LeShawna, Doris, Dylan, Cody i Trent mają otwartą buzie i mrugają oczami)
Chris: Macie teraz okazję zobaczyć śnieg i to przez dobry okres czasu
Duncan: (widzi swojego brata) Aaa! Tylko nie on!
Dylan: (zwraca się do brata) Mówiłem Ci, że ja też tu będę (uśmiechnął się oraz zaśmiał ironicznie)
Chris: Przekupił mnie tak samo jak i Cody
Noah: To ile daliście łapówy?
Cody: Ja żeby uciec od Sierr'y 500 $
Dylan: A ja nic! Haha!
Zakleyne: A ja miałam być w tym sezonie, ale Chris chciał być dyskretny
Angela: Świetnie, ciesze się, że tu jesteś
(przytuliły się)
LeShawna: Wy się znacie?
Zakleyne: Jestem najlepszą przyjaciółką Angeli i także chce też zostać Courtney (uśmiecha się)
Courtney: Miło, że są też osoby, na które mogę liczyć. (myśli) Przyjaciółeczki?
Angela: Jasne!
Chris: Już tworzycie jedną drużynę!
Zakleyne, Angela i Courtney: Że co?!
Chris: Wasza drużyna to Przyjaciółeczki
Courtney: Dobrze się akurat składa, bo Duncan'a nie będziemy mieć
Gwen: Courtney już Ci coś powiedziałam
Courtney: Odczep się!
Chris: Już przeszedłem do drużyn, a nie przedstawiłem wam jeszcze kogoś. Oto Wayne! Mój siostrzeniec
Wayne: (przychodzi) Witajcie
Angela: (patrzy na niego z uśmiechem) O wow...
Chris: Chce się już ktoś spowiadać?
DJ: Tak, bo tu zimno!
Chris: Wypowiadać będziecie się w 'Namiocie zwierzeń' (wskazał na stary obdarty namiot w oddali)
David: Namiot?
*Namiot zwierzeń*
*David: Kompletnie przesadził. Jesteśmy gdzieś nie wiadomo gdzie i jeszcze mamy wypowiadać się w namiocie?!*
*DJ: Zimno! (trzęsie się)*
*Tyler: (ma rękę na czole) Tak tu zimno, że mi ręka do czoła przymarznęła! (próbuje ją odkleić przy pomocy łopatki)*
*Angela: (rozmarzona) Wayne to prawdziwe ciacho! Chris'owi się siostrzeniec udał. Żeby nie było ja i Riccardo nie jesteśmy razem, a wczoraj to go tylko pocieszyłam nic więcej. Mój cel to Wayne!*
Chris: Namiot, dziwne to jakieś czy coś?
Doris: Namiot się wydaje normalny niż to miejsce! Chris! Przesadziłeś z takim miejscem!
Luke: Mnie tam ta temperatura nie rusza
Alejandro: Mnie też przez moją Hiszpańską karnację
Geoff: Ziom radzę Ci trzymać gębę na kłódkę
Alejandro: Nie przeszło wam?!
Lindsay: Nie, nie przeszło chyba...
Chris: Lindsay, Luke, Alejandro jesteście jedną drużyną. Jak chcecie się nazywać?
Lindsay: Zakupoholicy! Łii!
Luke i Alejandro: Co?!
Tyler: Czemu nie jestem z Lindsay w drużynie?!
Chris: Bo tak ja ustalam
Trent: Gdzie jest Katie? Przecież z nami była
Noah: Idzie! (wskazuje na nią z zadowoleniem)
Katie: (przyszła) Łii! Jak wam się podoba mój nowy strój?! Dostałam go od Noah!
(wszyscy się na nią dziwnie patrzą prócz Noah, on stoi zadowolony)
Cody: Yyy... Oryginalne
Noah: Jak ma być moją dziewczyną to musi się do mnie przystosować
Kelly: Przystosować czy upodobnić?
Heather: (śmieje się) Buhahaha! Coś ty z niej zrobił?! Siebie?!
Katie: Bardzo fajny jest ten strój i mi się podoba! Nie znasz się Heather!
Heather: Taa...
DJ: Wyglądasz praktycznie jak Noah
Katie: Wiem! I to jest super!
*Namiot zwierzeń*
*Noah: Nie podoba mi się Katie, ale może jakoś to będzie. Nie podoba mi się ani Katie, ani Heather, ani Bridgette, ani też Cody, bo nie jestem gejem! Podoba mi się dziewczyna przy której nie będę miał nigdy szans. Bridgette okłamałem oczywiście w tedy. Podoba mi się dziewczyna, która jest mądra, silna i ładna. To jest... Rany! I tak już za dużo wiecie! (wskazał palcem prosto w kamerę)*
Mece: Jednak Sierra nie jest taka dziwna
Noah: Kupiłem to za część wygranej więc nie krytykujcie!
Chris: Już? Minął wam szok? To reszta drużyn to Gwen, Heather i Kelly...
Gwen i Heather: Ja z nią w jednej drużynie?! (wskazały na siebie palcem)
Kelly: Rany będą się kłóciły!
Chris: Tak i Gwen nadaje nazwę drużynie
Gwen: Ja? Niech będzie Trupiary
Heather: Sama będziesz zaraz trupem!
Kelly: Gdzie ja się dostałam?
Chris: LeShawna, Trent i Tyler...
LeShawna: Ja dam nazwę drużynie. Będziemy się nazywać Mocna liga!
Tyler: Nazwa super!
Trent: Mocna liga? Dobrze nas określa
Chris: DJ, Mece i David...
DJ: (stresuje się) Mece i ja i David w jednej drużynie?!
Mece: (sarkastycznie) Nie odpowiada ci?
DJ: Skądże, odpowiada...
David: Jaką dajemy nazwę?
DJ: (zauważył wbite w śnieg ostro zakończone sople lodu) Sopelki!
Mece: Sopelki?! Przynajmniej to nie jakiś zwierzak
Chris: Katie, Doris i Wayne...
Katie: Nie jestem w drużynie z Noah!
Wayne: Miło będzie was poznać
Angela: (podchodzi do niego) Szkoda, że nie mogą być cztery osoby w drużynie
Wayne: Wielka szkoda (uśmiecha się)
Angela: Na pewno byś nas nie zawiódł
Wayne: Hej! Jeszcze mnie nie znasz, a już mówisz. Ty jesteś silną zawodniczką i masz wielkie szanse by wygrać
Angela: Hihi! Słodki jesteś
Wayne: Ty jesteś bardzo słodka (położył jej rękę na ramieniu)
Zakleyne: Oo... Angela, a co z Riccardo?
Angela: (spadł jej uśmiech z twarzy) Co Riccardo? Riccardo ma własne życie
Zakleyne: Aha! Rozumiem...
Wayne: Myślę, że jeszcze poznamy się lepiej
Chris: Chciałbym bardzo dalej kontynuować! Skończmy rozdzielanie na drużyny i przejdziemy do tego, że wszystko wam opowiem, gdzie i co i jak. Katie dajesz nazwę drużynie
Katie: Trudna sprawa. Hmm... (myśli)
Doris: Daj nazwę kojarzącą się z tym miejscem
Katie: Jaką nazwę by dała Sadie... Nie! Nie myśleć o niej! Zwijmy się Śnieżki!
Wayne: Śnieżki to bardziej tak dla dziewczyn...
Doris: Jesteśmy dwie, a ty jeden sprzeciwiasz się?
Wayne: Nie, mnie tam obojętne
Chris: Wayne nie niszcz naszej rodziny! Bądź męski i się sprzeciw!
Wayne: Wujku Chris'y...
Wszyscy: Wujku Chris'y?! Buhahaha!
Chris: Od dziś nie nazywaj mnie wujkiem tylko mów mi po imieniu
Wayne: Chris, rany masz problemy!
Chris: A wali mnie to
Geoff: Skąd on zna takie teksty?
Trent: Wydaje mi się, że czyta opakowania po płatkach śniadaniowych
Wszyscy: Buhahaha!
Chris: Przestańcie! Trochę się pośmialiście, a teraz, kto nam został, a tak Duncan...
Duncan: (trzyma kciuki i mówi do siebie) Oby nie dostał mi się brat do drużyny, oby nie dostał mi się brat do drużyny!
Chris: ...Geoff i Noah
Duncan: Tak! Kurde nie! Tacy lamerzy?
Geoff: (surowo) Kiedyśmy się przyjaźnili, pamiętasz?!
Duncan: Nadal nie lubię blondynek
Geoff: Wypluj te słowa!
Noah: Taa... Ja i dwóch kłócących się
Kelly: U mnie wcale nie lepiej (wskazała w oddali na kłócą się Gwen i Heather)
Chris: Skoro jesteście ostatnią drużyną ja wam dam nazwę
Dylan i Cody: Jak ostatnią?! A ja?!
Chris: Wszystko zaraz powiem! Wasza drużyna niech się nazywa Wyjce
Noah: Wyjcie? A co my wilki jesteśmy?
Chris: Nie wiem, ale tak sobie wymyśliłem
Geoff: Wyjcie? Co za koszmarna nazwa
Duncan: Do baaaaani!
Dylan: Co dalej?
Chris: Ty i Cody będziecie rezerwowi
Courtney: Dylan koniecznie musi być rezerwowym? (trzęsie się z zimna) Zi...zi...zimo! Niech mnie ktoś przytuli!
(Duncan uśmiecha się i rozkłada ręce)
Courtney: Nie miałam na myśli Ciebie Duncan!
Dylan: (przytula Courtney) A ja mogę, słonko?
Courtney: Tak, jasne (wtula się w niego) O już ciepło...
Duncan: (wkurzony) Powiedziałeś do niej słonko?!
Dylan: Zabronisz mi?
Duncan: Ja...no nie...
Courtney: (zdziwiona) Nie?
*Namiot zwierzeń*
*Courtney: Duncan chyba się poddaje, ale zemsta trwa nadal*
Doris: Mam takie niefortunne pytanie. Czy gotował nam będzie Chef?
Wszyscy z poprzedniego sezonu: Tylko nie on!
Chris: Właśnie miałem wam powiedzieć. Chef'a nie będzie w tym sezonie, ponieważ złożyło mu się na urlop
Wszyscy: Whoa!
LeShawna: Więc kto nam będzie gotował?
Chris: Nikt nie będzie wam gotował
Tyler: Jak nikt? To co my będziemy jeść?
Chris: Każdy sobie w tym sezonie będzie musiał złowić, upolować lub jakoś zdobyć jedzenie sam. (uśmiechnął się podle) Ten sezon to sezon na śmierć i życie
Wszyscy: Co?!
David: Żartujesz nie?
Wayne: Jestem twoim jedynym siostrzeńcem! Nie możesz wysłać mnie na śmierć!
Chris: Nie dbam o to
Luke: Dobry człowieku, nie rób sobie jaj!
Heather: Myślisz, że na to się zgodzimy?!
Chris: Praktycznie to musicie, bo nie macie wyjścia
Zakleyne: Dlaczego nie mamy wyjścia?
Chris: Ponieważ jest tu gdzieś -28'C, jest to wyspa i nie ma stąd ucieczki. Chyba, że jakoś załatwisz sobie samolot
DJ: Ile?! A dostaniemy kurtki?!
Chris: Chyba żartujesz? Kurtki to rarytas tylko dla mnie, a po za tym nie mają jak dotrzeć. I plus to, że zapomniałem o nich
Courtney: Jakiś ty...
Chris: Nie narzekaj przytulasz się do chłopaka to chociaż nie gadaj!
Heather: No, no Chris
Chris: Już mi pomieszaliście, że nie wiem co mam mówić. Nie ważna reszta sami się domyślicie z dalszym pobytem. Czas na zadanie. Eskimosi, żeby przetrwać mieszkali w iglaach. Każda drużyna musi zbudować dla siebie igloo z tych bloków (wskazał palcem na bloki lodów). Drużyna, której igloo mi się najbardziej spodoba będzie sobie mogła wybrać Dylan'a lub Cody'ego do drużyny
Cody: Przecież mieliśmy być rezerwowi
Chris: Tak, ale zmieniłem zdanie
Dylan: A co się stanie z tym, który nie zostanie wybrany?
Chris: Zobaczy się. Trzy drużyny, które nie zrobią iglaa lub nie spodoba mi się będą zagrożone
Trent: Czyli jak będą wyglądać eliminacje?
Chris: Dowiesz się, albo i nie. Na razie skupcie się na zadaniu
Lindsay: (podniosła rękę i opuściła) Jeszcze pytanie w sprawie zadania. A co to jest igloo?
Chris: Żeby Ci to jak najprościej wytłumaczyć to taki domek zrobiony z kostek lodu
Lindsay: Kostek lody? To skąd my weżniemy te kostki jeśli nie ma tu lodówki
Chris: Nie dobijaj mnie
Alejandro: My jej wytłumaczymy (odsunął od Chris'a Lindsay)
Po trzech godzinach...
(wszyscy stoją nie ruchomo i zgrzytają zębami)
Chris: (wyrzuca już ponad dziesiąty kubek po gorącej czekoladzie) Już wystarczy tego czasu zobaczmy
Heather: Ty głupia gotko przez Ciebie nie mamy nic!
Gwen: Przeze mnie? Ja chciałam budować, ale ty chciałaś rządzić
Kelly: (wkurzona) Już mam was dosyć!
Chris: Nie zbudowałyście iglaa? Już sobie nagrabiłyście
Heather i Gwen: To przez Gwen/Heather !
Kelly: To one sobie nagrabiły! Niech to szlak!
Chris: Katie, Doris Wayne no jak na ocenę w skali od jednego do dziesięciu to dałbym...sześć
Wayne: Sześć?
Chris: Czegoś mi tu brakuje, prawdopodobnie zadaszenia
Doris: Za mało było czasu
Chris: Dałem gdzieś trzy godziny to mało?
Katie: Chyba nie...
Chris: A jak się sprawuje Mocna liga? No ładnie jak prawdziwe i zwykłe igloo
Tyler: No miało być igloo
LeShawna: To co zwykle to zawsze najlepsze
Trent: Myślisz, że to takie proste jest zbudować igloo jak to jest lód i przymarza do rąk?!
Chris: Stażyści się przekonali wczoraj kiedy mi budowali, bo znaleziono ich zamarzniętych z przymarzniętymi blokami lodu do rąk
Trent: (wystraszony) Eee... Nie mam pytań
Luke: Nie przyznaje się do tego
Alejandro: Że się dziewczynie chciało
Chris: (Chris patrzy na ich igloo i wybucha śmiechem) Buhahaha! Różowe?! Serio?! Serio różowe!
Lindsay: Pomalowałam domek z lodu moimi lakierami do paznokci!
Chris: (nadal się śmiejąc) Zgodziliście się na to?! Hahaha! Przynajmniej macie zbudowany
Alejandro: Jak można było zabronić tej pięknej senioricie?
*Namiot zwierzeń*
*Alejandro: Lindsay jest taka głupia, łatwo będzie ją wyrzucić*
*Lindsay: Jestem taka twórcza!*
Tyler: Nie mów do niej piękna chodź taka jest!
LeShawna: Tyler niepotrzebnie się denerwujesz, przecież to jest zdrajca już mu nie ujdzie na sucho
Chris: Sopelki wy też nie zbudowaliście iglaa jak Trupiary?
DJ: Ten lód jest ostry! Mogłem się skaleczyć
David: Ja chciałem, ale DJ mi zabronił powiedział, że się 'zranię'
Mece: Ja jestem dziewczyną, po co mam się przemęczać jak jest dwóch facetów w drużynie?
Angela: (przewróciła oczami) Jak zawsze. Musisz być królewną!
Mece: Co ci do tego?!
Cody: Hej! Czemu się kłócicie?
Mece: Znałyśmy się już wcześniej i jesteśmy odwiecznymi wroginiami
Angela: Lepiej uważajcie na nią
Chris: Słodko! No dobra Przyjaciółki, odsłońcie, co tam macie
(Courtney, Zakleyne i Angela się odsunęły)
Zakleyne: Oto Chris-igloo!
Courtney: Jest identyczny do Ciebie
Chris: (błyszczą mu się oczy) Jest wspaniałe! Wygrałyście!
Przyjaciółeczki: Tak!
Noah: Moment, a my?
Chris: (patrzy się na ich igloo stworzone z pięciu bloków) Nie domyślasz się, że idziecie na eliminacje? Czemu tylko stworzyliście tyle?
Noah: Nie jestem stworzony do pracy fizycznej, a Geoff i Duncan nie mogli się dogadać
Chris: W ogóle gdzie oni są?
(Geoff i Duncan przychodzą pobici)
Gwen: O rany! Co wam się stało?!
Geoff: (wściekle) Nie ważne
Duncan: Taa...nie ważne
*Namiot zwierzeń*
*Geoff: (ma podbite lewe oko) Zaczął z tym jak nielubi blondynek to ja zacząłem walkę*
*Duncan: (ma podbite lewe oko) Obraził mnie i obraził Courtney. Jak tylko się dowie, co on o niej powiedział to go zabije. Nie mogę się doczekać*
Chris: Erm... Wygrały Przyjaciółki. Kogo chcecie do drużyny? Dylan'a czy Cody'ego?
Courtney: Najrozsądniejszym wyborem będzie jak wybierzemy Dylan'a
Angela: Okay
Zakleyne: Nie mam nic przeciwko
Dylan: (uśmiechnął się) Supcio!
*Namiot zwierzeń*
*Dylan: Zaliczę byłą laskę mojego brata. Chce, żeby się wściekł*
*Duncan: Ona...ona...ona...wybrała sobie mojego brata?! Wykończy mnie psychicznie. Nie dam rady o nią więcej walczyć. Jeśli powiedziała nie to przyjmuje nie*
Chris: Dylan chyba wiesz jakiej drużynie jesteś? (zaśmiał się)
Dylan: Nie przejmuje się tym
Chris: (przestał się śmiać) Zepsułeś mi radochę
Cody: Co ze mną?
Chris: Yyy... Telewidzowie zdecydują czy masz zostać czy nie. Lepiej ich jakoś przekonaj chyba, że chcesz wrócić do Sierr'y
*Namiot zwierzeń*
*Cody: (klęczy na kolanach) Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę!!! Nie odsyłajcie mnie do Sierr'y! Yyy... Sierra jak to oglądasz to wiesz... to taki mały żarcik. Hehe...tęsknie (zaśmiał się nerwowo i zaczął mówić szeptem) Proszę!*
Cody: Chyba do tego nie dojdzie
Chris: No to na eliminacje pójdą Trupiary, Sopelki i Wyjce. Jak, gdzie i kto wyleci. Dowiecie się w kolejnym odcinku Totalnej PORAŻKI na LODZIE!
Wybierzcie sobie jedną osobę, na którą zagłosujecie, żeby wyleciała:
-Gwen
-Heather
-Kelly
-DJ
-Mece
-David
-Duncan
-Geoff
-Noah
I czy Cody ma zostać czy nie?
W kolejnym odcinku wam się to rozjaśni cała eliminacja.
Przepraszam za to przesuwanie z odcinkiem, ale w szkole mnie długo nie było musiałam wszystko pozaliczać. Nauczyciele mówią, że dokonałam cudu, bo w przeciągu ośmiu dni w szkole zaliczyłam 18 sprawdzianów i 26 kartkówek xD, a w sobotę niespodziewanie wyjechała do mnie kuzynka, która studiuje i potrzebowała kompa, a w niedzielę przyszła do mnie koleżanka no i wiecie. Uch...ostatnio dużo mam roboty, ale jakoś daję radę. Co do nagłówka to pojawi się on później, a na razie dam coś tam na chwilę obecną. Jeszcze też muszę napisać czołówkę, ale to też później. No to głosujcie ^^
Chef: Już!
Chris: (otwiera drzwi) Wszyscy wysiadać!
Mece: Dwa słowa... Powaliło Cię?!
Chris: Nie i nie dokończyłem! Oczywiście dostaniecie spadochrony (podchodzi do szafki, wyciąga spadochrony i rozdaje każdemu)
Lindsay: (bierze spadochron i przykłada do swojego ubrania) Ten kolor jest brzydki! Nie masz w innym...
Chris: Nie!
Lindsay: Ale...
(otworzyła się zapadnia, wszyscy zaczęli krzyczeć i za chwilę spadać)
Chris: Dzięki Chef'ie! Uwielbiam tą zapadanie!
Chef: Zrobiłem to po to, aby nie skracać sobie wakacji. Nara Chris! (popchnął go do zapadni) I koniec harówy! (złapał za stery i odleciał)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*czołówka*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyspa Rossa...
(wszyscy przylatują na spadochronach, a za nimi Chris)
Chris: Dobrze, że miałem na sobie spadochron (ściągnął go) Doskonale! (zaczął się trząść z zimna jak i reszta) Ee...
Heather: Gdzieś ty nas wywlókł?!
Chris: Jack!
(Jack przyniósł Chris'owi kurtkę i gorącą czekoladę i poszedł)
Kelly: Chyba jego nie weźmiesz do kolejnego sezonu o ile będzie?!
Zakleyne: (pojawia się za nią) Daj spokój! Przeszkadzam Ci?!
Kelly: (odwraca się) A ty skąd?!... Mówiłam o...
Angela: Nie próbuj!
Chris: (ubiera kurtkę i popija gorącą czekoladę) O tak lepiej. (wyrzuca kubek, śmieje się i rozkłada ręce) To tutaj!
(Heather, LeShawna, Doris, Dylan, Cody i Trent mają otwartą buzie i mrugają oczami)
Chris: Macie teraz okazję zobaczyć śnieg i to przez dobry okres czasu
Duncan: (widzi swojego brata) Aaa! Tylko nie on!
Dylan: (zwraca się do brata) Mówiłem Ci, że ja też tu będę (uśmiechnął się oraz zaśmiał ironicznie)
Chris: Przekupił mnie tak samo jak i Cody
Noah: To ile daliście łapówy?
Cody: Ja żeby uciec od Sierr'y 500 $
Dylan: A ja nic! Haha!
Zakleyne: A ja miałam być w tym sezonie, ale Chris chciał być dyskretny
Angela: Świetnie, ciesze się, że tu jesteś
(przytuliły się)
LeShawna: Wy się znacie?
Zakleyne: Jestem najlepszą przyjaciółką Angeli i także chce też zostać Courtney (uśmiecha się)
Courtney: Miło, że są też osoby, na które mogę liczyć. (myśli) Przyjaciółeczki?
Angela: Jasne!
Chris: Już tworzycie jedną drużynę!
Zakleyne, Angela i Courtney: Że co?!
Chris: Wasza drużyna to Przyjaciółeczki
Courtney: Dobrze się akurat składa, bo Duncan'a nie będziemy mieć
Gwen: Courtney już Ci coś powiedziałam
Courtney: Odczep się!
Chris: Już przeszedłem do drużyn, a nie przedstawiłem wam jeszcze kogoś. Oto Wayne! Mój siostrzeniec
Wayne: (przychodzi) Witajcie
Angela: (patrzy na niego z uśmiechem) O wow...
Chris: Chce się już ktoś spowiadać?
DJ: Tak, bo tu zimno!
Chris: Wypowiadać będziecie się w 'Namiocie zwierzeń' (wskazał na stary obdarty namiot w oddali)
David: Namiot?
*Namiot zwierzeń*
*David: Kompletnie przesadził. Jesteśmy gdzieś nie wiadomo gdzie i jeszcze mamy wypowiadać się w namiocie?!*
*DJ: Zimno! (trzęsie się)*
*Tyler: (ma rękę na czole) Tak tu zimno, że mi ręka do czoła przymarznęła! (próbuje ją odkleić przy pomocy łopatki)*
*Angela: (rozmarzona) Wayne to prawdziwe ciacho! Chris'owi się siostrzeniec udał. Żeby nie było ja i Riccardo nie jesteśmy razem, a wczoraj to go tylko pocieszyłam nic więcej. Mój cel to Wayne!*
Chris: Namiot, dziwne to jakieś czy coś?
Doris: Namiot się wydaje normalny niż to miejsce! Chris! Przesadziłeś z takim miejscem!
Luke: Mnie tam ta temperatura nie rusza
Alejandro: Mnie też przez moją Hiszpańską karnację
Geoff: Ziom radzę Ci trzymać gębę na kłódkę
Alejandro: Nie przeszło wam?!
Lindsay: Nie, nie przeszło chyba...
Chris: Lindsay, Luke, Alejandro jesteście jedną drużyną. Jak chcecie się nazywać?
Lindsay: Zakupoholicy! Łii!
Luke i Alejandro: Co?!
Tyler: Czemu nie jestem z Lindsay w drużynie?!
Chris: Bo tak ja ustalam
Trent: Gdzie jest Katie? Przecież z nami była
Noah: Idzie! (wskazuje na nią z zadowoleniem)
Katie: (przyszła) Łii! Jak wam się podoba mój nowy strój?! Dostałam go od Noah!
(wszyscy się na nią dziwnie patrzą prócz Noah, on stoi zadowolony)
Cody: Yyy... Oryginalne
Noah: Jak ma być moją dziewczyną to musi się do mnie przystosować
Kelly: Przystosować czy upodobnić?
Heather: (śmieje się) Buhahaha! Coś ty z niej zrobił?! Siebie?!
Katie: Bardzo fajny jest ten strój i mi się podoba! Nie znasz się Heather!
Heather: Taa...
DJ: Wyglądasz praktycznie jak Noah
Katie: Wiem! I to jest super!
*Namiot zwierzeń*
*Noah: Nie podoba mi się Katie, ale może jakoś to będzie. Nie podoba mi się ani Katie, ani Heather, ani Bridgette, ani też Cody, bo nie jestem gejem! Podoba mi się dziewczyna przy której nie będę miał nigdy szans. Bridgette okłamałem oczywiście w tedy. Podoba mi się dziewczyna, która jest mądra, silna i ładna. To jest... Rany! I tak już za dużo wiecie! (wskazał palcem prosto w kamerę)*
Mece: Jednak Sierra nie jest taka dziwna
Noah: Kupiłem to za część wygranej więc nie krytykujcie!
Chris: Już? Minął wam szok? To reszta drużyn to Gwen, Heather i Kelly...
Gwen i Heather: Ja z nią w jednej drużynie?! (wskazały na siebie palcem)
Kelly: Rany będą się kłóciły!
Chris: Tak i Gwen nadaje nazwę drużynie
Gwen: Ja? Niech będzie Trupiary
Heather: Sama będziesz zaraz trupem!
Kelly: Gdzie ja się dostałam?
Chris: LeShawna, Trent i Tyler...
LeShawna: Ja dam nazwę drużynie. Będziemy się nazywać Mocna liga!
Tyler: Nazwa super!
Trent: Mocna liga? Dobrze nas określa
Chris: DJ, Mece i David...
DJ: (stresuje się) Mece i ja i David w jednej drużynie?!
Mece: (sarkastycznie) Nie odpowiada ci?
DJ: Skądże, odpowiada...
David: Jaką dajemy nazwę?
DJ: (zauważył wbite w śnieg ostro zakończone sople lodu) Sopelki!
Mece: Sopelki?! Przynajmniej to nie jakiś zwierzak
Chris: Katie, Doris i Wayne...
Katie: Nie jestem w drużynie z Noah!
Wayne: Miło będzie was poznać
Angela: (podchodzi do niego) Szkoda, że nie mogą być cztery osoby w drużynie
Wayne: Wielka szkoda (uśmiecha się)
Angela: Na pewno byś nas nie zawiódł
Wayne: Hej! Jeszcze mnie nie znasz, a już mówisz. Ty jesteś silną zawodniczką i masz wielkie szanse by wygrać
Angela: Hihi! Słodki jesteś
Wayne: Ty jesteś bardzo słodka (położył jej rękę na ramieniu)
Zakleyne: Oo... Angela, a co z Riccardo?
Angela: (spadł jej uśmiech z twarzy) Co Riccardo? Riccardo ma własne życie
Zakleyne: Aha! Rozumiem...
Wayne: Myślę, że jeszcze poznamy się lepiej
Chris: Chciałbym bardzo dalej kontynuować! Skończmy rozdzielanie na drużyny i przejdziemy do tego, że wszystko wam opowiem, gdzie i co i jak. Katie dajesz nazwę drużynie
Katie: Trudna sprawa. Hmm... (myśli)
Doris: Daj nazwę kojarzącą się z tym miejscem
Katie: Jaką nazwę by dała Sadie... Nie! Nie myśleć o niej! Zwijmy się Śnieżki!
Wayne: Śnieżki to bardziej tak dla dziewczyn...
Doris: Jesteśmy dwie, a ty jeden sprzeciwiasz się?
Wayne: Nie, mnie tam obojętne
Chris: Wayne nie niszcz naszej rodziny! Bądź męski i się sprzeciw!
Wayne: Wujku Chris'y...
Wszyscy: Wujku Chris'y?! Buhahaha!
Chris: Od dziś nie nazywaj mnie wujkiem tylko mów mi po imieniu
Wayne: Chris, rany masz problemy!
Chris: A wali mnie to
Geoff: Skąd on zna takie teksty?
Trent: Wydaje mi się, że czyta opakowania po płatkach śniadaniowych
Wszyscy: Buhahaha!
Chris: Przestańcie! Trochę się pośmialiście, a teraz, kto nam został, a tak Duncan...
Duncan: (trzyma kciuki i mówi do siebie) Oby nie dostał mi się brat do drużyny, oby nie dostał mi się brat do drużyny!
Chris: ...Geoff i Noah
Duncan: Tak! Kurde nie! Tacy lamerzy?
Geoff: (surowo) Kiedyśmy się przyjaźnili, pamiętasz?!
Duncan: Nadal nie lubię blondynek
Geoff: Wypluj te słowa!
Noah: Taa... Ja i dwóch kłócących się
Kelly: U mnie wcale nie lepiej (wskazała w oddali na kłócą się Gwen i Heather)
Chris: Skoro jesteście ostatnią drużyną ja wam dam nazwę
Dylan i Cody: Jak ostatnią?! A ja?!
Chris: Wszystko zaraz powiem! Wasza drużyna niech się nazywa Wyjce
Noah: Wyjcie? A co my wilki jesteśmy?
Chris: Nie wiem, ale tak sobie wymyśliłem
Geoff: Wyjcie? Co za koszmarna nazwa
Duncan: Do baaaaani!
Dylan: Co dalej?
Chris: Ty i Cody będziecie rezerwowi
Courtney: Dylan koniecznie musi być rezerwowym? (trzęsie się z zimna) Zi...zi...zimo! Niech mnie ktoś przytuli!
(Duncan uśmiecha się i rozkłada ręce)
Courtney: Nie miałam na myśli Ciebie Duncan!
Dylan: (przytula Courtney) A ja mogę, słonko?
Courtney: Tak, jasne (wtula się w niego) O już ciepło...
Duncan: (wkurzony) Powiedziałeś do niej słonko?!
Dylan: Zabronisz mi?
Duncan: Ja...no nie...
Courtney: (zdziwiona) Nie?
*Namiot zwierzeń*
*Courtney: Duncan chyba się poddaje, ale zemsta trwa nadal*
Doris: Mam takie niefortunne pytanie. Czy gotował nam będzie Chef?
Wszyscy z poprzedniego sezonu: Tylko nie on!
Chris: Właśnie miałem wam powiedzieć. Chef'a nie będzie w tym sezonie, ponieważ złożyło mu się na urlop
Wszyscy: Whoa!
LeShawna: Więc kto nam będzie gotował?
Chris: Nikt nie będzie wam gotował
Tyler: Jak nikt? To co my będziemy jeść?
Chris: Każdy sobie w tym sezonie będzie musiał złowić, upolować lub jakoś zdobyć jedzenie sam. (uśmiechnął się podle) Ten sezon to sezon na śmierć i życie
Wszyscy: Co?!
David: Żartujesz nie?
Wayne: Jestem twoim jedynym siostrzeńcem! Nie możesz wysłać mnie na śmierć!
Chris: Nie dbam o to
Luke: Dobry człowieku, nie rób sobie jaj!
Heather: Myślisz, że na to się zgodzimy?!
Chris: Praktycznie to musicie, bo nie macie wyjścia
Zakleyne: Dlaczego nie mamy wyjścia?
Chris: Ponieważ jest tu gdzieś -28'C, jest to wyspa i nie ma stąd ucieczki. Chyba, że jakoś załatwisz sobie samolot
DJ: Ile?! A dostaniemy kurtki?!
Chris: Chyba żartujesz? Kurtki to rarytas tylko dla mnie, a po za tym nie mają jak dotrzeć. I plus to, że zapomniałem o nich
Courtney: Jakiś ty...
Chris: Nie narzekaj przytulasz się do chłopaka to chociaż nie gadaj!
Heather: No, no Chris
Chris: Już mi pomieszaliście, że nie wiem co mam mówić. Nie ważna reszta sami się domyślicie z dalszym pobytem. Czas na zadanie. Eskimosi, żeby przetrwać mieszkali w iglaach. Każda drużyna musi zbudować dla siebie igloo z tych bloków (wskazał palcem na bloki lodów). Drużyna, której igloo mi się najbardziej spodoba będzie sobie mogła wybrać Dylan'a lub Cody'ego do drużyny
Cody: Przecież mieliśmy być rezerwowi
Chris: Tak, ale zmieniłem zdanie
Dylan: A co się stanie z tym, który nie zostanie wybrany?
Chris: Zobaczy się. Trzy drużyny, które nie zrobią iglaa lub nie spodoba mi się będą zagrożone
Trent: Czyli jak będą wyglądać eliminacje?
Chris: Dowiesz się, albo i nie. Na razie skupcie się na zadaniu
Lindsay: (podniosła rękę i opuściła) Jeszcze pytanie w sprawie zadania. A co to jest igloo?
Chris: Żeby Ci to jak najprościej wytłumaczyć to taki domek zrobiony z kostek lodu
Lindsay: Kostek lody? To skąd my weżniemy te kostki jeśli nie ma tu lodówki
Chris: Nie dobijaj mnie
Alejandro: My jej wytłumaczymy (odsunął od Chris'a Lindsay)
Po trzech godzinach...
(wszyscy stoją nie ruchomo i zgrzytają zębami)
Chris: (wyrzuca już ponad dziesiąty kubek po gorącej czekoladzie) Już wystarczy tego czasu zobaczmy
Heather: Ty głupia gotko przez Ciebie nie mamy nic!
Gwen: Przeze mnie? Ja chciałam budować, ale ty chciałaś rządzić
Kelly: (wkurzona) Już mam was dosyć!
Chris: Nie zbudowałyście iglaa? Już sobie nagrabiłyście
Heather i Gwen: To przez Gwen/Heather !
Kelly: To one sobie nagrabiły! Niech to szlak!
Chris: Katie, Doris Wayne no jak na ocenę w skali od jednego do dziesięciu to dałbym...sześć
Wayne: Sześć?
Chris: Czegoś mi tu brakuje, prawdopodobnie zadaszenia
Doris: Za mało było czasu
Chris: Dałem gdzieś trzy godziny to mało?
Katie: Chyba nie...
Chris: A jak się sprawuje Mocna liga? No ładnie jak prawdziwe i zwykłe igloo
Tyler: No miało być igloo
LeShawna: To co zwykle to zawsze najlepsze
Trent: Myślisz, że to takie proste jest zbudować igloo jak to jest lód i przymarza do rąk?!
Chris: Stażyści się przekonali wczoraj kiedy mi budowali, bo znaleziono ich zamarzniętych z przymarzniętymi blokami lodu do rąk
Trent: (wystraszony) Eee... Nie mam pytań
Luke: Nie przyznaje się do tego
Alejandro: Że się dziewczynie chciało
Chris: (Chris patrzy na ich igloo i wybucha śmiechem) Buhahaha! Różowe?! Serio?! Serio różowe!
Lindsay: Pomalowałam domek z lodu moimi lakierami do paznokci!
Chris: (nadal się śmiejąc) Zgodziliście się na to?! Hahaha! Przynajmniej macie zbudowany
Alejandro: Jak można było zabronić tej pięknej senioricie?
*Namiot zwierzeń*
*Alejandro: Lindsay jest taka głupia, łatwo będzie ją wyrzucić*
*Lindsay: Jestem taka twórcza!*
Tyler: Nie mów do niej piękna chodź taka jest!
LeShawna: Tyler niepotrzebnie się denerwujesz, przecież to jest zdrajca już mu nie ujdzie na sucho
Chris: Sopelki wy też nie zbudowaliście iglaa jak Trupiary?
DJ: Ten lód jest ostry! Mogłem się skaleczyć
David: Ja chciałem, ale DJ mi zabronił powiedział, że się 'zranię'
Mece: Ja jestem dziewczyną, po co mam się przemęczać jak jest dwóch facetów w drużynie?
Angela: (przewróciła oczami) Jak zawsze. Musisz być królewną!
Mece: Co ci do tego?!
Cody: Hej! Czemu się kłócicie?
Mece: Znałyśmy się już wcześniej i jesteśmy odwiecznymi wroginiami
Angela: Lepiej uważajcie na nią
Chris: Słodko! No dobra Przyjaciółki, odsłońcie, co tam macie
(Courtney, Zakleyne i Angela się odsunęły)
Zakleyne: Oto Chris-igloo!
Courtney: Jest identyczny do Ciebie
Chris: (błyszczą mu się oczy) Jest wspaniałe! Wygrałyście!
Przyjaciółeczki: Tak!
Noah: Moment, a my?
Chris: (patrzy się na ich igloo stworzone z pięciu bloków) Nie domyślasz się, że idziecie na eliminacje? Czemu tylko stworzyliście tyle?
Noah: Nie jestem stworzony do pracy fizycznej, a Geoff i Duncan nie mogli się dogadać
Chris: W ogóle gdzie oni są?
(Geoff i Duncan przychodzą pobici)
Gwen: O rany! Co wam się stało?!
Geoff: (wściekle) Nie ważne
Duncan: Taa...nie ważne
*Namiot zwierzeń*
*Geoff: (ma podbite lewe oko) Zaczął z tym jak nielubi blondynek to ja zacząłem walkę*
*Duncan: (ma podbite lewe oko) Obraził mnie i obraził Courtney. Jak tylko się dowie, co on o niej powiedział to go zabije. Nie mogę się doczekać*
Chris: Erm... Wygrały Przyjaciółki. Kogo chcecie do drużyny? Dylan'a czy Cody'ego?
Courtney: Najrozsądniejszym wyborem będzie jak wybierzemy Dylan'a
Angela: Okay
Zakleyne: Nie mam nic przeciwko
Dylan: (uśmiechnął się) Supcio!
*Namiot zwierzeń*
*Dylan: Zaliczę byłą laskę mojego brata. Chce, żeby się wściekł*
*Duncan: Ona...ona...ona...wybrała sobie mojego brata?! Wykończy mnie psychicznie. Nie dam rady o nią więcej walczyć. Jeśli powiedziała nie to przyjmuje nie*
Chris: Dylan chyba wiesz jakiej drużynie jesteś? (zaśmiał się)
Dylan: Nie przejmuje się tym
Chris: (przestał się śmiać) Zepsułeś mi radochę
Cody: Co ze mną?
Chris: Yyy... Telewidzowie zdecydują czy masz zostać czy nie. Lepiej ich jakoś przekonaj chyba, że chcesz wrócić do Sierr'y
*Namiot zwierzeń*
*Cody: (klęczy na kolanach) Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę!!! Nie odsyłajcie mnie do Sierr'y! Yyy... Sierra jak to oglądasz to wiesz... to taki mały żarcik. Hehe...tęsknie (zaśmiał się nerwowo i zaczął mówić szeptem) Proszę!*
Cody: Chyba do tego nie dojdzie
Chris: No to na eliminacje pójdą Trupiary, Sopelki i Wyjce. Jak, gdzie i kto wyleci. Dowiecie się w kolejnym odcinku Totalnej PORAŻKI na LODZIE!
Wybierzcie sobie jedną osobę, na którą zagłosujecie, żeby wyleciała:
-Gwen
-Heather
-Kelly
-DJ
-Mece
-David
-Duncan
-Geoff
-Noah
I czy Cody ma zostać czy nie?
W kolejnym odcinku wam się to rozjaśni cała eliminacja.
Przepraszam za to przesuwanie z odcinkiem, ale w szkole mnie długo nie było musiałam wszystko pozaliczać. Nauczyciele mówią, że dokonałam cudu, bo w przeciągu ośmiu dni w szkole zaliczyłam 18 sprawdzianów i 26 kartkówek xD, a w sobotę niespodziewanie wyjechała do mnie kuzynka, która studiuje i potrzebowała kompa, a w niedzielę przyszła do mnie koleżanka no i wiecie. Uch...ostatnio dużo mam roboty, ale jakoś daję radę. Co do nagłówka to pojawi się on później, a na razie dam coś tam na chwilę obecną. Jeszcze też muszę napisać czołówkę, ale to też później. No to głosujcie ^^
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Total Drama Famous Hunters
Pozostałości
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~