Odcinek 6 BTPPNW-TDHROI- Podsumowanie I - ''Pierwsze Podsumowanie, pierwsze dyskusje''

(ciemność)
Chef: dosyć tego pudru!
(światła się zapalają i widać studio)
Chef: Witam wszystkich serdecznie w pierwszym Podsumowaniu! Jestem Chef Hatchet i prowadzę przynajmniej jeden swój program... Poznajmy te ciamajdy, które nie dostały się do show bo nie dały się nabrać! Oto oni..
(siadło zapala się nad prawą kanapą na, której siedzą wszyscy, którzy nie dostali się do show)
Chef: ... Niemiecki model Riccardo... Będę czytał po kolei i od razu dacie mi odpowiedź jak się czujecie z tym spotkaniem po roku?...
Riccardo: coż... Trochę to było szokujące, ale zrobiłem karierę z Niemczech i mnie reszta nie obchodzi...
Chef: Ee... to teraz... siostra wariatki...
Roxy: cześć... To samo powiem, co Riccardo...
Chef: jesteś Niemiekim modelem?!a razej modelką?!
Roxy: a weź...
Chef: to, że nie bierzecie udziału w show nie znaczy, że macie się odzywać do mnie ordynarnie! Macie mi mówić panie kucharzu, bo inaczej...
Leshawna: ''bo inaczej'', co?! Ja się ciebie nie boje Chefuniu! I tak jestem wkurzona!
Chef: trzymajcie mnie, bo...
(ochrona zaczęła trzymać Chefa i ktoś przbiegł dając mu środek usypiający dla zwierząt)
Ktoś: zabieramy go!
(ochroniarze zabrali Chefa)
Leshawna: oh... nie lubię jak mi się przerywa! A wracając do rzeczy nie podoba mi się ta Doris! Grr...
(przychodzi Chris)
Chris: Czy ja muszę wszystkich zastępować?! A tak... Witam wszystkich w Podsumowaniach!
wszyscy: Chris!
Leshawna: no i znowu mi przerwano!
Chris: zanim coś jeszcze powiesz to dam ci coś do obejrzenia... Ale teraz chce powiedzieć parę słów, bo my się nie widzieli...
Noah: bla, bla, bla... po co tu przyjechałem... A tak... Heather...
Chris: powiem jedno zdanie! Fajnie was widzieć! Ale to kłamstwo...
Kelly: dasz dokończyć Leshawnie?
Chris: ale wy niecierpliwi jesteście! Ok puszczam...
(na ekranie pojawia się Harold i Doris na placu przegranych)
''Doris: jesteśmy tu tylko my razem... Sami...
Harold: wiem o tym...
Doris: (przytula się do Harolda) O tak... tak lepiej...
Harold: wiesz.. kochałem inną kobietę przed tobą, ale jak ona mnie nie chce...
Doris: wszystko rozumiem...
(zaczynają się całować)
Heather: ( z oddali) Doris! Daj to zdjęcie!
Doris: (przestaje się całować) no już... Pa skarbie... (poszłą)
Harold: wow... (padł z wrażenia)''

Chris: Heh...
Leshawna: Aa! Grr! (wstała i zaczęła niszczyć studio) Ja jej pokaże! Mojego Haroldzika! Chris wciągnij mnie w to show! To zobaczysz co jej zrobię!
Chris: Aa! Ochrona!
(strzelili w Leshawne środkiem usypiającym)
Chris: ło... bałem się co jeszcze zrobi...
Kelly: zaczęło się robić ciekawie...
David: ciebie nic nie ciekawi!
Kelly: odwal się daułnie!
Katie i Sadie: zerwaliście?!
David i Kelly: a nie widać!
Katie i Sadie: łe! (zaczęły płakać) Nienawidzimy gdy miłość przestaje istnieć!
David: Ona jest nienormalna! cały czas mnie wykorzystywała!
Kelly: ja?! No co ty nie powiesz...
David: nie chce mieć z tobą nic do czynienia!
Kelly: bardzo dobrze! Ja też nie chce mieć z tobą nic do czynienia!
(odwrócili się do ciebie plecami)
Chris: Ale się pożarli...
(Tyler wpada do studia i spadują mu gacie. Wywala się)
Wszyscy: Buhahaha!
Tyler: Hejka! Zdobyłem!
Riccardo: co ty mogłeś niby zdobyć!
Tyler: Puchar!
Katie i Sadie: Pierwsze miejsce?! łii! Gratulacje!
Tyler: nie pierwsze, ale drugie! (pokazuje srebrny puchar)
Noah: aha... cieszymy się z tobą... bla, bla... (czyta książkę)
Trener: (wlatuje do studia) Tyler! Ty łamago! Jak mogłeś zająć drugie miejsce?! Grr... Będziesz cały czas ćwiczył o pierwsze!
Tyler: ale chce się zobaczyć z Lindsay!
Trener: Nie ma mowy! Zabieram go! (chwyta Tylera za nogę i ciągnie w stronę wyjścia)
Tyler: nie...!
Chris: Hehe... I tyle widzieliśmy Tylera...
Roxy: współczuje mu...
Chris: a ja nie! :D
Chef: (przychodzi) Wypad stąd Chris!
Chris: no już... (poszedł)
Chef: tęskniliście?
wszyscy: n...
Chef: kto powie nie będzie przerąbane!
wszyscy: tak tęskniliśmy panie kucharzu!
Chef: no dobrze rekruci... To tak teraż będziemy po kolei witac każdego dopadniętego! To tak jako pierwszy wyleciał frajer i gamioń! (patrzy w kartkę) Ezokiel!
Ezekiel: (wchodzi) Ezekiel...
Chef: nie pasi?!
Ezekiel: pasi... panie kucharzu...
Chef: uczcie się od tego frajera! Dobra, bo muszę zadać każdemu te idiotyczne pytania z kartki... Jak nie powiesz prawdy to damy cię grubemu na pożarcie!
(Ezekiel się trzęsie)
Chef: no to zaczynamy... (czyta) Jak się czujesz ziom gdy jesteś takim frajerem i wyleciałeś pierwszy tak samo jak w pierwszym sezonie...?
Ezekiel: Yy... nie za fajnie... Chciałem sie protestowac, ale mama mi zabroniła...
Chef: i bardzo dobrze! Teraz wypad! Mam kolejna osobę na głowie!
Ezekiel: Yy... a niby gdzie mam iść?
Chef: na kanape wyżej! Jazda! Teraz powitajmy moledusia... (czyta) Alejandro!
Alejandro: (wchodzi) Witajcie!
(dziewczyny zdychają, a Leshawna się budzi z ziemi wchodzi na kanape i też zdycha)
Leshawna: Już mi przeszło... Ah...
Chef: ty na mnie nie działasz! Dobra teraz pytanie... O co chodzi co mówiłeś do brata gdy się z nim żegnałeś? Tylko nie kłam, bo damy cię grubemu na pożarcie!
Alejandro: No ten... nie wiem o co chodzi...
Chef: to ja ci przypomne...
Alejandro: no dobra nie trzeba! No ten... Nienawidzę Justina chce, aby go wyemilinował...
Chef: i...?
Alejandro: i... no ten...
Chef: ja nie żartuje... Serio dam grubemu cię na pożarcie, ale najpierw ugotuje...
Alejandro: no... Ja nie mogę! (uciekł)
Chef: a ty do kąt?!
Kelly: musiał sobie pójść?!
Riccardo: wielki mi model...
Chef: dobra... powitajmy dwie przyjacielskie idiotki!
Katie i Sadie: my?! łii!
Chef: nie wy idiotki tylko tamte idiotki! Nie ważne! (czyta) Beth i Lindsay!
(obie dwie przychodzą)
Beth: Chefie to nie ładnie, że nazwałeś nas idiotkami!
Lindsay: no właśnie! A gdzie Tyler?! Miał tu dziś być!
Chef: z tego co wiem to go zabrali...
Lindsay: łee! A ja chciałam się z nim spotkać!
Beth: już dobrze Lindsay... Jeszcze go zobaczysz... chyba...
Chef: o rany... a to pytanie dla was... Po co nawtykaliście tak Heather i napisali na blogu, że jest głupia?
Noah: Heather... co? Tak macie racje... o cokolwiek chodziło...
Beth: bo to prawda!
Lindsay: ja tylko dyktowałam, a Beth pisała! A i nawtykałam jej, bo jej nie lubie...
Chef: zobaczymy, co ona na to...

Na ekranie... (na żywo)
''Heather: to jest włączone?! Ah! Doigracie się o to! Zobaczycie! A jak wygram to się będę śmiała wam w twarz! Haha!
Justin: Heather nie rób mi tak więcej przy innych...
Heather: spadaj stąd Pokerze!''

Noah: (patrzy i rzuca książka o ziemie) Ee... (zaniemówił)
Riccardo: a tobie co?! Heather... tęsknie za tobą...
Noah: co?!

''Heather: wiesz też tęsknie... znaczy nie tęsknie! A wogle to spadam! Trzymaj się...'' (urwało połaczenie)

Beth: Yy...
Lindsay: cos sobie przypomniałam... Ezekiel oddawaj kase za Francje!
Beth: no jestes nam winien!
Ezekiel: ja nie mam!
Lindsay: bierzemy go!
Ezekiel: ale ja nie mam!
(Beth złapała Ezekiela, a Lindsay zabrała mu portfel)
Beth: no i jesteśmy kwita! (puszcza go)
Ezekiel: zmieniam zdanie! Dziewczyny są słabe!
Lindsay: co?!
Beth: na niego!
Ezekiel: Aa! (zaczął uciekać przed Lindsay i Beth)
Chef: Ee... dziadowski ten program...
Chris: (za kulisami) czyżby nie pasowało?! :D
Chef: ależ skąd! Wszystko jest super... No i nie przeszkadzaj bo ja tu prowadze! A na końcu...
Chris: (za kulisami) jeszcze będzie przegrany...
Chef: nie podpowiadaj mi! I przed ostatni... to DJ!
DJ: (wchodzi w niezadbrym chumorze) Witam Chefie... i was wszystkich...
Chef: DJ wstydze się za ciebie! Jak mogleś odpaść?!
DJ: no nie wiem... ale najbardziej jestem zawiedziony, że co dopiero pogodziłem się z Mece i wyleciałem... To takie nie fer!
Chef: Yy...Uu... nie mam pytań... możesz iść... Załatwie z Chrisem aby cię przywrócił...
Leshawna: co?! To ja się chce dostać!
Roxy: i ja!
David: oraz ja!
Kelly: glupota...
Chef: to ja tu rządzę a nie wy! To teraz powitajmy tego kto wyleciał! Czyli tajemniczaka... Luke!
(nikt nie wchodzi)
Chef: przecież... Ale no Luke do nogi!
(przychodzi ktoś i daje kartkę Chefowi)
Chef: (czyta) nie może się pojawić?! Arr... No dobra... Owen se nie poje... To koniec...
Chris: (wchodzi) Oj Chefie, Chefie... Luke się nie może pojawić, bo... ten... musiał wyjechać! I oto kończymy nasze podsumowanie!
Chef: to ja miałem mówić...
Chris: aha... szkoda...

Po programie... Siedziba Chrisa...

Chris: czemu Luke się nie pojawił?! Musze chyba obejrzeć nagranie z odpadnięcia...
Chef: do kogo to mówisz?!
Chris: do siebie...
Chef: wariat... (poszedł)
(Chris włacza nagranie z ostatniej ceremoni)

Na ekranie...

''Chris: mam już tylko dwie pianki...
Courtney: o kurde...
Doris: kończ to! Heather mnie woła!
Sierra: Chris nudziły mi sie te oczekiwania...
Chris: ojej... Lewis czy Luke, a co ostatnio powiedziałem?! Do trzech razy sztuka! Wypadasz Luke!
Courtney: nie!!!
Duncan: o tak! (stał i zaczął tańczyć)
Geoff: odwala ci przed tą dziewczynę...
Courtney: ej!
Duncan: nie wtrącaj się w nie swoje sprawy!
Justin: no, no, no... I kto tu się kogo pozbył?!
Luke: no pięknie! Pa mała...
Courtney: a całus?!
Luke: Yy... nie trzeba... kocham cię... blee...
Courtney: no to cześć...
(Luke wsiadł na łódkę przegranych i odpłynął)''
(drugi klip)
''Na łodzi...

Luke: (dzwoni do Ryana) no i co teraz?! Wyleciałem!
Ryan: załatwisz to... (rozłączył się)
Luke: no pięknie!
(jakieś uderzenie poruszało łodzią)
Ktoś niewidzialny: Witaj...
Luke: ktoś ty?! Jak dostałaś się na ta łódź?!
Ktoś niewidzialny: to zachowam dla siebie! Idziesz ze mną!
Luke: co?! Aa! (niewidzialna postać porwała Luka tak, że widać tylko jak Luke zniknął gdzieś za skrzyniami)''

Chris: co?! Skąd były te głosy?! Uciekł czy go porwali?! No trudno! Zdarza się ^^ (patrzy i widzi, że kamera to wszystko kręci) Co?! To jest w telewizji?! (podchodzi i gasi kamere)



Przepraszam, że takie krótkie, ale ja to napisała jedną ręką jeszcze lewą... Rozumiecie chyba, że mam szyne i mi trudno jest, bo ręka jest złamana (prawa). Postaram się napisać nowy odcinek na wtorek...


pokekit zgadleś moje zamiary co chce napisać ^^

I pytanie: Skąd wy wiecie jaki film idzie na następny odcinek?! Czytacie mi w myślach czy jasnowidzami jesteście czy co?! Ok... to był mamy żarcik ^^


Ja wam nie wyjawie, co napisze i jak to napiszę tylko powiem, że w 12 odcinku coś się zacznie... w 13 będziecie zszokowani, a w 14 będziecie... sama nie wiem jak to określe... Ale... Zobaczycie :D... Czasem sama siebie zadziwiam...