MENU

profilki

Totalna PorażkoLandia

Totalna PorażkoLandia

niedziela, 23 grudnia 2018

Specjalny Odcinek Świąteczny – TPL-TDL „Zima w Porażkolandii“

Totalna PorażkoLandia / Total DramaLand
___________________________________________________________________________


Specjalny Odcinek Świąteczny – TPL-TDL „Zima w Porażkolandii“

___________________________________________________________________________


- Coś tu nudno - powiedział Chris wyglądając przez okno swojego zamku - Rozpadało się - zrobił wielki grymas obserwując jak krople deszczu padają na szybę - A gdybym to jakoś wykorzystał? - zaczął się zastanawiać - Wiem! - wrzasnął z wielkim uśmiechem na ustach i wyciągnął pilota - Przecież mogę kontrolować pogodę - kliknął na guzik, a wtedy deszcz przekształcił się w grad i do tego zaczęły spadać płatki śniegu - Ella! - odwrócił głowę - Mam genialny pomysł!


___________________________________________________________________________

Czołówka: (Tło - muzyka, las, po prawej stronie wysuwa się reflektor i po lewej wysuwa się reflektor. Następnie z pod wody i z pod mgły wysuwa się bardzo długi statyw, a na nim kamera z prawej strony. Na wyspie kamera wysuwa się z jednej z cegieł muru budynku od lewej strony. Klaps i na wyświetlaczu same zera. W głąb lasu pokazany jest zamek, a pod nim Chris, który stoi i się uśmiecha. Nad nim przelatuje paralotnia, na której jest Don i rozsypuje zdjęcia)

Chcę sławnym być!
(Pierwsze cztery zdjęcia, które lecą przedstawiają Trenta, Sky, Camerona i Kitty)

Chcę sławnym być!
(Kolejne cztery zdjęcia, które się pojawiły to Gwen, Brick, Carrie i Scott)

Ja chciałbym być sławny!
(Tuż za nimi pojawiają się zdjęcia z wizerunkiem Amy, Ryana, Courtney i Dave)

Chcę sławnym być!
(Jeszcze kolejne na kolejnych zdjęciach znajdują się Shawn, Crimson, Duncan i Dawn)

Chcę sławnym być!
(Na przed ostatnich zdjęciach są Jasmine, Lightning, Emma, a na ostatnim widnieje połowa wizerunku Alejandro i połowa wizerunku José)

Ja chciałbym być sławny!
(Chris jest wściekły i zasypany zdjęciami uczestników. Don na paralotni odwraca głowę, śmieje się oraz wpada na drzewo. Podchodzi Ella i klaska w dłonie, wtedy zdjęcia zaczynają świecić i unosić się do góry. Chef ubrany w garnitur próbuje złapać Elle, ale ona unosi się razem ze zdjęciami do góry i rozbłyska magia tworząc napis)

TOTALNA PORAŻKOLANDIA

___________________________________________________________________________


Ta sama noc po wyzwaniu, przed samym zamkiem. Chris wyszedł za zewnątrz ciepło przyodziany w puchową kurtkę. Ella towarzyszyła mu obok. Dziewczyna trzymała w rękach gorącą czekoladę o którą ogrzewała ręce. Nie miała na sobie żadnej kurtki. Chris klasnął w dłonie, a wtedy pojawiło się alarmowe wycie syreny. Wszyscy zawodnicy nie wiedząc co się dzieje pośpiesznie wybiegli z zamku na zewnątrz. Zatrzymali się tuż przez Chrisem i jego pomocniczką

- Co tu się... - zaczęła mówić Gwen, ale przerwała widząc śnieg i słysząc muzykę, która rozprzestrzeniała się po całej wyspie (Inspiracja: Winter Wonderland - Disney Very Merry Christmas Songs)

- Wołam was - wyśpiewał Chris - Zbierzcie się - wyprostował się rozkładając ręce - Brać łyżwy i na ślizgawkę precz - wskazał w tle na zamarznięte jeziorko przy którym było kilkanaście par łyżew - Pojawił się mróz oraz śnieg - patrzał jak wszyscy niechętnie kierują się we wskazany kierunek - Czyż to nie powód by pognębić was? - oparł rękę o podbródek i zaczął się wrednie uśmiechać

Trent złapał za parę łyżew i poczuł chłód z tyłu pleców - Mechanizm działa, aż wiatrem powiało

- Akurat wystawił nas na noc, żeby nie jeździć śmiało - stwierdziła Jasmine jak ledwo co widziała wchodząc w łyżwach na lód

Shawn pojawił się koło Jasmine - Dwie nogi połamać, trudno nie będzie przez taką pogodę - kiedy powiał znowu wiar to rozjechały mu się nogi

Jasmine potrzymała Shawna i oboje się do siebie uśmiechnęli

- Nienawidzę bardzo zimy - stwierdziła Sky wypuszczając łyżwy z rąk i łapiąc się za ramiona z zimna

- Nienawidzę Cię Sky - wtrącił się Dave przepychając się przed Sky na lód

- Spójrzcie jak przyjemny to może być czas - Alejandro podniósł łyżwy Sky ze śniegu i jej wręczył

- No dalej do przodu - wyśpiewała Carrie sprawnie jadąc na łyżwach po lodzie

- Możemy razem tworzyć wspaniały duet - dodał Ryan dojeżdżając do Carrie i chwytając ją ramie w ramie

Szczęśliwa Carrie i radosny Ryan pojechali przed siebie robiąc kółko wokół Jasmine i Shawn

- Słyszę dzwony - wymamrotała Crimson wjeżdżając w łyżwach na jezioro

- Słyszymy dzwony! - zawołała drużyna Milusich Ludzików

Czy słyszycie? - zapytała Courtney zatrzymując się w miejscu na lodzie

- Słyszymy - odpowiedzieli wszyscy z drużyny Pluszowych Stworzonek

- W tamtą stronę - wyrwał się przed szereg Lightning

- Tam! - zawołali wszyscy podążając za nim

- Tam coś płonie - przyuważyła światełka Emma

- Płonie! - zatrzymali się wszyscy po drugiej stronie jeziora - Nie spotykamy widok - wszystkim błysnęło światło w oczach - Tu są Święta - patrzeli jak żywą piękną choinkę przed nimi, ale Crimson aż zasłoniła oczy - A do tego zimna w Porażkolandii! - wpatrywali się w kolorowe bombki i światełka, a gotka się odwróciła tyłem




Alejandro chciał zejść z lodu, ale Lightning złapał jego ramie uniemożliwiając mu dalsze pójście

- Ktoś wyleci - warknął Alejandro próbując zabrać ramie od chłopaka

- Szybko wyleci - syknął Lightning dalej go trzymając

- Ktoś zostanie - wtrąciła się Sky podjeżdżając z uśmiechem do Alejandro

- Nie zostanie - burknął Dave trzymając się z boku

- Szybko wyleci - Jasmine wskazała ukradkiem na Dave

- Zaraz odpadnie - spięli się Lightning i Dave

- Oraz spadnie - zaznaczyły Jasmine i Sky nie tracąc nastroju

- Wypadnie - dodali wszyscy

- Ale teraz świętujmy - zaśpiewał Alejandro wyrywając ramie od Lighninga i wskazując na choinkę

- W ten niecodzienny czas - zaśpiewali wszyscy normalnie oprócz Crimson - Bo zastała nas zima w Porażkolandii! - rozstawili ręce jak śnieg prószył jeszcze mocniej

Wszyscy oprócz Crimson uśmiechnęli się łagodnie

Kitty wybiegła z lodowiska i uklęknęła na śniegu - W międzyczasie możemy ulepić bałwana! - wytworzyła szybko z śniegu postać gospodarza

- Potem będziemy się śmiać, że to Chris McLean - do Kitty dołączyli Shawn, Ryan i Trent

Scott spojrzał z tłu na Courtney - Ja zapytam znów, czy wyjdzie za mnie?

- Nie koleś! - zaprzeczył szybko Duncan zasłaniając Scottowi usta

- Nie obijać się, bo musimy ruszyć w tan - wyśpiewała Gwen przejeżdżając koło farmera i kryminalisty - A później...

- Teraz - Courtney zablokowała Gwen drogę

- Będziemy się katować - dokończyła Sky widząc jak Dave, Lightning i Alejandro dyskutują

- Katować? - zapytał niepewnie Shawn nagle się rozglądając wokół

- Ogrzejmy przy światełkach - zaproponowała Jasmine

- Chrisa wymysłu - uznała smętnie Crimson

- Z tymi świętami - dodali Ryan i Carrie

- Sztucznymi zimami - stwierdzili Lightning i Duncan

- Zapomnijmy wszystko - zaśpiewali wszyscy spokojnie oprócz Crimson - Co jest złe - zeszli z lodowiska i podeszli pod choinkę - I zajmijmy się Świętami w Porażkolandii!

Muzyka się skończyła, a Ella przybiegła do nich starając się coś powiedzieć. Dziewczyna nie zauważyła pod śniegiem kabla i potknęła się o niego. Przewróciła się na śnieg. Choinka przestała świecić

- Koniec przedstawienia - powiedział Chris zjawiając się tuż przy wszystkich

Zawodnicy odsapnęli i spojrzeli na gospodarza jak na kretyna

- Chris, ja nie chciałam! - zawołała od razu Ella starając się podnieść. Szybko na pomoc przybiegł Alejandro i pomógł jej wstać

- O co w tym biega? - zapytała Crimson źle nastawiona do tego wszystkiego

- Potrzebowałem trochę rozrywki - przyznał się Chris

- O tak późnej godzinie? - skrzywił się Ryan jak nic nie dawało już więcej światła

- Tak - odparł bez skrupułów Chris - A teraz do łóżek, bo rano pobudka

Wszyscy marudząc pod nosem pościągali łyżwy z nóg i nie zadając już więcej pytań ruszyli zawiedzeni do zamku

- A tak między nami - szepnął Chris do kamery, kiedy zrobiono na niego zbliżenie - Wesołych Świąt - puścił oczko


___________________________________________________________________________



Drużyna Milusie Ludziki: Crimson, Shawn, Gwen, Brick, Dawn, Trent, Amy, Cameron, Kitty, Lightning ♕

Drużyna Pluszowe Stworzonka: Emma, Jasmine, Ryan, Courtney, Carrie, Duncan, Sky, Dave, Scott, Alejandro ⤲

⤲ - wymiana
♕ - korona

___________________________________________________________________________






NOTA AUTORSKA

Nie udało mi się napisać trzeciego odcinka, ale po ciężkich trudach czasowych udało mi się stworzyć ten odcinek specjalny. Nie jest idealny, a chciałam wam coś wstawić.

Spokojnego, ciepłego i rodzinnego czasu w te Świąteczne Dni!

poniedziałek, 26 listopada 2018

Odcinek 2 – TPL-TDL „Martwa Gotka“

<->Totalna PorażkoLandia / Total DramaLand
___________________________________________________________________________


Odcinek 2 – TPL-TDL „Martwa Gotka“

___________________________________________________________________________


- Ostatnio w Totalnej Porażce i w Totalnej Porażkolandii... - rozległ się głos Chrisa, a widok padł na to jak odebrał telefon w parku w Toronto - Dostałem nowy program, ale za nim to... - wyłączono nagranie, a obraz stał się czarny - Przypomnijmy sobie programy, które prowadziłem - wrzucono stare ujęcie z widokiem na Obóz Wawanakwa - Sezon pierwszy: Wyspa Totalnej Porażki - rozległ się dźwięk pilota - Sezon drugi: Plan Totalnej Porażki - przełączono na ujęcie z czasów planu - Sezon trzeci: Totalna Porażka w Trasie - przełączono dalej na widok samolotu Chrisa, który był na lotnisku - Sezon czwarty: Totalna Porażka: Zemsta Wyspy - pokazano ponownie Obóz Wawanakwa tyle, że zanieczyszczoną odpadami toksycznymi - Sezon piąty: Totalna Porażka: Plejada Gwiazd i Totalna Porażka na Wyspie Pahkitew - wrzucono podział na oczyszczony Obóz Wawanakwa, który się zatopił i na nowo powstałą mechaniczną wyspę - Oraz sezon.. - dodał, a na miejsce kolejnego slajdu pojawiło się zbliżenie na uśmiechniętego Dona, który stał na lotnisku, dokładnie w Toronto - Totalna Porażka: Wariacki Wyścig...? - powiedział ponuro - Co to ogólnie jest?! - w jego głosie usłyszeć można było podenerwowanie - Tego nawet nie można nazwać sezonem! - obraz, na którym był Don się wyłączył, a w zamian tego pojawiło się przedszkole - A o tym to już nie wspomnę! - następnego ujęcia nie było, bo wszystko się wyłączyło ponownie do czarnego ekranu - Ale lećmy z tym gdzie dzisiaj się znajdujemy - włączył się widok na Napowietrzchną Wyspę -  Zebrałem dawnych obozowiczów z wymienionych sezonów - pokazano jak kapsuły zatrzymały się na ziemi i rozpołowiły się na pół, a z nich wyszli: Gwen, Courtney, Trent i José oraz Dawn, Cameron, Brick, Scott i Lightning - Tak jak i niektórych podopiecznych Dona - wielkie kule, które się wtoczyły również rozpołowiły się na pół, a z nich wstali: Amy, Sky, Jasmine, Dave i Shawn, a z obok nich Crimson, Carrie, Emma, Kitty i Ryan - Był wybór drużyn, nieproszeni goście, lampa, dywan, ślub i piosenki - wymienił wszystko na raz pokazując urywki jak Emma i Scott losowali karteczki, jak Don spadł w dół wodospadu wraz z paralotnią, jak Alejandro uciekał z lampą z sali królewskiej, jak w jaskini dywan oplótł się wokół tali José, jak Courtney siedziała w komnacie przebrana w suknie ślubną, a za nią była Amy i jak Ella śpiewała do ptaków przed zamkiem - I to wszystko dla dziesięciu milionów dolarów - odparł pokazując się jak stał przy urwisku - Ale nie każdy je mógł mieć - wyjął czek z kieszeni - I nie każdy chciał je mieć, bo Cameron i Dawn trafili tam - wrzucił czek w przepaść - I zrobiłem pewną zamianę, ale wszystkiego dowiecie się wracając do poprzedniego odcinka - wyprostował się i szeroko uśmiechnął - A tym czasem zapraszam was ja, Chris McLean, a nie żaden Don czy Chef Kuchni na drugi odcinek Totalnej... PorażkoLandi! - zawołał zmienionym tonem - Bo prowadzącym jestem tu tylko ja! - zanucił z ostatniego odcinka


___________________________________________________________________________

Czołówka: (Tło - muzyka, las, po prawej stronie wysuwa się reflektor i po lewej wysuwa się reflektor. Następnie z pod wody i z pod młgy wysuwa się bardzo długi statyw, a na nim kamera z prawej strony. Na wyspie kamera wysuwa się z jednej z cegieł muru budynku od lewej strony. Klaps i na wyświetlaczu same zera. W głąb lasu pokazany jest zamek, a pod nim Chris, który stoi i się uśmiecha. Nad nim przelatuje paralotnia, na której jest Don i rozsypuje zdjęcia)

Chcę sławnym być!
(Pierwsze cztery zdjęcia, które lecą przedstawiają Trenta, Sky, Camerona i Kitty)

Chcę sławnym być!
(Kolejne cztery zdjęcia, które się pojawiły to Gwen, Brick, Carrie i Scott)

Ja chciałbym być sławny!
(Tuż za nimi pojawiają się zdjęcia z wizerunkiem Amy, Ryana, Courtney i Dave)

Chcę sławnym być!
(Jeszcze kolejne na kolejnych zdjęciach znajdują się Shawn, Crimson, Duncan i Dawn)

Chcę sławnym być!
(Na przed ostatnich zdjęciach są Jasmine, Lightning, Emma, a na ostatnim widnieje połowa wizerunku Alejandro i połowa wizerunku José)

Ja chciałbym być sławny!
(Chris jest wściekły i zasypany zdjęciami uczestników. Don na paralotni odwraca głowę, śmieje się oraz wpada na drzewo. Podchodzi Ella i klaska w dłonie, wtedy zdjęcia zaczynają świecić i unosić się do góry. Chef ubrany w garnitur próbuje złapać Elle, ale ona unosi się razem ze zdjęciami do góry i rozbłyska magia tworząc napis)

TOTALNA PORAŻKOLANDIA

___________________________________________________________________________



- Idiota! - rozległy się krzyki Dave z rana

Komnata drużyny Pluszowych Stworzonek, a w środku pomieszczenia byli Ryan, Sky, Lightning, Carrie oraz niespokojny Dave. Czwórka nich obserwowała tuptającego bruneta.

- Miał lampę, więc mógł sobie zażyczyć wygranej od razu! - bulwersował się Dave chodząc od lewej do prawej - Albo, żeby ten program się skończył raz na zawsze! - zatrzymał się

- Przecież mówiłeś wczoraj, że nie cieszy Cię jego bogactwo - przypomniał Ryan tylko stojąc i przyglądając się narwanemu zachowaniu chłopaka

- I co z tego?! - jęknął rozzłoszczony brunet - Zmarnował trzy życzenia, a jedno z nich mogło zostać wykorzystane na zniknięcie Sky! - zezłoszczony uniósł ręce do góry

- Dave, ja tu jestem! - zareagowała od razu wskazana dziewczyna

Chłopak odwrócił się do niej - No właśnie! A mogło Cię nie być! - tupnął nogą

Sky cofnęła się do tyłu. Carrie chwyciła jej ramiona i odsunęła dziewczynę jeszcze bardziej na bok przed gniewem Dave

- Ziomy, wiadomo, że Chris dał lampę Scottowi, bo wiedział, że nie wykorzysta jej w taki sam sposób jak my - rozkminił Lightning - To było ukartowane

- Tak naprawdę to każdy z nas mógł wziąć lampę - odezwała się Carrie - Więc nie ma o co robić zamieszania

- Tamta drużyna do też banda półgłówków! - wrzeszczał dalej Dave - Mieli lampę na wyciągnięcie ręki, to nie... Bo po co komuś mieć dziesięć milionów od tak, jak można się przemęczyć i ubrudzić przez wstrętne wyzwania?!

- My też mogliśmy mieć lampę na wyciągnięcie ręki - przyznał zawiedziony Ryan - Prawda, taka, że nikt nie pomyślał, żeby wykorzystać okazję

- To nie zmienia faktu, że tamta drużyna to kompletne osły - Dave skrzyżował ręce - A to oznacza, że Sky powinna być w tamtej drużynie, bo idealnie się do nich wpasowuje

- DAVE! - warknęła wściekła Sky i podeszła do niego bliżej - Skończ mnie krytykować!

- Przecież się do tamtych nadajesz idealnie - nie zmieniał swojego zdania

Wściekła Sky trąciła go na ziemie i wróciła do drugiego końca pokoju

- Auua...! - pisnął Dave na podłodze

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Jaki... Dave... jest... wkurzający! - wykrzyczała Sky cała się trzęsąc ze złości

*Statyczny Hałas*

Dave pomasował swój tył głowy - Obiecuję, że Sky stąd wyleci - powiedział nieco spokojniejszy niż był przedtem - Teraz mam ułatwioną sprawę, bo wylatują po dwie osoby, więc odegram się na niej szybko

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


Przed zamkiem, na placu przed urwiskiem znajdowali się Jasmine, Gwen, Courtney, Crimson Kitty, Emma, Amy, Trent, Scott, Brick, Duncan, Shawn i Alejandro oraz Chris ze swoją pomocniczką Ellą. Wszyscy otaczali wokół gospodarza i dziewczynę w różnej sukni.

- Nie, nie i jeszcze raz nie! - wymamrotał zniecierpliwiony Chris

- Jako osoba, która losowała swoją drużynę apeluję jeszcze raz, że chcemy zmiany nazwy - powiedziała Emma

- My to samo - rzekła Gwen opierając ręce o biodra

- Ale one muszą być takie pozytywne! - spierała się wystraszona Ella

- Dla mnie te nazwy brzmią... ładnie - wypowiedziała niepewnie Kitty

- To nie ułatwi sprawy - szepnął Trent

- Te nazwy... to jak cukrowy ból - porównała Crimson i położyła rękę na wysokości serca - Słodzi - mruknęła bez emocji

- Po za tym zombie nas szybciej znajdą przy nazwach związanych z określeniem człowieka jak Ludziki czy Stworzonka - przeraził się Shawn

Jasmine westchnęła ignorując Shawna  - Chris wszyscy z nas chcą zmiany nazw - dodała od siebie

- Wszyscy? - dopytał gospodarz przyglądając się im uważnie - Ja nie widzę wszystkich z waszej drużyny

- Ale moja drużyna jest tu cała obecna - odezwał się Alejandro wskazując ręką na osoby z drużyny. Miał na głowie koronę.

- Twoja drużyna? - spojrzał krzywo na niego Brick - Przecież jesteś u nas przypadkiem

Alejandro zagryzł zęby, żeby się nic nie odezwać

Amy machnęła ręką - Nic tu po mnie - odeszła od całego towarzystwa

- Nazwy drużyn zostały już zatwierdzone i nie pokuszę się o ich zmianę - Chris oparł ręce z tyłu swoich pleców - A teraz rozejdźcie się - wystawił ręce na boki

Wszyscy niezbyt zadowoleni zaczęli się rozchodzić

- I przyprowadźcie pozostałych, bo za niedługo zaczynamy zadanie! - krzyknął za nimi

Ella wyglądała na dość smutną. Kiedy podniosła głowę, jej wyraz twarzy się zmienił - Spójrz Chris! - wskazała palcem w stronę lasu - To idealnie wpasowuje się w klimat naszej baśni! - rozweseliła się

Chris podążył wzorkiem na wskazaną stronę przez dziewczynę - Masz rację Ella - wyciągnął z kieszeni pilota i wcisnął guzik


___________________________________________________________________________


Niedaleko zamku, w małym lasku na kamieniu siedziała Amy. Opierała się łokciami o kolana. Koło niej śpiewały ptaki i latały motyle.

- Hmm... hmm... hmm... - dumała znudzona. Odwróciła głowę na bok - Ach! - zareagował nagle prostując kręgosłup, a wtedy zaczęła w tle lecieć muzyka (Inspiracja: Śpiąca Królewna - Znam ze snu) - Och, to mój władca z wczoraj - zauważyła Scotta idącego w stronę zamku - Haha! - wstała i się uśmiechnęła - Moja pokraka - chwyciła się za policzki czując, że się rumieni - Lalalalala! - wyśpiewała zadowolona skupiając się ciągle na farmerze - Ostrzegano mnie, żeby nie rozmawiać z takimi jak on... - opuściła ręce robiąc maślany wzrok - ...ale znamy się już trochę - przeszła do drzewa i się zza niego skryła - Znam z telewizji twe uczynki i przebiegłość twoją znam - zaśpiewała wyglądając z ukrycia za nim - Jak w telewizji tę samą masz postawę, nawet podkoszulek masz ten sam - przeszła do drugiego drzewa śledząc go - Zawsze tylko obserwuje - skryła twarz za drzewem jak Scott odwrócił się i zaczęła się rozglądać - Niech wreszcie to patrzenie nie będzie tylko widzeniem - wychyliła głowę znowu zza drzewa widząc, że Scott wznowił chód - Proszę, zostań tu - wystawiła za nim rękę - Nie wracaj do nich! - wyszła zza drzewa - Na zawsze mi powiedz - zatrzymała się - Jak za każdym razem - śpiewała mimo, że farmer ani jej nie słyszał ani nie widział - Że podobam Ci się - zaskoczona tym co śpiewa splotła dłonie - Lalalalalalalalala! - wyśpiewała tanecznym krokiem, ale zatrzymała się, bo coś zaczęło absorbować jej uwagę.

- Proszę, zostań tu! - pojawiła się Courtney, która słysząc muzykę śpiewała - Nie wracaj do nich! - podążała o dziwo za Scottem - Na wczorajsze mi odpowiedz... - zobaczyła, że Scott nagle się speszył i przyśpieszył kroku

- ...czy prawdą jest... - wyśpiewała wraz z Duncanem, który zjawił się za jej plecami

- Że podobam Ci się? - dokończył sam kryminalista

- Ach!- Courtney odwróciła się do niego i doznała szoku - Och... - wymamrotała szybko złoszcząc się. Obrażona ruszyła w dalszą drogę

- Co się stało? - zapytał podążając za nią - Zdziwiło Cię, że zaśpiewałem?

-  Och nie, nic się nie stało - odpowiedziała oschle i się zatrzymała - Tylko Cię nie chce znać! - warknęła odwracając się do niego

- Serio? - dopytał z niedowierzaniem i chwycił ją za rękę, kiedy chciała znowu odejść - Więc nie przypominasz sobie jak chodziliśmy ze sobą? - przeciągał drażniąc się

Courtney zauważyła, że Scott wraca - Co? - zabrała swoją rękę od kryminalisty - Kiedy? - mruknęła sarkastycznie

- Kpisz sobie?! - Duncan się bardzo zdziwił biorąc ją na poważnie - Przecież spotykaliśmy się już nie raz!

Courtney momentalnie odsunęła się od niego

 - Tak było kiedyś! - zawołał za nią Duncan i brzydła mu mina

- Ciągle widzę... - Scott pojawił się tuż przy Courtney - ...twe usta i oczy piękne tak - zaśpiewał do niej sprawiając, że dziewczyna się uśmiechnęła - Jak zawsze tę samą masz minkę - chwycił jej dłoń i obrócił ją nad głową - Nawet pyszczek ten sam - dokończył sprawiając, że się odsunęli kawałek od kryminalisty

- Ja chyba... - wyśpiewał Duncan wraz z Amy, która obserwowała wszystko zza drzewa - ...sobie śnie! - śpiewali doznając szoku w to co widzieli - Niech wreszcie ten koszmar skończy się! - widzieli jak Courtney i Scott idąc za rękę się od nich oddalali - Już drugiego dnia, oni tak śmiało, o nie! - wskazali na siebie palcem - To ja usłyszeć mam! - zezłościli się lekko - I tak z twoich ust... Że podobam Ci się! - opuścili dłonie

Muzyka się skończyła. Courtney i Scott zatrzymali się. Spojrzeli na siebie z szerokim uśmiechem. Nachylili się, żeby się pocałować

- Nie! Czekaj! - wykrzyczeli Duncan i Amy zjawiając się i odciągając parę od siebie

- Co?! - zapytała Courtney odwracając twarz do Amy, a Scott do Duncana

- Muszę z tobą pilnie porozmawiać - powiedziała Amy grając na zwłokę. Trzymała ręce na ramionach dziewczyny - Zajmie to chwilę! - odciągnęła ją - Wiesz mam jaki problem z... - popchała ją przed sobą

- Ja też muszę z tobą porozmawiać koleś - oznajmił Duncan opuszczając ręce z ramion farmera - Aż tak zabujałeś się w Courtney, że wczoraj prawie byś się hajtnął, a dzisiaj to?! - wykrzyczał niż zapytał

Scott uśmiechnął się lekko - W ostatnim sezonie, w którym byliśmy bardzo zbliżyliśmy się do siebie - przyznał szczerze - No wiesz, całowaliśmy się, później chodziliśmy ze sobą, ale zerwaliśmy - rozmyślał nad tym co mówił

- C...c...całowaliście się? - wyjąkał Duncan udając niewzruszonego

- Tak - kiwnął głową farmer - Nawet po całym programie dała się kilka razy zaprosić na kolację, tylko że później nagle przestała się odzywać. Ale... ta akcja z wczoraj poszła na korzyść, bo Courtney wcale nie jest na mnie wściekła jak mi się wydawało

Duncan zmarszczył brwi spinając się - Słuchaj no! Bo ja jestem jej... - przerwano mu

- To już ten czas na dzisiejsze zadanie! - usłyszeli krzyk Chrisa z megafonu

- Nie przejmuj się tak mną - odparł zadowolony Scott odwracając się w stronę wołanego kierunku - Ona mnie już nie oszuka! - ruszył w stronę, z której wołał gospodarz

Kryminalista skamieniał

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- CO TAKIEGO?! - wrzasnął Duncan wciąż w ciężkim szoku

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


Wszyscy uczestnicy zgromadzili się koło urwiska. Czekali tam na nich Chris oraz Ella.

- A gdzie Twoja korona Al ? - zapytał od razu gospodarz widząc, że chłopak już jej nie ma

- Wolę jak mówisz do mnie Alejandro - odparł zniesmaczony Hiszpan

- Zapomniałem przecież, że wolisz Martwe Osły - mruknął bez skrupułów gospodarz

Dave zakrył ręką usta, żeby stłumić chichot

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Mówiłem, że to osły? - przypomniał rozbawiony Dave

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


Kitty zaczęła rozmyślać, to co powiedział - Martwe... Osł... - nie dokończyła, bo Alejandro zasłonił jej usta

- Ukryłem koronę w bezpiecznym miejscu - wtrącił się Alejandro, tym samym odpowiadając na pytanie gospodarza - Nie chce jej zgubić - zabrał rękę z ust dziewczyny

- Dobrze, ale nie zapomnij przynieść korony podczas eliminacji - poinformował normalnie Chris

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Dlaczego Chris musi mi robić od razu nazłość? - poirytował się Alejandro. Kątem oka patrzał w obok - Do José nic takiego się nie odzywał - oburzył się przenosząc wzrok prosto na kamerę

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


- Ella, przypomnij jaką bajkę mamy dzisiaj- wskazał na nią Chris odbiegając od tamtego tematu

- Śpiąca Królewna! - wykrzyczała radośnie dziewczyna

Crimson się skrzywiła, Lightning spojrzał z pod byka, a Ryan załamał ręce

- Wiedziałam, że skądś znam tę melodię - mruknęła pod nosem Amy

Jasmine przyjrzała się minie Amy

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Czy jestem zakochana? - spytała sama siebie Amy patrząc w górę - Tak bardzo skupiałam całe moje życie na uprzykrzaniu i rujnowaniu życia mojej siostrze, że nie dostrzegłam innych aspektów tego świata - wyglądała na zdziwioną - A właściwie to widziałam, ale Samey mi je strasznie przysłaniała jak kazałam jej sprzątać - wybiegła myślami w przeszłość jak ona siedziała w domu na kanapie oglądając Totalną Porażkę, a Samey wycierała kurze, co jakiś czas zasłaniając jej telewizor - Taa... Wszystko wina Samey! - wywnioskowała po wspomnieniu

*Statyczny Hałas*

Jasmine oparła rękę na podbródku - Amy od wczoraj jakoś inaczej wygląda - rozmyślała na jej temat - Nie chodzi mi o to że zmieniła wygląd, ale jej zachowanie jest jakieś takie łagodniejsze - uśmiechnęła się - Może wreszcie pogodziła się z Samey i zmieniła nastawienie do życia - opuściła rękę - Albo tamta drużyna ją udobruchała

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


- Wasze dzisiejsze zadanie jest następujące - przeszedł Chris do tłumaczenia  - Przegrana drużyna z wczoraj będzie musiała ukryć dobrze jedną osobę ze swojej drużyny. Natomiast drużyna Pluszowych s-coś...

- ...Stworzonek - dopowiedziała mu Ella

- Musi dostać się do tej osoby i uwolnić ją z rąk Milusich Ludzików. I radzę działać szybko, bo ukryta osoba będzie miała ograniczony czas

- Hę? - odparła zaskoczona Ella analizując, co mówił

- Wskazana osoba z drużyny Milusich Ludzików musi udawać martwą... tak jakby zapadła w długowieczny sen

Natychmiast ludzie z drużyny Milusich Ludzików odsunęli się typując na środku Crimson

- Nie mogę powiedzieć, że się cieszę - odparła jak z swoim zwyczaju prawdziwa gotka

- Myślę, że umarlaka uda dzisiaj... - Chris prześledził wzrokiem po całej drużynie Milusich Ludzików - Gwen - wypowiedział z szerokim uśmiechem

- Ja? - wskazała na siebie zdenerwowana druga gotka - J..ja nie chce! - spierała się machając nerwowo rękami

- Szczęściara - oznajmiła lekko zawiedziona Crimson

- Ależ Gwen ja już coś dla Ciebie przygotowałem - powiedział z zacięciem Chris - Specjalnie... na zamówienie... znana Ci z pierwszego sezonu... - kiedy tak mówił obiekt zaczął wysuwać się z pod ziemi - ...szklana trumna! - przedstawił jak szkło pojawiło się przed wszystkimi

Gwen złapała powietrze z trudem. Jasmine również zatkało po mimo tego, że była w drugiej drużynie.

- Dobrze się natleń za nim tam wejdziesz - zaśmiał się Chris

Trent pokiwał przecząco głową

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Wiem jakie to było dla Gwen wtedy traumatyczne - przyznał Trent dość zmartwiony - Byliśmy razem, liczyła na mnie, a ja zawiodłem - odparł zażenowany - Ale teraz może się za to zrekompensuje, któryś raz.... Chociaż wiem, że nie muszę

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


Brick podszedł do Gwen i położył rękę na jej ramieniu - Bez obaw! Obiecuję bronić Cię jak wytrwały żołnierz - zasalutował

Do Gwen i tak nie docierało już nic kto to co mówił

- Chris, ale wcale tak nie wygląda ta bajka! - odezwała się w końcu Ella

- Bo tutaj tworzymy swoje wersje bazując na twoim doświadczeniu - prowadzący puścił oczko do kamery

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

Ella spojrzała się tępo przed siebie - Myślałam, że tylko wczorajsza baśń jest inaczej odwzorowana, bo Chris jej nie znał. A okazuje się, że on przemienia każdą piękną historię w coś swojego! - chwyciła się za głowę

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


- Ale kiedy mamy ruszyć na poszukiwania? - zapytała Carrie, kiedy była chwila ciszy pomiędzy wszystkimi

- Jak tylko tamta drużyna upora się z Gwen - wskazał na szklaną trumnę - Bierzcie to i do dzieła!

Alejandro podszedł do trumny i chwycił jej kraniec - Pomóżcie mi to zabrać

Shawn i Brick podszedł biorąc trumnę z drugiej strony. Trójka uczestników udała się w stronę lasu

- Budzisz we mnie zazdrość - powiedziała Crimson przechodząc koło Gwen

Gwen tylko przełknęła ślinę. Trent stał obok i otworzył usta, że coś powiedzieć, ale zamknął je, bo czyjś głos mu przerwał.

- Już to przeżyłaś Gwen, więc wierzę, że dasz sobie radę! - zawołał Duncan, który był parę metrów od niej

- T...tak - wymamrotała gotka idąc przerażona do przodu

- Odezwała się do mnie - szepnął cicho Duncan zginając rękę w pięść z radości

Trent i Kitty również się zebrali. Amy jako ostatnia wlekła się za nimi. Odwracała co chwilę głowę widząc jak Scott z uśmiechem na ustach patrzał ciągle tylko na Courtney. Blondynka zezłościła się w sobie i przyśpieszyła kroku. Pomiędzy osobami z drużyny Pluszowych Stworzonek, a Chrisem i jego asystentką zapadła cisza.

- Mamy tu tak stać tylko...? - odezwał się Lightning nie wiedząc co robić

- Przecież, wiesz, że musimy czekać - utwierdziła go w przekonaniu Emma

- Ja też się się nudzę - odezwał się Chris - I chyba zapomniałem dać czegoś Milusim Ludzikom - odparł po namyśle. Wyciągnął zza pleców łopatę - A tak... szpadel - z pełną satysfakcją wyrzucił go za siebie w przepaść

- Ja na waszym miejscu zebrałabym parę magicznych przedmiotów, które ułatwiły by mi szukanie - zaproponowała im Ella

- Królewna dobrze gada! - zgodził się z nią Lightning - Nie będziemy się męczyć, żeby przeczesywać cały teren! Tylko... gdzie szukać tych przedmiotów? - powstrzymał swoją ekscytację

- Najlepiej w zamku - podpowiedziała im Ella

- Ella! - skarcił ją Chris - Nie możesz im mówić takich rzeczy bez mojej zgody

- Oj - skuliła się czarnowłosa - Przepraszam

- Byliśmy tak długo w zamku, więc mogliście dać od razu znać, że mamy coś wziąć - oznajmił Ryan

- Zawsze czarodziejska księga może wam podpowiedzieć co nieco - mruknęła cicho Ella

- Ella! - wydarł się znowu Chris - Nie wolno Ci takich rzeczy opowiadać!

___________________________________________________________________________


Sky lekceważąc ich podeszła do drzewa, w którym była umieszczona ogromna księga. Zawahała się, żeby ją otworzyć, bo wokół okładki unosił się drobny pyłek

- Osły nie umieją czytać ze zrozumieniem! - Dave od razu wychylił się za jej pleców

- Dave? - zdziwiła się jak go zobaczyła - O czym ty mówisz?

- O tym, że powinnaś być w tamtej drużynie Martwych Osłów! - zaczął swoje

- Dave przestań mi znowu dokuczać! - oburzyła się spinając się w sobie

Ona i jak i Dave wytrzeszczyli na siebie zęby. W pomiędzy nich weszła Emma

- Zajmijmy się tym co potrzeba! - krzyknęła prawniczka stojąc tuż przed samą księgą

___________________________________________________________________________


Alejandro, Shawn i Brick szli przez las niosąc szklaną trumnę. Za nimi szła wciąż reszta drużyny. Las stawał się coraz to bardziej ciemniejszy, a drzewa wydawały się na coraz bardziej suchsze. Gwen miała opuszczą głowę wyglądając jakby szła na skazanie.

- Dlatego jeszcze musimy iść? - jęczała Amy, która nie miała zbytnio humoru

- Wystarczy - powiedział Alejandro ostrożnie kładąc tę część trumny, którą trzymał

Brick i Shawn również ułożyli szkło płasko na ziemi

- Zmęczyłem się - odparł Shawn przecierając rękawem pot z czoła

- Możemy kopać - powiedział Brick i rozejrzał się wokół - Tylko czy mamy czym wykopać dół?

Gwen podniosła głowę i wytrzeszczyła oczy

- Nie mamy łopaty, ale coś się znajdzie - powiedziała Kitty i wyciągnęła z kieszeni telefon - To się przyda, prawa? - spytała wyciągając z gniazdka jack’a różową, małą łyżeczkę

- Chris kazał mnie ukryć, ale niekoniecznie zakopywać! - uniosła się Gwen cała się trzęsąc

- Przy zakopaniu żywcem ma się największą frajdę - odezwała się Crimson

- No właśnie nie musimy zakopywać Gwen - stanął w jej obronie Trent - Zresztą wykopanie dołu taką łyżeczką zajmie nam wieki

Kitty schowała łyżeczkę i umieściła swój telefon z powrotem do kieszeni

- Chyba zgodzę się z Trentem - przyznał Shawn - Zombie najszybciej wyczują Gwen pod ziemią niż by znajdowała się w powietrzu

Gwen się uspokoiła i odetchnęła szybko

Alejandro spojrzał do góry i na boki - Tylko że trumna jest za ciężka, żeby ją gdziekolwiek indziej umieścić

- To pozostaje kopanie - Kitty sięgnęła powrotem telefon i wyjęła łyżeczkę

Gwen zemdlała z wrażenia

___________________________________________________________________________


Przy drzewie, ciut w oddali Emma, Sky i Dave czaili się przy księdze czytając jej zawartość. Właściwie to Emma tylko czytała, a Sky i Dave warczeli na siebie. Pozostała reszta drużyny wstała wciąż przy Chrisie, który był zajęty ciągłym mówieniem Elli, czego jej nie wolno mówić

- Chyba możemy się na chwile ulotnić? - zapytała się Courtney reszty swojej drużyny, która nie była przy księdze. Nie czekając nawet na odpowiedź chwyciła za ramie Scotta i pociągnęła go za sobą

Duncan przymrużył oczy i spojrzał na nich jak się oddalali. Jasmine szturchnęła go łokciem

- Co? - zapytał kryminalista zwracając na nią uwagę

- Myślę, że Emma już coś odnalazła - wskazała na nią jak w oddali z księgi poniósł się do góry wrzecion

___________________________________________________________________________


Parę metrów dalej znajdowali się Scott i Courtney, którzy ze sobą dyskutowali

- Scott, wiesz co się stało ostatnim razem jak chodziliśmy ze sobą - wspominała cicho

- Całowałaś się z Cameronem - powiedział z goryczą i skrzyżował ręce - Ale już się nie będziesz z nim całować, bo wczoraj wyleciał

Courtney załamała ręce - Scott... pogodzę się z tobą, ale pod warunkiem, że przestaniesz wierzyć innym w plotki na temat, że jeszcze się z kimś całowałam - powiedziała stanowczo

Farmer miał przez chwilę mętlik w głowie - Ale... - przerwano mu

- Powiedziałam... nikomu! - odparła unosząc palec w górze - Jest tu tak wiele osób, które chce nas poróżnić, a ty swoim nie przemyślanym zagraniem pokazałeś innym, że mamy się ku sobie

- Masz rację - rozprostował ręce - Przyrzekam, że nie uwierzę niczemu, ani nikomu, co lub kto powie na twój temat - położył rękę na sercu

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

Courtney założyła nogę na nogę - Tak, wiem, nie powiedziałam Scottowi prawdy, ale znając jego mógłby to znowu jakoś źle odebrać. A przecież nie musi wiedzieć o tym, że chodziłam z Duncanem - przejęła się tym co powiedziała - Wierzę, że każdy już o tym zapomniał - zdjęła nogę z nogi

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


Scott wraz z Courtney wrócili do swojej drużyny. Emma przyniosła wrzecion, za nią stali Sky i Dave, którzy cały czas na siebie warczeli.

Ryan chwycił Dave za ramiona - Uspokój się i skup się na zadaniu - przypomniał, po czym zabrał ręce

- Uch - jęknął Dave krzywiąc się - Nie miałeś tłustych rąk, prawda?

Carrie położyła rękę na ramieniu Dave - Spokojnie, na pewno Ryan jest czysty

Dave skrzywił się jeszcze bardziej - Ale ty masz nakremowane ręce, do których przykleił się brud

- Przecież brud nie przykleja się do... - Carrie zniesmaczyła się i zabrała od niego rękę - O...okay.. - wycofała się do Sky - Masz rację, to dziwak - szepnęła do niej

- Słyszałem! - oburzył się Dave

- Spokój natychmiast! - wrzasnęła Jasmine - Emma, co to jest? - spytała wskazując na narzędzie w jej rękach

- Wyczytałam w księdze, że to wrzecion. Przez zaklęcie złej czarownicy, księżniczka ukuła się w palec i zapadła w głęboki sen. Ale do czego to możemy wykorzystać w naszym zadaniu, to nie mam pojęcia - zaczęłam rozmyślać nad przedmiotem

- Idźmy do zamku po resztę rzeczy... Ale nie! - uniósł się Lightning - Tym jedynie możemy przebić jakiś balon czy coś - mruknął również zamyślony - Już wiem! Wbijmy to w trumnę, albo w Gwen i wtedy się obudzi!

- Pogięło Cię?! - zapytali jednocześnie Duncan i Courtney

- Ugh! - skrzyżowała ręce Courtney i ucichła

- Jak spróbujesz to wbić w Gwen, to ja wbije to później w Ciebie... wielokrotnie! - pogroził mu Duncan

Lightning rozszerzył oczy - Wyluzuj! Żartowałem!

- Dobry pomysł na pozbycie się Sky - Dave spojrzał psychopatycznym wzrokiem na czarnowłosą

Sky natychmiast ukryła się za Carrie - Błagam, wywalcie go!

- Nic Ci nie zrobi przy nas - zapewnił ją Ryan

- Masz i moje słowo - mruknęła Jasmine i walnęła Dave w plecy - Co ty sobie myślisz?!

- Auu! - zgarbił się Dave, ale utrzymał równowagę

- Nie będziemy nikogo zabijać jak wampira - powiedziała dość skrępowana Emma - Chociaż je to zabijało się kołkiem

- I musimy uważać, żeby Crimson się do tego czegoś nie dobrała, bo ona jako jedyna może mieć z tego satysfakcję - poinformowała Carrie nieco się krzywiąc

- Ale jeżeli tamta gotka będzie mieć satysfakcję to Gwen też - powiedział zadowolony z siebie Lightning

Jasmine zmarszczyła brwi i uderzyła Lightninga równie mocno w plecy

- Sha- au! - skulił się Lightning - Za co?! Przecież Gwen to też gotka!

- Za marnotrawstwo na głupoty - odpowiedziała mu Jasmine

- Ale to nie jest do końca głupie - odezwał się Scott

- Ty też chcesz oberwać? - zapytała go olbrzymka

- Oczywiście, że nie - parsknął farmer - Ale można by uśmiercić Gwen, żeby nie wchodziła nam więcej w drogę

- NIE! - wrzasnęli jednocześnie Duncan i Courtney

Courtney rozszerzyła oczy - Znaczy się... nie mów głupot Scott i nie interesuj się tym - powiedziała z lekkim uśmieszkiem, ukrywając swoje zakłopotanie

Chris podszedł do nich z powrotem - Możecie już szukać - zakomunikował - Ale tuż zaraz po przerwie! - skierował się do kamery - Gdzie jest Gwen? Czy drużyna Pluszo-pluszo, no tam gdzie Emma wybierała, odnajdzie zaginioną szklaną trumnę... w ciągu godziny? - pojawiły się jęki uczestników w tle jak gospodarz wyznaczył im czas - I czy zrobią to zanim Gwen się udusi? To wszystko zaraz po przerwie w Totalnej... PorażkoLandi!


___________________________________________________________________________





PO PRZEWIE

___________________________________________________________________________


Gwen miała zamknięte oczy. Powoli zaczęła się przebudzać. Ziewnęła i rozłożyła ręce, ale poczuła, że o coś lekko uderzyła. Słyszała także szum wodospadu. Otworzyła gwałtownie oczy zdając sobie sprawę, gdzie jest. Znajdowała się w szklanej trumnie, a trumna była umiejscowiona na kamieniu, nieco przechylona do pionu. Gotka zerknęła, że na szkło leje się woda, a ona sama znajduję się poniżej wyspy, delikatnie zwisając w dół nad wodami Muskoka. Dziewczyna cała drżała ze strachu - Cofam to co powiedziałam! Lepiej gdyby mnie zakopali! - zaczęła mówić jak widziała, że kamera zrobiła na nią zbliżenie - Jeżeli trumna spadnie, to zginę i nie tylko przez brak tlenu, ale także utonę pod wodą! Za jakiś czas ciśnienie rozerwie szkło... a wtedy stanę się karmą dla rybek! Aaa! - chwyciła się za włosy

___________________________________________________________________________


Pozostała drużyna Milusich Ludzików szła z powrotem przez las kierując się w stronę zamku.

Trent co chwilę nerwowo się odwracał - Czy Gwen oby na pewno jest bezpieczna? - zapytał zmartwiony

- Mówiłem Ci tysiąc razy Trent, że tak - zapewnił go Alejandro - W tamtym miejscu na pewno jej nie znajdą. I jest wedle waszego życzenia, czyli bez zakopania żywcem

- Odebraliście jej tyle radości - powiedziała z żalem Crimson - No chyba, że spadnie w przepaść to wtedy jej radość wróci - uśmiechnęła się lekko - Ja bym się cieszyła, gdybym skończyła samotnie w podwodnym grobie

- Uśmiechasz się! - zauważyła to Kitty wskazując na jej usta

- Nie, wcale nie - mina Crimson od razu stała się neutralna

- Może tam wrócę i popilnuje jej? - zaproponował Trent zwalniając krok

- Wtedy ja pójdę też, bo dałem jej słowo - oznajmił Brick

- Ale kiedy oboje się tam znajdziecie to dacie zdać zombie, że Gwen jest łatwym obiektem do zdobycia - skrytykował ich Shawn

- Trochę się z nim zgadzam - odparł Alejandro - Wkopiecie nas nieźle i przegramy

- Tak jakby tobie zależało na wygranej - wykpiła go Amy

- Oczywiście ślicznotko, że mi zależy - powiedział nonszalancko Alejandro - Przecież robię to dla was, dla drużyny

- Słuchaj, wiem, że jestem ładna - skomplementowała się od razu blondynka - Ale nie poderwiesz mnie. Podoba mi się ktoś inny... chociaż on też mógłby mieć taką budowę ciała jak ty i być opalony

- To moja naturalna cera, ale czasami też się opalam, żeby przyrumienić swoje wdzięki - uśmiechnął się Alejandro

- Ale ty nie masz tego czegoś - zgasiła go Amy

Alejandro poczuł w sobie złość i nawet jej nie ukrywał zbytnio, bo jego mina stała się skwaszona. Ale szedł dalej przed szereg jako pierwszy. Zapadła między wszystkimi cisza. Brick mrugnął okiem do Trenta i zwolnił krok, tak żeby wszyscy go wyprzedzili. Gitarzysta obejrzał się za Brickiem, co on robi. Przyszły żołnierz schował się za drzewem i podążył w przeciwną stronę. Kitty zauważyła, że Trent się ogląda za tył i również odwróciła głowę, ale nic nie zauważyła. Trent natychmiast spojrzał przed siebie i się nieśmiało uśmiechnął. Kitty myśląc, że to do niej uśmiech, ona również się uśmiechnęła.


___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

Brick westchnął - Dałem słowo Gwen i jako żołnierz muszę je dotrzymać - skrzywił się - Oby tylko moja drużyna się nie zorientowała, co zrobiłem... A nawet jeśli to jeszcze podziękują mi za dopilnowanie Gwen, żeby nic się jej nie stało - mruknął dumnie - Trent już jest mi wdzięczny

*Statyczny Hałas*

- Trent jest taki uroczy - skomentowała radośnie Kitty - Troszczy się o całą drużynę - ułożyła rękę pod brodą - I jest nawet przystojny - rozmyślała chwilę - Ale Emma zabiłaby mnie gdybym wchodziła w jakieś bliższe relacje w innymi - spojrzała prosto na kamerę - I zdaję mi się, że taki koleś jak on może już mieć dziewczynę - wyciągnęła telefon - Przeprowadzę śledztwo

___________________________________________________________________________


Drużyna Pluszowych Stworzonek szła przez las, omijając zamek. Lightning ciągle wskazywał raz na siebie, a raz na wieże, ale reszta drużyny go ignorowała. Jasmine szła przed szereg pilnując Dave, który szedł w strachu posłusznie obok. Ryan wziął na barki Carrie, a ona wypatrywała cały teren. Courtney patrzała w dół pod nogi szukając jakiś śladów, a za nią szli Scott i Duncan rozglądając się o dziwo na boki. Między chłopców weszła Emma również zacięcie rozglądając się wokół. Na samym końcu szła Sky, żeby być jak najdalej od Dave.

- Nie mogli jej zakopać, bo nie mieli czym - powiedziała Emma nie widząc nic prócz drzew i zwykłej trawy

- Gwen w trumnie to kawał klocka, więc wątpię, że wsadziliby ją do krzaków i zostali - wywnioskowała Courtney

- Na górze też nic nie widać, aby trumna była gdzieś na drzewie czy coś - powiadomiła Carrie

- Sha-Lighning mówi wam ludzie, że trzeba wziąć z zamku wykrywacz do szkła - upierał mięśniak

- W księdze nie było żadnego wykrywacza do szkła - powiadomiła go zmęczona z tym Emma

- Duncan chodził z Gwen, to powinien wiedzieć gdzie ona jest - Courtney wskazała kciukiem na kryminalistę za nią

- Tak, ale to ty byłaś jej przyjaciółką - odezwał się do razu Duncan

- To nie znaczy, że wiem więcej od Ciebie - Courtney skrzyżowała ręce i przyśpieszyła kroku

- Wydaje mi się, że więcej plotkują dziewczyny i one wiedzą więcej o sobie - mruknął Ryan

- Nie zawsze tak jest - odparła Carrie siedząc mu ciągle na barku - Popatrz inaczej. Jest ktoś kto zna więcej Stephanie niż ty?

- Oczywiście, że nie - odpowiedział bez wahania Ryan - Chociaż... nie wiem, raczej nie

- Przekopmy lepiej kawałek lasu, bo nigdy tego nie znajdziemy - oznajmił Scott

Wszyscy przerwali spacerek i się zatrzymali

- Tak też można - Lightning kucnął i zaczął kopać rękami

- Mamy tylko nie całą godzinę, więc nie zdążymy - powiadomiła Jasmine

Lightning przerwał kopanie i się wyprostował - To co proponujesz pani wszechwiedząca?

Jasmine rozszerzyła oczy - Że jak mnie nazwałeś?! - podeszła do niego bliżej

- Hola, hola! - Sky ruszyła do przodu i zasłoniła Lightninga - Jasmine sama mówiłaś, żebyśmy zachowali spokój - przypomniała cicho

Jasmine stanęła przed Sky i westchnęła

- No właśnie, nie wiadomo o co ona się oburza - odezwał się mięśniak wyglądając zza Sky

- To wszystko wina Sky! Wszystkich nas zaraz skłóci! - odezwał się Dave nieco z tyłu

- Co?! - zareagowali Sky, Lightning i Jasmine

Dave nabrał powietrza do ust, żeby coś powiedzieć

- Sky to, Sky tamto! - jęknęła Courtney nie dając mu powiedzieć ani słowa - Przymknąłbyś się wreszcie nieudaczniku! - spojrzała groźnie na Dave

Dave podniósł ręce na wysokości twarzy w samoobronie, pomimo, że stał parę metrów dalej od wszystkich - Ona jest straszna!

Scott tym razem zmierzył wzrokiem Dave - Odszczekaj to!

- Odszczekuję! - wrzasnął przeraźliwie Dave - Widzisz? Hau, hau! - zakłopotany odwrócił się do wszystkich tyłem - Będę słyszeć co mówicie - odparł niezadowolony

- Dzięki Courtney - powiedziała Sky i się uśmiechnęła

- Tak, tak - machnęła ręką brązowowłosa - Lepiej się dowiedzmy, gdzie schowali Gwen?!

- Wiem! - odezwał się Duncan dostając nagle olśnienia - Jedyne miejsce, gdzie mogli ukryć trumnę to jaskinia za wodospadem

- Jaskinia? - zdziwił się farmer

- To nie możliwe - odezwała Emma - Skoro Scott pierwsze słyszy o tym, że jest tu jakaś ukryta jaskinia to tym bardziej tamta drużyna nie mogła wpaść na taki pomysł

- Ale Alejandro może wiedzieć o jaskini skoro pojawił się później wśród nas - wywnioskował Duncan

- Sprawdźmy to - zgodziła się Carrie - I Ryan, możesz mnie już postawić - mruknęła zmieszana patrząc w dół

- Ależ spokojnie, tak nawet będzie szybciej - Ryan ruszył do przodu z Carrie na barku - W drogę!

Drużyna Pluszowych Stworzonek ruszyła w jedną stronę

Na samym końcu wlókł się za nimi Lightning - Zobaczycie, że zmarnujemy tylko czas! - przyśpieszył nieco tempo

___________________________________________________________________________


- Ja tu zginę! - krzyczała sama do siebie Gwen próbując ani nie drgnąć w trumnie. Wciąż była przerażona całą tą presją wiszenia nad przepaścią do innych wód - Ale pewnie nikt mnie nawet nie usłyszy, bo założę się, że ta trumna jest dźwiękoszczelna! - skierowała wzrok w bok - Dlatego pewnie przyczepiono tu ten mikrofon, żeby tylko kamera mogła zarejestrować moje krzyki jak będę umierać - spojrzała na małe czarne urządzenie przyklejone do boku szyby

- Jestem tutaj Gwen! - zawołał Brick klęcząc na kolanach i patrząc na trumnę na kamieniu - Nie słyszy mnie? - spytał sam siebie jak gotka mu nie odpowiedziała nic - A może już jej brakło tlenu?! - przeraził się - Gwen?! - krzyknął kierując swoje ciało w dół. Trzymał się jedynie na krańcach swoich butów - Żyjesz Gwen - powiedział radośnie, kiedy zobaczył, że dziewczyna ma otwarte oczy

- Brick - powiedziała zdziwiona, kiedy zobaczyła, że zwisa głową w dół do niej - Tak przypuszczałam. Nawet ja nie mogę słyszeć tego co do mnie powiedziałeś

Przyszły żołnierz zmarszczył brwi, kiedy widział tylko, że Gwen rusza ustami, ale jej nie słyszy - Och, nie wiem, co do mnie mówisz - zakłopotał się - Kiwnij głową na tak, jeśli chociaż mnie możesz słyszeć - zasugerował spokojnie

- Czyżby drużyna stwierdziła, że trzeba sprawdzić, co u mnie? - rozmyślała na głos gotka - To miło z ich strony - uśmiechnęła się

- Emm, to znaczy tak... czy znaczy... nie? - chłopak jeszcze bardziej zakłopotał się, nie wiedząc o co chodzi Gwen. Poczuł jak jego nogi powoli ześlizgują się w dół - Muszę, wracać na górę, ale bez obaw! Brick MacArthur jest tu by Cię pilnować! - odwzajemnił uśmiech i zasalutował, ale jego ruch ręką sprawił, że jego nogi całkiem ześliznęły się z krawędzi - Uch?! - wytrzeszczył szybko oczy - Aaaaaaaaaa! - wrzasnął spadając głową w dół, przy okazji mijając szklaną trumnę

- BRICK! - zareagowała Gwen widząc kątem oka całe zajście. Dziewczyna do tego zamarła w szoku

___________________________________________________________________________


Drużyna Milusich Ludzików dotarła pod zamek

- A więc teraz możemy sobie spokojnie wypocząć - ucieszył się Alejandro rozprostowując ręce

- Nie tak szybko! - oznajmiła śpiewająco Ella. Tanecznym krokiem zjawiła się koło nich

Alejandro lekko wykrzywił usta - A co mamy jeszcze takiego zrobić?

- Nic - machnęła obiema rękami Ella - Ale chciałam was zapytać czy nie macie zamiaru przypilnować Gwen i chronić jak dobre wróżki, które były w baśni? - spytała nieco zmartwiona

- Nie chcemy się wszyscy wydać na pożarcie zombie - powiedział od razu Shawn

- Och - zmartwiła się mocniej Ella - Ale zombie nie ma w tej baśnie. I chyba w żadnej innej baśni też nie było nic o zombie

- To tylko jego wymysł - powiadomiła ją Crimson

- Gwen jest w dobrym miejscu - mruknął Alejandro nie dając po sobie poznać, że chciał już iść

- I myślę, że jest bezpieczna - powiedział nieco wyluzowanym tonem Trent

- A gdzie jest Brick? - zapytała Ella rozglądając się po nich

Wszyscy oprócz Trenta zaczęli się wokół rozglądać. Trent tylko nerwowo przełknął ślinę

- Aaa! - wrzasnął Shawn - Zombie porwali go po kryjomu i rzucili na nas urok, żebyśmy tego nie zauważyli! - Shawn złapał się za głowę

- A to kanalia! - wyzwała Amy spinając się w sobie - Przez niego na pewno przegramy! Pewnie nas za sabotuje, a sabotaż jest... - przerwała analizując co powiedziała - Sabotaż może być super swoją drogą, ale nie w Bricka wydaniu! - dokończyła zmieszana

Alejandro nachylił kark w stronę Amy - A w moim wydaniu? - ruszył na przemian brwiami i figlarnie się uśmiechnął

Amy poczuła w sobie jeszcze większy gniew - A może to ty specjalnie zgubiłeś Bricka, żebyśmy teraz tak myśleli, że to jego wina! - wskazała na niego palcem - Wylecisz jak przegramy!

- Si, pero... - Hiszpan delikatnie stuknął palcami w koronę - Nie możesz na mnie głosować, przykro mi - odparł zadowolony i wyprostował się - Ja nie mam nic wspólnego ze zniknięciem Bricka. Sami wiecie, że szedłem razem z wami normalnie

- Raczej nie masz - odparła cicho Kitty dosyć o tym rozmyślając

- Potwierdzam - przytaknęła mu też Crimson - Śmiertelnicy nie mają możliwości teleportacji bez pomocy zjawisk paranormalnych

- Dlatego mówię wam, że to zombie - upierał się dalej Shawn

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

Alejandro klepnął się w czoło - Ta mała blondynka prawie nastawiłaby drużynę przeciwko mnie - odparł wkurzony - I nie działa na nią mój urok osobisty, bo jest zaślepiona jakimś szczurem, phy! - parsknął z obrzydzenia - Jeszcze Brick odwalił nam numer - przymrużył oczy

*Statyczny Hałas*

Shawn uśmiechnął się szeroko - Jestem bardzo zadowolony ze swojej drużyny! - odparł radośnie i spokojnie - Nikt tutaj mnie nie hamuje w istotnych informacjach na temat zombie

___________________________________________________________________________


- Myślę, że jest jakieś logiczne wytłumaczenie - powiedziała Kitty i zbliżyła się do Trenta - Możemy na słowo? - zapytała wieszając swoje ramie wokół jego szyi

Trent wytrzeszczył oczy - Ale... - nie dokończył, bo nagle oślepił go błysk flesha ze smartphona

Kitty szeroko uśmiechnęła się do zdjęcia. Zabrała rękę od muzyka - Dzięki bardzo! - spojrzała w telefon

- Co to ma znaczyć? - zdziwił się Trent przecierając oczy

- No chyba, nie masz nic przeciwko, że mamy takie... - podsunęła mu pod nos telefon - ...ZDJĘCIE?! - zapytała podejrzliwie

Trent chwycił jej przedramię i delikatnie odsunął przyglądając się jego tępej minie na zdjęciu - A dlaczego miałbym mieć coś przeciwko? - zdziwił się jeszcze bardziej - Ale mogłaś powiedzieć, to wyszedłbym jakoś normalnie

- A twoja dziewczyna się nie wkurzy, że masz ze mną zdjęcie, hę? Hę?! - napierała na niego odsuwając rękę na bok

- Jaka znowu dziewczyna?! - z irytował się Trent

- Typ samotnika. To jest dobre - odezwała się Crimson

Wszyscy w koło na nich patrzeli

- Czyli nie masz dziewczyny - powiedziała normalnie Kitty - To zróbmy sobie jeszcze jedno zdjęcie!

- Kitty radzę nie używać Ci telefonu tak często, bo Chris może się zdenerwować - powiedziała niewinnie Ella

Brunetka z kucykami zasmucona schowała telefon do kieszeni - Nie wydajcie mnie, proszę! - złożyła ręce

- Spokojnie, tu często ktoś coś rekwiruje - puścił jej oczko Alejandro

- Super! - Kitty rozprostowała ręce

Chris podszedł do zebranej grupki osób - Dobrze was widzieć, bo za parę minut kończy się czas waszych przeciwników - powiadomił

- I nici z mojego wypoczynku - mruknął Alejandro

- Może jednak uda nam się wygrać, pomimo, że Brick... - Trent przerwał swoją wypowiedź na chwile - Obyśmy za chwilę mogli świętować - uśmiechnął się nerwowo

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Jest mi strasznie głupio, że się tak zachowuje przed drużyną, ale muszę kryć Bricka - powiedział Trent ciskając lekko rękę w pięść, aby trzymać nerwy na wodzy - Jestem mu bardzo wdzięczny, że dopilnuje, aby Gwen była w porządku - rozluźnił się trochę - Z pewnością jestem Bricka dłużnikiem

___________________________________________________________________________


Cała drużyna Pluszowych Stworzonek spojrzała w głąb pustej jaskini. Wszyscy cofnęli się od wodospadu z powrotem do lasu

- Cholera! - wrzasnął zawiedziony kryminalista

- Duncan, twój pomysł zmarnował nam tylko czas! - krzyknęła zła Courtney

- Wy wszyscy zmarnowaliście czas, bo mówiłem od razu, żeby iść z powrotem do zamku - powiedział znudzonym tonem Lightning

- Czy ktoś z was wie ile tak naprawdę zostało nam jeszcze czasu? - dopytała Carrie. Stała już normalnie na ziemi

- Myślę, że dość nie wiele - odparła Jasmine rozglądają się nerwowo wokół - Gdzie możemy jeszcze szybko sprawdzić?

- Gdybyśmy się bardziej orientowali w terenie byłoby nam prościej - mruknął wciąż oburzony Dave - Ale przegrajmy! Wiem kto wyleci - przeszył wzrokiem Sky

- Ja też wiem - Jasmine spojrzała raz na Dave, a raz na Lightninga

- Może to nam jakoś wreszcie pomoże? - zapytała Emma unosząc do góry wrzecion

- Tak, Lightning wie jak - mruknął mięśniak wyrywając jej wrzecion z ręki - Do tego się to tylko przyda! - wyrzucił narzędzie w przepaść

- Nie! - krzyknęły Sky, Emma i Jasmine

Wrzecion spadł i odbił się od trumny, w której była Gwen. Gotka spojrzała tylko do góry

- Idiota! - skomentowała wnerwiona Jasmine - Jak on mógł wyrzucić...

- Czekaj! - przerwał jej Ryan - Słyszeliście ten dźwięk?

- Ja dokładnie słyszałem! - odniósł się od razu Lightning i podszedł do krawędzi przepaści - Patrzcie, co Lightning znalazł! - wskazał palcem na trumnę

Reszta drużyny zbliżyła się do niego i również zobaczyła to czego szukali

- Szybko, wyciągnijmy ją! - pośpieszyła ich Courtney

Duncan i Scott skinęli głowami i obaj zeszli w dół po kamieniach do trumny. Ryan i Jasmine również do nich dołączyli. Wspólnymi siłami, czwórka zawodników chwyciła szklaną trumnę i uniosła ją z powrotem na ląd wyspy. Gwen starała się stłumić swoją radość, kiedy tylko poczuła się bezpieczna. Emma i Sky odkręciły dwa zamki i otworzyły wieko trumny

- Aaaach! - Gwen natychmiast się uniosła i złapała powietrze

- Nie zdążymy z nią dobiegnąć z powrotem do zamku - stwierdził Scott zdając sobie sprawę ile czasu już musiało upłynąć

Nagle wszyscy wokół zniknęli

___________________________________________________________________________


Nastąpiła teleportacja. Drużyna Pluszowych Stworzonek wraz z Gwen pojawiła się przed zamkiem tuż przy drugiej drużynie, gospodarzu i Elli.

- I nie musieliście dobiegać tutaj - powiedział radośnie Chris widząc wszystkich zgromadzonych - Nasza magia czyni cuda, tak jak i wy poczyniliście cuda wygrywając to zadanie

- Juuhu! - ucieszyła się wszyscy w drużynie Pluszowych Stworzonek unosząc ręce do góry

Pozostali z drużyny Milusich Ludzików mieli niezadowolone miny

- To Lightning doprowadził drużynę do zwycięstwa! - pochwalił sam siebie chłopak - A nie chcieli mnie słuchać

- Udało Ci się tylko istnym przypadkiem - stwierdziła Emma tracąc swoją radość

- Nie mówmy na niego źle - przyznała Jasmine z uśmiechem na twarzy - Może miałby też rację, gdybyśmy wrócili wcześniej do zamku. Tym razem rzeczywiście się myliliśmy

- Ha! Musicie częściej słuchać mojego intelektu! - Lightning wytężył muskuły

Trent podszedł do nieco lekko wciąż wstrząśniętej Gwen - Nic Ci nie jest?! - zmartwił się widząc jej stan

- Oddycham... jest... spoko - mruknęła starając się wrócić do normalności

- A tamtego jak mu tam, dalej nie ma - powiadomiła Amy i skrzyżowała ręce - Oczywiście tamten niech robi, co chce, ale on nie umie sabotować dobrze naszej drużyny - powiedziała zmienionym tonem przy okazji trzepocząc rzęsami

- Macie sabotaż w drużynie? - zainteresował się tym tematem Scott - Nieźle - przyznał

Amy od razu zareagowała na słowa farmera i rozprostowała ręce - To znaczy nie do końca sabotaż, ale jedna nasza ofiara nam zniknęła i nie wiadomo, co dalej

- Ja wam wyjaśnię, co dalej - wtrącił się Chris - Wieczorem, urwisko, dwie drużyny i głosowanie - oznajmił z szerokim uśmiechem

___________________________________________________________________________


Wieczór. Obie drużyny zgromadziły się posłusznie w wyznaczone miejsce. Wszyscy stali naprzeciwko Chrisa i zaniepokojonej Elli.

- Znowu nie ma wśród was Bricka? - zapytała Ella. Jej wzrok latał od uczestnika do uczestnika

- Chcieliśmy go szukać, ale Gwen  powiedziała nam, że Brick spadł w przepaść - poinformowała wszystkich Kitty

Trent zawiedziony wykrzywił lekko usta

 - Kto ginie, ten szczęściarz - mruknęła pod nosem Crimson

 - Och - westchnęła zmartwiona Gwen - Jest mi tak przykro z powodu Bricka - smutna pochyliła głowę

- Gdyby słuchał drużyny to nie doszło by do tego! - odparła Amy bez współczucia

Trent zatrząsł się i otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale szybko je zamknął i zamilkł

- Dlatego drużyna Milusich Ludzików wyrzuci dzisiaj tylko jedną osobę

- To nie fer - wtrącił się Lightning - Niech eliminacje będą przeprowadzone tak jak mają być

- Ale oni już zgubili jednego gracza, który wyleciał bezpowrotnie więc jest to w stu procentach fer - powiadomił szybko gospodarz - Głosowanie i tak się już odbyło, więc jestem ciekawy czy zgadniecie kto jako drugi wyleci - rzekł z uśmieszkiem

Alejandro skinął głową - Myślę, że ja już wiem kto, ale był to bolesny wybór - mruknął z udawanym żalem w głosie

- Na pewno głosowanie byłoby mniej bolesne dla Bricka, gdyby nie zo... - Shawn przerwał spoglądając na Jasmine - ...nie został w przepaści - dokończył zakłopotany

Jasmine uśmiechnęła się do niego i wysłała mu całusa

Shawn się uśmiechnął na moment, ale jego mina szybko zmieniła się w wielkie niezadowolenie

- Chris, nie przedłużaj już tej ceremonii - powiedziała Emma, a przy okazji ziewnęła ze zmęczenia

- W porządku - zgodził się normalnie prowadzący - Amy, wylatujesz! - wskazał kciukiem w stronę przepaści

- CO?! - zszokowała się natychmiast blondynka - Głosowaliście na mnie?! - wytrzeszczyła oczy w szoku

- Niekoniecznie - powiedziała Crimson, starając się nie zmienić swojej miny

- Amy wylatuje? - zmartwił się mocno Trent - Ale, to... - nie wypowiedział więcej słowa, bo Kitty położyła palec na jego ustach

- Amy strasznie dużo gadałaś, że Brick to, że tamto to się nie dziw - powiedziała szybko brunetka w kucykach

Gwen zwróciła uwagę na Kitty, która zabrała palec z ust muzyka. Dziewczyna oparła ręce o biodra

- Och, mówiłem, że to trudny wybór - udał współczucie Alejandro i ściągnął koronę z głowy - Ale możesz mnie zapamiętać w koronie lub bez - błysnął uśmiechem do Amy

- Oszczędź sobie - parsknęła blondynka, ale o dziwo posmutniała - Nie musicie mnie tam wrzucać, ja sama wskoczę w przepaść - podeszła bliżej krawędzi urwiska i się odwróciła - Echem! - odkaszlała i spojrzała na Scotta - Chciałabym coś jeszcze powiedzieć - zarumieniła się lekko - Ja... - jej oczy się nagle rozszerzyły gdy przyuważyła za farmerem, że za nim na drzewie świecą się oczy - Scott, za tobą! - wskazała palcem na drzewo

Wszyscy uczestnicy wraz ze Scottem odwrócili głowy, żeby zobaczyć na co wskazuje Amy. Chris położył palec na ustach, kiedy Ella chciała się coś odezwać. Dziewczyna w różowej sukience zamknęła oczy i popchnęła Amy w przepaść

- Aaaaaaaaa! - wrzasnęła blondynka lecąc w dół

- Przecież tam nic nie ma! - odparł Scott odwracając z powrotem normalnie głowę jak i reszta osób - O co jej chodziło? - zaczął się zastanawiać

- Któż wie - odpowiedział Chris wzruszając ramionami

- Ja nic nie widziałam! - odparła Ella, która nie otwierała dalej oczu

- To nie ważne - machnął ręką Lightning - Korona dla Lightninga! - nawoływał ręką Alejandro, żeby podszedł bliżej

Hiszpan zrobił grymas i podszedł bliżej - Może jeszcze założyć Ci ją na głowę? - zapytał trzymając mocno koronę w dłoniach

- Nie trzeba - jednym ruchem ręki Lightning wyrwał mu koronę z rąk - Teraz to Ligtning tu rządzi! - założył sobie do góry nogami koronę na głowie

- Em, Lightning? - mruknęła Sky wskazując palcem na jego koronę na głowię

- Tak, wiem. Muszę was opuścić, więc macie wielkiego pecha - odparł mięśniak przechodząc na stronę drugiej drużyny

- Phi! - parsknęła Emma - Niedoczekanie - skrzyżowała ręce

Carrie szturchnęła w ramie Emme - Ale mamy za to lepszy towar - szepnęła patrząc na Alejandro

Emma spojrzała na Hiszpana - Racja - uśmiechnęła się

- Witam moje panie - ukłonił się Alejandro

- Sky, nie jest żadną panią - zaczął swoje Dave - To okropny babsztyl!

- Dave! - warknęła Sky

Alejandro podszedł do Sky i chwycił jej dłoń - Och, nie mów tak o pięknej pannie - uniósł jej rękę i ucałował

- Uch... och - zacięła się Sky i zarumieniła

Dave zmrużył oczy i chciał się odezwać jeszcze raz, ale Jasmine przybliżyła się do niego. Chłopak zamilkł

Chris odszedł od wszystkich kawałek dalej i spojrzał na kamerę - Brick chciał dobrze, ale nie wyszło to na jego korzyść, a Amy chyba za bardzo kogoś... wkurzyła - powiedział z lekką dramaturgią w głosie - Czy druga drużyna zaakceptuje Lightninga? Czy Alejandro urok osobisty zadziała w końcu na jego korzyść? I czy Trent przestanie się przejmować tym co się stało? Oglądajcie Totalną... Porażko~Landię! - uniósł radośnie ręce w górze, a wtedy spadł na wyspę deszcz - Aaa! - wrzasnął kuląc się - Ella, gdzie mój parasol?! - pobiegł na lewo

Wszyscy uczestnicy również zaczęli biec w stronę zamku, kiedy deszcz coraz mocniej padał. Jedna z kamer zrobiła ujęcie w stronę urwiska. Czyjaś ręka chwyciła się krawędzi, a postać uniosła się do góry.<-><-><-><-><-><->
___________________________________________________________________________



Drużyna Milusie Ludziki: Crimson, Shawn, Gwen, Brick, Dawn, Trent, Amy, Cameron, Kitty, Lightning ♕

Drużyna Pluszowe Stworzonka: Emma, Jasmine, Ryan, Courtney, Carrie, Duncan, Sky, Dave, Scott, Alejandro ⤲

⤲ - wymiana
♕ - korona

___________________________________________________________________________






NOTA AUTORSKA

Jak myślicie, do kogo należy ręką, która chwyciła się krawędzi urwiska?


Ciekawostka: za nim baśnie przyjęły pozytywną formę i zaczęły kończyć się happy-endem, tak naprawdę ich wcześniejsze pierwotne wersje były brutalne, krwawe, straszne i często kończące się śmiercią postaci. Baśnie braci Grimm czy Andersena są to spisywane od wcześniejszych autorów opowieści i tym samym przerobione na ugrzecznione wersje, aby nadawały się do czytania dla każdego. Wcześniej baśnie tylko kojarzono z formą mrocznej rozrywki na królewskich dworach.


niedziela, 21 października 2018

Odcinek 1 – TPL-TDL „Al i król“





*** UWAGA!!! ***
 *Sezon X rozpoczyna się po skończonych oryginalnych sezonach i nie jest kontynuacją dwóch ostatnich sezonów Totalnej Porażki: Gorączka Złota i Totalnej Porażki: Łowcy Sławy*
*Miłej zabawy!*


Totalna PorażkoLandia / Total DramaLand
___________________________________________________________________________


Odcinek 1 – TPL-TDL „Al i król“

___________________________________________________________________________


Park w Toronto. Słoneczny, pogodny dzień. Chris McLean siedział na ławce i czytał gazetę. Wokół spacerowali inni ludzie.

https://images-wixmp-ed30a86b8c4ca887773594c2.wixmp.com/f/3bda3547-1d26-4189-a5a2-0f1a1d5e7dc5/ddfl34c-db614199-bae0-4eca-9dae-74bfc68c7986.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcLzNiZGEzNTQ3LTFkMjYtNDE4OS1hNWEyLTBmMWExZDVlN2RjNVwvZGRmbDM0Yy1kYjYxNDE5OS1iYWUwLTRlY2EtOWRhZS03NGJmYzY4Yzc5ODYucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0.2deumPS--oYG7GgRaTC4NNliP7Shr1OS0M9tmSWojAY


- Ach!- westchnął Chris. Opuścił gazetę odsłaniając twarz - Co to za życie? - spytał zawiedziony - Cisza, spokój... nuda! - zgniótł gazetę - Róbcie coś ludzie! -  wrzasnął jak przechodziła koło niego para zakochanych

Kobieta i mężczyzna speszyli się i przyśpieszyli kroku. Chris wstał. Rzucił gazetą o ziemie. Na pierwszej stronie była twarz Dona i nagłówek Sukces Wariackiego Wyścigu, a poniżej zdjęcie Chefa Hatcheta z napisem Kucharz dostaje swój własny program!

Zdesperowany były gospodarz wszedł butami na pierwszą stronę gazety, żeby tylko na nią nie patrzeć - Chociaż jeden mały sygnał! - uniósł ręce w górze, a wtedy z jego kieszeni rozległa się melodyjka czołówki z serii Totalnej Porażki, którą on prowadził. Zaskoczony sięgnął do kieszeni po smartphone. Przyłożył telefon do ucha - Halo? - odezwał się nieśmiało - Internauci, co?! - zapytał, a jego oczy rozbłysły - Och, rozumiem - powiedział spokojnie i zakończył rozmowę. Spojrzał przez moment przed siebie, a na jego twarzy zagościł wesoły uśmiech - TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK! - wykrzyczał na cały głos prostując ręce na boki i wyrzucając smartphone w dal

Krzyk Chrisa był na głośny, że liście na drzewach się zatrzęsły, gołębie odleciały, ludzie pozasłaniali sobie uszyły, a małe dzieci we wózkach zaczęły płakać.

Chris opuścił ręce i zdziwił się patrząc przed siebie - Taa... - mruknął pod nosem - Potrzebuję nowego smartfona! - zawołał i pobiegł w bok

___________________________________________________________________________



Czołówka: (Tło - muzyka, las, po prawej stronie wysuwa się reflektor i po lewej wysuwa się reflektor. Następnie z pod wody i z pod mgły wysuwa się bardzo długi statyw, a na nim kamera z prawej strony. Na wyspie kamera wysuwa się z jednej z cegieł muru budynku od lewej strony. Klaps i na wyświetlaczu same zera. W głąb lasu pokazany jest zamek, a pod nim Chris, który stoi i się uśmiecha. Nad nim przelatuje paralotnia, na której jest Don i rozsypuje zdjęcia)

Chcę sławnym być!
(Pierwsze cztery zdjęcia, które lecą przedstawiają Trenta, Sky, Camerona i Kitty)

Chcę sławnym być!
(Kolejne cztery zdjęcia, które się pojawiły to Gwen, Brick, Carrie i Scott)

Ja chciałbym być sławny!
(Tuż za nimi pojawiają się zdjęcia z wizerunkiem Amy, Ryana, Courtney i Dave)

Chcę sławnym być!
(Jeszcze kolejne na kolejnych zdjęciach znajdują się Shawn, Crimson, Duncan i Dawn)

Chcę sławnym być!
(Na przed ostatnich zdjęciach są Jasmine, Lightning, Emma, a na ostatnim widnieje połowa wizerunku Alejandro i połowa wizerunku José)

Ja chciałbym być sławny!
(Chris jest wściekły i zasypany zdjęciami uczestników. Don na paralotni odwraca głowę, śmieje się oraz wpada na drzewo. Podchodzi Ella i klaska w dłonie, wtedy zdjęcia zaczynają świecić i unosić się do góry. Chef ubrany w garnitur próbuje złapać Elle, ale ona unosi się razem ze zdjęciami do góry i rozbłyska magia tworząc napis)

TOTALNA PORAŻKOLANDIA

___________________________________________________________________________


Kanada, Ontario - jezioro Muskoka. Spokojne wody, cisza spokój i jedna dryfująca tratwa. Duncan stał na niej i prężnie poruszał się do przodu wiosłując dość sporych rozmiarów patykiem. Powoli z każdym przesunięciem widoczność stawała się coraz gorsza.

https://images-wixmp-ed30a86b8c4ca887773594c2.wixmp.com/f/3bda3547-1d26-4189-a5a2-0f1a1d5e7dc5/ddg1jj8-15465a44-5dba-4a57-a0bd-4b9e4be1cbd4.png/v1/fill/w_1192,h_670,q_70,strp/episode_1_total_dramaland__al_and_the_king_part_2_by_angelaaaa777_ddg1jj8-pre.jpg?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7ImhlaWdodCI6Ijw9NzIwIiwicGF0aCI6IlwvZlwvM2JkYTM1NDctMWQyNi00MTg5LWE1YTItMGYxYTFkNWU3ZGM1XC9kZGcxamo4LTE1NDY1YTQ0LTVkYmEtNGE1Ny1hMGJkLTRiOWU0YmUxY2JkNC5wbmciLCJ3aWR0aCI6Ijw9MTI4MCJ9XV0sImF1ZCI6WyJ1cm46c2VydmljZTppbWFnZS5vcGVyYXRpb25zIl19.2vT9y4Iaf0BFgJtqoht0PNHncDZtQceJGcsDY4fmtbM

- Tutaj mnie na pewno nie znajdą - powiedział sam do siebie chłopak. Przestał wiosłować. Odwrócił głowę rozglądając się - Mgła? - zdziwił się, kiedy opary bardziej go otaczały - Echem! Echem! - zaczął się ktusić, a trwa na której stał unosić - Aaa! - wrzasnął jak strumień wody wystrzelił go do góry - Aaaaaaaaaaaaaaa! - krzyczał do momentu dopóki nie upadł - Auu! - walnął twarzą o ziemie. Był przy samej krawędzi przepaści. Uniósł się dość sprawie na swoich łokciach i podniósł głowę do góry - McLean?! - oczy kryminalisty się rozszerzyły

Pare metrów dalej stał Chris, który był odwrócony do niego tyłem. Tłumaczył coś dwóm stażystą. Na dźwięk głosu nowego gościa przerwał dyskusję. Ruszył od razu do chłopaka - Duncan? - gospodarz również był zaskoczony, kiedy go ujrzał - Jak się tutaj dostałeś?!

Chłopak wstał na nogi i dotknął ręką tyłu swojej głowy - Płynąłem tratwą i trafiłem na jakąś wyrzutnię czy coś - rozejrzał się wokół widząc zamek i drzewa, które rosły równo koło siebie - Prowadzisz nowy sezon? -

Chris zły zmarszczył brwi - Właśnie próbuję go rozpocząć - syknął niecierpliwie

Duncan przeniósł rękę ze swojej głowy na podbródek - Normalnie nie cieszyłbym się, ale znając moją sytuację... świetnie! - uśmiechnął się lekko - A gdzie reszta? - ponownie zaczął się rozglądać

- Duncan nie jesteś tutaj mile widziany - odparł gospodarz nie ukrywając swego negatywnego nastawienia - Dlatego wracaj skąd przyszedłeś! - wystawił rękę, żeby popchnąć kryminalistę w przepaść, ale Duncan w porę chwycił jego przedramię i przytrzymał go nad urwiskiem - Co ty wyprawiasz?! - Chris był przerażony

- Zrobimy tak - odparł chłopak - Ja zatrzymam się na nowy sezon, a ty nie stracisz swojego wizerunku - na jego twarzy rozpromieniał złowieszczy uśmieszek

- Zgoda! - krzyknął niechętnie Chris

Duncan postawił go normalnie na ziemie i odszedł parę kroków.

Prowadzący również oddalił się od przepaści - Teraz będziesz miał okazję spotkać resztę - rozchmurzył się trochę - Przywitaj się z dobrze ze znanymi Ci twarzami z pierwszej i drugiej generacji!

Kryminalista spojrzał do góry. Nad ich głowami przeleciał helikopter, który wypuścił z chwytaków dwie kapsuły.

- Aaaaaaaaaaaaaaaaa! - wrzeszczeli ludzie z lecących pół-przezroczystych kul. Kapsuły zatrzymały się na ziemi i rozpołowiły na pół - Auuu!

Z pierwszej kapsuły pozbierali się: Gwen, Courtney, Trent i José (brat Alejandro), a z drugiej kuli: Dawn, Cameron, Brick, Scott i Lightning.

- Oraz... - wtrącił gospodarz - Pojawią się uczestnicy trzeciej generacji z wyspy Pahkitew i można by uznać czwartej, bo z edycji Wariackiego Wyścigu! - zakomunikował gospodarz

Po bokach z jednej i z drugiej strony wtoczyły się kule. Zatrzymały się na środku obszaru, na którym byli. Kule również rozpołowiły się na pół. Najpierw wstali Amy, Sky, Jasmine, Dave i Shawn, a z obok nich Crimson, Carrie, Emma, Kitty i Ryan.

- Dlaczego znowu mi to zrobiliście?! - odezwała się Jasmine stojąc twardo na ziemi. Nie tryskała zadowoleniem  - Przecież te kule już były!

- Uspokój się wielka - jęknęła Amy i skrzyżowała ręce - Nikt nie chce słuchać twojego marudzenia

- Tak, to z pewnością jest Amy - szepnęła Sky do reszty

- Nikt Cię nie pytał o zdanie! - wrzasnął od razu Dave

Sky zmrużyła oczy, a Jasmine uderzyła Dave w głowę, co sprawiło, że chłopak padł na ziemie.

- Wyczuwam pełno negatywnych aur! - powiadomiła Dawn jak rozszerzyła oczy

- Kurczę, a myślałam, że Ci ludzie są dla siebie mili i tylko udają przed kamerą tak lekkomyślnych - szepnęła Kitty do Emmy

- Coś mi się tu nie zgadza - powiedział głośno Chris przyglądając się towarzystwu - A gdzie Heather i Alejandro?!

- Pozwól, że Ci to wyjaśnię anfitrión - wyszedł przed szereg José - Heather i mój hermano byli już zmęczeni tym ciągłym bieganiem za pieniędzmi. Zamiast tego dogadałem się z Al’em i będę go godnie zastępować w tym sezonie

- Och wow! - zachwyciły się Carrie, Emma, Kitty, Amy i Sky. Dziewczyny zrobił maślane oczy na widok Hiszpańskiego przystojniaka.

Cameron zbliżył się do Gwen - Kolejny figo-fago - szepnął do niej z obawą

- Dokładnie - potwierdziła gotka

https://images-wixmp-ed30a86b8c4ca887773594c2.wixmp.com/f/3bda3547-1d26-4189-a5a2-0f1a1d5e7dc5/ddgnyg4-63e4be1c-97db-48eb-9b8e-30b58babf0b5.png/v1/fill/w_1192,h_670,q_70,strp/episode_1_total_dramaland__al_and_the_king_part_3_by_angelaaaa777_ddgnyg4-pre.jpg?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7ImhlaWdodCI6Ijw9NzIwIiwicGF0aCI6IlwvZlwvM2JkYTM1NDctMWQyNi00MTg5LWE1YTItMGYxYTFkNWU3ZGM1XC9kZGdueWc0LTYzZTRiZTFjLTk3ZGItNDhlYi05YjhlLTMwYjU4YmFiZjBiNS5wbmciLCJ3aWR0aCI6Ijw9MTI4MCJ9XV0sImF1ZCI6WyJ1cm46c2VydmljZTppbWFnZS5vcGVyYXRpb25zIl19.Ejn6FpU1Lpmuv_6-e5nMuQsv2_7i0_QHCTOUzFlg-UQ

Cameron i Gwen uśmiechnęli się i przybili ze sobą żółwika.

- Oślepia mnie - mruknęła kolejna gotka. Crimson odwróciła twarz na bok

José to zauważył, a to sprawiło, że drgnęła mu powieka.

- Masz szczęście Duncan, bo i tak zwolniło się dla Ciebie miejsce w programie - rzekł Chris

- Powrót dobrego chłoptasia i tak nie może się równać ze wspaniałością Sha- Lightninga! - wtrącił się mięśniak prężyć swoje muskuły

- Dobrego chłoptasia? - spytał z niedowierzaniem Chris - Chyba Bad Boy’a miałeś na myśli! Wysadził moją rezydencję, a dzisiaj o mało mnie nie zabił! - wytłumaczył

Duncan uśmiechnął się szeroko i wskazał na siebie kciukami. Wszyscy odsunęli się od niego. Radość kryminalisty szybko minęła.

- Przechodząc do rzeczy jak zauważyliście znajdujemy się w dość nietypowym miejscu, bo na napowietrznej wyspie - zaczął tłumaczyć Chris, ale na tym na moment przerwał. Zobaczył w oddali paralotnie - A resztę, co to za sezon wyjaśnimy sobie później! - zareagował nerwowo widząc, że ktoś się zbliża - Idźcie ogarnąć swoje komnaty w zamku i widzimy się z powrotem za dwadzieścia minut! - wskazał na wielki murowany budynek wnoszący się na samym środku wyspy, na której byli

Carrie podniosła rękę - Dlaczego akurat zamek? - zapytała zaciekawiona

- Na wszelkie pytania wam odpowiem później! - jęknął Chris -  A teraz idźcie! - wyganiał ich dwoma rękami - Możecie nawet korzystać z kibelka zwierzeń! - klasnął w ręce

Pomiędzy Chrisem, a uczestnikami pojawił się betonowy mur, który natychmiast ich odgrodził. Część osób ruszyła do zamku. Pierwsza pobiegła Kitty wyjmując telefon i uśmiechając się szeroko.

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Ten prowadzący jest znacznie mniej konkretniejszy od Dona - podsumowała Emma jako pierwsza zasiadając w pomieszczeniu - Ale nie wydaje się gorszy - zaciągnęła nosem - Chociaż smród stąd jest taki sam jak ten z kuli

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


Scott widząc jak Courtney jeszcze stoi po prostu do niej podszedł - Umm, hej Courtney - przywitał nieśmiało

- Zapomnijmy o wszystkim - powiedziała oschło dziewczyna i sobie poszła

Farmer spuścił smutno głowę

- Och, nie łam się - powiedział Duncana, który podszedł i położył rękę na ramieniu Scotta

https://images-wixmp-ed30a86b8c4ca887773594c2.wixmp.com/f/3bda3547-1d26-4189-a5a2-0f1a1d5e7dc5/ddgwvh4-bc55f0b7-1df2-4ae3-80de-1ffd50a7d57f.png/v1/fill/w_1280,h_720,q_80,strp/episode_1_total_dramaland__al_and_the_king_part_4_by_angelaaaa777_ddgwvh4-fullview.jpg?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7ImhlaWdodCI6Ijw9NzIwIiwicGF0aCI6IlwvZlwvM2JkYTM1NDctMWQyNi00MTg5LWE1YTItMGYxYTFkNWU3ZGM1XC9kZGd3dmg0LWJjNTVmMGI3LTFkZjItNGFlMy04MGRlLTFmZmQ1MGE3ZDU3Zi5wbmciLCJ3aWR0aCI6Ijw9MTI4MCJ9XV0sImF1ZCI6WyJ1cm46c2VydmljZTppbWFnZS5vcGVyYXRpb25zIl19.8OZxFCsX5OC8vjlZS4K40GWuf-UwJFCOHJ8Zx9iei3c

- Nic z tego nie rozumiem - odparł cicho Scott patrząc na kryminalistę

- Posłuchaj - odparł rześko Duncan- Współczuję Ci, że Courtney Cię wykorzystała

- Widziałeś to wszystko? - zapytał bezsilnie Scott

- Już wcześniej się domyślałem, że Courtney to planuje, ale nie musisz się przejmować! - uśmiechnął się i klepnął go lekko w plecy - I tak mnie nie ruszyło to wszystko - zadowolony odszedł

- Że co? - Scott zdziwił się i wyprostował

- Obserwuj mnie w akcji! - Duncan wskazał na siebie i wyrównał krok z Gwen - Cześć Gwen!

- Spadaj! - gotka warknęła i przyśpieszyła kroku

Duncan stanął jak wyryty

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

Duncan wyglądał na zmieszanego - Co prawda gościu, z którym siedziałem w celi nie dał mi oglądać tego badziewnego programu, ale doskonale wiem, co się wydarzyło - zaczął mówić prosto do kamery - Courtney wykorzystała Scotta, bo potrzebowała sojusznika, a teraz koleś jest załamany - powiedział całkiem poważny - Ale gdyby Scott był mądrzejszy to wiedziałby, że taka laska jak ona nigdy by się nie umówiła z takim wieśniakiem. Wiem, że woli mnie - zaśmiał się, po czym się skrzywił - I.. nie... nie zależy mi na Courtney - uśmiechnął się zakłopotany - Muszę odzyskać Gwen...? - zaczął nad tym rozmyślać, co powiedział

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


Wnętrze zamku. Szaro, buro i ponuro. Kamera zarejestrowała jak Dave i Cameron męczyli się wchodząc na schody. Dawn stała na dole w holu i pukała w cegły.


Ze ścian wyleciało coś małego i białego. Kitty natychmiast zrobiła zdjęcie latającemu obiektowi. Szybko jej wyraz twarzy się skrzywił jak zobaczyła, że na zdjęciu nic nie było. Małe, białe coś rozpłynęło się przed twarzą Carrie.

- Aaaa Duchy! - wrzasnęła przerażona blondynka, która zaczęła nagle uciekać przed siebie

- Duchy?! - jęknął Shawn, który zbiegł w dół po schodach - Może to zombie-duchy! - minął Dave i Camerona. Jako pierwszy ewakuował się z zamku.

Ha ha hahaha ha ha ha ha!

Nie wiadomo skąd nagle słychać było złowieszczy śmiech. Światła zaczęły gasnąć. Na dole stał jeszcze Trent, Brick i Ryan. Ich twarze szybko zrobiły się blade

- Super - mruknęła cicho Crimson próbując powstrzymywać to aby się nie uśmiechnąć

___________________________________________________________________________


Nad wyspą na paralotni leciał Don. Prowadzący Wariackiego Wyścigu próbował wylądować, ale zauważył wielki mur. Chris na dole machał mu dwoma rękami. Don rozszerzył oczy. Gwałtownie skręcił paralotnią.

- Aaaaaaaa! - rozległy się krzyki Dona. Wpadł we wodospad. Nurt wody ciągnął go w przepaść do wód Muskoka - Aaaaaaaa!- wrzeszczał dalej, aż wreszcie ucichł, gdy tylko się zatopił.

- I po problemie - odetchnął z ulgą Chris. Klasnął znowu w dłonie. Mur się schował. Ku jego zaskoczeniu stali tam z powrotem wszyscy uczestnicy - Mieliście być za dwadzieścia minut, ale już w sumie jestem dostępny - stwierdził i zobaczył, że praktycznie większość osób miała krzywe miny - Wyglądacie jakbyście zobaczyli ducha

- T...to miejsce jest nawiedzone! - odezwała się szybko Dawn, która sama o dziwo się trzęsła

- Tak? - dopytał jeszcze Chris - Może tylko trochę - rozweselił się - To jeszcze nie znacie całego zamku

- I wole nie poznać - powiedziała Carrie

- Nie martwcie się dziewczęta - rozłożył ręce José - Ja was wszystkie obronie - uśmiechnął się

Emma, Carrie, Amy i Kitty się rozluźniły i uśmiechnęły

- Ale to nie duchy są straszne! - wrzasnął Dave - Ten cały brud, to jakieś okropieństwo! - objął się ramionami z obrzydzenia

- Albo zombie! - dodał od razu Shawn, ale szybko się uspokoił jak zobaczył spoczywający na nim wzrok Jasmine - Lub brak zombie - poprawił się

- Witam w Totalnej PorażkoLandi! - zawołał Chris rozstawiając ręce

- Nazwa adekwatna do miejsca - stwierdził Brick wskazując na zamek za nim

- Niezupełnie - poprawił go Chris - To nazwa sezonu, w którym będziecie brać udział i nie wszystko będzie takie złe jak wam się wydaje. Ta wyspa jest dosyć magiczna, a dlatego, że wszystko będzie się kręcić wokół baśni - wyjaśnił wskazując na jedno z drzew, w którym znajdowała się wielka księga

- Baśnie? - Ryan od razu wykrzywił twarz - Przecież to takie nie męskie!

Wszyscy chłopcy oraz Crimson wyglądali na przerażonych tym faktem

- Kolega ma rację! - Lightning wskazał palcem na Ryana - Jeszcze nam powiedz, że każesz nam ubierać sukienki! - wrzasnął - Lightning nie będzie nosił obcisłych ciuchów!

- A ja nie chce wracać do przeszłości, kiedy mama przebierała mnie za... - przeraził się Cameron, ale przerwał wypowiedź, bo Gwen zasłoniła mu szybko usta

- Och Cam, ty żartownisiu! - szybko się odezwała gotka i zabrała rękę od Camerona

- He he he - zaśmiał się nerwowo Cameron spostrzegając, że inni się na niego dziwnie patrzą - Taki ze mnie komik, haha

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Uff! - odetchnął Cameron - Za długa przerwa od sezonów i muszę uważać co mówię - uśmiechnął się lekko - Mam u Gwen dług za to że się nie skompromitowałem

*Statyczny Hałas*

- Hahahahahahahahahahaha - roześmiał się Ryan zginając się w pół - Całe szczęście, że mnie nikt nie mylił z dziewczynką! - otarł złe z oka

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


- A nie wolałeś wziąć nowicjuszy do tego programu? - zapytał Trent

- Tak, ale nie było za dużo chętnych - wyjaśnił od razu prowadzący - Na szczęście stara obsada niezawodna

- Chris ty i przesłodzona wersja nie idziecie dla mnie w parze - stwierdził obiektywnie Shawn

- Dlatego ja się nie znam na tych całych baśniach i mam asystentkę - poinformował prowadzący - Oto Ella!- włożył rękę do kieszeni i rozsypał różowy brokat przed sobą

https://images-wixmp-ed30a86b8c4ca887773594c2.wixmp.com/f/3bda3547-1d26-4189-a5a2-0f1a1d5e7dc5/ddh9o56-554c19f9-77c2-41e5-bcd6-52fafb4ba29a.png/v1/fill/w_1192,h_670,q_70,strp/episode_1_total_dramaland__al_and_the_king_part_5_by_angelaaaa777_ddh9o56-pre.jpg?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7ImhlaWdodCI6Ijw9NzIwIiwicGF0aCI6IlwvZlwvM2JkYTM1NDctMWQyNi00MTg5LWE1YTItMGYxYTFkNWU3ZGM1XC9kZGg5bzU2LTU1NGMxOWY5LTc3YzItNDFlNS1iY2Q2LTUyZmFmYjRiYTI5YS5wbmciLCJ3aWR0aCI6Ijw9MTI4MCJ9XV0sImF1ZCI6WyJ1cm46c2VydmljZTppbWFnZS5vcGVyYXRpb25zIl19.LSivnAlLuZXJEt9Ls378_Ny-6pabHWQbQi6sXBI0n8o

Przed Chrisem pojawiła się dziewczyna w różowej sukience przypominająca królewnę śnieżkę - Witam wszystkich! - ukłoniła się i błysnęła uśmiechem

- Ella będzie nadzorować wszystko, żeby było tak jak należy - kontynuował dalej gospodarz - Spędzicie tutaj dwa tygodnie w męce i udręce walcząc tym razem o czek wypisany na kwotę dziesięciu milionów baksów - wyjął z kieszonki swojej koszuli czek z wypisaną jedynkę i siedmioma zerami

Wszyscy oprócz Crimson opuścili z wrażenia szczęki

- Dużo - skomentowała Crimson

- Chce ten czek! - zawołała Amy próbując dorwać od Chrisa czek

Gospodarz odsunął rękę i włożył czek z powrotem do kieszeni - Co za dużo to nie zdrowo

- Za tyle ewentualnie Lightning może ubrać sukienkę - stwierdził mięśniak i skrzyżował ręce - Ale to nie znaczy, że chce ubierać sukienki!

- Czas podzielić was na drużyny, ale za nim to zrobimy to dokończcie pewne cytaty - rzekł Chris i szturchnął łokciem Elle - Jakie są cytaty w baśniach? - szepnął do niej

- Ach tak! - zareagowała na szturchnięcie - Przykładowo „Co ludzie opowiadają o spadaniu jest tylko wymysłem. Nie spada ten...“ - przerwała

- ...kto się nie boi? - jako pierwszy niepewnie dokończył Scott

- Zgadza się! - zaklaskała w dłonie Ella - Brawo!

Farmer wzbudził uwagę wszystkich

- Przecież to Hans Christian Andersen - zdziwił się Cameron - Od kiedy jesteś taki oczytany Scott?

- Od kiedy zadajesz głupie pytania! - warknął farmer

Cameron się skrzywił i zamilknął

- Mamcia czytała mi bajki, więc wiem to i owo - wyjaśnił z dumą rudzielec - A tak naprawdę to mi pasowało

- Mam jeszcze jeden fajny cytat! - zawołała Ella - „Nawet nie marzyłem o takim szczęściu wówczas...“ - przerwała

- „Kiedy...“ zaczęli równocześnie Emma i Cameron

- „... byłem tylko małym kaczątkiem!“ - dokończyła szybko Emma

- Hej! Ja chciałem to dokończyć! - zawołał Cameron z przykrością w głosie

- Tak, tak, tak! Brawo, brawo! - ucieszyła się Ella ponownie klaszcząc w dłonie

- Wystarczy - odezwał się Chris, co sprawiło, że Ella przestała klaskać - Za dokończenie poprawnie cytatów Scott i Emma wybiorą albo inaczej mówiąc wylosują kogo będą mieć w swoich drużynach- ogłosił Chris, a następnie pstryknął palcami

Przed wszystkimi z ziemi wysunęła się szklana kula zawierająca w środku poskładane karteczki

- Emma, losuj pierwsza - zadecydował gospodarz

- Nic nie wspominałeś wcześniej, że za dokończenie cytatów będzie można wybrać sobie osoby do drużyny! - oburzyła się Sky

- Podtrzymuje to co ona powiedziała - wskazała Courtney na Sky

Emma podeszła do szklanej kuli - I tak nic to nie daje, bo trzeba liczyć na szczęście - skrytykowała i wsadziła rękę do środka.

 https://images-wixmp-ed30a86b8c4ca887773594c2.wixmp.com/f/3bda3547-1d26-4189-a5a2-0f1a1d5e7dc5/ddheycl-232028ff-185d-4a9e-8dd0-c63bf3a1465b.png/v1/fill/w_1280,h_720,q_80,strp/episode_1_total_dramaland__al_and_the_king_part_6_by_angelaaaa777_ddheycl-fullview.jpg?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7ImhlaWdodCI6Ijw9NzIwIiwicGF0aCI6IlwvZlwvM2JkYTM1NDctMWQyNi00MTg5LWE1YTItMGYxYTFkNWU3ZGM1XC9kZGhleWNsLTIzMjAyOGZmLTE4NWQtNGE5ZS04ZGQwLWM2M2JmM2ExNDY1Yi5wbmciLCJ3aWR0aCI6Ijw9MTI4MCJ9XV0sImF1ZCI6WyJ1cm46c2VydmljZTppbWFnZS5vcGVyYXRpb25zIl19.3JmSothBoQPufqXu8ym8gMySzpykOvOW4UevGOtoXbM


Wyciągnęła białą karteczkę i ją rozwinęła - José - powiedziała zadowolona - Jak dobrze! - uśmiechnęła się szeroko

José zbliżył się do niej „Przyjemność po mojej stronie“ mrugnął do niej oczkiem

- Wzajemnie - prawniczka zarumieniła się

- Echem! Noah! Echem! - odkaszlała Kitty

Emma natychmiast przestała się uśmiechać - Ach tak, tak - z poważniała

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Chyba mam niektóre dziewczyny w garści - zwierzył się José opierając nogę o zabudowę deski kibelka - Ale zgarnę je wszystkie, nawet te nieprzystępne, bo przecież jak we wszystkim mam być lepszy od Al’a to we wszystkim - poprawił swoje włosy

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


- Teraz ty Scott - wyznaczył Chris

Emma cofnęła się od szklanej kuli, a na jej miejsce podszedł farmer. Wsadził rękę do kuli i zaczął mieszać i mieszać. W końcu wyjął karteczkę i rozłożył - Crimson? - przeczytał niepewnie

Mroczna gotka pojawiła się koło niego jak cień - Tak? - spytała nagle

Scott aż drgnął, wytrzeszczył oczy i odsunął się od niej i od kuli

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Na krowę mojego wujka! - zawołał zezłoszczony Scott - Wolałbym sam wybierać kogo chce do drużyny, a nie w taki sposób - na jego twarzy zagościło zmartwienie - Mam nadzieję, że mi się poszczęści i uda mi się wylosować Courtney... oraz ominąć spotkania z Dawn twarzą w twarz

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


Emma znowu podeszła do kuli i wyciągnęła karteczkę - Jasmine - przeczytała

Wysoka mulatka przeszła po jej stronie

Scott stanął sobie po drugiej stronie kuli i ponownie losował - Shawn - wypowiedział zawiedziony

- Ryan - wyznaczyła Emma po kolejnym losowaniu

- Gwen?! - farmer wytrzeszczył oczy jak przeczytał karteczkę

Gwen tylko westchnęła i przeszła na jego stronę

- Courtney - wypowiedziała Emma czytając karteczkę

Brązowowłosa dziewczyna ruszyła na prawo.

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Błagam! - Courtney złożyła ręce i popatrzała w górę - Tylko żeby Duncan nie był w tej samej drużynie, co ja! - opuściła ręce - Już wystarczy, że z Gwen będzie ciężko się pogodzić, bo nie jest tam gdzie ja!

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


- No nie - syknął cicho Scott wkładając nerwowo rękę do kuli - Brick - wypowiedział niezadowolony jak wylosował karteczkę

- Lightning - przeczytała Emma

- Sha-tak! - ucieszył się mięśniak i przeszedł na stronę prawniczki

Scott zamknął oczy i znowu wylosował. Rozłożył karteczkę - DAWN?! - przeraził się

Blondynka w zielonym sweterku bez słowa przeszła na jego stronę. Jej wyraz twarzy nie był zbyt przyjemny.

- Carrie - powiedziała łagodnie Emma i machnęła do dziewczyny ręką

- Przynajmniej się znamy - mruknęła zadowolona Carrie - I jest Ryan

- Też się cieszę, że jesteśmy razem - szepnął radośnie Ryan

- Trent - wylosował znowu Scott

Muzyk wytrzeszczył oczy jak zobaczył, że po jego stronie jest Gwen. Gotka również rozszerzyła oczy



___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Dlaczego Trent musi być w mojej drużynie?! - jęknęła Gwen patrząc prosto na kamerę - Brakuje jeszcze Duncana do kompletu - palnęła się w czoło

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


Emma wyciągnęła karteczkę - Duncan - przeczytała szybko

Gwen odetchnęła, a Courtney zmarszczyła zła brwi. Kryminalista nieco zdezorientowany przesunął się na stronę drużyny, do której należał.

- Amy - wymamrotał farmer

Blondynka zmierzyła go wzrokiem od góry do dołu i się uśmiechnęła

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

Amy oparła rękę na podbródek - Nie jest najgorzej, kiedy widzę osoby w tej drużynie - spadł jej uśmiech z twarzy - Ale i tak nie będę współpracować z tymi ludźmi

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


- Sky - wyznaczyła prawniczka

Za nim Sky się ruszyła to Dave przeszedł na stronę Scotta

- Co ty robisz? - zdziwił się Chris

- Skoro Sky jest w drużynie Emmy to ja na pewno nie będę tam należeć! - naskoczył agresywnie

- To jeszcze nie koniec losowania, więc Dave odsuń się od tej drużyny - powiadomił gospodarz

- Lepiej niech zostanie w tamtej drużynie, jeśli tak bardzo przeszkadza mu moja obecność!- warknęła Sky przechodząc koło Emmy

Scott wyciągnął karteczkę, przeczytał i zgniótł - Ca...me...ron - wywołał oschle

Chłopak podszedł do Scotta omijając go. Gwen chwyciła ramie chłopaka, tak, że stanął koło niej

- Ale robicie aferę - parsknęła Emma i wyciągnął kartkę - Wybacz Sky, ale niestety tak wylosowałam - pokazała wszystkim karteczkę z imieniem Dave

Dave zagryzając zęby poszedł na stronę Emmy ustawiając się daleko od Sky. Czarnowłosa załamała ręce

- No trudno - posmutniała lekko Emma - Kitty nie będziemy razem w drużynie w tym razem

- Tak! - ucieszyła się Kitty unosząc ręce w góry - To znaczy, nie! - opuściła ręce i się skrzywiła

- Drużyny wybrane, więc....“ zaczął mówić Chris, ale mu przerwano

- Więc możemy poczuć się wspaniale! - dokończyła Ella

- Ella nie przerywaj mi nigdy więcej! - oburzył się Chris

Jasmine przymrużyła jedno oko - Zauważyliście, że losowanie przebiegło, tak, że była losowa dwa razy dziewczyna pod rząd i dwa razy chłopak? - spostrzegła rozpamiętują

Emma zastanowiła się chwile - Właściwie rzeczywiście tak było - stwierdziła po chwili

- Nieważne! - wrzasnął gospodarz i pstrykną palcami

Szklana kula schowała się z powrotem pod ziemie

- Czas na zadanie - zakomunikował Chris

- A nazwy drużyn? - spostrzegła od razu Ella

- A wymyśl im jakie chcesz - powiedział od zniechęcenia Chris - I tak to nie ma dla nich większego znaczenia, bo nie mają co się przywiązywać to swoich drużyn

- To znaczy? - dopytał podejrzliwie Brick

- Wyjaśnię wam wieczorem - odparł od razu Chris

- To mam pomysł na nazwy drużyn aby drużyna Emmy nazywała się Pluszowe Stworzonka, a drużyna Scotta, najlepiej Milusie Ludziki!



- NIE! - krzyknęli wszyscy na raz

- Ależ dlaczego? - skuliła się Ella przytłoczona przez wszystkich

- Może być - zgodził się Chris

- Nie! - uczepił się Duncan - Nie będę w drużynie o nazwie Pluszowe- ble! - jęknął krzywiąc się

- Więzienie albo to - przypomniał mu Chris

- Jest ok! - uśmiechnął się sztucznie kryminalista pokazując kciuk do góry

- Nie przyjmuje więcej żadnych skarg na temat nazwy drużyn - odparł Chris - Zresztą Ella wymyśliła, więc tak ma być. A teraz... - odwrócił wzrok i spojrzał prosto na kamerę - Czas na przerwę! A zaraz po przewie wasze pierwsze zadanie i obycie się z zasadami panującymi tutaj. Zostańcie i oglądajcie Totalną... PorażkoLandie! - wykrzyczał podekscytowany


___________________________________________________________________________





PO PRZEWIE

___________________________________________________________________________



Wszyscy zawodnicy wraz z Chrisem i z Ellą stali w tym samym miejscu. Dołączyło do nich dwóch stażystów, nieśli dwa różne przedmioty - była to stara lampa i dywan. Długo nie zagościli, ponieważ rzucili rzeczami pod nogi Elli i się oddalili.

- To będzie to! - oczy Elli rozbłysły - Niech jedna osoba z drużyny weźmie po jednym z obiektów! - rozkazała od razu

Scott chwycił od razu za lampę, a José za z rolowany dywan. Obaj chłopcy podnieśli obiekty i się im przyjrzeli

- Scottowi się dzisiaj poszczęściło! - pochwalił go Chris - Zresztą dywan, który wziął José też nie jest niczego sobie - zachwycił się

Scott i José wymienili między sobą tępe spojrzenia - On chyba plecie bzdury - odparli równocześnie

Muzyka nagle zaczęła lecieć (Inspiracja: Alladyn i Gin - Friend Like Me)

Chris natychmiast wtargnął między farmera i Hiszpana - Ludzie! Wy chyba nie wiecie co wam się trafiło - położył ręce na ich ramionach - Zgromadźcie się w koło, a ja, żeby sprawę uprościć, zaśpiewam wam jakie są wasze możliwości!

Ella uśmiechnęła się szeroko i zaczęła radośnie klaskać w dłonie

- Za lampą zbójca Chef stał - zaczął śpiewać Chris patrząc tylko na Scotta
- Hatchet nie spał którąś noc - odwrócił głowę kierując kolejne słowa do José
- A ty masz okazję o jakim nie wie nikt - przeszedł z drugiej strony farmera
- Do wykorzystania nie zawodny dar - zjawił się szybko po stronie José
- Masz kawał broni, brachu, to jest fart! - obrócił się z powrotem do zdezorientowanego Scotta
- Nie ma wybacz budzicie w koło strach - wyskoczył pomiędzy nich ponownie kładąc ręce na ich ramionach
- Kła, yeti i miśka - o tak! - przybliżył twarz do zaskoczonego José i wskazał w dali na rekina, wielką stopę i niedźwiedzia, które szybko zapadły się pod ziemie
- A jak? - odsunął się od Hiszpana i chwycił za lampę, którą miał Scott
- Starczy lampą wstrząsnąć raz - dwa - ach!
- wypuścił lampę, tak że wpadła z powrotem w ręce rudzielca
- A zatem - obrócił się tyłem do reszty osób
- Potężny panie ich, mów jakie zachcianki twe? - wskazał otwartą dłonią na José, a jego drużyna miała tęgie miny
- Macie być na jego rozkaz drużyno - wskazał drugą ręką na Scotta ku niezadowoleniu jego drużyny
- Ale prowadzącym jestem tu tylko ja! - obrócił dłonie i kciukami wskazał na siebie, a Ella za nim ciągle klaskała
- Bo w życiu jak w loterii - chwycił za dywan z dłoni José
- Wybierasz dywan ten - rozwinął go
- I latasz w mig, zaufaj mi - wskazał na dywan, który zaczął się sam unosić, a Hiszpan opuścił szczękę z wrażenia
- Ale prowadzącym jestem tu tylko ja! - błysnął uśmiechem
- Tak właśnie! - odwrócił się do Scotta
- Trzeba coś, się robi już, ty tu jesteś lider i szef! - położył rękę na sercu i pokłonił się farmerowi
- Co chcesz to mów - objął Scotta ramieniem
- No rozkaż coś - wskazywał na osoby z jego drużyny
- Sławę czy bogactwa chcesz? - wyciągnął kamerę i pieniądze, które rozpłynęły się jak bańka przed twarzą Scotta
- Odlecieć chcesz stąd? - gospodarz spytał skromnie José, który wpatrywał się w latający dywan
- Czy wolicie główny skarb? - obrócił się w koło i wyjął z kieszonki czek na kwotę dziesięciu milionów dolarów
- Macie szczęście że spotkaliście mnie - podarł czek w drobny mach
- Ale prowadzącym jestem tu tylko ja! - uklęknął i zachwycony podniósł ręce do góry

Muzyka się skończyła, a Ella jeszcze szybciej zaklaskała. Chris wstał i się wyprostował

- Że co? - dopytał Scott niezbyt rozumiejąc o co chodzi

- Potrzyj lampę, a spełnią się Twoje trzy życzenia - poinformowała Ella

Latający dywan położył się pod nogami José. Chłopak wszedł na niego, a dywan się uniósł - Uch! - zareagował jak dywan uniósł go do góry - Ale bajer!

- Przecież to wszystko jest przeklęte! - zareagowała nerwowo Dawn

- Nie mów nam, że każesz nam śpiewać w tym sezonie! - załamała się Gwen

- Piosenki to nie odłączna część baśni! - rzekła szybko Ellla

-  Będziecie śpiewać w odpowiednim momencie, a co do pozostałych rzeczy to wszystko zrobione tak jak należy - powiedział Chris - A więc wasze zadanie jest takie. Drużyna Milusich Ludzików usługuje Scottowi i pomaga w realizacji jego życzeń, a drużyna Pluszowych Stworzonek... - zastanowił się chwilę - Em, wyjaśnię wam później! - pstryknął palcami


___________________________________________________________________________


Cała drużyna Pluszowych Stworzonek teleportowała się nagle do jaskini za wodospadem. Wejście do niej było zabite dechami. Wszyscy doznali szoku. José miał z powrotem w rękach dywan.

- Jak myśmy się tutaj znaleźli? - zapytał z niedowierzaniem Dave

___________________________________________________________________________


- Gdzie oni zniknęli? - zdziwiła się Amy widząc, że połowa osób po prostu od tak wyparowała

- Są w tajemnicznym miejscu - odpowiedział gospodarz - Więc jakie jest Twoje pierwsze życzenie Scott?

Scott przypatrzał się lampie i ją niepewnie potarł - Chcę być bogaty - zażyczył sobie

- Mówisz, masz! - zawołał Chris i pstryknął palcami


___________________________________________________________________________


Drużyna Milusich Ludzków przeniosła się nagle z powrotem do zamku. Znajdowali się w sali koronnej. Na samym środku stał ogromny tron. Po bokach były skrzynie ze złotem i klejnotami. Zasłony w oknach, ściany i sufit były surowo-szare.



- Nie o takie bogactwo mi chodziło, ale może być - mruknął zadowolony Scott - Przynajmniej to wszystko jest moje! - zawołał radośnie

- Nie do końca Twoje - zjawił się nagle Chris wchodząc do sali głównym wejściem - Nie ogłosiłeś się królem, żeby to wszystko mieć

- To mam być królem i mieć swoich poddanych! - uśmiechnął się szeroko i potarł lampę

Na tronie pojawiła się korona i czerwone szaty obszyte białym futerkiem

 - Zapomnijcie, że będę mu służyć! - warknęła Gwen spinając się w sobie

- Każdy z was mógł wziąć wtedy lampę - mruknął Chris i cofnął się do wyjścia - Idę ogłosić zadanie dla drużyny Pluszastych-coś tam - wyszedł

Scott podbiegł do tronu i położył na nim lampę. Założył na siebie szaty, a na głowie umieścił koronę. Chwycił za lampę i usiadł na tronie. Zobaczył jak wszyscy na niego patrząc z pod byka.

- Ośmiel się przegiąć, a długo tu nie zasiedzisz - odezwała się zaś Gwen i skrzyżowała ramiona

- Zazdrościcie mi - burknął zadowolony Scott. Położył lampę na kolach i odparł na niej jedną rękę. Drugą rękę oparł o oparcie rozsiadając się wygodnie.

Shawn podszedł do jednej ze skrzyń złota. Wyjął z niej monetę i ugryzł - To prawdziwe złoto!

- Łapy precz od mojego dobytku! - skarcił Scott jak to zauważył

- Już, już odstawiam - jęknął chłopak od zombie i wrzucił monetę z powrotem - Przecież nie zetniesz mi głowy za to - zaśmiał się

- A właśnie, że mogę to rozkazać! - wystawił lampę przed siebie wskazując w stronę wyjścia

- Nie przeginaj koleś - mruknął zdziwiony Trent

- Żeby mi to było ostatni raz - mruknął farmer i przytulił do siebie z powrotem lampę - Zwracajcie się do mnie ser-władco Scott!

- O nas sobie chyba kpi! - Gwen podwinęła rękawy i szykowała się, żeby do niego podejść

Kitty chwyciła Gwen - Nie narzucaj mu się lepiej - szepnęła - Ona żartowała!

- Wcale nie! - spięła się w sobie gotka

- Mieliście się do mnie zwracać ser-władco Scott! - wściekł się rudzielec i wstał

- Odpuść Gwen - mruknął cicho Tent i zobaczył jak Scott krzywo na niego patrzy - Ser-władco Scottcie - wydusił z ciężkością

- Odpuszczam - odparł Scott z uśmiechem na ustach. Usiadł z powrotem na tronie

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

Trent był wkurzony - Już wiemy, że jak będzie eliminacja to jego się pozbędziemy od razu - mruknął bez wahania - Nikt nie lubi tego jak ktoś się aż tak rządzi - pomyślał nad tym co powiedział - Chociaż tu wiele osób się rządzi

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


Jaskinia pod wodospadem. José stał na dywanie i się unosił. Kiwał się na boki, żeby utrzymać równowagę. Carrie, Emma i Sky podziwiały przystojniaka jak z gracją starał się zapanować nad dywanem. Trzy dziewczyny oplotły rękę i wzdychały na jego widok. Duncan i Jasmine starali się oderwać deski, żeby wyjść z jaskini. Kryminalista zapierał się nogami i ciągnął z całych sił za deskę. Jasmine przerażona ciemnością starała się za to podważyć kamienień deski do góry. Duncan co jakiś czas spoglądał kątem okiem na Courtney. Brązowowłosa dziewczyna tylko stała ze skrzyżowanymi rękami z odwróconą na bok głową ignorując kryminalistę. Dave siedział na kamieniu i się podpierał, a nawet ziewnął znudzony. Lightning stał jak wryty i krzywił się patrząc do góry.

- Pomóc wam? - odezwał się Ryan podchodząc do Jasmine

- Chcę stąd jak najszybciej wyjść! - wrzasnęła olbrzymka

- Te deski ani drgną! - stwierdził  Duncan puszczając kawałek drewna

Lightning podszedł do nich dwa kroki do przodu - Bo to trzeba użyć jakiegoś sha-zaklęcia! - wymądrzył się - Dziewczyna-dzikuska pewnie by się na tym znała

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Nie wierzyłem w magię dopóki nie zobaczyłem tego co dzisiaj - powiedział normalnie Lightning - Trochę nie podoba mi się to, bo nie będę mógł użyć mojej sha-siły! - naprężył muskuły

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


- Halo? Halo? Słyszycie mnie? - rozległ się głos Chrisa po całej jaskinie

Carrie odwróciła wzrok od José i spojrzała do góry na głośnik - Tak słyszymy Cię Chris! - odezwała się jako pierwsza

- Waszym zadaniem jest wkraść się do zamku i zabrać lampę Scottowi! - wydarł się po całym zamku - Powtarzam - macie zabrać lampę! Jeżeli wam się to uda to waszą drużynę dzisiaj ominie eliminacja!

- Rozumiem już po co ten dywan - oznajmił José - Dzięki jego pomocy będzie łatwiej dostać się do środka

- Tylko że jest jeden kłopot - odezwał się Dave - Nie możemy stąd wyjść!

- A to już musicie sobie jakoś poradzić! - zawołał gospodarz i się wyłączył


___________________________________________________________________________


Sala koronna i tron. Scott siedział i wpatrywał się w niezadowolone miny wszystkich. Tak samo reszta wpatrywała się w niego. Panowała między nimi cisza.

- Czemu nie chcecie mi przynieść jedzenia?! - rudy chłopak z koroną na głowie przerwał ciszę jak inni ani drgnęli

- Nie wiemy, co gdzie tu jest - odpowiedział Brick - Jesteśmy w jakimś nieznanym miejscu, na jakiejś nieznanej nam wyspie

- I z nielogicznego punktu widzenia ta wyspa unosi się w powietrzu, a dokładnie nad strumieniach wody - poinformował Cameron - Chris powiedział, że ta wyspa jest napowietrzna, ale nikt nie przypuszczał, że dosłownie

- Możliwe, że wszystko jest tak samo mechaniczne jak na wyspie Pahkitew - powiedział Shawn

- Albo to ta sama wyspa tylko że przerobiona - mruknęła cicho Crimson - Nie wiem, nie byłam na pierwotnej wersji

- Co mnie to obchodzi? - jęknął Scott - Macie mi przynieść żarcie! - wskazał na swój brzuch - Robię się głodny - wyszeptał łagodnie

- Czemu sobie tego nie zażyczysz jak masz jeszcze jedno życzenie - zlekceważyła go Gwen wciąż się dąsając

Scott uniósł przed swoje oczy lampę - Właśnie, zostało mi jeszcze jedno życzenie - potwierdził przyglądając się ponownie lampie - Ale jedzenie to marnotrawstwo w tym przypadku - postawił lampę zaś na kolana - Czego mogę sobie jeszcze życzyć? - zapytał sam siebie - Mam kasę i złoto, mam zamek i władzę, mam również niesfornym poddanych - zaczął się zastanawiać

- W bajkach często jak ktoś jest królem to potrzebuję również swojej królowej - powiadomiła go radośnie Kitty

Scott wskazał na siebie palcem - Mam się żenić? - zdziwił się

Amy dotknęła swojego policzka i się zarumieniła - No wiesz, gdybyś szukał... - przerwano jej


- Courtney! - zawołał Scott i wytrzeszczył oczy - Ale nie zmarnuje życzenia na zmuszenie jej do ślubu ze mną - zmieszał się tym co powiedział

- Hahahahahaha! - roześmiała się histerycznie Gwen - Dobre, dobre! Hahaha! Na pewno była by szczęśliwa

- To nie śmieszne! - wstał Scott z tronu ściskając w rękach lampę - Życzenia na to nie zmarnuje, ale macie ją tu sprowadzić i ogłosić tamtej drużynie, że się z nią żenię! - rozkazał pewny siebie

Gwen przestała się natychmiast śmiać - Ty tak na poważnie? - zapytała bardzo się dziwiąc

- Nie jestem pewny tego co mówię - mruknął z zawahaniem Scott - Chociaż mama ciągle mi mówiła, że powinienem mieć mądrą dziewczynę, a w mojej wiosce dość młodo bierze się ślub - rozpatrywał wszystko

- Masz różową aurę, ale jest jeden problem - odparła natychmiast Dawn - Nie wiemy nawet gdzie przeciwna drużyna się znajduję! Nie wyczuwam nigdzie ich nastawienia

- Dobra - mruknął niezbyt zadowolony farmer. Potarł jeszcze raz lampę - Chcę, aby Courtney znalazła się w zamku, abym mógł się z nią ożenić

Gwen zmartwiona zasłoniła sobie usta. Trent przymrużył oczy widząc nastawienie gotki.

___________________________________________________________________________


Przed jaskinią lała się woda z małego wodospadu. Deski, które przysłaniały jaskinie nagle się rozpadły. Ryan, Duncan i Jasmine pojawili się w przejściu. Między nimi wyleciał latający dywan, ale bez José. Trójka zawodników, która się wychylała schyliła głowy, bo dywan zawrócił.

- A mówiłem wam, że tylko sha-magią się to otworzy! - zawołał Lightning pojawiając się pomiędzy Ryanem, Jasmine, a Duncanem - Auu! - krzyknął jak dywan go przewalił - Głupi czarodziejski dywan! - podniósł się

- Dobry dywanik - pochwalił go José jak dywan oplótł się wokół jego talii

- Jesteśmy wolni dzięki tobie, José! - pochwaliła go Sky

- Phi! - parsknął Dave wstając - To że dywan rozwalił deski to nie znaczy, że to nam wystarczy - skrytykował

- Dave ma rację - przytaknął José - Musimy mieć jeszcze jakiś pan działania

- Przynajmniej nie jest teraz ciemno - zadowoliła się Jasmine

Duncan również odwrócił się od reszty i zaczął się rozglądać -Ej, a gdzie jest Courtney? - zauważył, że nie ma nagle dziewczyny

Carrie wzruszyła tylko ramiona

- Echem! - odkaszlał Chris słyszalny z głośników - Scott wypowiedział trzecie życzenie! - powiadomił

___________________________________________________________________________


Wewnątrz zamku na jednej z wież Courtney się nagle teleportowała. Dziewczyna upadła na podłogę, a dym, który towarzyszył przy teleportacji się rozwiał.

- Au! - jęknęła unosząc się na łokciach - Czemu mnie nagle przeniosło? - zdziwiła się i rozejrzała się wokół. Widziała tylko toaletkę z lustrem i ułożoną na krześle suknię ślubną, którą miała okazję nosić podczas trzeciego sezonu - Hmm? - wstała jeszcze bardziej zaskoczona

___________________________________________________________________________

Na sali tronowej Scott odłożył lampę na tron i rozłożył ręce - Ruszcie się wreszcie! - krzyknął wściekły

- Ale co mamy robić? - zdziwiła się Amy

- Przygotujcie jakoś tą sale czy coś - machnął ręką farmer

- Czas na piosenkę! - zawołał nagle głos Chrisa z głośników

Muzyka rozbrzmiała się po całej wyspie (Inspiracja: Alladyn 3 - W Agrabahu dzisiaj wielki bal)

- Na tej wyspie dzisiaj wielki ślub - rozpoczęła śpiewać wesoło Kitty - Niezwykłe to chyba każdy wie - uniosła z zachwytu ręce do góry - Czemu tak się musimy śpieszyć? - podbiegła pod stolik, na którym leżała różowa wstążka - Bo Scott i Courtney ślub biorą za moment! - rozwinęła wstążkę i zaczęła z nią biegać na około sali

- Na tej wyspie dzisiaj wielki ślub - zaśpiewał smętnie Trent - I jesteśmy tylko popychadłem - ktoś wrzucił do jego rąk szczotkę do kurzu. Zauważył, że to był Scott, który podszedł do niego - Każdy tak uważa ja i oni - skrzywił się

Shawn podszedł do Scotta - Ubierz się może, co? - wyśmiał go widząc wskazując na jego ciuchy

Scott zły ruszył do wyjścia z sali

 - Zróbcie tak jak on chce przynajmniej - zaśpiewał Brick niechętnie łapiąc za mopa w końca pomieszczenia

- To pokręcone, ale ruszajcie się! - rozkazała śpiewająco Amy wskazując palcem na brudną podłogę

- Nie pasuje mi nic tu jak dla mnie - wyśpiewała zrezygnowana Dawn tylko stojąc

- Pomyślcie ten sezon to będzie dno! - zawołała Gwen wciąż negatywnie nastawiona

- Na tej wyspie dzisiaj wielki ślub - zaczęła śpiewać Crimson - Więc zrobię wam makijaż - wyciągnęła puder i czarną szminkę

Cameron obok Crimson się cofnął o krok do tyłu - Nie pozna mnie wtedy mama ani nikt - cofnął się od niej jeszcze kawałek

Scott wrócił do sali koronnej przebrany w nowe, tym razem złote szaty - Z drogi pokraki - przeszedł koło Camerona strącając go na ziemie - Won! - wrócił na tron


___________________________________________________________________________


 - Courtney i Scott biorą zaraz ślub?! - wyśpiewali wszyscy w jaskini oprócz Duncana - Wygrana jest w ich rękach już! - wyglądali na przerażonych

- Ten łach, farmer żeni się z nią? - zaśpiewał cicho Duncan, który wyglądał na dość zmieszanego

 - Nie ciesze się z bogactwa tych dwóch! - wyśpiewał zezłoszczony Dave

 - Idziemy tam do nich zrobić sha-rozrubę? - spytał śpiewająco Lightning uderzając pięścią o otwartą dłoń

- Chyba zabrać lampę, tylko to - poprawił go Ryan

- Moi drodzy przecież nic to… - zaczęła zakłopotana Emma, ale jej przerwano

- Idziemy przerwać ten ślub? -zapytał z wigorem José

Carrie i Sky uśmiechnęły się - To będzie takie niezwykłe!

___________________________________________________________________________


- Na tej wyspie dzisiaj wielki ślub! - zaśpiewała Ella tańcząc z ptakami na jej ramionach - Piękną parę młodych zobaczymy tu - zatrzymała się śpiewając do niebieskiego ptaszka na prawej ręce  - A ja nie mogę tego zobaczyć na żywo, co za pech! - odwróciła głowę na wielki monitor przyczepiony do drzewa  - Chciałabym zaklaskać owacje… i złożyć gratulacje! - zwróciła się do Chrisa, który leżał na leżaku i również obserwował wszystko na tym samym monitorze, co się działo

___________________________________________________________________________


Amy wyszła z sali koronnej i zaczęła iść schodami do góry - Na tej wyspie dzisiaj wielki ślub - wyśpiewała lekceważąco - Nie wiem po co tyle zachodu? - zapytała sama siebie robiąc wspinając się do góry - Z tamtą żenić mógłby jakikolwiek facet - skomentowała oschle - A Scott to ponoć dla niej tylko szczur?! - przypomniała sobie z tego, co widziała w telewizji

___________________________________________________________________________


Shawn zamiatał skurzoną podłogę w sali - Będzie tu na pewno czysto zaraz

- Na rozkazy twe posłusznie jesteśmy wszyscy na raz - zaśpiewała z goryczą Dawn, która wzięła się za układanie krzeseł

- I dobrze, ma być tak jak król przemawia - wskazał na siebie Scott z bezlitosny wyrazem twarzy

- Jesteśmy szczęśliwi… - syknęła Gwen kopiąc w długi dywan, który rozwinął się aż do tronu

- Czy te kwiaty mogą być, tak? - zapytała śpiewająco Kitty, która trzymała koszyk z białymi drobnymi kwiatuszkami


___________________________________________________________________________


- Na tej wyspie dzisiaj wielki ślub - wyśpiewała drużyna Pluszowych Stworzonek chowając się za ścianą z tyłu zamku

- Mamy zadanie, nie lada wyzwanie - wyśpiewali równocześnie José i Duncan, którzy trzymali złożymy dywan, bo się wyrywał do przodu

___________________________________________________________________________


Z innej trony zamku zza drzewami chował się Alejandro - To tak wykiwał mnie mój wredny brat - zaśpiewał uczestnicząc w tym wszystkim, przeszedł od drzew do okna zamku - Ale ja się tak łatwo nie dam - wspiął się do góry na okno - Bo wygram zamiast jego! - wskoczył do środka zamku

___________________________________________________________________________


- Na tej wyspie dzisiaj wielki ślub - wyśpiewała sama Emma chowając się wciąż na tyle budynku

- Ale chyba zobaczymy tylko ich sha-grób! - wyśpiewał Lightning, a wszyscy weszli tylnym wejściem do środka zamku

- Ostrożnie co? Bo zauważą nas - szepnęła po cichutku Sky jak znajdowali się w kuchni

- Skradanie łatwe jest - oznajmił Ryan opierając się o szafki i przesuwając się do przodu

- Mamy wziąć tylko lampę przecież - zaśpiewała Carrie jak zauważyła, że Jasmine zgarnęła patelnie z pieca

___________________________________________________________________________


- Już sala gotowa, już wszystko jak ma być - zaśpiewał Shawn wycierając pot z czoła

- Już krzesła ustawione, że każdy ma usiąść gdzie - burknęła Dawn dostawiając ostatnie krzesło w rzędzie

- Czy my mamy się w nic nie przebierać? - zapytał Brick wskazując na swoje ubrania

- Wasz wygląd i tak jest fatalny, więc nie - odpowiedział mu Scott, który przedstawił lampę z kolan na tronu

- Na tej wyspie dzisiaj wielki ślub - wyśpiewała Kitty kołysząc biodrami

- To chore, że aż szok! - zgodziły się razem Crimson i Gwen śpiewając do siebie

- Czy kogoś jeszcze tu brakuje? - zaczął się zastanawiać Cameron - Och no tak!

Scott wstał z tronu i podszedł do Camerona - Gdzie, Courtney, co?! - zły chwycił go za bluzę i podniósł do góry

Muzyka w całym zamku się skończyła. Alejandro przeczołgał się z pod stołu pod tron, kiedy nikt nie zwracał na niego uwagi. Chwycił za lampę i ukrył się za fotelem władcy.

- Siedzi w komnacie! - odpowiedział Scottowi wystraszony okularnik wierzgając nogami w powietrzu

- Amy po nią poszła - poinformowała Kitty i usiadła sobie na krześle

- Ach, okay - oznajmił spokojnie Scott i puścił Camerona na ziemie

- Au! - krzyknął okularnik spadając na plecy - Mogłeś delikatniej!

Scott wiuchnął swoją szatą i wrócił z powrotem na tron

- Pomogę Ci - powiedzieli równocześnie Gwen i Trent, którzy się zjawili przy chłopaku

- Tak, Trent Ci pomoże - Gwen się speszyła i odeszła na bok

Trent pochylił się do Camerona i chwycił jego dłoń

- Dzięki Trent - powiedział Cameron podnosząc się na nogi

- Nie ma sprawy - oznajmił z uśmiechem gitarzysta

Scott doszedł do tronu i wytrzeszczył oczy - Gdzie jest lampa?! - krzyknął zdumiony - Zresztą już jej i tak nie potrzebuję - obrócił się i podszedł w stronę balkonu - Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza - mruknął dość nieswój

___________________________________________________________________________


Farmer wyszedł na balkon i oparł się o poręcz - Courtney się do mnie nie odzywa, a ja takie coś - westchnął - Ona mnie za to zabiję!

 Ponownie rozległa się muzyka (Inspiracja: Alladyn 3 - W Agrabahu dzisiaj wielki bal 2)

- Na tej wyspie dzisiaj wielki ślub - zaczął sam śpiewać pochylając się zmartwiony się do przodu - I to właśnie na naszą cześć - w jego głosie było słychać zmieszanie - Tak jak powiedziałem - wyprostował się - Tak dzieje się - się odwrócił w stronę środka komnaty - Po bogactwo zdołałem się wznieść - spojrzał przez szybę na całą wystroją salę

___________________________________________________________________________


We wieży, a właściwie w komnacie Courtney siedziała na krześle przebrana w suknię ślubną, a za nią stała z Amy - Na tej wyspie dzisiaj wielki ślub - wyśpiewała tępo patrząc w swoje odbicie - Boję się i dziwne to - chwyciła za tiarę z blatu i założyła na głowę - Nie spodziewałam się tego - odwróciła twarz do niezadowolonej Amy - I nie wiem czy mam powiedzieć „tak”

___________________________________________________________________________


Ekran przedzielił się na pół tam rzucając zbliżenie na Courtney w komnacie oraz Scotta na balkonie.

- To pewne, że będę miał partnerkę - zaśpiewał Scott rozmyślając nad tym co robi

- Pewnego sojusznika będę mieć - wyśpiewała Courtney

- Kogoś, z kim pewnie będę się trzymać… - wyśpiewali oboje równocześnie

- Dość tych smętnych pieśni - wtrąciła się Amy, a wtedy ekran rozłożył się tylko do widoku komnaty - Wstawaj i na dół precz! - chwyciła za oparcie krzesła i zrzuciła z niego dziewczynę

___________________________________________________________________________


- Na tej wyspie dzisiaj wielki ślub - wyśpiewała Kitty siedząc na krześle tak jak reszta osób

- A my czekamy na koniec i wieczór - zaśpiewał Trent, który siedział obok niej

Shawn wstał i podbiegł do okna - A ty na balkonie, do sali marsz! - wyszedł na zewnątrz i popchnął Scotta do środka

Brick wrzucił do rąk farmera białą stokrotkę - Scott, zaraz tu wpadnie twa przyszła żona!

Scott stanął zdenerwowany przed tronem. Zaczął się nerwowo pocić ściskając obiema rękami kwiatka

___________________________________________________________________________


Drużyna Pluszowych Stworzonek podeszła pod zamknięte drzwi do sali koronacyjnej. José trzymając dywan w ręce wycofał się i wyjrzał przez okno w holu. Zauważył, że obok jest balkon. Machnął ręką do pozostałych, aby do niego podeszli. Hiszpan wyrzucił dywan przez okno, a ten się rozwinął i rozłożył aby na niego wejść.

- Courtney i Scottowi przerwiemy ślub - wyśpiewali wszyscy cicho wchodząc na dywan - Lampe zabierzemy i miliony nie będą ich już! - śpiewali a dywan ledwo przefrunął do balkonu

- Ten farmer był nikim, a dziś królem się stał?! - zapytał Duncan zaglądając ukradkiem przez szybę do sali koronnej

___________________________________________________________________________


- Ona będzie już tu zaraz! - zaśpiewała Kitty wskazując na drzwi główne
- Courtney wpadnie tu zaraz! - zawołała nerwowo Gwen

___________________________________________________________________________


- Zniszczymy im wszystko zaraz! - śpiewała drużyna Pluszowych Stworzonek stojąc na balkonie i tylko obserwując

___________________________________________________________________________


 Na schodach w zamku Amy ciągnęła Courtney, która się zapiera i nie chciała iść - O jejku jak się wleczesz! - wrzasnęła wnerwiona blondynka

___________________________________________________________________________


- Będzie już tu już zaraz! - zaśpiewał informacyjnie Cameron, który przebierał nogami na krześle

- Bla bla bla bla bla bla! - Gwen przytkała sobie uszy

___________________________________________________________________________


- Wpadniemy już tam zaraz! - zaśpiewała drużyna Pluszowych Stworzonek zza szyby

___________________________________________________________________________


Ekran podzielił się na trzy części ukazując na pierwszej Courtney z Amy, a drugim drużynę Milusich Ludzików w sali koronacyjnej i na trzeciej części drugą drużynę wciąż na balkonie

- To wydarzy się już zaraz! - zaśpiewali wszystko razem

___________________________________________________________________________


- Na tej wyspie dzisiaj wielki ślub! - zaśpiewali wszyscy na sali oprócz Gwen i Crimson

___________________________________________________________________________


- Zaraz zabierzemy stąd... nasz zwycięski łub! - wyśpiewała drużyna Pluszowych Stworzonek

___________________________________________________________________________


- Zaraz czeka nas... na tej wyspie dzisiaj wielki ślub! - zaśpiewała tym razem już cała drużyna Milusich Ludzików

Muzyka skończyła się, a drzwi do sali się otworzyły. Amy popchnęła na silę Courtney do środka.

- Ach!- wrzasnęła dziewczyna w sukni ślubnej. Zatrzymała się szybko i stanęła jak kamień. Mrugnęła kilka razy zdezorientowana.

Wszyscy się spojrzeli na Courtney. Gwen dała jej znacząco - martwiący wyraz twarzy.

- Co to ma znaczyć?! - odezwała się nagle Courtney

Scott uśmiechnął się nieśmiało - Widzisz ja... - przerwano mu

- Ja wyjaśnię, co to ma znaczyć! - odezwał się Duncan otwierając drzwi balkonowe - Brać ich! - rozkazał wskazując na grupę osób siedzących na krzesłach

- Ej, a kto Ci pozwolił dowodzić? - spytała podejrzliwie Emma stojąc obok niego

- Właśnie! - wtrącił się Lightning wchodząc do sali - Nikt nie będzie rozkazywać sha-Ligtningowi!

 Jasmine strzeliła sobie face-palma na słowa Lightninga. Obecni, co siedzieli  na krzesłach nawet nie zareagowali.

- Szukajcie lampy! - przypomniał i zawołał Ryan

Carrie i Sky podbiegły do różnych skrzyń z monetami i zaczęły w ich grzebać

- Nie wolno wam! - oburzył się farmer

- Dywanie, atakuj króla! - rozkazał José wskazując na Scotta

- Co?! - zdziwił się Scott jak dywan wleciał do środka i go owinął - Aa! - padł na ziemie i się poturlał, a jego korona spadła z głowy

- To jest jak atak zombie na weselu! - zawołał Shawn z automatu wstając - Musimy się bronić! - chwycił za krzesło i rzucił w Ryana

- Chcecie walki?! - wkurzył się siłacz i podszedł do krzesła gdzie siedział Cameron - To będziecie jej mieli! - zepchnął Camerona i wziął krzesło zastawiając sobie twarz

- Au! - jęknął Cameron ponownie spadając na ziemie - Dlaczego dzisiaj mi się to przytrafia?! - jęknął w bólu

Dave odsunął się do stolika i udawał, że tam czegoś szuka - Hop, hop lampo! - zawołał na zwłokę byle nie brać udziału w walce

- Wyczuwam zło - mruknęła cicho Dawn - Wielkie dwa zła! - przeraziła się

Duncan podszedł do Gwen jak nigdy niby nic - Gwen chciałem z tobą pogadać - powiedział jak na ich głowami przeleciało jedno z krzeseł

- Nie myślę, żeby do był dobry pomysł - odpowiadała skrępowana gotka jak Trent był niedaleko

- Mam tego dosyć! - ich uwagę zwróciła Courtney, która się spięła cała - Idę się przebrać z powrotem - odwróciła się do wyjścia

- Courtney, nie odchodź! - zawołał Scott leżał zwinięty w dywan

- Nie chcieliśmy tego zniszczyć! - zawołała za nią dość przejęta Kitty

Duncan patrzał jak Courtney wychodzi z sali, a następnie z powrotem skupił uwagę na Gwen - A więc wracając do tego, co chciałem powiedzieć... - przerwano mu

- Duncan między nami wszystko skończone i się już nie oszukuj, bo dobrze wiemy o kogo chodzi - powiedziała zła na niego

- Jeżeli Gwen nie chce z tobą gadać, to jej nie zmuszaj - wtrącił się Trent

- Ach, nic nie zrozumiałaś! - wkurzył się Duncan i odwrócił się wracając na poszukiwania lampy

- Trent, nie trzeba było - mruknęła zakłopotana Gwen

- Nie ma problemu - odparł normalnie muzyk

José przymrużył oko i rozglądnął się za ważnych dla ich drużyny obiektem. Podszedł do Scotta i oparł nogę na dywanie, w który był zwinięty - Gdzie schowałeś lampę? - zapytał niezbyt przyjemnie

- Nie wiem gdzie ona jest! - zawołał zdesperowany farmer - Zginęła gdzieś po trzecim życzeniu

Nagle jakąś ręka z lampą zaczęła wystawać zza tronu. José to przyuważył. Alejandro w końcu wyszedł zza tronu i rzucił się do wyjścia. Wszyscy przerwali to co robili i zwrócili uwagę na niego

- To ty! - zawołał zaskoczony José biegnąc w pogoń za Alejandro

- Właśnie ty! - syknął Alejandro wybiegając z sali do holu

- To te złe energie! - wskazała na nich Dawn. Przed jej oczami pojawił się duch kobry - Aa! - wystraszyła się i zemdlała z wrażenia

Duch znowu rozpłynął się w powietrzu

- Przybył fajny znajomy - powiedziała Crimson również zauważając przedtem ducha

___________________________________________________________________________


Alejandro biegł przez hol aż do wyjścia z zamku. José nagle stanął i zagwizdał na dwóch palcach.

___________________________________________________________________________


Scott został uwolniony od dywanu. Zauważył, że obok stoi korona. Rzucił się na nią i z powrotem włożył na głowę - Atakujcie! -  rozkazał

Brick wstał i zasalutował - Tak jest! - dołączył do walki na krzesła pomiędzy Shawnem, Ryanem i Lightningiem i Jasmine, która starała się zapobiec sytuacji.

___________________________________________________________________________


Dywan przybył do José, a on na niego wskoczył. Podleciał szybko do wyjścia. Alejandro jednak zdążył wyjść z zamku. Zatrzymał się przed Ellą, która siedziała na trawie oraz Chrisem, który drzemał na leżaku.

- Och! - zareagowała Ella na widok Alejandro

- Mam Cię! - zawołał José zatrzymując się na dywanie przed nim - Oddawaj lampę! - krzyknął

- Nigdy! - Alejandro przytulił do siebie obiekt

- Co? Co?! - wytrącił się Chris ze drzemki - Skończył się już ten film Ella? - zapytał w pół śnie. Odwrócił głowę i zauważył dwóch Hiszpanów - Alejandro?! - zdziwił się szeroko rozszerzając oczy

- To ja powinienem być w tym sezonie, a nie mój brat! - wykrzyczał szybko Alejandro

- Ty się tutaj nie liczysz, więc oddaj zwycięstwo mojej drużynie - mruknął José zataczając kołka na dywanie wokół swojego brata

- Mam dowód! - Alejandro wyciągnął podpisaną umowę - To ja tu powinienem być

- Zgadza się, prawnie Alejandro powinien tu być - potwierdził Chris - Ale który z was będzie to nie ma znaczenia

- Nie rób zamieszania, tylko oddawaj lampę Al! - wyciągnął ręce José

- Przestańcie wreszcie! - krzyknęła Ella - Załatwcie to normalnie

- Jak mnie ktoś oszukał to jak? - zapytał zaniepokojony Alejandro i schował umowę

- Słowami wystarczy - powiedziała stanowczo dziewczyna

- Dobra José - mruknął Alejandro - Jak zejdziesz z dywanu to ja dam Ci lampę

- Czuję jakiś podstęp z twojej strony - powiedział szybko jego brat

- Skoro tak uważasz - uśmiechnął się Alejandro i zagwizdał  - La alfombra, soy tu senor - powiedział pocierając lampę

Dywan zaczął drżeć w prawo i lewo

- Hej, co się dzieje?! - zdziwił się José ledwo utrzymując równowagę. W końcu siadł i chwycił się rogów

- La alfombra, deshacerse de él! - rozkazał Alejandro pokazując dalej na kraniec wyspy

- Aaaa! - wydarł się José jak dywan zaczął pędzić nad wyspą, aż do jej krańców. Nagle dywan się przechylił i wyrzucił go w przepaść - Aaaaaaaaaaaa! - krzyknął zanikając za oparami wody

Dywan posłusznie wrócił do swojego nowego właściciela. Zwinął się w rulon i wpadł do wolnej ręki Alejandro

- Auć dla niego - współczuła Ella osobie, która wyleciała

Chris cieszył się ze zdumienia - Załatwiłeś lampę, dywan i wyrzuciłeś swojego brata! - podekscytował się - Wchodził do gry Alejandro!

- Dziękuję za uznanie - pokłonił się

Chris wyjął megafon - KONIEC ZABAWY W LAMPY I DYWANY! - zawołał głośno, a to sprawiło, że wszyscy pozostali słyszeli go w zamku - DRUŻYNA PLUSZO... - przerwał i spojrzał na Elle - Jak ich drużyna się nazywała?

- Pluszowe Stworzonka! - przypomniała od razu

- DRUŻYNA WYLOSOWANA PRZEZ EMME WYGRYWA! - ogłosił gospodarz - WIECZOREM WIDZĘ SIĘ Z OBIEMA DRUŻYNAMI PRZY URWISKU!

___________________________________________________________________________


Nastał w niedługim czasie wieczór. Chris stał na polu przy samym skraju wyspy. Obok niego stał dumny z siebie Alejandro i lekko przygnębiona Ella. Oby dwie drużyny zbliżyli się do nich. Scott już nie miał szat królewskich, ale wciąż zatrzymał koronę na głowie. Wszyscy pozostali byli normalnie ubrani. Teren był oświetlony lampionami porozwieszanymi na gałęziach drzew.

- Chris mogłeś zapewnić chociaż jakieś siedzenia - mruknęła zmęczona Amy

- Albo przynajmniej mam za wygraną - odezwała się Carrie

- Stanie wam nie zaszkodzi - powiedział z pogardą gospodarz - Rozpoczynając naszą eliminację... oddaliście już głosy w naszym niezawodnym systemie głosowania - wskazał ręką na urnę wyborczą niedaleko nich - Ale za nim dowiemy się kto odpada to najpierw parę informacji - oparł ręce o żebra - W tym sezonie w każdym odcinku będą odpadać aż po dwie osoby z drużyny

- Mogłeś nam to powiedzieć przed oddaniem głosów - Kitty nie była zachwycona tym faktem

- Wiele by to nie zmieniło - szepnęła do niej Dawn

- Tak właściwie to wydawało mi się że nas trochę jest za dużo jak na to że mamy spędzić tu tylko dwa tygodnie - stwierdziła Jasmine

- Tym razem nie będzie pianek ani nic takiego - kontynuował Chris - Po prostu powiem kto wylatuje i dosłownie spaduje - zbliżył się bardziej do krawędzi - Bo tutejszy system eliminacji to lot w przepaść - pokazał wypychając pustą rękę do przodu - I to własna drużyna będzie wyrzucać swoich członków

Drużyna Milusich Ludzików otoczyła i okrążyła nagle Scotta. Farmerowi zbrzydła mina

- My już wiemy kto wyleci - powiadomiła Gwen

- Scott na pewno wszyscy z nas głosowali na Ciebie - powiedział pewnie Cameron

Scott skulił się i chwycił za koronę na swojej głowie dociskając ją bardziej do głowy - Byłem waszym królem, więc mnie nie wyrzucicie!

- Echem! - odkaszlał Chris zwracając uwagę całej drużyny Milusich Ludzików - Scott ma rację, nie wyrzucicie go - powiedział szybko - I Cameron też ma prawie rację, bo większość osób głosowało na Scotta. Jednak... w zaistniałej sytuacji uznajmy głos Scotta i to Cameron dzisiaj pożegna się z programem!

- O nie! - krzyknął zszokowany okularnik

- Co?! Jak to?! - zareagowała Gwen - Przecież to się nie trzyma kupy!

Scott wścibsko się uśmiechnął - Dzisiejszy dzień musi być doprawdy fantastyczny - podszedł do Camerona i chwycił go za bluzę - O jednego szkodnika mniej - podszedł i wyrzucił go w przepaść

- Aaaaaaaaaaaaa! - wrzasnął Cameron spadając w dół do wód Muskoka

 - Nie powinnam się wtrącać, ale jaka jest sprawiedliwość w tym wszystkim? - zapytała zdziwiona Sky

- To jest przeciwko jakimkolwiek zasadom - odezwała się również Emma

- Nikt nie pofatygował się nawet zabrać Scottowi korony - odparł z uśmiechem Chris

- A to źle? - zapytał Shawn

- Korona to w pewnym rodzaju immunitet

Alejandro wytrzeszczył oczy - Karamba - przeklnął pod nosem

___________________________________________________________________________

KIBELEK ZWIERZEŃ

*Statyczny Hałas*

- Co prawda jestem w wygranej drużynie, ale wszelkie immunitety powinny należeć to mnie - odparł zły Alejandro

*Statyczny Hałas*

___________________________________________________________________________


- Ale za nim wyjaśnię wam coś więcej, to przeprowadźmy sobie jeszcze jedną eliminację - powiedział Chris i podszedł do Dawn - Przykro mi ale jeden głos był na Ciebie

Dawn przymrużyła oczy i wystawiła rękę w kierunku Crimson - Ty na mnie głosowałaś! - wskazała

Crimson nic się nie odezwała tylko mrugnęła

Dawn skrzywiła się, a pod jej nogi przybiegła biała wiewiórka. Schyliła się i podniosła zwierze do rąk. Przyjrzała się zwierzakowi

- O jaka słodziutka! - zachwyciła się Ella i splotła ręce

Wiewiórka w rękach Dawn uniosła się do góry przemieniając się w ducha - Aa! - krzyknęła przerażona

- Ale to tylko magia! - starała się wyjaśnić Ella

- Nie zostanę tu ani chwili dłużej! - wrzasnęła Dawn i sama wbiegła w przepaść - Aaaaaaaaa! - wykrzyczała spadając

- Uwielbiam to - zadowolony Scott poklepał sobie po koronie na głowie

- Ten immunitet nie służy tylko uchronieniem przed eliminacją - powiadomił Chris - Jest to również symbol wymienności - jak powiedział tak wtedy monitor wysunął się z ziemi - Co odcinek najlepsza osoba z przegranej drużyny... - a sami sobie tego dopilnujecie - ...będzie zakładała koronę - przedstawił jak na ekranie wyświetlał się obrazek, a na nim były narysowane dwa ludziki, jeden w koronie, a pomiędzy nimi sztrzałki - Następnie po eliminacjach, zwycięzca z wygranej drużyny wymieni się z osobą, z drużyny przeciwnej, która posiada koronę

- Mam się wymienić ze Scottem, dobrze rozumiem? - dopytał Alejandro

- Dokładnie - potwierdził gospodarz

Amy w jednym momencie posmutniała

Scott ponownie chwycił dwoma rękami za koronę, aby jej nikt nie ściągnął z głowy - Ale nie muszę mu oddawać korony... prawda? - spytał z nadzieją

- Musisz, bo Alejandro musi czuć się bezpieczny - odpowiedział Chris

Alejandro i zdruzgotany Scott do siebie podeszli. Hiszpan chwycił za koronę w głowy Scotta i założył sobie ją sam na własną głowę. Przygnębiony farmer po oddaniu korony minął Alejandro i doszedł do Courtney. Uśmiechnął się szybko zadając sobie strawę, że stoi obok niej. Courtney spojrzała na niego dość zamyślona. Duncan przyglądał im się z uwagą i ze zmieszaniem.

- Chris - odezwał się znowu Alejandro - Ale jakie są korzyści z tego, że będę w przegranej drużynie?

- A żadne oprócz immunitetu - powiedział i spojrzał na kamerę - Nowe miejsce, nowe zasady, nowe eliminacje i nowe przygody! - rzekł radosnym tonem - Cameron i Dawn zostali straceni w przepaść, a jakie dwie osoby będą następne? I jaka bajka czeka kolejnych naszych zawodnikach? Oglądajcie Totalną... - przerwał pochylając się i nastawiając ręce jak jakiś upiór - ...Porażko~Landię! - dokończył dramatycznym tonem

___________________________________________________________________________



Drużyna Milusie Ludziki: Crimson, Shawn, Gwen, Brick, Dawn, Trent, Amy, Cameron, Kitty, Alejandro ♕ (zamiast José)

Drużyna Pluszowe Stworzonka: Emma, Jasmine, Ryan, Courtney, Lightning, Carrie, Duncan, Sky, Dave, Scott ⤲

⤲ - wymiana
♕ - korona

___________________________________________________________________________


NOTA AUTORSKA

UPDATE:
  Nie wiem na ile ma sens rozpoczęcie nowego sezonu, ale jeżeli będziecie chcieli dalej to wtedy zrobię cały sezon. Nie opublikowałam najpierw spin-off, bo po prostu zaczęłam, a nie skończyłam. Wolę umieścić to co napisałam wcześniej, jak ten odcinek i żeby dowiedzieć się, co dalej.

Ten odcinek zrył mi mózg 😵 Ale to się nazywa nowy sezon! I to pierwszy i jedyny odcinek, który jest najdłuższy ze wszystkich, których znajduje się na blogu. Tego odcinka krócej się nie dało, żeby przedstawić wszystko jak drużyny, zadanie i inne. Przynajmniej teraz jest podzielone wszystko partiami, więc powinno wam się lepiej czytać.

Każdy odcinek jest przeznaczony dla jednej z baśni. Akurat wypadło tak, że ten w dużej mierze dla Scottney 😅 (Nie bić! 🙊) Ale każdy odcinek będzie skupiony na innych relacjach pomiędzy większości postaci. Więc dla każdego coś dobrego!



Total Drama Famous Hunters

Total Drama Famous Hunters

Pozostałości

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gwuncan czy Gwent?

Wybierz, który sezon ma być następny

W kolejnych sezonie ma być jeden czy dwóch prowadzących?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z IV generacji:

Który sezon na blogu lepszy?

Wybierz lokalizację dla nowego sezonu

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z I generacji:

Z kim powinna być Gwen?

Z kim powinien być Duncan?

Z kim powinna być Courtney?

Twoja najbardziej ulubiona seria Totalnej Porażki

Która seria na blogu podoba Ci się najbardziej?

Którą z moich autorskich postaci chcielibyście, aby się pojawiła w przyszłym sezonie?

Kto jest lepszym prowadzącym?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z III generacji:

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z II generacji: