Odcinek 8 MTP-TDL ''Nowy uczestnik''

Chris: W poprzednim odcinku- Było szukanie Courtney. Jednak sama przyszla do obozu, ale oznajmila, ze Duncan ja uratowal. Wystapil pomiedzy nimi konflik i ona z nim zerwala. Biedak, dlatego, ze do gry wchodzi nomy uczestik! Ogladajcie Milość TOTALNEJ Porażki!



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ceremonia...

Chris: Dzis dwie osoby odpadna, ale mam dla was niespodzianke
Courtney: nie lubie niespodzianke...
Chris: to tak jak Duncan...
Courtney: nie wkurzaj mnie!
Chris: dobra powiem o niej dopiero po wyrzuceniu osob!
Gwen: nie zgadne nowe wyzwanie?
Chris: ha! nie trafilas! dobra czekoladki trafiaja do: Courtney, DJ, Gwen, Leshawna, Trent...
Chris: zostaly cztery osoby, a ja mam tylko dwie czekoladki! No David zostajesz...
Courtney: nie!!!!!!!!!!!!
Chris: trzy osoby i jedna czekoladka...
Leshawna: powinnes wyrzuc ta czworke!
Chris: ale moge dwie, dobra ostatnia czekoladke dostaje... Cody!
Justin: co?! wybraliscie Codiego odemnie
Cody: myslalem, ze trzymamy sie razem
Justin: tak... a w krasnolutki tez wierzysz?
Cody: tak!
Justin: David! Zemscij sie za mnie na Duncana bardziej!
Courtney: zamknij sie! jak bys chcial wiedziec to znim zerwalam! nie mam nic z nim doczynienia!
Justin: wyrzyciliscie mnie jak jest taka okazja?!
Chris: daj spokoj! wsiadaj do pociagu!
Justin: jeszcze tu wroce i bedziesz moja...
David: predzej moja ;P
Tyler: a czemu ja odpadlem?
Trent: bo nie chciales szukac Courtney tylko sie opalales
Tyler: trudno przynajmnie zobacze sie z Lindsay. Nara!
(oby dwaj odjechali pociagiem)
Chris: no narescie! mialem ich dosc! a teraz ta niespodzianka
Gwen: juz sie boje...
Chris: napewno bedzie przyjemna dla dziewczyn
Courtney: akurat...
Chris: powitajcie nowego uczestnika... o to... Riccardo! (czytaj: Rikardo lub Rikardżo)
(wszystkie dziewczyny sie na niego patrzyly, a szczegonie Courtney)
Courtney: no z tym trafiles!
(podszedl do niej)
Riccardo: masz sliczne oczy, a jak ci na imie?
Courtney: ah... dziekuje... a na imie mam ah...
Riccardo: ah...?
Courtney: to znaczy Courtney... jestes taki przystojny...
Leshawna: Duncan ma konkurenta
Courtney: zamknij sie!
Riccardo: jaki Duncan?
Courtney: a taki rywal z przeciwnej druzyny... jest kryminalista
Riccardo: nie musisz sie go bac, ja cie obronie
Courtney: ah... (zendlala)
DJ: nie spodoba mu sie...
Gwen: oj tak...
*jaskinia zwierzen*
*Courtney: jaki on jest sliczny... aby nie wyszlo to z Duncanem... ale i tak z nim zerwalam, wiec robie, co chce! Chrisowi sie pierwszy raz udalo z niespodzianka...*
*David: oj Courtney polubila Riccarda, musze go wciagnac*

Chris: dobra idzcie spac, bo czeka na was jutro wyzwanie


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Ranek...

Chris: wstawac! jest juz 6:00!

w mealaminie Serc...

Leshwna: (wychodzi z pokoju) da sie kiedys wyspac?!
Gwen: (tez wychodzi z pokoju) raczej nie ma szans

Chris: spotykamy sie za 20 minut na stolowce...

Courtney: no dzis dobrze spalam to mnie obudzil!
Riccardo: czesc Courtney! przykro mi, ze ten padalach cie budzi, ale wygladasz i tak pieknie.
Courtney: dziekuje ci...
Riccardo: pomozesz poznac mi reszte uszestnikow?
Courtney: jasne!

Na stolowce...

(wszyscy wchodza i siadaja do stolikow)
Duncan: (podchodzi do Courtney) czesc ksiezniczko! jak sie spało?
Courtney: (nie zwracajac uwagi idzie do stolika gdzie siedzi Riccardo) ygh...
Duncan: (bierze DJ na slowo) ej, co to za gosciu i czemu ona sie na niego tak patrzy?!
DJ: a to nowy uczestnik i chyba Courtney go polubila
Duncan: w jakim sensie?!
DJ: normalnym! (zwial)
Duncan: grrr...

*Jaskinia zwierzen*
*Duncan: czemu Chris go wpakowal do tego programu! Arrrr! grrrr...!*
*Courtney: on jest taki przyjstojny i madry! nie rowna sie z Duncanem!*
*Duncan: wydymie Chrisowi*
*Chris: tylko sprobuj!- nie wydymi*
*Riccordo: nie dam skrzywdzic tej pieknej dziewczny jakiemus kryminaliscie*

Courtney: A wiec przedstawie ci wszystkich (pokazuje palcem na poszczegolna osobe z dryzyny przeciwnej): to jest- Geoff, Bridgette, Mece, Heather, Harold i ten taki co tam stoi to Duncan
Amory: czesc!

Duncan: (do siebie) pewnie mnie obgaduje ide podsluchac (podchodzi do stolika)
Riccardo: czesc jestem Riccodo!
Courtney: idz z tad!
Duncan: alez skarbie, dlaczego?
Courtney: co?! jakie skarbie?! idz z tad! natychmiast!
Duncan: oh... odezwalo sie moje sloneczko!
Riccardo: to wy sie bardzo dobrze znacie?
Duncan: tak
Courtney: nie
Duncan: to jest moja dziewczyna
Courtney: pogielo cie?! idz z tad!!!!!!!!!!
Riccordo: moglas powiedziec
Courtney: ale to nie jest moj chlopak!
Duncan: no przestan!
Courtney: no dobra to byly chlopak, ale z nim zerwalam!
Duncan: ale jak mozesz tak mowic?
Courtney: idz z tad! (kopie go wiecie w co...)

*Jaskinia zwierzen*
*Duncan: ał! mosialem cos zrobic nie pozwole by on sie do niej podwalal!*
*Courtney: Duncan jest zazdrosny... ale sie sklada... i tak juz nic do niego nie czuje to zajme sie ciasteczkiem siedzacym przed demna*
*Riccardo: ona i on?! to jakies kpiny...*

Courtney: Riccodo powiem ci prawde... to jest moj byly chlopak, bo zerwalam z nim, dlatego, ze wolal motor odemnie...
Riccardo: ale jestes sama?
Courtney: wlasciwie to tak! ja juz nic do niego nie czuje...
Riccardo: ja bym ci czegos takiego nie zrobil!
Duncan: a wiec tak! (odchodzi i mowi sam do siebie) zemszcze sie na Chrisie i na nim!

Przychodzi Chris...

Chris: no dzis czekaja na was trzy czesci zadania
Izzy: odjazdowo!
wszyscy: nie!!!
Owen: a bedzie jedzenie?
Chris: nie! ale dlaczego?!?!
Chris: bo tak! ludzie skupcie sie! pierwsza czesc zadania to skakanie z wulkanu!
Cody: nie bede sie tam wspinal jeszcze raz!
Chris: tylko jedna osoba z kazdej druzyny skacze i jedna ja lapie! Z Amorow Mece, a lapie Duncan, a z Serc Courtney i lapie Riccardo! Jest male utrudnienie, skarzac musicie do tylu i miec zawiazane oczy
Courtney: nie mam zamiaru chodzi 20 km! i po co zawiazane oczy?
Chris: ale niemartwcie sie, na gore przywiezie was nasz samolot i po to zeby bylo ciekawiej
Mece: chyba podleci
Chris: nie wymadrzaj sie! dobra zaczynamy!


Na wulkanie...

(Courtney i Mece sa juz na miejscu)
Chris: (daje sygnał) mozecie skakac!
Mece: raz sie zyje...
(skacza)
(nagle Duncan popycha Riccarda i łapie Courtney, a Mece łapie DJ)
Mece: dzieki... a ty Duncan jestes niepoprawny! moglam zginac!
Courtney: porabalo cie?! pusc mnie! (wyrywa mu sie i zas kopie w ...)
Chris: ej! tak nie mialo byc! przeciez wyraznie mowilem kto kogo łapie!
Duncan: ał...
Courtney: masz za swoje!
Chris: dobra... rzadna druzyna nie wygrala... czas na drugie zadanie!
Harold: Leshawna!...
Leshawna: dobra, dobra! przemyslalam wszystko! tylko nie rob mi wiecej czegos takiego! obiecujesz?
Harold: tak...
Leshawna: to chodz do mnie kurczaczku! (przytula go)

*Jaskinia zwierzen*
*Heather: grubaska i patyczak znowu razem... żal...*
*Harold: no narescie sie udalo*
*Leshawna: niech zrobi cos takiego jeszcze raz to oh...!*
*Riccardo: co ten kryminalista sobie mysli? ona juz go nie chce!*
*Courtney: moze bylam troche za ostra dla niego?... nie! juz go nie kocham... chyba... ale jak narazie to Riccardo mi sie podoba i ja jemu tez...*

Chris: moge dokonczyc?!
Heather: no sluchamy...
Chris: drugie zadanie- granie w pilke nozna na wulkanie! Wygrywa druzyna ta, w ktorej jeden zawodnik zostanie nie zepniety na dol. Beda na opkolo matera wiec nic wam sie nie stanie
Heather: a haczyk?
Chris: to wy macie siebie spychac oczywiscie z przeciwnych druzyn. Nietykalna osoba jest w tedy gdy spadnie jako ostatnia. Nagroda: tuzin czekolad
Owen: musimy to wygrac!

Na szczycie wulkanu...

Chris: (gwizdże gwistkiem) Zaczynac!

(pierwszy spadl Cody, po nim, Owen, Harold, David, Geoff razem z Bridgette, Leshawna, Izzy, DJ, Mece, Gwen i Trent)
(zostali Courtney, Heather, Riccardo i Duncan)
Heather: (pchnela Courtney w przepasc) nie dam tak latwo przegrac!
Courtney: (szybko sie chwycila i podciagla do gory) ja tez! (zlapala Heather i ja zrzucila)
Chris: zostalo dwoch panow!
(przychodzi Courtney)
Courtney: heh!...
Riccardo: oh Court ja i ty na niego?! to bedzie proste!
Duncan: ale przeciez spadlas?...
Courtney: pozory myla... a i musze ci cos oddac jeszcze

*Jaskinia zwierzen*
*Duncan: no chyba nie lancuszek?!...*

Courtney: (ciaga lancuszek i go rzuca w Duncana) wlasnie ten lancuszek!
Duncan: ah tak! tak ci zamieszal w glowie! nie pozwole na to! (biegnie z pilka i popycha Riccarca na dol)
Courtney: idiota!
Duncan: dlaczego mi to robisz?!
Courtney: ja robie?! jak nic do ciebie nie czuje to cos robie?!
Duncan: tak owszem ranisz mnie!... (popycha ja i ma lzy w oczach)
Chris: (gwiżdże) Wygrywaja Amory! Ej ziom?! ty placzesz?
Duncan: co!? ja nigdy nie placze!
Chris: tak tak...
Duncan: walnac cie?!
Chris: nie! masz te czekolady!
Duncan: ale mialy byc 3 czesci zadania
Chris: ale mi sie nie chce juz z wami uzerac! Dobra Serca spotykamy sie na ceremoni! Nietykalny jest Riccardo! oraz Courtney do 16 odc...
wszyscy (oprocz Riccardo): wiemy!
Riccordo: a ja sie teraz dowiedzialem i dobrze, ze ta dama jest bezpieczna!

Chris: To koniec 8 naszego odcinka. Czy Courtney bedzie z Riccardo, albo wroci do Duncana? Czy miedzy Gwen, a Trentem w koncu cos dojdzie? Czy ja nie bede sie powtarzal i wymysle jeszcze szalencze zadania? To wszystko na Miłości TOTALNEJ Porażki!

Ktos: wszyscy juz pamietaja tytuł!
Chris: ej kto mi przerywa?! to ja jestem gospodarzem!





Głosujcie na:
- Trent
- David
- Cody
- DJ
- Leshawna
- Gwen
Nietykalnosc: Courtney (do 16 odc) i nowy uczestnik Riccardo (teraz)