Odcinek 8 – TPŁS-TDFH „Mordercze pudło“
„W Ostatnim odcinku Totalnej Porażki: Łowcy Sławy...“ zaczął Chris znajdując się na środku sceny w Studiu Wyzwań, a za nim stał wielki dźwig „Odwiedziliśmy Falklandy...“ mruknął po czym pokazał się fragment jak Don pokazywał mapkę z wyspą
„...podzieliliśmy zawodników na sześć drużyn...“ kontynuował Don, kiedy siedział w dźwigu i sterował dźwigniami. Po jego słowach pokazał się fragment jak uczestnicy zajmują łaziki rolnicze
„I kazaliśmy ruszyć im w rajd“ rzekł Chris i ukazał się moment jak pojazdy jadą pośpiesznie
„Było też dużo zamieszana“ mruknął Don jak pojawił się fragment kiedy pojazd drużyny Spryciarzy zbacza z trasy, a łazik rolniczy Farmerów uderza w pojazd drużyny Szarańczy
„Bardzo, bardzo dużo zamieszania“ dodał Chris w momencie jak ukazano kiedy pojazd drużyny Towarzyszek zaczął zwalniać dymiąc się, a Duncan gwałtownie skręcił kierownicą
„Dużo by opowiadać“ stwierdził Don wyskakując z dźwigu i stając obok Chrisa „Po prostu musicie cofnąć się do poprzedniego odcinka lub go powtórzyć“
„Tak“ pokiwał twierdząco Chris z uśmiechem „Skończyło się tak, że wygrała drużyna Farmerów, w tym konkretnie Carrie dostając najwyższa punktację i zabrała do pokoju Sugar oraz Bridgette“ oparł rękę o swój bok „A Zoey, Alejandro i Topher mogli swobodnie oddychać, bo nie było eliminacji“
„A dzisiaj będzie coś mrożącego krew w żyłach“ zaśmiał się Don „Oglądajcie, więc Totalną...“
Chris uniósł ręce w górę „...Porażkę...“
„...Łowcy Sławy!“ kończyli obaj, a Don się dołączył również unosząc ręce
Czołówka: (Muzyka
leci, reflektory wysuwają się raz z jednej, a raz z drugiej strony
studia, a obok nich wysuwają się również kamery. Zbliżenie na środek
studia, na którym stoi Chris wraz z Donem)
Chcę sławnym być!
(Za dwójką prowadzących Leshawna, Jay, Ellody i Topher pozują do zdjęć jak najlepiej umieją )
Chcę sławnym być!
(Heather odpycha Alejandro, ale przed nią pojawiają się Josee oraz Jacques wychodząc na pierwszy plan)
Ja chciałbym być sławny!
(Przed Josse oraz Jacques pojawiają się Noah, Kitty i Emma. Obok podchodzi Owen, który przysłania Noah)
Chcę sławnym być!
(Przedstawiony jest widok na budynki miasta i jak w oddali Sierra goni Codiego)
Chcę sławnym być!
(Obok na chodniku stoi Duncan, który się uśmiecha i wymienia wzrok z Courtney. Scott zły łapie ją za nadgarstek)
Ja chciałbym być sławny!
(W
głębi miasta Carrie, Mike, Zoey, Stephanie, Sugar i Bridgette rozdają
ludziom swoje autografy. Na końcu muzyki rozlega się gwizd. Na samym
końcu siedząc w samochodzie Gwen i Trent rumienią się wzajemnie patrząc
na siebie)
TOTALNA PORAŻKA: ŁOWCY SŁAWY
W luksusowym pokoju Carrie i Bridgette siedziały na fotelach obitych wzorzystym granatowym materiałem w złote kwiaty. Fotele były wykończone mahoniowym drewnem. Pomiędzy dziewczynami znajdował się mały beżowy stolik pasującym do stelaży foteli. Na blacie stolika stał biały dzbanek i dwie filiżanki. Dziewczyny popijały herbatkę radośnie się uśmiechając. Sugar za to za stała nad szafką nocna, na której stała maszyna co cukierków. Co jakiś czas uderzała pięścią, aby wypadł z maszyny cukierek.
Na scenie stali gospodarze. Dźwig stał bardziej po lewej stronie z tyłu, ale oprócz tego na środku stało również wielkie akwarium napełnione wodą, w którym pływały dwa rekiny- jeden normalny, a drugi zmutowany. Gospodarze przeszli na przód sceny.
„Gotowi?“ spytał Chris z szyderczym uśmiechem na twarzy, a po jego słowach z tyłu spadła kurtyna zasłaniając dźwig i akwarium
„Gotowi“ oznajmił Don, po czym wyjął ze swojej kieszeni smartphone „Prosimy wszystkich na scenę!“ zawołał do telefonu, po czym jego głos przemierzył przez głośniki znajdujące się w pokojach
Parę chwil później wszyscy zwołani weszli na scenę. Prowadzący się do nich odwrócili
„Smakowało śniadanie?“ spytał zadowolony Don
„To dziwne, że w takich klitkach mamy lodówki“ powiedział Noah
„Kiedy macie wyzwania tutaj to musicie coś jeść“ odparł normalnie Don
„Przy Chrisie tego jedzenia nie było widać“ jęknęła Heather
„Punkt dla mnie“ szepnął Don do Chrisa
„Phy!“ parsknął Chris krzywiąc się
„Mam pewne pytanie“ odezwała się Zoey wychodząc nieco do przodu „Jeżeli nikt nie odpadł ostatnio, to jak będzie wyglądało dzisiejsze jury?“ spytała
„To proste Zoey“ mruknął Chris „Tylko dwie osoby was dzisiaj będą oceniać“
„Ale za nim dowiedzie się kto, wyjaśnimy wam dzisiejsze zadanie“ powiedział drugi prowadzący
Chris wyciągnął pilota i wcisnął guzik. Na środku parkietu otworzyła się zapadnia. Na podnośniku przybyło przezroczyste pudło wielkości metr na metr. Wewnątrz pudła znajdowały się łańcuchy
„Założę się, że wiele z was będzie chciało zrezygnować z wykonania tego zadania“ kontynuował Don
Chrisowi uśmiech spadł z twarzy „Dlatego nie podjęcie się próby wykonania zadania będzie znaczyło całkowitą eliminację z gry i szybciej skończymy zadanie“ powiedział poważnie
„I bardzo dobrze“ odezwała się Josee „Szybciej pozbędziemy się konkurencji“
Don również schował swój uśmiech w poważny wyraz twarzy „Ja bym się tak nie cieszył na twoim miejscu Josee“
„Po kolei każde z was wejdzie do tego oto pudła...“ wskazał Don „...i przypniemy waszą szyję, ręce oraz nogi do łańcuchów i zamkniemy wieczko“
Chris znowu wcisnął guzik na pilocie, wtedy osłoniła się połowa kurtyny odsłaniając dźwig „W następnej kolejności dźwig uniesie was górę i...“ wcisnął na kolejny guzik, po czym odsłoniła się druga połówka kurtyny ujawniając akwarium z rekinami „..spadniecie w dół do akwarium wypełnionego wodą oraz dobrze wam znanymi rybkami“
Wszyscy wytrzeszczyli oczy, kiedy pojawił im się widok akwarium z rekinami, a Topher przymrużył jedno oko i cofnął się o krok w tył
„Aa!“ wrzasnął przerażony Scott od razu chowając się za Courtney. Trzymał ją z tyłu za ramiona używając jak tarcze
Don zmrużył oczy „Znajdując się już na dnie akwarium macie dwie minuty czasu, aby się uwolnić z pudła za nim skończy wam się powietrze...“
„...lub...“ wtrącił się Chris „...kiedy skończy wam się czas. Po upływie dwóch minut, dodatkowo dźwig spuści na was drewnianą deskę nabitą tysiącem gwoździ. Deska jest na tyle ciężka, że zgniecie was od razu, a rekiny będą miały pożytek z waszej klęski“
Don lekko się uśmiechnął „Jury będzie was oceniać za to jak poradziliście sobie z wydostaniem się z pudła oraz jak szybko udało wam się opuścić akwarium omijając rekiny“
„Ach!“ pisnął Cody po czym na moment zasłabł
„Przecież to jest niewykonalne!“ wrzasnęła przejęta Bridgette „Nigdy nie widziałam tak chorego pomysłu!“
Topher osłupiał „P-przeszliście... s-samych... s-siebie“ wyjąkał
Don wskazał ręką na stół pod sceną „A to wasze jury“
Światło zaświeciło się oświetlając twarze Jo i Evy, które złośliwie się uśmiechały
Cody się podniósł z podłogi ciężko przełykając ślinę
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Cody był w szoku „Umrzemy!“ zareagował szybko*
*****
*Zoey zacisnęła zęby w strachu „To najtrudniejsze zadanie na świecie!“*
*****
*Sugar była zakłopotana „To zadanie jest ciut trudne“ skrzywiła się*
*****
*Jacques nerwowo trzymał trzymał kartkę papieru i coś na niej pisał. Podniósł nagle wzrok „No co?“ spytał patrząc w kamerę „Spisuję testament komu przekaże swoje trofea“
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Kto się dopuścił w stworzeniu tego zadania?!“ wybuchnęła Emma
Chris się uśmiechnął i przeniósł dłonie za plecy „Eva wymyśliła, żeby zamknąć was w pudle, a Don urozmaicił ten pomysł o dodatkowo o łańcuchy, ja starając się być ekonomiczny wykorzystałem akwarium i sprowadziłem rekiny, a Jo dodała łoże fakira. Łącząc te wszystkie pomysły powstało to właśnie zadanie“ wyjaśnił normalnie
„Przynajmniej moje oczy wynagrodzą sobie czas zmarnowany w tym programie“ zaśmiała się Jo
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Emma zamknęła oczy „Wiem, ze byłam złom siostrą, ale...“ otworzyła oczy i zbliżyła twarz do kamery „Kitty nie zważając na umowę, którą podpisywaliśmy pozwij ich natychmiast!“ w szale wytrzeszczyła oczy i zatrzęsła urządzenie*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Czy ktoś chce zrezygnować już w tym momencie?“ spytał Don patrząc na strach w oczach uczestników „Wspaniale!“ ucieszył się, kiedy nikt nie podniósł ręki
Chris zbliżył się do pudła wyjmując z niego kawałek łańcucha „W takim razie, kto chce być pierwszy?“
Wszyscy cofnęli się o krok w tył dalej będąc sparaliżowani przez strach, a Ellody zaczęła coś liczyć na palcach
„Osoba, która zgłosi się pierwsza będzie miała doliczone dwa punkty“ powiadomił Don „Jeden za odwagę, a drugi za wyjście z tego żywo“
„O ile wyjdą z tego żywo“ dodał Chris rozprostowywując łańcuch w swoich rękach
Gwen doszła do Duncana „Psst Duncan“ szturchnęła go łokciem „Jeśli pójdziesz jako pierwszy Courtney na pewno doceni twoją odwagę“ szepnęła niepewnie
Duncan przełknął ślinę „N-nie jestem porąbany!“ jęknął po cichu
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Duncan zły patrzał w dół „Zrobię to?“ spytał przez zęby „Czy nie zrobię tego?“ spojrzał prosto „Zrobię to?“ przymrużył oczy „Czy umrę?"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Josee napłynęły łzy do oczu „P-poszłabym pierwsza, ale tak bardzo się boję“ jęknęła po cichu
„Nie musisz być pierwsza Josee“ szepnął zmartwiony Jacques kładąc rękę na jej ramieniu
Oboje zrezygnowali zamknęli oczy będąc spięci
Heather pchnęła Alejandro, ale on chwycił jej dłoń i ją przybliżył do siebie zatrzymując się w miejscu
„Nie namówisz mnie do tego Heather“ syknął Hiszpan
„J-ja będę pierwszy“ zgłosił się Duncan niepewnym krokiem podchodząc do pudełka
„I mamy pierwszego ochotnika!“ zakomunikował Chris
„Wow“ skomentowała Heather „Podziwiam“ zdziwiła się
Alejandro się skrzywił
„Twardziel“ mruknęła Eva pod nosem
„Duncan“ wymamrotała Courtney patrząc na niego ze zmartwieniem
Scott wyprostował się i wyszedł zza dziewczynę stając obok „J-jak to m-możliwe?“ był bardzo zaskoczony po mimo paraliżującego go strachu strachu. Zobaczył, że zmutowany rekin do niego mrugnął „Aa!“ wrzasnął, ponownie chowając się za dziewczynę
Duncan ostrożnie wszedł do pudła, a Chris spiął jego nogi. Dołączył się do nich też Don, który przykuł jego ręce
„Całe życie skuty“ kryminalista zaśmiał się przez strach, a Chris przypiął mu obroże do szyi. Usiadł skrzyżnie wewnątrz pudła i pochylił głowę po czym wieko się zamknęło
Don wsiadł do dźwigu i zaczął odpowiednio sterować całą maszyną
Trent zbliżył się do Gwen „To twój pomysł, żeby poszedł jako pierwszy?“ spytał cicho zaskoczony
„T-tak“ odpowiedziała z zawahaniem w głosie
„Wreszcie wraca Ci rozum“ uśmiechnął się nieco
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Gwen była przerażona i zdziwiona zarazem „Wreszcie wraca mi rozum’?“ zacytowała nerwowo unosząc ręce „Co to miało być?“ opuściła dłonie „Czuję się winna, że namówiłam na to Duncana"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Szybko wypłynął na powierzchnię wody, ale zmutowany rekin się nim zainteresował
„Zjedz go K-kieł!“ wrzasnął Scott obserwując ukradkiem schowany w dalszym ciągu za Courtney
„Zamknij się!“ warknęła Courtney do rudego chłopaka
Duncan nie zwracając na nich uwagi, złapał się za krawędź ścianki akwarium, za nim rekin atakował. Podniósł się w górę i spadł na parkiet „Ał!“ jęknął z bólem, ale się podniósł
Licznik z czasem zatrzymał się wyświetlając się na nim jedna minuta i czterdzieści jeden sekund
„Przeżyłeś Duncan“ oznajmił radośnie Chris
„Nigdy więcej nie chce tego robić!“ jęknął kryminalista stojąc na nogach i ociekając wodą
„Poszło Ci całkiem sprawnie“ przyznała Jo „Ale dało się to zrobić szybciej. Przyznaję osiem punktów“
„A próbowałaś już tego?“ spytał Duncan nieco przez uśmiech
„Wiem, jak ja bym się wydostała“ odpowiedziała mu lekceważąco
Eva skrzywiła się i popatrzała jeszcze raz na akwarium „Dziewięć punktów“ odparła szybko
Nad Duncanem wyświetliło się się siedemnaście punktów
„A gdzie te moje dwa obiecane?“ upomniał się
„Rzeczywiście“ przyznał Don wciąż siedząc w środku dźwigu. Klasnął w dłonie
Wynik Duncana zmienił się na dziewiętnaście punktów, Jacques i Josee z wrażenia opadły usta
„Trudno Cię będzie przebić“ uznał Chris nieco zaskoczony „Po mimo, że byłeś pierwszy to masz szansę dzisiaj wygrać po raz drugi... tak wnioskuję“
Duncan się uśmiechnął „Tacy jak ja nie tchórzą“ mrugnął jednym okiem do Courtney odchodząc na bok
Courtney lekko się uśmiechnęła, a Scott się skrzywił po tych słowach
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Courtney westchnęła „Duncan jest taki odważny“ powiedziała delikatnym tonem „I może mnie to nie obchodzi... ale cieszę się, że nic mu się nie stało“ mruknęła niepewnie*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Jako druga będzie Carrie“ zadecydował Chris
Carrie wyszła w strachu na środek „J-ja?“ wskazała w strachu na siebie
„Zwyciężyłaś ostatnio i jesteś dziewczyną to masz w pewien sposób pierwszeństwo“
Don operując dźwigiem wyciągnął w akwarium przezroczyste pudło i wrzucił je między Carrie i Chrisa
„Wskakuj“ wskazał Chris
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Carrie zmartwiona patrzała prosto na kamerę „Devin kochany...“ zacisnęła dłonie w pięści „Postaram się przeżyć"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy Carrie siedziała już w środku przypięta łańcuchami Chris zamknął wieko. Don operując dźwigiem wrzucił pudło do akwarium. Licznik załączył się od nowa odliczając dwie minuty. Blondynka natychmiast zamknęła usta wstrzymując powietrze. Rekiny podobnie jak wcześniej wrzuciły się na pudło. Dziewczyna tarmosiła się, ale nie dawało to żadnych skutków. Sekundy mijały.
Ellody skończyła liczyć i spojrzała na akwarium „Przecież będzie zwlekać dłużej, to nie zdąży się wydostać!“ wypowiedziała nerwowo rozszerzając oczy
Wszyscy oprócz gospodarzy przyglądali się Carrie ze współczuciem i strachem
Carrie szarpiąc się bardziej uwolniła ręce. Nie czekając ściągnęła obroże i odpięła nogi
Chris skrzywił się „Zaraz wybiją dwie minuty“ zmartwił się nieco
Blondynka w pudle walnęła w wieko od góry otwierając je. Czas wybił równe dwie minuty. Deska w kolcami spadła
„Masakra!“ zawołała z przerażeniem w głosie Jo widząc jak deska wpadła do wody
Eva obok niej zasłoniła oczy
Rekiny spojrzały na Carrie starając się zaatakować równo. Dziewczyna spojrzała w górę, że coś spada, odpłynęła szybko na bok, a deska spadła na jedna rekina, a zmutowany rekin cofnął się do ścianki wystraszony. Carrie szybko wypłynęła. Podniosła się na rękach i przeskoczyła sprawie krawędź. Wylądowała na ugiętych nogach
„To było gorsze niż kiedy byłam otoczona przez lwy!“ jęknęła prostując się
„Przeżyła“ mruknął cicho Don siedząc zakłopotany
Bridgette podbiegła do Carrie „Miałaś szczęście, że to przeżyłaś“ zmartwiona chwyciła za jej ramie
„M-myśle, że tak“ odparła w szoku dziewczyna
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Carrie dotknęła swych ramiona oraz tali sprawdzając czy jest cała „Devin ja żyje!“ zawołała radośnie*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Bridgette puściła Carrie i podeszła do akwarium „A co z rekinem?“
Rekin leżał przygnieciony deską na dnie. Nagle otrząsnął się zrzucając ciężar. Miał parę gwoździ wbite w siebie. Normalnie podpłynął wyżej dołączając do drugiego zmutowanego rekina
„Chyba ma się całkiem dobrze“ odpowiedział Chris wzruszając ramionami „Czas aby jury oceniło Carrie“
„Minął Ci czas, ale to przeżyłaś“ skomentowała Eva „Daje cztery punty“
Jo pokiwała przecząco głową „Również rekin trochę ucierpiał“ mruknęła złośliwie widząc, jak rekin ma w sobie wbite gwoździe „Ja Ci przyznam...“ zawahała się chwile „...trzy punkty“
Nad Carrie wyświetliła się suma siedmiu punktów
„Uu“ odezwał się Don zdziwiony
„Jury jest bezlitosne“ odparł Chris „A to lubimy“
Jo jak i Eva z dumą uniosły swoje głowy i się uśmiechnęły
Carrie westchnęła „Najważniejsze, że tu jestem“ odparł i odeszła na bok
„Jako trzecią osobę poprosimy...“ powiedział Don krążąc wzrokiem, zobaczył, że Ellody znowu coś liczy „Ellody“
Dziewczyna uniosła wzrok na drugiego gospodarza „Dobrze“ odparła spokojnie i przeszła na środek
Podobnie jak wcześniej Don wyłowił pudło i rzucił na środek
Ellody przymrużyła oczy „Czy mogłabym się na chwile wrócić do pokoju... po coś?“ spytała odwracając wzrok w stronę wyjścia ze sceny
„Nie ma oszust i ucieczek“ odezwała się nagle Zoey
Ellody spojrzała na nią i uniosła brwi w górze
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Zoey zrobiła grymas „Jestem trochę zła o to że Mike wtedy zabrał Ellody do pokoju“ zesmutniała „Trochę przechodzi przeze zazdrość“ przyznała szczerze*
*****
*Ellody westchnęła „Chciałam tylko przynieść magnez z pokoju, żeby ułatwić sobie sprawę, ale na szczęście“ wyciągnęła z kieszeni wskazanż rzecz „Mam przy sobie drugi magnez na wszelki wypadek“ uśmiechnęła się*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Nie ma opuszczania sceny“ powiedział Chris i wskazał na pudełko „Pakuj się do środka“
Ellody spokojnie kiwnęła głową i posłusznie weszła do pudełka. Kiedy Chris ją cała przypiłą kajdanki, Don wykonał znowu swoją robotę i wrzucił pudło do akwarium. Licznik właćzył się W tym przypadku rekiny nie rzuciły w kierunku obiektu. Ellody szybko i bez problemu wydostała swoje kończyny. Odtworzyła wieczko od góry i wypłynęła prosto do góry. Kiedy minęła rekiny to one pisnęły i szybko odsunęły się od niej. Dziewczyna dopłynęła do ścianki i wyszła. Zeskoczyła na prostych nogach i się uśmiechnęła. Licznik zatrzymał się wskazując trzydzieści sześć sekund.
„Wyglądało to na bardziej niebezpieczną sprawę“ odparła dziewczyna w okularach
Wszyscy stali z opuszczonymi szczękami patrząc się na Ellody
„Wow!“ zawołała Jo również zaskoczona
„Poszło Ci bez problemu“ mruknął podejrzliwie Chris
„Gdzieś już widziałem tą sztuczkę“ mruknął Don starając sobie przypomnieć
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Ellody trzymała magnez w ręce „Nigdy niezawodny“*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Jo mrugnęła „Przyznaję dziewięć punktów, ale to dlatego że rekiny nawet nie chciały zwrócić na Ciebie uwagi“ odparła krzyżując dłonie
„To podejrzliwe“ odparła Eva „Więc również dam dziewięć punktów“
Nad dziewczyną w okularach pojawiło się osiemnaście punktów
„Moc nauki działa dużo“ zaśmiała się Ellody i odeszła na bok
„Kolejną ofiarą będzie...“ powiedział Chris „Josee“
Dziewczyna wytrzeszczyła oczy „Była Carrie, Ellody, a czemu teraz ja?!“
„Na każdego przyjdzie pora“ odpowiedział radośnie Don
„Ja nie chce zginąć!“ w oczach Josee pojawiły się na nowo łzy
„Ale Josee musisz to zrobić!“ odparł Jacques patrząc na nią z bliska
„Nie musi“ oznajmił Chris „Ale w innym przypadku będzie musiała się spakować raz na zawsze... i zostać do następnego odcinka, żeby ocenić jako jury“
Josee zadrżała uginając ze strachu kolana. Don z powrotem wrzucił pudło na parkiet
Jacques chwycił za jej dłonie przybliżając swoją twarz „Uda Ci się to zrobić!“ wypowiedział pewnym głosem
Josee odsunęła się i wyprostowała. Skupiła swoją uwagę na pudle „Skoro kryminalista, Carrie i Ellody przeżyły to ja też!“ udała się pewnym krokiem w stronę Chrisa
„Barwo Josee!“ kibicował jej Jacques unosząc rękę w górę
Alejandro i Heather trzymając się pod ramieniem skrzywili się widząc ich odwagę
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Josee trzymała papierową torbę i ciężko wydychała i wciągała powietrze. W jej oczach pojawiło się przerażenie*
*****
Jacques spojrzał w górę i wykrzywił usta „Chyba muszę sobie szukać nowej partnerki na zawody łyżwiarskie“ spojrzał prosto „Chyba, że ja sam tego nie przeżyję“ wyciągnął kartkę papieru „I ten testament zostanie zrealizowany"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Josee stojąc tuż bezpośrednio przed pudłem ostrożnie włożyła jedną nogę, a następnie drugą.
Chris chwycił za łańcuch i przypiął jedną jej ręką, wtedy drgnęła „Czy możesz się nie ruszać?“ spytał poirytowany, kiedy chciał przypiąć drugą rękę
„T-tak, tak, już!“ zareagowała nerwowo
Gospodarz dokończył przypinanie jej łańcuchów, co przyszło mu z trudem, bo dziewczyna za każdym razem drgała. Na końcu próbował zamknąć wieko
„Czekaj!“ zawołała próbując wstać, ale łańcuchy ściągnęły ją z powrotem do pozycji siedzącej
„Daj już spokój“ jęknął Chris i ponownie zamknął górę pudła
Don sterując dźwigiem chwycił od razu za pudło i wzniósł je wysoko.
Dziewczyna zaczęła się trzęś przerażona „Aaa!“ spanikowała Josee waląc na boki
Pudło wyślizgnęło się z uścisku podnośnika
„Aaaa!“ wrzeszczała jak pudło spadało. Uderzyła z dużą siłą o parkiet „Ja żyje!“ wykrzyczała leżąc
„Hej! Jak to możliwe?!“ zawołał Don widząc, co się stało. Przyjrzał się dźwignią
Josee szybko wyplątała się z łańcuchów i wyszła natychmiast z pudła. Podbiegła do Chrisa i złapała go za koszulę „Nie każ mi tego powtarzać!“ z jej oczy poleciały strumienie łez „To nie moja wina, że to spadło!“
Zezłoszczony Chris chwycił za swoją koszulę wyrywając ją z uścisku łyżwiarki i cofnął się dwa kroki w tył „Co prawda wzięłaś udział w zadaniu, więc Cię nie wyeliminuje od razu, ale staniesz do eliminacji mając zero na swojej punktacji!“ wskazał palcem na licznik, który pojawił się nad dziewczyną
Josee skierowała wzrok do góry „Dobrze“ wypowiedziała spokojnie prostując się. Przeszła na bok
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Josee spojrzała na swoje paznokcie, a za chwile opuściła dłoń „Przydała się gra aktorska“ oznajmiła z uśmiechem na ustach*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Następny będzie...“ wypowiedział Don „Noah“
Noah zacisnął oczy, kiedy usłyszał swoje imię, ale po chwili je otworzył mrużąc z obawą
Ellody przysunęła się do niego mając założone ręce z tyłu „To na szczęście“ szepnęła podając mu coś do dłoni
Emma przyjrzała się im podejrzliwie. Noah spojrzał na Ellody i zacisnął dłoń. Okularnica dała mu tylko niepozorny uśmiech i odsunęła sie z powrotem od niego
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Noah był zdziwiony. Rozluźnił dłoń z pieści i uniósł do góry mały magnez „I co ja mam z tym zrobić?“ spytał po czym zdał sobie sprawę „Ach...“*
*****
*Emma nie była zadowolona „Co ona chce od Noah?!“ jęknęła unosząc ręce ze złości*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Chris złapał za pudło, aby postawić je do pozycji pionowej „Czekamy na Ciebie Noah“ niecierpliwił się dalej
Noah wsadził przedmiot do kieszeni i ruszył w stronę pudła. Emma próbowała zabić wzrokiem Ellody, ale dziewczyna w okularach nawet nie zwracała na nią uwagi. Kiedy już Noah wszeł do pudła i został przypięty przez Chrisa, Don znowu odwalił swoją robotę. Tym razem pudło wylądowało w wodzie. Noah wstrzymał oddech i niepewnie otworzył oczy. Spojrzał w górę widząc, ze rekiny się do niego nie zbliżają. Licznik odmierzał sekunda po sekundzie. Chłopak sprawnie odpiął się z łańcuchów. Ponownie spojrzał w górę i otworzył wieko. Powoli płynął w stronę góry, a rekiny się od niego odsunęły. Zadowolony wypłynął na powierzchnię. Chwycił się krawędzi, a magnez wypadł mu z kieszeni i spadł na samo dno akwarium. Przyuważył to i szybko wyskoczył upadając na parkiet jęcząc w bólach. Alejandro przyjrzał się obiektowi wpadającemu na dno. Licznik zatrzymał się wskazując jedną minutę czternaście sekund. Po chwili wstał sam otrzepując się. Ellody uśmiechnęła się szeroko. Emma przewróciła oczami.
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Noah mrugnął „Muszę podziękować Ellody za uratowanie mi skóry“ powiedział szczerze „Tylko że zgubiłem jej magnez“ odparł smutno*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Don wyjrzał głową zza dźwigu spoglądając na akwarium „Co jest z tymi robotami?“ zdziwił na fakt, ze rekiny nie zaatakowały
Chris spojrzał do góry na niego „To nie są roboty“ mruknął z pogardą
Don skrzywił się i oparł z powrotem o oparcie w fotelu. Wyjął pudło z wody
„Oceńcie i spadam na bok“ powiedział Noah krzyżując dłonie
„Widziałam“ mruknęła Jo przymrużając oczy „Trzy“ wypowiedziała szybko
Eva ziewnęła „Już to widziałam“ spojrzała prosto „Siedem“
Nad Noah zaświeciło się dziesięć punktów. Skinął głową i przeszedł do reszty
Alejandro puścił Heather i wyszedł na przód „Czy ja mogę być następny?“ spytał z nadzieją
„O-key?“ zgodził się Chris z zawahaniem
„Ja też chce być następna!“ zareagowała od razu Heather dołączając do Hiszpana
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Heather oparła podbródek o swoją rękę „Skoro Alejandro się zgłosił to musi mieć to związek z tym, co wypadło Noah z kieszeni“ zmrużyła oczy*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Heather możesz być zaraz po Alejandro“ powiedział przyjaźnie Don
Heather wzdrygnęła i oparła ręce o biodra patrząc jak Alejandro z uśmiechem podchodzi do pudełka. Hiszpan wszedł do środka. Chris i Don wykonali swoją robotę. Kiedy Alejandro wpadł do akwarium swój wzrok skierował na magnez leżący na dnie. Rekiny pływały bliżej powierzchni. Licznik z czasem włączył się. Używając swojej siły zdjął kajdany z siebie za jednym pociągnięciem. W następnej kolejności otworzył wieczko i wstał. Jedną nogą wyszedł obok pudełka i niespostrzeżenie zgarnął magnez, a przynajmniej mu się tak wydawało,że nikt nie widzi, bo Zoey uważnie mu się przyglądała. Następnie wypłynął do góry, a rekiny przerażone odwróciły się tyłem do niego. Alejandro sprawnie chwycił się krawędzi i zeskoczył na dwie nogi. Licznik z czasem zatrzymał się na pięćdziesięciu dziewięciu sekundach.
Chris wychylił swoją głowę zasłaniając cały widok na Hiszpana „Czas na przerwę... a tuż po dowiemy jaki wynik czeka Alejandro“ przeszedł do akwarium odsłaniając resztę otoczenia „I czy w końcu rekiny będą się chciały rzucić się na Heather“ mruknął ze złością pukając ręką w szybkę „No co jest z wali?!“ jęknął patrząc na rekiny „Aa!“ natychmiast odskoczył kiedy oba rekiny rzuciły się w jego kierunku z wytrzeszczonymi zębami zatrzymując się na szybie
Don uśmiechnął się „Oglądajcie, wiec Totalną Porażkę: Łowcy Sławy!“ zawołał szybko i radośnie
„Hej!“ wrzasnął Chris patrząc na niego gniewnie
PO PRZERWIE
Alejandro ustał z szerokim uśmiechem na ustach patrząc się na Jo i Eve. Heather podeszła bliżej niego i stanęła obok wyłowionego z powrotem pudła. Eva wpatrywała się w Alejandro dość potulnie, a Jo zmieniała miny przenosząc wzrok raz na Alejandro, a raz na licznik z czasem.
„Moje drogie Panie, jak się spisałem?“ spytał zadowolony
„Dziesięć“ wypowiedziała pierwsza Eva rozmarzona
„Serio?“ zdziwiła się Jo patrząc na nią
Eva potrząsnęła głową rozwiewając swoje myśli „Niech mu będzie“ mruknęła oburzona
„Ja mu też dam trzy“ oznajmiła niechętnie Jo
Alejandro spojrzał na swój licznik widząc trzynaście punktów „Dziękuję“ ukłonił się
„Bla, bla bla“ mruknęła Heather patrząc bezpośrednio na Hiszpana „Teraz ja“ przymrużyła oczy
„Pamiętaj, aby zabrać to z dna“ szepnął do niej Alejandro
Heather skinęła lekko głową, a Alejandro ruszył i ją minął. Szybko jednak wrzucił magnez do tylnej kieszeni jej krótkich spodenek
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Alejandro ścisnął dłonie w zachwycie „Już nie mogę się doczekać jej słodkiej przerażonej minki, kiedy zobaczy, że na dnie nie ma tego magnesu“ wypowiedział radośnie „Wybacz Heather, że z tobą tak pogrywam, ale i tak nie pożrą Cię rekiny“ zaśmiał się*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Heather weszła do pudła, Chris przypiął do niej łańcuchy. Don ponownie uruchomił dźwig i chwycił za pudło. Wrzucił je do akwarium. Heather wstrzymała oddech. Licznik z czasem załączył się. Dziewczyna otworzyła oczy rozglądając się za magnesem, a w między czasie zdejmowała z siebie łańcuchy. Rekiny podobnie trzymały się bliżej powierzchni. Kiedy Heather rozpięła z siebie ostatni łańcuch jej oczy poszerzyły się spostrzegając, że magnezu nie ma.
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Heather była wściekła „A to drań! Zabrał magnez z dna i pozwolił mnie wrzucić rekinom na pożarcie!“ krzyknęła przerażona*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Pod wodą czarnowłosa ostrożnie otworzyła wieko i wypłynęła do góry. Widziała, że czym bardziej zbliżała się do rekinów tym bardziej one oddalały się od niej. Zdziwiła się, ale dopłynęła spokojnie do krawędzi akwarium. Przeskoczyła sprawnie i wylądowała na ugiętych nogach. Licznik zatrzymał się na czasie jednej minuty dwudziestu jeden sekund. Dziewczyna się wyprostowała, a Alejandro śmiał się z niej skrycie.
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Heather ścisnęła ręce w pięści ze złości „Ach... ten on-“ przerwała rozluźniając uścisk w dłoniach „Wiedziałam, że nie stanę się pokarmem dla rybek“ wyciągnęła z kieszeni magnez „Jest... taki... taki... nieprzewidywalny“ mruknęła przez zęby. Wstała, odwróciła się i wrzuciła magnez do toalety, a następnie spłukała wodę*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Znowu tak samo?“ zdziwiła się Jo „Trzy“
„Ja też wystawię trójkę“ stwierdziła obiektywnie Eva
Nad Heather zaświeciło się sześć punktów
„To drugi najniższy wynik zaraz po Josee“ poinformował Chris
Josse się zdziwiła
Niespodziewanie nagle Zoey wyszła na środek „W dodatku oszukują i nawet tyle to za dużo!“ zawołała spoglądając prosto w twarz Heather
Ellody i Noah wzdrygnęli, a Alejandro się skrzywił
„Ja nie oszukuje!“ Heather warknęła blisko twarzy Zoey
„Nie tylko Ciebie się to dotyczy“ odsunęła się czerwonowłosa „Alejandro co chowasz w kieszeni?“ spytała podejrzliwie
„Nic señorita“ mruknął wkładając ręce do kieszeni i wyjął na wierz środki materiały pokazując, że ma je puste
Zoey przymrużyła oczy „A ty Heather?“
„Ja też nic nie mam!“ jęknęła zła
„Niektóre przedmioty nie są zabronione“ odezwał się Don
„Posłuchaj“ Heather ponownie zbliżyła twarz do Zoey „Jeśli nie udowodnisz, że ja czy któryś z nas oszukuje to zgłosisz się sama do tego aby Cię wyeliminowano, dobra?!“ odsunęła się
Zoey jeszcze bardziej wykrzywiła usta „Widziałam jak Ello-" przerwano jej
„Nie mamy czasu na tą dyskusję!“ powiadomił Chris spychając dziewczyny ze środka
„Hej!“ zawołały dziewczyny zepchnięte na bok
Koło Chrisa znowu pojawiło się pudło „Teraz czas na kolejnego uczestnika, który zasiądzie w pudle i to będzie...“
„Courtney/Scott“ powiedział jednocześnie Don i Chris
„Obojętnie które pierwsze“ dodał Don nieśmiało się uśmiechając, kiedy zły wzrok padał na niego od Chrisa
Courtney spojrzała przez swoje ramię na trzęsącego się Scotta, który stał cały czas za nią ukrywając się „Idź Scott“ wypowiedziała spokojnie
Scott rozszerzył oczy „A-ale...“ trząsł się dalej widząc jak mutowany rekin na niego patrzy i się oblizuje
Courtney odwróciła się do niego i zmarszczyła brwi „Powiedziałam... idź Scott!“ rozkazała wskazując palcem na pudło
Farmer powoli się wyprostował, ale dalej drgał
„Czyżby nasz brudny-kurczak chciał dzisiaj odpaść?“ zakpił Duncan zginając ręce w łokciach i udając kurczaka
„Zdecydujcie się“ pogonił Chris
Courtney przełknęła ślinę „Dobra... w takim razie ja pójdę pierwsza“ wskazała na siebie niepewnie i ruszyła do przodu
Duncan się wyprostował i spadł mu uśmieszek z twarzy, Gwen nieco poczuła się zakłopotana
„C-czekaj“ mruknął cicho zmartwiony Scott wystawiając rękę do przodu w kierunku swojej dziewczyny. Obserwował również jak zmutowany rekin otworzył i zamknął paszcze pokazując swe ostre zęby
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Scott załamał ręce „C-courtney z-zaraz z-zje z-zmutowany r-re-rekin!“ wyjąkał z ciężkością przerażony „C-co j-ja m-mam z-zrobić?!" uderzył się z otwartej ręki w twarz. Potem uderzył się z drugiej ręki w drugi policzek „B-bądź mężczyzną!“ wrzasnął upadając w szoku na podłogę*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Courtney westchnęła i weszła do pudełka, a Chris zaczął przypinać do niej łańcuchy. Scott trząsł się cały czas w tym samym miejscu z wahaniem starając się zrobić krok do przodu. W końcu przyszedł czas, że dźwig chwycił za pudło i wrzucił je do akwarium. Rekiny tym razem bez problemu rzuciły się na obiekt na dnie. Courtney wytrzymywała powietrze. Licznik załączył się. Zmutowany rekin uderzał co jakiś czas nosem o pudło. Dziewczyna przymrużyła oczy i szybko ściągała z siebie łańcuchy. Pudło jednak od wstrząsu rekina się obróciło na bok. Dziewczyna nie trącąc chwili dłużej wypłynęła, a rekiny ruszyły w pogoń za nią. Zatrzymała się jednak widząc, ze rekiny są tuż przy niej. Wtedy uderzyła z łokcia Kła w bok. Wypłynęła na powierzchnie łapiąc oddech, a za nią pojawił się zwykły rekin „Aaa!“ krzyknęła, kiedy zwykł rekin rzucił się w jej kierunku. Licznik czasu zatrzymał się ukazując, że minęły dwie minut
„Courtney!“ wykrzyczał jednocześnie Scott i Duncan
Dziewczyna zdążyła zrobić unik przed spadającą deską oraz rekinem, co przyczyniło, że jeden z gwoździ zarysował jej ramie. Rekin wpadł na szybę i wstrząśnięty osunął się na dno. Wtedy wypłynął Kieł i spojrzał na dziewczynę
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Courtney spojrzała na swoje przedramię „Nie znoszę rekinów! Za każdym razem one chcą walczyć!“ wrzasnęła wściekła*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„No dalej!“ zawołała pewnie Courtney rękami nakłaniając, żeby rekin się zbliżył
Kieł rzucił się, a ona zanurkowała. Jednak zmutowany rekin szybko odbił się od ścianki akwarium ruszając ponownie w stronę dziewczyny. Courtney tylko rozszerzyła oczy i wypłynęła. Szybko chwyciła się krawędzi i wyskoczyła. Zatrzymała się na ugiętych nogach
Chris ziewnął znudzony „Już myślałem, że nigdy się to nie skończy, bo już dawno skończył Ci się czas“ wskazał na licznik
Courtney wyprostowała się i spojrzała na licznik.
Duncan podszedł i szybko przytulił Courtney „Brawo maleńka!“ zawołała trzymając ją zdezorientowaną w objęciach „Udało Ci się pokonać jednego rekina!“
Scott przestał się trząść, tylko stanął bez ruchu wkurzony spinając się cały w sobie
Courtney natychmiast odepchnęła Duncana, a on zakłopotany odsunął się na bok
„Co?“ spytała po czym spojrzała, że w akwarium zwykły rekin z nabitymi gwoździami rozpadł się na kawałki i wypadł z niego mechanizm
„Więc, to był roboty“ skomentował zdziwiony Chris
„Przynajmniej się coś działo“ powiedziała zadowolona Jo „Przyznaję siedem punktów“
„Tylko, że szkoda, że po czasie“ dodała Eva „Również przyznaję siedem punktów“
Nad Courtney zaświeciło się czternaście punktów. Gwen uśmiechnęła się na widok jej wyniku. Pudło zostało wyłowione ponownie
„Twoja kolej Scott!“ zawołał radośnie Don
Courtney wróciła do Scotta, który z powrotem zaczął się trząść ze strachu „Mnie się udało to pokonać to tobie uda się to również!" powiedziała stanowczo „I został tylko jeden rekin“ wystawiła dłoń ponownie w kierunku pudła „Więc ruszaj tam NATYCHMIAST!“
„Z-zraniły Cię?“ Scott spytał cicho przyglądając się śladowi na jej przedramieniu. Przestał się trząść
„To nic“ odparła potulnie Courtney zauważając, że farmer patrzy na jej zadrapanie. Schowała rękę
„Przynajmniej będę mógł zabrać Courtney drugi raz do pokoju“ uśmiechnął się szeroko Duncan
Josee wystawiła język z obrzydzenia, Bridgette spojrzała w górę i ciężko westchnęła
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Duncan szczęśliwy zaczął wymachiwać rękami „Courtney.... będzie... moja! Juuhu!“ zawołał radośnie*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Scott wyprostowywał się momentalnie. Wściekle zagryzł zęby „Nikt nie będzie ranił mojej dziewczyny!“ warknął ruszając do przodu
„Ranił?“ zdziwił się Duncan
Courtney zakłopotana przeniosła swoje ręce za plecy splatając z tyłu palce. Scott wszedł pewnie do środka pudła
„A już myślałem, że pozostali będą Ci wdzięczni, że nie musisz tego przechodzić“ zaśmiał się Chris przypinając Scotta do łańcuchów
„Czyli jak ktoś zrezygnuje wcześniej to nie będzie musiał tam skakać?“ spytał Cody
„Owszem tak“ przyznał Don „Wspominaliśmy o tym na samym początku“
Topher i Jacques i Josee ukradkiem spojrzeli na Zoey. Dźwig podniósł pudło ze Scottem. Wstrzymał oddech i wpadł na dno. Licznik z czasem włączył się. Kieł od razu się zainteresował farmerem. Rekin złapał w płetwy pudło i rzucił o ściankę akwarium, co przyczyniło, ze wieko się od razu otworzyło. Scott na chwilę rozszerzył oczy, a potem je przymrużył i urwał kajdany. Wypłynął kierując się wprost w paszcze Kła. Kiedy już był blisko podpłynął w górę i uderzył z całej siły pięścią w głowę zmutowanego rekina, a następnie złapał jego ogon i walnął nim o dno. Rekin pokonany pisnął. Scott szybko wypłynął na powierzchnię. Złapał się krawędzi i zgrabnie wylądował. Licznik zatrzymał się na pięćdziesięciu dwóch sekundach. Scott otrzepał ręce z wody.
„Juuhu!“ wiwatowała radośnie Courtney
Scott sam osłupiał widząc pokonanego rekina. Duncan skrzywił się i skrzyżował ręce, a Gwen zruszyła ramionami
„Wow“ mruknął Chris „Scott pokonał Kła“ był bardzo zaskoczony „Jestem w szoku“ uśmiechnął się
„Mimo, że nie lubię tego rudzielca, to pokonał rekina i czas też całkiem nieźle“ przyznała Jo „Dziesiątka!“
„Wreszcie jakaś rozrywka“ potwierdziła Eva „Również ode mnie dziesięć punktów“
Nad Scottem wyświetliło się pełne dwadzieścia punktów. Duncan opuścił szczękę z wrażenia
Farmer spojrzał na swój licznik „Nie...możliwe“ mruknął pod nosem „Taaaaaaak!“ krzyknął nagle radośnie
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Duncan schował twarz w dłoni „To się nie dzieje naprawdę“ jęknął załamany*
*****
*Scott podskakiwał radośnie na desce „To się dzieje naprawdę!“ powiedział radośnie i dalej w szoku „Tylko dzięki Courtney udało mi się pokonać Kła“ powiedział pewnie siebie „W dodatku przebiłem w punktacji tego punka"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Courtney podbiegła do Scotta i zawiesiła swoje ręce na jego szyi, a on objął ją w tali. Uśmiechnęli się do siebie nawzajem i zbliżyli do siebie usta, aby się pocałować
„Chyba się zrzygam!“ skomentował na głos Duncan odwracając smutny wzrok
Courtney i Scott zatrzymali się i spojrzeli na niego zdziwieni
„Ja też“ odparła cicho Heather
„Dobra, dobra“ jęknął Chris podchodząc do obejmującej się pary i pokazał im żeby zeszli na bok „Teraz czas na następną osobę“
Courtney i Scott odsunęli się od siebie. Szczęśliwi chwycili się na ręce i zeszli na bok. Courtney uśmiech nie trwał długo, bo kiedy minęła Duncana poczuła się z mieszana. Kryminalista starał się ukryć smutek. Zmutowany rekin odzyskał siły i podniósł się z dna.
„Zoey twoja pora“ zakomunikował Don wyławiając pudło
Zoey wyszła na środek „Dobrze“ zgodziła się czując się osaczona przez wzrok innych
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Topher przymrużył oczy „Nie chce tam skakać, a Heather podsunęła niezły pomysł*
*****
*Jacques skrzywił się „Nie za bardzo lubię kogoś wkręcać, ale jest możliwość, że ja nie będę brał udziały w tm zadaniu, a Josee nie odpadnie“ powiedział niepewnie*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Topher wyszedł zaraz po Zoey „Czy Heather nie wspomniała, że jeśli nie udowodnisz, że ktokolwiek oszukiwał z osób, która już brała udział w zadaniu to się wyeliminujesz?“ spytał szyderczo się uśmiechając
Zoey i Heather się zdziwiły, a Alejandro się im uważnie przyjrzał. Ellody nerwowo wzdrygnęła
„Właśnie tak mówiła“ przyznał Jacques również dołączając się do Tophera
Josee z zawahaniem wyszła na środek „Ja też to słyszałam“ potwierdziła niepewnie
„Przecież nie powiedziałam, że to zrobię!“ broniła się czerwonowłosa
Emma przymrużyła oczy „Uważam, że Zoey-" przerwała, bo Noah zasłonił jej usta
„Kłamie“ dokończył Noah trzymając dalej Emme. Dał jej znaczące spojrzenie, kiedy puścił jej usta
Emma tylko westchnęła i kiwnęła twierdząco głową
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Emma była zmieszana „Nie lubię kłamać, ale Noah też w tym siedzi“ odparła smutno „Możliwe, że kiedy Zoey zrezygnuje z gry to i ja nie będę musiała się męczyć z dziwnym rekinem"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Ellody westchnęła tak samo jak wcześniej Emma „Nie oszukiwaliśmy“ potwierdziła niepewnie
„Sí“ zgodził się Alejandro
„Nie widziałem, żeby oszukiwali“ powiedział Cody niechętnie
Gwen spojrzała na Zoey i spuściła głowę „Nie wypowiadam się“
Trent spojrzał najpierw na Gwen, a potem na Zoey i tylko się skrzywił
Zoey opadły ręce „Jestem w stanie wam wyjaśnić, że cała ta strawa zaczęła się od Ellody i pewnego przedmiotu“ powiedziała zła
„Długo wam zajmie ta dyskusja?“ zapytał Chris
„Zoey nie chce dotrzymać obiecanego słowa“ rzekła Heather wskazując na nią
„Ale się guzdracie z tym“ odezwała się Sugar „Mogę ja teraz iść do pudła, skoro macie taki dylemat, bo akurat widzę, że te rekiny są jakieś słabe“ podeszła bliżej pudła „I nie możliwe jest, żeby inni mieli jakiś magiczny przedmiot, dzięki którym rekiny by się odsuwały“ stwierdziła obiektywnie
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Sugar uśmiechnęła się „Tylko Czarodziej jest w stanie posiadać taki przedmiot“*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Sugar weszła do pudła
„Co ty robisz?“ zdziwił się Chris
„Idę za Zoey“ stwierdziła ledwo wściskając się do środka
„Przecież nie wyraziłem na to zgody“ jęknął Chris
Sugar skrzywiła się i próbowała wyjść z pudła „O...o...“ mruknęła starając się wydostać „Chyba zaklinowało się!“ starała się z cały sił ściągnąć pudło
Wzrok Heather, Alejandro, Tophera, Jacquesa, Josee, Noah, Ellody i Codyiego spoczywał na Zoey z nadzieją
„Dobra!“ wrzasnęła Zoey tupiąc nogą w miejscu „Rezygnuje z programu!“
„Jesteś pewna Zoey?“ zmartwiła się Bridgette
„Tak“ odparła Zoey spuszczając głowę
Heather i Alejandro skryli swoje uśmiechy, Josee Jacques uśmiechnęli się za to szeroko, Noah i Ellody wymienili między sobą niepewne spojrzenie i tylko pokiwali delikatnie głowami
„Dziękuję Ci dobra panienko!“ odezwał się Cody zadowolony uśmiechając się
„Przykro mi“ powiedziała Carrie dochodząc do Zoey i kładąc rękę na jej ramieniu
„Och Zoey, Zoey“ odezwał się Don wychodząc z dźwigu „Tego się po tobie nie spodziewałem“ odparł zatrzymując się przy niej „Ale słowo się rzekło“
Zoey uśmiechnęła się przez smutek
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Zoey spuściła głowę na dół „Zrobiłam coś dobrego dla wielu osób“ spojrzała prosto „Ale Ci, co wymierzyli mi ten wyrok poczują moją punktację następnym razem“ odparła pewnie siebie*
*****
*Cody westchnął „Zoey odpadła trochę nie słusznie, ale niektórym wyszło to na dobre"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
„Czy ktoś mi pomoże to zdjąć?“ spytała Sugar starając się cały czas wydostać z pudła
Wszyscy ze środka odsunęli się od niej, a Jo i Eva wstały z krzeseł i sobie poszły
„Dobra sama sobie poradzę!“ jęknęła przewracając się na bok „Ał!“
Chris podszedł do Scotta i Courtney, którzy cały czas trzymali się za ręce „Scott gratulację!“ powiedział radośnie
„Ma się rozumieć“ uśmiechnął się szeroko i spojrzał na rekina
Kieł wściekły walnął nosem w akwarium i znowu padł na dno
„To kogo wybierasz do pokoju zwycięstwa z ludzi, którzy nie brali udziału w zadaniu?“ zapytał Chris
„Oczywiście, że Court-" przerwał, a jego uśmiech spadł „Czekaj, co powiedziałeś?“ zdziwił się
Courtney puściła dłoń swojego chłopaka „Jak to może wybrać tylko kogoś kto nie brał dzisiaj udziału w zadaniu?!“ jęknęła zła
Duncan również zaskoczony uśmiechnął się
„Nie przeczytaliście uważnie umów“ wtrącił się Don podchodząc do nich „Kiedy mamy osoby z najniższą punktacją do eliminacji, wtedy głosujecie, a zwycięzca wybiera do luksusowego pokoju osoby, które nie były zagrożone. Jednak w przypadku, kiedy uczestnik wyeliminuje się sam, a zadanie nie zostanie przez wszystkich zrealizowane, wtedy zwycięzca może wybrać do luksusowego pokoju tylko i wyłącznie osoby, które nie podejmowały się próby zadania“
„Przecież nie było tak w przypadku Owena i Kitty albo Mike“ zdziwiła się Carrie
„To inne przypadki“ odparł Chris „Owen został wyeliminowany przez zrobienie szkody materialnej, a Kitty była z nim w parze do zadania i eliminacja dotyczyła par- wtedy zwycięzca wybierał normalnie. Co do Mike to Mike wyeliminował się sam po skończonym zadaniu przez wszystkich, a więc nie było wtedy osób, które nie uczestniczyły w zadaniach“
„O tak!“ zawołał Duncana podnosząc jedną rękę w górę „Podobają mi się te zasady“ uznał zadowolony
„Grr!“ Scott warknął „Beznadzieja“ mruknął. Jego mina złagodniała jak spojrzał na Courtney „Wybacz kochanie“ powiedział smutno „Wybieram do pokoju...“
„Mnie, mnie!“ zawołała Sugar wciąż starając się uwolnić z pudła
„Ciebie nie może Sugar, bo przez to że weszłaś do pudełka, to tak jakbyś brała udział w zadaniu“ oznajmił Don
„Głupie zasady!“ jęknęła, po czym udało jej się ściągnąć pudło z siebie „Nareszcie“ odparła zadowolona
„Trent, Gwen, Topher, Cody, Bridgette i Jacques- tylko pośród nich możesz wybrać“ poinformował Chris
Scott przyjrzał się wymienionym uczestnikom
„Och, och, ja, ja!“ wołał Topher kiwając rękami
------------------------------------------------------------------------------------------
*kibelek zwierzeń*
*****
*Scott się skrzywił „Mam sojusz z Sugar, ale on mi za bardzo nic nie daje. Potrzebuję kogoś jeszcze, a Trent wydaję mi się w porządku“ podparł rękę o podbródek „Wśród osób do wyboru jest jeszcze Gwen, ale Courtney zabiję mnie jak ją wybiorę“ rozszerzył oczy i opuścił rękę „Tylko, że Gwen mogę przekonać zawsze, aby wróciła do Duncana i wtedy będzie wszystko w normie"*
*****
-------------------------------------------------------------------------------------------
Scott przymrużył jedno oko „Mój pierwszy wybór to Trent“ powiedział pewnie
„Na pewno?“ spytał Trent dochodząc do niego
„Tak“ farmer skinął głową „A moim drugim wyborem jest...“ spojrzał niepewnie na gotke „Gwen“ wypowiedział cicho
„Co?!“ zapytali jednocześnie Trent, Gwen, Courtney i Duncan w pełnym szoku
„Jesteście pokręceni!“ odezwała się Bridgette załamując ręce
„Hę?“ zdziwił się Scott patrząc na ich reakcje
„Scott, Trent i Gwen w jednym pokoju“ podsumował Chris „Przyznaję Bridgette rację“ zaśmiał się
„Nie rozumiem o co chodzi?“ Scott był dalej zaskoczony
„Czemu Gwen?!“ zwróciła się do niego Courtney cała w nerwach
„S-spokojnie Courtney“ odparł Scott nieśmiało „Wiem co robię“
„Hahahahaha!“ roześmiał się nagle histerycznie Duncan
Gwen i Trent spojrzeli na siebie zmieszani
Don podszedł bliżej obiektywu „Zoey odpadła, a kolejna dziwna trójka zagości w pokoju“ powiedział patrząc prosto na kamerę „Co z tego wszystkiego wyniknie? Dowiedzie się w następnym odcinku Totalnej...“
„...Porażki...“ doszedł do niego Chris
„...Łowcy Sławy!“ dokończyli radośnie
Dziewczyny: Heather, Carrie,
Chłopcy: Alejandro, Cody, Noah,
NOTA AUTORSKA
Jutro (w Sylwestra) kolejne urodziny bloga! Bardzo dziękuję wszystkim moim czytelnikom za docenianie mojej pracy i wysiłku, dziękuję wam za wszystkie miłe komentarze, dziękuję za to że jesteście i czytacie... czytacie... i jeszcze raz czytacie! Pozostaję na następny rok, a ten sezon ma wam dać to czego oczekujecie najbardziej!
Jak wam się podobał odcinek 8 z rekinami w roli głównej?
Jak oceniacie wszelkie stara się Duncana, a jak wszelkie starania się Scotta ?
Na jakiego według was chłopaka w ostatecznym momencie zdecyduje się Courtney?
Jak myślicie jak potoczą się dalsze losy pozostałych zawodników?
Jak wam się podobał poprzedni sezon Totalna Porażka: Gorączka Złota?
Który według was sezon jest lepszy- Totalna Porażka: Gorączka Złota czy rozkręcający się sezon Totalna Porażka: Łowcy Sławy?
Na pewno w swoim odczuciu wydaję mi się, że z odcinka na odcinka akcje rozgrywają się coraz lepiej i są coraz ciekawsze.
Myślę, że w przyszłym roku z odcinka 9 i z odcinka 10 będzie dość zadowoleni ;) Chociaż kto wie... Wam to oceniać :D
09.07.2018 r. premiera (w Kanadzie) Total Drama Daycare
Ja się żegnam już w tym w roku 2017 z wami i przywitam was z następnym odcinkiem już w roku 2018! Oczywiście na wszelkie komentarze postaram się odpisać :)
Dziękuję jeszcze raz wam za ten rok i Wszystkiego Najlepszego na Nowy Rok 2018!!!