MENU

profilki

Totalna PorażkoLandia

Totalna PorażkoLandia

niedziela, 28 lutego 2010

Odcinek 19 MTP-TDS ''Lodowisko na morzu?!''

Chris: Hej! Dzis zrobi sie troche mrozno, ale zawodnicy beda miec takie zadanie, ze odrazu zrobi sie ciepnej... Zauwazylem, ze chlopcow jest malo to postanowilem jednego przywrocic... Kogo?... Ogladajcie Morze TOTALNEJ Porażki!


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ceremonia...

Chris: Heh... Ciekawa ceremonia...
Leshawna: bedziesz tak ludzil?
Mece: kto w koncu wyleci?
David: napewno nie ja...
Chris: zgadzam sie... David zostajesz!
David: tak!...
Mece i Leshawna: prosze nie ja, prosze nie ja...
Chris: David i... Mece!
Leshawna: co?! Telewidzowie mnie wyrzucili?!
Mece: oh...
Chris: praktycznie tak... Powiem ci, ze tylko da ciebie byly glosy :D
Leshawna: aha! Ale mnie pocieszyles! I kolejny raz Heater wytrzymala dluzej niz ja!
Chris: dobra... juz nie przunudzaj...
Leshawna: ja przunudzam?! Dobr apowiem tylko tyle... Zegna wam wszystkich malutka, drobniutka i fajniutka Leshawna...
Chris: :D haha...
Leshawna: to Bye! (zjezdza po linie i odplywa)
Mece: tak Bye!
Chris: to juz mozecie isc... I powiedzcie tamtym, ze moga zmyc ta fabe juz...

(David i Mece poszli)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wieczor... kajuta z prawej strony...

Mece: (wchodzi) Gwen mam dla ciebie zle wiesci...
Gwen: jakie?
Mece: Leshawna odpadla...
Gwen: trudno...
Heather: i dobrze...
Courtney: no dzialala mi juz na nerwy...
David: (wchodzi) wiecie, ze juz mozecie zmyc ta fabe?
Courtney: no narescie!
Heather: Courtblonddiotka!
Courtney: zamknij sie pyskaczko!
Mece: przestancie! Idzccie to zmyc a nie... (wychodzi)
Duncan: (wchodzi) Czy kto tu mowil, ze mozna to juz zmyc?
David: no...
Duncan: narescie! (pobiegl)
Izzy- Plaziver: (biednie przez pokoj i skacze do lozka) A temu co tak spiecho! Ale fajne te lozka do skakania!
Heather: jak mi zarwiesz to cie zastrzele!
Izzy- Plaziver: nie planowalam zarwania... Dobra schodze... (zeszla)
Courtney: co ci jest Izzy?!
Izzy- Plaziver: a ta nadal nie zna mojego imienia!
Courtney: to jak wolisz Izzy czy wariatka?!
Izzy- Plaziver: nijak!
Courtney: to nijak...
Izzy- Plaziver: Plaziver z wami nie gada! (ucieka z pokoju)
Gwen: dziwaczka...

(dziewczyny poszly zmyc farbe)

Kajuta z lewej strony...

DJ: (juz zmyl farbe) jak dobrze, ze nie mam juz tego okropnego czerwonego...
Mece: no teraz wygladasz duzo lepiej...
DJ: dziekuje...
(caluja sie)
Duncan: (wchodzi juz normalnie z zielonym irokezem) no nie... Musicie sie lizac akurat teraz?!
Mece: a co ci przeszkadza?
Duncan: eh... nie wazne...
DJ: kolo chodzi ci o Courtney?
Duncan: nie...
Mece: nie martw dzis maszcie ta radke znalazlam idealne miejsce...
Duncan: dzisiaj?! Ale Chris mowil, ze...
Mece: to nie prawda...
DJ: Chef mi powiedzial, ze ma wolne...
Duncan: no spoko, a gdzie to?
Mece: gdzies... Wszystko jest przygotowane... DJ zaprowadz Duncana, a ja ide wrobic Courtney...
Duncan: spoko...
DJ: no ziom spodoba ci sie...
(DJ i Duncan poszli)

*Schowek zwierzen*
*Mece: trzeba dzialac!*

Kajuta z prawej strony...
Mece: (wchodzi) Courtney... Chodz na chwile...
Courtney: po co?!
Heather: :P... No po co?!
Mece: nie twoja sprawa... Courtney chodz... Znalazlam ten... no wiesz... do palmtopa...
Courtney: ten... Serio? To daj mi go...
Mece: to jest w kompie Chris... Wiem gdzie to jest...
Courtney: dobra... Zrobie mu nauczke...
Gwen: swietnie Mece ona zaraz bedzie tymi swoimi prawnikami wladac...
Courtney: grr...
Heather: ja powiem Chrisowi!
Courtney: jak powiesz to zalatwie ci powrot do domu!
Heather: tak...
Courtney: zobaczysz...
Heather: sama zobaczysz...
Mece: do chodz juz Courtney!
Courtney: dobra...
(Mece i Courtney wyszli)

*Schowek zwierzen*
*CourtneY: co ten Mece tak zalezy, abym mogla polaczyc sie prawnikami? Moze tez chce sie pozbyc Chrisa...*
*Heather: i tak powiem!*


Tylni poklad...

(DJ i Duncan wchodza na niego)
Duncan: to tutaj? Tu nic nie ma...
DJ: Chodz jeszcze kawalek to zobaczysz...
(i poszli glebiej)
Duncan: (widzi nakryty stol ze swiecami, dania wyzszego pokroju i na jedym talerzu roze) Zartujesz sobie no nie?! To nie w moim stylu!
DJ: to bedzie w twoim...
Duncan: jak sie nie uda to cie udusze...
DJ: (przelknal sline) to ja juz ide zaraz sie zjawi... (poszedl)

*Schowek zwierzen*
*Duncan: On se zartuje... Odrazu sie skapnie, ze to nie ja zrobilem i ją tylko kompromituje...*

(Mece i Courtney wchodza)
Courtney: Ej... Przeciez to jakis poklad jest! Gdzie ty masz tu kompa?
Mece: jest w glebi... (nagle ucieka i zamyka drzwi na klucz)
Courtney: Mece! Co ty robisz?!
Mece: ( za drzwiami) jeszcze mi podziekujesz!
Courtney: Grr...!

*Schowek zwierzen*
*Mece: mam nadzieje, ze mi podziekuje, a nie zabije...*
*Courtney: ona oglupiala?! Po co mnie tu zamknela?! Jeszcze na dworze! Pewnie sie zmuwila ze wszystkimi, abym nie robila zadan to mnie Chris wykopie! Niech ja tylko dorwe!*

Courtney: (idzie w glab i widzic nakrywy stol, a przy nim Duncana) Duncan?!
Duncan: Hej ksiezniczko... Przylaczysz sie?
Courtney: Duncan ty to zaplanowales?
Duncan: mniej wiecej... To przylaczysz sie?
Courtney: (patrzy na dania) Tak, ale tylko aby porzadnie zjesc nic wiecej! (siada)
Duncan: Dobra... Przejdzmy do rzeczy...
Courtney: nie chce rozmawiac o zwiazku!
Duncan: Przeciez wiem, ze mnie kochasz...
Courtney: kochalam juz nie!
Duncan: Przeciez przeczytalem co napisalas na tym papierze...
Courtney: dobra... Moze chce wrocic, ale z tego nic nie bedzie...
Duncan: mylisz sie... (odkrywa pokrywe z talerza Courtney) Roza dla pieknej dziewczyny...
Courtney: Duncan! Ty serio?! Nie wierze...
Duncan: sam nie wierze...
Courtney: dobra... Daj mi tego homara bo jestem glodna!
Duncan: wez sobie sama...
Courtney: a ja chcialam wrocic...
Duncan: dobra! Masz! (daje jej)
Courtney: ty zawsze musisz byc taki upierdliwy?!
Duncan: to ty lestes upierdliwa!
Courtney: nie prawda! (wstala, podeszla do niego i go pocalowala) Co ja robie do cholery!
Duncan: nie wiem... Ale mozesz tak robic caly czas...
Courtney: heh... A moze jestesmy dla siebie stworzeni...
Duncan: ty pewnie myslisz, ze to z Vampyra bylo na powaznie, a to nie prawda... Ona mnie uwiodla...
Courtney: przestaniesz o niej gadac! Bo sie rozmysle!
Duncan: jasne ksiezniczko...
Courtney: nie chce bys tak do mnie mowil...
Duncan: czemu?
Courtney: to zdrobniem moge urzywac tylko ja!
Duncan: niech ci bedzie!
(zaczeli jest homara, a pozniej spagetti)
Courtney: ale pyszne kto to przygotowal?!
Duncan: no nie ja nie umiem gotowac... Chyba DJ...
Courtney: heh...
(nagle oboje zlapali na ta sama kluske i sie pocalowali)
Duncan: chyba mi uleglas...
Courtney: tak... To znaczy nie! A niech ci bedzie!
Duncan: hehe...
Courtney: moze pojdziemy juz... Robi sie zimno...
Duncan: spoko... (probuje otworzyc drzwi) Zamkniete!
Courtney: to Mece zamknela! Grrr...
Duncan: zlosc sie tak dalej, bo mi sie podoba...
Courtney: a moge cie pieprznac to ty mi sie zaczniesz podobac!
Duncan: dobra juz wywalam te drzwi...
Courtney: no...
(Duncan wywalil drzwi i wszysli)

*Schowek zwierzen*
*Chris: no nie! Ja tego nie naprawiam!*
*Chef: a ja mam wolne! Wiec tez tego nie bede naprawiac!*
*Chris: jak to mozliwe ze Chef mnie slyszal...*
*Chef: normalnie nie zamknales drzwi*
*Chris: aha... Ty tez nie...*
*Chef: wiem :P*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ranek... 7:00... Kajuta z prawej strony...

Courtney: (probuje caly czas polaczyc sie z prawnikami) Glupi palmtop!
David: daj spac!
Courtney: cicho David chce sie polaczyc!
Heather: ty badz cicho Courtblonddiotko!
Courytney: jak byc chciala zauwarzyc to juz mam normalne wlosy!
Heather: ja tez i co?!
Gwen: i jak zawsze awantura z samego rana...
Heather: I tak powiem Chrisowi o tym przeprogramowaniu palmtopa!
Courtney: to sobie mow bo go nie przeprogramowalam!
Gwen: to gdzie bylas tak dlugo?
David: wlasnie...
Courtney: bylam z... Nie wazne! co was to obchodzi?!
Heather: a to, ze moze zpoufalasz sie z Chefem!
Courtney: napewno nie! Byla...
Gwen: no powiesz...
David ja tez jestem ciekawy...
Courtney: jej... Jak wam tak zalezy... Byla z Duncan zadowoleni?!
Gwen: nie mow, ze sie z nim calowalas...
Courtney: moze co was to?!
David: duzo!
Courtney: ale nawet nie ma juz druzyn, abym wam mowila to sie odwalcie!
Heather: z reszta ma racje po cholere nam te informacje?!
Gwen: racja... ide spac...
David: ja tez...
Heather: i tak pewnie zaraz Chris wyskoczy aby wstawac...

Kajuta z lewej strony...

Izzy- Plaziver: Ej zielony irokezie kiedy zaplanowac wam radke?
Duncan: masz spoznony zaplon wariatko...
Izzy- Plaziver: nie planowalam takiej odpowiedzi...
Mece: Izzy nie planuj juz, bo ci to nie wychodzi...
Izzy- Plaziver: dobra jak tak trudno wam zapamietac imie Plaziver to jestem zpowrotem Izzy...
Mece: i dobrze... tak ma byc...
Izzy: wiem jestem szalona...
Duncan: (patrzy sie w zdjecie Courtney) co mnie tak do ciebie ciagnie...?
DJ: tez sie dziwnie lekko kolo ona zabardzo sie rzadzi...
Duncan: (podchodzi do niego i wytyka go palcem) nikt ma do niej tak nie mowic! Zrozumiano?!
DJ: tak!
Mece: Duncan wrzuc na luz... DJ masz byc grzeczny...
DJ: ale ja mowie prawde...
Duncan: to lepiej nie mow!
Mece: Nie wydzieraj sie na mojego chlopaka!
Izzy: klutnia! Ale odjazd!
DJ: spoko Mece...
Mece: no bo zaplanowalismy mu glupia radke, a tak sie odplaca!
Duncan: sory ponioslo mnie...
DJ: spoko...
Mece: ale nie unos sie tak...
Duncan: to niech on nie mowi, ze Courtney zabardzo sie rzadzi...
DJ: nie bede juz...

Chris: (przez glosniki) Pobutka, pobutka wstac! Dzis czeka na wam niespodzianka!
Courtney: (wychodzi na hol) znowu?!
Chris: (przez glosniki) tak... zjawdzie sie natymniast na gornym pokladzie...
Heather: (drze sie z pokoju) ale musze sie ubrac!
Chris: (przez glosniki) dobra za 5 minut nie wiecej!

Po 5 minutach... gorny poklad...

David: jaka niespodzianka?
Chris: kto do nas dojdzie...
Heather: no nie!
Chris: a tak! bo chlopcow jest mniej!
Courtney: ale to nie fer... Jak mozna sobie dosc tak hop ciup w dziewietnastym odcinku?!
Chris: zkat wiedzialas, ze dziewietnasty?
Courtney: umiem liczyc...
Chris: to dobrze...
Duncan: streszczaj sie...
Gwen: oby Trent doszedl...
Heather: a ja chce aby Noah!
Mece: ale nudzicie...
DJ: a ja chce aby doszedl zajaczek...
Chris: zajaczek nie dojdzie... Ale dojdzie... Justin!
Duncan i Courtney: no nie!!!
Justin: (przychodzi) Hello! Courtney jestes wolna to sie toba zajme...
Duncan: ja sie toba zajme zabije cie *****!
Justin: przeciez jest wolna!
Courtney: nie jestesm wolna!
Duncan: wlasnie! Sluchaj jak ja chociaz dotkniesz to nie zyjesz! R****** ciebie! Bo nie nienawidze! Jak mozna jej cos takiego zrobic?! Lepije mnie trzymajcie, bo na sam widok chce temu ****** przefasolowac buzke! ******!
(wszystkich zatkalo)
Gwen: a czy on nie powinnem byc w psyhiatkowie?
Chris: nie... Juz sie uspokoil i powiedzial,z e nas zaskarzy, bo te glosy podmienil Geoff...
wszyscy: Geoff?!
Justin: ja jestem niewinny...

*Schowek zwierzen*
*Justin: latwo, bo bylo wrobic... A i ja mam zamiar Duncana wykonczyc, bo Courtney bedzie moja... Przygotowalem sie!*
*Courtney: jak Geoff?! Nie lubie go, ale ja uwazam ze to Justin! Ja nie wiem, co mu zrobie, albo Duncan mu zrobi oprocz zabicia jak tylkosprobuje...*
*Duncan: r******* lalusia ***** Justina! Niech tylko tknie Courtney!*

Chris: juz scie sie wyrzyli?
Heather: zas madralijka jest z kryminalista...
Gwen: szkoda, ze to nie Trent...
David: ta wielka... Szkoda, ze Kelly nie wrocila
Chris: mowilem na poczatku, ze chlopak wroci! Wy mnie wogle nie sluchacie!
Mece: jaka skapa...

Chris: dobra... Dzis nic nie zjecie, bo nie ma Chefa... A bufet jest zamkniety...
Izzy: mow zadanie...
Chris: dobra... Dzis pojezdzicie na lyzwach...
Heather: zlupiales?! Niby gdzie?!
David: nie mow ze plyniemy na lodowiec...
Chris: nie na lodowcu...
Courtney: to tu na statku?!
Chris: na morzu...
Gwen: jak bys chcial zauwazyc
DJ: nie ma lodu...
Justin: przeciez to Karaiby sa tu jest zawsze cieplo!
Chris: tak macie racje... Ale ja mam taki bajerek (bierze pilota i nagle z morza zrobil sie lod)
Izzy: to sa czary!
Chris: nie... efekty...
Heather: nie mozliwe, ze to zrobiles...
Duncan: i my mamy jezdzic po morzu?!
Chris: tak po morzu w parach... I morze zamarzlo sztucznym, dokladnie suchym ladem...
David: i tak tego nie bede kumac...
Mece: Wiesz Chris, ze nas jest dziewiatka?
Chris: tak wiem... Dlatego jedna osoba nie bedzie musiala spejniac zachcianki drugiej...
Gwen: ta... super...
Courtney: ja chce byc z Duncanem! Chyba umiesz jezdzic?!
Chris: nie tak szybko! To ja wybiore pary!
wszyscy: no nie!
Chris: to tak: David z Heather, Duncan z Izzy, Courtney z Justinem, DJ z Mece, a Gwen spejnia zachcianki...
Gwen: spoko i tak nie umiem jezdzic...
Justin: o jak fajnie sie zlozylo, ze z Courtney...
Duncan: ja sie nie zgadzam! Nie chce byc z to wariatka! A sprobuj ja dotknac to ******!
Chris: bedzie musial dotknac, bo macie tanczyc na nim... Maja byc podnoszenia i wyrzut partnerki do gory...
Heather: jaje se robisz?!
Chris: nie!
Courtney: ja nie chce z Justinem!
Justinem: ale ja chce z toba...

*Schowek zwierzen*
*Courtney: szczeze to nie umiem zabardzo jezdzic na lyzwach! I nie chce tego zawalic! Chce byc z Duncan czy umie jezdzic czy nie... On mnie by obronil przed odpadnieciem... Przeciez ja wygram to show!*
*Justin: Jestem wdzieczny Chrisowi...*
*Duncan: Justin *****! *

Chris: Macie 6 godzin na wymyslenie ukladu, nauki jazdy i zgnebienia Gwen! Aha... Para, ktora najlepiej wszystko zaprezentuje... Oczywiscie jak partnernia nie zginie... To dostanie nietykalnosc... A i lyzwy macie porzadne wiec nie zgnedzic!*

(wszyscy wzieli lyzwy i weszli na lodowisko na morzu)
Izzy: ja wiem co mozemy zaprezentowac! Salta do tylu!
Duncan: sama se je rob idiotko!
Izzy: dobra!

Heather: jak mnie umusc to nie zyjesz...
David: nie umuszcze...

Courtney: (boi sie ruszyc do przodu) Justin wez jakos sam to zaprezentuj ja nie dam rady!
Duncan: ty nie umiesz jezdzic na lyzwach?!
Courtney: umiem!
Duncan: to czemu sie boisz ruszyc?!
Courtney: nie wazne...
Duncan: pomoge ci... (podjezdza do niej i sam sie wywala) Cholera!
Courtney: hahaha!
Duncan: ej cicho!
Izzy: i z kim ja pracuje!
Duncan: zamknij sie wariatko!
Izzy: Izzy sama to zrobi!
Duncan: (podnosi sie) dajesz Courtney...
Courtney: dobra... (ruszyla)
Justin: podjedz do mnie... Ja umiem bardzo dobrze jezdzic... modele musza prezentowac sie przeciez na lodzie tez no nie?
Courtney: juz jade (podjedza i sie wywala) Cholera! Moj tylek!
Justin i Duncan: pomoc ci?!
Duncan: ty masz jej nie dotykac...
Justin: utkaj sie!
Duncan: ze co?!
Justin: nic...
Duncan: (podjezdza do Courtney i pomoga wstac przy tym sam sie wywala) no kurde...
Courtney: tobie tez nie za dobrze idzie...
Justin: (podjezdza i pomaga Courtney stac) ale z ciebie ofira kryminalisto!
Duncan: zaraz ci pokaze ofiare! (podnosi sie i goni Justina)
Justina: nigdy mnie nie doogonisz...!
Duncan: chcesz sie przekonac!

Mece: DJ dobrze, ze chodz ty nie narzekasz...
DJ: boje sie troche zylew, ale mam mnie nauczyla jezdzic...
Mece: dobra to cwiczmy...

Courtney: Duncan daj spokoj ja chce wygrac to zadanie, ale jak bedziecie sie tak gonic to nic z tego nie bedzie i w koncu sama was zabije!
Duncan: dobra...
Justin: Chodz Court pokaze ci jak sie jezdzi... (zlapaj ja za reke i prowadzil)
Courtney: musimy tak szybko jezdzic?! Ja sie boje!
Duncan: swolnij pacanie, bo ja zabijesz!
Justin: nie mart sie umiem jesc teraz pokaze do tylu... (zaczal z na tanczyc i podniols ja do gory)
Duncan: miales jej nie dotykac!
Courtney: Justin... jej swietny jestes w lyzwiarstwie...
Justin: mowilem...

Heather: Gwen chodz tu!
Gwen: (drze sie ze statku) niby jak jak nie mam lyzew?!
Heather: co mie to obchodzi?! Masz tu przyjsc!
Gwen: nie!
David: daj spokoj... Porpowadze cie...
Heather: spoko...

*Schowek zwierzen*
*David: Heather mnie nie kreci... Caly czas mysle o Kelly... Pozdrawiam cie!*
*Heather: o chyba Gwen wyleci...*

Po 2 godzinach...

Izzy: Duncan jak jzu zrobilam 52 salta a ty ani jednego!
Duncan: chce zyc...
Izzy: a Izzy chce wygrac! Chodziaz jedno zrob!
Duncan: wiesz ty bedziesz robic, a ja bede jesdzic w kolo odpowiada ci wariatko?!
Izzy: Izzy odpowiada! Tylko masz nie podchodzi, bo cie przetne!

Courtney: (wywalna sie) ja nie dam rady jezdzic...
Justin: musisz...
Duncan: ja wieze w ciebie Courtney! Dasz rade... Musisz to wygrac!

Heather: on tez chce wyleciec, a nic nie robie...
David: wiesz mozesz nie marudzic tylko jezdzic? Bo raz chce nietykalnosc...
Heather: phy... to ty szybciej...

Mece: DJ wygramy to... Mamy to opracowane...
DJ: no...

Po 4 godzinach...

Chris: (mowi przez megafon ze statku) koniec czasu! Zchodzic z lodu!
Gwen: ja mialam najtrudniejsze zadanie...
Heather: (wchodzi) nic nie robila!
Chris: i dobrze... Nie wazne... Teraz sie zaprezentujcie... Pierwsza para... David i Heather!

(David i Heather wchodzona na lod)
David: Tylko mi nie podloz lyzwy...
Heather: a ty mnie nie uposc!
(jezdza w osemke, a pozniej David rzuca lekko Heather do gory i wykonuje ona obrot)
Chris: (przez megafon) calkiem... Teraz Duncan i Izzy!

(wchodza na lod)
Duncan: idiotko nie spartol tego!
Izzy: ty nie zpartol!
(Duncan zaczyna jezdzic w kolko, a Izzy robi salto do wylu i lod pod nia peka)
Izzy: ła! (wpada do morza) Ale super!
Duncan: Yy...
Chris: ta... Dobra wychodzic! Jestes slabi... Teraz Courtney i Justin!

(wchodza na lod)
Justin: (lapie Courtney za rece) mozesz mi zaufac?
Courtney: a sprobuj zrobic cos glupiego!
Justin: dzieki temu wygramy...
Courtney: no dobra...
Chris: (przez magafon) czemu nie jezdzicie?!)
(zaczynaja jezdzic i Justin popisuje sie roznymi sztuczka trzymajac roznie Courtney i jezdzac na jednej lyzwie)
Chris: jak narazie to sa na poziomie Heather i David... Musza pokazac cos niezlego

Justin: Courtney teraz uwazaj, bo rzuce cie do gory...
Courtney: zartujesz?!
Justin: nie! (bierze ja i rzuca do gory)
Courtney: Aaa!
Justin: (patrzy, ze zgubil lusterko i jedzie po nie) O zgubilem lusterko...

Duncan: Courtney! Idiota! (wchodzi na lod i rzuca sie aby zlapac Courtney)
Courtney: Rany! (nagle patrzy i widzi, ze Duncan ja zlapal)
Duncan: hej...
Justin: (podjezdza) Oj sorka Courtney, ale zgubilem lusterko i po nie pojechalem...
Courtney: mogla sie przez cibie zabic! Raczej ty mnie chciales zabic! Co ci odwalilo, a by mnie wyrzuca do gory!
Justin: przepraszam zapomnialem o tobie...
Duncan: Idioto! Masz p********! Masz szczescie, ze ja zlapalem! Courtney wszystko w porzadku?
Courtney: (wstaje) tak... Justin odwdziecze ci sie tym samym!
Justin: nie moge sie doczekac...
Courtney: grr!
Duncan: (trzyma Courtney za reke i jedzie do statku) Debil *****...

Chris: (przez megafon) Duncan zagundowales sobie zagrozenie! To jest niedozwolone!
Duncan: to ona miala znigac tak, abym dostal glupia nietykalnosc lub nie?!
Chris: dokladnie...
Courtney: grrrr! Ty tez Chris nie zyjesz!
Chris: juz sie nie moje ciebie i twoich prawnikow! Bo ich nie masz!
Courtney: jak nie mam?!
Chris: rozwalilas palmtopa na lodowisku...
Courtney: nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Duncan: jej!
Courtney: ten palmtop to jedyna rzecz ze swiatem zewnetrznym! Bez niego jestem nikim!
Heather: serio?! Czemu go wczesniej nie rozwalilam!
David: :P mam to wszystko gdzies o czym gadacie... Jedynie chce sie zkupic na Kelly...
Justin: po co nam to wszystko mowisz?
David: sam nie wiem...
Chris: ta... Dobra zostali DJ i Mece...

(DJ i Mece wchodza na lod i zaczynaja swoj wystep)
Mece: tak jak wczesniej...
DJ: dobra...
(nagle Mece robi potrojnego aksla w powietrzu)
(wszystkich zatkalo)

Chris: Mamy zwycieste! Nietykalnosc zdobywaja Mece i DJ!
Heather: to nie fer...
Gwen: przynajmniej nie Heather...

Chris: ta... Teraz sie z wami pozegnam, bo nie chce wam puszczac tym wyzwisc, ktore Duncan bedzie gadal na Justina i klutni powiedzy Heather i wszytkimi i Courtney o swojego palmtopa... To do kolejnego odcinka... A zapomnialem... Dzis wylatuja dwie osoby to wyslowic sie szybko w schowku zwierzen!

*Schowek zwierzen*
*David: znudzily mi sie zadnaia Chira... Nie che tego miliona chce do Kelly!*
*DJ: ale fajnie jestem nietykalny!*
*Heather: wywalcie byle kogo,lecz nie mnie!*
*Courtney: wywalcie Dupka Justina i Heather! Mam ich dosyc! Przez Justina moglam zginac! Duncan sie z nim rozprawi! I ja chce nowego palmtopa!*
*Mece: mam nietykalnosc super... Szkoda, ze musza odejsc dwie osoby, ale rywalizacja, to rywalizacja... Wywalic lalusia i Davida plis!*
*Izzy: Przez Duncana przegralimy! Po co ratowal ta madrale?! Moze byla by szansa wygrac! Ale to salto z rozwaleniem lodu mi sie udalo ^^*
*Justin: powiem tyle... Nie wyrzucicie ciacha? Wyrzudzcie kryminaliste i gotke...*
*Gwen: wywalic Heather i wariatke! Ja tu dluzej nie zniose! Poprostu program wariatow!*
*Duncan: pare slow lalus musi odejsc! a kolejna osobe to mi nie zalezy! Byle nie Court i mnie!*


Chris: no juz wyslowili sie... To zapraszam na kolejny odcinek Morza TOTALNEJ Porażki!


Glosujcie na 2 osoby:
- Izzy
- Heather
- Duncan
- David
- Courtney
- Gwen
- Justin
Nietykalnosc: DJ i Mece (teraz)

sobota, 27 lutego 2010

Odcinek 18 MTP-TDS ''Zadanie- zmiana koloru włosów..''

Chris: Witam w osiemnastym odcinku na Morzu TOTALNEJ Porażki! Dzis bedzie smiesznie :D A czemu, to dowiecie sie ogladajac tylko to reality show!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ceremonia...

Chris: No to pierwsza ceremonia od rozpadu druzyn... Telewidzowie juz zaglosowali...
Courtney: jak mnie wyrzuca za to ze nikt mi nie powiedzial o tym schowku, ale jednak wyslowilam sie pod koniec to obiecuje ci Chris, ze nie dozyjesz jutra!
Chris: dlatego jestes bezpieczna razem z Heather...
Heather: moga mi wszyscy naskoczyc!
Leshawna: juz ci sie skonczyla nietykalnosc :P
Heather: :P cicho!
Chris: racja Heather cicho... A pozostale lizaki dostaja... Gwen, DJ, Mece, David, Leshawna, Izzy...
Izzy: mam teraz nowe imie!
Chris: rany... jakie?
David: chyba cos od planowania...
Izzy: zgaduj!
Chris: Izzy inne imnie Izzy?!
Izzy: nie... ale byles blisko... Teraz nazywam sie Plaziver! (czytaj: Planziwer)
Chris: aha...
Gwen: Izzy...
Izzy- Plaziver: grr! Jestem Plaziver!
Heather: glupie imnie...
Duncan: no, ale wiadomo, ze blondyna odpadnie...
Bridgette: nie badz taki pewien!
Leshawna: wlasnie!
Courtney: (podchodzi do Chrisa i mowi mu cos po cichu) A sporoj wykopac Duncana! To moi prawnicy i jego tam ci nakopia do d**** ze nie wyrobisz do konca zycia!
Chris: ta... a co ci tak zalezy?
Courtney: ciszej! (mowi po ciuchu) bo nie wiem czy mu wybaczyc i moze wroce do niego, lecz trudno mi sie ogarnac...
Chris: buhaha... Dobra...
Heather: o czym szeptacie?!
Courtney: o niczym!
DJ: Duncan bedzie mi ciebie brak...
Mece: DJ ty chcialbys aby Duncan odpadl?!
DJ: nie... Aby nikt...
Duncan: zjezdaj... dawaj tego durnego lizaka i wykop blondyne...
Bridgette: Chris wywal tego kryminaliste...
Chris: no... sory Duncan, ale na zyczenie kogos zostajesz... łap! (rzuca)
Courtney i Bridgette: nie!!!

*Schowek zwierzen*
*Courtney: specjalnie tak mowie aby sie nie skapnal o co mi chodzi...*

Duncan: haha! Spadaj blondyno!

Gwen: oj Bridgette...
Leshawna: no dziewczyno przykro mi ze musisz odpasc...
Bridgette: no coz... stalo sie... Ale przynajmniej wroce do Geoffa...
Chris: no, a dokladniej to hotelos- przegranos...
Izzy- Plaziver: nara Bridgette!
Bridgette: tak czesc... Mam nadzieje Duncan, ze spotkamy sie tam zaniedlugo... (zjezdza po linie i odlywa)
Duncan: a ja nie... mam zamiar wygrac to kolejny raz!
Courtney: mylisz sie! To ja mam zamiar wygrac to kolejny raz!
Duncan: czyli wracasz do mnie?
Courtney: nie!

*Schowek zwierzen*
*Courtney: ja sobie poczekam az cos zrobi dla mnie milego by wrocil wrocic... Chce aby sam sie upomnial ze mnie potrzebuje...*
*Duncan: chce by wrocila, ale ja nie umiem grac milego goscia!*

Chris: ta... wiedziec co robic...
wszyscy: tak! Isc spac!
Chris: wlasnie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ranek... 9:10.. bufet...

Leshawna: szkoda, ze Bridg odpadla...
Gwen: no... Chodz da sie z toba gadac jeszcze...
Leshawna: no bo fajna jestes... Myslalam, ze Heather sie zmienila, ale nic z tego...
Heather: (podchodzi do nich) o mnie gadacie?!
Gwen: idz sobie...
Leshawna: a co cie obchodzi o czym gadamy?!
Heather: nie obchodzi... (poszla)
Courtney: (nic nie je tylko gra na palmtopie) glupie show, glupia gra i glupi statek! (rzuca palmtopem o ziemie)
Duncan: (podchodzi i jej daje) uposcilas tego swojego palmtopa...
Courtney: raczej nim rzucilam, jak chcesz moge rzucic w ciebie!
Duncan: chce pogadac...
Courtney: jak na temat zwiazku to nie mam zamiaru...
Duncan: ok... (poszedl)
Chef: Ej! Madraliska czemu nie tknelas sniadania?!
Courtney: nie jestem modralijska! A wogle tego nie da sie jesc!
Chef: uwarzasz, ze nie umiem gotowac?!
Courtney: tak... i nie tylko ja...
Chef: a kto jeszcze?!
(wszyscy podniesli rece)
Chef: DJ nawet ty! Grr! Szkodniki z was! DJ jak tak mowia to im gotuj!
wszyscy: hura!
DJ: a omina mnie wyzwania?
David: no a tem by za duzo chcial...
Chef i Chris (ktory wlasnie przyszedl) nie!
Mece: O Chris... Jakie masz dla nas zadanie?
Chris: a fajne... Dzis odwiedzicie moja lazienke na tym statku...
wszyscy: to ty masz wlasna lazienke?!
Chris: no jasne...
Courtney: tylko nie mow, ze mamy ja umyc!
Chris: nie... Chodzcie za mna to wam pokaze...

(wszyscy ruszyli za Chrisem)

Prywatna lazienka Chrisa...

Duncan: o kolo ona jest wieksza niz te dwie kajuty zlaczone razem!
Heather: i jaka czysta! Daj sie wykapac!
Chris: nie! A sprobujcie ja tylko zkarzyc to zabije!
Gwen: mow zadanie...
Mece: wlasnie...
Chris: dzis sie troche posmiejemy... (klika na guzik w scianie i z podlogi wysuwa sie tarcza)
Courtney: po co ci tarcza w lazience?
Chris: po to, ze bedziecie do niej strzalac...
Heather: po jaka cholere!
Chris: a po taka!
Gwen: streszczaj sie...
Chris: ten kto trafi w jakis kolor musi go zapamietac zaraz dopowiem reszte... Zaczyna Izzy...
Izzy- Plaziver: to nie moje imie!
Chris: to Plaziver!
Izzy- Plaziver: juz ide! (bierze lotke i rzuca) O zielony!
Chris: heh... Teraz Gwen...
Gwen: (rzuca) pomaranczowy...
Chris: haha...
Gwen: co?!
Chris: nie nic... David...
David: (rzuca) czarny...
Chris: hu, hu... Mece...
Mece: (rzyca) szary...
Chris: heh... Duncan...
Duncan: (rzuca) rozowy... ale mialem cela...
Chris: rozowy? Buhahaha!
Duncan: o co ci chodzi Chris?!
Chris: haha! O nic! :D Courtney...
Courtney: (rzuca) zolty... Szkoda, ze to nie sienna palona...
Chris: a widzisz tu taki kolor?
Courtney: no nie...
Duncan: duzo sie nie rozni...
Courtney: zamknij sie... Wogle po co te kolory?
Chris: dowiesz sie za chwile... Heather...
Heather: (rzuca) niebieski? Moze byc...
Chris: ha.. heh... DJ...
DJ: (rzuca) czerwony... ten kolor mi sie zle kojarzy...
Chris: trudno... i zostala nam Leshawna...
Leshawna: (rzuca) fioletowy...
Chris: o jakims cudem unikliscie powtorek...
Heather: mow dalej...
David: no bo czekamy...
Chris: heh... (rozdzaje kazdemu farbe do wlosow)
Gwen: po co nam farba?
Chris:t o jest farba do wlosow... Macie sobie je zafarbowac na taki kolor co wylosowaliscie...
Courtney: co?! Mam byc blondynka?!
Duncan: ty chyba glupiales! Mam sie przefarbowac na...
Chris: na rozowo! Buhahahaa!
wszysyc: buhahahhaa!
Duncan: ja ci zaraz przywale! Ja i rozowe wlosy?! jestes p******!
Chris: Ej! Ale ty mnie musisz calych tylko swojego irokeza...
Courtney: Duncan i rozoy irokez to bedzie ciekawe...
Duncan: Grrr... a ty masz sie na blond przefarbowac i co?!
Chris: aha... Ten kto nie przefarbuje odpada i moze sobie plynac do hotelos-przegranos... Jak by sie zdarzylo, ze kilka osob nie przefatuje ta sa zagrozeni i telewidzowie moga na nich glosowac, a jak by sie jeszcze tak zdarzylo, ze wszyscy wykonaja zadanie to wszystkich czeka eliminacja... Czyli tak jak zawsze na ceremoni...
Mece: ja se nie przefarbuje wlosow na szaro!
Leshawna: ani ja na fioletowo!
Gwen: zazdroszcze ci, bo ja musze na pomaranczowo...
Heather: jeju! To sa tylko wlosy! Ja musze na niebiesko i nie wyzywam!
Duncan: k*****! Ja nie zrobie rozowego irokeza!
Courtney: chcesz odpasc?!
Duncan: o zaczelas sie o mnie martwic...
Courtney: nie!
Duncan: przynajmniej nie musze miec wlosow blond...

*Schowek zwierzen*
*Courtney: no super... nie chce by mnie uwazali teraz za glupia bondyne! A szczegolnie Duncan...*
*Duncan: tego Chrisa *******! *****! *****! Ale nie chce odpasc! I zrobie to dla mojej Court... Ja ***** Ja tego nie wytrzymam!*
*Leshawna: ja nie farbuje... moze nie odpadne...*
*Mece: ja tez nie farbuje a jak odpadne to musze DJ zmotywowac, a by gral!*
*DJ: a co ja mam powiedziec? Mam sie przefarbowac na czerwono... Zrobie to!*
*David: mam uczulenie na farbe... Wiec jej nie rusze...*

Chris: to spotykamy sie za godzinke... To ruszyc farby i farbowac!

(Wszysccy oprocz Leshawny, Davida i Mece przeszli gdzies do kabil, albo kibelkow)

Kibelek nr 1...
(kamery sa w kazdym kibeku i kabinie ukryte)

Courtney: (sama do siebie) mam nadzieje, ze tu nie ma kamery... Nie moge sie z kontaktowac z prawnikami przez palmtopa to napisze do nich list i podloze Chrisowi jak bedzie wysylal swoja poczta powietrzna... Heh dobra Courtney teraz farbuj! I mniej nadziej, ze nie bedziesz glupio wygladac... (czyta na opakowaniu) O ta farba jest zmywalna naszczescie... Ja nie moge glupio wygladac... Przeciez inni beda jeszcze gorzej... A Duncan najlepiej rozowy irokez... Buhaha... Na sama mysl mi sie chce smiac... Dobra widze, ze gadam sama do siebie... (zaczyna farbowac wlosy)

Kabina prysznicowa nr 3...

Heather: (sama do siebie) mam nadzieje, ze nie wyjde na szajbuske Izzy! Ale juz bylam lysa to co mi szkodzi na niebiesko! Kryminalista ma przerabane bo na rozowo! Czemu ja gadam sama do siebie?! (farbuje)


Po godzinie...

Chris: (wchodzi do lazienki) Ej czemu wy sie nie przefarbowaliscie?!
Leshawna: bo nie...
David: jestem uczulony na farbe...
Chris: serio?... A to pech :D A ty Mece?
Mece: nie mam zamiaru niszczyc sobie moich kolorowych wlosow...
Chris: a wiecie, ze te farby sa zmywalne?
Leshawna: i tak bym nie przefrbowala...
Chris: no to wy jestescie zagrozeni...
Mece: moze nie wylece...
Chris: ta... a gdzie reszta?!
(Izzy- Plaziver wychodzi z kabiny)

Image and video hosting by TinyPic

Izzy- Plaziver: ale ten kolor jest odjazdowy! Nie planowalam takie, ale teraz zaplanowalam! Bo w koncu jestem Plaziver!
Chris: hehe! Dobra a reszta?!
(z kibelka wychodzi Gwen)

Image and video hosting by TinyPic

Gwen: bez komentarza!
Leshawna: wygladasz calkiem...
David: glupio!
Chris: hahaha!
(z kabiny wychodzi Heather)

Image and video hosting by TinyPic

Heather: a sprobujcie sie zasmiac to udusze! Hahaha! Gwen! :P! Porabana gotka jest w porabanym kolorze!
Gwen: dostaniesz zaraz!
Chris: tylko bez bojek!
(Wychodzi DJ)

Image and video hosting by TinyPic

DJ: nie podoba mi sie ten kolor, ale przez przypadek zafarbowalem brode!
Mece: DJ wygladasz okropnie zmyj to!
Chris: mozecie zmyc dopiero pod koniec dnia! A tak to macie w tych glupich kolorach chodzic!
(Duncan lekko otwiera drzwi...)
Duncan: ja nie wyjde!
Chris: to bedziesz zagrozony!
Duncan: a niech cie ****** Chris!
Chris: Ej! Pokaz sie!
(Duncan wychodzi)

Image and video hosting by TinyPic

Duncan: zabije cie!
wszyscy: buhahahahhahahahahahahahaha!
Heather: a to niezle!
David: hahaha!
Chris: Dobra! Tera czekamy tylko na Courtney! Buahhaha! Duncan...
Duncan: mowie ci, ze cie r*******!
Chris: Ta... Boje sie...
Duncan: zaraz zaczniesz!
(nagle slysza jakies walenie)

Gwen: slyszycie cos?!
Leshawna: dochodzi z pierwszego kibelka!
Chris: ja wiem kto tam jest...
Heather: ta modrala?!
Izzy- Plaziver: Czekajcie musze najpier zaplanowac jak ja wydostac!
Duncan: nie ma czasu...


*Schowek zwierzen*
*Duncan: Chris jest martwy!*
*Courtney: tak zacielam sie w tym kibelku to sobie cos popisze na tym papierze...*

Mece: moze jej jakos wywalmy drzwi...
Chris: o nie! To jest moja lazielka a ja juz nie mam kasy na naprawe drzwi!
DJ: ale trzeba ja jakos wydostac....
David: to wywalcie te drzwi...
Chris: nie...
Duncan: rany... (wywala drzwi do kibelka nr 1)

Kibelek nr 1...

Image and video hosting by TinyPic

Courtney: a co ty tu robisz Duncan?! (nagle patrzy sie na jego irokeza) Buhahhaha! Masz rozowego irokeza!
Duncan: a ty blond wlosy! haha!

*Schowek zwierzen*
*Courtney: Duncan mnie rozbroil...*
*Duncan: nie lubie blondynek, ale Courtney jest do twarzy w blond... Moge zrobic wyjatek...*

Courtney: (trzyma cos napisane na papierze) I co teraz bedzie tak nademna stal?!
Duncan: tak... A co ty tam napisalas... (zabiera jej kartke)
Courtney: nie!!! Oddawaj! (popycha go i ucieka)

W prywatnej lazience Chrisa...

Courtney: (biegnie) nie patrzcie sie na mnie!
Heather: haha... Ona ma lond wlosy... Tak jak Lindsidiotka... Teraz to bedzie Courtblonddiotka!
Courtney: spadaj (ucieka)
Chris: Courtney ladnie w bladzie... Nie wiem o co jej chodzi... Dobra to z wasza trojka spotykam sie na ceremoni... Reszta moze odpoczywac i zmyc ten kolor wieczorem...
Gwen: naszczescie!
Izzy- Plaziver: No fajnie wygladaja, ale sa nudne! Wole moje rude!
DJ: Dobrze, ze zmyje...
Mece: no DJ to jest drr...
DJ: nie wypowidaj sie...
Duncan: (wychodzi z kibelka i czyta to co napisala Courtney na papierze) ''Z nudow sobie na tym papierze pisze, bo nie wzielam pamietnika... To tak chce aby Duncan wrocil... Ale dopiero jak zrobi cos milego... Trudno mi sie pozbierac po tym jak calowal sie z Vampyra... Sala nie wiem czy go jeszcze kocham... Ale chyba tak... ''
Leshawna: ta dziewczyna cerio tak napisala?!
Gwen: zal...
Heather: jak sie z toba zgodze Gwen... zal!
Chris: hehe... Ta dziewczyna sie kompromituje a jej prawnicy nic nie wiedza! Takie w koncu reality show!
Duncan: Chris! o****** sie od niej! Mece... ustaw mnie z ksiezniczka...
Mece: serio? Dzis? Jak masz tego irokeza rozowego?!
Chris: sory dzis nie mozecie... Chef bedzie poszukiwal myszy...
DJ i Mece: myszy?!
Chris: no... przeciez tu lataja...
DJ i Mece: Aaaaa!
Izzy- Plaziver: a ja lubie sie z myszami! Chef nie zniszczy mi juz przyjaciol! Powstrzymam go! (wyskoczyla w lazienki jak szalona)
Chris: ta... Chef bedzie mial niespodzianke... To macie reszte wolnego dnia... A ja troche popracuje nad opalenizna...
Leshawna: dajesz nam tak wolne bez rzadnego haka?
Chris: no hak jest taki, ze nie mozecie zmyc tej farby...
Gwen: tak wiemy, ze do konca dnia...
Heather: a mi ta nie przeszkadzaja te wlosy... (poszla sobie)
Duncan: ja chce to cholertwo zmyc! Aha Chris jak nie dasz mi zielonej farby do mojego czyba to cie doslowie zamorduje!
Chris: masz... (rzuca mu) Dobrze, ze Izzy dalem inny odcien...
Duncan: masz szczescie!
Chris: ja zawsze mam szczescie!
Duncan: nie wkurzaj mnie!
Chris: ok! A i Mece, Leshawna oraz David wypowiedzcie sie w schowku zwierzen (zwial)
(wszyscy sie rozeszli)

*Schowek zwierzen*
*David: nie chce odpadac! Starczy wam tyle?*
*Mece: nie wyrzucajcie mnie bo kto zaplanuje, dla Duncan randke i ustawi z Courtney?! Wgole i tak chce wygrac ten miolion to wiecie*
*Leshawna: no ladnie... jedna osoba z nas odpadnie... Ja nie mialam zamiaru sie upokorzyc i wogle to nigdy nie farobowalam wlosow i nie mam zamiaru... Przez to sie niszcza! To wyrzudzcie Davida zabardzo jest przemadrzaly...*

Chris: (mowi prosto do kamery) Dobrze, ze sobie poszli... ale mialem ubaw... Powiem wam cos... Mozecie glosowac kto ma odpasc z tej trojki: Leshwna, Mece, David i napisac chlopaka, ktory ma wrocic do programu... Mowie to pokryjomu bo chce im zrobic niespodzanke... To tyle na dzis w tym kolorowym odcinki... Zapraszm na kolejny na Morzu TOTALNEJ Porażki!


Glosujcie (kto ma odpasc) na:
- Mece
- David
- Leshawna


I glosujcie na jednego chlopaka, ktory ma wrocic do programu w kolejnym odcinku...

Noah:
(+) polubił się z Heather
(-) czyta zadużo książek i marudzi

Geoff:
(+) z wszystkimi sie lubi (oprocz Duncana)
(-) będzie tesknił na Bridgette

Owen:
(+) Bedzie trzymal sie z Izzy- Plaziver i szalal jak ona
(-) bedzie jadl wszystko i nadal bedzie chcial wiecej

Tyler:
(+) bedzie trzymal z chlopaki
(-) bedzie marudzil o Francji dla Lindsay

Justin:
(+) bedzie zaskakiwal sowimi pomyslami
(-) jest szlony i bedzie rywalizowal z Duncanem o Courtney

Harold:
(+) nie bedzie przeszkazal w wyzwaniach
(-) bdzie sie modrzyc i nic nie robil

Cody:
(+) bedzie cicho
(-) bedzie mruczal cos do Gwen

Trent:
(+) bedzie szczesliwy jak Gwen go bedzie chciala i bedzie gral na gotarze
(-) jak odpadnie Gwen bedzie plakal

Lewis:
(+) zacznie zarywac do ktorej z dziewczyn
(-) bedzie planowal jak tu sie pozbyc ludzi

Riccardo:
(+) zacznie rywalizowac
(-) bedzie chcial zdobyc Courtney lub Heather

Ezekiel:
(+) nie bedzie zaduzo mowil
(-) bedzie dlubal w nosie caly czas i gadac, ze baby sa slabe



No musze kogos przywrocic z chlopcow bo jest malo... A i moge wam sie pochwalic, ze bylam dzis na lyzwach ^^ Dlatego jutrzejszy odcinek bedzie cos z tym zwiazane... XD...

piątek, 26 lutego 2010

Odcinek 17 MTP-TDS ''Starcie Vampyra vs Courtney cz.2''

Chris: Dzis ciag dalszy...

Duncan: Courtney nie!!! Przez zemnie zginelas! (padl na ziemie i zacząl plakac)
(nagle ktos tyrpie go palcem po plecach)
Duncan: odwal sie! Widzis, ze mam zalamanie?!
Courtney: Dobra... Jak chcesz... Chcialam ci tylko powiedziec, ze to ja...
Duncan: Courtney?!
wszyscy: Courtney?!
Courtney: tak...
Duncan: Jak dobrze, ze zyjesz ksiezniczko?! Jak to mozliwe?! (podnosi sie)
Courtney: myslales, ze skoczylam do morza, a ja sie zlapalam liny i chwile poczekalam...
Chris: O tak! Zas nie trafie to wiezienia!
Heather: heh jaka sytuacja...
Courtney: Duncan powinnes podziekowac Heather...
Duncan: dzieki...
Heather: no przestancie juz!
Courtney: no Duncan widze, ze narescie przejrzales na oczy, ze Vampyra byla wampirem... W koncu wszyscy przejrzeli!
Leshawna: przepraszam cie dziewczyno, ze uwazalam cie za wariatke...
Courtney: nie gniewam sie... Wszystko przemyslalam... Wy nieciepicie mnie ja was i tak musi byc...
Mece: DJ znalazl te akta...
DJ: dokladnie Chef mi je dal...
Chris: i dobrze... Mialem ja i tak wywalic...
Duncan: Courtney ja cie przepraszam o to wszystko... Wybaczysz mi i wrocisz do mnie?
Courtney: Wybaczyc wybaczam, ale nie wroce...
wszyscy: oh!
Courtney: Uswiadomilam sobie, ze na mnie nie zasluzysz... Potrzebny mi ktos lepszy...
Duncan: masz racje...
Courtney: wogle i tak by nic z tego nie bylo...
Mece: Courtney nie powinnas od niego odchodzic...
Courtney: taki jest moj wybor... Wole abysmy byli przyjaciolmi... A wogle Vampyra zabarala mi ten naszyjnik D+C...
Duncan: Ta... Spoko rozumiem Cie... Wolisz Justina...
Courtney: moze...
Chris: jakie to smutne (zaczyna plakac) Chefie przynies chusteczki!
Chef: (sam placze) a mnie to kto przyniesie?! (poszedl)
Gwen: nie spodziewalam sie czegos takiego...
David: Yy... Ee... Ja ja znam... Ona jest nieprzewidywalna...
Courtney: to moj wybor i nie chce cie Duncan!
Duncan: ok...
Courtney: to ja juz ide sie odswierzyc... Wam tez by sie przydalo smierdzicie! (poszla sobie)
(wszyscy sie gapia na Duncana)
Gwen: ona jest wredna...
Izzy: ale mowila prawde...
Bridgette: chodz nikt jej nie wierzyl...
Heather: Dziwnie sie czuje! Cholera! Muse na kogos powyzywac! Ty...
Leshawna: jak to ma byc do mnie to nie radze...
Chris: dobra...
(nagle cos wychodzi z morza)
wszyscy: Aaaa!
Vampyra: Mysleliscie, ze nie zyje! To nie prawda! Dawac mi tu Courtney!
Duncan: nie!
Vampyra: (odtraca go reka i sie wywala) Zamilcz! Powiedzialam dajcie mi tu Courtney!
Chris: przeciez cie wywalilismy!
Vampyra: wiecie mnie sie nie da zniszczyc!
(przychodzi Courtney)
Courtney: Vampyra! Wrocilas! I co chcesz mnie zabic?!
Vampyra: wlasnie!
Courtney: sory, ale mnie sie nie da zabic!
Vampyra: jak nie da! Jestes nedznym czlowiekiem!
Courtney: raczej juz nie! Przechodze transformacje...
Gwen: Heather zabij Vampyre!
Heather: a niby czym?!
Courtney: (rzuca kazdemu kolek) tym! bierzcie ja!
Vampyra: Ej stujcie!
Duncan: o nie! Juz sie na nabiore! Bierzmy ja!
(wszyscy wbili kolki z Vampyre)
Courtney: teraz wywalcie ja do morza!
(wszyscy wywali ja do morza)
Courtney: no i teraz juz napewno po niej! Haha!
David: Yy... ludzie uwazajcie... slyszeliscie co mowila wczesniej?!
Courtney: to, ze zmieniam sie w wampira? Zartowalam...
Izzy: ona nie zartowala! Ja tez trzeba zabic!
Duncan: nie!
Courtney: czekajcie! A niby z kat bym miala wziasc ta tansformacje?
Gwen: Yy... nie wiem...
Izzy: ale ona nie jest czlowiekiem!
Courtney: mylisz sie! Walasnie, ze jestem...
Chris: Yy... Chefie odplywamy!
Chef: dobra!
(statek nagle ruszyl tak szybko jak wczesniej)
Bridgette: Courtney mozesz sie tak na nas nie gapic?
Courtney: a to czemu?
Izzy: (wyciaga z kats zielona galaretke i rzuca w Courtney) A masz wampirze!
Courtney: Aaa nie! (zendlala)
Heather: i co mam ja zabic teraz?
Duncan: nie!
Leshawna: ale ona zas zabije!
Duncan: nie prawda... Jesli to Vampyra ja ugryzla, a my ja zabilismy to nie dojdzie...
Izzy: tak? Ja tam nie wiem!
Heather: a ja proponuje aby wrzucic ja do morza i luz...
Chris: Ale horror... Szkoda, ze nie mielismy kamery!
Chef: ale bylo to w telewizji!
Chris: a no tak!
Mece: i co mamy teraz zrobic z Courtney?
Chris: ja tam nic nie wiem... poczekajmy do jutra... Mam nadzieje, ze jej prawnicy nie widzieli calej sytuacji...
(Duncan wzial Courtney na rece i zaniosl do kajuty)
Chris: dobra... Wiecie co? Juz jest pozno... I nie dokonczymy spiewania tych waszych piosenek to jutro bedzie zadanie!
wszyscy: o nie!
Chris: o tak!
Chef: SPAC!
David: nie jedlismy kolacji...
Chef: DJ za to, ze dzis bylem z ciebie dumny to mozesz cos przygotowac w mojej kuchni...
wszyscy: hura!
DJ: dzieki Chefie!

*Schowek zwierzen*
*DJ: Mamusiu nie gniewaj sie! Wiem, ze duzo nagrzeszylem, ale to aby nas uratowac!*
*Chris: mam szczescie, ze rekiny zas sobie wziely urlop...*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ranek... 7:00... kajuta z prawej strony...

(wszyscy sa przy lozku Courtney)
Courtney: (budzi sie) Co sie stalo?
Duncan: Courtney! Ty zyjesz i jestes zywa! (przytulil ja)
Courtney: O co chodzi? Duncan czy ty przypatkiem nie powinnes isc do swojej druzyny i pomagac Vampyrze?
Heather: ona nic nie pamieta...
Chris: i dobrze!
Courtney: co sie wydarzylo?
Chef: (przynosi nalesniki) Yy... DJ zrobil nalesniki dla madralijskiej....
Courtney: ale co sie wydarzylo?
Duncan: nic...
Leshawna: poprostu upadlas i stracilas przytomnosc...
David: wlasnie...
Courtney: i dlatego stoicie wszyscy przy moim lozku?
Bridgette: tak...
Duncan: a co mamy lepszego do roboty? Chris by nam dal zadanie wiec musielismy wybierac czy stac przy tobie czy wykonywac jego glupie zadanie...
Izzy: Ej! Ona jest czlowiekiem!
Heather: wariatka! Jasne, ze jest czlowiekiem!
Chris: ta...
Courtney: Duncan, a nie powinnes isc do swojej Vampyry? Ja cie juz nie obchodze!
Gwen: no powinnien tylko jest taki szkopul...
Chris: wywalilem ja...
Courtney: z programu?
Bridgette: i do morza...
Courtney: (podnosi sie z lozka) Jak do morza?!
DJ: jedz nalesniki bo ostygna!
Courtney: o a dlaczego dostaje luksusy jak mi sie nie nalezy?! Znaczy ja sadze, ze mi sie nalezy...
Chris: abys nas nie pozwala o to, ze sie wywalilas i stracilas przytomnosc!
Courtney: dobra nie pozwe.... Ale dlaczego wyrzuciliscie Vampyre do morza?!
Izzy: bo to byl wampir!
Heather: juz dosc mam tej paplanimy! Ja powiem wszystko!
Leshawna: Heather nie mow!
Chris: wlasnie nie mow!
Courtney: ale ja chce sie dowiedziec co ma do powiedzenia pyskata!
Heathwer: bo ci nie powiem!
Courtney: mow!
Heather: dobra! To tak ty zaspiewalas piosenke i sie rozbeczalas to wskoczylas do... (Gwen zakrywa jej usta)
Gwen: Heather nie opowiadaj bajeczek!
Leshawna: no wlasnie!
Courtney: a gdzie moj palmtop?! I dlatego wyrzuciliscie Vampyre do morza?!
Duncan: bo sie kazalo, ze chciala mnie zabic...
Courtney: (wstaje z lozka) A nie mowilam?! Mialam racje, ze to jest prawdziwy wampir! Lyso wam teraz?!
Heather: i teraz bedzie wszystkich wkurzac!
Chris: ta... Ej nie pozwil nas!
Courtney: zaraz pozwe! Gdzie moj palmtop?!
Mece: tu... (wyciaga)
Courtney: oddawaj! (zabiera i dzwoni do prawnikow) Znowu nie ma zasiegu?! Chris masz mi go przeprogramowac natychmiast!
Chris: nie! (uciekl)
Courtney: mozecie juz isc?! Ty tez Duncan!
(wszyscy wyszli)

*Schowek zwierzen*
*Courtney: Cholera... Nie wiem co sie stalo... Ale mi wkoncu uwierzyli, ze Vampyra byla wampirem... Lecz nie chce by Duncan zas do mnie wracal...*
*Duncan: Ej! A tylko komus wygadajcie, ze beczalem przed milionami telewidzow to wam lby pourywam! Znajde was rozumiecie?! Dobrze, ze juz nie ma tej Vampyry*
*Izzy: no widzicie chodz raz mowilam prawde!*


Po godzinie...

Chris: (przez glosniki) Chyba sobie dzis pojedliscie... A jak nie to pojecie, bo mam dzis dla was zadanie! Zjawcie sie wszyscy w bufecie za jakies 10 minut! Musze sie przypudrowac!
Heather: Hahaha! Chris sie pudruje...
Bridgette: Heh...
Chris: (przez glosniki) Ej! Powiedzialem, ze za 10 minut sie spotykamy! To sie odwalcie!

Po 10 minutach... bufet...

Chris: wszyscy sa cali i zdrowi...?
Courtney: no... A niby czemu nie?
Chris: nie wazne... Dzis sobie pojecie troche potraw Chefa...
wszyscy: o nie!
Chris: Haha! Osoba, ktora zje kazde danie i zostanie ostatnia dostaje nietykalnosc!
Heather: mam nadzieje, ze nie puszcze pawia...
Chris: heh... Ten kto pusci odpada... Pierwsze danie to... Suszone glony...
wszyscy (oprocz Izzy) fuj!
Izzy: glony?! Haha! Lubie glony! Dawaj je Chefuniu!
Chef: (serwuje kazdemu suszone glony) Jedzcie szkodniki!
Mece: nie mam zamiaru tego jesc!
DJ: Chefie ja tez musze?
Chef: DJ jak chcesz byc mezczyzna to tak!
Izzy: (je jak pies) zjadlam! Dobre bylo!

*Schowek zwierzen*
*Gwen: na wariatka powiedziala, ze to ''dobre bylo'' ?!*
*Izzy: ja mam zamiar wygrac to zadanie! Dlatego, ze Owena tu nie ma! Bo on by wygral to zadanie... To ja wygram za niego! Wiem powtarzam sie! Super no nie?!*

Courtney: ja tego nie tkne...
Duncan: ksiezniczce nie pasuja dzisiejsze specjaly?
Courtney: wolalabym, abys do mnie tak nie mowil... Duncan bedziemy musieli porozmawiac powaznie...
Duncan: tak... Juz mi sie nie chce sluchac, ze nie zasluje na ciebie i bla bla bla...
Courtney: z kat wiedziale, ze to chce powiedziec?!
Duncan: mowilas mi to wczesniej, ale nie wazne... Kumam, ze chcesz byc z Justinem...
Courtney: z tym idiota nigdy!
Chris: jecie to?!
Duncan: pozniej pogadamy... (zjadl glony)
Courtney: dobra zjem to...
(wszyscy jedli oprocz Mece)
Bridgette: ble...
Leshawna: no to ciekawe co nastepne...
Chris: oh... Mece odpadasz! A kolejne to...
Chef: (serwuje) To napoj sluzu z osmiornicy!
wszyscy: fuj!
Izzy: ja tego nie tkne! Osmirnica to moj przyjaciel!
Chris: dobra... To pijcie to...
Leshawna: (probuje) to zmakuje jak atrament...
David: to jest atrament...
Chris: tak... ale osmiorniczy...
Izzy: ja i tak tego nie rusze...
Courtney: (szybko wypila) ble... Nie dobrze mi...
Gwen: z sprobuj zwymiotowac na mnie to ci dowale...
Courtney: phy... przeszlo...
(wszyscy wypili oprocz Izzy)

*Schowek zwierzen*
*Izzy: sorki Owen...*

Chris: Spoko... Czas na danie numer 3...
Chef: (serwuje) Czyli... zielona galaretke z glizdami w srodku!
Courtney: fuj!!!
DJ: ja sie boje wezy!
Mece: DJ masz to wygrac!
Gwen: ta galaretka jest taka ciepla i oblizgla... Wyglada jak wielki glut...
Bridgette: do tego ma robaki...
Courtney: ja sie wycofuje! Nie tkne tego...
Duncan: o mala wycofuje sie...
Courtney: spadaj...

*Schowek zwierzen*
*Courtney: Chris specjalnie mi dal galaretke! Grr...*
*Duncan: jestem zly na siebie i na Courtney... Ale jak znam zycie to ona jeszcze wroci... W koncu laski na mnie leca...*

DJ: ja tez sie wycofuje...
(wszyscy zjedli oprocz DJ i Courtney)

Chris: danie numer 4...
Chef: zadnijcie...
Heather: wole nie wiedziec...
Chef: (serwuje) meduza!
Bridgette: to jest mieso! Nie jem tego!
Chris: heh...
(wszyscy zjedli oprocz Bridgette)

Chris: danie numer 5..
Chef: (serwuje) danie miesne z Vampyry...
wszyscy: fuj!
Chef: zartowalem...
Chris: Chefie nie ma czasu na zarty... a danie to... lody rumowe z piaskiem...
Gwen zartujesz sobie? Mam zrzerac piasek?!
Chris: no tak...
Leshawna: sory, ale ja alkoholu nie tkne...
David: i wogle to jest ochydne... wycofuje sie...
Chris: dobra odpadacie... Zostali nam Duncan i Heather...
Courtney: mam nadzieje, ze to wygrasz misiu! Ojc... Zapomnialam, ze juz nie jestesmy razem...
Duncan: ta...

*Schowek zwierzen*
*Courtney: po co ja to mowilam?*
*Duncan: nie przyzna sie, ze byla w tedy zazdrosna...*
*Heather: i to ja wygram nietykalnosc!*

Chris: to zadanie, ktore zdecyduje kto dostanie nietykalnosc... trzy rodzej najbedziej obslizglych robakow z lupierzem Chefa i ostrygami z sosem tabasko!
Heather: zatujesz?
Duncan: ni juz gorszego nie mogles wymyslic
Chef: (serwuje) wejsc to!
(Heather i Duncan jedza)
Heather: rany jakie to obrzydliwe! Ale i tak cie pokonam!
Duncan: chyba w snach! (nagle robi mu sie nie dobrze i rzyga na Heather)
wszyscy: buhaha!
Courtney: Duncan jestes swinia! Ale to bylo niezle!
Heather: Aaa! ty debilu! Dostanie ci sie!
Chris: ale zobacz Heather dostajesz nietykalnosc!
Duncan: kurde jeszzcze bede rzygac! (rzyga na buty Chrisa)
Chris: Aaa! Moje nowe buty! Courtney miala racje! Jestes swinia!
Heather: nie dosc, ze cie uratowalam ***** to jeszcze sie na mnie zarzygales! Swinia! p****** ta cala nietykanosc! Ja chce sie wykapac!
Chris: waracamy po przerwie!

Po przerwie...

Chris: no juz Heather sie wykapala, ale nadal smierdzi rzygami...
Heather: s******
Leshawna: ale laska dalas czadu... Niezle Duncan...
Duncan: :D I co ksiezniczko zaimponowale ci?
Courtney: miales juz tak wiecej do mnie nie mowic... Nie chce do ciebie wracac... A to dlatego, co mi zrobiles! (placze)
Duncan: Ee...
Gwen: dziwak z ciebie Duncan...
Duncan: Courtney nie placz...
Courtney: odwal sie egoisto! A ja siebie nazwalam egoistka! To ty jestes egoista!
Chris: no i kto tu sie powtarza!
Duncan: (przyciga do ciebie Courtney i ja caluje) nie bedziesz juz plakac?
Courtney: (daje mu plaskacza) Nie dosc ze przed chwila rzygales to jeszcze wczoraj calowales sie z Vampyra! Teraz juz wszystko pamietam! Ty mnie zdradziles! (pobiegla gdzie)
Bridgette: ale ci dala kopa...
Duncan: i co ja mam zrobic, ze ona mnie uwiodla?! Ja naprawde lubie Court i nie chce by odchodzila, ale co mam poradzic?
David: odpusc ja sobie...
Duncan: nie... Sa inne propozycje?
Mece: daj jej cos co ja uszczesliwi...
Duncan: dobra... Chris powiedz mi jak przepramowac jej tego palmtopa?...
Chris: w zycie chce jeszcze prowadzic to show...
Duncan: no to co mam jej dac?
Leshawna: kwiaty, czekoladki i romantyczna kolacja...
Duncan: to nie w moim stylu...
Heather: a co sie bedziesz zadawac z ta madraliska... Poszukaj se innej...
Duncan: nie!
Bridgette: dobrze, ze Geoff nie jest taki upierdliwy...
Duncan: zamknij sie glupia blondyno!
wszyscy: uh!
Bridgette: masz przerabane kolo...
DJ: Bridgette nie poznaje cie...
Bridgette: nie pozwole sie tak obrazac...
Duncan: Ej ja tu probuje juz kturys raz z rzedu zdobyc Courtney, a wy nie pomagacie...
Gwen: zrob to co powiedziala Leshawna...
Duncan: no dobra... Ale zobaczcie jestesmy na takim starym statku co zacieka rdza!
Heather: i co! Ty mnie przepros o to ze na mnie narzygales!
Duncan: cos ty...
Mece: Wiesz ustawimy cie jakos z Courtney...
Izzy: tak! Ja zaplanuje wszystko!
wszyscy: o nie!
Izzy: no co?!
Chris: ile wy mozecie tak jeszcze gadac? Wiecie, ze spotykamy sie wieczorem na ceremoni?
wszyscy: tak!
Chris: a i zapomnialem... Teraz wybieraja nasi telewidzowie wiec musicie z schowku zwierzen sie wyslowic... A i niech ktos powie Courtney...

*Schowek zwierzen*
*Heather: jestem nietykalna! Mozecie mi naskoczyc! :P Wywalcie kogo chcecie i tak ich nienawidze!*
*Duncan: ja serio lubie Courtney... Nawet jej sie dwa razy oswiatczalem, ale co teraz mam robic? Glupio mi ze tak wyszlo... A i kogo tu chcialbym aby wywalic... moze Bridgette! Mowilem nie lubie blondynek...*
*Izzy: planuje aby dac sobie nowa nazwe... Bo ja teraz czesto planuje... Hmmm w polejnym odcinku wam podam ^^*
*David: ja tu gram na Kelly...*
*Leshawna: chcialabym wywalic Heather ale jest nietykalna kurcze... Pomoglabym temu chlopaczkowi Duncanowi, ale mnie wkurza...*
*Mece: gram by wygrac... To chyba pora by DJ odeslac do domu... Ostatnio nie sprawdza sie w zadaniach lecz dobrze, ze znalazl te akta...*
*DJ: nie umiem nikogo oczernic... No chyba, ze Chefa... Jest troche zly... i Heather jest podla... i Duncana troche sie go boje... i Courtney strasznie sie rzadzi... i Izzy troche przesadza...i Gwen lubi metal, a ja nie... i Leshawna jest bardzo duza... Nie mowcie jej tego... i Davida... jest dziki... i Bridgette przesadzala z calowaniem jak ziom Geoff...*
*Bridgette: wywalcie Duncana! Wkurzyl mnie tym o tych blondynkach! Wogle jest jakis zly! Ja nie jestem taka podla!*
*Gwen: trzeba sie pozbyc chlopakow... to moze DJ lub David...*

Chris: juz wyslowiliscie sie? (cisza)
Chef: chyba nie...
Chris: (wyciaga megafon) Wyslowiliscie sie juz?!
Courtney: (przybiega) ale co ''wylowilismy sie ''?!
Chris: mieli ci powiedziec... Heh... No, bo teraz glosuja telewidzonie i macie sie podlizywac w schowku zwierzen...
Courtney: to dziady! Specjalnie to zrobili! (poleciala do schowka)

*Schowek zwierzen*
*Courtney: no nikt mi nie powiedzial, ze trzeba sie wyslowic! Nawet Mece! Grr... Specjalnie to robia chca mnie wyrzucic... Ale to teraz wy kochani decydujecie chyba mnie nie wyrzucicie?! Wiecie ile przeszlam i co zrobil mi Duncan? Glosujcie na jego...*

Courtney: (przybiega do Chrisa) Juz wypowiedzialam sie...
Chris: swietnie moge zakonczyc odcinek...

Courtney: tak telewidzowie to juz koniec tego odcinka... Wczorajszego dnia nie zabardoz pamietam wiec wam nie opowiem to tak Zapraszam na Morze TOTALNEJ Porażki! Ktore i tak wygram!

Chris: ukradlas mi role! Ja tu jestem prowadzacym!
Courtney: i co z tego?! Raz se moglam powiedziec!
Chris: Grr... Dobra zapraszam na Morze TOTALNEJ Porażki...
Courtney: juz to mowilam...
Chris: ale odemnie lepiej brzmi...
Courtney: ta...


Glosujcie na:
- David
- Izzy
- Leshawna
- Courtney
- Mece
- Duncan
- Bridgette
- DJ
- Gwen
Nietykanosc: Heather (teraz)

czwartek, 25 lutego 2010

Odcinek 16 MTP-TDS ''Starcie Vampyra vs Courtney cz.1''

Chris: Dzień dobry drodzy telewidzowie! Mowie tak aby podobalo sie naszym kochanym starzystom...
Ktos: Odwal sie od nas! Nie dostaniesz juz premi! Zabardzo gnebisz Chefa, bo poskarzyl sie!
Chris: a co mamusi nie mogl?
Chef: nie ma jej tu!
Chris: dobra... Daj juz spokoj... Ten odcinek bedzie bardzo, alez to bardzo pelny grozy! I podzielony na dwie czesci! Nie powiem reszty, bo bedziecie obrazeni! To zapraszam na Morze TOTALNEJ Porażki

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ceremonia...


Chris: Heh... Powiem wam, ze to ostatnia ceremonia druzynowa...
Courtney: no narescie nas rozlaczysz! Juz mialam dosc tych frajerow!
Heather: sama jestes frajerka!
Gwen: Heather nie przezywaj sie...
David: rozdawaj to juz...
Kelly: mnie i tak nie zalezy kto odpadnie...
Chris: spoko...
Bridgette: i zas zaczniesz ta gatke?
Chris: Grr... Lizaki trfija do: Davida, Gwen, Leshawny, Courtney.... A ostaniego...
Heather: jak mnie wyrzucicie to wam taka zrobie afere, ze nie zapomnicie do konca zycia!
Kelly: a ja sie bede cieszyc...
Chris: serio? Dobra Heather lap...
Heather: macie szczescie wy *****
Chris: Ej nie wyzywaj bo zmienie zdanie...
Heather: dobra...
David: ale nie moze Kelly odpasc!
Kelly: sluchaj sama na siebie glosowalam...
wszyscy: ze co?!
Heater: bo jestes glupia jak Linsidiotka... teraz bedziesz Kellydiotka...
Kelly: przywalic ci pyskaczko?!
Heather: sproboj...
Chris: Ee... Yy... Ee... Chefie wiesz co robic...
David: wyrzudzcie mnie!
Kelly: nie... (caluje go i ucieka przed Chefem do pontonu i odplywa)
David: ale czego ona a nie ja!
Leshawna: bo jestes glupi?
Bridgette: ale o co halo, bo gapilam sie na zdjecie Geoffa...?
Gwen: zaraz ci powiem...
Chris: dobra idzcie juz spac, bo mnie wykonczycie...
Courtney: kto tu predzej kogo?
Chris: nie wazne... SPAC!
Chef: SPAC Leszcze!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ranek... 9:00... Bufet...

Chef: Dzis tez na sniadanie jest zupa czosntkowa!
Vampyra: o nie!
Courtney: o ktos tu sie boi czosntku?
Vampyra: a ty zielonej galaretki!
Courtney: Nie prawda!
Vampyra: (mowi po cichu) Wiem o tobie wszystko moge cie zniszczyc w kazdej chwili!
Courtney: (przelkla sline) ta... jasne...
Leshawna: ta cala Courtney jest nienormalna... Bez obrazy...
Courtney: s*******
Heather: oh... ksieznizka jest wkurzona na wszystkich...
Duncan: jaka ksiezniczka...
Courtney: grr...
David: (placze) ja chce do Kelly...

*Schowek zwierzen*
*David: Kurde mowie to samo co Katie...*

Chris: (przychodzi) Mam dzis dla was zadanie takie...
Izzy: mow szybko, bo cos planuje!
Chris: Ta... Wiecie, ze telewidzowie uwielbiaja muzyke...
DJ: bedziemy grac na instrumentach?
Chris: nie... lepiej... Bedziecie spiewac...
wszyscy (oprocz Courtney): O nie!
Courtney: ja was wszystkich pokonam...
Chris: a i zapomnialem... Druzyny zostaja rozbite! Zostajecie w nich tak samo jak w druzynie...
Courtney: narescie...
Heather: phy... A niby co mamy spiewac?
Chris: to co bedziecie chcieli... Macie napisac i zaspiewac wlasna piosenke...
Izzy: super!
Gwen: nawet metal?
Chris: co chciecie... Tylko ma to byc spiew a nie... To idzcie teraz to swoich kajut i piszcie... Spotykamy sie za 3 godziny!

Image and video hosting by TinyPic

(wszyscy sie rozeszli)

Kajuta z prawej strony...

Leshawna: ja juz wiem co napisze... Bedzie to rap Leshawany!
Heather: daj se spokoj...
Gwen: no Heather ty mozesz napisac o nienawisci...
Heather: ja wogle nie pisze...
Bridgette: ja napisze jak tesknie za Geoffem...
David: a ja jak za Kelly...
Courtney: jestescie zalosni...
Heather: ty jestes...
Courtney: wiecie... pojde gdzies napisac piosenke zdala od was...
Leshawna: a prosze bardzo...
Courtney: phy... (wychodzi)

W holu...

(Courtney slyszla jak rozmawiaja Duncan i Vampyra)

*Schowek zwierzen*
*Vampyra: o czuje tu jego dziewczyne... Teraz jej namieszam...*
*Courtney: musze zobaczyc co oni robia!*

(Courtney nagle wziela i zaczela podgladac przez dziurke od klucza co robia. Nagle zauwazyla jak Duncan i Vampyra sie caluja)

Courtney: nie!!! (zaczela sie drzec i uciekla z holu)

*Schowek zwierzen*
*Vampyra: no i wszystko teraz ok...*
*Duncan: zdecydowanie rzucam Courtney i zostaje z Vampyra...*
*Courtney: jak on mi mogl cos takiego zrobic?! Po tym wszystkim! Nie... Ja go rzucam!*

Kajuta z lewej strony...

Mece: Duncan! Jak mogles to zrobic Courtney?!
Duncan: jakies Courtney? Vampyra jest moja dziewczyna teraz...
Mece: a ja uwierzylam ci ze jestes spoko!
Vampyra: przykro mi jak ci cos nie odpowiada... Jak widac on woli mnie od niej...
DJ: Ziom przesadziles...
Duncan: nie wtracaj sie w sprawy z kim chce byc...
Mece: a wolisz byc z Vampyra niz Courtney?
Duncan: zdecydowanie tak!

*Schowek zwierzen*
*Vampyra: dzis juz powinnam zaatakowac! Hahaha! Hahaha! Jak zawsze bede miec to co chce!*
*Mece: chyba DJ mi teraz uwierzy... Znajdziemy haka na Vampyre! Ja juz wiem jakiego...*

Mece: DJ chodz ze mna do holu...
DJ: ok...
W holu...

DJ: slucham cie Mece...
Mece: Wierzysz mi teraz, ze Vampyra jest wampirem?
DJ: no nie wiem...
Mece: widzialas jak sie zachowala i jak Duncan...
DJ: wiesz... Masz racje... wierze ci...
Mece: to mam plan...
DJ: jaki?
Mece: ja napisze dla nas te piosenki, a ty czegos poszukasz o tej Vampyrze...
DJ: czego?
Mece: nie wiem... Jakis informacji... Wkradnij sie czy cos...
DJ: ale ja nie kradne...
Mece: tym razem musisz... Powiem ci tylko, ze jak to zrobisz mozesz nas uratowac...
DJ: no dobrze... zgadzam sie... (poszedl)

*Schowek zwierzen*
*DJ: Jak powiedziala ze moze nas uratowac to wlasnie poszukam... Mamusiu nie gniewaj sie...*

Kajuta z prawej strony...

Gwen: ile nam jeszcze czasu zostalo?
Bridgette: nie wiem... Z jakas godzina?
David: ja juz napisalem ta piosenke...
Heather: no ja tez napisalam jak bardzo was nie cierpie...
Leshawna: jak bardzo nas nie cierpisz jak bardzo kochasz Noah...
Heather: nie prawda!
Leshawna: przeciez widze co napisalas...
Heather: Ej! to nie prawda!
Gwen: o pyskaczka boi sie swoich uczuc...
Heather: spadaj...
Bridgette: a nie wiecie ile dokladnie zostalo nam czasu?
Heather: sprawdzmy na palmtopie tej modrali, wariatki...
Bridgette: ale ona zakazala go dotykac...
Leshawna: niech dostanie nauczyke...
Gwen: ja tam nic nie widzialam i nic nie slyszlam...
David: ja tez nie...
Heather: (bierze palmtopa) a co my tu mamy? Zdjecia... Vampyry i Duncana razem?!
Leshawna: pokaz! (zabiera jej palmtopa) Ej no...
Gwen: Vampyra i Duncan?... Chwila cos sobie przypominam...
Bridgette: czy ona przypatkiem wczoraj nam cos nie mowila?
Gwen: no... wiem tylko, ze o trzymaniu sie na rece...
Bridgette: i zdradzie...
Gwen: no, ale dalej juz pustka...
Bridgette: racja...
Leshawna: moze dlatego ta dziewczyna tak glupieje?
Heather: a ja mam to gdzies...
Leshawna: dobra piszmy to, bo zostalo nam pol godziny...


Po 30 minutach...

Chris: koniec czasu! Wszyscy spotykamy sie na gornym pokladzie tam jest scena!

*Schowek zwierzen*
*Izzy: Izzy nie napisala piosenki... Bede zmyslac! Zaspiewam cos co wystraszy Vampyre!*

W tym samym czasie w bufecie...

DJ: Chefie! Chefie! Jestes tu?!
Chef: no! Co chciales?! Chcesz sie nauczyc byc taki jak ja?!
DJ: moze kiedys indziej... Potrzebuje pomocy!
Chef: z czym?!
DJ: Chefie masz moze informacje... (mowi po cichu) zwiazane z Vampyra?
Chef: no.. Ej, a co?!
DJ: Chce sie czegos dowiedziec...
Chef: DJ nie spodziewalem sie tego po tobie! Jestem z ciebie dumny!
DJ: fajnie... a dasz?
Chef: jasne... Mam akta... Powiem ci tyle, ze Chris ja wynajał...
DJ: serio?
Chef: tak, ale nie moge mowic szczegolow!
DJ: dobra... A dasz te akta?
Chef: niech pomysle... Jasne nigdy nie bylem z niebie taki dumny!
DJ: nie chcial bym marudzic, ale Chefie powtarzasz sie!
Chef: sorry... Ej! Dobra trzymaj! (daje mu)
DJ: dziekuje! (patrzy w akta) Jejku?!
Chef: co?!
DJ: nie nic! Jeszcze raz dziekuje! (polecial)

Na gornym pokladzie...

(wszyscy sa oprocz DJ)

Chris: no to zciemnimy troche pogode! (wzial jakiegos pilota i nacisna na guzik i nagle zrobilo sie troche ciemno)
David: jak to zrobiles?
Chris: normalnie... Efekty specjalne... Dobra ktos chce byc pierwszy?
(nikt nie podsiol reki)
Chris: Ej... Ale tlumy... Dobr aja wybiore... To moze Gwen!
Gwen wole na koncu...
Chris: nie!
Gwen: dobra... (wchodzi na scene) Piosenka miala byc metalona, ale nie jest... Jest taka... tyłuł ''Głupie show''
Zaś w tym głupim show biorę udział.
Chodź są tu dwie moje przyjaciół.
Jest też pyskaczka, która była kiedyś łysa.
Ale już ma wszystkie włosy...
Dlatego Noah do niej coś poczuł...
Moge powiedzieć, że nie lubie Chefa kuchni... Ani Chrisa...
Lecz przez glupią pierwszą serie poznałam przystojnego gitarzystę...
Który wpadł mi w oko...
Tym wybrankiem jest Trent...
Dlatego go pozdrawiam!
I wszystkich przegranych też!

Chris: I tyle? Bede to ocenial w skali od 1- 10... To daje... 5... Bo mnie nie lubisz...
Gwen: i dobrze... :P
Chris: to teraz... Heather!
Heather: nie mam zamiru wystapic!
Chris: odpadniesz... mowie ci...
Heather: dobra, dobra... tytuł to... ''Nie lubie wszyskich''
Wszyscy mnie wkurzają, ale ja ich w tedy też!
Nienawidze was! Lecz nietykalność zdobyć mam!
Niech opisze każda dziewczynę co została jeszcz w grze...
Leshawna- gruba baba, z brzytkim ogonie, chodz charakterek ma nawet spoko...
Izzy- wariatka, kretyka, idiotka, aż szkoda słow...
Gwen- porąbana gotka... I tyle...
Courtney- uważa się za nie wiadomo kogo i wriatkom jest gorszą od Izzy...
Bri...

Courtney: (drze sie) Odwal sie odemnie żmijo!
Heather: wybacz, ale dokoncze piosenke...
Chris: ej moszesz sie streszczac nie chce mi sie ciebie sluchac...
Heather no!...
Spotkałam tu fajnego gościa
Co jest najrozsądniejszy z wszystkich...
Oczywiscie zaraz po mnie...
Ale jest madry i nawet go lubie...
Imnia nie dradze, bo za duzo mowie!

Chris: Ee... koncowka fajna... 5...
Gwen: to nie fer...
Chris: jak bys nie uzyla tego, ze mnie nie lubosz to moze by cos bylo...
Gwen: grrr...
Chris: jak Courtney przerwalas Heather to ty zaprezentuj cos napisala...
Courtney: (mowi smutno) jasne... Zaraz was wstrząśnie! a tytuł to... '' To koniec już! Zdradziłeś mnie!''
Nie potrafisz miłością obdarzyc mnie.
Wiedzialam o jej istnieniu dawno już!
Pozwoliłam bys myslał, że nic nie wiem o was, nic!

Wczoraj z nią, dzisiaj ze mną tu jestes
I mówisz, ze kochasz mnie i przysiegasz na całe swoje życie...
...Że tak jest.
Kiedyś jeszcze wierzyłam, że możesz się zmienić i ze mną być.
Przyznaje, że byłam głupia, naiwna i teraz wiem,
Że powinnam z Justinam być!

Okłamałes mnie,
Zemszcze się dobrze o tym wiesz.
Zdradziłeś mnie teraz ja będę ranic cie!
Poczujesz gorzki smak,
Poczujesz ten sam ból...

Już nic jest nie marty tez skrawek,
Ten skrawek papieru z podpisem twoim i mym! (targa ta 32 stronicowa liste)
Nie warte te marzenia, sny, co o tobie były!
Nawet nie warte te noce spędzone we dwoje.
Nie warte nic!

Poprostu zdradziłeś mnie!
Poprostu zraniłeś mnie!
I to wszystko nie warte nic!

Chris: Yy... Calkiem niezle... 9...

Courtney: (rozplaka sie) Przepraszam was wszystkich!... (pobiegla do krawedzi pokladu)
Duncan: (budzi sie z transu) nie Courtney czekaj!
Courtney: zas sobie o mnie przypomniales?!
Duncan: co co ci chodzi?!
Courtney: Jeszcze nie zrozumiales piosenki?! Widzialam dzisiaj jak ty i Vampyra sie calujecie! (zas placze) Ty mnie nie kochasz! Zaraz tam wskocze i bede miec spokoj raz na zawsze! Ułoz sobie zycie z wampirem!
Duncan: co?! Courtney nie skacz!
Courtney: zegnaj zdrajco! (wskoczyla)
Chris: cholera! Cholera! Cholera!
Vampyra: Duncan chodz do mnie ty jej nie potrzebujesz...
Duncan: jasne, ze jej nie potrzebuje... Mam ciebie...
(DJ, nagle wpada jak szalony)
Chris: Vampyra cos ty zrobila?! Prawnicy mnie jej zabija!
DJ: Ej! Nie ufajcie Vampyry! Courtney mowila prawde to jest prawdziwy wampir! (pokazuje wszystkim jej akta)

Image and video hosting by TinyPic

wszyscy (oprocz Vampyry): Uh! Aaa!
Heather: ja cie krece! Ta madralisjka nie zwiarowala!
Leshawna: jeju! I co teraz?!
Izzy: ja tez mowilam, ze to nie czlowiek!
David: Duncan chodzisz z strasza kobieta?! Zalosne...
Duncan: (budzi sie z transu) Co ja zrobilem?! Teraz rozumiem... Vampyra! Oh! Ale ja bylem glupi! Dalem sie jej uwiesc! Cholera musze ratowac Courtney!
Vampyra: no to odkryliscie moja tajemnice! Teraz koniec z grzecznosciami...
Chris: Vampyra mialas wziasc cos zrobic aby sie nie calowali i jednego sobie wybrac, ale dlaczego akurat chlopaka dziewczyny co jej prawnicy mnie zniszcza?!
Vampyra: Daletego ze kocham nienawisc! A ja mialam zabic lecz sama siebie zabija! Heh szkoda... Jej krew byla by nalepsza... Wiec jak juz wiecie kim jestem to was wszystkich po zabijam! Najpierw Duncana! Chodz do mnie kąsku!
Duncan: (waha sie urokowi) nie!
Vampyra: Ty powiedziales nie?! To sama po ciebie pojde!
Mece: nie zrobisz mu nic! (rzuca w Vampire czym popadnie)
Vampyra: jestes smieszna! Ja jestes maszyna do zabijania!
Chris: ratujcie sie!
Vampyra: o nie, nie nie!
Duncan: przez ciebie ona nie zyje! To ty zginiesz! (wyciaga z kieszeni kolek)
Bridgette: a z kat ty masz kolek?!
Duncan: nosze go od kat Courtney miala sie stac wampirem tak na wszelki wypadek!
Gwen: to ona nie bredzila?
Heather: ja p******...
Leshawna: i co teraz?!
Izzy: walic w nia czym popadnie!
Vampyra: to wam nic nie da... Duncan jestes nie grzecznym chlopcem... Chcesz mi ten marny kolek wbic? Niedorzeczne! (wytraca mu kolek z reki i go przewraca)
Duncan: Aaa! zostaw mnie!
Vampyra: nie... Wiesz jak ja cie pragne... Ty pragnales mnie i zdobyles teraz ja ci to odplacam...
(Heather nagle bierze kolek)
Vampyra: powiec papa Dunky!
Duncan: Aaa! Mamusiu!
(nagle Heather podchodzi od tylu to Vampyry i wbija jej kolek)
Heather: a masz!
Vampyra: ała!!!
wszyscy: Heather ty?!
Duncan: uratowalas mi skore?! (staje)
Heather: no... Nie moglam bym patrzec jak wampyr zdzera kogos na wlasne oczy... A wogle pozniej by mnie to spotkalo... A swiat potrzebuje Heather!
Leshawna: Heather jestes bohaterka!
Heather: nie przesadzajcie!
Vampyra: Ah... to jeszcze nie koniec! (czolga sie) Przynajmniej ta cala Courtney nie zyje! (waha powietrze) Co?! Ja ja czuje! Ona gdzie zyje! Musi jeszcze zyc pod woda! Grrr!
Duncan: Vampyra to juz koniec! (kopie ja w brzuch tak ze wlatuje do morza)
Chef: (przychodzi) co sie stalo?
Chris: (przerazony) Chefie odplywa z tad predko!
Chef: a gdzie?!
Chris: nie wazne tylko odplywaj!
Duncan: nie mozemy bez Courtney! Zaraz po nia wskocze!
(nagle statek odplynal z ta z szybka predkoscia)
Gwen: łoh...
Mece: to znaczy, ze...
DJ: ona...
Duncan: Chris dlaczego to zrobiles ona jeszcze zyla?!
Chris: ratowalem wam skore jak by Vampyra sie pokazala!
Heather: nie spodziewalam sie, ze tej mądralijskiej juz nie ujrze...
Leshawna: no ja tez...
Bridgette: smutne...
Duncan: Courtney nie!!! Przez zemnie zginelas! (padl na ziemie i zacząl plakac)

~~C.D.N~~

Chris: To be Continued...




I jak wam sie podoba? Wiem, ze jestescie ciekawi co sie stanie... ale musiscie wytrzymac... A i wszystkie piosenki napisalam ja... Najdluzej mi zeszla ta dla Courtney... Szczeze to juz ja kiedys napislam, ale nie mialam gdzie umiescic i postanowila, ze tu bedzie dobrze...

środa, 24 lutego 2010

Odcinek 15 MTP-TDS ''Akcja Vampyry- czyli kolejne chore zadanie Chrisa''

Chris: Hej! Jak widać na naszym statku atmosfera się zagęszcza! I to bardzo dobrze! Bo was przybywa tak jak kaska, ktorej nie pokaze Chefowi!
Chef: tylko sprobuj to ci leb urwe!
Chris: ta... To zapraszam na Morze TOTALNEJ Porażki!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ceremonia...

Chris: Hello wieczorowa pora!
DJ: przestan...
Mece: rozdawaj...
Izzy: wlasnie...
Chris: ale chce wam cos przekazac...
Izzy: Izzy i mojemu nowemu przyjacielowi Garlikowi sie spieszy!
Chris: no wlasnie to chcialem wam przekazac...
Duncan: przeciez to jest glowka czostku!
Vampyra: ktos powiedzial czosnek?!
Izzy: tak! To moj nowy przyjaciel aby cie odpedzil!
Vampyra: ja poprostu nie lubie czostku...
Geoff: Chris pospiesz sie, bo ja i Bridg musimy wrocic to waznych spraw!
Chris: znaczy tego calowania... Oj chyba nie wrocisz...
Geoff: co?
Chris: nic... To lizaki trafiaja do: Izzy i Garlika, DJ, Mece, Duncana, Vampyry... Wszyscy...
DJ: ale zostaly dwie osoby bez lizakow...
Chris: bo Geoff i Katie wylatuja!
Katie: ale ja chce do Sadie!
Vampyra: Katie teraz wrocisz do Sadie!
(przyplywa ponton z Sadie)
Katie: Sadie! Dzieki Vampyra! (zjezdza po linie i odplywa)
Geoff: ale ja nie moge odpasc! Co sie stanie z Bridgette?!
Chris: Yy... nic... Chefie wez go!
Garlik: papa Geoff...
wszyscy (oprocz Izzy): To Garlik mowi?!
Izzy: oczywiscie! Doczepilam mu magnetofon...
Mece: Vampyra mowilas, ze nie lubisz czosntku tak?
Vampyra: nie lubie tak jak Courtney nie lubi zielonej galaretki...
DJ: Mece o co ci chodzi?
Mece: nie wazne...
Duncan: dajcie jej spokoj...
Geoff: (zostaje wrzucony do pontonu przez Chefa) Bridgette! (ponton automatycznie odplywa)
Chef: po sprawie...
Chris: swietnie... Idzcie spac! I mam nadzieje, ze nie bedzie zadnych klutni i jekow!


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ranek... 8:00... kajuta Mew...

Kelly: no zostalo duzo dziewczyn...
Heather: spostrzegla sie...
Gwen: heh... ciekawe jakie chore i porabane zadanie ma dzis Chris dla nas...
Courtney: ja tam raczej nie jestem ciekawa...
Bridgette: ej dziewczyny nie widzialscie Geoffa? Od wczoraj go nie ma...
Leshawna: nie chce cie zasmucac dziewczyno...
Heather: jeju... normalnie odpadl i juz!
Bridgette: jak to odpadl?!
David: normalnie...
Gwen: przyro mi Bridg...
Bridgette: nie moge sie przeciez zalamywac, ale dlaczego sie nie pozagnal?
Kelly: kto wie...

Chef: (przez glosniki) Szkodaniki chodzcie na sniadanie! Przygotowalem cis cos... No nawet jadalnego i zdrowego!
Leshawna: jadalnego i zdrowego... A to ciekawe...
Courtney: nie mardzcie tylko odzcie... (otwiera lekko drzwi i nagle widzi jak Duncan i Vampyra idac trzymaja sie za rece)

*Schowek zwierzen*
*Courtney: no nie! Tego juz za wiele! (z łzami w oczach) Duncan mnie zdradza!*

Heather: czemuu nie wychodzisz? Tylko zastawiasz droge?
Courtney: no wy idzcie a ja zaraz dolacze... (mowi szeptem) Ej ty Bridgette i Gwen zostancie chwile...
Gwen: Ee... dobra...
Bridgette: a to po co?!
Courtney: zobaczysz...
Leshawna: o czym gadacie?
Courtney: o niczym idzcie juz...
(wszyscy wyszli oprocz Courtney, Bridgette i Gwen)
Bridgette: co co my zostaly? Abys mi dokopala tym ze Geoff odpadl?!
Courtney: nie...
Gwen: to po co?
Courtney: (smutna) chce z kims pogadac powaznie... Wiem, ze z nami roznie bylo... ja cie Gwen oskarzalam ze zarywasz do Duncana, a ciebie Bridgette ze tylko sie z tym Geoffem calujesz i nic wiecej...
Bridgette: oh... widze, ze chcesz rzeczywiscie pogadac...
Gwen: o czyms bardzo powaznym?
Courtney: tak... (zamyka drzwi i mowi ze lzami w oczach) Podejrzewam, ze... Duncan mnie zdrasza z Vampyra!
Gwen i Bridgette: ze co?!
Courtney: widzialam przed chwila jak szli do bufetu to trzymali sie za rece...
Gwen: Yy... moze ci sie wydawalo?
Courtney: nie...
Gwen: mnie tez oskarzalas o to, ze ja i Duncan a to nie prawda!
Courtney: to wiem... ale Vampyra to jest stworze...
Bridgette: jakie stworzenie?
Courtney: no wiesz...
Gwen: zas ci chodzi o to ze jest wampirem?
Courtney: bo serio jest...
Bridgette: niemozliwe...

W tym czasie w bufecie...

Chef: Przygotowalem dla was na sniadanie zupe czosntkowa!
Kelly: fuj...
Vampyra: racja fuj!
Chef: nie podoba was sie cos?! Macie do zjesc i juz!
Vampyra: ja podziekuje...
Izzy: Chefie chyba nie zrobiles zupy z Garlika?!
Chef: (pogwizduje) nie...

*Schowek zwierzen*
*Chef: owszem zrobilem.. nie mowcie jej!*

Izzy: Chefie jak mogles! To byl moj nowy przyjaciel!
Chef: (dalej pogwizuje) no i co?

*Schowek zwierzen*
*Izzy: Chef zabil Garlika! Doigra sie!*
*Chef: mieliscie jej nie mowic!*

Duncan: Chefie moze bys dal jakies normalne jedzenie kiedys?
Chef: nie pasi?! To je zerrzryj i zerzygaj! Mam sie tego pozbyc zrozumiano!?
wszyscy (oprocz Vampyry): tak jest panie kurzarzu!
Vampyra: ja tego nie tkne...
Izzy: a co boisz sie skosztowac mojego Garlika?!
Vampyra: nie lubie czosntku nie halo ci tam?!

*Schowek zwierzen*
*Vampyra: aj nienawidze czosntku! A i zauwarzylam, ze nie ma trzech dziewczyn... Tak sie dobrze sklada, ze bede mogla sie z nimi troche podraznic, a wogle to Chris mial w planie aby cos takiego zrobic... Pomoge mu...*

(Vampyra niezauwazalnie wymyka sie z bufetu i idzie do kajuty Mew)

Kajuta Mew...

Gwen: Courtney cos ci sie dzieje! Jak Vampyra moze byc wampirem? I napewno cie nie zdradza Duncan z nia.. Ona do niego nie pasuje!
Courtney: no, ale ja widzialam!
Bridgette: przywidzialo ci sie i tyle...
Courtney: i komu ja mowi o swoich problemach?! Surferce i gotce... Zaluje, ze kazalam wam tu zostac...
Gwen: to my se juz pojdziemy... Prawda Bridgette?
Bridgette: prawda!
(nagle do pokoju wpada Vampyra z dwowa kolesiali co przypominaja terrorystow)
Gwen: co jest?!
Vampyra: troche sie z wami pobawie! Chlopaki bierzcie je!
Courtney: nie starczy ci, ze Duncan woli ciebie odemnie?!
Vampyra: niech pomysle... nie!
(Vampyra zlapala Courtney, a terrorysci Bridgette i Gwen)
Gwen: pusccie mnie!
Bridgette: i mnie!
Courtney: i co nie mowilam prawdy?!
Vampyra: zwiazcie je i zaklejcie buzie!
Courtney: nie odwazysz sie! (Vampyra zakleja jej buzie) Ymmm! Ymmnn!
Vampyra: szkoda, ze sie teraz marnujesz w tej ludzkiej skorze... Ale przyznalas sie... to spotka cie to samo co twojego Duncana! Nie marw sie... nastapi to zaniedlugo... Ale dzis nic wam nie zrobie... Poprostu pomagam Chrisowi z zadaniem... Jak sie ono skonczy nie bedziecie pamietac nic co powiedzialam... Oh... Jak ja uwielbiam Court twoja nienawisc do mnie... To daje mi sil... To wy terrorysci wescie je gdzis pochowajcie na tym statku i dobrze zamknijcie aby przypatakiem nie uciekly... A Chris im dopowie reszte... To teraz lece narka...

W bufecie...

Mece: zauwazyliscie, ze nie ma Courtney, Gwen, Bridgette i tej calej Vampyry?
Heather: gdzie te kretynki sie podziewaja?!
Leshawna: zaraz sie tu Chris zjawi z zdaniem, a nasza druzyna nie kompletna!
Duncan: a gdzie jest ta Vampyra?
(przychodzi Vampyra)
Vampyra: teskniles za mna kasku?
Duncan: tak...

*Schowek zwierzen*
*Duncan: Vampyra bedzie doslownie moja dziewczyna... Bo Courtney to jest dziewczyna ktora caly czas ma jakies zastrzezenia i kompleksy... Po cholere mi taka baba? Co ja gadam... ja nie lubie Vampyry tylko ja ksiezniczke Court... O nie nie... Duncan ty teraz masz nawa laske Vampyre... Nie bo zostaje przy ksiezniczce... Rany czuje sie jak by mna cos sterowalo...*

Chris: (przychodzi) Witajcie szczury ladowe!
Kelly: jakie szczury?!
Mece: DJ ja sie boje szuczorow Aaa! (wskoczyla mu na rece)
DJ: ja jeszcze bardziej! (wskoczyl na stowl z Mece ktory sie zawalil)
Chris: zadne szczury tylko sie tak mowi... Rany...
Duncan: przejdz do zadania...
David: ale nasza druzyna jest nie kompletna...
Heather: i co? Jakos se damy rade, a jak cos to je wykopiemy...
Chris: no, ale wlasnie... Zauwazyliscie, ze nie ma trzech dziewczyn... mianowicie Courtney, Gwen i Bridgette...
Duncan: (budzi sie z transu i sie przeciaga) Yy.. hej... co sie stalo? I mowil tu ktos cos o Courtney?
Chris: tak... zostala porawana jak reszta...
Duncan: jak porwana?! Nie mow ze przez tego **** ******** ****** ******* Justina?!
Chris: nie...
Heather: przejdz do rzeczy!
Chris: dobra... wasze dzisiejsze zadanie jest takie... Dlatego, ze zostaly porawe trzy dziewczyny bedzecie musieli odnalesc je... Ta druzyna ktora zjadzie dwie albo wszystkie wygrywa... A zprzegrana widze sie na ceremoni...
Leshawna: super moje dwie kupele porwane...
David: no ale w ich druzynie jest wiecej osob...
Chris: i co?! sama Heather mowila, ze se poradzicie...
Heather: ja zartowalam...
Chris: trudno... Rozdzielac sie i szukac!
Vampyra: Izzy co ty robisz?
Izzy: co cie to obchodzi wampirzyco?! Ale jak chcesz wieciec to szukam sobie nowego przyjaciela, ktory bedzie cie odemnie odciogal! Ja sie nie dam pogrysc!
Vampyra: ile razy mam wam mowic, ze ja jestem czlowiekiem zwyklym...
Izzy: to zjedz sobie czosnek!
Duncan: Yy... mamy zadanie!
(wszyscy sie rozdzieli i zaczeli szukac)

W trakcie szukania...

*Schowek zwierzen*
*Izzy: ja nie szukam! Ja obmyslam plan jak tu zlikwidowac Vampyre!*
*Vampyre: nie wiem... Czy dac naszej druzynie wygrac? Ee... tym razem dam...*

Vampyra: Duncan ja wiem gdzie jest ukrywa ta cala Courtney...
Duncan: nie zalezy mi na niej...
Vampyra: no, ale jak mi pomozesz to wygramy zadanie dla druzyny...
Duncan: dobra... Co mam zrobic?
Vampyra: Przekonaj DJ, aby nam pomogl...
Duncan: spoko... (biegnie do DJ bo go zauwazyl) Ej ziom czekaj...
DJ: co chciales Duncan?
Duncan: Ee... wez mi pomoz bo ja i Vampyra znalezlismy dziewczyny...
DJ: ok...
Mece: tak szybko? To ciekawe...
Duncan: no latwo je schowal...
DJ: Mece moge?
Mece: dobra...
Vampyra: to tak... jedna jest w rurach wentylacujnych...
Mece: w rurach wentylacyjnych? Zartujesz sobie...
Vampyra: nie patrz... (pokazuje fragment niebieskiej bluzy)
Duncan: sprytnie...
DJ: Mece to moge pomoc?
Mece: tak...
DJ: (zdejmuje Bridgette z wentylacji i bierze na rece) Yy... juz ci zdejmuje ta tasme...
Bridgette: dzieki... Yy... Co sie stalo?
Mece: Chris uwiezil ciebie Courtney i Gwen i pochowal was po calym statku i my mamy was szukac...
Bridgette: tak? Nie bardzo pamietam...
(DJ odwiozal Bridgette i postawil na nogi)
Vampyra: jeszcze wiem gdzie jest Courtney...
Duncan: (budzi sie z transu) co?! Kto cos zas mowil o Courtney?!
Vampyra: ja... ona jest ukryta... w skrzyni po tym rumie na srodkowym pokladzie...
Duncan: to na co czekamy idziemy po ksiezniczke!
(pobiegli)


_______________________________________

Gdzie indziej...

Heather: ale glupie zadanie...
Leshawna: szukaj...
Heather: nie...
David: nie kludzmy sie...
Kelly: one sekundy nie wytrzymaja bez sporow...
Heather: ta... (nagle sie o cos potyka) Cholera!
Leshawna: patrzcie do Gwen!
Gwen: Yymmm... Ymmm!
Heather: no fajnie ja widziec zwiazana, ale przez sie wypie****!
Kelly: odwizmy ja...
Heather: ale ja wole jak jest zwiazana!
Leshawna: nie przeginaj!
Heather: dobra!
(odwiazuja ja)
Gwen: dzieki! Heather czy ja ci przypatkiem nie przeszkadzam?!
Heather: moze... phy... co ja bede gadac z gotka...
Leshawna: Ej! Cicho! Teraz szukajmy kolejnej...
Heather: ja nie szukam!
Gwen: A wogle to czemu ja bylam zwiazana?
Leshawna: no Chris wymyslil takie zadanie...
Kelly: aby porwac ciebie, Bridgette i ta jedze Courtney!
Gwen: aha... dobra...


_______________________________________
Srodkowy poklad...

Vampyra: ona jest w tej skrzyni (pokazuje palcem)
DJ: ma ktos łom?
Mece: DJ nikt nie nosi łomu przy sobie...
Duncan: ja nosilem...
Mece: cofam to co powiedizlam...
Vampyra: no teraz bedzieci sie zastanawiac jak to odworzyc... Zostawdzcie to mi... (jedna reka lekko wali krzynie i ona rozpada sie na czesci)
Duncan: Courtney! (bierze ja na rece, bo jest nieprzytomna)
Mece: Wiesz co Vampyra... Mylilam sie co do ciebie... jestes spoko i nie jestes wampirem...
Vampyra: odrazu to mowilam...
Duncan: (odwizal Courtney) Yy... Courtney obudz sie...
Vampyra: daj jej chwile sie przestac nic jej nie jest...

*Schowek zwierzen*
*Vampyra: musialam jej dac srodki nasenne zapomnienia, bo normalnie jest wytrzymala na moje ''uroki'' jak to ujme...*
Bridgette: to teraz chodzmy do Chrisa...

Chris: (przez glosniki) nie musicie... Ja wszystko widzialem... To tak... zwyciezaja... Wegorze!


Heather: a to czemu?!
Chris: (przez glosniki) bo oni znalezli dwie dziewczyny, a wy jedna...
Gwen: no mnie...
Chris: (przez glosniki) wlasnie... Chodzcie teraz do bufetu....


W bufecie...

Chris: co sie zas stalo tej calej Courtney?! Ze jets nieprzytomna! Nie chce aby mnie zas gnebili jej prawnicy!
Vampyra: ja wiem chyba co jej jest... zaslabla z glodu...
Chris: znowu?! Nie bede jej dawac jakies ekstra kuchni...
Kelly: ale nam bys dal...
Chris: ta... Dobra... Sprobujcie ja obudzic...
Duncan: Courtney... wstawaj... Ona wyglada jak moj aniołek...
Leshawna: Ee... Duncan...
Mece: to bylo slodkie co powiedziales...
Heather: zerzygam sie...
Kelly: ja jak bys zareagowala jak by ci Noah tak powiedzial?
Heather: naplulabym mu do ksiazki...
Gwen: ok... jests dziwna...
Courtney: (budzi sie) co sie stalo? Duncan?...
Duncan: (wypuszcza ja z rak) Tak ja mam naimie Duncan narescie zapamientalas dziwno dziewczyno...
Courtney: Ała... Ty idioto! Jeszcze raz mnie tak upusc! A co ja sie bede ludzic! (poszla sobie)
Leshawna: Yy... dziwne...
Chris: no bardzo dziwne... Mewy spotykamy sie na ceremoni.. dobra... To ja sie zegnam z moimi kochanymi telewidzami bo koniec odcinka... Zapraszam na kolejny na Morzu TOTALNEJ Porażki!



Glosujcie na:
- Leshawna
- David
- Courtney
- Heather
- Bridgette
- Kelly
- Gwen


Jutro napisze juz odcinek, ktory zdaje mi sie, ze podziele na dwie czesci... bo bedzie bardzo ciekawy ^^ Wiecie jak ja sama czytam co napislam to sama siebie zaskakuje xD

wtorek, 23 lutego 2010

Odcinek 14 MTP-TDS ''Wiadomość w butelce''

Chris: Siemasz! Poprzedni odcinek mielismy troche przedluzony i inne stacje mialy protencje, ze nie moga wyemitowac reklam oraz jakiegos filmu... No ale po co komu reklamy?! Dobra sa potrzebne, bo mnie chyba znacie z tej...
Chef: tak Chris wiemy, ze reklamowales papier toaletowy...
Chris: Nie prawda!
Chef: prawda!
Chris: dobra koniec! To zapraszam na Morze TOTALNEJ Porażki!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ceremonia...

Chris: No widze, ze teraz to wy tracicie na druzynie...
Heather: zamknij sie! Moglam miec wczoraj frajde... tafilbys do wiezienia...
Courtney: frajde z tego, ze ten dupek mnie wyrzucil ''za burte''!
Heather: Da! To po rusku tak!
Chris: dziewczyny dajcie spokoj...
Leshawna: co chcesz poradzic jak Heather jest glupia...
Heather: co powiedziala pani...
Leshawna: no tylko dokoncz to cie...
Chris: (wyciaga mega megafon ten sam co byl na MTP-TDL) CISZA!
Tyler: z kat wziales ten megafon?
Chris: z jeszcze z Kourou... znalazlem go...
Chef: wlasciwie ja go znalazlem!
Chris: nie wazne... To tak... Teraz jedno z was wyleci, a ten kto wyleci zostanie zastapiony (losuje karteczke) dziewczyna podobna do Kelly...
Heather: juz wiem kto! No nie!
Courtney: phy... rozdawaj...
Chris: lizaki trafiaja do: Davida, Heather, Leshawny, Courtney, Bridgette... A ostatni... Do Kelly! Tyler wypat!
Tyler: ale dlaczego ja?
Chris: bo na ciebie glosowali...
Tyler: to nara! (zjezdza po linie i odplywa)
David: to znaczy, ze jestem jedynym chlopcem z calej druzyny?
Chris: dokladnie! A Tyler zostaje zastapiony...
Heather i Chris: Gwen!
Leshawna: super... bede miala se z kim pogadac...
Gwen: (idzie) Czesc ludziska!
Courtney: phy...
Gwen: a jej co sie stalo?
Bridgette: (zla) poprostu jest glupia...
Courtney: mow za siebie...
Gwen: Wiesz Chris, ze dobrze ze mnie wybrales bo bym nie wytrzymala z tym idiotom Justinem... Jest w kaftanie bezpieczenstwa, szarpie sie, drze ze chce do Courtney i probuje przeplynac to morze...
Courtney: idiota to za malo powiedziane...
Kelly: racja...
Chris: dobra nie chce mi sie zas sluchac was to idzcie sobie juz...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ranek... 5:50... Kajuta wegorzy...

Vampyra: (mowi szeptem) o jak chlopcy ladnie spia...

*Schowek zwierzen*
*Vampyra: mialabym okazje teraz zaatakowac i pozabijac wszystkich, ale chce sie podraznic z ta dziewczyna od chlopaka co zostanie mym deserkiem... haha!*

Izzy: slyszalam!
Vampyre: (szeptem) badz cicho, bo ich obudzisz, a Chris da zadanie...
Izzy: ty chcesz ich zabic!
Vampyra: co ci strzelilo do lba... jestem czlowiekiem...
Izzy: ta... a ja syrena...

Chris: (przez glosniki) Wstawac juz jest 6:00!
DJ: (budzi sie) obiecales nas nie budzic!
Chris: (przez glosniki) ta... bo ja mowie prawde...

Heather: (wychodzi na hol) czlowieku daj mi spac!
Chris: (przez glosniki) nie bo dzis sa zadania!
Courtney: (tez wychodzi juz ubrana) No swietnie! Jeszcze czego!
Chris: (przez glosniki) eh... szybko sie ubierasz Courtney...
Courtney: to tu jest kamera?!
Chris: tak...
Heather: do ladnie! A ja wyszlam w szlafroku i maseczce!
Chris: (przychodzi do holu) i co z tego? Spotykamy sie na gornym pokladzie za jakies (patrzy z zegarek) 3 minuty! Migiem migiem! (ucieka)

Po 3 minutach... gorny poklad...

Chris: Wezwalem wa tu do...
Vampyra: pierwszego zadania, ktore bedzie polegalo na lowieniu butelek z fragmentami zapisku umieszczonego w srodku...
Chris: starczy!
Leshawna: Wow... dziewczyno ty czytasz ludzia w myslach?
Vampyra: t........ nie! Poprostu Chris uposcil kartke w holu na ktorej to pisalo...

*Schowrek zwierzen*
*Vampyra: jasne, ze czytam ludzia w myslach*
*Chris: ta... ciekawe jakoms kartke....*

Chris: no juz wiecie na czym bedzie polegalo... ale dokoncze je... Wiecie jak te butelki macie lowic? Golymi rekami z tego morza pelnego rekinow... Kazdy ma miec jedna butelke...
Izzy: to bedzie proste...
Duncan: ale wymysliles zadanie...
Chris: to dopiero pierwsza czesc zadania...
Courtney: wiesz pokaz mi tylko gdzie te butelki plywaja...
Chris: one sa na dnie morza...
wszyscy: na dnie?!
Chris: tak... Nie chce mi sie powtarzac... to do dziela...

Izzy: (wskakuje do morza bierze butelke i ucieka z powrotem na statek) To byla proscizna!
Geoff: Chris, a te rekiny nas nie zjedza?
Chris: spytaj sie Duncana...
Geoff: nie odzywam sie do niego...
Duncan: phy... (nie wiadmo z kat bierze wedke i lowi butelke, ale pozniej wedka wpada mu do morza i lapie szybko butelke) O tak... Udalo sie!
Chris: mowilem golymi rekami, ale jak juz masz to dobra...
Courtney: ja tam rak nie wloze!
Heather: ja tez nie!
Vampyra: Duncan mozesz mi pomoc ja zlowic?
Duncan: (zaczarowany) oczywiscie... (obejmuje ja)
Courtney: Duncan co ty robisz?!
Duncan: jestesmy w jedej druzynie no nie to jej pomagam...
Courtney: obejmujac ja?! Grr...
Vampyra: daj spokoj... on mi pomaga ja wyciagnac...
(Duncan jakos wyciagnal rekami i prawie rekiny go nie tknely)
Duncan: prosze... to butelka dla ciebie...
Vampyra: dzieki...
Courtney: a moze ty mi Dunky pomozesz?
Duncan: jestem Duncam, a nie rzaden Dunky...
Courtney: dlaczego sie tak zachowujesz?
Duncan: (budzi sie z transu) co sie stalo Courtney?
Courtney: dlaczego nie moge mowic do ciebie Dunky?
Duncan: mozesz... czemu nie?
Courtney: grrr... Niech sie dowiem cos wiecej o tobie! (wytyka Vampyre)
Vampyra: ja nic nie ukrywam... poprostu mi pomogl...
Courtney: a kto pomoze mi?!
David: (zrobil wedke) komu zlowic butelke?
(wszystkie dziewczyny podniosly rece)
Mece: to nie fer! Oni se moga lowic na wedke a my co?
Chris: ja mowilem, ze golymi rekami, ale jak potraficie se zrobic wedki to prosze bardzo...

Po 30 minutach...

(wszyscy maja juz butelki)

Chris: no teraz nie kazda druzyna sobie poskalada tresc do drugiego zadania... Aha calosc tworza wszystkie czesci!
Kelly: nu super...
Courtney: (probuje ulozyc te wyrazy) nie rozumiem nic z tego...
Gwen: no to musimy calosc ulozyc z tamta druzyna...
Mece: zgadzam sie z Gwen musimy zlozyc to wszyscy razem...
Geoff: no...
Vampyra: poczekajcie chwile! Ja wiem, jakie bedzie drugie zadanie... Na tych fragmentach bedzie pisalo ''No brawo, ze wylowiliscie te butelki... czas na kolejne zadanie... poczekajcie chwile, az statek gdzies doplynie... A i macie zachowac te butelki, bo beda wam potrzebne... Chris...''
Courtney: ta... to nie mozliwe, zeby tak pisalo...
DJ: zlozmy czesci do sie przekonamy...
(wszyscy zlozyli i pisalo to co powiedziala Vampyra)
Izzy: ja mowilam, ze nie jest czlowiekiem!
Katie: a ja mam do wszystko gdzies! Chce do Sadie!
Vampyra: nie mart sie Katie i Sadie tez za toba teskni i chce abys wygrala...
Katie: serio? Super... ale ja tesknie bedziej od niej...
Courtney: Wescie m uwierzcie Vampyra jest wampirem, prawdziwym...
Gwen: Ee... a z kat taka pewnosc?
Courtney: no nie zauwazyliscie jeszcze?
Heather: to gotka jest!
Leshawna: no czytalam gdzies, ze gotki urzywaja jakis tam rytularow i pozniej wlasnie tak zgaduja...
Gwen: no to sa gotki wyzszego stopnia...
Heather: to sa gorsze jeszcze nic ty?!
Gwen: spadaj!
Kelly: a ja tam mam to gdzies czy zgaduje czy nie...
David: Courtney jak by to byl wampir to by sie nie ujawil na sloncu i jeszcze wiesz jak by sie zachowywal... przeciez to juz przezylas!
Courtney: a wiecie z kat ja wiem dlaczego ona tak gada?
Heather: bo jestes wariatkom jak Izzy?
Courtney: (krzyczy na caly glos) bo ja sie stalam juz kiedys sama wampirem!
(wszyscy sie od niej odsuwaja)
Vampyra: serio?
Courtney: tak...

*Schowek zwierzen*
*Vampyra: o to, ze sie przyznala to tez beda musila ja zabic... Uh... Trudno Chris sie musi pogodzic, ze zabije dwie osoby*

Leshawna: dziewczyno czy ty sie nie walłas w glowe?
Courtney: nie! Ja serio bylam wampirem, znaczy zmienialam sie w wampira, ale do tego nie doszlo!
Vampyra: szkoda...
Courtney: co nie wierzycie mi?! Duncan ty wiesz powiedz im!
Duncan: no Courtney... (mowi po cichu) nie chce by mnie wzieli za wariata...
Courtney: to tak! Dobra nie wierzcie mi! Chris cos sie tak przerazil?
Chris: ja przerazil? W zyciu!

(nagle statek o cos walna i zas sie wszyscy przewrocili)
Courtney: (nikt jej nie zlapal tylko walnela sie glowa o podloge) Ała... Duncan czemu mnie nie zlapales?!
Duncan: bo zlapalem Vampyre...
Vampyra: dlatego, ze jestesmy w jednej druzynie...
Courtney: grr... Chyba rozwalilam glowe...
Chris: szlak...
Vampyra: nie rozwalilas...

*Schowek zwierzen*
*Courtney: Vampyra jest serio wampirem! Ja nie zwariowalam!*
*Vampyra: jak by rozwalila glowe to bym czula zapach krwi...*
*Duncan: chyba rzuce Courtney... ale mam jakies mieszcze uczucia... Tak mam uczucia! Zdziwieni?!*

Courtney: ale oby napewno? Duncan zobacz...
Duncan: Ee... napewno ci nic nie jest...

*Schowek zwierzen*
*Courtney: Duncan mnie olewa jak moze?!*

Courtney: ale Duncan chodz tu na tychmiast! Chociaz pomoz wstac!
Duncan: przeciez sama umiesz...
Mece: Duncan no az takim chamem to nie badz...
Duncan: dobra, dobra... (pomaga Courtney wstac)
Courtney: dzieki...
Duncan: nie ma za co...
Courtney: mowilam to Mece!
Mece: drobnostka...
DJ: Chris dlaczego stanelismy?
Chris: bo to wasze kolejne zadanie... Wysiadac!
Heather: przeciez tu jest lodowiec!
Leshawna: no na lodowcu mamy wysiadac?!
Chris: praktycznie to tak!

(wszyscy wysiedli)

Na lodowcu...

Chris: (przez megafon se statku) Cieplo wam jest?
(wszyscy trzesa sie z zimna oprocz Vampyry)
Bridgette: chyba zartujesz!
Chris: (nadla przez megafon) to dobrze! To teraz na kawalkach lodu napiszcie jakos swoje imie, wrzudcie pozniej ten lod do butelki i wrzudcie butelke z zawatoscia do morza... Ja odplyne teraz na 10 metrow i perwsza butelka z niestopionym imieniem, ktora dotrze osobnika to zapewnia druzynie zwyciestwo! A jakos pierwsza z przegranej druzyny zapewnia nietykalnosc! To piszcie!
Heather: ale czym mamy to napisac jeszcze na lodzie?!

Chris: (przez megafon) nie wiem! Radcie sobie! (odplywa)
Courtney: no swietnie! I co mamy robic?!
Kelly: no napisac to imie...
Courtney: to wiem... Rany, ale tu zimno...
Duncan: mam sie do ciebie przytulic... Vampyra?

*Schowek zwierzen*
*Courtney: on chce sie przytulac to Vampyry?! No nie!*

Geoff: (podchodzi do Bridgette) Wiesz Bridgette chcial bym cie przeprosic chodz nie wiem co zrobilem... ale ja bez ciebie nie moglem spac!
Bridgette: odpowiedz mi na jedno pytanie... Dlaczego podwalales sie do wampyry?!
Geoff: podwalem sie do niej? Ja nie pamietam... Ale jak tak i to cie urazilo to przepraszam...
Bridgette: no dobrze (caluje go)
Geoff: odrazu zrobilo mis ie cieplej!
(zaczynaja sie przytulac i calowac)

Duncan: Vampyra nie odpowiedzialam mi jeszcze na pytanie...
Vampyra: a ta... nie trzeba mi nie jest zimno...
Duncan: spoko...
Courtney: a kto sie do mnie przytuli?! Duncan czemu ty mi to robisz?!
Duncan: (budzi sie z transu) co sie stalo? Ej czemu my jestesmy na lodowcu?! Gdzie Chris?!
Katie: chce do Sadie!
David: nie pamietasz stary?! Mamy zadanie!
Duncan: tak? A jakie?
Courtney: dlaczego nikt nie do mnie nie przytuli?! (zaczela sie drzec)
Heather: bo jestes dziwna!
Duncan: ksiezniczko przeciez tylko ja sie do ciebie moge przytulac! (podszedl do niej i ja przytulil)
Courtney: teraz to mnie pamietasz?!
(wszyscy oprocz Vampyry gapia sie na Duncana)
Leshawna: Courtney... myslalam, ze tylko ty zglupialas, ale Duncan tez...
Heather: no no... Leshawna powiedzias raz to co ja mialam na mysli...
Duncan: to wy scie zglupieli! Gapicie sie na mnie jak na psyhola!
Izzy: ja mowie wam, ze Vampyra nie jest czlowiekiem!
Mece: chyba uwierze Izzy...
DJ: a ja... (zaczarowany) a ja nie... Vampyra jest czlowiekiem... Chyba mamy czterech czubow w tym sezonie...
Mece: jak mozesz DJ?!

*Schowek zwierzen*
*Mece: ja tez zaczynam w to wierzy, ze Vampyra jest wampirem... DJ tez sie dziwnie zachowuje!*

Heather: dobrze, ze robicie zadania :P (wrzuca butelke do morza, ktora zatonela) Nie!!!

*Schowek zwierzen*
*Heather: glupia butelka!*

Po 10 minutach...

(wszyscy oprocz Heather juz wrzucili butelki do morza, ktore zaczely plynac)
Courtney: dobrze, ze mam obozowe doswiatczenia i wiedzialam jak napisac na lodzie swe imie...
wszyscy: my tez wiedzielismy!
David: co to za problem wziasc jakis drugi odlamek lody i rzezbic literki?
Courtney: grr...

*Schowek zwierzen*
*Courtney: swietnie... Wszyscy uwazaja mnie za wiariatke... ale Mece zaczynam przekonywac! Musze cos zrobic aby wyleciala ta cala Vampyra...*

(Chris przyplywa z powrotem na lodowiec)

Chris: (przez megafon) Wchodzcie na stetk butelki juz doplynely!

Na statku...

Chris: no no... Powiem tylko, ze Mewy wygrywaja!
Katie: ja chce do Sadie! Ale dlaczego oni?!
Chris: bo pierwsza butelka doplynela Bridgette!
Bridgette: (caluje sie z Geoffem) serio? Super (dalej sie caluje)
Heather: super nasz czlonek caluje sie ze wrogiem!
Leshawna: Heather juz nie narzekaj... Jak by Noah bym to inaczej bys mowila...
Heather: cicho badz!
Chris: A nietykalnosc zdobywa Duncan!
Duncan: juuhu!
Courtney: brawo skarbie!
Duncan: jaki skarbie? Jestem Duncan dziewczyno!
Courrtney: grrr...
Chris: Oraz Vampyra, bo jest nowa...
Mece: to nie fer!
Vampyra: fer czy nie fer DJ?
DJ: (zaczarowany) fer...
Chris: :P Dobra... To wegorze spotakamy sie na ceremoni...
Geoff: przegralismy? (caluje sie z Bridgette)
Duncan: jaka spostrzegawczosc!
Gwen: jak oni sie tak moga calowac... Juz lepszy jest wariat Justin...
Chris: to juz koniec jakby zas dziwnego i mrocznego odcinka... Zapraszam na kolejny Na Morzu TOTALNEJ Porażki!


Glosujcie na:
- Izzy
- Katie
- Geoff
- DJ
- Mece
Nietykalnosc: Duncan i Vampyra (teraz)



Wiem, ze troche dziwnie dzisiaj to na pisalam, ale jakos nie mialam pomyslu... Jutro sie poprawie, bo mi cos zaswitalo i bedzie tez obrazek... Powiem wam ze 16 odcinek bedzie wyjatkowy tak jak 13 odcinek... To na tyle... A i jescze cos... bo wy czytacie Vampyra pewnie Vampira... ale to sie czyta Vampajra... Z reszta jak wam lepiej...

Total Drama Famous Hunters

Total Drama Famous Hunters

Pozostałości

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~RESZTKI Z BLOGA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gwuncan czy Gwent?

Wybierz, który sezon ma być następny

W kolejnych sezonie ma być jeden czy dwóch prowadzących?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z IV generacji:

Który sezon na blogu lepszy?

Wybierz lokalizację dla nowego sezonu

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z I generacji:

Z kim powinna być Gwen?

Z kim powinien być Duncan?

Z kim powinna być Courtney?

Twoja najbardziej ulubiona seria Totalnej Porażki

Która seria na blogu podoba Ci się najbardziej?

Którą z moich autorskich postaci chcielibyście, aby się pojawiła w przyszłym sezonie?

Kto jest lepszym prowadzącym?

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z III generacji:

Kto ma się znaleźć w następnym sezonie z II generacji: