PODSUMOWANIE
(oklaski widzów)
Katie: Jestem Katie
Sadie: A ja Sadie
Doris: (wpycha się na kanapę) A ja Doris
Katie: (dezorientowana) I prowadzimy w tyn sezonie Podsumowania
Eva: Bo mi by nie dali, zresztą sama nie chciałam
Sadie: Za nim przejdziemy do witania gości, którzy niestety odpadli powitajmy najpierw tych, którzy mogą być z nami!
Doris: Powitajmy wielkimi brawami Trent'a, DJ'a, Ev'e, Cody'ego i... (patrzy i mówi łagodnym tonem) Sierr'e...?
Katie: No własnie wszystkich dziwi fakt, że nie ma Sierr'y
Sadie: Dalatego zanim jeszcze przejdziemy do odpadniętych spróbujemy rozwiązać kilka rzeczy
Doris: Jak wiadomo Sierra bardzo, ależ to bardzo chciała dostać się do nowego sezonu
Katie: Więc, co Sierra zrobiła?
Katie, Sadie i Doris: Uciekła z kraju!
Cody: (zszokowany) Co?! Sierra uciekła z kraju?!
Sadie: Właśnie tak
Trent: Bez obaw, przecież nie przepłynie oceanu
Cody: Oh, ty jej chyba nie znasz
Doris: Cody chcesz wiedzieć, co naprawdę zrobiła Sierra?
Cody: (przez zęby) Jeśli nic nie będzie mnie to kosztowało to tak
Katie: Namierzyliśmy Sierr'e i mamy z nią połączenie
Na ekranie...
''Sierra: (stoi na statku i pstryka palcem kamerke) Czy to wogóle działa?! (kamerka jej się właczyłą) Oo! Cześć wszystkim! (macha ręką do kamerki) Wiecie fajnie was zobaczyć! Znaczy fajnie, że wy możecie mnie zobaczyć, ale ja niestety was nie! Przepraszam Cod'uś, że cię nie wzięłam. Obiecuje, że jak tylko wrócę wycałuje cię od stóp do głów, a raczej jednej głowy! Heh! Udało mi się to! (zaczęła chichotać) O mnie nie musicie się martwić, bo świetnie się tu bawię, ale bez was trochę jest nudno, a bez Cody-misia jeszcze nudniej, ale żeby zabić nudę zrobiłam sobie naprawdę Cody-misia! (pokazuje wypchaną lalkę w postaci Cody'ego) Jest słodziudki! (ściska go i urywa mu przez przypadek rękę) Ups! Zeszyje zaraz! (urywa lalce drugą rękę) Tą też! (wyrzuca Cody-misia za siebie) Dobra muszę kończyć, bo uczę się tańczyć hula-skakakula! (dołącza do ludzi, którzy tańczą) Ciao!''
Sadie: Chcesz coś powiedzieć Cody?
Cody: (lekko zszokowany) Nic oprócz tego, że Sierra mnie z dnia nadzień coraz bardziej przeraża! (zrobił natychmiastowo grymas i wstał) Albo chce powiedzieć! Co się tej dziewczynie dzieje?! Odbija jej na moim punkcie! Kiedyś była spokojna i mi się podobała. Gdy pokazała prawdziwą naturę to ups...! Mam dosyć! Byłem i cały czas będę oddany Gwen mimo czy jest sama czy z kimś! (usiadł)
Doris: Dziękujemy Cody. Przejdźmy teraz do osoby, której jest oddany Cody, czyli Gwen, ale również przejdziemy też do Courtney i Duncan'a
Katie: Ja się nie wypowiadam
Sadie: Ani ja
Doris: To ja się wypowiem. Telewidzowie nazwali ich, małżeńską trójką. Duncan'owi to się na pewno podoba, ale nie Courtney i Gwen
Katie: One cały czas się kłócą
Sadie: Ale się pogodziły
Doris: Na pewno nie na długo, ale o tym kiedyś indziej, Najbardziej interesuje nas, co na prawdę zaszło między Courtney, a Duncan'em
Katie: Przecież on powiedział, że ubrała się tylko w bikini z 'super morowych babeczek' czy jakoś tak
Doris: Ale czy tylko to? Zobaczymy nagranie z ukrytej kamery
Na ekranie...
''Courtney: (stoi na korytarzu w szlafroku oparta o drzwi do kawalerki Duncan'a) Gdzie on jest?!
Duncan: (przychodzi) Co chcesz Courtney?
Courtney: No nareszcie! Co tak długo?!
Duncan: Rozmawiałem jeszcze z Gwen o...
Courtney: (zrobiła grymas) Mogłam się domyślić...
Duncan: Co chcesz, że blokujesz drzwi?
Courtney: (mówi najpierw niechętnie, a później słodkim głosikiem) Chce ci zrobić niespodziankę
Duncan: Wiesz, że nie lubię niespodzianek
Courtney: Ale ta ci się spodoba (ściąga szlafrok i zostaje w samym bikini)
Duncan: (patrzy na nią rozmarzony) Tą niespodziankę mogę polubić. Może wejdźmy do środka? (otworzył drzwi)
Courtney: A może lepiej tak wejść? (skoczyła na niego i zaczęła się z nim całować na podłodze w jego kawalerce) Może założymy sojusz tylko my we dwoje bez Gwen?
Duncan: Ok''
Publiczność: Uu!
Sadie: Więcej się nie nagrało. No, ale jej chodziło tylko o sojusz!
Doris: A nie raczej zrobiła to zza zazdrości? Czy się tego dowiemy to nie wiem, ale wiem, że nadszedł czas na przegranych, dla których gra się już skończyła
Katie: Jako pierwsza odpadła Beth. Współczuje jej. Nie dość, że odpadła szybko to jeszcze pokłóciła się z Lindsay
Sadie: Lindsay tak się wkurzyła na nią, że nagadała coś drużynie Mądrali
Doris: W takim razie powitajmy Beth!
Beth: (przychodzi i siada na kanapie) Siemka Katie i Sadie i Doris
Katie: Jak widać humor ci się poprawił
Sadie: Przed programem byłaś jeszcze zła i smutna
Beth: Tak, ale za kulisami Owen mnie rozśmieszył, bo zjadł gitarę, a struny wessał jak spaghetti
Doris: (wstała) Przepraszam na chwile (poszła za kulisy i zaczęła krzyczeć) Aaa! Coś ty zrobił?! Trent znowu dostanie załamania, bo zjadłeś mu Viktori'e!
Trent: (wali głową o drugą kanapę) Dopiero, co ją odnowiłem!
Beth: Uu... Yy...
Doris: (przyszła) Już jestem (siadła na kanapie)
Katie: Więc Beth, co jest gorsze, odpadnięcie jako pierwszej z programu czy pokłócenie się z NNK?
Beth: No sama nie wiem
Sadie: Katie czemu zadajesz jej takie pytanie skoro wiadomo, że kłótnia jest najgorsza
Katie: Wiem, ale chce wiedzieć jak ona sądzi
Beth: No powtarzam, że sama nie wiem, ale raczej pokłócenie się z Lindsay boli bardziej. Nie chciałam żeby do tego doszło to był przepadek
Doris: Przypadek? To też nazwiesz przypadkiem?
Na ekranie...
''Beth: (jest w łazience i mówi do zdjęcia, na której jest ona i Lindsay) Myślisz, że jak jesteś wysoka, ładna i szczupła to możesz mówić, że jestem wredna?! Ja nie jestem wredna tylko ty jesteś, bo wyrzuciłaś mnie z programu! Jak mogłaś?! (potargała zdjęcie) II-(stop)''
Doris: I co powiesz?
Beth: (opadła szczęka) Powiem, że to, co powiedziałam to (zła) prawda!
Wszyscy: Uhg!
Katie: O rany, a ja myślałam, że jesteś miła
Sadie: Ja tak samo! A tu takie rzeczy
Beth: Ale...
Doris: Ludzie chwila! Jeszcze to nie koniec
Na ekranie...
''... Beth: Co ja zrobiłam?! Potargałam zdjęcie z moją najlepszą kumpelą, ale wyrzuciła mnie z programu, a to nie wybaczalne! Należało jej się!''
Doris: Sadząc po tym to nie wybaczysz jej
Beth: Nie, no chyba, że dostane jakieś argumenty, które mnie przekonają
Katie: Wrócimy później do tej sprawy
Sadie: Teraz zaprosimy gościa, który zaczął w tym sezonie głodować, bo uważa, że Chef'a jedzenie nie jest jedzeniem, ani też nie, nie jedzeniem
Doris: A na dodatek zjadł przed chwilą (złym tonem) gitarę Trenta, Veronik'ę tuż na oczach Beth
Katie: Zapraszamy Owen'a!
Owen: (wchodzi i podchodzi do Trent'a) Sorrka stary! Nie wiedziałem, że to twoja gitara (oddaje mu wyplutą i połamaną gitarę)
Trent: ( z obrzydzeniem bierze gitarę i mówi z sarkazmem) Taa... Dzięki...
Owen: (siada na kanapie) Milutko tu... Mało ludzi
Doris: Ehem... Owen jesteśmy ciekawi ile schudłeś od pory kiedy Chef zaproponował swoją Angielską kuchnię
Owen: Pół kilo, bo pół godziny temu zjadłem parę cukierków
Katie: Tylko parę?
Sadie: Jak na ciebie to my ci nie wierzymy
Owen: (przerażony) Powiem prawdę! Dobra zjadłem 50 kilogramów!
Doris: (zła) I do tego było i mało i wziąłeś się za gitarę!
Owen: Przeprosiłem Trent'a! Aa! Tylko nie bij! Boję się jej! (wszedł pod kanapę)
Doris: Nie wygłupiaj się tylko siadaj normalnie!
Owen: (siadł normalnie) Beth jak coś to mnie chroń
Beth: Yy... Ok...
Katie: Owen jak nam wiadomo Izzy jest na ciebie lekko wkurzona
Owen: Dlaczego?
Sadie: Bo nie starałeś się, a chciała dołączyć do twojej drużyny
Owen: Nie mogłem wstać i skąd wiecie, że jest wkurzona?
Doris: Bo my z nią rozmawialiśmy, a teraz czas na twoją kolej
Na ekranie...
''Izzy: (jest w Graciarni zwierzeń i krzyczy wściekła) Owen!''
Owen: (nieśmiało) Hej Izzy
''Izzy: Nie mów do Izzy Izzy tylko Izzy!''
Owen: Yy...
Katie: Jesteś zła na Owen'a?
''Izzy: Tak''
Sadie: Gdyby mój facet, którego nie mam by się nie starał wygrać zadania, abym dołaczyła do jego drużyny też bym była wkurzona
Katie: A jeśli zrobiła by to kumpela?
Sadie: To mniej
''Izzy: Ale Izzy nie jest wkurzona na Owen'a przez to, że się nie starał, bo wole tą drużynę, w której jestem''
Owen: To o co jesteś na mnie zła?
''Izzy: O to, że mój pączuś wyleciał''
Dziewczyny (oprócz Ev'y) Oo...
Owen: Nie chciałem wylecieć
Doris: Teraz to kłamie! Nie pamiętasz, co powiedziałeś gdy odpadłeś?
Owen: (grapie się po głowie) Nie bardzo
Doris: To ci przypomnę (bierze pilota, klika guzik i wysuwa się drugi ekran)
Na ekranie nr.2...
''Owen: Dzięki ludzie!
Heather: Ty się cieszysz, że wyleciałeś?!
Owen: Jasne! Dlatego, że jestem bardzo gło...
Chris: Adios! (wziął pilota, kliknął na nim guzik i fotel katapultował Owen'a do góry)
Owen: (w górze) ... dny!... (wyleciał przez otwór znajdujący się między ścianą, a sufitem, który się po chwili zamknął)''
Owen: A tak przypomniało mi się!
''(Izzy zrobiła złą minę)''
Owen: He... He... Zaproście następnego przegranego
Katie: Za chwilę
''Izzy: (ze złej miny zaczyna się uśmiechać) Nabrałam was! Oczywiście, że nie jestem zła na pysia, bo pysio ma taką naturę i to normalne, a Izzy nie gniewa się dłużej niż 5 minut. Haha!''
Owen: O to fajnie!
Doris: No dobra. Teraz czas na ostatniego przegranego, raczej przegraną
Sadie: Wszystkie dziewczyny zazdroszczą jej, że całowała się z (mówi słodziudkim głosikiem) Alejandro...
Katie: Samo wypowiedzenie jego imienia jest takie, takie sweet!
Doris: Dobrze, ale trzeba jeszcze do niej dopowiedzieć, że wyrzuciła Beth, więc kontynuujemy tą część! Zapraszamy Lindsay!
(Lindsay idzie sobie podśpiewując i siada na kanapie)
Sadie: Lindsay...
Lindsay: (przestaje podśpiewywać) A tak! Witam was Cute, Sandr'o i Dominic! Podśpiewuje sobie, bo nie chce słuchać Beth
Beth: A ja ciebie!
Katie: Beth chcesz się dowiedzieć, co nakłamała na ciebie Lindsay?
Beth: No... Chce...
Na ekranie...
''Lindsay: (siedzi sobie w kawalerce i coś pisze) To ją załatwi! (idzie do jakieś klasy) Słuchajcie... Nie ma tu Beth?
Heather: Nie! Cze od nas chcesz?!
Lindsay: Niczego... (daje jakomś karteczkę Heather)
Heather: (zaczyna czytać) Ugh! (podaje Noah)
Noah: (bierze) O coś do przeczytania (czyta i przekazuje dalej)
Lindsay: To was na pewno przekona, abyście na nią głosowali''
Beth: Za dużo mi to nie dało
Sadie: Bo musiałabyś wiedzieć, co tam pisało
Doris: A ja wiem, co tam pisało, bo zrobiłam zbliżenie. Zaraz ci pokaże
Lindsay: (denerwuje się i odruchowo wstaje) Powiem, co tam pisało! Napisałam, że Beth przyznała mi się, że w tym sezonie będzie oszukiwać, aby wygrać i przekupi za to Chris'a kogo po kolei eliminować
Beth: ( też wstała) Co?! W życiu nie oszukiwałam! Wychodzę! (poszła za kulisy)
Lindsay: Czekaj Beth... Oh... Zrozumiałam wreszcie Heather jak zachodziła tak daleko, ale ja jednak to odwróciłam i nie dość, że straciłam NNK to odpadłam dość szybko, ale zakończenie mojego udziału było cudowne
Katie: Dlatego ci zazdrościmy!
Lindsay: Alejandro mnie chyba lubi! Całował tak namiętnie
DJ: (wstał) A pomyślałaś Lindsay jak czuł się wtedy Tyler?! Chodź z Alejandro nie dorówna (usiadł)
Lindsay: To Tyler tam był? Jakoś nie zauważyłam
Sadie: Był i wszystko widział, a teraz to ma chyba załamanie lub próbuje się zemścić na Alejandro
Lindsay: Skąd to wiecie?
Doris: Na razie nie wiemy tylko przypuszczamy
Katie: Lindsay jak myślisz czemu odpadłaś tak szybko?
Lindsay: Bo pokazałam drużynie klapę, abyśmy się z tej sali wydostalo. Przynajmniej tak powiedziała mi Shelly
Doris: Mogę cię jedynie pocieszyć, że nie od tego
Lindsay: Tak?
Sadie: Tak, ale dlaczego wyleciałaś to tego ci nie możemy powiedzieć
Katie: (po ciuchu do Sadie i Doris) Bo nie wiemy, no nie?
(Sadie i Doris pokiwały głowami na tak)
Lindsay: To trudno
Sadie: Dowiemy się w między czasie
Doris: A tak na marginesie to kończymy dzisiejsze Podsumowanie i zapraszam jutro na Studia Totalnej Porażki!
(dziewczyny schodzą z kanapy)
Sadie: Ale ciasno jak się we trójkę siedzi
Katie: Doris my nie wiedziałyśmy, że ty też prowadzisz z nami Podsumowania
Doris: Zrobiłam to, żeby was pokierować, bo byście przegadały cała godzinę! I dlatego, aby pokazać swój nowy image. A wam jak się podoba?
Katie: Ładny, ale nie chciałabyś wyglądać tak jak my?
Sadie: Właśnie! Były by trzy siostry!
Doris: Yy... Raczej nie... (poszła)
MENU
- AKTUALNOŚCI
- ODCINKI
- O MNIE
- POSTACIE Z MOICH SERII
- SEZONY
- MOJE SERIE
- TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY
- TOTALNA PORAŻKA: GORĄCZKA ZŁOTA
- TOTALNA PORAŻKA: PO DRUGIEJ STRONIE REALITY-SHOW
- TOTALNA PORAŻKA: 12 GODZIN MĘKI
- TOTALNA PORAŻKA W INDIACH
- TOTALNA PORAŻKA NA LODZIE
- STUDIA TOTALNEJ PORAŻKI
- BOHATER TOTALNEJ PORAŻKI POWRÓT NA WYSPĘ
- MAMA TOTALNEJ PORAŻKI
- MORZE TOTALNEJ PORAŻKI
- MIŁOŚĆ TOTALNEJ PORAŻKI
- ORYGINALNE SERIE
- MOJE SERIE
- INFORMACJE NA TEMAT SEZONÓW
- MOICH SERII
- ORYGINALNYCH SERII
- ZWIASTUNY
- CZOŁÓWKI
- ZWYCIĘSCY I ELIMINACJE
- OPOWIEŚCI
- KONTAKT
Totalna PorażkoLandia
piątek, 24 września 2010
piątek, 17 września 2010
Episode 5- STP-TDS- ,,Odrobina chemii''
*czołówka*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jakaś klasa... 9:06...
(wszyscy się powoli gromadzą)
Ezekiel: (patrzy na kartkę) To tu...
LeShawna: (wchodzi i ziewa) No to tu ludzie
Noah: Też rano dostaliście takie kartki gdzie trzeba się zjawić tu?
(wszyscy potakiwali)
Angela: Ciekawe, co tym razem Chris ma dla nas przygotowane
Kelly: Chyba nie ciekawe
Izzy: Chyba nie Basen, bo się Izzy już znudził
Heather: Nawet nie gadaj wariatko o basenie przy Chris'ie, bo mam już dosyć!
Alejandro: Sí Heather, ale co jeśli znowu będzie?
Heather: (odrobinę zirytowana) Uduszę cię!
*Graciarnia zwierzeń*
*Heather: Muszę wyhamować, bo Geoff coś zwęszy*
Heather: Znaczy nie uduszę dosłownie... Geoff'y powiedz mu
Bridgette: Geoff'y?!
*Graciarnia zwierzeń*
*Bridgette: Geoff'y?! Nawet ja do Geoff'a tak nie mówię! Oh!*
*Geoff: (robi minę jak by na coś wpadł) Heather chce bym się nią zainteresował, ale na miejscu pierwszym jak dotąd jest Bridgette i będzie*
Geoff: Heather chciała powiedzieć, że ma dość pływania zresztą jak my wszyscy
Riccardo: Przynajmniej wiadomo, że Chris się będzie spóźniał za każdym razem, więc chwile mamy odpoczynku
Duncan: Chwile odpoczynku... (przekręcił oczami) Ja się nudzę i nie będę bezczynnie stał czy siedział
(zakłada majtki Harold'owi na łeb)
Harold: (jęczy) LeSh...
LeShawna: (kręci głową na nie i mruczy ostrzegawczo źle) Dobrze ci tak!
Gwen: Ty tak serio?
LeShawna: Serio dziewczyno
Gwen: Yy... I dobrze
*Graciarnia zwierzeń*
*Harold: (cały czas ma majtki na łowie) LeShawna cały czas się na mnie gniewa o to że nie dałem jej do zespoły Dramatycznych Braci tylko Doris. (smutnym głosikiem) Czas się z nią rozstać*
Chris: (przychodzi) Sorki! Suszarka mi się zapchała!
Courtney: (mierzy wzrokiem Gwen) To tak jak moja!
Gwen: (z uśmiechem) Sorry!
Courtney: I ty udajesz, że nie kleisz się do Duncan'a... Phy!
Gwen: (stanowczo i szybko) Bo się nie kleje! Dobra już ci nie wytnę kawału, obiecuję! (położyła jedną rękę na sercu, a drugą z tyłu zrobiła krzyżyk)
Courtney: (popatrzała w górę i odetchnęła)Dobra odwołuje, nie kleisz się do Duncan'a
(podały sobie ręce)
Chris: (uśmiechnięty) Jak ja przyszedłem do od razu nastała zgoda
*Graciarnia zwierzeń*
*Courtney: (zniesmaczona) I tak jej nie wierze!*
*Gwen: O fajnie, że nareszcie się pogodziłyśmy*
*Duncan: Moje dwie dziewczynki się pogodziły! Wreszcie mam luz*
Noah: Mów, co wymyśliłeś
Chris: (z uśmieszkiem) Dziś gdzie w tym miejscu jest zadanie to jest i woda
Wszyscy: O nie!!!
Chris: Heh... Woda potrzebna do mieszania i cudowania z innymi wybuchowymi lub nie składnikami! To znaczy, że dziś zajmiemy się chemią!
Tyler i Noah: Super!
Izzy: Chemia? To się Izzy ze szkołą kojarzy lub z miłością
Chris: No, a gdzie Izzy według ciebie jesteśmy?
Izzy: Na uczelni!
Chris: A wiesz, że to jest to samo?
Izzy: (zaczyna panikować) Aa! Izzy nie chce być jak siostra, ale tu jest dość odjazdowo!
Tyler: (patrzy po kolei na wszystkich) Gdzie podziała się...
Alejandro: Seniorita niebiesko oka Lindsay?
(wszyscy wzruszyli ramionami)
Piwnica...
Lindsay: (patrzy na kartkę) To chyba nie tu... Oh! Chyba się zgubiłam! Nie ma kto mi pokazać drogę... (zesmutniała)
Jakaś klasa...
Chris: No to macie pecha w zadaniu jak jej nie odnajdziecie, ale najpierw muszę wam wytłumaczyć kilka rzeczy
Riccardo: Dobra, ale czemu zajęcia z chemi nie odbywają się w sali chemicznej tylko tu?
Chris: Ponieważ tam nie ma tablicy i przejdziemy tam zaraz, bo będziecie (zamienionym tonem) czarować! No to tak... Gdy reakcja...
(Duncan wkłada sobie zatyczki do uszów i krzyżuje ręce)
Chris: ... chemiczna na wskutek...
Po dwóch godzinach...
(wszyscy śpią prócz Harold'a, Riccard'a Tyler'a i Noah)
Lindsay: (wchodzi i krzyczy) Tu jesteście! Znalazłam was!
(wszyscy się gwałtownie budzą)
Ezekiel: (przeciera oczy) Koniec?
Chris:No jeszcze to, że Lindsay straciłaś interesującą lekcje
Lindsay: Ee tam! (machnęła rękami) Nadrobi się!
Chris: Zobaczymy
Bridgette: Noah słuchałeś wszystko?
Noah: A miałem coś lepszego do roboty jak spać mi się nie chciało?
Riccardo: Mnie też, ale przynajmniej nadrobiłem zaległości po tych pokazach mody
Harold: Ja słuchałem, aby sobie przypomnieć i jakoś stwierdzam, że inaczej to pamiętałem
Tyler: A dla mnie to było dość ciekawe
Chris: To jak Lindsay się znalazła, a chodź kilka osób wie, co nie co to możemy zacząć czary!
Sala chemiczna...
Chris: (w fartuchu i w goglach wyskakuje zza biurka) Poczujecie sam chemii! (zlewa coś z czymś i powstaje gaz)
(wszyscy kaszlom)
Alejandro: Mamy...
Chris: Nie macie zrobić gazu, ani innych takich reakcji
Kelly: To po co ta lekcja?
Chris: Żeby was zanudzić! Haha! Zanim przejdziemy do zadania to najpierw piosenka!
Noah: Rach, ciach chemie mamy! Słuchać nudnej lekcji my musieli!
Harold: Nawet stworzyć nowych reakcji nie możemy!
Riccardo: Ee taaam! Wystarczy wziąć coś, zielonego, czerwonego i niebieskiego, wymieszać... (zlewa wszystko razem i...)
Izzy: Bum! Bum!
Angela: Co za palant miesza kwas z wodą?!
(Ezekiel podnosi rękę i zawartość z probówki wybucha mu w twarz)
Izzy: Bum! Bum!
Lindsay: A co będzie jeśli to wymieszam z tym? (zlewa coś ze sobą i zaczyna zmieniać kolory) O jakie fajne! Alejandro spójrz!
Noah: (nabuzowany) Ach! Rach, ciach i zrobiła to, co ja chciałem od dwóch laat! Nie możliwe! Ależ jak?!
Tyler: Bardzo proste! Zmieszała kwas z fasadą dzięki czemu uzyskała taki efekt, ponieważ powstały jej sole mineralne
Wszyscy: Że jak?
Kelly: Nauczył się czegoś
Tyler: (dumny z siebie) Tak powiedział profesor Chris McLany! (Maklajn)
Chris: McLean!
Izzy: Bum! Bum! (rozwala próbówki i zlewki)
Chris: Dobra... W tworzeniu piosenek jesteście beznadziejni
Justin: Mówiłeś zeszłą razom, a to dlatego, że wybierasz nie ten moment co trzeba. Hmm?
Chris: To od dziś będzie inaczej
LeShawna: Nie mów, że...
Chris: Będziecie śpiewać jeszcze raz, ale najpierw zróbcie to, co Lindsay
Lindsay: (pod radowana) Łii! (upuściła swoją zlewkę) Ups!
Chris: No już do roboty
Tyler: Lindsay pomogę...
Kelly: Ja ci pomogę Tyler
*Graciarnia zwierzeń*
*Tyler: Zauważyłem, że Kelly cały czas przyznaje mi racje, a na dodatek chce mi pomóc. Fajnie! Jak widać leci na moje umiejętności... (spadł z krzesła) ... sportowe... (podnosi się) Lub inteligencje, której nie miałem! Znaczy miałem... Znaczy mam... No ten...*
Lindsay: A mnie pomoże... Alejandro!
Alejandro: Oczywiście seniorita
Lindsay: Ja jestem Lindsay, a nie seniorita
Chris: (zdziwiony) Rany, bo do tego jest potrzebna pomoc! Co za problem jest zlać jeden składnik z drugim?!
Izzy: (zaczyna świecić) To my to mieliśmy zlać? Izzy to wypiła i się świeci! Ha!
Courtney: O rany... (przekręciła oczami i zlała, co miała zlać, ale się nie świeciło) Co jest?!
*Graciarnia zwierzeń*
*Courtney: Jakie pustaki z nich! Przynajmniej moja drużyna się tak nie zachowuje niedojrzale. No może nie licząc Gwen! Ona stanowi wyjątek i już dawno powinna się leczyć*
Chris: No dobra! To był test z lekcji, a teraz czas na zadanie! Macie 15 minut na zrobienie dobrego płynu tak, aby można było wytopić sztabkę złota ze stopu ołowiu
Wszyscy: Hmm?
Chris: Trzeba było słuchać lekcji, a nie przesypiać!
Angela: A co jeśli nie zrobimy tego płynu w 15 minut?!
Chris: Zatrujecie się gazami jakie wytwarzają się z tamtej butli (pokazuje palcem) Właśnie tam macie wlać ten płyn. Drużyna, która pierwsza wleje płyn i będzie dobry dostanie sztabkę złota
Heat: Jak jeśli będzie zły?!
Chris: To jak wspomniałam wcześniej zatrujecie się i tyle
*Graciarnia zwierzeń*
*Angela: Czy on wystawia nas na śmierć?! Gdy ja panowałabym dalej nie dopuściłam bym do takiego zadania!*
*Ezekiel: Ok... Myślałem, że jak się dochodzi dalej to zadania stają się łatwiejsze, a tu nagle takie!*
*LeShawna: I znowu Chris'a powaliło!*
Chris: A i jeszcze coś! Macie zaśpiewać piosenkę! (wyszedł z sali przez klapę w podłodze)
Geoff: No to pięknie! Noah ziom ratuj nas!
Noah: Czemu akurat ja?!
Gwen: Tylko ty słuchałeś z nas lekcji
Noah: Tylko tak przelotnie
Alejandro: My się raczej nie musimy obawiać, bo amigos Riccardo i Harold słuchali i wiedzą jak zrobić ten płyn
Tyler: Nie zapomnij, że ja też słuchałem
Alejandro: (machnął ręką) No..
*Graciarnia zwierzeń*
*Tyler: Za kogo się uważa ten cały Alejandro?! Na dodatek kradnie mi Lindsay!*
*Alejandro: Za kogo ja się uważam? Za sprytnego, przystojnego Hiszpana, który potrafi wygrać dzięki swojemu talentowi*
Chris: (słychać jego głos) Nie słyszę jak śpiewacie!
Bridgette: Eh... Musimy zrobić płyn
Courtney: Bo inaczej gaz zabije nas!
Geoff: Nie mamy wiele czasu!
Heather: Tylko nie całe 15 minut!
Justin: Z gazu zrobić złoto
Kelly: To sztuka przecież nie?!
Harold: Nie jeśli doda się pierwiastek...
Izzy: Nie mamy tyle czasu!
Duncan: (oparty o ścianę) Ja sobie poczekam
Gwen: Ty nie zdajesz sobie sprawy...
Ezekiel: Że gaz śmiercionośny jest!
Alejandro: Nie martwcie się dziewczęta ani wy amigos! Bo mamy w drużynie dwóch specjalistów!
Tyler: A raczej trzech, bo ja też liczę się!
(Alejandro machnął jeszcze raz ręką, a Tyler zrobił grymas)
LeShawna: Ta sztabka będzie nasza!
Heather: A nie, bo nasza!
Riccardo: Jeśli nie będzie ciszy nie skupie się i już, a wogle to mi to zwisa i już!
Angela: (wali go w ramie) Weź się w garść, a nie narzekaj tak!
Noah: (zlewa coś ze sobą) Chris'owi zachciało się chemii oraz złota, a ja na to powiem, że potrzebuje składnik... Błotaaa!
Izzy: A Izzy ma go tyle, że widzi go nawet z pod nosa! (daje Noah garść)
Półgłówki: Izzy nie!
Izzy: Trza było tak od razu!
Lindsay: A ja wole nie próbować i schować się tam gdzie Chris wychodził i zostawił nas na paste losu (pokazuje na klapę w podłodze)
Kelly: Wiecie Lindsay ma w tej chwili racje, bo po co umierać jeśli nie wiecie jak zrobić płyn, a jak tamci zrobili zły...
Angela: No racja...
Tyler: Ale ja... Dobra nic...
*Graciarnia zwierzeń*
*Kelly: Lindsay zaczęła myśleć*
*Lindsay: Łii! Wreszcie ktoś przyznał mi racje i to jeszcze ta osoba, której nie lubię*
(Półgłówki powoli zaczęli opuszczać sale wychodząc przez klapę)
Courtney: Tchórze! Możecie tak coś w końcu zrobić, bo brakuje już prawie powietrza?!
Justin: Cicho biedaczko! Daj się Noah skupić!
*Graciarnia zwierzeń*
*Justin: No wiecie ona już nie ma nic więc jej nie zależy, a mnie tak aby to moje piękno żyło!*
*Courtney: Jak śmiał?! A no tak... Grr...!*
*Gwen: Heh! Usłyszenie tego, że ktoś nazwał ją biedaczkom było okrutne, ale co z tego jak to prawda!*
Courtney: Grr...!
Noah: (wymieszał to, co zlał ze sobą i dodał błota) I już! Skończyłem!
Bridgette: Noah jesteś pewien, że to dobry płyn?
Noah: Nie... Ale na 60% tak
Geoff: A może zróbmy to, co drużyna Półgłówków?
Heather: (sarkazmem, niechętnie przez zęby) No jasne. Dobry pomysł...
*Graciarnia zwierzeń*
*Heather: Ugh! Oczywiście, że to głupi pomysł, bo chce tą sztabkę złota! Kiedy ten cyrk się skończy?! Ach tak kiedy go wyeliminuje*
Ezekiel: Nie! Zaszedłem tak daleko i chce zajść dalej! Ty Noah wlewaj!
Noah: Na pewno?
(wszyscy zaczęli się pocić, ale skiwnęłi głową na tak)
Noah: No dobra... (kaszle) Ehe! Nie ma już czym tu oddychać! (wlał do butli płyn, a butla przestała wydobywać gaz i się otworzyła ukazując sztabkę złota)
Mądrale: Juuhu!
Chris: (przychodzi razem z drużyną Półgłówków) Brawo! Sztabka jest wasza Mądrale!
Justin: To jak ją podzielimy?
Heather: Dzielić?! Ona należy się mnie!
Courtney: Raczej mnie! Hello?! Nie mam wogle pieniędzy, ani nic! Zapomnieliście?! Jestem przecież biedna!
Noah: A nie raczej mnie, bo to ja zrobiłem w końcu ten płyn?!
(cała drużyna Mądrali zaczęła się kłócić oprócz Ezekiel'a)
Ezekiel: (wziął sztabkę i ją ugryzł) Ludzie! To jest zwykła czekolada!
Mądrale: Co?!
Chris: Ha! Ha! Przecież nie dał bym wam prawdziwej sztabki złota!
Gwen: To po, co ten płyn?
Chris: A tak sobie i pasowałby zrobiony z byle czego
Wszyscy: Co?!
Chris: To! No więc wy zdobyliście nagrodę to drużyna Pół...
Alejandro: Tak wiemy mamy udać się na eliminacje
Chris: Tak, ale nie wiecie, że są zmienione! Mądrale jako zwycięscy wam wytłumaczą! (wyszedł w pośpiechu przez klapę w podłodze)
LeShawna: No dalej! Słuchamy! (skrzyżowała ręce)
Geoff: Eh... (westchnął i zaczął opowiadać)
Eliminacje... Ceremonia...
(Półgłówki wchodzą i się rozglądają)
Duncan: Raczej nie kłamali. To w tej norze
Kelly: Kurde tu też jest ciemno, bo nie ma okien
Izzy: A widziałaś w tunelu okno?
Angela: To piwnica Izzy i ja widziałam
Lindsay: Ach! Chwila! Ja tu dziś byłam!
Riccardo: (do drużyny szeptem) To nieźle zawędrowała
Chris: (wychodzi z cienia) Buu!
Harold: (bez emocji) Ale nas wystraszyłeś
Alejandro: (ziewa) No... Gdyby tu były duchy obronił bym was! (przyjmuje postawę bohatera podnosząc jedną rękę do góry)
Dziewczyny: (rozmarzone) Ach...!
*Graciarnia zwierzeń*
*Lindsay: Alejandro jest taki, taki ładny jak ja*
*LeShawna: To prawdziwe ciacho*
*Kelly: Każda dziewczyna by go chciała, ale ja bym nie mogła wytrzymać gdybym była z nim i inne dziewczyny cały czas by się do niego kleiły. Zresztą kto inny skradł moje serce (rozłożyła ręce i parała łokcie o blat)*
*Izzy: Hi! Ha! He!*
*Angela: Na mnie nie działa Alejandro. No może tylko ten piękny uśmiech, czarujące oczy i fakt, że jest Hiszpanem!*
*Alejandro: Chłopaki idziecie na dno! Kiedyś powiem im to prosto w twarz*
Chris: Dobra czas przejść do rozdawania. Ołówek HB trafia do Izzy, Riccard'a, Leshawn'y, Angel'i, Harold'a Alejandro, Duncan'a, Kelly i Tyler'a. Lindsay odpadasz!
(Lindsay posmutniała, a Tyler spuścił głowę)
Lindsay: Czemu akurat ja?
Kelly: A czyj był pomysł z ucieczką?
Lindsay: Mój! Aha...
Alejandro: (podszedł do Lindsay) Nic się nie martw (pocałował ją)
*Graciarnia zwierzeń*
*(Tyler jest wściekły i łamie ołówek tak, że spada znowu z krzesła)*
Lindsay: Ja chyba...
Chris: (naciska guzik na pilocie) Pa Lindsay!
Lindsay: Chciałam powiedzieć... (wyleciała)
Chris: No i tak opuściła nas Lindsay, która rozwścieczyła dziewczyny tym pocałunkiem
Tyler: I mnie! Znaczy nie ona, a Alejandro!
( Chris machnął ręką)
Tyler: Grr...!
Chris: Ale zobaczycie ją z powrotem już jutro w Podsumowaniu Studiów TOTALNEJ Porażki! Oraz resztę przegranych też!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jakaś klasa... 9:06...
(wszyscy się powoli gromadzą)
Ezekiel: (patrzy na kartkę) To tu...
LeShawna: (wchodzi i ziewa) No to tu ludzie
Noah: Też rano dostaliście takie kartki gdzie trzeba się zjawić tu?
(wszyscy potakiwali)
Angela: Ciekawe, co tym razem Chris ma dla nas przygotowane
Kelly: Chyba nie ciekawe
Izzy: Chyba nie Basen, bo się Izzy już znudził
Heather: Nawet nie gadaj wariatko o basenie przy Chris'ie, bo mam już dosyć!
Alejandro: Sí Heather, ale co jeśli znowu będzie?
Heather: (odrobinę zirytowana) Uduszę cię!
*Graciarnia zwierzeń*
*Heather: Muszę wyhamować, bo Geoff coś zwęszy*
Heather: Znaczy nie uduszę dosłownie... Geoff'y powiedz mu
Bridgette: Geoff'y?!
*Graciarnia zwierzeń*
*Bridgette: Geoff'y?! Nawet ja do Geoff'a tak nie mówię! Oh!*
*Geoff: (robi minę jak by na coś wpadł) Heather chce bym się nią zainteresował, ale na miejscu pierwszym jak dotąd jest Bridgette i będzie*
Geoff: Heather chciała powiedzieć, że ma dość pływania zresztą jak my wszyscy
Riccardo: Przynajmniej wiadomo, że Chris się będzie spóźniał za każdym razem, więc chwile mamy odpoczynku
Duncan: Chwile odpoczynku... (przekręcił oczami) Ja się nudzę i nie będę bezczynnie stał czy siedział
(zakłada majtki Harold'owi na łeb)
Harold: (jęczy) LeSh...
LeShawna: (kręci głową na nie i mruczy ostrzegawczo źle) Dobrze ci tak!
Gwen: Ty tak serio?
LeShawna: Serio dziewczyno
Gwen: Yy... I dobrze
*Graciarnia zwierzeń*
*Harold: (cały czas ma majtki na łowie) LeShawna cały czas się na mnie gniewa o to że nie dałem jej do zespoły Dramatycznych Braci tylko Doris. (smutnym głosikiem) Czas się z nią rozstać*
Chris: (przychodzi) Sorki! Suszarka mi się zapchała!
Courtney: (mierzy wzrokiem Gwen) To tak jak moja!
Gwen: (z uśmiechem) Sorry!
Courtney: I ty udajesz, że nie kleisz się do Duncan'a... Phy!
Gwen: (stanowczo i szybko) Bo się nie kleje! Dobra już ci nie wytnę kawału, obiecuję! (położyła jedną rękę na sercu, a drugą z tyłu zrobiła krzyżyk)
Courtney: (popatrzała w górę i odetchnęła)Dobra odwołuje, nie kleisz się do Duncan'a
(podały sobie ręce)
Chris: (uśmiechnięty) Jak ja przyszedłem do od razu nastała zgoda
*Graciarnia zwierzeń*
*Courtney: (zniesmaczona) I tak jej nie wierze!*
*Gwen: O fajnie, że nareszcie się pogodziłyśmy*
*Duncan: Moje dwie dziewczynki się pogodziły! Wreszcie mam luz*
Noah: Mów, co wymyśliłeś
Chris: (z uśmieszkiem) Dziś gdzie w tym miejscu jest zadanie to jest i woda
Wszyscy: O nie!!!
Chris: Heh... Woda potrzebna do mieszania i cudowania z innymi wybuchowymi lub nie składnikami! To znaczy, że dziś zajmiemy się chemią!
Tyler i Noah: Super!
Izzy: Chemia? To się Izzy ze szkołą kojarzy lub z miłością
Chris: No, a gdzie Izzy według ciebie jesteśmy?
Izzy: Na uczelni!
Chris: A wiesz, że to jest to samo?
Izzy: (zaczyna panikować) Aa! Izzy nie chce być jak siostra, ale tu jest dość odjazdowo!
Tyler: (patrzy po kolei na wszystkich) Gdzie podziała się...
Alejandro: Seniorita niebiesko oka Lindsay?
(wszyscy wzruszyli ramionami)
Piwnica...
Lindsay: (patrzy na kartkę) To chyba nie tu... Oh! Chyba się zgubiłam! Nie ma kto mi pokazać drogę... (zesmutniała)
Jakaś klasa...
Chris: No to macie pecha w zadaniu jak jej nie odnajdziecie, ale najpierw muszę wam wytłumaczyć kilka rzeczy
Riccardo: Dobra, ale czemu zajęcia z chemi nie odbywają się w sali chemicznej tylko tu?
Chris: Ponieważ tam nie ma tablicy i przejdziemy tam zaraz, bo będziecie (zamienionym tonem) czarować! No to tak... Gdy reakcja...
(Duncan wkłada sobie zatyczki do uszów i krzyżuje ręce)
Chris: ... chemiczna na wskutek...
Po dwóch godzinach...
(wszyscy śpią prócz Harold'a, Riccard'a Tyler'a i Noah)
Lindsay: (wchodzi i krzyczy) Tu jesteście! Znalazłam was!
(wszyscy się gwałtownie budzą)
Ezekiel: (przeciera oczy) Koniec?
Chris:No jeszcze to, że Lindsay straciłaś interesującą lekcje
Lindsay: Ee tam! (machnęła rękami) Nadrobi się!
Chris: Zobaczymy
Bridgette: Noah słuchałeś wszystko?
Noah: A miałem coś lepszego do roboty jak spać mi się nie chciało?
Riccardo: Mnie też, ale przynajmniej nadrobiłem zaległości po tych pokazach mody
Harold: Ja słuchałem, aby sobie przypomnieć i jakoś stwierdzam, że inaczej to pamiętałem
Tyler: A dla mnie to było dość ciekawe
Chris: To jak Lindsay się znalazła, a chodź kilka osób wie, co nie co to możemy zacząć czary!
Sala chemiczna...
Chris: (w fartuchu i w goglach wyskakuje zza biurka) Poczujecie sam chemii! (zlewa coś z czymś i powstaje gaz)
(wszyscy kaszlom)
Alejandro: Mamy...
Chris: Nie macie zrobić gazu, ani innych takich reakcji
Kelly: To po co ta lekcja?
Chris: Żeby was zanudzić! Haha! Zanim przejdziemy do zadania to najpierw piosenka!
Noah: Rach, ciach chemie mamy! Słuchać nudnej lekcji my musieli!
Harold: Nawet stworzyć nowych reakcji nie możemy!
Riccardo: Ee taaam! Wystarczy wziąć coś, zielonego, czerwonego i niebieskiego, wymieszać... (zlewa wszystko razem i...)
Izzy: Bum! Bum!
Angela: Co za palant miesza kwas z wodą?!
(Ezekiel podnosi rękę i zawartość z probówki wybucha mu w twarz)
Izzy: Bum! Bum!
Lindsay: A co będzie jeśli to wymieszam z tym? (zlewa coś ze sobą i zaczyna zmieniać kolory) O jakie fajne! Alejandro spójrz!
Noah: (nabuzowany) Ach! Rach, ciach i zrobiła to, co ja chciałem od dwóch laat! Nie możliwe! Ależ jak?!
Tyler: Bardzo proste! Zmieszała kwas z fasadą dzięki czemu uzyskała taki efekt, ponieważ powstały jej sole mineralne
Wszyscy: Że jak?
Kelly: Nauczył się czegoś
Tyler: (dumny z siebie) Tak powiedział profesor Chris McLany! (Maklajn)
Chris: McLean!
Izzy: Bum! Bum! (rozwala próbówki i zlewki)
Chris: Dobra... W tworzeniu piosenek jesteście beznadziejni
Justin: Mówiłeś zeszłą razom, a to dlatego, że wybierasz nie ten moment co trzeba. Hmm?
Chris: To od dziś będzie inaczej
LeShawna: Nie mów, że...
Chris: Będziecie śpiewać jeszcze raz, ale najpierw zróbcie to, co Lindsay
Lindsay: (pod radowana) Łii! (upuściła swoją zlewkę) Ups!
Chris: No już do roboty
Tyler: Lindsay pomogę...
Kelly: Ja ci pomogę Tyler
*Graciarnia zwierzeń*
*Tyler: Zauważyłem, że Kelly cały czas przyznaje mi racje, a na dodatek chce mi pomóc. Fajnie! Jak widać leci na moje umiejętności... (spadł z krzesła) ... sportowe... (podnosi się) Lub inteligencje, której nie miałem! Znaczy miałem... Znaczy mam... No ten...*
Lindsay: A mnie pomoże... Alejandro!
Alejandro: Oczywiście seniorita
Lindsay: Ja jestem Lindsay, a nie seniorita
Chris: (zdziwiony) Rany, bo do tego jest potrzebna pomoc! Co za problem jest zlać jeden składnik z drugim?!
Izzy: (zaczyna świecić) To my to mieliśmy zlać? Izzy to wypiła i się świeci! Ha!
Courtney: O rany... (przekręciła oczami i zlała, co miała zlać, ale się nie świeciło) Co jest?!
*Graciarnia zwierzeń*
*Courtney: Jakie pustaki z nich! Przynajmniej moja drużyna się tak nie zachowuje niedojrzale. No może nie licząc Gwen! Ona stanowi wyjątek i już dawno powinna się leczyć*
Chris: No dobra! To był test z lekcji, a teraz czas na zadanie! Macie 15 minut na zrobienie dobrego płynu tak, aby można było wytopić sztabkę złota ze stopu ołowiu
Wszyscy: Hmm?
Chris: Trzeba było słuchać lekcji, a nie przesypiać!
Angela: A co jeśli nie zrobimy tego płynu w 15 minut?!
Chris: Zatrujecie się gazami jakie wytwarzają się z tamtej butli (pokazuje palcem) Właśnie tam macie wlać ten płyn. Drużyna, która pierwsza wleje płyn i będzie dobry dostanie sztabkę złota
Heat: Jak jeśli będzie zły?!
Chris: To jak wspomniałam wcześniej zatrujecie się i tyle
*Graciarnia zwierzeń*
*Angela: Czy on wystawia nas na śmierć?! Gdy ja panowałabym dalej nie dopuściłam bym do takiego zadania!*
*Ezekiel: Ok... Myślałem, że jak się dochodzi dalej to zadania stają się łatwiejsze, a tu nagle takie!*
*LeShawna: I znowu Chris'a powaliło!*
Chris: A i jeszcze coś! Macie zaśpiewać piosenkę! (wyszedł z sali przez klapę w podłodze)
Geoff: No to pięknie! Noah ziom ratuj nas!
Noah: Czemu akurat ja?!
Gwen: Tylko ty słuchałeś z nas lekcji
Noah: Tylko tak przelotnie
Alejandro: My się raczej nie musimy obawiać, bo amigos Riccardo i Harold słuchali i wiedzą jak zrobić ten płyn
Tyler: Nie zapomnij, że ja też słuchałem
Alejandro: (machnął ręką) No..
*Graciarnia zwierzeń*
*Tyler: Za kogo się uważa ten cały Alejandro?! Na dodatek kradnie mi Lindsay!*
*Alejandro: Za kogo ja się uważam? Za sprytnego, przystojnego Hiszpana, który potrafi wygrać dzięki swojemu talentowi*
Chris: (słychać jego głos) Nie słyszę jak śpiewacie!
Bridgette: Eh... Musimy zrobić płyn
Courtney: Bo inaczej gaz zabije nas!
Geoff: Nie mamy wiele czasu!
Heather: Tylko nie całe 15 minut!
Justin: Z gazu zrobić złoto
Kelly: To sztuka przecież nie?!
Harold: Nie jeśli doda się pierwiastek...
Izzy: Nie mamy tyle czasu!
Duncan: (oparty o ścianę) Ja sobie poczekam
Gwen: Ty nie zdajesz sobie sprawy...
Ezekiel: Że gaz śmiercionośny jest!
Alejandro: Nie martwcie się dziewczęta ani wy amigos! Bo mamy w drużynie dwóch specjalistów!
Tyler: A raczej trzech, bo ja też liczę się!
(Alejandro machnął jeszcze raz ręką, a Tyler zrobił grymas)
LeShawna: Ta sztabka będzie nasza!
Heather: A nie, bo nasza!
Riccardo: Jeśli nie będzie ciszy nie skupie się i już, a wogle to mi to zwisa i już!
Angela: (wali go w ramie) Weź się w garść, a nie narzekaj tak!
Noah: (zlewa coś ze sobą) Chris'owi zachciało się chemii oraz złota, a ja na to powiem, że potrzebuje składnik... Błotaaa!
Izzy: A Izzy ma go tyle, że widzi go nawet z pod nosa! (daje Noah garść)
Półgłówki: Izzy nie!
Izzy: Trza było tak od razu!
Lindsay: A ja wole nie próbować i schować się tam gdzie Chris wychodził i zostawił nas na paste losu (pokazuje na klapę w podłodze)
Kelly: Wiecie Lindsay ma w tej chwili racje, bo po co umierać jeśli nie wiecie jak zrobić płyn, a jak tamci zrobili zły...
Angela: No racja...
Tyler: Ale ja... Dobra nic...
*Graciarnia zwierzeń*
*Kelly: Lindsay zaczęła myśleć*
*Lindsay: Łii! Wreszcie ktoś przyznał mi racje i to jeszcze ta osoba, której nie lubię*
(Półgłówki powoli zaczęli opuszczać sale wychodząc przez klapę)
Courtney: Tchórze! Możecie tak coś w końcu zrobić, bo brakuje już prawie powietrza?!
Justin: Cicho biedaczko! Daj się Noah skupić!
*Graciarnia zwierzeń*
*Justin: No wiecie ona już nie ma nic więc jej nie zależy, a mnie tak aby to moje piękno żyło!*
*Courtney: Jak śmiał?! A no tak... Grr...!*
*Gwen: Heh! Usłyszenie tego, że ktoś nazwał ją biedaczkom było okrutne, ale co z tego jak to prawda!*
Courtney: Grr...!
Noah: (wymieszał to, co zlał ze sobą i dodał błota) I już! Skończyłem!
Bridgette: Noah jesteś pewien, że to dobry płyn?
Noah: Nie... Ale na 60% tak
Geoff: A może zróbmy to, co drużyna Półgłówków?
Heather: (sarkazmem, niechętnie przez zęby) No jasne. Dobry pomysł...
*Graciarnia zwierzeń*
*Heather: Ugh! Oczywiście, że to głupi pomysł, bo chce tą sztabkę złota! Kiedy ten cyrk się skończy?! Ach tak kiedy go wyeliminuje*
Ezekiel: Nie! Zaszedłem tak daleko i chce zajść dalej! Ty Noah wlewaj!
Noah: Na pewno?
(wszyscy zaczęli się pocić, ale skiwnęłi głową na tak)
Noah: No dobra... (kaszle) Ehe! Nie ma już czym tu oddychać! (wlał do butli płyn, a butla przestała wydobywać gaz i się otworzyła ukazując sztabkę złota)
Mądrale: Juuhu!
Chris: (przychodzi razem z drużyną Półgłówków) Brawo! Sztabka jest wasza Mądrale!
Justin: To jak ją podzielimy?
Heather: Dzielić?! Ona należy się mnie!
Courtney: Raczej mnie! Hello?! Nie mam wogle pieniędzy, ani nic! Zapomnieliście?! Jestem przecież biedna!
Noah: A nie raczej mnie, bo to ja zrobiłem w końcu ten płyn?!
(cała drużyna Mądrali zaczęła się kłócić oprócz Ezekiel'a)
Ezekiel: (wziął sztabkę i ją ugryzł) Ludzie! To jest zwykła czekolada!
Mądrale: Co?!
Chris: Ha! Ha! Przecież nie dał bym wam prawdziwej sztabki złota!
Gwen: To po, co ten płyn?
Chris: A tak sobie i pasowałby zrobiony z byle czego
Wszyscy: Co?!
Chris: To! No więc wy zdobyliście nagrodę to drużyna Pół...
Alejandro: Tak wiemy mamy udać się na eliminacje
Chris: Tak, ale nie wiecie, że są zmienione! Mądrale jako zwycięscy wam wytłumaczą! (wyszedł w pośpiechu przez klapę w podłodze)
LeShawna: No dalej! Słuchamy! (skrzyżowała ręce)
Geoff: Eh... (westchnął i zaczął opowiadać)
Eliminacje... Ceremonia...
(Półgłówki wchodzą i się rozglądają)
Duncan: Raczej nie kłamali. To w tej norze
Kelly: Kurde tu też jest ciemno, bo nie ma okien
Izzy: A widziałaś w tunelu okno?
Angela: To piwnica Izzy i ja widziałam
Lindsay: Ach! Chwila! Ja tu dziś byłam!
Riccardo: (do drużyny szeptem) To nieźle zawędrowała
Chris: (wychodzi z cienia) Buu!
Harold: (bez emocji) Ale nas wystraszyłeś
Alejandro: (ziewa) No... Gdyby tu były duchy obronił bym was! (przyjmuje postawę bohatera podnosząc jedną rękę do góry)
Dziewczyny: (rozmarzone) Ach...!
*Graciarnia zwierzeń*
*Lindsay: Alejandro jest taki, taki ładny jak ja*
*LeShawna: To prawdziwe ciacho*
*Kelly: Każda dziewczyna by go chciała, ale ja bym nie mogła wytrzymać gdybym była z nim i inne dziewczyny cały czas by się do niego kleiły. Zresztą kto inny skradł moje serce (rozłożyła ręce i parała łokcie o blat)*
*Izzy: Hi! Ha! He!*
*Angela: Na mnie nie działa Alejandro. No może tylko ten piękny uśmiech, czarujące oczy i fakt, że jest Hiszpanem!*
*Alejandro: Chłopaki idziecie na dno! Kiedyś powiem im to prosto w twarz*
Chris: Dobra czas przejść do rozdawania. Ołówek HB trafia do Izzy, Riccard'a, Leshawn'y, Angel'i, Harold'a Alejandro, Duncan'a, Kelly i Tyler'a. Lindsay odpadasz!
(Lindsay posmutniała, a Tyler spuścił głowę)
Lindsay: Czemu akurat ja?
Kelly: A czyj był pomysł z ucieczką?
Lindsay: Mój! Aha...
Alejandro: (podszedł do Lindsay) Nic się nie martw (pocałował ją)
*Graciarnia zwierzeń*
*(Tyler jest wściekły i łamie ołówek tak, że spada znowu z krzesła)*
Lindsay: Ja chyba...
Chris: (naciska guzik na pilocie) Pa Lindsay!
Lindsay: Chciałam powiedzieć... (wyleciała)
Chris: No i tak opuściła nas Lindsay, która rozwścieczyła dziewczyny tym pocałunkiem
Tyler: I mnie! Znaczy nie ona, a Alejandro!
( Chris machnął ręką)
Tyler: Grr...!
Chris: Ale zobaczycie ją z powrotem już jutro w Podsumowaniu Studiów TOTALNEJ Porażki! Oraz resztę przegranych też!
niedziela, 12 września 2010
Episode 4- STP-TDS- ,,Znowu basen?!''
*czołówka*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Stołówka... 8:03...
Duncan: (idzie z rozmarzoną miną nie zwracając na nikogo uwagi do stolika gdzie siedzi jego drużyna)
Tyler: Cześć ziom...
(cisza)
Angela: Ogłuchł?!
Harold: (macha Duncan'owi ręką przed oczami) I chyba też oślepł
Duncan: (trzęsie głową) O... Sorry... (siada) Wiecie jestem w dobrym humorze...
Gwen: (dosiada się do drużyny Półgłówków) Hej Duncan! I jak tam po wczorajszym?
Riccardo: Nie pytaj...
Duncan: Super... Gwen nie widziałaś Courtney?
Gwen: Widziałam... Ma problem z wyciągnieciem... Heh... Szczotki z włosów! Ha! Wycięłam jej numer!
Duncan: (zrobił grymas) Aha
Gwen: Myślałam, że się ucieszysz. Co z tobą?
Chef: Dziś na śniadanie pieczone szczury
wszyscy: Fuj!
Owen: Lepiej niż wczoraj! (je szczura, a wszyscy wymiotują)
Geoff: To jest okropne! Kurka więcej się do kucharza nie odezwe
Chef: Nie bierz se tego do serca młody, bo i tak bym to zrobił
Heather: Co to forma zadania czy zagłodzenia nas na śmierć?!
Ezekiel: No właśnie! Ja się buntuje! Chce gadać z kierownikiem
Chef: Na pewno?! Bo to ja jestem nim!
Ezekiel: Chyba już nie
Chef: Ja jak poszedłem do wojska to byłem tak dobry, że wysłali mnie właśnie do Anglii i wtedy takie jedzenie było, a na pewno jeszcze gorsze! To co wam daje to wtedy moża było tylko marzyć o pieczonym szczurze, a nie! Tylko wybrzydzacie!
Owen: Ja się nie czuje za dobrze
Noah: Panie kucharzu to nie te czasy
Kelly: Właśnie!... Niech ktoś wspomoże...
(cisza, a kucharz patrzy na nią wściekle)
Kelly: Yy... Odwołuje!
Chef: Dobra jutro coś dostaniecie lepszego lecz dziś nici z kolacji!
Owen: Całe szczęście!
(wszyscy zaczynają się dziwnie gapić na Owen'a)
Lindsay: Omar zawsze wszystko zjadał
Owen: (odpycha talerz od siebie) Nie jestem głodny. Już tego nie tknę!
(Chef przewrócił oczami i poszedł)
*Graciarnia zwierzeń*
*LeShawna: Biedak tak lubiał jedzenie aż do tej pory... No może to mu w końcu na dobre wyjdzie, że schudnie*
*Bridgette: Mam nadzieje, że Owen jak przestanie jeść to nas nie zeżre! (trzęsie się)*
Chris: (przychodzi) Już zjedliście śniadanko?
Angela: A może ty tak je próbujesz?! Chętnie się podzielę
Chris: A coście dziś dostali?
Tyler: Pieczonego szczura!...
(Chris'owi zbiera się na wymioty, ale zasłania sobie usta ręką)
Courtney: (wchodzi) A wczoraj miskę z larwami! Małe mam pytanko... Kto nałożył klej do mojej szczotki do włosów?!
(cisza)
Gwen: Hi...
Duncan: No jak to? Gwen...
Gwen: Ej!
Courtney: Nie trudno było zgadnąć... (westchnęła) Już ci nie przerywam i możesz mówić Chris
*Graciarnia zwierzeń*
*Courtney: Po prostu nie dorosła do swojego wieku. No, ale Duncan jest teraz po mojej stronie. Na dodatek pomogłam mojej drużynie, bo Duncan ma teraz (chciwym głosikiem) fioła na moim punkcie, co oznacza ich przegraną, a naszą wygraną*
*Gwen: Duncan chory czy co? Bo już jednego chorego mamy... Owen'a*
Chris: Śniadania macie okropne! Plus dla ciebie Chef'ie!
Chef: (za ściany) Ma się rozumieć!
(Owen stoi i ma minę przygłupa)
Heather: Dajcie mu żreć!
Ezekiel: Nic nie mamy
Owen: Już wiem! Chris miałem cię zapytać, czy nie wiesz przypadkiem gdzie Izzy?
Chris: Jak mowa o niej to nad tobą...
(wszyscy patrzą się w górę)
Izzy: (na suficie) Cześć! (Macha do nich ręką i zeskakuje)
Harold: Szybko wróciła
Izzy: Dlatego, że Izzy przemierzyła całe pustkowie znajdujące się tu i nie znalazła żadnego miejsca na siedzibę, bo samolot się po psuł gdy Izzy próbowała wystartować
Alejandro: Już nie pytamy, co się stało z Elaunch
Izzy: Niby czemu?! Ona po prostu utonęła... W jeziorku! Heh! Szkoda!
Lindsay: Ja może nie należę do tych najmądrzejszych, ale gdyby utonęła to byś ty wtedy też
Izzy: No! Nie logiczne prawda?!
Noah: I to bardzo!
Chris: Taa... Przybyła Izzy to znów paplanina i taka to robota. To dziś zadanie będzie odbywało się tam gdzie wczoraj
Wszyscy: (oprócz Izzy) O nie! Znowu basen?!
Izzy: Idealnie! Może odnajdę tam Elaunch!
Riccardo: Mówiłaś, że utonęła w jeziorku
Izzy: Tak, ale do końca nie wiadomo, bo ciała jeszcze nie odnaleziono!
Geoff: Mówicie, że Izzy, czy Elaunch poprzednio wyeliminowaliście to jak wróciła Izzy to, w której jest drużynie?
Chris: Dobrze, że zapytałeś! Powiem wam na basenie
Basen...
Chris: Izzy będzie należała do tej drużyny, która wygra dzisiejsze zawody, czyli zadanie. Zawody polegają na...
Tyler: Wszyscy wiedzą na czym polegają zawody. Szczególnie chodzi w nich o rywalizacje!
Courtney: Rywalizacja... Hmm... (dostała Sms-a) Kontynuuj Chris... (wyciąga palmtopa i odbiera go)
Duncan: (patrzy się na nią, idzie i wpada do basenu) Kurcze!
Chris: Yy... Jeśli wiecie o co chodzi to zostawiam was samych! Macie godzinę! (poszedł)
Geoff: (pochyla się do basenu) Słuchaj... Ty się może tak nanią nie gap, bo się jeszcze utopisz (uśmiechnął się szczerze)
Duncan: (wychodzi z basenu) Już mi przeszło... Ona wczoraj...
Courtney: (przygląda się dokładnie sms-owi) Nie!!!
Heather: Co jęczysz?!
Courtney: Nie ważne! Duncan zamknij się i nie rozmawiaj z moją drużyną!
Duncan: a to czemu?!
Courtney: (zła) Bo masz swoją i do tego nie chce, aby moja drużyna wiedziała, co wczoraj między mną, a tobą zaszło w twojej kawalerce! (wściekle) No nie dość, że to, to jeszcze moja mama nie chce mnie przez to znać i straciłam wszystko!
Wszyscy: Oh!
Courtney: Aa! Pięknie! Wygadałam się!
Alejandro: Hmm... No to wiem, co było
Gwen: (opadła szczęka) Nie mogę w to uwierzyć! No chyba nie...?!
Courtney i Duncan: Że co?! Niby to?! Nie... Haha!
Owen: A myślałem, że ze mną ostatnio coś nie tak!
Courtney: Do tego poziomu bym mu się nie zniżyła!
Duncan: Courtney, ale zniżyłaś się do ubrania super obcisłego bikini z kolekcji 'Super morowych babeczek'!
LeShawna: I cała afera tylko o to?
Courtney: No... Nie licząc, że nie mam już niczego nawet gdzie spać!
Gwen: (odetchnęła) Uff...
Chris: (zjeżdża z sufitu po linie i jest zły) W tym momencie dzieci pozwalam wam przełączyć kanał ponieważ sobie podyskutujemy! Przełączcie z powrotem za pół godziny! (zaczyna się wydzierać na wszystkich) Co to ma być?!
(kamery przestały kręcić)
Po przerwie...
Chris: Przepraszam za kłopot, ale widzicie, że pół programu straciliśmy na gatkach i tłumaczeniach. W przerwie wydarzyło się to, że odebrałem Courtney palmtopa, bo nie ma już prawników, Izzy usnęła z tego wszystkiego, Alejandro patrzył z podziwem na dziewczyny jak się nim zachwycają i to, że się wytłumaczyło i zaczynamy zawody.
Angela: Phy... Już nam nie dasz czasu na przygotowanie, prawda?
Chris: Prawda
Kelly: O rany...
Tyler: Poradzimy sobie!
Lindsay: A jak nie?
Chris: Coś się zdaje, że nie wiecie o, co chodzi
Justin: Mamy pływać no nie?
Chris: (wali się ręką w czoło) Już nie zostawie czasu następnym razem na przygotoowanie się do zadania. Chodzi mi o to, że zadanie polega na bieganiu w wodzie ze związanymi rękami z całą drużyną
Ezekiel: Eh?
Chris: Będziecie związani ze sobą i będzie biegli w basenie od jednego skraju brzegu do drugiego
Izzy: Izzy tak chce! Znaczy też tak chce!
Chris: Izzy jest nagrodą i nie bierze udziału!
Geofff: A nie śpiewamy dziś?
(wszyscy patrzą na Geoff'a gniewnie z przymrużonymi oczami)
Noah: Musiałeś mu przypominać?!
Chris: Dziś wam daruje, bo i tak straciliśmy już dużo czasu
Izzy: Oo! Jeśli Izzy jest nagrodą to nagroda chce zaśpiewać bez udziału innych!
Chris: (myśli) Doobra...! Chef'ie dawaj muzykę!
(zaczęła grać jakaś muzyka)
Izzy: Izzy wróciła! Elaunch utonęła! Uu! Izzy jest nagrodą więc powie tylko... Ale wam zazdroszczę! Lecz nie tak bardzo! (pokazała wszystkim język) No, ale ma piosenka zaczyna się tak!... Wróciłam szybko i szybko wygram, ale na razie to ja jestem nagrodą! W której drużynie się zajdę? W tej, co byłam, czyli w Półgłówkach? Czy może dołączę do mojego misia- pysia w drużynie Mądrali? Odpowiedzcie na to pytanie, bo nie wiem! Hehe! Teraz Izzy idzie znowu schlafen! Ups! To Anglia więc sleep! (usnęła na stojąco i wpadła do basenu)
Harold: Yy... My jej chyba nie chcemy
LeShawna: (wkurzona) Ty tylko nie chcesz! My chcemy tą wariatkę, bo będziemy mieć przewagę gamoniu!
Owen: Izzy nie jest wariatką! Ona jest po prostu szalona
Chris: Albo to i to! Nie podoba się nagroda to trudno! Zaczynajcie zadanie!
(Chef przyszedł i powiązał każdej osobie do osoby z drużyny ręce)
Heather: Ee Chris! Ten basen nie pomieści nasz wszystkich gdy staniemy równo w rzędzie
Chris: Pomieści! (wyciągnął pilota, kliknął guzik i płytki się odsunęły poszerzając basen oraz otwierając zapadnie, tak że wszyscy wpadli do basenu)
Izzy: (płynie na materacu i spogląda jednym okiem) Ale bajer!
Courtney: (trochę zrozpaczona) Kiedyś było mnie na taki stać
LeShawna: To, co tu robisz dziewczyno jeśli jesteś dziana?!
Courtney: Kiedyś byłam! Nie słuchałaś w czasie przerwy?!
LeShawna: Nie, ponieważ nie interesują mnie takie sprawy
Chris: Kiedyś indziej to sobie wytłumaczycie, a teraz go!
(wszyscy zaczęli powoli biegać w wodzie i się bez przerwy wywalać)
Riccardo: Wszystkie zadania były beznadziejne, ale to jest...
Angela: Proste tylko trzeba utrzymać równowagę!
Alejandro: Właśnie! Chodźmy sobie powoli to dojdziemy. Oni mają drobny kłopot (pokazuje palcem na Mądrali)
Heather: (kopie siedzącego Owen'a) Rusz się grubasie!
Owen: (próbuje wstać, ale mu się to nie udaje) W basenie w wodzie o wiele trudniej!
Gwen: Zresztą nie potrzebna nam Izzy
Bridgette: Tak, ale nie chcemy też kogoś wyrzucić
Izzy: Owen dajesz!
Owen: (nadal próbuje, ale nie daje rady) Nie mogę! Przepraszam Izzy!
Ezekiel: Nic nie jesz i nie możesz wstać?!
Duncan: (ma rozmarzoną mile, ale nagle uśmiech mu znika twarzy) Dobra ludzie wróciłem na ziemie
Kelly: Nareszcie
Harold: Nie nareszcie!
(Duncan uśmiecha się wścibsko do Harold'a)
Kelly: Koniec ceregieli idziemy dalej
Chris: (stoi kładąc ręce na biodra) Ślimaki by was przegoniły
Tyler: Już prawie dotarliśmy...
(drużyna Półgłówków doszła i wyszła z basenu)
Chris: (ziewa) Jakoś ostatnio nudne nam te odcinki wychodzą... Półgłówki wygrywają! Jutro przygotujejcie się na coś wystrzałowego, ale tym czasem Izzy dołącz do Półgłówków z powrotem, a wy Mądrale na eliminacje, ale najpierw 10 kółek!
Ezekiel: Nie!!!
Półgłówki: Haha!
Mądrale: (źli) Wielkie dzięki Owen!
Izzy: (też zła) Tak dzięki Owen! Teraz Izzy nie będzie mogła...
Alejandro: Idziemy świętować?
Izzy: (machnęła ręką) Ugh Owen! Tak idziemy
Półgłówki: Ok... (poszli)
Eliminacje... Ceremonia...
Chris: Wszedłem do wniosku, że beznadziejne są te eliminacje z otwieraniem szafek i dlatego będą z powrotem po staremu
Geoff: Ehe, ale chyba nie tutaj?
Chris: Nie tutaj... W piwnicy!
Gwen: Nie chciało ci się czegoś innego szukać niż korytarz?
Chris: No, ale ja mówiłem serio, że w piwnicy
Noah: Jeszcze gorzej...
Piwnica...
(wszyscy wchodzą i widzą jakieś fotele z samolotu)
Ezekiel: Normalnie tu jest tak ciemno jak w naszych kawalerkach
Chris: Hehe! Eliminacje te polegają mniej więcej tak jak stare tylko, że osoba, która nie dostanie ołówka HB pofrunie razem z tym samym fotelem, na którym siedział wprost do samolotu, a samolot w tedy odleci do Studia Podsumowań
Owen: Oo! Wytłumaczyłeś prosto i do rzeczy! Pocieszyłeś mnie tym, że dostaniemy ołówki! Zjem nareszcie coś jadalnego! Dzięki, dzięki!
Bridgette: Owen, ale ołówków się nie je
Owen: Ale je się grafit i drewno, a to robi dobrze na szkliwo u zębów
Noah: (zaskoczony) Serio?
Heather: No co ty?! Grubas blefuje z głodu
Chris: To niech nie blefuje! Pierwszy ołówek trafia do... (patrzy dziwnie w kartkę) Ezekiel'a?!
Ezekiel: O yeah! Czwarty odcinek i jeszcze Zeke w grze! (cieszy się wymachując rękami)
Chris: Heh... Drugi do... Gwen, kolejny do... Heather, Geoff'a i Justin'a, ale Noah i Bridgette również dostaną. A na ostatni zasłuży...
Courtney: Powaliło was?! Ja?! Zagrożona?!
Chris: (z radochą) Courtney! Zostajesz! (rzuca jej ołówek) Owen przyszedł na ciebie czas
Owen: (zadowolony) Dzięki ludzie!
Heather: Ty się cieszysz, że wyleciałeś?!
Owen: Jasne! Dlatego, że jestem bardzo gło...
Chris: Adios! (wziął pilota, kliknął na nim guzik i fotel katapultował Owen'a do góry)
Owen: (w górze) ... dny!... (wyleciał przez otwór znajdujący się między ścianą, a sufitem, który się po chwili zamknął)
Chris: Po ceremonii! Dziś opuścił nas Owen, a jutro kto? Jesteście ciekawi? To oglądajcie Studia TOTALNEJ Porażki!
Odcinek 5 będzie lepszy. Ten mi tak jakoś wyszedł dziwnie moim zdaniem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Stołówka... 8:03...
Duncan: (idzie z rozmarzoną miną nie zwracając na nikogo uwagi do stolika gdzie siedzi jego drużyna)
Tyler: Cześć ziom...
(cisza)
Angela: Ogłuchł?!
Harold: (macha Duncan'owi ręką przed oczami) I chyba też oślepł
Duncan: (trzęsie głową) O... Sorry... (siada) Wiecie jestem w dobrym humorze...
Gwen: (dosiada się do drużyny Półgłówków) Hej Duncan! I jak tam po wczorajszym?
Riccardo: Nie pytaj...
Duncan: Super... Gwen nie widziałaś Courtney?
Gwen: Widziałam... Ma problem z wyciągnieciem... Heh... Szczotki z włosów! Ha! Wycięłam jej numer!
Duncan: (zrobił grymas) Aha
Gwen: Myślałam, że się ucieszysz. Co z tobą?
Chef: Dziś na śniadanie pieczone szczury
wszyscy: Fuj!
Owen: Lepiej niż wczoraj! (je szczura, a wszyscy wymiotują)
Geoff: To jest okropne! Kurka więcej się do kucharza nie odezwe
Chef: Nie bierz se tego do serca młody, bo i tak bym to zrobił
Heather: Co to forma zadania czy zagłodzenia nas na śmierć?!
Ezekiel: No właśnie! Ja się buntuje! Chce gadać z kierownikiem
Chef: Na pewno?! Bo to ja jestem nim!
Ezekiel: Chyba już nie
Chef: Ja jak poszedłem do wojska to byłem tak dobry, że wysłali mnie właśnie do Anglii i wtedy takie jedzenie było, a na pewno jeszcze gorsze! To co wam daje to wtedy moża było tylko marzyć o pieczonym szczurze, a nie! Tylko wybrzydzacie!
Owen: Ja się nie czuje za dobrze
Noah: Panie kucharzu to nie te czasy
Kelly: Właśnie!... Niech ktoś wspomoże...
(cisza, a kucharz patrzy na nią wściekle)
Kelly: Yy... Odwołuje!
Chef: Dobra jutro coś dostaniecie lepszego lecz dziś nici z kolacji!
Owen: Całe szczęście!
(wszyscy zaczynają się dziwnie gapić na Owen'a)
Lindsay: Omar zawsze wszystko zjadał
Owen: (odpycha talerz od siebie) Nie jestem głodny. Już tego nie tknę!
(Chef przewrócił oczami i poszedł)
*Graciarnia zwierzeń*
*LeShawna: Biedak tak lubiał jedzenie aż do tej pory... No może to mu w końcu na dobre wyjdzie, że schudnie*
*Bridgette: Mam nadzieje, że Owen jak przestanie jeść to nas nie zeżre! (trzęsie się)*
Chris: (przychodzi) Już zjedliście śniadanko?
Angela: A może ty tak je próbujesz?! Chętnie się podzielę
Chris: A coście dziś dostali?
Tyler: Pieczonego szczura!...
(Chris'owi zbiera się na wymioty, ale zasłania sobie usta ręką)
Courtney: (wchodzi) A wczoraj miskę z larwami! Małe mam pytanko... Kto nałożył klej do mojej szczotki do włosów?!
(cisza)
Gwen: Hi...
Duncan: No jak to? Gwen...
Gwen: Ej!
Courtney: Nie trudno było zgadnąć... (westchnęła) Już ci nie przerywam i możesz mówić Chris
*Graciarnia zwierzeń*
*Courtney: Po prostu nie dorosła do swojego wieku. No, ale Duncan jest teraz po mojej stronie. Na dodatek pomogłam mojej drużynie, bo Duncan ma teraz (chciwym głosikiem) fioła na moim punkcie, co oznacza ich przegraną, a naszą wygraną*
*Gwen: Duncan chory czy co? Bo już jednego chorego mamy... Owen'a*
Chris: Śniadania macie okropne! Plus dla ciebie Chef'ie!
Chef: (za ściany) Ma się rozumieć!
(Owen stoi i ma minę przygłupa)
Heather: Dajcie mu żreć!
Ezekiel: Nic nie mamy
Owen: Już wiem! Chris miałem cię zapytać, czy nie wiesz przypadkiem gdzie Izzy?
Chris: Jak mowa o niej to nad tobą...
(wszyscy patrzą się w górę)
Izzy: (na suficie) Cześć! (Macha do nich ręką i zeskakuje)
Harold: Szybko wróciła
Izzy: Dlatego, że Izzy przemierzyła całe pustkowie znajdujące się tu i nie znalazła żadnego miejsca na siedzibę, bo samolot się po psuł gdy Izzy próbowała wystartować
Alejandro: Już nie pytamy, co się stało z Elaunch
Izzy: Niby czemu?! Ona po prostu utonęła... W jeziorku! Heh! Szkoda!
Lindsay: Ja może nie należę do tych najmądrzejszych, ale gdyby utonęła to byś ty wtedy też
Izzy: No! Nie logiczne prawda?!
Noah: I to bardzo!
Chris: Taa... Przybyła Izzy to znów paplanina i taka to robota. To dziś zadanie będzie odbywało się tam gdzie wczoraj
Wszyscy: (oprócz Izzy) O nie! Znowu basen?!
Izzy: Idealnie! Może odnajdę tam Elaunch!
Riccardo: Mówiłaś, że utonęła w jeziorku
Izzy: Tak, ale do końca nie wiadomo, bo ciała jeszcze nie odnaleziono!
Geoff: Mówicie, że Izzy, czy Elaunch poprzednio wyeliminowaliście to jak wróciła Izzy to, w której jest drużynie?
Chris: Dobrze, że zapytałeś! Powiem wam na basenie
Basen...
Chris: Izzy będzie należała do tej drużyny, która wygra dzisiejsze zawody, czyli zadanie. Zawody polegają na...
Tyler: Wszyscy wiedzą na czym polegają zawody. Szczególnie chodzi w nich o rywalizacje!
Courtney: Rywalizacja... Hmm... (dostała Sms-a) Kontynuuj Chris... (wyciąga palmtopa i odbiera go)
Duncan: (patrzy się na nią, idzie i wpada do basenu) Kurcze!
Chris: Yy... Jeśli wiecie o co chodzi to zostawiam was samych! Macie godzinę! (poszedł)
Geoff: (pochyla się do basenu) Słuchaj... Ty się może tak nanią nie gap, bo się jeszcze utopisz (uśmiechnął się szczerze)
Duncan: (wychodzi z basenu) Już mi przeszło... Ona wczoraj...
Courtney: (przygląda się dokładnie sms-owi) Nie!!!
Heather: Co jęczysz?!
Courtney: Nie ważne! Duncan zamknij się i nie rozmawiaj z moją drużyną!
Duncan: a to czemu?!
Courtney: (zła) Bo masz swoją i do tego nie chce, aby moja drużyna wiedziała, co wczoraj między mną, a tobą zaszło w twojej kawalerce! (wściekle) No nie dość, że to, to jeszcze moja mama nie chce mnie przez to znać i straciłam wszystko!
Wszyscy: Oh!
Courtney: Aa! Pięknie! Wygadałam się!
Alejandro: Hmm... No to wiem, co było
Gwen: (opadła szczęka) Nie mogę w to uwierzyć! No chyba nie...?!
Courtney i Duncan: Że co?! Niby to?! Nie... Haha!
Owen: A myślałem, że ze mną ostatnio coś nie tak!
Courtney: Do tego poziomu bym mu się nie zniżyła!
Duncan: Courtney, ale zniżyłaś się do ubrania super obcisłego bikini z kolekcji 'Super morowych babeczek'!
LeShawna: I cała afera tylko o to?
Courtney: No... Nie licząc, że nie mam już niczego nawet gdzie spać!
Gwen: (odetchnęła) Uff...
Chris: (zjeżdża z sufitu po linie i jest zły) W tym momencie dzieci pozwalam wam przełączyć kanał ponieważ sobie podyskutujemy! Przełączcie z powrotem za pół godziny! (zaczyna się wydzierać na wszystkich) Co to ma być?!
(kamery przestały kręcić)
Po przerwie...
Chris: Przepraszam za kłopot, ale widzicie, że pół programu straciliśmy na gatkach i tłumaczeniach. W przerwie wydarzyło się to, że odebrałem Courtney palmtopa, bo nie ma już prawników, Izzy usnęła z tego wszystkiego, Alejandro patrzył z podziwem na dziewczyny jak się nim zachwycają i to, że się wytłumaczyło i zaczynamy zawody.
Angela: Phy... Już nam nie dasz czasu na przygotowanie, prawda?
Chris: Prawda
Kelly: O rany...
Tyler: Poradzimy sobie!
Lindsay: A jak nie?
Chris: Coś się zdaje, że nie wiecie o, co chodzi
Justin: Mamy pływać no nie?
Chris: (wali się ręką w czoło) Już nie zostawie czasu następnym razem na przygotoowanie się do zadania. Chodzi mi o to, że zadanie polega na bieganiu w wodzie ze związanymi rękami z całą drużyną
Ezekiel: Eh?
Chris: Będziecie związani ze sobą i będzie biegli w basenie od jednego skraju brzegu do drugiego
Izzy: Izzy tak chce! Znaczy też tak chce!
Chris: Izzy jest nagrodą i nie bierze udziału!
Geofff: A nie śpiewamy dziś?
(wszyscy patrzą na Geoff'a gniewnie z przymrużonymi oczami)
Noah: Musiałeś mu przypominać?!
Chris: Dziś wam daruje, bo i tak straciliśmy już dużo czasu
Izzy: Oo! Jeśli Izzy jest nagrodą to nagroda chce zaśpiewać bez udziału innych!
Chris: (myśli) Doobra...! Chef'ie dawaj muzykę!
(zaczęła grać jakaś muzyka)
Izzy: Izzy wróciła! Elaunch utonęła! Uu! Izzy jest nagrodą więc powie tylko... Ale wam zazdroszczę! Lecz nie tak bardzo! (pokazała wszystkim język) No, ale ma piosenka zaczyna się tak!... Wróciłam szybko i szybko wygram, ale na razie to ja jestem nagrodą! W której drużynie się zajdę? W tej, co byłam, czyli w Półgłówkach? Czy może dołączę do mojego misia- pysia w drużynie Mądrali? Odpowiedzcie na to pytanie, bo nie wiem! Hehe! Teraz Izzy idzie znowu schlafen! Ups! To Anglia więc sleep! (usnęła na stojąco i wpadła do basenu)
Harold: Yy... My jej chyba nie chcemy
LeShawna: (wkurzona) Ty tylko nie chcesz! My chcemy tą wariatkę, bo będziemy mieć przewagę gamoniu!
Owen: Izzy nie jest wariatką! Ona jest po prostu szalona
Chris: Albo to i to! Nie podoba się nagroda to trudno! Zaczynajcie zadanie!
(Chef przyszedł i powiązał każdej osobie do osoby z drużyny ręce)
Heather: Ee Chris! Ten basen nie pomieści nasz wszystkich gdy staniemy równo w rzędzie
Chris: Pomieści! (wyciągnął pilota, kliknął guzik i płytki się odsunęły poszerzając basen oraz otwierając zapadnie, tak że wszyscy wpadli do basenu)
Izzy: (płynie na materacu i spogląda jednym okiem) Ale bajer!
Courtney: (trochę zrozpaczona) Kiedyś było mnie na taki stać
LeShawna: To, co tu robisz dziewczyno jeśli jesteś dziana?!
Courtney: Kiedyś byłam! Nie słuchałaś w czasie przerwy?!
LeShawna: Nie, ponieważ nie interesują mnie takie sprawy
Chris: Kiedyś indziej to sobie wytłumaczycie, a teraz go!
(wszyscy zaczęli powoli biegać w wodzie i się bez przerwy wywalać)
Riccardo: Wszystkie zadania były beznadziejne, ale to jest...
Angela: Proste tylko trzeba utrzymać równowagę!
Alejandro: Właśnie! Chodźmy sobie powoli to dojdziemy. Oni mają drobny kłopot (pokazuje palcem na Mądrali)
Heather: (kopie siedzącego Owen'a) Rusz się grubasie!
Owen: (próbuje wstać, ale mu się to nie udaje) W basenie w wodzie o wiele trudniej!
Gwen: Zresztą nie potrzebna nam Izzy
Bridgette: Tak, ale nie chcemy też kogoś wyrzucić
Izzy: Owen dajesz!
Owen: (nadal próbuje, ale nie daje rady) Nie mogę! Przepraszam Izzy!
Ezekiel: Nic nie jesz i nie możesz wstać?!
Duncan: (ma rozmarzoną mile, ale nagle uśmiech mu znika twarzy) Dobra ludzie wróciłem na ziemie
Kelly: Nareszcie
Harold: Nie nareszcie!
(Duncan uśmiecha się wścibsko do Harold'a)
Kelly: Koniec ceregieli idziemy dalej
Chris: (stoi kładąc ręce na biodra) Ślimaki by was przegoniły
Tyler: Już prawie dotarliśmy...
(drużyna Półgłówków doszła i wyszła z basenu)
Chris: (ziewa) Jakoś ostatnio nudne nam te odcinki wychodzą... Półgłówki wygrywają! Jutro przygotujejcie się na coś wystrzałowego, ale tym czasem Izzy dołącz do Półgłówków z powrotem, a wy Mądrale na eliminacje, ale najpierw 10 kółek!
Ezekiel: Nie!!!
Półgłówki: Haha!
Mądrale: (źli) Wielkie dzięki Owen!
Izzy: (też zła) Tak dzięki Owen! Teraz Izzy nie będzie mogła...
Alejandro: Idziemy świętować?
Izzy: (machnęła ręką) Ugh Owen! Tak idziemy
Półgłówki: Ok... (poszli)
Eliminacje... Ceremonia...
Chris: Wszedłem do wniosku, że beznadziejne są te eliminacje z otwieraniem szafek i dlatego będą z powrotem po staremu
Geoff: Ehe, ale chyba nie tutaj?
Chris: Nie tutaj... W piwnicy!
Gwen: Nie chciało ci się czegoś innego szukać niż korytarz?
Chris: No, ale ja mówiłem serio, że w piwnicy
Noah: Jeszcze gorzej...
Piwnica...
(wszyscy wchodzą i widzą jakieś fotele z samolotu)
Ezekiel: Normalnie tu jest tak ciemno jak w naszych kawalerkach
Chris: Hehe! Eliminacje te polegają mniej więcej tak jak stare tylko, że osoba, która nie dostanie ołówka HB pofrunie razem z tym samym fotelem, na którym siedział wprost do samolotu, a samolot w tedy odleci do Studia Podsumowań
Owen: Oo! Wytłumaczyłeś prosto i do rzeczy! Pocieszyłeś mnie tym, że dostaniemy ołówki! Zjem nareszcie coś jadalnego! Dzięki, dzięki!
Bridgette: Owen, ale ołówków się nie je
Owen: Ale je się grafit i drewno, a to robi dobrze na szkliwo u zębów
Noah: (zaskoczony) Serio?
Heather: No co ty?! Grubas blefuje z głodu
Chris: To niech nie blefuje! Pierwszy ołówek trafia do... (patrzy dziwnie w kartkę) Ezekiel'a?!
Ezekiel: O yeah! Czwarty odcinek i jeszcze Zeke w grze! (cieszy się wymachując rękami)
Chris: Heh... Drugi do... Gwen, kolejny do... Heather, Geoff'a i Justin'a, ale Noah i Bridgette również dostaną. A na ostatni zasłuży...
Courtney: Powaliło was?! Ja?! Zagrożona?!
Chris: (z radochą) Courtney! Zostajesz! (rzuca jej ołówek) Owen przyszedł na ciebie czas
Owen: (zadowolony) Dzięki ludzie!
Heather: Ty się cieszysz, że wyleciałeś?!
Owen: Jasne! Dlatego, że jestem bardzo gło...
Chris: Adios! (wziął pilota, kliknął na nim guzik i fotel katapultował Owen'a do góry)
Owen: (w górze) ... dny!... (wyleciał przez otwór znajdujący się między ścianą, a sufitem, który się po chwili zamknął)
Chris: Po ceremonii! Dziś opuścił nas Owen, a jutro kto? Jesteście ciekawi? To oglądajcie Studia TOTALNEJ Porażki!
Odcinek 5 będzie lepszy. Ten mi tak jakoś wyszedł dziwnie moim zdaniem.
piątek, 10 września 2010
Episode 3- STP-TDS- ,,Wodne szaleństwo! Uczymy się pływać''
*czołówka*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Stołówka... 8:00...
*Graciarnia zwierzeń*
*Bridgette: (ziewa) Nie wyspałam się tu. Chris nam pokazał dla każdego swój pokój czyli kawalerkę. Fajnie, bo każdy śpi oddzielnie i nie fajnie, bo nie ma okien i jest straszcie ciemno*
*Owen: Co sądzę o miejscu? Jest full wypas, ale mogli by powiększyć tą graciarnie do zwierzania i nasze kawalerki oraz wstawili w nich okna*
*Kelly: Jak na początek to nie narzekam. Szkoła jest dość zadbana, nie ma okien w pokojach i za to ogromny plus, bo uwielbiam ciemność i ktoś mi się spodobał (złożyła ręce i zaczęła mrugać oczami)*
*Duncan: Najgorszy sezon! Już lepszy był ten z mamami! Nie dość, że to szkoła, studia, nauka to na dodatek Oxford, do którego bym się w życiu nie dostał!*
*Noah: Dziś sprawdzę, co ta uczelnia w sobie posiada. Chodzi oczywiście o bibliotekę*
Owen: Ciekawe, co będzie na śniadanie!
Chef: (rozdaje każdemu tą samą papkę, co we wszystkich sezonach) Bez zrzędzenia!
Angela: Byłam ciekawa, co jedzcie, ale ja nie będę się tym truła
Owen: Dajcie mi! Zjem od każdego!
Geoff: Ja nie chce być wybredny, ale panie kucharzu nie pora, aby zmienić kuchnie chodź raz?
Chef: A wiecie dzieciaki macie całkowitą rację! Nie jesteśmy w Kanadzie tylko w Wielkiej Brytanii to jedzenie powinno być inne (zabiera od każdego papkę)
Owen: (próbuje zębami chwycić papkę, ale wali twarzą o stół) Jeszcze nie zjadłem!
Tyler: Nieźle ziom!
Geoff: Ma się rozumieć ziom!
Heather: Udało ci się to Geoff moje uszanowanie
*Graciarnia zwierzeń*
*Geoff: Heather jest ostanio czasy milsza dla mnie, a to kręci*
*Heather: Mój plan rozpoczęty!*
*Alejandro: Wiem, co kombinuje Heather... (zapatrzył się) Jest sprytna!*
Chef: (rozdaje nową porcję jedzenia) Bon Appetite!
Izzy: (łapie się za włosy) Izzy jest w szoku! To przypomina jej przeszłość!
Riccardo: Co to wogóle jest?!
Justin: Mój agent mi tego nie poleca
LeShawna: LeShawna przechodzi na dietę!
Noah: (podnosi wzrok z książki i patrzy na śniadanie) O czym wy... o fuj! Co to jest?!
Gwen: Ok... Chcieliśmy, aby Chef zmienił kuchnię, ale nie na taką! (pokazuje palcem na miskę z larwami)
Owen: Nie będzie takie złe na jakie wygląda za pewne! Larwy mają dużo białka! (je trochę i wypluwa) To nie jadalne!
Izzy: (wpycha sobie trochę do buzi i wypluwa) Jednak nie przypomina Izzy przeszłości!
Ezekiel: Moim zdaniem to wogle nie jest jedzenie!
Chef: Smakuje? Inne miejsce, inne jedzenie! Sami chcieliście
Harold: Wolimy tą starą dobrą papkę!
Chef: Gdy się jest na wojnie to wszystko, co zdobędziesz się je!
Tyler: Odwołuje to 'nieźle ziom'! (zatyka sobie usta ręką, bo zbiera mu się na wymioty)
Kelly: Dobrze robisz! Powinieneś od te słowa po tak strasznym załatwieniu nam jedzenia!
Heather: Nie jego wina
Bridgette: Co go tak bronisz?!
Geoff: Spoko dziewczyny zawaliłem, ale skąd miałem wiedzieć?!
Angela: Domyślić się?!
Gwen: (trąci miskę łokciem i larwy wysypują się na Courtney) Ups...! Przepraszam (uśmiecha się lekko)
Courtney: Aa! (wstaje i się otrzepuje) Zrobiłaś to specjalnie!
Gwen: To był wypadek! Sorry!
Courtney: Akurat! Myślisz, że nie widziałam!
Duncan: Courtney weź trochę przystopuj, bo widziałem cała sytuację i zrobiła to przypadkowo!
Courtney: Ty przeciwko mnie?! Ugh! Jeszcze jej bronisz! Dobra! To był może wypadek, ale następnym razem jak się do powtórzy to pożałujesz Gwen!
Gwen: (przełknęła ślinę) Spoko!
*Graciarnia zwierzeń*
*Courtney: Muszę coś zrobić, aby Duncan skupił się jedynie, wyłacznie na mnie, a nie na tej p********* gotce! Yh... (uspokoiła się) Trochę mnie poniosło*
*Gwen: Może i to był wypadek, dobra to nie był wypadek, ale no co? Próbowałam rozruszyć atmosferę*
Lindsay: Ja chciałam zadanie pytanie nie ma miejscu... Na miejscu raczej, ale tu w tej chwili... No... Gdzie jest Beth?
Heather: Wyleciała! Co się...
Lindsay: Ołł... Aha
*Graciarnia zwierzeń*
*Lindsay: Czuję się trochę winna przyczyniając się do tego, że ujawniłam sekret skłamany przeze mnie Beth i przez to wyleciała. Ee... Powinnam chyba tego nie mówić...*
Ezekiel: Sama dałaś nam kartkę...
Chris: (przychodzi) Siemanko studenci!
Riccardo: Bardzo śmieszne!
Alejandro: No może śmieszne, ale jesteśmy studentami amigo!
Lindsay: Ty masz taki fajny akcent i dołeczki gdy się uśmiechasz Alejandro!
Alejandro: Gracias hermosa!
Lindsay: Co?! Rozdają gdzieś pizze?!
Kelly: On ci podziękował
Lindsay: A za co? Nic mu nie dałam
Alejandro: Dałaś urodę tak jak i reszta panienek
Dziewczyny: (rozmarzone) Ah...
Tyler: Lindsay...!
Chris: Koniec hiszpańskiego patrzenia na amig'a Alejandro! Do rzeczy...
Izzy: Popływałabym trochę...
Chris: To masz szczęście, bo dziś zadanie jest w basenie!
Izzy: Jest! (skacze do góry i klaska rękami)
Na basenie...
(wszyscy stoją przed basenem i się w niego wpatrują)
Chris: Zanim przejdziemy do zadania zaśpiewacie piosenkę!
Noah: Koniecznie trzeba?
Chris: No nie jak chcesz odpaść. Zaczynać! W sumie to pierwsza takie przed zadanie!
LeShawna: Przed zadanie? Phy... To może tak... Woda, woda, woda, woda, woda!
Gwen: Ale chlorowana!
Izzy: Czad nie?!
Duncan: Wcale nie!
Chris: Śpiewać, a nie mówić!
Wszyscy: Yy... Eh... (zastanawiają się wszyscy)
Chris: No co jest?
Bridgette: Yy... Uczymy się pływać!...
Justin: Co za problem?! Pływać każdy umie! (wskakuje do basenu)
Izzy: No jasne, że tak! (też wskakuje)
Courtney: Śpiewajmy to będziemy mieć przewagę!
Ezekiel: Dobrze gadasz!
Chris: Stop, stop, stop! Zacznijcie od początku!
Izzy: Izzy zacznie! No to tak to płynie! Na studiach jesteśmy i mamy basen, w którym pływać się da!
Heather: Nawet możemy wskoczyć do niego raz, dwa!
Geoff: Pływać się w nim daa...
Bridgette: Skakać na raz, dwaa...
Lindsay: Bo basen tyle dam da!
Kelly: Basen jak basen, ale ten jest czysty!
Gwen: A nie zasyfiony tak jak z ubiegłych lat!
Courtney: W końcu było na coś Chris'a stać!
Angela: Chodź tyle Chris nam dał! A nie! To ja dałam, bo ja finansowałam!
Duncan: Mi tam i tak obojętne! No kurde! (zły) Wyrwało mi się i zaśpiewałem no nie!
Alejandro: Uratowałeś nasz chonor! Mężczyzn znaczy się
Tyler: W tej kwestii się zgodzę
LeShawna: Chwila, chwila! Mieliśmy tu o wodzie i basenie śpiewać!
Noah: Chyba już nic więcej nie potrzeba...
Owen: Oprócz tego, że nie ma tu jedzenia!
Harold: Nie można pływać po jedzeniu!
Justin: Nie twój interes! (je miętówki)
Riccardo: Jeszcze pytanie! Jaką naukę basen nam da skoro pływać każdy umie raz, dwaa?
Chris: Żadną! To koniec śpiewania i czas na zadanie. Jak będziecie musieli się nauczyć to zrobię test!
Wszyscy: Ugh! (zaczęli jęczeć i po chwili nastała kilko sekundowa cisza)
Ezekiel: I co?
Chris: (po przemyśleniach) Jesteśmy w Anglii, tak?
LeShawna: Tak w Wielkiej Brytanii! Nie pamiętasz?!
Kelly: (z zadowoleniem i sarkazmem) Nawet nie mów, że ci się pomyliło i mieliśmy gdzie indziej być, a nie w tej norze!
*Graciarnia zwierzeń*
*Kelly: Jedynie mi będzie brakowało tych kawalerek bez okien*
Chris: Yy... Nie pomyliło
Riccardo: To po, co się pytałeś?
Chris: Bo Anglia to nie tylko obejmuje Wielką Brytanie
Izzy: Będziemy się przenosili?! Czad!
Chris: Tylko do celu, abyście się czegoś nauczyli, bo dostałem oceny i materiał od waszych nauczycieli, co mam z wami przerobić przez te wszystkie sezony
Noah: No to wybrałeś najprostszy sposób nauki... Podróżowanie! Phy!
Chris: Ej! Nie dość, że muszę prowadzić to show to jeszcze muszę was uczyć! To tak... W tym sezonie odwiedzimy Walię, Szkocję, Irlandię i Islandię sposobem wodnym, lotnym i lądowym
Izzy: Odwiedzimy Islandię?! Odjazd! A i skoro wspomniałeś o wodzie to Izzy od dziś zwie się Elaunch! (czytaj: Ilencz)
Chris: Tak odjazd totalny szczególnie dla was, a co do imienia to skąd taka nazwa?
Izzy- Elaunch: Elaunch nie wie! Ha!
Harold: Czy Islandia należy do Angli? Bo mi się wydaje...
Riccardo: Oczywiście, że należy
Harold: To z czymś innym mi się pomyliło
*Graciarnia zwierzeń*
*Harold: Ale wstyd... Gdy wiem, że straciłem LeShawn'e to mój mózg przestaje pracować*
Harold: Oh! Jak to?!
(wszyscy się na niego dziwnie gapią)
Chris: A tobie, co?
Harold: Nic...
*Graciarnia zwierzeń*
*LeShawna: Harold robi wszystko by przykuć moją uwagę! Grr! LeShawna dla niego się skończyła!*
Chris: Więc czas na zadanie! Polega na tym, że każda drużyna ma pokazać nowy styl pływania, czyli musicie coś wymyślić! Daje na to półgodziny (bierze ręcznik) Albo godzinę... Start! (poszedł)
Izzy- Elaunch: Oo! Ja mam przygotowany! Zostawcie mi przygotowanie! Elaunch umie pływać!
Kelly: Masz tego nie spartolić!
Izzy- Elaunch: Spoko! Elaunch wie co robi! Będzie pływać!
Heather: Kto umie z nas pływać tak, że na pewno nie spartoli?!
Owen: Ja! Ja chce!
Noah: Lepiej nie, bo ty wystarczy abyś wskoczył, żeby woda wyleciała zresztą ty nie umiesz rywalizować z Izzy...
Owen: Z Elaunch! I masz rację nie umiem (uśmiechnął się nieśmiele)
Ezekiel: Może Zeke się nada?
Justin: Nie... To musi być osoba peła uroku, gracji, wdzięku...
Alejandro: Jak ja?
Justin: Jak... Ej!
Alejandro: Masz rację, ale przepuszczę seniorit'ę, bo mam kulture
Justin: Dlatego ustępuje dziewczyną
Courtney: Ludzie wiecie jest jedna osoba, która poprowadzi nas do wygranej
Gwen: Mówisz o sobie?
Geoff: Powinna iść Bridgette
Heather: Tak Geoff w 99% się z tobą zgadzam, ale Chris ogólnie to mówił, że drużyna ma zaprezentować, a nie osoba z drużyny z tym pływaniem
*Graciarnia zwierzeń*
*Heather: Ugh! Jakoś ta gatka pomoże mi mieć zauwanie do drużyny! Oh! Nie wyobrażacie sobie jakie to trudne!*
*Bridgette: Heather mnie irytyje, ale w tym ma rację*
Noah: Czyli mamy ustalone! Idziemy wszyscy! (po cichu) Niestety... (zrobił grymas)
LeShawna: Już wiemy, co i jak... My poślemy Izzy...
Izzy- Elauncz: Elaunch!
Leshawna: Ją! Ty idziesz ogółem!
Chris: (przychodzi) Koniec czasu!
Ezekiel: No, ale miało być pół godziny lub godzina
Chris:Tak, ale w jacuzzi nie chcą lecieć bąbelki, bo się otwory zatkały. Dziesięć minut wam wystarczyło!
Izzy- Elaunch: Jasne! Ja mam to opanowane
Chris: Ok! Ciekawe czy reszta twojej drużyny też ma
Półgłówki: O, oł!
Kelly: To wszyscy muszą?
Chris: Tak
Lindsay: Ale ja nie umiem pływać!
Tyler: Nie martw się ja ci pokażę! (skacze i spada na posadzkę) Ała...
Kelly: To tylko drobny upadek
Tyler: No... (wstaje)
Harold: I co?
Chris: To, że idziecie pierwsi Półgłówki!
Duncan: Nie ma mowy! No chyba, że dasz mi materac
Gwen: Nie umiesz pływać? Przyznaj się! Nie, no nie żartuj! (zaczęła chichotać)
Owen: O by...
Duncan: Umiem tylko dopiero, co farbowałem rano mego czuba. Nie chce by się farba zmyła
Courtney: Duncan nie peniaj! (popycha go do basenu)
Duncan: (wpada do basenu i wypluwa wodę) Nie słyszałaś co mówiłem?!
Alejandro: Ona na pewno chciała nam pomóc
Heather: Właśnie! My mamy mieć szanse nie oni!
Justin: Ona jest...
Courtney: Dokończ to nie żyjesz!
Chris: Ludzie! Zadanie! Czekam tu! Aż zaczniecie!
Izzy- Elaunch: Dobra! (skacze do basenu i wali głową o dno) Ale się rąbnęłam! Super ^^!
Chris: No to zaczynajcie Półgłówki!
Angela: Izzy czy Elaunch zacznie, a wogle to tylko ona pokaże
Chris: Chwila... Śpiewaliście, żę umiecie pływać, a teraz co? Przyznać się kto nie umie?
(Lindsay, Kelly, Riccardo podnieśli rękę)
Chris: A z was Mądrale?
Bridgette: U nas wszyscy chyba umieją
Ezekiel: Ja się trochę topię, ale trochę umiem pływać
Chris: Nie ma sensu robić tego zadania. Czemu śpiewaliście, że każdy umie jak tak naprawdę nie umie?!
Kelly: Dla picu, bo tak brzmiało ładniej
Chris: Moim zdaniem to była najgorsza piosenka! Zadanie odwołane!
Wszyscy: Juuhu!
Chris: ALe za kłamstwo jest kara! Kara dla Półgłówków taka, że to szkoła i się trzeba uczyć więc przez dwie godziny będziecie pływać dookoła basenu aby się nauczyć!
Izzy- Elaunch: Jest! Super! A nie możemy dłużej?!
Chris: Możecie nawet trzy godziny!
Izzy- Elaunch: łii! (podniosła ręce go góry)
Półgłówki: (wściekli) Dzięki Izzy!
Izzy- Elaunch: Elaunch! I nie ma za co! (uśmiechnęła się szeroko)
Chris: Mądrale wy macie spokój oprócz Ezekiel'a! On też ma ćwiczyć
Ezekiel: A z jakiej racji?!
Chris: A z takiej, że chce tak i już!
Chef: (przychodzi) Chris już lecą bąbelki w jacuzzi
Chris: Oo! To zostawiam was z Chefe'm i za trzy godziny widzę was na ceremonii!
Półgłówki: Co?!
Chris: No to! (uciekł)
Chef: Więc do basenu łamagi!
(Mądrale sobie poszły, a każdy z Półgłówków zaczął wskakiwać do basenu)
Po trzech godzinach...
(wszyscy z Półgłówków stoją przy szafkach zmęczeni, mokszy i trzęsący się z zimna)
Chris: Już umiecie pływać?
Lindsay: Tak! To trudne! Ale już umiem!
Alejandro: Dziewczyny jak wam zimno to możecie się o mnie ogrzać...
(wszystkie dziewczyny przytuliły się do Alejandro)
Chris: Jak widać dostaliście wycisk i nauczyliście się. Kiedyś wrócimy jeszcze do pływania, ale teraz czas na eliminacje! Otwierać szafki!
(wszyscy otworzyli oprócz Izzy- Elaunch)
Izzy- Elaunch: Coś się zacieło! (pociągła mocniej i wyrwała szafkę)
Chris: Izzy... To znaczy Elaunch odpadasz!
Izzy- Elaunch: Elaunch wyleciała?! No dobra! Elaunch wyleciała lecz Izzy wróci! (wybiegła ze szkoły)
Harold: Nikt inny nie jest tak zwariowany jak ona
Chris: No... Idźcie wypocząć... Koniec ceremonii i odcinka Studiów TOTALNEJ Porażki!
Chef: (przychodzi zły i wręcza Chris'owi jakiś czek) Dostałeś premie! A ja nie!
Chris: (zabiera czek i w niego patrzy) Superancko! (przytula czek) Powiedziałem, że koniec? Dopiero teraz koniec!
Miałam dać trailer do tego sezonu, ale sobie zapomniałam xD. W zamian też dam trailer, ale z czymś innym.
Powiem tak. Zapisałam 200 coś stron na ten sezon w wakacje xD. 1- 4 odcinka są takie sobie. Od 5 odcinka coraz lepsze będą odcinki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Stołówka... 8:00...
*Graciarnia zwierzeń*
*Bridgette: (ziewa) Nie wyspałam się tu. Chris nam pokazał dla każdego swój pokój czyli kawalerkę. Fajnie, bo każdy śpi oddzielnie i nie fajnie, bo nie ma okien i jest straszcie ciemno*
*Owen: Co sądzę o miejscu? Jest full wypas, ale mogli by powiększyć tą graciarnie do zwierzania i nasze kawalerki oraz wstawili w nich okna*
*Kelly: Jak na początek to nie narzekam. Szkoła jest dość zadbana, nie ma okien w pokojach i za to ogromny plus, bo uwielbiam ciemność i ktoś mi się spodobał (złożyła ręce i zaczęła mrugać oczami)*
*Duncan: Najgorszy sezon! Już lepszy był ten z mamami! Nie dość, że to szkoła, studia, nauka to na dodatek Oxford, do którego bym się w życiu nie dostał!*
*Noah: Dziś sprawdzę, co ta uczelnia w sobie posiada. Chodzi oczywiście o bibliotekę*
Owen: Ciekawe, co będzie na śniadanie!
Chef: (rozdaje każdemu tą samą papkę, co we wszystkich sezonach) Bez zrzędzenia!
Angela: Byłam ciekawa, co jedzcie, ale ja nie będę się tym truła
Owen: Dajcie mi! Zjem od każdego!
Geoff: Ja nie chce być wybredny, ale panie kucharzu nie pora, aby zmienić kuchnie chodź raz?
Chef: A wiecie dzieciaki macie całkowitą rację! Nie jesteśmy w Kanadzie tylko w Wielkiej Brytanii to jedzenie powinno być inne (zabiera od każdego papkę)
Owen: (próbuje zębami chwycić papkę, ale wali twarzą o stół) Jeszcze nie zjadłem!
Tyler: Nieźle ziom!
Geoff: Ma się rozumieć ziom!
Heather: Udało ci się to Geoff moje uszanowanie
*Graciarnia zwierzeń*
*Geoff: Heather jest ostanio czasy milsza dla mnie, a to kręci*
*Heather: Mój plan rozpoczęty!*
*Alejandro: Wiem, co kombinuje Heather... (zapatrzył się) Jest sprytna!*
Chef: (rozdaje nową porcję jedzenia) Bon Appetite!
Izzy: (łapie się za włosy) Izzy jest w szoku! To przypomina jej przeszłość!
Riccardo: Co to wogóle jest?!
Justin: Mój agent mi tego nie poleca
LeShawna: LeShawna przechodzi na dietę!
Noah: (podnosi wzrok z książki i patrzy na śniadanie) O czym wy... o fuj! Co to jest?!
Gwen: Ok... Chcieliśmy, aby Chef zmienił kuchnię, ale nie na taką! (pokazuje palcem na miskę z larwami)
Owen: Nie będzie takie złe na jakie wygląda za pewne! Larwy mają dużo białka! (je trochę i wypluwa) To nie jadalne!
Izzy: (wpycha sobie trochę do buzi i wypluwa) Jednak nie przypomina Izzy przeszłości!
Ezekiel: Moim zdaniem to wogle nie jest jedzenie!
Chef: Smakuje? Inne miejsce, inne jedzenie! Sami chcieliście
Harold: Wolimy tą starą dobrą papkę!
Chef: Gdy się jest na wojnie to wszystko, co zdobędziesz się je!
Tyler: Odwołuje to 'nieźle ziom'! (zatyka sobie usta ręką, bo zbiera mu się na wymioty)
Kelly: Dobrze robisz! Powinieneś od te słowa po tak strasznym załatwieniu nam jedzenia!
Heather: Nie jego wina
Bridgette: Co go tak bronisz?!
Geoff: Spoko dziewczyny zawaliłem, ale skąd miałem wiedzieć?!
Angela: Domyślić się?!
Gwen: (trąci miskę łokciem i larwy wysypują się na Courtney) Ups...! Przepraszam (uśmiecha się lekko)
Courtney: Aa! (wstaje i się otrzepuje) Zrobiłaś to specjalnie!
Gwen: To był wypadek! Sorry!
Courtney: Akurat! Myślisz, że nie widziałam!
Duncan: Courtney weź trochę przystopuj, bo widziałem cała sytuację i zrobiła to przypadkowo!
Courtney: Ty przeciwko mnie?! Ugh! Jeszcze jej bronisz! Dobra! To był może wypadek, ale następnym razem jak się do powtórzy to pożałujesz Gwen!
Gwen: (przełknęła ślinę) Spoko!
*Graciarnia zwierzeń*
*Courtney: Muszę coś zrobić, aby Duncan skupił się jedynie, wyłacznie na mnie, a nie na tej p********* gotce! Yh... (uspokoiła się) Trochę mnie poniosło*
*Gwen: Może i to był wypadek, dobra to nie był wypadek, ale no co? Próbowałam rozruszyć atmosferę*
Lindsay: Ja chciałam zadanie pytanie nie ma miejscu... Na miejscu raczej, ale tu w tej chwili... No... Gdzie jest Beth?
Heather: Wyleciała! Co się...
Lindsay: Ołł... Aha
*Graciarnia zwierzeń*
*Lindsay: Czuję się trochę winna przyczyniając się do tego, że ujawniłam sekret skłamany przeze mnie Beth i przez to wyleciała. Ee... Powinnam chyba tego nie mówić...*
Ezekiel: Sama dałaś nam kartkę...
Chris: (przychodzi) Siemanko studenci!
Riccardo: Bardzo śmieszne!
Alejandro: No może śmieszne, ale jesteśmy studentami amigo!
Lindsay: Ty masz taki fajny akcent i dołeczki gdy się uśmiechasz Alejandro!
Alejandro: Gracias hermosa!
Lindsay: Co?! Rozdają gdzieś pizze?!
Kelly: On ci podziękował
Lindsay: A za co? Nic mu nie dałam
Alejandro: Dałaś urodę tak jak i reszta panienek
Dziewczyny: (rozmarzone) Ah...
Tyler: Lindsay...!
Chris: Koniec hiszpańskiego patrzenia na amig'a Alejandro! Do rzeczy...
Izzy: Popływałabym trochę...
Chris: To masz szczęście, bo dziś zadanie jest w basenie!
Izzy: Jest! (skacze do góry i klaska rękami)
Na basenie...
(wszyscy stoją przed basenem i się w niego wpatrują)
Chris: Zanim przejdziemy do zadania zaśpiewacie piosenkę!
Noah: Koniecznie trzeba?
Chris: No nie jak chcesz odpaść. Zaczynać! W sumie to pierwsza takie przed zadanie!
LeShawna: Przed zadanie? Phy... To może tak... Woda, woda, woda, woda, woda!
Gwen: Ale chlorowana!
Izzy: Czad nie?!
Duncan: Wcale nie!
Chris: Śpiewać, a nie mówić!
Wszyscy: Yy... Eh... (zastanawiają się wszyscy)
Chris: No co jest?
Bridgette: Yy... Uczymy się pływać!...
Justin: Co za problem?! Pływać każdy umie! (wskakuje do basenu)
Izzy: No jasne, że tak! (też wskakuje)
Courtney: Śpiewajmy to będziemy mieć przewagę!
Ezekiel: Dobrze gadasz!
Chris: Stop, stop, stop! Zacznijcie od początku!
Izzy: Izzy zacznie! No to tak to płynie! Na studiach jesteśmy i mamy basen, w którym pływać się da!
Heather: Nawet możemy wskoczyć do niego raz, dwa!
Geoff: Pływać się w nim daa...
Bridgette: Skakać na raz, dwaa...
Lindsay: Bo basen tyle dam da!
Kelly: Basen jak basen, ale ten jest czysty!
Gwen: A nie zasyfiony tak jak z ubiegłych lat!
Courtney: W końcu było na coś Chris'a stać!
Angela: Chodź tyle Chris nam dał! A nie! To ja dałam, bo ja finansowałam!
Duncan: Mi tam i tak obojętne! No kurde! (zły) Wyrwało mi się i zaśpiewałem no nie!
Alejandro: Uratowałeś nasz chonor! Mężczyzn znaczy się
Tyler: W tej kwestii się zgodzę
LeShawna: Chwila, chwila! Mieliśmy tu o wodzie i basenie śpiewać!
Noah: Chyba już nic więcej nie potrzeba...
Owen: Oprócz tego, że nie ma tu jedzenia!
Harold: Nie można pływać po jedzeniu!
Justin: Nie twój interes! (je miętówki)
Riccardo: Jeszcze pytanie! Jaką naukę basen nam da skoro pływać każdy umie raz, dwaa?
Chris: Żadną! To koniec śpiewania i czas na zadanie. Jak będziecie musieli się nauczyć to zrobię test!
Wszyscy: Ugh! (zaczęli jęczeć i po chwili nastała kilko sekundowa cisza)
Ezekiel: I co?
Chris: (po przemyśleniach) Jesteśmy w Anglii, tak?
LeShawna: Tak w Wielkiej Brytanii! Nie pamiętasz?!
Kelly: (z zadowoleniem i sarkazmem) Nawet nie mów, że ci się pomyliło i mieliśmy gdzie indziej być, a nie w tej norze!
*Graciarnia zwierzeń*
*Kelly: Jedynie mi będzie brakowało tych kawalerek bez okien*
Chris: Yy... Nie pomyliło
Riccardo: To po, co się pytałeś?
Chris: Bo Anglia to nie tylko obejmuje Wielką Brytanie
Izzy: Będziemy się przenosili?! Czad!
Chris: Tylko do celu, abyście się czegoś nauczyli, bo dostałem oceny i materiał od waszych nauczycieli, co mam z wami przerobić przez te wszystkie sezony
Noah: No to wybrałeś najprostszy sposób nauki... Podróżowanie! Phy!
Chris: Ej! Nie dość, że muszę prowadzić to show to jeszcze muszę was uczyć! To tak... W tym sezonie odwiedzimy Walię, Szkocję, Irlandię i Islandię sposobem wodnym, lotnym i lądowym
Izzy: Odwiedzimy Islandię?! Odjazd! A i skoro wspomniałeś o wodzie to Izzy od dziś zwie się Elaunch! (czytaj: Ilencz)
Chris: Tak odjazd totalny szczególnie dla was, a co do imienia to skąd taka nazwa?
Izzy- Elaunch: Elaunch nie wie! Ha!
Harold: Czy Islandia należy do Angli? Bo mi się wydaje...
Riccardo: Oczywiście, że należy
Harold: To z czymś innym mi się pomyliło
*Graciarnia zwierzeń*
*Harold: Ale wstyd... Gdy wiem, że straciłem LeShawn'e to mój mózg przestaje pracować*
Harold: Oh! Jak to?!
(wszyscy się na niego dziwnie gapią)
Chris: A tobie, co?
Harold: Nic...
*Graciarnia zwierzeń*
*LeShawna: Harold robi wszystko by przykuć moją uwagę! Grr! LeShawna dla niego się skończyła!*
Chris: Więc czas na zadanie! Polega na tym, że każda drużyna ma pokazać nowy styl pływania, czyli musicie coś wymyślić! Daje na to półgodziny (bierze ręcznik) Albo godzinę... Start! (poszedł)
Izzy- Elaunch: Oo! Ja mam przygotowany! Zostawcie mi przygotowanie! Elaunch umie pływać!
Kelly: Masz tego nie spartolić!
Izzy- Elaunch: Spoko! Elaunch wie co robi! Będzie pływać!
Heather: Kto umie z nas pływać tak, że na pewno nie spartoli?!
Owen: Ja! Ja chce!
Noah: Lepiej nie, bo ty wystarczy abyś wskoczył, żeby woda wyleciała zresztą ty nie umiesz rywalizować z Izzy...
Owen: Z Elaunch! I masz rację nie umiem (uśmiechnął się nieśmiele)
Ezekiel: Może Zeke się nada?
Justin: Nie... To musi być osoba peła uroku, gracji, wdzięku...
Alejandro: Jak ja?
Justin: Jak... Ej!
Alejandro: Masz rację, ale przepuszczę seniorit'ę, bo mam kulture
Justin: Dlatego ustępuje dziewczyną
Courtney: Ludzie wiecie jest jedna osoba, która poprowadzi nas do wygranej
Gwen: Mówisz o sobie?
Geoff: Powinna iść Bridgette
Heather: Tak Geoff w 99% się z tobą zgadzam, ale Chris ogólnie to mówił, że drużyna ma zaprezentować, a nie osoba z drużyny z tym pływaniem
*Graciarnia zwierzeń*
*Heather: Ugh! Jakoś ta gatka pomoże mi mieć zauwanie do drużyny! Oh! Nie wyobrażacie sobie jakie to trudne!*
*Bridgette: Heather mnie irytyje, ale w tym ma rację*
Noah: Czyli mamy ustalone! Idziemy wszyscy! (po cichu) Niestety... (zrobił grymas)
LeShawna: Już wiemy, co i jak... My poślemy Izzy...
Izzy- Elauncz: Elaunch!
Leshawna: Ją! Ty idziesz ogółem!
Chris: (przychodzi) Koniec czasu!
Ezekiel: No, ale miało być pół godziny lub godzina
Chris:Tak, ale w jacuzzi nie chcą lecieć bąbelki, bo się otwory zatkały. Dziesięć minut wam wystarczyło!
Izzy- Elaunch: Jasne! Ja mam to opanowane
Chris: Ok! Ciekawe czy reszta twojej drużyny też ma
Półgłówki: O, oł!
Kelly: To wszyscy muszą?
Chris: Tak
Lindsay: Ale ja nie umiem pływać!
Tyler: Nie martw się ja ci pokażę! (skacze i spada na posadzkę) Ała...
Kelly: To tylko drobny upadek
Tyler: No... (wstaje)
Harold: I co?
Chris: To, że idziecie pierwsi Półgłówki!
Duncan: Nie ma mowy! No chyba, że dasz mi materac
Gwen: Nie umiesz pływać? Przyznaj się! Nie, no nie żartuj! (zaczęła chichotać)
Owen: O by...
Duncan: Umiem tylko dopiero, co farbowałem rano mego czuba. Nie chce by się farba zmyła
Courtney: Duncan nie peniaj! (popycha go do basenu)
Duncan: (wpada do basenu i wypluwa wodę) Nie słyszałaś co mówiłem?!
Alejandro: Ona na pewno chciała nam pomóc
Heather: Właśnie! My mamy mieć szanse nie oni!
Justin: Ona jest...
Courtney: Dokończ to nie żyjesz!
Chris: Ludzie! Zadanie! Czekam tu! Aż zaczniecie!
Izzy- Elaunch: Dobra! (skacze do basenu i wali głową o dno) Ale się rąbnęłam! Super ^^!
Chris: No to zaczynajcie Półgłówki!
Angela: Izzy czy Elaunch zacznie, a wogle to tylko ona pokaże
Chris: Chwila... Śpiewaliście, żę umiecie pływać, a teraz co? Przyznać się kto nie umie?
(Lindsay, Kelly, Riccardo podnieśli rękę)
Chris: A z was Mądrale?
Bridgette: U nas wszyscy chyba umieją
Ezekiel: Ja się trochę topię, ale trochę umiem pływać
Chris: Nie ma sensu robić tego zadania. Czemu śpiewaliście, że każdy umie jak tak naprawdę nie umie?!
Kelly: Dla picu, bo tak brzmiało ładniej
Chris: Moim zdaniem to była najgorsza piosenka! Zadanie odwołane!
Wszyscy: Juuhu!
Chris: ALe za kłamstwo jest kara! Kara dla Półgłówków taka, że to szkoła i się trzeba uczyć więc przez dwie godziny będziecie pływać dookoła basenu aby się nauczyć!
Izzy- Elaunch: Jest! Super! A nie możemy dłużej?!
Chris: Możecie nawet trzy godziny!
Izzy- Elaunch: łii! (podniosła ręce go góry)
Półgłówki: (wściekli) Dzięki Izzy!
Izzy- Elaunch: Elaunch! I nie ma za co! (uśmiechnęła się szeroko)
Chris: Mądrale wy macie spokój oprócz Ezekiel'a! On też ma ćwiczyć
Ezekiel: A z jakiej racji?!
Chris: A z takiej, że chce tak i już!
Chef: (przychodzi) Chris już lecą bąbelki w jacuzzi
Chris: Oo! To zostawiam was z Chefe'm i za trzy godziny widzę was na ceremonii!
Półgłówki: Co?!
Chris: No to! (uciekł)
Chef: Więc do basenu łamagi!
(Mądrale sobie poszły, a każdy z Półgłówków zaczął wskakiwać do basenu)
Po trzech godzinach...
(wszyscy z Półgłówków stoją przy szafkach zmęczeni, mokszy i trzęsący się z zimna)
Chris: Już umiecie pływać?
Lindsay: Tak! To trudne! Ale już umiem!
Alejandro: Dziewczyny jak wam zimno to możecie się o mnie ogrzać...
(wszystkie dziewczyny przytuliły się do Alejandro)
Chris: Jak widać dostaliście wycisk i nauczyliście się. Kiedyś wrócimy jeszcze do pływania, ale teraz czas na eliminacje! Otwierać szafki!
(wszyscy otworzyli oprócz Izzy- Elaunch)
Izzy- Elaunch: Coś się zacieło! (pociągła mocniej i wyrwała szafkę)
Chris: Izzy... To znaczy Elaunch odpadasz!
Izzy- Elaunch: Elaunch wyleciała?! No dobra! Elaunch wyleciała lecz Izzy wróci! (wybiegła ze szkoły)
Harold: Nikt inny nie jest tak zwariowany jak ona
Chris: No... Idźcie wypocząć... Koniec ceremonii i odcinka Studiów TOTALNEJ Porażki!
Chef: (przychodzi zły i wręcza Chris'owi jakiś czek) Dostałeś premie! A ja nie!
Chris: (zabiera czek i w niego patrzy) Superancko! (przytula czek) Powiedziałem, że koniec? Dopiero teraz koniec!
Miałam dać trailer do tego sezonu, ale sobie zapomniałam xD. W zamian też dam trailer, ale z czymś innym.
Powiem tak. Zapisałam 200 coś stron na ten sezon w wakacje xD. 1- 4 odcinka są takie sobie. Od 5 odcinka coraz lepsze będą odcinki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Total Drama Famous Hunters
Pozostałości
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~