~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Lotnisko...
(wszyscy stoją przed samolotem)
Chris: Powiedziałem nie! Zaraz polecimy tylko muszę załatwić jeden problem
Sierra: (przyczepia się do nogi Chris'a) Proszę! Błagam! Zrobię wszystko! Ale mnie zabierz! Błagam! Błagam! Proszę! Proszę!
Chris: Nie, nie i jeszcze raz nie! Nie mogę być litościwy i zabirać kogo chce!
Riccardo: Nie prawda! Nie każdy chce! Yy... Ja nie chce, ale chce wygną. Nie mogłeś wybrać Niemiec na przykład?
Chris: Nie mogłem! Nie pasuje?! Wylatujesz!
Sierra: To weź mnie zamiast jego!
Chris: Nie!
Justin: A mnie się podoba to, że lecimy do Anglii. Dziewczyny będą mnie mogły tam poznać
Riccardo: Ziom nie wiesz jakie dziewczyny Niemieckie mogą być gorące
Duncan: O super może się zabiorę tam z tobą
Courtney i Gwen: Ej! (wyrpie go każda w ramie)
Duncan: Ał! To bolało
Ezekiel: Kologo masz dwie lasencje obok to sie ciesz. Ja nie mam, ponieważ jestem typem samotnika
Beth: On mówi prawdę. Pokazał mi i Lindsay taki dokument podpisany przez prezydenta USA
Ezekiel: Pokazałbym wam wszystkim, ale go nie zabrałem
Heather: Długo bgedziemy jeszcze tak stali?! Nie mam nerwów, aby ich słuchać!
Chris: Aż Sierra się odczepi i sobie pójdzie! Masz 3 sekundy!
Sierra: Ale ja nie odpuszcze póki się nie zgodzisz!
Chris: Raz...
Sierra: Proszę...!
Chris: Dwa...
Sierra: Błagam...!
Chris: I trzy! Chef'ie! Zabirz ją stąd!
Chef: (przychodzi i zabiera Sierr'e) Ok...
Sierra: ( w oddali) Ja do was dołacze! Orzybędę tam!
Lindsay: Nawet ja się tak nie prosiłam mojej przyjaciółki, aby oddała mi nowe budy, które ja chciałam, ale niestety kupiła je przede mną! Była wredna, bo mi ich nie oddała! Była jeszcze wredniejsza niż Heather lub Courtney razem wzięte!
Courtney: Nie jestem wredna tylko pragnąca wygranej, ponieważ ja znam się na rzeczy i zawsze dąrze do celu
Gwen: (Do Duncan'a) Takiego dąrzy celu, że nigdy nie wygrała i nikt jej nie lubi
Duncan: Hehe...
(Courtney zrobiła zła minę i spojrzała na Gwen)
Chris: Mam dobre wieści! Możemu już lecieć!
Owen: Juuhu! Kiedyś bałem się latania, ale Izzy mnie z tego wyleczyła
Izzy: Bo Izzy jak chce być z kimś to nie może się niczego bać tak jak Izzy
Chris: Wiecie w samolocie będziecie mieć bardzo dużo czasu na rozmowy
Tyler: Przecież to lot do Anglii to nie będzie długo trwało
Chris: Abyś się nie zdziwił
(wszyscy wsiadli do samolotu)
W samolocie...
Chef: Ruszamy!
(samolot się usiósł)
Owen: Bez paniki! Ja już się przyzwycziłem
Kelly: Nikt nie panikuje
Izzy: Heh! Ja lubię samoloty
Harold: Czy my nie lecimy w zła stronę? (patrzy przez okno)
Oczywiście, że lecimy! Chef'ie zawróć, bo Anglia jest na drugiej stronie (pokazuej palcem)
Chris: Chef dobrze leci. Dolecimy tam spokojnie, a teraz macie czas, aby sobie pogadać
Chef: Yy... O rany! Chris gdzie tu jest autopilot?!
Chris: Yy... (patrzy) Chyba nie ma, no nie ma, bo go nas nie stać na niego
Chef: Cholera! Mam nadzieje, że się utrzymam, bo wiesz, że jestem nie za dobrym pilotem
(wszyscy przełkneli ślinę)
Beth: Musisz! Tyle razy leciałam samolotem z Lindsay i nic się nie stało to tym razem ma się nic nie stać
Lindsay: Kupmelo zachowaj spokój! Każdy wie, że gdy ja jestem na pokładzie to jest bezpieznie... albo i nie... Które jest ładniejsze i bezpieczne słowistwo gdy powiem, że jest bezpiecznie czy niebezpiecznie? Bo się pogubiłam
Tyler: Ja też
LeShawna: Eh... Chris ile będzie ten lot trwał, bo musze skorzystać, a tu nie ma toalety?
Chris: Przekonasz się i mogłaś iść przed lotem!
LeShawna: No wiesz nie czułam potrzeby
Harold: To normalne, kiedy towja masa...
LeShawna: Nie chce tego wysłuchiwać! Słuchaj chudzielinko! Czemu zaproponowałeś Doris, aby dołaczyła do zespołu?! Jak ja chciałam to się nie zgdziłeś!
Harold: No, bo ten... Doris umie śpiewać, grać na perkusji i wszystko rozporządzić, a ty LeShawna no... Nie masz żadnego talentu...
LeShawna: LeShawna nie ma talentu?! Może nie umiem tańczyć i śpiewać, ani grać na żadnym instrumencie, ale umiem tańczyć jak nikt inny! I tego nie nazywasz talentem?!
Harold: Ale LeShawna ty tańczysz gorzej niż kaczka, która właśnie wypiła dwa litry wody przed lotem... Bez obrazy!
LeShawna: Że, co takiego?!
Harold: Aa! (schował się za Justin'em)
Justin: No chyba mnie nie uderzysz?
LeShawna: Jasne, że nie, ale jego tak! Dobra inaczej to załatwe! Z nami koniec frajerze Harold'iniż Cię nie będę bronić! Doris Cię ochroni! (siadła na fotel i skrzyżowała ręce)
(Duncan uśmiecha się chytrze do Harold'a)
Geoff: Spokojnie! Stary tak się nie mówi do dziewczyny. Co nie Bridge?
Bridgette: Oczywiście
Noah: (skończył czytać książkę) Chris będzie tam biblioteka?
Chris: Tak
Izzy: Biblioteki nudzą Izzy. A będzie tam basen?
Chris: Tak! Nie wypytujcie mnie tylko zobaczycie sami
Po godzinie...
Heather: Gdzie się już znajdujemy?
Chef: Nad Alaską
Ezekiel: Aby na pewno dobrze lecimy? Bo mam wątliwości
Chris: Na pewno dobrze
Po trzech godzinach...
Izzy: Daleko jeszcze? Izzy się nudzi
Chris: Jasne! Nie wiem czy to dopiero połowa
Owen: Połowa?! Ja już jestem głodny!
Gwen: Duncan może się tak ponabijesz z Harold'a?
Harold: Nie! (chwoa się z foletami)
Duncan: Ok mała
Courtney: Nie rozkazuj mu! Nie widzisz, że jest zajęty?!
Duncan: Copurtney ja nic nie robię
Courtney: Teraz robisz! (zaczęła się z nim całować, aż zwalili się na ziemie)
Gwen: O rany jaka zazdrosna...
Bridgette: Ludzie róbcie coś, ale nie całujcie się, bo chce wyjść z tego uzależnienia
Geoff: Ja wyszłem, ale kto by się mnie nie parł prawda?
Heather: Może...
Noah: (do Heather) Czy ty coś do niego...
Heather: Nie! Przeczytaj se ksiązkę, a nie wtrącaj w moje życie!
Noah: Spoko i tak nie mam, co czytać więc nie będę czytał... Teraz
Po sześciu godzinach...
Lindsay: Ile jeszcze będziemy musieli siedzieć w tym samolocie?
Izzy: Nie wiem, ale tu jest gorzej niż w takim pustym pomieszczeniu pomalowanym na biało kiedy mnie zamknąli, ale Izzy się im wygrawła i uciekła od nich!
Owen: Ee... Fajnie, ale niech ktos cos zrobi abym nie myślał o jedzeniu
Beth: O, o! Ja mam pymysł! Zaśpiewajmy coś!
Kelly: No dobra! Zacznę... Nowy sezon...
Beth: Nowa przygoda!
Riccardo: Oraz nowe miejsce!
Kelly, Beth i Riccardo: Tak, tak, tak!
Justin: Wydawało się, że nie chcesz do Angli lecieć
Riccardo: Bo nie chciałem, ale zmieniłem zdanie!
Courtney: Przyznam się, że ja tak samo, bo w tedy nie chciałam tylko udawałam, że chce...
Harold: Ludzie! Anglia to fajna rzecz!
Noah: Chyba raczej kraj
Lindsay: Anglia! O tak!
Justin, Harold, Noah, Lindsay: Anglio przybywam!
Tyler: Tak jak i ja!
Ezekiel: Z Zeke razem wziętym
Wszyscy (oprócz Duncan'a): Anglio przybywam! Anglio przybywam!
Duncana: Ja i tak uwazam, że to jakieś dno tak jak to show!
Owen: Stary nie prawda! Bedzie na pewno tam jedzonko oraz...
Izzy: Izzy! Ha! Ha!
Geoff: I duzo pięknych pań!
Harold: Tak, tak!
Lindsay: A ja się liczę?
Tyler: Jasne, ze tak!
LeShawna: My tu tylko Anglia, Anglia, a nie lepiej zmienić na Wielka Brytania?
Heather: Nie!
Wszyscy: (oprócz Duncan'a) Anglio przybywam! Anglio przybywam!
Chris: A nie zauważyliście, że już się nad nią znajdujemy?
Wszyscy: Nie... (podbiegli do okna)
Chef: Chris ja już dalej nie dolece i nie dam radysterować (puścił stery, samolot zaczął lecieć szybko w dół i wszyscy zaczęli się drzeć)
Chris: Aa! Nie mogę zginąć tak młodo! Chef'ie chwyć stery!
Chef: Nie! Mnie tak pasuje... Albo! (chwycił stery, ale samolot już uderzył w ziemie)
Przed szkołą... W rozbitym samolocie...
Noah: (przytulony do Heather) Żyjemy?!
Heather: Tak! Puść mnie!
Noah: Nie wiem o czym mówisz. Aa... (puścił ją)
Beth: Rany... Ale się bałam!
Bridgette: Nie róbcie nam takich numerów!
Chris: Ja... (dotyka się) Jestem cały? Chef'ie odbiło ci?!
Chef: Ee... Nie... Po prostu nie chciało mi się już sterować i tyle. Nic się nie stało...
Courtney: Nic się nie stało?! Myślałam, że zawału dostane! Macie przerąbane za ten numer! (dzwoni) Halo?! O nareszcie się połaczyłam!... (Chris zabiera jej palmtopa)
Chris: (cieńskim głosikiem) Pomysła! (wyłączył palmtopa) Zrób tak jeszcze raz, czyli zadzwoń gdzieś, a szczególnie do prawników i wylecisz! (oddaje Courtney palmtopa) Coś się jeszcze nie podoba?!
Geoff: Oprócz tego, że samolot walnął w ziemie, ale żyjemy to nie
(wszyscy wychodza z samolotu na zewnątrz)
Izzy: Juuhu! Super było! Ale brakuje czegoś! (podpala Owen'owi włosy zapalniczką)
Owen: Aaa! (biega w kółko) Pomocy! Pale się!
Izzy: Super! O to chodziło
Kelly: Jakie głupole (bierze wiadro, nalewa wody z jeziora, podchodzi do niego i oble Owen'a)
Owen: Dzięki! Izzy po, co to zrobiłaś?
Izzy: Bo tego brakowało po uderzeniu w ziemie samolotu
LeShawna: Jesteś bardzo zwariowana
Izzy: No przecież wiem! To nie dla mnie nowość
Owen: (ma spalone włosy) Przebaczam ci Izzy. Muszę coś powiedzieć! To był lot! Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem! A uwierzcie, że przy Izzy jest dużo emocjonujących wrażeń
Justin: Wierze ci. Chris to jest tu?
Chris: Naszczęście tak
Tyler: Ale tu nic nie ma
(wszyscy patrzą na pustkowie z jeziorkiem na drugiej stronie ulicy)
Chris: Odwrótcie się
(wszyscy się odwracają i widza szkołę)
Riccardo: Ee... Uczelinia, boisko, trochę lasu, ulica i pustkowie?
Chris: No, a co? Wogle to jeszcze się dowiecie więcej wchodząc do środka, ale teraz to czekamy
(wszyscy sie rozglądają)
Ezekiel: Yy... Na co czekamy?
(przyjeżdża taksówka i wychodzi z niej Angela trzymając walizkę)
Gwen: Kto to?
Owen: O hej! To nasza producentka!
Angela: Cześć! Miło was poznać chodź, nie których już znam
Riccardo: Siema słodziudka! Co tam u ciebie?
Angela: Spadaj!
Chris: Angela będzie brała udział razem z wami i będą ją obowiązywały te same zasady, co wszystkich! Słyszysz?
Angela: (pisze sms-a) Ta...
Harold: Ona jest dotykowa?! Mogę zob...
Angela: Nie dotykaj! (wali go w rękę)
LeShawna: Fajnie, że jest takie coś
Angela: Już od dawna!
Heather: Jak my tu jesteśmy gnębieni przez Chris'a sezonami to tak jest
Chris: Nie chce przerywać złośliwie, ale kończy się pierwszy odcinek i pierwsza część, a zapraszam na drugi odcinek i drugą cześć na Studiach TOTALNEJ Porażki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz