Odcinek 9 – TPGZ-TDGR „Burza Scarlett i powrót zła”
„Ostatnio w Totalnej Porażce: Gorączce Złota…“ zaczął Chris przechodząc przez las „Zawodnicy mogli sobie 'umilić czas’...“ ostatnie słowa podkreślił cudzysłowiem „...i trochę się opalić na plaży, gdzie były rozstawione leżaki“ zaśmiał się „To miało utrudnić im w wykonaniu zadania- kto pierwszy przetrzyma gorące temperatury P-sauny wygra! Słoneczko nie pomogło Duncanowi, który dostał poparzeń na swoich rękach, jedni się w spierali w P-saunie, a drudzy woleli użyć nie czystych zagrań.. echem!“ zakalał „Echem- Samey- echem!“ wykaszlał powoli „Z wyspy odpadła Ella przez swój konflikt z Samey i bycie pierwszym wyrzutkiem P-sauny“ w miejscu, w którym stał gospodarz zaczęły spadać małe krople deszczu „Hę?“ spojrzał w górę „Deszcz tutaj?“ zwrócił się z powrotem do kamery „Mam nadzieję złapać tego intruza. Oglądajcie Totalną Porażkę...Gorączkę Złota!“
Czołówka: Nie czekaj, bo…
(Pokazane jest jak uczestnicy walczą ze sobą na drewniane miecze)
zgubi Cię los,
(Jedni, śmieją się z drugich)
a wiem, że chcesz być sławny!
(Niektórzy się uśmiechają, a drudzy są zezłoszczeni)
Nie czekaj, bo…
(Wszyscy siedzą tam gdzie ma być eliminacja)
wypadniesz stąd,
(Chris klika na pilocie guzik)
a wiem, że chcesz być sławny!
(Chef trzyma tace z piankami)
Do celu dąż, bo wtedy…
(Pokazana jest cała wyspa)
będziesz na pewno sławny!
(Wszyscy siedzą przy ognisku w kółeczku)
TOTALNA PORAŻKA: GORĄCZKA ZŁOTA
W miejscu spotkań stał Chris wraz z Gwen i z Dylanem. Gospodarz był niezadowolony, za to pozostała dwójka stała znudzona.
„Ile razy Ci musimy powtarzać?“ odezwała się Gwen „Nie ma tu nikogo obcego na tej wyspie. Może siada Ci system“
„Wydaliśmy kopę kasy, żeby ta wyspa była sprawna jak należy“ oznajmił Chris krzyżując dłonie „Moglibyście się bardziej postarać. Wszyscy już wiedzą, że mamy w tym programie jakieś problemy“ przewrócił oczami
„Byłem w byłym w głównym sektorze sterowania“ powiedział Dylan „Wszystko tam jest powyłączane od ostatniego razu“
„A może to któryś z was robi mi tu taki numer“ Chris zmrużył oczy i popatrzał surowo na obojga „Odkąd wzięłem was na staż zaczęły się tu dziać dziwne rzeczy“
„Och daj spokój“ jęknęła Gwen
„Wytoczę wam proces na każde poniesione straty, jeśli żadne z was się do tego nie przyzna“
Gwen wystraszona drgnęła, a Dylan tylko ziewnął
„Mnie w to nie mieszaj!“ broniła się Gwen
Chris rozłożył ręce „Gwen, nie wydaje mi się, abyś to była ty“ spojrzał na Dylana „Ale Ciebie gościu nie znam. Jesteś bratem Duncana, więc może ty też chcesz popsuć mój wizerunek?“
Chłopak zmrużył oczy „To nie w moim stylu. Wierz mi“ powiedział niewzruszony
„Jak dobrze, że Chef dzisiaj wraca“ oznajmił Chris „A teraz wynoście mi się stąd. Czas trochę podręczyć resztę“
Dylan oraz Gwen poszli w głąb lasu, za to gospodarz chwycił za krótkofalówkę
„Oczekuje wszystkich w miejscu spotkań!“ krzyknął z powrotem wracając do formy „Czas na wyzwanie ludziska!“
Parę minut później wszyscy dotarli we wskazane miejsce
„Musisz nas sprowadzać zazwyczaj rano?“ zapytał Mike prostując swój kręgosłup
„Przecież młodzi jesteście“ stwierdził Chris
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Mike przeciągnął rękami „Jakaś część Chestera się we mnie odzywa. Kiedy spałem na kamieniu mój kręgosłup cierpi*
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Czas aby Samey zjawiła się wród nas“ powiedział radośnie Chris „Ciekawe jak jej poszło“ wyciągnął pilota z kieszeni i nacisnął guzik
Z podziemi wyleciała Samey. Dziewczyna była brudna. Na jej ubraniu można było dostrzec trochę czarnego smaru. Wstała na nogi i się oczepała
Dawn rozajrzała się na boki „Czuję tutaj coś niepokojącego. Coś złego“ mruknęła cicho w amoku
„Znalazłaś sztabkę?“ dopytał Chris spoglądajac na Samey
Samey zagryzła zęby i spojrzała wściekle na niego „Jesteś kanciażem Chris!“ jęknęła zła „Nie ma tam sztabki!“
„Oczywiście, że nie ma tam sztabki“ powiedział ktoś za nią
Samey odwróciła się. Wszyscy ujrzeli jak doszła do nich spokojnie Scarlett
„Sztabka jest tutaj“ Scarlett pokazała w swoich rękach złotą szabkę w wyrytym logiem głowy Chrisa na czele
Wszystkim zaparło dech w piersiach. Spojrzeli zaniepokojonym wzrokiem na dziewczynę. Nie wiedzieli czego mają się spodziewać. Dawn była najbardziej wystraszona. Zaszła od razu za Scotta
„Scarlett?!“ zdziwił się Chris „Myślisz, że jak znalazłaś sztabkę i nie bierzesz udziału w tym sezonie to możesz trafić od razu do finału?!“ warknął zły gospodarz podchodząc do niej bliżej. Zabrał od niej stabkę i zmrużył oczy
„Nie oczekuje tego“ odwróciła się i się uśmiechnęła. Odeszła jakby gdyby nigdy nic
„Gdzie idziesz?“ zareagował Chris „Jeszcze nie skończyłem! Halo! Stażyści!“ zaczął krzyczeć „Łapcie ją! Halo!“
Z drugiej strony podeszedł do nich Chef
„Wróciłem“ odezwał się Chef „Dzieciaki mają na razie przerwę“
Chris wręczył Chefowi szabkę złota „Weź i idź to dobrze ukryj w podziemiach“
„Mogłem tu nie wracać“ burknął Chef niezadowolony zabierając sztabkę, następnie oddalił się od wszystkich
Dave i Courtney spojrzeli wkurzeni na Chrisa
„Zszedłem do podziemi przeżywają ten cały brud i ochyctwo nadaremne?!“ warknął Dave krzywiąc się
Courtney podeszła obok Dave „Właśnie! Należy nam się rekompensata za to, że sztabki nie było tam przez cały czas!“
„To nie moja wina, że Scarlett znalazła sztabkę, a wy nie“ rzekł Chris czując złość na tą całą sytuację „Cały czas jest okazja wygrać zadanie i zejść do podziemi“
„O nie! Czuję się oszukana przez to!“ brnęła dalej Courtney
Scott uśmiechnął się widząc jak Courtney krzyczy i broni swojego prawa
„Szatabka należy się mnie za te spędzone godziny w podziemiach!“ jęknął Dave
„Chciałeś powiedzieć mnie!“ zwróciła się do niego Courtney „Włożyłam w to więcej wysiłku! Byłam nawet umazana śluzem i walczyłam z roboto-zwierzętami!“
Dave skrzyżował dłonie „Jesteś tylko dziewczyną tak jak Sky! Pazerność na pierwszym miejscu!“
Courtney ścisnęła ręce w pięści i zagryzła mocno zęby. Była gotowa rzucisz się wściekłości na Dave. W porę Scott chwycił ją za ramiona i przytrzymał
„Właśnie koleś“ odezwał się Duncan „Nie mów źle o dziewczynach“ zastanowił się, co właśnie powiedział „Nie, żeby mnie to obchodziło“ mruknął z zakłopotaniem
„Hej!“ warknęla Samey „Ja też byłam w podziemiach! Sztabka należy się mnie!“
„Puść mnie Scott!“ jęczała Courtney „Będe walczyć o tą sztabkę!“
Scott wzmonił uścisk „Jesteś słodka będąc wkurzona, ale ja też chce mieć szansę zdobyć sztabkę“ powiedział szczerze
„Hej, czemu nazywasz ją słodką?“ zwrócił się zdenerwowany Duncan „Ona nie jest z cukru, a słysząc takie rzeczy chce mi się rzygać!“
Scott puścił Courtney i zbliżył się do Duncana „Będę ją nazywał słodką, kiedy będe miał na to ochotę!“ warknął Scott
„Hej koledzy!“ zawolał Mike „Uspokójcie trochę tę atmosferę“ mówił dalej, ale wszyczy pozostali oprócz jego i Dawn byli zajęci wymienianiem dalszych zdań „Ale się porobiło, co nie Dawn?“ popatrzał na nią
Dziewczyna wystraszona skuliła ręce do siebie „Za dużo czerwonych i czarnych aur!“
Rozgoryczony Chris wyciągnął pilota i podniósł go do góry, za nim nacisnąl na guzik poczuł, że z nieba leje się woda. Urządzenie załęło iskrzyć od prądu. Szybko wypuścił je z ręki „CISZA!“ wrzasnął
Wszyscy się uspokoili i zwrócili na niego uwagę. Wookół nich się rozpadało
„Z-zło się tu czai wszędzie“ wyjąkała Dawn
„Ja tu jestem gospodarzem i ja tu zarządzam całym programem“ zaczął spokojniej „Przez pewne okolicznosci, które zauważyliście jestem dzisiaj zmuszony zmienić zadanie, które było dla was zaplanowane. Najważniejszą rzeczą jest złapać Scarlett!“ za nim pojawiło się i przeszło małe tornado „Podziemna sterownia została troszeczkę przeniesiona i udoskonalona w tym sezonie. Jedyną i wyłączną drogą, którą możecie się tam dostać jest zbiornik wodny nie daleko wodostapu. Niestety wypełnionycały rekinami“
Scott poszerzył oczy w szoku „R-r-rekinami?!“ jęknął wystraszony
„Tak rekinami“ potwierdził Chris dalej zezłoszczony „Pozostałe dwa miejsca zostały zasypane. Stwierdziliśmy, że jedna bardziej niebezpieczniejsza droga dostania się tam będzie lepszym rozwiązaniem, ale okazało się, że nieskutecznym“ zza nim zaczęly walić się drzewa
„A co ze sztabką?“ przypomniał Dave
Courtney i Samey również spojrzały znaczym wzrokiem na Chrisa
Chris westchnął „Zapomniejscie o sztabce!“ jęknął niezadowolony „Żeby rozwiać te nieporozumienia to osoba, która pierwsza złapie Scarlett dostanie się automatycznie do finałowej trójki“ zauważył u niektórych błysk w oku
„A co ze sztabką w podziemiach?“ dopytał Mike
„Sztabka w podziemiach dalej jest do znalezienia. Wygrana osoba będzie mogła dalej szukać sztabki, która zapewni miejsce w finałowej dwójce“
„Chyba tu czegoś nie rozumiem“ mruknęła Samey „Czyli osoba, która będzie miała zapewnione miejsce w finałowej trójce to-“ przerwano jej
„To będzie miała dalej możliwość dostać się do finałowej dwójki, jeśli tylko znajdzie sztabkę w podziemiach. Po prostu taka osoba będzie mogła spać spokojnie aż do ostatniego odcinka" przed oczami Chrisa przeleciała błotna kula „A teraz dorwijcie Scarlett!“ wskazał w stronę zbiornika
Wszyscy pobiegli we wskazanym kierunku
„Chefie!“ krzyczał Chris uciekając w popłochu
Każdy biegł ile sił w nogach, żeby pierwszy dostać się do stawu. Na końcu biegł Scott najbardziej przerażony
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Scott podciągnął nogi w strachu i siedział skulony „Dobra... mają być r-rekiny, więc dam sobie radę jak przez pozostałe sezonu. Najbardziej bałem się K-kła“ trochę się rozluźnił „Niemożliwe jest, żeby on też był tu na tej wyspie. Po za tym te r-rekiny muszą być robotami“ odetchnął z ulgą*
*Duncan wrednie się uśmiechnął „Chcę widzieć jak rekiny pożerają tego rudo-głowego"*
-------------------------------------------------------------------------------------------
Wszyscy dobiegli przed zbiornik wodny. Mike podniósł patyk i rzucił przed siebie do wody. Uderzenie patyka wywołało chwilowy wyskok jednego z rekinów
„O-okay“ zawahał się Mike „Tutaj na pewno są rekiny“
Scott przełknął ślinę
Dawn podeszła do krawędzi i przykucnęła patrząc w tafle „Zastanawiam się czy to są prawdziwe rekiny czy roboty"
Zza wszystkimi zaczęły lecieć z rożnych stron piłeczki tenisowe
„Kryć głowy!“ zawołał Duncan pochylając się
Reszta uczyniła to samo. Jedyna z piłeczek trafiła w głowę Mike
„Ała!“ krzyknął chłopak pocierając się za tył głowy. Wyprostował się, a wtedy uderzyła go następna piłka „Ał!“ z kolejnej strony następna „Ał...“ jęknął cicho i stanął jak wryty zaciągając powietrze
„A temu co jest?“ spytał Dave spostrzegając na Mike, który stał bez ruchu
„Mike?“ podeszła do niego Samey „Oberwałeś za bardzo?“
Na jej pytanie Mike potrząsnął głową. Jego grzywka opadła „Ał jest dla mięczaków“ powiedział zmienionym tonem
„Znam ten głos“ spostrzegł Duncan poszerzając oczy
„Wróciłem!“ oznajmił Mike, który już nie był tą samą osobą jak wcześniej
„Mal?“ zdziwiła się Courtney
„Mam z tobą pewne porachunki!“ odezwał się Scott podchodząc do Mal’a
„Czyżby?“ zapytał srogo. Odszedł od Scotta i podszedł do krawędzi zbiornika popychając Dawn do wody
„Aa!“ krzyknęła dziewczyna za nim wpadła
„Ciebie ma spotkać to samo?“ spytał Mal uśmiechając się złowieszczo do Scotta
„N-nie“ wyjąkał rudowłosy
„Och przestań się wygłupiać Mike“ powiedziała Samey
„Oj nowa, jestem Mal“ pokłonił się do niej „Widziałem, że też próbujesz być zła, ale udawacze długo nie pociągają“
„Nie jestem żadną udawaczką!“ broniła się Samey
„Kiedy skończy to przedstawienie?“ spytał Dave przewracając oczami
„On nie skończy“ odpowiedział Duncan stojąc jak wryty
„Więc to jest ta mechaniczna wyspa“ rozejrzał się Mal widząc jak w tle szaleje tornado, spadają drzewa i przemieszczają się różne przedmioty „Podoba mi się tu“
„Spójrz Mike“ podeszła do niego odważnie Courtney. Widząc jego wzrok, trochę się uspokoiła złość „Znaczy chciałam powiedzieć Mal“ rzekła delikatnie „Nie wiemy, dlaczego znowu wróciłeś, ale mamy zadanie do wykonania. W wodzie są rekiny, a my chcemy się dostać do podziemnej sterowni, żeby powstrzymać równie złą osobę jak ty. Więc zamiast utrudniać współpracuj z nami, bo i tak nic nie zdziałasz sam przez to że wyspa szaleje“
„I to ma mnie przekonać?“ spytał kpiąco „Mogę wam pomóc z rekinami“ chwycił Courtney za rękę i przyciągnął ją do siebie przechylając na jednej ręce
Dziewczyna patrzała na niego z przerażeniem, co robi
„Ale może najpierw mi dasz buziaka, całuśnia“ nastawił usta
„Puść ją!“ wykrzyczeli jednocześnie Duncan i Scott
„Puścić?“ zapytał dla pewności „Nie ma sprawy!“ zabrał swoją rękę z pod pleców Courtney
Dziewczyna runęła do wody „Aa!“ krzyknęła przed wpadnięciem
Scott i Duncan popatrzeli na siebie z obawą nie wiedząc, co zrobić
„Ty naprawdę jesteś zły!“ cofnął się o krok Dave. Jego również dosięgło przerażenie
Szybko Courtney wypłynęła na powierzchnię. Spojrzała, że obok niej pojawił się też rekin
„Aaa!“ wrzasnęła rzucając się do ucieczki. Płynęła w kółko, żeby uniknąć rekina
Na dźwięk krzyków z pod wody również wypłynęła Dawn „Rendo! Został Courtney!“ zawołała do rekina
Wtedy rekin zatrzymał się w miejscu i odwrócił do Dawn. Przyjaźnie do niej podpłynął „Dobry Rendo“ pogłaskała rekina po nosie „Zbierz swoich kolegów i zajmijcie się złem“ spojrzała na innych na brzegu „Teraz! Wrzućcie Mal’a do zbiornika!“
„Co?!“ zdziwił się Mal jak wszyscy go otoczyli i popchnęli w stronę zbiornika. Wpadł do wody
Gromadka rekinów ruszyła do Mal'a, ale chłopak spojrzał na nim kipiącym od zła wzorkiem. Rekiny zaczęły wycofywać się od niego
„On ma więcej czerwonej aury“ stwierdziła Dawn jak rekiny schowały się za nią
„Nie pokonacie mnie w ten sposób!“ wrzasnął Mal, a następnie zanurkował
„Musimy go złapać!“ odezwała się Dawn
Courtney jednak przepłynęła koło niej i pokierowała się do brzegu. Wyszła ociekając wodą. Jej twarz była skrzywiona „Musi być jakieś inne wyjście!“ jęknęła wściekła
„Ale Dawn daje sobie radę z rekinami“ powiedziała Samey
„Radzę, żeby Mal'a też złapać jak najszybciej“ mruknął Duncan „Dwójka złych osób w podziemnej sterowni nie wróży nic dobrego“
„A może po prostu przeczekamy aż się on i Scarlett pozabijają“ odparł Dave
„Albo zaczną współpracować ze sobą“ powiedziała Samey
„Oni są jak ty z siostrą“ porównał Dave „Jedna zła i druga zła“
Samey zmarszczyła brwi „Chyba chciałeś powiedzieć jedna zła i jedna dobra. Wiesz jak jest z siostrami? Może są odmienne, ale przychodzą takie momenty, gdzie muszą współpracować, więc nie mamy pewności co się stanie“
„Pośpieszcie się!“ zawołała Dawn z wody
Dave i Samey wskoczyli do wody. Duncan tylko zamoczył nogi do kostek jak spostrzegł, że Courtney ani Scott nie idą
„Ja wole poszukać innego wejścia i wsiąść ich z zaskoczenia“ powiedziała Courtney
Podleciał do nich helikopter, którym sterował Chef. Wyleciała z niego drabinka, a na niej stał Chris
„Tu nie ma innego wejścia Courtney!“ zawołał Chris trzymając w jednej ręce megafon, a w drugiej drabinkę „Więc macie się dostać tędy i złapać Scarlett... i Mal'a! Ciągle tylko pogorszone sytuacje!“ obok niego przeleciała wiewiórka „Wracamy zaraz po przerwie... w Totalnej Porażce...Gorączce Złota!“ wspiął się z powrotem do helikoptera.
PO PRZERWIE
Koło zbiornika dalej stali Courtney i Scott. Obok nich był czekający na nich Duncan. W wodzie Dawn ręką zachęcała do przyjścia
„Rekiny nic wam nie zrobią“ zapewniała Dawn
„Chyba musimy użerać się z resztą“ mruknęła niezadowolona Courtney
„Chodź, bo Dave i Samey już pewnie są w sterowni“ zachęcał Duncan
„Ja też jestem za tym abyśmy poszukali innego wejścia“ oznajmił Scott niepewnie
„Ty tu nie masz nic do powiedzenia“ Duncan podszedł do niego i popchnął go do wody. Uśmiechnął się zadowolony
„Idiota!“ krzyknął Scott w wodzie
Jeden z rekinów za Dawn okazał swoje białe zęby spoglądając na Scotta
„O nie!“ Scott rozszerzył oczy „K-kieł!“ jęknął
„Kieł do Ciebie nie podpłynie“ zapewniała go Dawn „Prawda?“ spojrzała na rekina, ale rekin ją z ignorował i ruszył na przód
„Aaa!“ Scott wyskoczył szybko z wody
„Haha, co za lamus!“ zaśmiał się Duncan
Courtney uderzyła go w ramie, a Duncan przestał się śmiać
„Idę odkopać inne wyjście“ powiedziała dziewczyna
Scott do niej dołączył. Oboje się odwrócili i poszli w stronę lasu
„No dajcie spokój!“ Duncanowi spadł uśmiech z twarzy „Ja też z wami idę!“ podbiegł do nich
Zrezygnowana Dawn westchnęła i się zanurzyła
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Dawn starała się uspokoić „Straszne rzeczy się tu podziały. Obawiam się, że może nie być tak łatwo“ *
*Courtney siedziała zadowolona „Mam przy sobie Duncana i Scotta. Obu wyprowadzę w las, a sama zdążę wrócić do sterowni. Po za tym inni napotkają pewnie różne pułapki i przeszkody, a ja idąc za nimi będę miała czystą drogę“ spadł jej uśmiech z twarzy „To walka o dostanie się do finałowej trójki! Nie mogę sobie pozwolić, żeby Scott albo Duncan odebrali mi szansę na zbliżenie się do miliona“ skrzyżowała ręce „Dodatkowo to dla nich kara za to że pozwolili Mal’owi wrzucić mnie do rekinów“ ponownie się uśmiechnęła „Tym razem mój plan musi wypalić, bo nikt nie ma dowodów na to w jaki sposób chce się pozbyć konkurencji"*
-------------------------------------------------------------------------------------------
Przez las na czele szła Courtney, tuż za nią niezadowolony Scott i niezadowolony Duncan. Dziewczyna niepozornie, ale wścibsko uśmiechała się
„Czy on musi iść z nami?“ zapytał nagle Scott kątem oka patrząc na Duncana
„Raczej, chciałeś powiedzieć, że to ty nie musisz iść z nami“ warknął Duncan
„Och możemy iść razem“ powiedziała miłym głosem. Jednak, nagle coś błysnęło przed jej oczami. Gwałtownie się zatrzymała. To był piorun, który uderzył tuż przed nią „Aaa!“ pisnęła przerażona
Duncan i Scott również na dźwięk błyskawicy zatrzymali się i skrzywili
„N-nie bój się“ powiedział Scott sam będąc nie co wystraszony „J-ja C-cię o-ochronie“
„Tak...“ parsknął Duncan „Licz na to, że on Cię uchroni przed błyskawicą, która wzięła się znikąd“ zakpił sobie
Courtney odwróciła się do nich „Wcale się nie boje!“ wrzasnęła zdenerwowana
Tuż za chłopcami runęło drzewo. Scott i Duncan odskoczyli szybko. Na dworze zaczęło się robić ciemno. Dźwięk wydał oznaki nadchodzącej burzy, do tego pojawił się deszcz
„Idźcie przede mną“ mruknęła Courtney niepewnie
Scott i Duncan przeszli przed dziewczynę, wtedy Courtney zrobiła krok do tyłu. Próbowała rzucić się do ucieczki, ale kolejna błyskawica strzeliła przed jej oczami „Aaa!“ krzyknęła, do tego poczuła coś na szyi. To była skrzykawka ze środkiem usypiającym z dmuchawy
„Courtney!“ zawołali chłopcy odwracając się i patrząc jak dziewczyna runie nieprzytomna na ziemie. Następnie oni poczuli na swoich ramionach wbijające się strzykawki ze środkiem usypiającym. Obaj również jednocześnie runęli na ziemie
Całe zajście oglądała Scarlett siedząc przy swoim monitorze w nowej sterowni pod ziemią. Dziewczyna miała rozpuszczone włosy i czerwone oczy. Złowieszczo się do tego uśmiechała. Na monitorze wyświetlały się ujęcia z każdej z kamer umieszczonej na wyspie
„Trzech uśpionych, czekam na resztę" mruknęła do siebie. Przyjrzała się jeszcze raz w monitor „Jeden na froncie, reszta z tyłu wystraszona“ nacisnęła jakiś guzik na konsoli
Wzdłuż wąskiego korytarza szedł Mal. Ze ścian wyszły ostrza, które ruszyły prosto na niego. Używając swojej sprawności Svetlany wszystkie sprawnie ominął
„I to ma mi utrudnić przejście?“ uznał znudzony idąc dalej
Następnie te same ostrza przeleciały w dalszą część korytarza
„Wyczuwam..." mruknęła Dawn widząc co się do nich zbliża „Skaczcie w górę!“ krzyknęła
Dave i Samey posłusznie podskoczyli razem z Dawn przez co ostrza poleciały dalej omijając ich. Dave doznał szoku
„D-dzięki za ostrzeżenie“ powiedział Dave po czym przełknął ślinę
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Dave przymrużył oczy i wykrzywił minę z przerażenia „Już mi się to miejsce nie podoba. Utknąłem z dwoma dziewczynami- jedna dziwna, druga irytująca. Reszty nie ma... Mike z głupiał, zastanawiam się, co począć"*
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Ma któreś z was plan, jak złapać Mike?“ zapytała zmartwiona Samey
„Mamy złapać Scarlett, a nie Mike“ poprawił ją Dave
„Musimy pomóc Mikowi“ uznała Dawn wznawiając chodzenie
Samey i Dave szli tuż blisko niej
„Złapanie Mike nie pomoże nam z dobyciu nagrody“ jęknął Dave
Dawn znowu westchnęła „Musimy dogonić Mike zwanego teraz Mal’em“ przyśpieszyła kroku „Mam pomysł!“ krzyknęła ściszonym tonem „Samey biegnij za nim!“
„Czemu ja?“ zareagowała zmieszana
„Aby nas nie usłyszał, zrób, co mówię“ powiedziała pewnie Dawn
Samey chwilę się zastanawiała, co robić. W końcu kiwnęła głową i pobiegła przed nimi
„Na pewno wiesz, co robisz?“ zapytał Dave z obawą przybliżając się do Dawn
Dziewczyna zatrzymała się, to samo zrobił Dave.
„Wysłuchuj uważnie“ Dawn skierowała ręką przed siebie
W dalszej części korytarza Samey biegła rozglądając się uważnie na boki, aby nie trafić na jedną z pułapek. Parę metrów dalej Mal słyszał kroki
„Czyżby przyśpieszyli tempa?“ spytał sam siebie i się zatrzymał. Odwrócił się w przeciwną stronę.
Dobiegła do niego Samey zwalniając kroku „H-hej!“ mruknęła nie pewnie machając mu
„Gdzie reszta?“ dopytał zdziwiony widząc ją samą
„Reszta?“ zastanawiała się co powiedzieć „Wiesz nie musimy działać wszyscy razem. Tylko jedna osoba dostanie wygraną“ powiedziała nieco wzmocnionym głosem
Z sufitu nad głową Mal’a pojawiła się ognista kula
Samey rozszerzyła oczy „Uważaj!“ krzyknęła do niego
Mal w porę zdążył się odsunąć. Kula uderzyła w podłogę tworząc przy tym dziurę w płycie
Chłopak wścibsko się uśmiechnął „Chyba jesteś szalona, że kazałaś mi się odsunąć“ zbliżył się do niej. Swoją rękę ścisnął w pięść i odchylił do tyłu aby nią zamachnąć. W pewnym momencie zatrzymał ruch widząc minę dziewczyny
Samey zmartwiła się „W-wiesz jak nie jesteś teraz Mike tylko Mal’em chyba łatwiej mi przyznać, że Cię... albo was lubię“ szepnęła cicho patrząc w dół
„Co?“ zdziwił się odpuszczając swoją rękę
Samey spojrzała w górę na niego „Przynajmniej udało mi się to wyznać“
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Samey siedziała skrępowana „Kiedy jestem z nim sam na sam czuję radość. Wiem, że nie jest sobą, ale...“ uśmiechnęła się „Podoba mi się też w postaci Mal’a!“ krzyknęła zadowolona „Mike jest dobry, jego dobro jest super, ale Mal ma ten charakter! Super mieć ich obu!"
*Mal siedział jak osłupiały „Podobam się komuś?“ wskazał palcem na siebie „Znaczy ona lubi i Mike i mnie?“ skrzywił się „Jestem zły, nie interesuje mnie miłość“ wystawił język i wskazał palcem w kierunku gardła, tak jakby chciał zwymiotować*
-------------------------------------------------------------------------------------------
Mal do niej podszedł jeszcze bliżej, co sprawiło, że dziewczyna cofnęła się aż do ściany. Uśmiechnął się złowieszczo. Jedną rękę oparł o ścianę bliżej jej się przyglądając „Podobam Ci się, tak?“ zapytał zniesmaczonym tonem
„Wiesz, t-tak, ha... ha“ zaśmiała się nerwowo i zarumieniła
Mal zabrał rękę od ściany, po czym zacisnął ją w pieść i uderzył tuż obok niej. Płyta się gniotła powodując skoki napięcia
Momentalnie Samey poraziło prądem „Aaa!“ krzyknęła. Przypalona spadła na czworaka, a Mal się od niej odsunął
„Adios!“ pomachał jej i uciekł wzdłuż korytarza
Słysząc krzyki Dawn postanowiła biec przed siebie, tak samo uczynił Dave.
„Ognista kula powinna załatwić Mal’a“ szepnęła do Dave
Kiedy dotarli na miejsce Samey wściekła wstała i spojrzała na dwójkę kolegów
„To był ten plan?!“ wrzasnęła wskazując na swoje przypalone końcówki włosów
Dawn uśmiechnęła się nieśmiało „Byłam pewna, że ognista kula na niego trafi jak go zagadasz“ uznała cicho
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Dawn się skrzywiła „Samey musiała dopaść karma za to że wygrała ostatnie zadanie nieuczciwie. Gdyby mnie nie uderzyła nie doszłoby do tego“
*Samey siedziała wciąż przypalona i wściekła „Mal ani Mike już nie istnieją w moich oczach!“ do jej oczu napłynęły łzy „Och nie! Moja siostra ma tego nie widzieć!“ zasłoniła ręką obiektyw od kamery. Słychać było jak płacze*
-------------------------------------------------------------------------------------------
Samey opuściła ręce i zesmutniała „Nie ważne“ rzekła krzyżując dłonie
Dave się zezłościł „Długo będziemy przedłużać te insynuacje?“
Dawn położyła mu rękę na ramieniu „Twoja nienawiść do dziewczyn musi się zmienić“ powiedziała spokojnie
„Okay...“ Dave niepewnie na nią spojrzał
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Dave siedział skulony „Jeśli to przeżyjemy, będę głosować na Dawn!“
-------------------------------------------------------------------------------------------
Dobiegając do końca korytarza Mike stanął przed wielkimi drzwiami. Jednym ruchem ręki uniósł swoją grzywkę do góry. Ku jego zdziwieniu drzwi same się otworzyły, a jak wszedł do środka automatycznie szybko się zamknęły. Znajdował się w głównej sterowni. Scarlett odwróciła się na krześle i uważnie na niego spojrzała.
Mal sztucznie się uśmiechnął „Och cześć Scarlett“ przywitał się przyjaźnie próbując naśladować głos Mike
„Skończ te żarty“ przewróciła oczami
Mal opuścił swoją grzywkę i z poważniał „Dlaczego mnie tu wpuściłaś?“
Scarlett wstała i podeszła do niego z założonymi z tyłu rękami „Bardziej powinien zaskoczyć Cię fakt, dlaczego pojawiłeś się z powrotem Mal“
„To proste. Mike dostał czymś w głowę kilka razy i pojawiła się szansa, żeby go zastąpić na pewien czas“
Scarlett patrzała na niego znużona i nic się nie odezwała
Mal chwilowo rozszerzył oczy „Ty o tym wiedziałaś i mnie tu sprowadziłaś“ skrzyżował dłonie „Czego chcesz?“
Scarlett przeniosła swoje dłonie do przodu i oparła ręce o biodra „Jak zauważyłeś wróciłam na tą wyspę“ jej oczy z czerwonych zmieniły z powrotem odcień na zielony „Nie interesują mnie już pieniądze. Nie interesuje mnie też zawładnięcie tą wyspą. Planuję podbić świat, dlatego znalazłam się tutaj, żeby Cię sprowadzić i zawrzeć z tobą współpracę“
Chłopak przymrużył jedno oko „Całe to zdarzenie tylko po to?“ rozprostował ręce „Co mnie interesują jakieś panowania nad światem? Mogłaś zapytać o współpracę tego knypka, co się z nim trzymałaś w zeszłym sezonie“
„Mówisz o Maxie?“ znowu przewróciła oczami „Och proszę Cię. Koleś nie umie nawet butów zawiązać bez podpowiedzi“ zakpiła sobie „Mal, pomyśl tylko. Mieć cały świat, ludzi jako swoich poddanych. Wszyscy by chodzili jak im zagramy“
Mal westchnął „W czym ja Ci jestem potrzebny?“
„Budzisz nie pokój, jesteś przebiegły, potrzebuje kogoś kto budzi grozę tak jak ty“
Mal się uśmiechnął złowieszczo „Pochlebiasz mi“ podszedł do niej bliżej
„To jak będzie?“ odwzajemniła złowieszczy uśmiech
„Zgoda“ Mal podał jej dłoń, ale Scarlett chwyciła go za nadgarstek i uniosła jego rękę wyżej
„Takie sztuczki są do przewidzenia“ odwróciła jego dłoń
Chłopak na jednym z palców miał założone urządzenie do rażenia prądem
„Nieźle“ zabrał od niej dłoń „Ale i tak jesteś dla mnie tylko marną podróbka zła“ minął ją i zasiadł na fotelu
Scarlett poczuła sobie gniew. Jej oczy znowu stały się czerwone. Odwróciła się do niego „Ja? Podróbką?!“ spięła się „Mam genialny pomysł za zawładnięcie światem!“
„Ja też“ odparł po czym wcisnął jeden z guzików na konsoli
Na Scarlett spadła klatka. Dziewczyna chwyciła za dwa pręty „Ty sobie żartujesz?! Grr!“
„Zdobycie świata jest nudne“ odparł pewnie „Ale sprawianie innym bólu na tej wyspie może być całkiem zabawne“ spojrzał na kamery „O nasi goście są tuż pod drzwiami“ z powrotem podniósł swoją grzywkę do góry i nacisnął na inny z guzików na konsoli
Drzwi się otworzyły. Do środka ostrożnie weszła Dawn, Samey i Dave. Cała trójka była zaskoczona widząc Scarlett w klatce i chłopaka przy konsoli
„O jak dobrze was widzieć!“ uratował się Mal udając głos Mike
„Mike?“ spojrzała na niego z zaciekawieniem Samey
„Tak. To ja“ wskazał na siebie „Mal odszedł znowu na zawsze“
„Złapałeś Scarlett?“ zdziwił się Dave
Scarlett skrzyżowała ręce „Och błagam! Nie wierzcie mu!“
Dawn przymrużyła oczy i patrzała z uwagą na chłopaka przy konsoli
Dave podszedł do krat „Dobrze Ci tak!“ zadrwił z niej
Scarlett tylko przewróciła jeszcze raz oczami
„Musimy powiadomić Chrisa“ oznajmił Mal głosem Mike. Kliknął na jeszcze inny przycisk na konsoli. Wtedy powił się obraz Chrisa, który siedział niezadowolony w helikopterze obok Chefa popijając kawę w puszcze
„Nareszcie jakiś obraz!“ odezwał się Chris patrząc prosto w monitor przymocowany do szyby w helikopterze „Udało wam się złapać Scarlett?“ zauważył, że dziewczyna siedzi za kratami
„Owszem Chris“ powiadomił Mal jako Mike
„Nareszcie!“ ucieszył się gospodarz „Widzicie, co ja przez tą dziewczynę przeżywam?“ pokazał bliżej na puszkę z kawą „To są najgorsze warunki jakie mogłem tutaj mieć! To w ostatnim sezonie było lepiej, bo nie musieliśmy ucinać kosztów na zreperowanie wyspy!“
„Jakiś ty egoistyczny“ odezwała się Scarlett
„Zła, zła dziewczyna!“ warknął Chris obserwując dokładnie to co mu się wyświetlało
„Zła, bo jak zwykle musieliśmy przechodzić cały ten trud!“ odezwał się Dave
„Ale Mike złapał Scarlett“ ucieszyła się Samey
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*Samey siedziała zadowolona "„Jednak wole Mike niż Mala! Cofam co poprzednio powiedziałam. Mike znowu istnieje w moich oczach. To bohater, bo złapał Scarlett“*
-------------------------------------------------------------------------------------------
Chris przez chwilę nic nie mówił tylko mrugnął „Mike?“ przyjrzał się jeszcze raz chłopakowi siedzącego przy konsoli
„Tak. To ja Mike“ ponownie wskazał na siebie Mal uśmiechając się przy tym sztucznie „To mnie się należy nagroda“
„Możemy lądować?“ spytał z niecierpliwiony Chef
„Poczekaj chwile“ Chris mruknął i zmrużył oczy „A wiesz chociaż jaka jest ta nagroda?“
„Oczywiście, że Mike wie jaka nagroda!“ odezwała się Samey „Mike trafi do-“ przerwała, bo Dawn położył dłoń na jej ustach
„To nie jest Mike“ powiedziała pewnie Dawn
Mal utrzymywał dalej swój sztuczny uśmiech ukrywając zakłopotanie
„Potwierdzam“ oznajmiła Scarlett „Parzcież mówiłam, żebyście mu nie wierzyli“
Chris rozszerzył oczy „Zmiana zadania! Kto złapie z was Mal’a trafi to finałowej trójki!“
Mal’owi opadła grzywka i spadł uśmiech „Nie dorwiecie mnie!“ kliknął na parę przycisków na konsoli
Z sufitu wyleciały roboty dużych larw. Uaktywniły się- ich oczy zaświeciły na czerwono
„Och nie! Aa!“ krzyknęła Samey jak jedna z larw wypuściła laser w jej kierunku. Ominęła go szybko
„Zachowajmy spokój“ szepnęła Dawn sama robiąc uniki od laserów
„Fuj!“ jęknął Dave widząc larwy
„Przecież one nie mają śluzu“ wykpiła Scarlett
„Ale i tak fuj!“ ponownie jęknął Dave
„Ludzie dacie radę z takimi robotami!“ powiedział Chris widząc wszystko na ekranie
„Jak mi dasz milion to wszystkich puszcze wolno“ powiedział Mal patrząc na monitor
„W życiu koleś!“ wrzasnął zdziwiony Chris
„Aa!“ wrzasnął Dave pochylając się od lasera w jego w stronę
„O tak!“ ucieszyła się Scarlett jak tylko laser trafił w jedną ze szczebli klatki. Dziewczyna bez problemu przecisnęła się przez otwór i podeszła do Mal’a „A teraz mi za to zapłacisz!“ chciała kliknąć na jakiś guzik na konsoli, ale Mal w porę chwycił jej rękę
„O nie moja droga! Mnie nie pokonasz tak łatwo!“ sam drugą wolną ręką chciał nacisnąć inny guzik, ale tym razem to Scarlett chwyciła jego dłoń
Obydwoje zaczęli się siłować ze sobą, które z nich pierwsze naciśnie na jakiś guzik. Dawn i Samey dalej unikały laserów nie mogąc ruszyć kroku dalej.
Dave odsunął się do tyłu tuż jak lasery przelatywały koło jego twarzy. Poczuł, że o coś oparł tyłek i łokciem coś przycisnął „Hę?“ spojrzał, że przypadkowo kliknął na jakiś guzik na konsoli, wtedy spadła klatka na Mal’a i Scarlett
„Co?!“ zdziwili się Mal i Scarlett przestając się mocować i orientując się, ze znaleźli się właśnie w klatce
„Brawo koleżko!“ pochwalił go Chris widząc całe zdarzenie
„Super!“ ucieszył się Dave dalej unikając laserów w jego kierunku
„Dave wyłącz te roboty!“ zawołała Dawn
Dave spojrzał z zakłopotaniem na konsole „Ale jak?!“ poprzyciskał parę guzików na raz robiąc przy tym zwarcie.
Monitor wyłączył się, larwy robotów uległy automatycznej dezaktywacji, a światło w pomieszczeniu nieco przygasło. Samey i Dawn odetchnęły z ulgą stając prosto
„Ale kanał“ jęknął Mal
„Zamknij się“ odezwała się do niego Scarlett i popchnęła go na kraty
Mal uderzył o jeden ze szczebli „Ał!“ jęknął. Jego grzywka stanęła z powrotem do góry. Chłopak złapał równowagę i chwycił za tył głowy „Co się dzieje?“ spytał zaskoczony „Gdzie my jesteśmy?“ rozejrzał się na boki. Mike wrócił do swojej prawdziwej postaci
„Och nie udawaj!“ jęknęła Samey zła podchodząc do krat „A ja coś w tobie widziałam! Jesteś okropny!“ odwróciła się tyłem i skrzyżowała dłonie
„Co?“ zdziwił się Mike
Samey powstrzymywała łzy niezauważalnie
„Gratuluję Dave!“ usłyszeli wszyscy głos Chrisa z głośników poukrywanych w pomieszczeniu „Zbierzcie towarzystwo i widzimy się na eliminacjach!“
Nadszedł wieczór. Na dworze już nie było burzy. Wszystko wróciło do normy. Wokół pola eliminacyjnego były porozrzucane różne przedmioty. Do Procy Wstydu szedł Chef niosąc nad głową związaną i obrażoną Scarlett, tuż za nim szła Samey, Dawn i Dave niosąc w trójkę nad swoimi głowami związanego Mike
„Ale ja jestem prawdziwy Mike!“ krzyczał niesiony chłopak „Naprawdę jestem Mike! Musicie mi uwierzyć!“ był przerażony całą sytuacją
Wszyscy ignorowali jego krzyki. Tuż za trójką następny szedł niezadowolony Chris, a za nim rozbudzona Courtney wraz z Duncanem i Scottem. Chef umieścił Scarlett w Procy Wstydu, a obok niej Samey, Dawn i Dave umieścili Mike
„Ja jestem Mike!“ krzyczał do końca
„Nic Ci to nie da. Już się za bardzo poplątali“ stwierdziła Scarlett
„Mam dość złych do szpiku kości wcieleń!“ jęknął Chris zatrzymując się przy procy wraz z pozostałymi
„Ja jestem Mike! Naprawdę nie wiedziałem, że był tu Mal! Myślałem, ze straciłem przytomność!“ ciągle się bronił
Chris dotknął dłonią dźwigni „Mal czy Mike i tak wszyscy na Ciebie zagłosowaliby. Nie ma takiej osoby, która by Cie wyratowała“
„Dokładnie“ dodała Samey z niepewnością w głosie
Dawn zmrużyła oczy „Ja też mam mieszane uczucia, co do niego. Nie czuję tej samej aury, którą miał Mal“ oznajmiła zmartwiona
„Serio jestem Mike!“ drążył dalej
„Wyrzuć już nas“ odparła Scarlett
„Nie chce was nigdy więcej widzieć!“ wrzasnął Chris naciskając na dźwignię
Scarlett oraz Mike wylecieli w powietrze
„Ale ja jestem Miiiiiiiiiiiikee!“ ostatnie słowa było słychać z oddali Mike
Samey uroniła łzę i ją szybko wytarła. Dawn położyła rękę na jej ramieniu spoglądając na nią smutno. Dave uśmiechnął się i dumnie spojrzał na Chrisa
Gospodarz przyuważył, że chłopak się na niego patrzy „No tak... pewne ogłoszenie“ mruknął wracając do normy „Dave złapał Mal’a i trafia do finałowej trójki!“
„Tak!“ ucieszył się Dave wymachując rękami w górę z radości
Inni wokół stali niezadowoleni z tego faktu
„Co?!“ odezwała się Courtney „Mal’a?! Przecież mieliśmy złapać Scarlett!“
Chris pokiwał przecząco głową „Kiedy ty, Scott i Duncan smacznie drzemaliście, to ja przez pewne okoliczności zmieniłem zadanie“
„To nie nasza wina, że dostaliśmy środkiem usypiającym!“ wtrącił się Duncan
Scott skrzyżował dłonie „No właśnie! Nasza trójka nie wiedziała nic o tym!“
Chris zmarszczył brwi „Lepiej się uciszcie, bo każdy z was zawalił. Mówiłem, że wejście do sterowni jest tylko przez zbiornik. Nie posłuchaliście mnie, więc nie ma dyskusji“
„Ach grr!“ warknęła Courtney tupiąc nogą
Chris spojrzał prosto na kamerę i się uśmiechnął „Pozbyliśmy się nie proszonej Scarlett i złego Miko-Mal’a. Delikatne szkody pozostały po nich, ale ważne, że wyspa jest cała. Następnym razem już wszystko wróci do normy“ spojrzał na Chefa
„Dzieciaki na stażu muszą mi pomóc sprzątać“ mruknął Chef wskazując na pozostałe rzeczy na trawie
Chris z powrotem spojrzał prosto „Nie przegapcie następnego razu w Totalnej... Porażce... Gorączce... Złota!“
Drużyny, które były:
- Wygłodniałe Łabędzie: Dave, Zoey, Courtney, Ella, Duncan, Rodney, Mike
- Pazerne Delfiny: Max, Shawn, Samey, Gwen, Scott, Jo, Dawn
Uczestnicy, którzy dalej rywalizują:
- Dziewczyny: Samey, Dawn, Courtney,
- Chłopcy:
O kurde, ale się porobiło! A mój ,,fangirl-ship" radar zwariował, Samey i Mike, byłoby ciekawie, i jeszcze niepozorny Dave szcześciarz złapał nietykalność (prawie) do samego finału, co jak co, ale tego bym się nie spodziewała!
OdpowiedzUsuńDodatkowo chciałabym Ci podziękować, bo twój blog z bardzo bardzo niewielu jest kontynuoway (nad czym ubolewam), a po prostu Totalnej Porażki nie da się nie uwielbiać! <3 :D
Tutaj się porobiło, a porobi się jeszcze bardziej :D Samey i Mike? No tak jednorazowo wyszło ^^ W sprawie Mike historia nie skończona: reakcja Zoey na Samey i całe zdarzenie, czemu Mal tak naprawdę wrócił jak wydawało się, że zniknął na dobre oraz niesprawiedliwe wyrzucenie Mike -> spokojnie zostanie to w 'przyszłości' wyjaśnione :)
UsuńNiepozorny Dave ma swoje zagrania, ale tu więcej zdradzać nie trzeba :)
Dziękować to mi nie trzeba za to :) Ale ja też dziękuję za te ciepłe słowa. Mało jest blogów, bo wszystko się zmienia, głównie do tego doprowadziły te bardzo długie przerwy między oryginalnymi sezonami, ale akurat rozumiem twórców -> w czwartym sezonie chcieli wprowadzić nowe postacie dla tych przyszłych pokoleń, ale ludzie chcieli stare, więc później wymieszali. Potem znowu podjęli się próby wprowadzenia nowych postaci licząc, że kolejne przyszłe pokolenia nie będą aż tak się cofać do przeszłych sezonów, ale i tak ludzie chcieli te stare postacie. Podjęli się jeszcze jednej próby robiąc spin-off też żeby zobaczyć czy ludziom się spodoba coś całkiem innego, ale oczywiście stare postacie najważniejsze. To teraz pozostaje czekać na szósty sezon z obsadą z poprzednich sezonów i możliwe, że wtedy wróci parę osób do blogowania. Ja tylko mogę zaprosić czytać u mnie :)
Pozdrawiam!
To się porobiło... Zła Scarlett wróciła, tak samo jak mój ulubieniec Mal. Tak, lubię Mala chyba najbardziej ze wszystkich osobowości Mike' a :p Szkoda mi naszego chłopaka z wieloma osobowościami, który musiał odpaść z programu, choć nie jego wina, że jego prawdziwa tożsamość została zastąpiona kimś innym. Tak to już bywa w tym programie. Nie spodziewałam się, że Dave zdobędzie nietykalność. Co jak co, ale myślałam, że odpadnie w tym odcinku lub w następnym xD A tu stał się takim spryciarzem i dostanie się do finałowej trójki. Co do trójkąta z Courtney, Duncanem i Scottem, to planujesz zakończyć ten miłosny problem tak, iż nasza kochana przyszła pani prawnik nie będzie z nikim czy może jednak wybierze jednego z nich i będzie żyć w szczęśliwym związku? Bo nie ukrywam, jestem ciekawa czy będzie D x C, S x C czy C x papiery prawnika xD Chociaż ja bym chciała D x C, bo kocham ten paring :3. Shippuje ich od samego początku Totalnej Porażki czyli już z 10 lat i wciąż nie przestanę. No, ale dostosuję się do twojego zakończenia, gdyż i tak nie mam wyboru, no nie? XD Hmm.. Jeśli chodzi o Samey, to według mnie jest serio dobrą osobą, tylko niestety rywalizacja na nią wpłynęła za bardzo u dlatego czasem umie grać niezbyt czysto. Mam tylko nadzieję, że pod koniec nie stanie się drugą Amy, bo tylko tego brakowało reszcie uczestników... Ale się rozgadałam! Mam nadzieję, że nie jesteś zła ;-;
OdpowiedzUsuńPozostaje mi się tylko zamknąć i czekać na dalszy odcinek :) Pozdrawiam cię Andziu!
A! Zapomniałam czegoś! Samey podkochuje się w Mike' u? I co na to Zoey? Jezu.. Tutaj mam tak zwanego mindfucka normalnie... Kompletnie mnie to zdziwiło O.o
UsuńUwielbiam czytać takie długie komentarze, więc proszę pisać :D Chętnie przeczytam wasze przemyślenia.
UsuńPojawił się Mal, żeby było ciekawie. Wątek z Mike oraz Mal'em, Samey i Zoey zostanie wyjaśniony, więc proszę cierpliwie czekać (nie wiem czy w tym sezonie, zobaczymy).
Dave ma swój cel i pragnie go zrealizować, więc może być właśnie jak to ujęłaś dość sprytny, ale tak niepozornie sprytny.
Relacja z Courtney, Duncanem i Scottem.. hmm nie mogę powiedzieć!^^ Chciałabym, ale nie mogę! Inaczej zepsuje to co ma być w przyszłych odcinkach i w dalszej przyszłości i nie będziecie chcieli czytać, bo będziecie wszystko wiedzieć :P Ich relacje opisuje w taki sposób, aby każdemu dogodzić. Oczywiście ja też mam swoje ulubione pary i swoje ulubione postaci i mogłabym tak zrobić, że się uprę, że ma być tak, a nie inaczej, ale nie pisze tego tylko dla siebie, a dla was moi drodzy czytelnicy. Robię też pewne sondy na blogu, żeby się mniej więcej zorientować, czego oczekujecie. Wspomnę tylko, że pewne rzeczy, które zakończą się w tym sezonie nie będą świadczyć, że tak skończy się na stałe. W przyszłości pewne rzeczy, pewne relacje, pewne pary, zachowania itd. mogą ulec zmianie.
Możecie mnie pytać i pisać ze mną w komentarzach. Chętnie odpowiem :)
Również pozdrawiam!
Tak myślałam, że nie zepsujesz niespodzianki :p No cóż.. Pozostaje mi tylko czekać na dalszy ciąg, który znając ciebie będzie już niedługo ^^ Będę pisać teraz częściej, nie wiem czemu wcześniej się bałam komentować xD Też jesteś przecież człowiekiem i nie gryziesz za własne oceny :) Miłego dnia życzę lub nocy :D
UsuńOczywiście, że nie gryzę za własne oceny, czy pozytywne czy negatywne :D A komentować się nie ma co bać! Bardzo mi jest miło, że mogę odpisać :) Czym częściej piszecie tym bardziej chce pisać nowy odcinek, a to o czymś świadczy :D
UsuńMiłego weekendu życzę :)
Zaczęłam czytać ten sezon i muszę Ci już powiedzieć że kocham ten odcinek! Po pierwsze w życiu bym nie powiedziała, że z Samey i Mala byłaby taka dobra para! Chciałabym taką kontynuację jakby para Mike - Zoey nie wypaliła. Po drugie Scarlett - moja ulubiona postać z 6 sezonu! Pojawiła się i od razu narobiła zamieszania.
OdpowiedzUsuńTworze jakieś nowe porąbane i mniej porąbane relacje :D Tak padło na Samey i Mike i wyszło jak wyszło :)
UsuńPS: Też lubię Scarlett!
Szkoda że Mike odpadł xD
OdpowiedzUsuńPrawie na każdego przychodzi pora ^^
Usuń