Odcinek 7 BTPPNW-TDHROI ''Dwie syrenki i jeden koleś''

Chris: Witam i tak ładnie zapytam... Nie zaskarżycie show za to, że znikają w nim ludzie? Bo inaczej nie dowiedzie się, co się stało! Dobra dość paplaniny zapraszam na Bohatera TOTALNEJ Porażki POWRÓT na WYSPĘ!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ranek... 6:13...

Chris: :D... (wyciąga megafon) WSTAWAĆ! JUŻ JEST 6:13!
Eva: (wychodzi) Wiedziałam, że nas będziesz tak budził to wstałam o 6:00!
Owen: (wychodzi) Ah... mla...mla... co na śniadanie?
Mece: Chris czemu nas obudziłeś 6:13, a nie o 6:00?
Chris: bo zaspałem jejku...
Izzy- E-Scope: Mam ryby!
Courtney: ty dziadzie p********! Jak mogłeś wyrzucić Luka! Cała noc nie spałam!
Chris: hamuj, bo cie wyrzucę!
Courtney: wkurzasz mnie już!
Duncan: spójrz z innej strony... Jeszcze ja jestem :D...
Courtney: (zabiera E-Scope rybe i rzuca w twarz Duncana) Odtłucz się w końcu...
Duncan: (ściąga rybę z twarzy) wiesz... nie jestem głodny...
Izzy- E-Scope: oddawaj moją rybe! (zabiera Duncanowi)
Owen: wyżerka!
Lewis: no lepsze to będzie niż jedzenia Chefa...
Chef: (stoi za nimi) ja wszystko słyszę!
Dylan: nasze to sa ryby... Chefie przygotuj...
Chef: i może jeszcze do tego kawior i szampana?!
Dylan: jak by sie dało...
Chef: zapomnij! Jeszcze raz tak zrobicie i zobaczycie!
Heather: Eva... chodź na słowko...
Eva: wal się...
Heather: no dobra... (wyciąga zdjęcie Ivana i jej pokazuje)
Eva: Ee... Skąd to masz?!
Heather: chodź na słowko...
Eva: grr... dobra!
Gwen: Heather... (pokazuje jej kciuk do gory)
Trent: ty z nia trzymasz?
Gwen: no... Okazuje się ze jest fajna...
Trent: przeciez jej nienawidzilas...
Gwen: gusta sie zmieniaja...

Na boku...

Eva: no ty manipulatko...!
Heather: Uu... wiesz... Jak nie bedziesz mi usługiwac to każdy się dowie, że kochasz się w Ivanie w bracie Doris!
Eva: co?! To nieprawda!
Heather: Tak, tak... Od razu było widac, że ci serduszko zaczeło bić szybciej jak go zobaczyłaś...
Eva: wleje ci zaraz!
Heather: sprobuj to ja tez sprobuje!
Eva: dobra!
Heather: heh...

*Kibelek zwierzeń*
*Heather: no, no... Udało się...*
*Eva: no pięknie! Ja usługuje Heather?! K****! Ok... muszę dać spokoj... Bedzie dobrze... Grr!*

Doris: Eva muszę ci coś powiedzieć...
Eva: nic nie musisz!
Doris: no dobra...
Bridgette: Geoff czy ty nie tesknisz za mna tak jak ja za toba?
Geoff: nie... Bridg wyluzuj...
Bridgette: oh...
Lewis: kuzynie mówiąc jej tak nigdy jej nie pochlebisz...
Geoff: dobra! Bridgette tesknie! Bardzo tesknie!
Justin: idź się calowac z wrogiem to wylecisz!
Geoff: ja... ok.. Bridg... traktuj mnie teraz jak wroga...
Bridgette: no jasne!

*Kibelek zwierzeń*
*Bridgette: co on sobie myśli?! Ja tu za nim tesknie, a on mi tak gada! Doigra sie!*

Harold: Doris czy...
Doris: tak!
Harold: to przytul się!
Heather: sprobuj kujonie isc do wroga to wylecisz!
Doris: Harold pozniej...
Duncan: Ehe... Ehe... ty... i ty...?! Hahaha! Ale się dobrali! Doris i Doris! Hahaha! (ze śmiechu pada na ziemie)
Harold: zazdrościsz, że mnie kobiety chcą, a ciebie nie! :P
Dylan: dobrze mu dogadaleś kolego...
Harold: no nie kolego
(przybili żółwika)
Duncan: (wstaje) Ta, ta... Ja moge miec wszystko... Co nie Courtney?
Courtney: (kopie go wrocze) no ból tak...
Duncan: dlaczego?! (pada na ziemie)
Cody: Chris co tak nic nie gadasz?
Chris: bo to ciekawe...
Owen: myślalem, że nasze rozmowy cie nudza...
Chris: na ceremoni... Ale jak tak się wsluchać to to jest śmieszne! Dobra... koniec tego... Przebrac się, zjeść to (rzuca kazdemu opakowanie z galaretka w proszku)
Courtney: fu... zielona! (rzuca na ziemie)
Owen: (otwiera i je proszek) Niezle!
Izzy- E-Scope: Scope zostanie przy surowych rybach...
Chris: mieliście te galaretki zrobic, ale jak wolicie proszek to prosze bardzo... Ok... przebierac się i spotykamy sie na porcie!

Po 40 minutach... Port...

Chris: co tak dlugo?! Eva! Jej...
Eva: (jest ubrana w jasnoniebieska sukienke, w rózowe buty na obcasie, w żołta obaskę na głowie, a włosy ma rozpuszczone) przestańcie już!
Heather: Haha...
Eva: ;/...
Sierra: też się zdziwilam, ze sie tak ubrala... znaczy Sierra sie zdziwila...
Izzy- E-Scope: Scope nie dorownasz...
Sierra: i nie chce...
Cody: wole stara Sierre
Sierra: ja tez! (ściska Codiego)
Justin: taka gra mi przypadnie dzis?
Chris: ho, hola... Ej, a ty caly czas masz ten makijaz Jokera?!
Justin: no :P Jak ja sie w tym podobam to moja gra aktorksa tez...
Chris: no to zaczynamy od zadania...
Gwen: Strach wiedziec jakie jest....
Chris: no nie za trudne...
Trent: ty tak zawsze gadasz... A nie ty gadasz, ze sa...
Chris: ja wiem co gadam! Zadanie jest zwiazane z dzisiejszym filmem... Czyli macie odnaleźć ukryte jeziorko gdzies...
Mece: ja chyba wiec co to za film... a wogle to nie film tylko serial!
Chris: (patrzy w kartke) no to co, ze serial! Bez roznicy!
Mece: własnie, ze jest roznica... Czy to będzie H2O...
Harold: H2O to woda...
Mece: H2O wystarczy kropla!
Chris: no tak! Ja... musze wymyslić coś czego sie nie domyslicie...
Courtney: a ja to znam ^^
Chris: to sie ciesze... To teraz szukac jeziorka! Druzyna, ktora pierwsza znajdzie ma glowne role i walke o nagrode!
Doris: nauczyl bys sie formulowac zdania...
Chris: co?! Ten... ale ja mowie jak chce! Terasz szukac!
Heather: a skad bedziesz wiedzial, ze znalezlismy pierwsi?
Sierra: to my znajdziemy pierwsi!
Chris: bede tam stal, bo film zaczniemy wlasnie przy jeziorku! A i jeszcze cos! Nie mozecie sie rozdzielac! Chodzicie cala druzyna! Jak sie ktos oddali to jego druzyna przergra (rzucil bombe w ziemie i zniknal)

Izzy- E-Scope: Scope pokaze wam droge! (ruszyla a za nia zaczela leciec cala jej druzyna)
Courtney: ja wiem gdzie to jej! Za mna!
Duncan: w jaskini prawda?
Courtney: nie... tak! Skad wiesz?!
Duncan: czytam ci w myslach :D...
Courtney: to napewno tez przeczytales, ze dostaniesz zaraz w leb jak sie nie zamkniesz!
Sierra: przestancie juz! Idziemy!
(cala druzyna Okoni poszla, a raczej biegla pod klif)

W tym czasie... Gdzieś w lesie... w podziemiach... nie wiadomo gdzie...

Luke: (budzi się) gdzie ja cholera jestem?!
Vampyra: Siema!
Luke: co... co się stało?! Dlaczego mnie porwałaś?!
Vampyra: chłopak Courtney co?
Luke: nie ja...
Vampyra: wiem kim ty jesteś... Zabójcą, ale nie prawdziwym...
Luke: jak nie?! Wogle to o co ci chodzi?!
Vampyra: Wiem o wszystkim... Miałeś ją zabić, ale wyleciałeś i nie wiesz co zrobić dalej...
Luke: ale...
Vampyra: najpierw mnie posłuchaj! Mamy ten sam cel!
Luke: ale ja nie wróce juz na wyspę...
Vampyra: jesteś pewien?! Chce ci tylko powiedzieć coś... (podchodzi do niego) Wolisz pracowac za marne centy czy przyłaczyć się do mnie?
Luke: ja nie wiem o co chodzi!
Vampyra: (chwyta go za rękę) Pomyśl...
Luke: A! Zimna jesteś... Ja ma dziewczynę!
Vampyra: nie pogrywaj ze mną! Jestem prawdziwym zabójcą czyli wampirzycą, która chce ją zabić! Ale potrzebuję kogos do pomocy! Więc chce ci zaoferować, albo mi pomożesz i zyskasz nieśmiertelność...
Luke: wole kasę...
Vampyra: ale pomyśl... Żyjesz wiecznie i się niestarzejesz! Albo...
Luke: ''albo''...?
Vampyra: odmawiasz i będę musiała cię niestety zabić... A to by było szkoda... Takiego faceta...
Luke: Wiesz podobasz mi się... Uwielbiam takie laski... Więc wybieram propozycje pierwszą... Jestem z tobą!
Vampyra: mądry wybór :F... Więc teraz przeżyj pocałunek śmierci!... (przysunęła go do siebie przytulając go i wbiła mu kły w szyję)
Luke: Ałh...

Las... U Wrzeszczących Susłów...

Izzy- E-Scope: (stanęła) Wiecie ^^... Zgubiliśmy się!
Heather: dalej bym już nie mogła biec... Eva...
Eva: co?!
Heather: ponoś mnie...
Eva: chyba ci...
Heather: jesteś pewna?
Eva: dobra... (bierze Heather na plecy)
Gwen: no Heather... nieźle...
Eva: cicho gotko!
Heather: nie nazywaj jej gotką!
Eva: Yy... ok...
Gwen: zmęczona jestem...
Trent: Gwen może ci pomogę?
Gwen: :) dobra...
Trent: (wziął ją na ręce) ty nie wiesz jak mi ciebie brakuje...
Gwen: i wole nie wiedzieć...
Mece: nie ma ktoś kompasu?!
Bridgette: chyba raczej nie...
Dylan: mała co jesteś taka smutna?
Bridgette: bo ja tęsknie...
Dylan: głowa no góry... (podszedł do niej i objął ją jedną rękom)

*Kibelek zwierzeń*
*Bridgette: brat Duncana jest taki dobry*
*Dylan: to nie zdrada...*

Izzy- E-Scope: Dylanku... co ty robisz?!
Dylan: (puszcza Bridgette) nic...
Izzy- E-Scope: a to spoko ^^
Harold: zdaje mi sie, ze już przegraliśmy!
Mece: dlaczego?
Harold: patrzcie! (pokazuje jak z daleka drużyna Okoni wchodzi do jaskini)
Izzy- E-Scope: co tak stoimy?! Idziemy ludzie!
(Susły pobiegły w stronę jaskini)

Jaskinia...

Cody: ale tu ciemno...
Sierra: ma ktos ogień?
Duncan: ja mam zapalniczkę...
Geoff: to na co czekasz? Zapa... Aa! (wpadł w jakomś dziurę)
Justin: kolo! Żyjesz?!
Geoff: (z dołu) Tak! Tu jest jeziorko!
(Po kolei każdy Okoń zjeżdżał w dół)
Chris: miło, że wpadliście! Rozumiecie wpadliście?! Haha... no nie łapiecie?!
Owen: ja się ledno przecisnąłem! Nie dało się szerszego tego otworu zrobić?!
Chris: nie! I to Chef robił!
(po chwili wpada drużyna Susłów)
Harold: Ehe... ile tu pyłu!
Doris: Haroldzik!
Duncan: Ha... Har... Haroldzik! Hahaha! (gleba)
Doris: palnął cię ktoś w łeb?!
Courtney: ja go palłam, ale nie pomogło... A wogle do nienawidze cię Harold!
Harold: wzajemnie!
Courtney: Grr...
Duncan: He...
Heather: i co my tu mamy robic?!
Chris: kręcić film!
Mece: serial...
Chris: no serial... Ponieważ to Zabójcze Okonie wygrały to ktoś z was zdobędzie nagrodę, a z was Susły nietykalność...
Dylan: to wiemy...
Chris: losuję Lewisa zagra...
Lewis: mnie ktoś zagra?!
Chris: (losuję) Lewis! (rzuca mu bluzkę)
Lewis: mam grać samego siebie?!
Sierra: nie ^^ Tylko Lewisa z tego serialu...
Lewis: aha...
Chris: A syrenkę...
Trent: to jest serial o syrenach?!
Chris: tak...
Trent: a to znam...
Chris: to fajnie, ale nie przerywaj mi! Syrenkę Cleo zagra (losuję) Courtney! (rzuca jej kostium)
Courtney: no nareszcie cos zagram! Ale, co?! Syrene?! Ja mam miec ogon?!
Chris: no tak ^^
Duncan: mam dla ciebie nowe przezwisko... Syrenko...
Courtney: Aa!
Chris: A z was Susły szansę na nietykalność zdobędzie... (losuje) Bridgette która zagra Syrenkę Rikki... (rzuca jej kostium)
Mece: i tyle?
Chris: tak...
Mece: ale były 3 syrenki!
Chris: to co z tego?! W mojej wersji są dwie! Jedna zdechła...
Izzy- E-Scope: a może być, że Scope ją zjadła?!
Chris: no... może...
Izzy- E-Scope: super!

*Kibelek zwierzeń*
*Chris: te dzieciaki przyprawiają mnie o dreszcze!*
*Courtney: przecież jak założe ten strój to nie będę mogła chodzić! (zaczyna go wąchać) Jedzie rybą! Fuj!*
*Lewis: już wiem kogo mam grać... Zdaje się, że Chris zrobi scene z całowaniem... (używa odświeżacza do ust) *

Chris: W scenie pierwszej gracie wy dziewczyny... Czyli będziecie musiały zacząć atakować się wodnymi mocami w tym jeziorku... (pokazuje palcem)
(Z wody wynurza się Chef cały w głonach)
wszyscy: Aaa!
Chef: (wychodzi) zamknąć się robaki!
Owen: to tylko Chef naszczęście...
Chef: musiałem przecież ty jakoś przybyć aby coś tam gadać i trzaskać tym czymś, co zawsze strzaskam...
Geoff: Aha...
Bridgette: ja nie lubię się bić... (wkłada kostium syrenki)
Courtney: o rany, bo wiesz, że jestem lepsza! (też wkłada kostium syrenki i się wywala) Nienawidze tego kostiumu!
Duncan: nie pasuje ci kostium syrenko?!
Courtney: nie! może mi pomożesz doczołgać się do jeziorka?!
Duncan: ok... (chwyta ją za ogon i wrzuca)
Courtney: Aa! (wpada i wypluwa wodę) Ale nie tak!
Duncan: inaczej się nie dało...
Bridgette: Chris a nie możesz zmieć tej sceny?
Chris: nie! No chyba, że nie chcesz nietykalności...
Bridgette: nie będę się biła!
Geoff: Bridgette, ale nie zdobędziesz nietykalności!
Bridgette: no to co?!
Eva: jaka kretynka...
Cody: a ty w której drużynie jesteś?!
Justin: no własnie, ale druzyna, albo ona...
Geoff: druzyna... Sorka Bridg!
Bridgette: Oh... Rezygnuje...
Chris: to ściągaj kostium... To przechodzimy do sceny drugiej! Przeniesmy się na port!
wszyscy: znowu port?!
Chef: po co ja tu płynalem?!
Chris: bo ci za to płace...
Chef: a fakt... (wskakuje do jeziorka i nurkuje)


Port...

Chris: Lewis ty masz odegrać tą scene sam...
Lewis: czyli co mam robić?!
Chris: no grać...
Lewis: ale co?!
Chris: no zaraz ci powiem! Dobra teraz ci powiem... Scena polega na tym, że ty Lewis zaczniesz łowić ryby i...
Lewis: ''i''...?!
Chris: zobaczysz...
Chef: Scena dru...
Chris: możesz uznać, że pierwsza...
Chef: druga...!
Chris: pierwsza!
Chef: druga!
Chris: pierwsza!
Chef: druga!
Izzy- E-Scope: a co to za różnica!
Chris i Chef: żadna!
Lewis: zaczniemy w końcu?!
Chef: scena pierwsza lub druga, ujęcie pierwsze. Nieprzyjemnie wędkowanie.

Lewis: (czyta scenariusz) Mamusiu, mamusiu musze zrobić... Ee Chris?!
Chris: oj sory to nie ten scenariusz! (zabiera mu i daje nowy)
wszyscy: Hahaha...
Gwen: na co ci taki tekst?!
Chris: nie... waaażne...!
Trent: no kolo... Czy to nie było z jakiejść reklamy?!

*Kibelek zwierzeń*
*Chris: to mój stary tekst... Jeszcze za czasów gdy reklamowałem papier toaletowy... Wytnijcie to!*

Eva: a jak i tak przegraliśmy to musimy tu być?!
Chris: tak! Nie dam wam czasu dla siebie! Jeszcze byście mi kolejny domek rozwalili! Chef wyciągnął ode mnie 300$ za naprawę!
Chef: :D
Chris: macie tu patrzeć i podziwiać jak ja reżyseruje!
Bridgette: przecież ty Chris tylko mówisz STOP, albo Cięcie...
Eva: zamknij się blondyno! To twoja wina!
Bridgette: jak moja?!
Eva: czuj się zagrożona!
Bridgette: ale ja nic nie zrobiłam!
Geoff: co wy chcecie od niej?! Nie czepiajcie się!
Dylan: a ty se drużyn nie pomyliłeś?!
Justin: powiedziałeś, ze wybierasz drużyne!
Geoff: a ty kto?! Nie jesteś nawet kapitanem! Wogle to nie ma kapitana!
Courtney: co?! To ja myślała, że jestem kapitanem! Nie jestem kapitanem?!
Okonie: nie!
Courtney: grr...
Chris: nie ma żadnych kapitanów w drużynie! Lewis daruje ci odegranie tej sceny, bo gdzies zapodziałem do niej scenariusz...
Lewis: fajnie...
Chris: ale ty Courtney musisz zagrać!
Courtney: dajesz... chodź... To nie fer! Ja muszę, a on nie!
Heather: oh... Courtney! (pokazuje jej palmtopa)
Courtney: Aa! Oddaj!
Heather: to sobie weź!
Courtney: (idzie krok i się wywala o ogon)
Heather: (wrzuca palmtopa do jeziorka) O... jaka szkoda... To był przypadek... :>
Doris: Heather nie bądź taka!
Heather: :P mam gdzies twoje zdanie!
Doris: oh... ale...
Heather: Tak, tak :P
Doris: :( nie odzywaj się do mnie!
Gwen: (do Heather) coś ty jej zrobiła?
Heather: nic...
Courtney: Aaa! Heather zapłacisz mi za to! Ty! Bridgette! Pożycz deski!
Bridgette: ok... leży tam (pokazuje palcem)
Courtney: (wstaje i znów się wywala) daj mi ją!
Bridgette: (idzie po deske i daje Courtney) trzymaj tylko...
Courtney: (bierze deske wrzuca na jeziorko, wskakuje na deske i zaczyna płynąć za palmtopem)



Owen: mnie by się tak nie chciało za czymś takim płynąć...
Cody: a za ciastkiem?
Owen: za ciastkiem tak!
Izzy- E-Scope: Owen aport! (wrzuca w jeziorko ciastko)
Owen: już ide słodkości! (rozbiega się i wywala do jeziorka)
Dylan: E-Scope skąd miałaś ciastko?
Izzy- E-Scope: (do Dylana) zarąbałam Chefowi...
Chris: zagrałeś chodź jedną z tych scen?!
Chef: nie...
Chris: Grr! Dobra ludzie! Teraz robimy mała przerwe, bo trzeba zawołać Courtney i wyciągnać Owena...

Po przerwie... W jaskini... Jeziorko...

Chris: Już jesteśmy na miejscu. Nie wiem jak to się stało, ale Owen wyszedł sam na brzeg...
Owen: bo schudłem po brei Chefa...
Chef: bo ostatnio mieliście dietetyczne jedzenia...
Mece: ja tam nie czułam różnicy...
Courtney: Heather oberwiesz jeszcze dziś!
Heather: zobaczymy...
Chris: kręcimy ostatnią scene! Scene miłosną!
Lewis: super...
Courtney: co, co, co?!
Chris: scena miłosną kręcimy
Duncan: nie wyrażam zgody!
Chris: ty to masz dużo do gadania... Wiecie, że ta scena zadecyduje kto dostanie nagrode
Lewis: jak zawsze, ale od razu mówie, że się nie poddaje
Duncan: grr...
Courtney: Ja muszę wygrac i się nie poddawać! Dobra zgadzam się i nie zrezygnuje!
Chris: świetnie!
Chef: Scena trzecia, czy która, ale ujęcie pierwsze. Zakochani chłopak i syrena. Blee...
Eva: zwymotuje jak będę to ogładać
Chris: to się odwróć. Akcja!

Lewis: słuchaj...
Courtney: nie... ty słuchaj... Ja jestem syreną i nie mogę być ze zwykłym człowiekiem. Nie jesteś taki jak ja...
Lewis: właśnie, że jestem, ale na inny sposób. Mi nie przeszkadza to, że jesteś syrenką. Myśle, że między nami coś...
Courtney: jest? Masz rację...

*Kibelek zwierzeń*
*Courtney: takiego czegoś nigdy już nie odegram!*

Chris: (ma łezke w oku) grajcie dalej...

Lewis: uwielbiam cię... (chwycił ją za ręce)
Courtney: tak samo jak ja ciebie
(zaczęli się całować)

Chris: Jakie to piękne... Lepsze niż napiali tu w scenariuszu
Chef: właśnie, że nie piękne!
Trent: czy oni nie przesadzają trochę?
Chris: ale tak ma być... Kto wytrzyma z nich dłużej ten pocałunek zdobędzie nagrode
Duncan: dosyć! Nie zniosę tego! (odciąga Courtney)
Lewis: powiesz mi co ty robisz?!
Courtney: właśnie?! Przez ciebie...!
Chris: Lewis dostaje nagrode!
Duncan: w**** ci za to kolo!
Lewis: uważaj, bo się ciebie boje
Geoff: kuzynie on ci nic nie zrobi
Lewis: nie mógł by!
Courtney: Duncan wiem, że jesteś zazdrosny, ale ma to głeboko gdzies!
Duncan: spoko...
Chris: a nagroda to... Dzisiejsza kolacji w towarzystwie nas!
Lewis: to spoko...
Chris: możesz kogoś ze sobą zabrać...
Lewis: biore Geoffa
Geoff: dzięki stary
Courtney: Duncan odpłacisz mi za to!
Duncan: nie mam czym :D
Eva: patrzałam się cały czas i niezwymiotowałam... a to dziwne...
Harold: po porsut już się odzywacziłaś...
Eva: ale wlania komus się nie odzywacziłam!
Chris: to się spotykamy na ceremoni! A ja się żegnam i zapraszam na kolejny odcinek Bohatera TOTALNEJ Porażki POWRÓT na WYSPĘ!


Głosujcie na:
- Harold
- Gwen
- Dylan
- Mece
- Bridgette
- Eva
- Heather
- Izzy- E-Scope
- Trent

Nowy odcinek w niedziele (ok. 22:00), bo przyjeżdża kuzynka w piątek