MENU

profilki

Totalna PorażkoLandia

Totalna PorażkoLandia

wtorek, 19 maja 2015

TP: Obrzydliwie bogata- cz.2




Scott zmrużył oczy. W głowie analizował słowa Duncana, które zostały wypowiedziane przed sekundy- ‘jesteś w tym samym celu co ja’. Jednak w dalszym ciągu nie wiedział o co chodzi. „Do kogo dzwoniłeś?” spytał szybko

Duncan tylko zdenerwował się jeszcze bardziej „Nie zrobisz ze mnie idioty!” wzmocnił uścisk

„Do KOGO dzwoniłeś?!” spytał Scott jeszcze raz

Te słowa kompletnie wyprowadziły Duncana z równowagi. Jednym ruchem sięgnął po pistolet, który miał przyczepiony w pasie. Przyłożył go do głowy Scotta. Drugą ręką dalej przyciskał go do szyby budki telefonicznej „Gdzie ona mieszka?!” teraz to on zadał pytanie 

Scott przełknął ślinę „Ale kto?!” zdezorientował się, w jego głosie było słychać nutkę strachu

„Jeszcze raz pytam, gdzie ONA mieszka?!”

„ALE KTO?!” Scott wykrzyczał mu pytanie w twarz

Duncan opuścił broń z jego głowy, poluzował uścisk z koszulki, a następnie uderzył go bronią w brzuch „GADAJ!” krzyknął z powrotem celując w niego 

Scott zwinął się z bólu „NIE WIEM KTO!” pisnął łapiąc się za brzuch 

Duncan spojrzał na niego uważnie. W końcu postanowił schować broń „Chodź, idziemy załatwić mi garnitur na dzisiejszy wieczór” odrzekł normalnie

Scott dalej pochylony i zwijający się z bólu spojrzał na niego z niedowierzaniem. Czuł się jakby obok niego stał jakiś czubek. Najpierw grozi mu bronią, a teraz każe iść z nim i to jeszcze po garnitur

Brunet z zielonym irokezem przewrócił oczami „Och przestań, aż tak mocno Cię nie walnąłem”

Zbierając swoje siły Scott wyprostował się. Podszedł powoli do Duncana „Słuchaj…” zaczął delikatnie „… nie daleko jest takie miejsce, gdzie się tobą zajmą odpowiedni ludzie. Nie martw się, oni Ci pomogą dojść do zdrowienia” wiedział, że tymi słowami może sobie zaszkodzić

„Uważaj, żebym ja Ciebie tam nie wysłał tylko na inny odział” warknął i pociągnął go za sobą


Oboje szli w stronę miasta. Scott był przymuszono ciągnięty, aż do momentu, kiedy dotarli pod sklep ‘Drogecenne’ . Na wystawie były manekiny ubrane w drogie garnitury. 

Duncan spojrzał najpierw na wystawę, a następnie na Scotta „Ile masz kasy?”

„Jesteś kryminalistą i chcesz kupować, a nie ukraść?” zadrwił

„Tak, ponieważ nie chce mieć na karku policji”

Scott sięgnął rękami do kieszeni, a z nich wyleciało na chodnik tylko kilka drobniaków. Duncan z ignorował go i wszedł do sklepu. Scott szybko podążył za nim. 

„Po proszę, jakiś drogi garnitur odpowiedni na kolację, maleńka” powiedział grzecznie Duncan do ekspedientki 

Dziewczyna z zza lady zmierzyła go wzrokiem „Czyżby randka?” podeszła i zaczęła mierzyć go

„Coś w tym stylu” odpowiedział cicho patrząc na Scotta

Ekspedientka poszła po odpowiedni garnitur 

„Umówiłeś się z kimś tu w Mondrealu?” zdziwił się Scott. Do głowy przyszła mu tylko myśl, że kiedyś  Duncan był chłopakiem Courtney i za nią szalał, a teraz umawia się z kimś innym. To go pocieszyło, ale nie wiedział dalej o kogo może chodzić, bo przecież wie, że tylko on mieszka w Mondrealu

Duncan nie odpowiedział mu na pytanie, bo akurat wróciła ekspedientka z garniturem.

„Może pan przymierzyć” dziewczyna wręczyła mu do ręki czarny, elegancki garnitur

„Nie będę mierzyć, wierze, że będzie dobry” odparł i wyciągnął zawinięty plik pieniędzy

Scott, gdy tylko spojrzał na pieniądze, automatycznie zaświeciły mu się oczy „Ej! Przecież to moje oszczędności na czarną godzinę! Ukradłeś mi je!”

„Proszę nie zwracać uwagi na tego typa, jest psychicznie chory” zaśmiał się Duncan i wręczył dziewczynie odpowiednią sumę pieniędzy

Scott zagotował się w sobie. W domku miał schowany dość spory plik paru tysięcy dolarów, które miały mu przysłużyć w ciężkiej sytuacji lub jeśli uzbierałby odpowiednią sumę to otworzyć własną farmę. 

Duncan wziął torbę ze swoim zakupem i razem ze Scottem wyszli ze sklepu. Scott miał ochotę go zabić za ukradzione pieniądze, ale wiedział, że gdy podskoczy to ten wyjmie broń.

Brunet z zielonym irokezem spojrzał na zegarek „Możesz już iść do domu leszczu, a ja jeszcze trochę zwiedzę miasto i udam się tam gdzie mam się udać. Będę późnym wieczorem… albo już nigdy Cię nie odwiedzę. Zależy od sytuacji"

„Dobra. Żegnaj i byle nie do zobaczenia” odparł Scott i zrobił parę kroków w tył 

Duncan bez słowa poszedł przed siebie w głąb miasta. Scott zatrzymał się w pewnym momencie i się odwrócił. Patrzał w jaką stronę idzie Duncan. Stwierdził, że po tym wszystkim nie może odpuścić. Ponownie zaczął śledzić Duncana tylko tym razem jeszcze bardziej ostrożnie.


Wybiła godzina 8 wieczór. Biała limuzyna podjechała pod ‘Le champerier’. Courtney wysiadła pod samymi drzwiami ekskluzywnej restauracji. Była ubrana w fioletową , długą suknię i do tego miała fioletowe do łokci rękawiczki. Weszła do środka restauracji. 

„Pani Courtney?” spytał gościu przy drzwiach 

„Owszem” odparła

„Pana Zinziberga jeszcze nie ma, ale może pani zająć miejsce przy stoliku”

Courtney skrzywiła się „Och czy to takie trudne być punktualnym? Ja się jakoś nie spóźniam. Cóż, proszę prowadzić do stolika. Zaczekam” parsknęła niezadowolona i podążyła za mężczyzną

Chwilę później Duncan podszedł pod daną restaurację. Był już ubrany w swój nowy garnitur. W dość sporej odległości szedł za nim Scott. Duncan powolnym krokiem postanowił wejść do środka. Od razu przy drzwiach zaczepił go ten sam gościu, co zaprowadzał Courtney do stolika.

„W czym mogę pomóc?” spytał mężczyzna mierząc wzrokiem Duncana

„Czy jest już panna Courtney?” spytał wprost

Mężczyzna spojrzał do listy, którą trzymał w ręce, a następnie znowu popatrzał na Duncana „Pan Zinziberg?” 

„Kto?...” zawahał się kiedy usłyszał tak głupie nazwisko „To znaczy… tak! To ja, we własnej osobie” uśmiechnął się

„Dużo się pan zmienił, nie poznałem pana” zdziwił się mężczyzna

„Czas na zmiany, nie można cały czas tkwić w tym samym”

„Zaprowadzę pana do stolika”

„Nie trzeba” odezwał się szybko „Widzę ją stąd, sam do niej podejdę”

„Jak sobie pan życzy” odparł mężczyzna i usunął się z drogi


W tym samym czasie pod restauracje podjechała druga limuzyna. Wyszedł z niej Zinziberg, mężczyzna o blond włosach i mocno opalonej cerze. Był ubrany w biały garnitur. Scott zauważył go i postanowił do niego podejść. 

„Proszę pana!” zawołał Scott

„Tak?” odwrócił się Zinziberg zdziwiony

„Jestem pana fanem, czy mógłbym prosić o autograf?” spytał Scott udając podekscytowanego 

„Yyy nie mam teraz czasu, ponieważ umówiłem się, jestem już spóźniony i…”

„Ale proszę! Mogę już pana nigdy nie spotkać!”

„No dobrze” przytaknął niechętnie

„Może podejdźmy tam kawałek za rogiem, tam będzie jaśniej” Scott chwycił za ramie Zinziberga i zaciągnął go w uliczkę. Po paru chwilach wyszedł przebrany w biały garnitur, który miał na sobie ubrany wcześniej Zinziberg


W środku restauracji Duncan podszedł za tył krzesła, na którym siedziała z niecierpliwiona Courtney. Zasłonił jej szybko oczy

„Co się dzieje?!” spytała Courtney zaskoczona, że ktoś ją łapie

Duncan nic się nie odezwał

„Jestem tutaj w celu interesów, a nie jakiś łapanek” odrzekła dziewczyna

Duncan odsłonił jej oczy i podszedł z przodu

„CO?!” Courtney zszokowana krzyknęła jak jej oczom ukazał się Duncan „Jak to możliwe, że tu jesteś?!”

„Wszystko jest możliwe” odparł drażniąco

„Wychodzę!” odrzekła i próbowała wstać, ale Duncan przytrzymał jej ramiona i posadził z powrotem na krześle

„Jak już tu jesteśmy to nie marnujmy tej okazji i nie róbmy zamieszania” usiadł na krześle naprzeciwko niej 

Courtney spojrzała, że Duncan ma na sobie markowy garnitur „Pff, ukradłeś garnitur?” parsknęła

„Kupiłem” odpowiedział szczerze z uśmiechem

„Ale pewnie pieniądze ukradłeś, żeby kupić taki garnitur, na który normalnie nie było by Cię stać”

Duncan lekko się skrzywił „Coś w tym sensie”


Do środka wszedł Scott. Od razu mężczyzna wyskoczył z pytaniem

„W czym mogę pomóc?”

Scotta nie odpowiedział. Jego uwagę przykuł stolik, przy której siedzieli Courtney i Duncan. Był bardzo zdziwiony co zobaczył, nie spodziewał się takiego widoku „Courtney!” krzyknął

Courtney i Duncan usłyszeli go i od razu spojrzeli na niego

„Scott?” zdziwiła się dziewczyna „Scott, Duncan, co wy tu u licha robicie?!” wstała od stolika

Scott przepchnął się przez mężczyznę i podszedł szybko do Duncana

„Nie wolno wejść nikomu kto nie okaże swej godności!” krzyknął nadaremnie mężczyzna „Ochrona!”

Scott w złości chwycił Duncana za gardło „Ty gnoju! Chciałeś się spotkać z Courtney!”

Duncan próbował się jakoś bronić „Nie udawaj, że nie wiedziałeś o tym frajerze!”

„Nie wiedziałem, że Courtney tutaj jest! Gdybym wiedział nigdy nie pozwoliłbym Ci się do niej zbliżyć!” 

„Gdzie ona jest? Gdzie Courtney?!” spytał Duncan rozglądając się po restauracji

Nagle kilku umięśnionych ochroniarzy chwyciło Duncana i Scotta za kołnierz. Mężczyźni wyrzucili ich z restauracji na chodnik. Oboje zobaczyli tylko odjeżdżającą biała limuzynę.

„I co teraz?” spytał Scott

„Mnie się pytasz i co teraz?!” warknął Duncan podnosząc się „Najlepiej jakbyś mi zszedł z drogi!” w desperacji chwycił za broń i po raz kolejny wymierzył w stronę Scotta


c.d.n....

2 komentarze:

  1. Świetne! Pisz tak dalej. Mam nadzieję, że w tym opowiadaniu będą występować także inni uczestnicy Totalnej Porażki

    OdpowiedzUsuń
  2. E głąby! Nie zabijac się tak nawzajem! Nie wierze że coś jeszcze potrafi mnie tak wciagnąć! xd Miałam pisać swój rozdział a jednak siedze tu i czytam twój! Brawo! Masz jeszcze to coś :D I nie moge się nadziwic tymi krótkimi lecz zwięzłymi i niezanudzajacymi opisami! Masz dar i błagam ... pisz dalej! <3

    OdpowiedzUsuń

Total Drama Famous Hunters

Total Drama Famous Hunters

Pozostałości

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gwuncan czy Gwent?

Wybierz, który sezon ma być następny

W kolejnych sezonie ma być jeden czy dwóch prowadzących?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z IV generacji:

Który sezon na blogu lepszy?

Wybierz lokalizację dla nowego sezonu

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z I generacji:

Z kim powinna być Gwen?

Z kim powinien być Duncan?

Z kim powinna być Courtney?

Twoja najbardziej ulubiona seria Totalnej Porażki

Która seria na blogu podoba Ci się najbardziej?

Którą z moich autorskich postaci chcielibyście, aby się pojawiła w przyszłym sezonie?

Kto jest lepszym prowadzącym?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z III generacji:

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z II generacji: